Papis: Shoah, to jest coś zupełnie wyjątkowego, co stało się raz. Ludzie nie kupują tych bredni Putina [VIDEO]

Jarosław Papis o porównaniu uboju krów do Holocaustu, stosunku Izraela do Rosji i Polski oraz zwykłych Izraelczyków do słów Putina i o zaniedbaniach ze strony polskich mediów i polityków.

Ja nie chcę żadnych przeprosin. Wydała świadectwo o sobie, o swojej wrażliwości i wiedzy nt. Holocaustu.

Jarosław Papis na początku wywiadu w Radiu WNET komentuje twitterowy wpis Sylwii Spurek, która przedstawiła grafikę porównującą ubój krów do holocaustu. Papis krytykuje posłankę do Parlamentu Europejskiego. Stwierdza, że sam jest bardzo wrażliwy na punkcie uboju zwierząt i prawie nie jada mięsa. Jednak jak podkreśla, „nie ma żadnej płaszczyzny do porównywania uboju do Shoah”. Podkreśla, że:

Shoah, to jest coś zupełnie wyjątkowego, co stało się raz i nie można tego porównywać.

Następnie prezes fundacji Hatikva mówi o obchodach 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau w Jerozolimie. Podkreśla, że „pan prezydent nie ma się czym przejmować”. Wskazuje, że właściwe obchody są w Auschwitz w Oświęcimiu.

Myślę, że to nie gra Izraela. Myślę, że to w interesie Izraela.

Papis stwierdza, że obecnie w interesie Izraela jest zbliżenie się z Rosją. Ta ostatnia obok Stanów jest jednym z dwóch najważniejszych partnerów Tel-Awiwu.  Wynika to z zaangażowania Rosji na Bliskim Wschodzie, m. in. w Syrii. Dodaje, iż:

Polska nie będzie bliskim partnerem Izraela w najbliższym czasie.

Podkreśla, że obywatele Izraela są o wiele mądrzejsi aniżeli ichniejsi politycy, którzy, tak jak w Polsce i gdzie indziej, często odrywają się od rzeczywistości:

Ludzie nie kupują tych bredni Putina […] Rosja sowiecka ma wiele za uszami, ale Polacy są na tyle mądrzy i dumni, że nie muszą wchodzić w tę narrację prezydenta Rosji.

Krytykuje przy tym polskich polityków i dziennikarzy, że nie uczestniczyli na spektaklu w Izraelu dotyczącym Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W całym kraju odbywały się spektakle poświęcone Irenie Sendlerowej i innym polskim Sprawiedliwym, których zwieńczeniem był występ w Knesecie, gdzie na widowni poza politykami byli „wszyscy najważniejsi szefowie organizacji kombatanckich”. Jednak „nie było nikogo z Polski”.

Gdyby Francuzi zrobili taki spektakl o francuskich sprawiedliwych to Francja żyłaby tym kilka dni.

Polacy, zdaniem naszego gościa, mogą mieć pretensje do samych siebie, że zaniedbują takie okazje.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kolumbijskie kartele narkotykowe prały pieniądze w Polsce

Jak twierdzą prokuratorzy z Wrocławia, handlarze naroktyków wykorzystali Bank Spółdzielczy w Skierniewicach, w którym pieniądze ulokowała firma Bitfinex.

Bitfinex to, jak podaje Gazeta Wrocławska, jedna z największych na świecie giełd kryptowalut. W Polsce do operacji tych założono spółkę, na czele której stanął Ivan M., obywatel Kanady i Panamy. W międzynarodowej akcji przeciw firmie Bitfinex poza naszym krajem brały udział USA, Wielka Brytania i Portugalia. Wówczas zabezpieczono pieniądze, których liczba w Polsce wynosi obecnie do 1,4 mld zł, co stanowi największą kwotę odebraną komukolwiek przez polską prokuraturę. Za Ivanem M.rozesłany  został Europejski Nakaz Aresztowania, podobnie jak za Yosefem O., którego amerykańska prokuratura oskarża o finansowe oszustwo na sumę przeszło 800 milionów dolarów. Ten pierwszy zatrzymany został w zeszłym roku, w Grecji i na jesieni przetransportowany do Polski. Obaj mężczyźni byli szefami spółki Crypto Capital zarządzającej finansami Bitfinexu.

