Prof. Szafrański: Demokraci od trzech lat szukali pretekstu. Chodzi tylko o ubrudzenie reputacji Trumpa

Prof. Bogdan Szafrański o procedurze impeachmentu, przebiegu prawyborów Demokratów, o tym jak Bloomberg mógłby doprowadzić do przegranej Trumpa i o reakcjach na bliskowschodnią politykę prezydenta USA

Nancy Pelosi prześle dzisiaj do Senatu całą tą procedurę impeachmentu.

Prof. Bogdan Szafrański o procedurze impeachmentu Donalda Trumpa. Kontrolowana przed Demokratów Izba Reprezentantów zagłosowała za impeachmentem prezydenta USA. Teraz senatorowie zadecydują, czy Trump nadal będzie głową państwa. Ze stu senatorów większość (53) to Republikanie. Aby nastąpił impeachment potrzeba co najmniej 67 głosów ,,za’’. prof. W związku z tym Szafrański nie sądzi, żeby Trump miał stracić prezydenckie stanowisko.

Natomiast w 2020 r. nastąpią wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Wśród Demokratów o nominację swej partii rywalizują m.in. centrowy Joe Biden i socjaliści Bernie Sanders i Elisabeth Warren. Ten pierwszy „traci oddech”, co związane jest m.in. z aferą wokół jego syna.Natomiast urzędujący prezydent, jak mówi prof. Szafrański, będzie dążył do reelekcji. Przypomina, że Trump w przeszłości próbował stratować jako kandydat niezależny, zbierając w wyborach kilka procent. Ostatecznie stwierdził trzeba mieć poparcie jednej z partii.

Amerykanista omawia kandydaturę miliardera Michaela Bloomberga. Uważa, że jako kandydat w prawyborach Demokratów nie odniesienie on sukcesu. Jednak, gdyby zdecydował się wystartować jako kandydat niezależny to, jak stwierdza nasz gość, mógłby ukraść Trumpowi trochę głosów. Powtórzyć się może sytuacja z wyborów z 1992 r., kiedy to niezależny kandydat Ross Perot zdobył 19% głosów, podbierając wyborców George’owi W. Bushowi, w wyniku czego wygrał Bill Clinton.

Prof. Szafrański mówi, że ostatnia polityka obecnego prezydenta USA na Bliskim Wschodzie może przysporzyć mu nowych wyborców. Twarda bowiem decyzja o wyeliminowaniu przeciwnika USA – czyli gen. Sulejmaniego, który postrzegany jest jako terrorysta – została przyjęta przez amerykańskich obywateli z sympatią. Jednocześnie przemówienie Trumpa „było bardzo gołębie”. Wypowiedział się on w sposób bardzo umiarkowany, co docenili nawet jego przeciwnicy polityczni.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Determinacja Kurdów walczących w Północnej Syrii jest ogromna. „Marzymy o własnym państwie!” – mówią

Ponad 43 milionowy naród kurdyjski jest jedynym tak licznym narodem świata nie posiadającym własnego państwa. Dziś Kurdowie, którzy praktycznie pokonali ISIS są atakowani przez Turcję…

Kiedy kilkanaście dni temu Amerykanie zdecydowali o wycofaniu swoich wojsk z Syrii niemal natychmiast na północną część tego kraju zaczęła się inwazja turecka. Pod pretekstem walki z terroryzmem i tzw. Państwem Islamskim tureccy żołnierze zaatakowali przede wszystkim ludność i organizacje kurdyjskie.

Nasza determinacja jest ogromna, chociaż siły nieporównywalnie mniejsze biorąc pod uwagę, że Turcja ma drugą najsilniejszą armię w NATO – mówi Ziyad Raoof, pełnomocnik rządu kurdyjskiego ds. kontaktów z Polską, jeden z dwóch gości dzisiejszej audycji Radia „Solidarność” prowadzonej przez red. Pawła Pietkuna. – Jednak sam fakt, że Turcy nie odnieśli spektakularnych zwycięstw świadczy o tym, że naród kurdyjski nie poddaje się. I nie podda.

Naród kurdyjski ma dzisiaj takiego wyjątkowego pecha, że mimo że jest dużym narodem i w pełni na to zasługuje, nie może się dobić swojego niepodległego państwa – uważa biorący udział w dyskusji prof. Romuald Szeremietiew. – Jednak, żeby takie państwo pojawiło się na mapach, musi wcześniej zaistnieć cały zespół czynników – przede wszystkim musi się załamać pewien ład międzynarodowy, w którym akurat nieodległość danego narodu jest niepotrzebna. Tak było z Polską, kiedy nie było nas na mapach świata i tak jest dzisiaj z Kurdystanem.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!