Jan Piekło: Europa Środkowa żywo interesuje się tym, co dzieje się na Ukrainie

Były ambasador RP w Kijowie o znaczeniu wizyty prezydentów Polski i państw bałtyckich w Kijowie.

Jan Piekło komentuje niedawną wizytę głów państw Polski, Litwy, Łotwy i Estonii na Ukrainie.

Ryszard Czarnecki: wizyta Andrzeja Dudy w Kijowie jest znacząca i pokazuje pozycję Polski w Europie

Zwraca uwagę na odwrót władz ukraińskich od ścisłej współpracy z rządem Republiki Federalnej Niemiec.

Jan Bogatko: widać, jak słuszne były apele pod adresem Niemiec, aby nie popadały w zależność energetyczną od Rosji

Korespondent Radia Wnet w Niemczech o niechęci Kijowa do przyjęcia prezydenta RFN, oburzeniu wobec ukraińskiego ambasadora, uzależnieniu energetycznym Niemiec i polskim podejściu do uchodźców.

Jan Bogatko przedstawia reakcję Niemiec na odrzucenie przez Ukrainę propozycji wizyty prezydenta Steinmeiera w Kijowie.

Jest oburzenie oczywiście wielkie w Niemczech, ponieważ Steinmeier został wyproszony z wyjazdu do Kijowa.

Kilkanaście tysięcy osób podpisało się pod wnioskiem o wydalenie ambasadora Ukrainy w Niemczech Andrija Melnyka. Nasz korespondent zauważa, że prezydent Steinmeier zawsze był „hamulcem” działań wymierzonych w Rosję.

Bobołowicz: Ukraińcy obawiają się, że obok formuły Steinmeiera kryje się coś, o czym nie wiedzą

Bogatko wskazuje, że dla Niemców przyjęcie pozycji antyrosyjskiej jest trudne, gdyż tradycyjnie są prorosyjscy.  Jak dodaje, w RFN mieszka półtora miliona późnych przesiedleńców z Rosji. Nasi zachodni sąsiedzi są także uzależnieni energetycznie od Rosji.

Widać, w jaki sposób Niemcy uzależniły się od dostaw gazu i ropy naftowej z Rosji, jak słuszne były zastrzeżenia, przestrogi i apele pod adresem Niemiec, żeby Niemcy nie popadały w tę zależność energetyczną wobec Rosji.

Nasz korespondent zauważa, że Niemcy dziwią się, iż Polacy zmienili podejście do uchodźców.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jan Bogatko: podejście w Niemczech do Rosji zaczyna się zmieniać, w dużej mierze pod wpływem polityki Warszawy

Jan Bogatko

Korespondent Radia Wnet w Niemczech o spotkaniu Trójkąta Weimarskiego i stosunku Niemiec do Rosji.

Jan Bogatko komentuje spotkanie Trójkąta Weimarskiego. Zauważa, że na konferencji po nim

Jedyny polityk, który mówił coś konkretnego to był prezydent Duda a pozostali mówili obiegowe hasła.

Jak mówi nasz korespondent, napięcie na linii Moskwa-Kijów jest niewygodne dla Berlina. Niemieckie społeczeństwo i partie polityczne czują sympatię do Rosji.

Scholz zabierając głos na konferencji prasowej w Berlinie wczoraj wieczorem nie wymienił z nazwy Nord Stream 2. To słowo kompletnie nie padło.

Ostatnio stosunek do Moskwy zaczyna się w RFN zmieniać. Rolę w tym, jak mówi Bogatko, ma polityka Warszawy.

A.P.

Bogatko: rząd Niemiec będzie sprzyjał przyjazdowi osadników licząc, że ci po dostaniu obywatelstwa będą na nich głosować

Jan Bogatko/Foto. Radio Wnet

Korespondent Radia Wnet w Niemczech o ekohappeningu grupy Extinction Rebellion, sytuacji pandemicznej u naszych zachodnich sąsiadów i poparciu rządu dla imigracji.