A.P.

Stefanik: Macron prawdopodobnie będzie chciał przekonać stronę polską do rezygnacji z sankcji wobec Rosji

Zbigniew Stefanik o wizycie prezydenta Francji w Polsce, brutalności francuskiej policji i chuligańskich wybrykach na demonstracjach oraz o antysemityzmie nad Sekwaną.

Francuska prokuratura wszczyna coraz więcej śledztw ws. przemocy policji.

Zbigniew Stefanik o toczącej się nad Sekwaną debacie nt. nadużyć ze strony funkcjonariuszy policji. Tych ostatnich o przykładne wykonywanie swoich obowiązków prosił prezydent Emmanuel Macron.

18 stycznia doszło do ataku kilku policjantów na manifestanta leżącego na ziemi. Funkcjonariusze bronią się mówiąc, że nagranie jest wyrwane z kontekstu.

Także minister spraw wewnętrznych Francji zaapelował do policjantów by przestrzegali prawa. Demonstracje jednak, jak przyznaje nasz korespondent, są okazją nie tylko do brutalnej pacyfikacji, ale także do chuligańskich wybryków ze strony grup związanych z protestującymi. Dochodzi do podpaleń. Wśród ofiar przemocy we Francji można wyróżnić Żydów:

Według sondaży ok. 60% obywateli francuskich pochodzenia żydowskiego zostało narażonych przynajmniej raz w życiu na jakąś formę przemocy lub szykan.

Problem jest dostrzegany przez władze. Krokiem ku rozwiązaniu tego problemu ma być nowelizacja prawa rozszerzająca definicję antysemityzmu o antysyjonizm.

W dniach 3 i 4 lutego prezydent Francji ma złożyć wizytę w Polsce.

Stefanik mówi jakie kwestie prawdopodobnie będzie chciał poruszyć francuski prezydent w czasie swej wizyty w Polsce. Jedną z rzeczy na której mu zależy jest uniezależnienie się Unii Europejskiej pod względem polityki bezpieczeństwa.

Będzie chciał przekonać władze polskie do wzięcia bardziej aktywnego udziału w tzw. europejskiej grupie bezpieczeństwa, czyli tzw. PESCO.

Kolejną rzeczą, którą prawdopodobnie poruszy Macron jest kwestia polskich sankcji wobec Rosji. Pałac Elizejski potrzebuje współpracy Kremla żeby rozwiązać problem wojny domowej w Libii, która jest dla Francji ważna. Z tego powodu polskie władze będą namawiane do zajęcia łagodniejszej postawy wobec Moskwy i rezygnacji z sankcji. Poza tym, jak mówi Stefanik:

Prezydent Francji będzie dążył żeby Polska, tak jak Francja, opodatkowała giganty cyfrowe jak Facebook.

W przypadku Francji dążenie do opodatkowania amerykańskich korporacji skończyło się wojną handlową między Francją a USA.

Wysłuchaj całej rozmowy  już teraz!

K.T./A.P.

Bosak: Z zach. Pomorza dochodzą sygnały, że nasza administracja zaczyna zachowywać się wobec Amerykanów serwilistycznie

Krzysztof Bosak o prawyborach w Konfederacji, które wygrał, swoim przekazie jako kandydata na Prezydenta RP, stosunku Konfederacji do Rosji i Stanów, uległości rządu wobec tych ostatnich i wobec UE.

Krzysztof Bosak o zmaganiach prawyborczych w Konfederacji. Dwoma rywalami w ostatniej turze byli on i Grzegorz Braun. Nasz gość wygrał te prawybory. Przeważyły głosy partii KORWiN. W prawyborach na zjazdach wojewódzkich łącznie głosowało 10 tys. osób. Bosak przekonuje słuchaczy Radia WNET, dlaczego warto będzie na niego zagłosować w wiosennych wyborach prezydenckich. Odnośnie Unii Europejskiej mówi, iż nie to wola obywateli bowiem powinni być asumptem do stawiania pod znakiem zapytania przynależności Polski do UE. W Wielkiej Brytanii to organizacje społeczne przekonały rządzących do rozpisania referendum. Obecnie zaś, kiedy jesteśmy w Unii, powinniśmy twardo bronić w niej własnych interesów. nasz gość zarzuca polskiemu rządowi, że jego postawa wobec nacisku instytucji unijnych jest „bardzo niezdecydowana i bardzo miękka”.

Musimy kierować się swoimi interesami i otwarcie je artykułować.

Nasz gość stwierdza także, że rolą prezydenta powinno być jasne artykułowanie polskiej racji stanu na arenie międzynarodowej. Tymczasem nie jest tak jego zdaniem w sprawie ustawy 447.  Bosak zaprzecza jakoby politycy Konfederacji optowali za równym dystansem wobec Rosji i USA:

Nikt z nas nie wypowiadał się w ten sposób. […] Jesteśmy w sojuszu z NATO, a to oznacza, że państwa zachodnie są naszymi sojusznikami w sprawach obronnych. Natomiast Rosja ma w swoich strategiach wpisane NATO jako potencjalnego przeciwnika.

Podkreśla, że Polska nie powinna przy tym dawać wciągać się w sprawy, które jej nie dotyczą, tak jak to było w przypadku konferencji antyirańskiej w Warszawie. Jednocześnie należy zdaniem posła Ruchu Narodowego pilnować, żeby wobec stacjonowania amerykańskich wojsk w Polsce, „nie było żadnych obszarów wyjętych spod polskiego prawa”.

Dochodzą sygnały z zach. Pomorza, że nasza administracja zaczyna zachowywać się wobec Amerykanów serwilistycznie.

Polityk Konfederacji zarzuca obecnemu rządowi uleganie presji dyplomacji USA ws. działających nad Wisłą firm amerykańskich. Stwierdza, że „niektóre firmy medialne, ściągają na mniejszościowych akcjonariuszy firmy amerykańskie żeby mieć amerykański parasol”. W sprawie Trójmorza uważa, że nie jest to zły projekt, aczkolwiek Polska nie powinna pokładać zbytnich nadziei na międzynarodowej inicjatywie gospodarczo-politycznej państw Europy Środkowej. W tej chwili bowiem brak jej głębszej treści. Rozwiązaniem, które zdaniem parlamentarzysty, byłoby konkretnym krokiem ku bliższej współpracy państw naszego regionu byłoby powołanie grupy parlamentarnej krajów Grupy Wyszehradzkiej, na wzór Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Regularne spotkania co kwartał takiego ciała pozwoliłyby na bliższe poznanie się klas politycznych tych państw.

Kandydat Konfederacji na Prezydent RP mówi, że jego celem jest „przyciągnięcie Polaków zawiedzionych klasą polityczną”. Ma nadzieję, że jego przekaz „przekona miliony Polaków, którzy jeszcze na głosowali na Konfederację”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Pyffel: Chiny będą musiały trochę otworzyć swój rynek. Przez 30 lat go regulowały. Wzmocniły swoje firmy

Radosław Pyffel o różnicy między planem Balcerowicza a chińskim podejściem do gospodarki, wyborach na Tajwanie, sino-amerykańskiej umowie handlowej i o chińskim kapitale w Polsce.

Radosław Pyffel opowiada o porozumieniu handlowym między USA a Chinami, które zostało podpisane w Waszyngtonie:

Miałem wrażenie, że podczas podpisywania tego dokumentu, Donald Trump prowadzi swoją kampanię wyborczą […] Załatwił zakup towarów rolniczych przez Chiny i to biznes dla tych środkowych rolniczych stanów.

Jak mówi,  porozumienie ma trzy wymiary: wspomniana kampania wyborcza prezydenta USA; próba wywarcia presji na Chiny; urynkowienie gospodarki chińskiej. To ostatnie może być korzystne dla samych Chin.

Chiny będą musiały trochę otworzyć swój rynek. Robią to po tym jak przez 30 lat go regulowały, to jest coś przeciwnego od tego, co my robiliśmy w ramach planu Balcerowicza […] Chiny zrobiły inaczej, wzmocniły swoje firmy.