Aktywiści grupy Extinction Rebellion zakłócili mszę świętą w katedrze w Kolonii. Demonstracja odbyła się w dniu Objawienia Pańskiego nazywanego potocznie świętem Trzech Króli.

Przed mszą w dniu święta Trzech Króli bojówka tej organizacji udała się do katolickiej katedry, aby położyć się na podłodze i rozwinąć transparent budującej mi serce lewicy całego świata hasłami.

Z głośników kobieta zaczęła mówić o degradacji środowiska i wytykać niemieckim politykom i Kościołowi brak zaangażowania. Jak zauważa Jan Bogatko publiczność zaczęła bić brawo. Przypomina, że

Przed tą katedrą zawsze miały miejsce demonstracje jak np. demonstracja zielonych, którą bardzo dobrze pamiętam, z wczesnych lat 80. na rzecz legalizacji pedofilii.

Korespondent Radia Wnet zauważa, iż wszyscy widocznie na zdjęciach z wnętrza kolońskiej katedry noszą maseczki. Koronawirus pozostaje palącym problemem w Niemczech.

Niemiecki Czerwony Krzyż podał informację o 80 430 nowych zachorowaniach w okresie dwudziestu czterech godzin.

Eksperci ostrzegają przed wariantem Omikron. Niektórzy przy tym sądzą, że ten ostatni nie jest groźniejszy od sezonowej grypy. Bogatko podejmuje także temat imigracji. W 2021 r. liczba ubiegających się o azyl w RFN wyniosła ponad 190 tys.

Obecny rząd będzie sprzyjał przyjazdowi tych osadników, ponieważ wychodzi z założenia, że osadnicy ci po uzyskaniu obywatelstwa niemieckiego […] będą głosować właśnie na tę koalicję i w związku z tym lewica nigdy w Niemczech nie straci władzy.

Mniej już się mówi o przemycie ludzi z Białorusi przez Polskę do Niemiec.

Gen. Skrzypczak: Stany Zjednoczone nie cofnęły się przed Rosją. Na starciu między USA i NATO a FR wygrałyby tylko Chiny

Featured Video Play Icon

Gen. Waldemar Skrzypczak podczas uroczystości pod pomnikiem I Dywizji Pancernej w Warszawie 19 października 2013/Foto. Grzegorz Gołębiowski/CC BY-SA 3.0

Wspólny front NATO i USA, stawianie warunków Kremlowi oraz rosyjskie problemy i szansa dla Pekinu. Były dowódca Wojsk Lądowych o rozmowach między USA a Rosją w Genewie.

Gen. Waldemar Skrzypczak zauważa, że w mediach pojawia się wiele alarmujących doniesień odnośnie tego, co się dzieje wokół Ukrainy. Sam jednak z optymizmem spogląda na rozmowy amerykańsko-rosyjskie. Albowiem Federacja Rosyjska nie może liczyć na wypełnieniu swoich celów.

[Stany Zjednoczone] nie cofnęły się i żądają od Putina m.in. powrotu do układów i układów, które on wcześniej zerwał, chociażby do układu o uzbrojeniu, o likwidacji broni średniego zasięgu o kontroli broni konwencjonalnych, o wolnych przestworzach.

Gen. Skrzypczak wskazuje, że mówienie jednym głosem przez USA i NATO jest nie Kremlowi nie na rękę. Tymczasem Moskwa ma też problemy w związku z wydarzeniami w Kazachstanie.

Kazachowie są odrębnym narodem i nigdy się nie czuli związani z Rosją i raczej byli pod butem Rosji.

Były dowódca Wojsk Lądowych sądzi, że z dużą mocą może niebawem wrócić obecnie zamrożony konflikt armeńsko-azerbejdżański. Dodaje, że rosyjska interwencja w Kazachstanie źle się skończy dla Moskwy.

Kazachowie traktują wojska rosyjskie jako wojska okupacyjne.

W takiej sytuacji Władimir Putin nie zaatakuje Ukrainy, gdyż skończyłoby się to długotrwałą wojną, która pogrążyłaby rosyjskie imperium w chaosie. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zauważa, że

Dla Chin dobrze byłoby dobrze, gdyby doszło do jakiegokolwiek konfliktu, jakiegoś starcia między NATO, w tym i Stanami Zjednoczonymi i Rosją, bo na tym konflikcie by wygrały tylko Chiny.

Wyjaśnia, że Państwo Środka dąży do światowej hegemonii. W przypadku konfliktu między Sojuszem Północnoatlantyckim a Federacją Rosyjską to Pekin będzie rozdawać karty. Gen. Skrzypczak zwraca uwagę na wpływ niemiecko-rosyjskiego biznesu na politykę RFN.

Polityka niemiecka jest dwuznaczna, co może moim zdaniem godzić w stabilność NATO.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Marcin Przydacz: udało nam się wytworzyć na forum Unii Europejskiej wspólne spojrzenie na Białoruś

Wiceminister spraw zagranicznych o szczycie Partnerstwa Wschodniego, represjach na Białorusi i unijnych sankcjach oraz o Trójkącie Lubelskim, wizycie kanclerza RFN w Polsce i postawie KE wobec Polski.


Ważne jest, że szczyt Partnerstwa Wschodniego w ogóle się odbywa- ocenia Marcin Przydacz, wyjaśniając, że odbywa się on pod trzema hasłami: Recovery, Reform i Resiliance. VI szczyt Partnerstwa Wschodniego rozpocznie się 15 grudnia. Komisja Europejska zmobilizuje dodatkowe 30 milionów euro, aby jeszcze bardziej wzmocnić swoje wsparcie dla narodu białoruskiego. To nowe finansowanie uzupełni i rozszerzy już istniejącą unijną pomoc dla młodzieży, niezależnych mediów, małych i średnich przedsiębiorstw na uchodźstwie oraz kultury. Rozważane będą działania na rzecz dalszego zbliżenia państw Partnerstwa Wschodniego do Unii Europejskiej. Do tej ostatnie nie zbliża się obecnie Białoruś, której władze terroryzują społeczeństwo.

Wczoraj widzieliśmy drakońskie kary dla aktywistów- kilkanaście lat więzienia.

Dotąd było już pięć transzy sankcji wobec Białorusi. Rozważane są kolejne. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odpowiada na pytanie, czy premier Mateusz Morawiecki spotka się ze Swiatłaną Cichanouską. Zauważa, że

Swiatłana Cichanouska często spotyka się z polskimi politykami.

Symbolicznym gestem była obecność niedoszłej białoruskiej głowy państwa na szczycie dla demokracji u boku prezydenta Andrzeja Dudy. Pokazuje to jego wsparcie dla białoruskiego społeczeństwa.

Gość Poranka Wnet mówi o współpracy w ramach Trójkąta Lubelskiego. Zauważa, że istnieje potrzeba wspólnego reagowania na problemy, takie jak obecny kryzys na granicy. Wskazuje na postawę opozycji, której przedstawiciele w momencie kryzysu skupili się na krytyce rządu.

Wyraża nadzieję, że nadejdzie dzień w którym wszystkie narody dawnej Rzeczypospolitej będą żyły w oparciu o jej wartości. Wówczas Trójkąt Lubelski stanie się Czworokątem Lubelskim.

Przydacz mówi również o przekazaniu środków unijnych na Krajowy Plan Odbudowy. Pieniądze są na razie wstrzymywane.

Komisja bez twardej podstawy prawnej wstrzymuje wypłatę środków.

Wiceminister spraw zagranicznych podkreśla, że nie ma formalnych powodów, aby KE nie akceptowała polskiej Krajowego Planu Odbudowy.

W duchu walki o praworządność Komisja sama postępuje niepraworządnie.