Kraj Środka rozwinął własną technologię, więc forsowana przez Stany ochrona praw autorskich będzie mu nawet służyć. Także „wielkie napompowane firmy” mogą skorzystać na otwarciu rynków finansowych. Kierownik studiów „Biznes chiński” na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie zaznacza, że podpisanie umowy nie oznacza końca wszystkich problemów. Nadal obowiązują cła na olbrzymią część chińskich towarów, a kwestia Huawei pozostaje otwarta. Także kwestiami otwatymi pozostają Tajwan i Hongkong. Ten pierwszy ostatnio oddalił perspektywę zjednoczenia z ChRL:

Wybory na Tajwanie odsunęły zjednoczenie Chin. […] Kuomintang, spadkobiercy Czang Kaj-szeka są partią prochińską. […] Młodzież w Hongkongu wyszła na ulice i to skutkowało oddaleniem Tajwanu od kontynentu.

Na wyspie po raz kolejny wygrała opcja pro-niepodległościowa. Gość Poranka WNET ponadto mówi o roli Chin w gospodarce naszego kraju. Zdaniem naszego gościa Polska nie potrzebuje zbytnio kapitału chińskiego, gdyż mamy wiele inwestycji europejskich, m.in. ze strony Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Nie znaczy to jednak, że Chiny są nieobecne nad Wisłą, gdyż firmy z Państwa Środka wygrywają przetargi, a banki chińskie działają w Polsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wojciech Cejrowski: Jeżeli ciągle będziemy mylić sojusz z przyjaźnią, przejedziemy się tak, jak w czasie wojny

Wojciech Cejrowski i Krzysztof Skowroński rozmawiają o sytuacji na Bliskim Wschodzie, sojuszu polsko-amerykańskim oraz o doktrynie Trumpa.

 

 

Wojciech Cejrowski odpowiada na krytykę internautów, którzy negatywnie ocenili jego opinię na temat zamachu USA na gen. Kasema Sulejmaniego. Zwraca uwagę, że żaden Polak nie odważyłby się skrytykować np. zamachu na Franza Kutscherę:

Jedyną rozsądną przyczyną tego pozytywnego nastawienia do Iranu może być niechęć do Izraela, którą akurat podzielam. […] Izrael w tej chwili jest wrogiem Polski, chce nas ograbić na kasę.

Podróżnik podkreśla, że Iran nie jest tym samym państwem co podczas II wojny światowej, kiedy przyjął Polaków uciekających z Armii Polskiej w Związku Sowieckim. Mówi o odpowiedzialności byłego prezydenta USA Baracka Obamy za chaos panujący w Libii.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi o pragmatyzmie polityki zagranicznej USA, stojącym w kontrze do idealizmu rządzącym polską dyplomacją conajmniej od II wojny światowej:

Jeżeli ciągle będziemy mylić sojusz  z przyjaźnią, przejedziemy się kolejny raz.

Trzymając się analogii do II wojny światowej, Wojciech Cejrowski wskazuje, że Stany Zjednoczone i Związek Sowiecki współpracując w celu pokonania III Rzeszy kierowały się jedynie wspólnym interesem.

Wojciech Cejrowski zwraca uwagę, że za czasów Związku Sowieckiego do Izraela wyemigrował milion Rosjan. Ich obecność w państwie żydowskim jest dla Wojciecha Cejrowskiego wytłumaczeniem antypolskich akcentów w polityce Izraela.

„Gospodarz Studia Dziki Zachód” tłumaczy doktrynę Trumpa, która polega na odstraszaniu za pomocą siły, podobnie jak robił to Ronald Reagan. Ocenia, że w przypadku Iranu zaczyna ona przynosić skutek, ponieważ tamtejsze społeczeństwo buntuje się przeciwko władzy ajatollahów.

Wojciech Cejrowski analizuje również przebieg wydarzeń związanych z katastrofą samolotu ukraińskich linii lotniczej pod Teheranem, wedle oficjalnych informacji zestrzelonego przypadkowo przez irańską obronę przeciwlotniczą.