Przydacz zaznacza, że „KE chce coraz więcej władzy do której nie ma prawa”. Przewiduje, że będzie wywoływać to opór kolejnych państw. Podkreśla, że Komisja ma charakter wykonawczy wobec instytucji tworzonej przez państwa członkowskie. Ponadto nasz gość komentuje wizytę w Polsce nowego kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Zauważa, że Polska była trzecią europejską stolicą jaką odwiedził. Mówi także o problemie reparacji wojennych od Niemiec.

Sprawa reparacji nie została w żaden sposób rozpatrzona.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Pawłowski: Algieria jest największym importerem polskich części w Afryce. Polska jest w niej bardzo pozytywnie kojarzona

Analityk ds. Europy Południowej o popularności polskich towarów i rozwiązań w Algierii, stosunku tego kraju do Francji i związku między sporem Algieru z Rabatem a wzrostem cen prądu w Hiszpanii.

Algieria, mimo że jest krajem afrykańskim, to robi bardziej wrażenie jakby był to kraj europejski.

Maciej Pawłowski wskazuje, że polskie towary cieszą się popularnością w tym kraju. Algierczycy kupują polskie warzywa i owoce, ale także maszyny rolnicze.

W ciągu dziewięciu miesięcy 2021 roku eksport polskich towarów wyniósł aż 589 milionów dolarów. […] Algieria jest pierwszym importerem polskich części w Afryce.

W czasach 70. Polska i Algieria jeszcze bliżej współpracowały. Oba państwa były socjalistyczne. Socrealistyczny Pomnik Poległych autorstwa Mariana Koniecznego do dziś zdobi centrum Algieru.

W Algierii Polska jest bardzo pozytywnie kojarzona.

Algierczycy zainteresowani są także polskimi inwestycjami w hotelarstwo, gdyż zależy im na rozwoju swej turystyki. Kraj ten, jak mówi nasz gość, zatrzymał się w połowie drogi między kapitalizmem a socjalizmem. Jest więc zainteresowany także naszymi rozwiązaniami polityczno-gospodarczymi.

Analityk ds. Europy Południowej omawia także stosunki między Francją a jej dawnym departamentem zamorskim. Zauważa, że

Tak jak my byliśmy przez ponad sto lat pod zaborami, tak Algieria przez 130 lat była kolonią francuską.

Rządy francuskie wiązały się ze społecznym i gospodarczym rozwojem. Jednocześnie jednak ludność algierska była traktowana jak obywatele drugiej kategorii. [Pełne prawa mieli w Algierii chrześcijanie i żydzi- przyp. red.] Walczący w II wojnie światowej algierscy żołnierze liczyli, że ich walka przyniesie Algierii większą niezależność od metropolii.

Francja tych oczekiwań nie spełniła wobec czego w latach pięćdziesiątych wybuchła wojna.

Stron algierska przypomina o licznych masakrach ludności cywilnej przeprowadzonych wówczas przez Francuzów. Ci ostatni jednak nie chcą przeprosić Algierczyków za czasy kolonialne. Pawłowski porównuje stosunki francusko-algierskie do relacji polsko-niemieckich przed przeprosinami ze strony RFN.

Prezydent Macron przyznaje się do poszczególnych aktów, […] ale mówi, że nie będzie przeprosin.

Trudne relacje Algier ma nie tylko z Paryżem, lecz także z Rabatem. Ten ostatni jest oskarżany o ingerowanie w wewnętrzne sprawy Algierii.

W sierpniu Algieria zerwała stosunki dyplomatyczne z Marokiem, pod różnymi zarzutami.

W listopadzie Algierczycy wyłączyli biegnący przez Maroko  i Gibraltar do Hiszpanii gazociąg Maghreb–Europa. Obecnie dostawy gazu na Półwysep Iberyjski odbywa się drugim gazociągiem, biegnącym przez Morze Śródziemne. Różnica ma być rekompensowana przez dostawy statkami, ale

Stwarza to ryzyko w pierwszym okresie, że jednak te dostawy gazu do Hiszpanii mogą być mniejsze, a to może przełożyć się na wzrost cen prądu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Bez zgody ws. granicy. Warzecha: boję się, że brak zaufania między opozycją a rządem przeszkodzi w obronie państwa

Publicysta komentuje brak jednomyślności wśród posłów ws. ustawy o ochronie granicy, „zniknięcie” Donalda Tuska oraz mówi o różnicy między francuskim a niemieckim podejściem do granicznego kryzysu.