Poruszony zostaje również temat amerykańskiej kampanii prezydenckiej. Wojciech Cejrowski ocenia, że Donald Trump w dalszym ciągu nie ma poważnego kontrkandydata.  Mówi również o sytuacji politycznej w Polsce. Ocenia, że wyniki sondażowe partii opozycyjnych należy liczyć łącznie, co skłania do wniosku, ze przewaga Zjednoczonej prawicy jest nikła.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” ubolewa nad brakiem reakcji Polski na relatywizację zbrodni wołyńskiej przez szefa ukraińskiego IPN. Stwierdza, że Polska powinna prowadzić znacznie twardszą politykę wobec tego państwa i nie wspierać jego aspiracji przystąpienia do NATO.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.W.K.

Rakowski: Hezbollah to modelowa organizacja, która zdominowała region, państwo w państwie

Sprzedaż narkotyków i crowdfunding dla walki z ISIS i Izraelem. Paweł Rakowski o działalności Hezbollahu, źródłach jego finansowania i celach organizacji.

W 2000 r. izraelski szef sztabu […] stwierdził, że nie ma armii na świecie, która pokonałaby Izrael i on to mówił, kiedy armia izraelska opuszczała Liban upokorzona.

Paweł Rakowski opowiada o Partii Boga (Hizb-allah), która rządzi Libanem z tylnego siedzenia. Jest to „modelowa organizacja, która zdominowała ten obszar”. Jej zbrojne ramie uznawane jest za organizację terorystyczną przez m.in. Izrael, USA i Kanadę.  Hezbollah prowadził „wielkie kampanie przeciw ISIS i Dżabat an-Nusra”. Jego bojownicy wojowali ze wszystkimi „nawet sami ze sobą”.

To jest państwo w państwie.

Jak zauważa dziennikarz, w islamie „działalność religijna, społeczna i polityczna to jedno i to samo”. Organizacja prowadzi własne szkoły i szpitale. Na swoją działalność otrzymuje „od 200 do 300 mln dolarów z Iranu”, ale „to nie są duże pieniądze w Libanie”. Tym, co otrzymuje Hezbollah są „wielkie interesy narkotykowe”, a konkretnie hodowla haszyszu.

Oni hodują haszysz. Sprzedają do Amsterdamu. […] Lebaneese hash można kupić legalnie za 15 euro […] Na miejscu nie ma do kupienia.

Dzięki temu, że „Czechy, Holandia, Kanada mają bardzo liberalną politykę” wobec miękkich narkotyków Hezbollah, jak mówi Rakowskim może legalnie sprzedawać swoje narkotyki w tych krajach. Do tego dochodzą powiązania z kartelami południoamerykańskimi. Jak zauważa ekspert ds. Bliskiego Wschodu, „w Ameryce Płd. jest bardzo dużo muzułmanów”.

Turcy w 1918 r. cały region wzięli głodem i wtedy połowa populacji wielkiej Syrii uciekła, m. in. do Ameryki Płd.

Liczna diaspora, w tym szyicka, jest także źródłem wsparcia finansowego dla organizacji, której celem jest „starcie Państwa Izrael z powierzchni ziemi”. Izrael mógł liczyć, że libańscy partyzanci wykrwawią się walcząc z ISIS. Tymczasem, choć ponieśli oni wielkie straty, to jednocześnie wyszkolili się w boju. Paweł Rakowski stwierdza, że:

Jedną z zagadek Państwa Islamskiego jest to, kto ich tak wyszkolił, że pobili i armię iracką i Kurdów i Hezbollah. Potem Hezbollah przeszedł do kontrofensywy, lepiej się wyszkolili.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Spada temperatura ciała człowieka. Od początku XIX w. już o ponad 0,5 stopnia Celsjusza

Zmiany temperatury ciała ludzi na przestrzeni ostatnich 200 lat zanalizowali eksperci ze Stanów Zjednoczonych.