Łukasz Warzecha ocenia, że zapisy ustawy o ochronie granicy stanowią dobry kompromis między interesem państwa a koniecznością zagwarantowania wolności obywatelskich. Zauważa, że jest to swojego rodzaju proteza prawna. Nie wie, czy wszystkie przepisy zawarte w ustawie są przemyślane i będą się sprawdzać.

Jest to jakieś wyjście w sytuacji, kiedy stanu wyjątkowego przedłużać już nie można.

Publicysta ubolewa nad tym, że nie udało się uchwalić ustawy przez aklamację. Przestrzega, że tak daleko idący brak zaufania pomiędzy różnymi stronami sporu politycznego jest bardzo niebezpieczny.

To powinien być pewnego rodzaju sygnał ostrzegawczy, bo mówi nam to tyle, że nawet kiedy sprawy są naprawdę podbramkowe,  to opozycja interpretuje to tak, że rządzący chcą wykorzystać tę sytuację dla swoich korzyści. […] Rządzący też opozycji nie ufają.

Zdaniem publicysty opozycja „wpadła w sidła” tej części elektoratu, który oczekuje skrajnie antyrządowego nastawienia. Zastanawia się, czy wzajemny brak zaufania nie przeszkadzałby w obronie państwa, gdyby do doszło do zaognienia konfliktu. Zauważa przy tym, że po stronie opozycji

Widać tu pewną refleksję, która ma źródło moim zdaniem w dobrym rozpoznaniu nastrojów, przede wszystkim przez Donalda Tuska

Gość „Popołudnia Wnet” wskazuje, że przewodniczący PO „w zasadzie zniknął”. Donald Tusk nie może ani w pełni poprzeć działań rządu ws. kryzysu na granicy, ani ich całkowicie potępić. Rozmówca Anny Nartowskiej przypuszcza, że

Gdyby Donald Tusk był premierem to robiłby w gruncie rzeczy to samo.

Przypomina, iż w 2015 r. ówczesny szef EPL nie był entuzjastycznym zwolennikiem wpuszczania „uchodźców”. Warzecha komentuje ponadto działania Angeli Merkel i Emmanuela Macrona w związku z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej. Niemcy ewidentnie działają we własnym interesie. Inna jest strategia Emmanuela Macrona.

Francja obok Niemiec podejmuje samodzielne próby rozwiązania poważnego europejskiego kryzysu.

Publicysta tłumaczy, że działania Paryża są bardziej zintegrowane z polityką Warszawy niż agenda Berlina ze względy na potrzebę zrealizowania licznych interesów gospodarczych. Francuzi chcą sprzedać nam swoją technologię jądrową. Prezydent Macron liczy się ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi.

Zdaniem Łukasza Warzechy, Aleksander Łukaszenka będzie miał poważny problem z rekrutowaniem nowych migrantów.

Imigrantów do kolejnych fal ataków na Polskę będzie trudniej zgromadzić.

Uważa, że niezależnie od działań polskiego rządu kanclerz Angela Merkel działałaby tak samo. Gdyby premierem był Donald Tusk, to polityka RFN by się nie różniła. Dziennikarz wskazuje, że

Niemcy rozmawiają z Łukaszenką- znaczy uważają, że jest decyzyjny. Łukaszenka już częściowo swój cel osiągnął.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Andrzej Potocki: Rosja nie po raz pierwszy tworzy kryzys humanitarny. Ludzie widzą głupotę i fałszywą nutę opozycji

Stanowisko Komitetu Helsińskiego, rosyjska wojna informacyjna, fałszywy humanitaryzm i rosnące poparcie dla rządu. Publicysta tygodnika „Sieci” o kryzysie na granicy z Białorusią.