Amerykańscy naukowcy odkryli,że od 1800 roku przeciętna temperatura ciała Amerykanina spadała w tempie 0,02 stopnia Celsjusza na dekadę. Mężczyźni urodzeni na początku XX wieku mają temperaturę niższą od swoich przodków z początku XIX stulecia o 0,58 st.C.  u kobiet zaś na przestrzeni 110 lat, począwszy od roku 1890 r., spadek wyniósł 0,32 st.C

Niemiecki fizyk Carl Reinhold August Wunderlich ustalił w 1851 r. średnią temperaturę ciała na 37 st. C. po przebadaniu 2500 mieszkańców Lipska. Jego pomiary pozwoliły uchwycić różnicę temperatury w zależności od płci, wieku, wagi i wzrostu.

Dr Julie Parsonnet. profesor medycyny z uniwersytetu Stanforda tak ocenia badania Wunderlicha:

Mierzył temperaturę każdemu, kogo spotkał, zdrowym i chorym. […] Bardzo długo siedział z kartką oraz długopisem i wszystko notował.

Współcześnie wiemy, ze w ciągu dnia temperatura ciała w ciągu dnia zmienia się o 0,2 stopnia.  Ludzie młodsi są cieplejsi od starszych, a kobiety mają tendencję do utrzymania wyższej temperatury od mężczyzn.  Badania wskazują, że stabilna temperatura ciała ułatwia płynną reakcję na zmianę czynników zewnętrznych.

Jak na razie nie ustalono przyczyn zmiany temperatury ciała człowieka na przestrzeni dziesięcioleci, oraz jego ewentualnych konsekwencji.

A.W.K.

Prof. Szafrański: Demokraci od trzech lat szukali pretekstu. Chodzi tylko o ubrudzenie reputacji Trumpa

Prof. Bogdan Szafrański o procedurze impeachmentu, przebiegu prawyborów Demokratów, o tym jak Bloomberg mógłby doprowadzić do przegranej Trumpa i o reakcjach na bliskowschodnią politykę prezydenta USA

Nancy Pelosi prześle dzisiaj do Senatu całą tą procedurę impeachmentu.

Prof. Bogdan Szafrański o procedurze impeachmentu Donalda Trumpa. Kontrolowana przed Demokratów Izba Reprezentantów zagłosowała za impeachmentem prezydenta USA. Teraz senatorowie zadecydują, czy Trump nadal będzie głową państwa. Ze stu senatorów większość (53) to Republikanie. Aby nastąpił impeachment potrzeba co najmniej 67 głosów ,,za’’. prof. W związku z tym Szafrański nie sądzi, żeby Trump miał stracić prezydenckie stanowisko.

Natomiast w 2020 r. nastąpią wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Wśród Demokratów o nominację swej partii rywalizują m.in. centrowy Joe Biden i socjaliści Bernie Sanders i Elisabeth Warren. Ten pierwszy „traci oddech”, co związane jest m.in. z aferą wokół jego syna.Natomiast urzędujący prezydent, jak mówi prof. Szafrański, będzie dążył do reelekcji. Przypomina, że Trump w przeszłości próbował stratować jako kandydat niezależny, zbierając w wyborach kilka procent. Ostatecznie stwierdził trzeba mieć poparcie jednej z partii.

Amerykanista omawia kandydaturę miliardera Michaela Bloomberga. Uważa, że jako kandydat w prawyborach Demokratów nie odniesienie on sukcesu. Jednak, gdyby zdecydował się wystartować jako kandydat niezależny to, jak stwierdza nasz gość, mógłby ukraść Trumpowi trochę głosów. Powtórzyć się może sytuacja z wyborów z 1992 r., kiedy to niezależny kandydat Ross Perot zdobył 19% głosów, podbierając wyborców George’owi W. Bushowi, w wyniku czego wygrał Bill Clinton.

Prof. Szafrański mówi, że ostatnia polityka obecnego prezydenta USA na Bliskim Wschodzie może przysporzyć mu nowych wyborców. Twarda bowiem decyzja o wyeliminowaniu przeciwnika USA – czyli gen. Sulejmaniego, który postrzegany jest jako terrorysta – została przyjęta przez amerykańskich obywateli z sympatią. Jednocześnie przemówienie Trumpa „było bardzo gołębie”. Wypowiedział się on w sposób bardzo umiarkowany, co docenili nawet jego przeciwnicy polityczni.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Miszczak: Trump nie chce zmieniać reżimu, chce odwrócenia pewnych sojuszy na Bliskim Wschodzie [VIDEO]

Czy można grać w ping-ponga ze strusiem? Jak Chińczycy zastępują Amerykanów na Bliskim Wschodzie? Co łączy Irak i Irak? Czy dojdzie do wcielenia Białorusi do Rosji? Odpowiada prof. Krzysztof Miszczak.