Andrzej Potocki odnosi się do krytycznego stanowiska Komitetu Helsińskiego wobec działań polskiego rządu w związku kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią. Wyraża pogląd, że nie należy do tego stanowiska przywiązywać nadmiernej wagi. Potocki zauważa, że Kreml korzysta z ataków hybrydowych, gdyż dają one podwójne korzyści.

W dzisiejszych czasach Rosjanie nigdy nie atakują wprost.

Atak hybrydowy jednocześnie destabilizuje cel ataku i tworzy narrację zaciemniającą sytuację. Nasz gość przypomina, że w Gruzji wykorzystana została mniejszość osetyjska, a na Ukrainie były tzw. zielone ludziki. Dodaje, iż tym razem

Rosja wykorzystuje po raz pierwszy kryzys humanitarny.

Kreml korzysta z podziału na rządową i opozycyjną bańkę informacyjną, które opisują całkiem odmiennie sytuację na granicy z Białorusi. Prowadzi on wojnę informacyjną.

to jest celem tej wojny właśnie stworzenie tej kłótni pomiędzy dwoma ośrodkami za fałszowanie de facto narracji przeniesienie tego na poziom europejski

Kanclerz Angela Merkel jest przeciwko budowie muru na granicy Unii Europejskiej, podczas gdy premier graniczącej z Polską Saksonii uważa, że Unia powinna sfinansować ten mur.

Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” postawa polskiej opozycji w obliczu agresji Łukaszenki powinna być bezwzględnie tępiona, nie wykluczając drogi sądowej. Stwierdza, że politycy opozycji wpisują się w opowieść rosyjsko-białoruską. Udają, że kierują się dobrą wolą, a chcą się dorwać do władzy.

Ludzie widzą głupotę opozycji i fałszywą nutę pseudohumanitarną.

Potocki ocenia, że rząd sondażowo zyskuje na trwającym konflikcie z Rosją. Wskazuje na eskalację prowokacji ze strony białoruskiej. Publicysta tygodnika „Sieci” stwierdza, że trzeba by wyłapać tych, którzy z bronią przekraczają polską granicę, aby pokazać ich prowokacje.

Mur na pewno związałby ręce białoruskiej stronie.

Jak zapewnia Andrzej Potocki, budowa muru stanowi poważną szansę na zażegnanie kryzysu. Zauważa, że według niemieckich statystyk ponad 2000 osób przenika nielegalnie do RFN. Wyjaśnia, że z półotwartych obozów na Litwie imigranci uciekają przez Polskę do Niemiec.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.W.K./A.P.

Szef związku zawodowego niemieckich policjantów apeluje o tymczasowe wprowadzenie kontroli na granicy z Polską

Niemieccy policjanci ostrzegają przed rosnącą liczbą imigrantów przedostających się z Białorusi przez Polskę do Niemiec. Obawiają się powtórki z 2015 r.

Od kilku miesięcy błyskawicznie wzrasta liczba zatrzymań.

W tych słowach skierowanych do ministra spraw wewnętrznych RFN Horsta Seehofera, Heiko Teggatz ostrzega przed napływem imigrantów do Niemiec. Zdaniem przewodniczącego  związku zawodowego policji federalnej trzeba odwołać się do środków zastosowanych w 2015 r., czyli do tymczasowego przywrócenia kontroli na granicy z Polską.

Teggatz zauważa w swym liście do szefa niemieckiego MSW, że nie można pozwolić na powtórzenie się sytuacji z 2015 r. Wskazuje, że obecnie dochodzi problem bezpieczeństwa sanitarnego, gdyż „liczba zakażeń na  SARS-CoV-2 jest nadal bardzo wysoka, szczególnie w krajach pochodzenia migrantów (Irak, Syria, Jemen, Iran, Afganistan itp.)”.

A.P.

Źródło: Bild. de