Ten rok będzie bardzo dynamiczny. Musimy ostrożnie grać […] Musimy pamiętać, że nie wszystkie sojusze przetrwają […] To co jest dzisiaj dane, jutro może nie być już różowe.

Prof. Krzysztof Miszczak o konflikcie między Iranem a USA, gdzie Unia Europejska nie ma żadnego stanowiska wobec ostatnich wydarzeń. UE interesuje przestrzeganie przez Iran porozumienia nuklearnego, które USA wypowiedziały.  Nasz gość ustosunkowuje się do zabójstwa gen. Sulejmaniego oraz sytuacji w regionie. Sądzi, że reżim w Iranie nie przetrwa zbyt długo.

Jest bardzo silna opozycja demokratyczna w Iranie.

Podkreśla, że powracają po przerwie protesty przeciwko obecnej władzy, które są krwawo tłumione. Od początku protestów kilkaset ludzi zostało zabitych na ulicach. Konsekwencje upadku będą oddziaływać w Europie. Jednym z objawów może być nasilenie się terroryzmu. Nasz gość zwraca uwagę na powiązania Iranu z Irakiem, m.in. między szyitami z obu krajów. Obecnie załamała się równowaga między oboma krajami, potrzebna do pokoju.

Donalda Trumpa określa jako „niewojującego prezydenta”. Obecnie w interesie USA nie leży żaden konflikt:

Czasy poprzednie się już skończyły. […] Trump nie chce zmieniać reżimu, chce odwrócenia pewnych sojuszy na Bliskim Wschodzie.

Amerykański prezydent zamiast angażować swój kraj w kosztowną interwencję, woli działać na rzecz współpracy z reżimami już istniejącymi np. w kontekście wspólnej walki z ISIS. Wielkim natomiast konkurentem dla Stanów Zjednoczonych są Chiny. Sinolog nie wierzy, aby USA mogły zatrzymać umacnianie się Chin. Zauważa przy tym, że „Komunistyczna Partia Chin jest zdemoralizowana wewnętrznie. Jest mobilizowana sztucznymi środkami przywilejów”.

Chiny przejmują powoli próżnie władzy na Bliskim Wschodzie, wchodzą militarnie w ten region.

Komentuje wybory prezydenckie na Tajwanie., w których wygrała dotychczasowa prezydent Caj Ing-wen. Do jej wygranej przyczyniła się sytuacja w Hongkongu, gdzie brutalne tłumienie protestów zniechęciło Tajwańczyków do opcji pro-pekińskiej. Republika Chińska pozostaje, jak mówi nasz gość” „ostoją demokracji w regionie”.

W „Poranku WNET” opisuje też rolę Rosji w geopolityce. Sądzi, że kraj ten niebawem nie będzie znaczącym się dużym graczem, ponieważ jest targany problemami wewnętrznymi. Atak retoryczny natomiast Rosji na Polskę wynika z chęci odbudowy mocarstwowości państwa przez Władimira Putina. W stosunku do Białorusi uważa, że połączenie się tego państwa z Rosją nie nastąpi. Stwierdza, że:

Łukaszenka jest większym dyktatorem niż Putin.

Zauważa przy tym, że Białoruś chętniej niż kiedyś nawiązuje do dziedzictwo Wielkiego Księstwa Litewskiego, które dziedzicem się czuje. Uważa, że „żadnego zjednoczenia z Rosja nie będzie”. O Białoruś jako państwo buforofe trwa polityczna rozgrywka.

Chiny wchodzą tam ze swoimi kredytami.

Rozmówca Krzysztofa Skowońskiego uważa, że „nie jesteśmy operacyjnie w gremiach Unii Europejskiej”.

 Polska nie odgrywał znaczącej roli w Unii Europejskiej […] Przyjmujemy ciosy, a potem się zastanawiamy, dlaczego tak się stało.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.