Kościół wspomina dziś św. Jakuba Starszego. Kim był jeden z najbliższych uczniów Chrystusa?

Św. Jakub był bratem Jana Ewangelisty. Jako pierwszy z Apostołów poniósł śmierć męczeńską (miało to miejsce w Jerozolimie). Jak jednak doszło do tego, że jego ciało znalazło się aż w Hiszpanii?

A idąc dalej, ujrzał innych dwóch braci: Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swoim Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”. Oni natychmiast, zostawiwszy sieci, poszli za Nim.

Tak powołanie św. Jakuba relacjonuje Ewangelista Mateusz. O życiu apostoła przed spotkaniem Jezusa wiemy niewiele. Był rybakiem i współpracował ze świętym Piotrem, na co wskazuje piąty rozdział Ewangelii św. Łukasza. Mieszkał nad Jeziorem Galilejskim, prawdopodobnie w Betsaidzie. Jego matką była Salome, jedna z kobiet, która wiernie towarzyszyła Jezusowi w czasie jego wędrówek.

Bliski uczeń Jezusa

Jakub musiał cieszyć się dużym szacunkiem wśród apostołów. Ewangeliści Łukasz i Mateusz podając imiona Dwunastu wymieniają go na trzecim miejscu, Marek umieszcza tuż za Piotrem. Sam Chrystus również cenił syna Zebedeusza. Jakub był obecny przy wskrzeszeniu córki Jaira, przemienieniu na Górze Tabor, czy w czasie Modlitwy w Ogrójcu. Z fragmentów Pisma Świętego możemy też wywnioskować nieco o charakterze Apostoła. Wydaje się, że mógł odznaczać się porywczością, gdyż wraz ze swym bratem chciał zesłać ogień na samarytańskie miasto, które nie zgodziło się przyjąć jego Mistrza (Łk 9, 55 – 56). Pierwszy apostolski męczennik był również dość ambitny. Poprzez swoją matkę poprosił Jezusa, aby mógł zasiadać wraz z Janem po dwóch stronach tronu Mesjasza w Królestwie Niebieskim (Mt 20, 20 – 28).

Męczeńska śmierć i grób w Hiszpanii

Jak pisałem już wyżej, św. Jakub był pierwszym apostołem, który poniósł śmierć męczeńską. Ścięto go mieczem za panowania Heroda Agryppy I. Władca Judei (panował w niej od 41 roku) chciał pokazać, że jest członkiem żydowskiego narodu. Uległ więc namowom kapłanów i starszych i rozpoczął prześladowania chrześcijan. Według Euzebiusza z Cezarei Jakub miał ucałować swojego kata przed wykonaniem wyroku. W ten sposób nawrócił go na chrześcijaństwo.

Apostoł stracił więc życie w Jerozolimie, której był biskupem. Dlaczego więc jego grób znajduje się w Hiszpanii? W VII wieku Arabowie zajęli Jerozolimę. Chrześcijanie bojąc się zniszczenia grobu świętego, przenieśli jego ciało do Hiszpanii, dokładnie do Santiago de Compostela. Ciekawe jest pochodzenie nazwy miasta położonego w północno – zachodniej Hiszpanii. Pierwszy człon to połączenie dwóch słów z ludowej łaciny „Sant Iacob” (Święty Jakub). Wykrzykując imię świętego hiszpańscy rycerze ruszali do boju z arabami. Jakub miał bowiem ukazać się Europejczykom w czasie jednej z bitew z muzułmanami, ubrany w zbroję. Drugi człon nazwy to również zlepek łacińskich słów, konkretnie campus staelle (pole gwiazdy). Według legendy ciało Apostoła miało bowiem zaginąć i w cudowny sposób się odnaleźć. Drogę wskazała gwiazda.

Kult Świętego Jakuba

Bohater naszej opowieści najbardziej czczony jest oczywiście w Hiszpanii, której jest patronem. Jego grób był w średniowieczu trzecim najpopularniejszym miejscem pielgrzymek, zaraz po Jerozolimie i Rzymie. Wstawiennictwa świętego wzywają pielgrzymi, a na wschodzie również rybacy.

Źródło: Biblia.wiara.pl, szlakjakuba.com

Paweł Rakowski: Palestyńczycy są proirańscy. Tam gdzie Iran, tam też jest Rosja

Featured Video Play Icon

Jerozolima/ Źródło: Pixabay/ Autor: rwayne307

Ekspert do spraw bliskowschodnich opisuje wzrost napięć między Palestyńczykami a ludnością żydowską.

Paweł Rakowski opisuje piątkowe zamieszki w Jerozolimie. Funkcjonariusze policji wyposażeni w pałki i kauczukowe kule przegonili czekającą w meczecie ludność muzułmańską uzbrojoną w kamienie.

Ekspert do spraw bliskowschodnich zwraca uwagę, że wzrost napięcia między Palestyńczykami a Żydami trwa już kilka tygodni. Sytuację pogarszają apele Hamasu i Hezbollahu. Obie organizacje zachęcają Palestyńczyków do dalszych ataków. Na dalszą eskalację konfliktu mogą wpływać też przedterminowe wyboru w Izraelu.

Część sił koalicji rządowej, by zjednać sobie wyborców, może podjąć decyzję o pacyfikacji Zachodniego Brzegu.

Gość Radia Wnet mówi też o obchodach Świąt Wielkiej Nocy w Jerozolimie. Jego zdaniem są one dobrą okazją dla chrześcijan, aby przypomnieć światu o swoim istnieniu.

K.B.

Izrael: Po 12 latach Netanjahu odchodzi ze stanowiska premiera

Jak podały izraelskie media, opozycyjne partie pod przewodnictwem Jaira Lapida i Naftalego Bennetta utworzyły wspólną koalicję „Blok Zmiany”, która przejmie władzę w Izraelu.

2 czerwca opozycyjny polityk Jair Lapid z partii Jesz Atid („Jest Przyszłość”) przekazał nowowybranemu przez Kneset prezydentowi Izraela, o uzyskanej przez siebie większości parlamencie. Tym samym powiadomił, iż jest gotowy do tworzenia nowego rządu. Według izraelskiej Ustawy Zasadniczej, od środy 2 czerwca Kneset ma 12 dni na przegłosowanie votum poparcia dla nowej koalicji rządzącej.

Dotychczasowy rząd Benjamina Netanjahu opierał się na zaledwie 52 mandatach w 120-osobowym Knesecie. Teraz, niespodziewanie pozostałe ugrupowania opozycyjne zdecydowały dołączyć się do tzw. „Bloku Zmiany”, na którego czele stoi Jair Lapid i Naftali Bennet.

Szef izraelskiej prawicowej Jaminy (dosł. „Prawica”) Naftali Bennett połączył siły z głównym liderem opozycji Jairem Lapidem z centro-lewicowej partii Jesz Atid. Nową i zróżnicowaną koalicję wzmocni także czterech posłów arabskiej partii Ra’am. Dzięki ostatnim, „Blok Zmiany” zdobędzie wymaganą do utworzenia rządu minimalną większość 61 posłów.

Oznacza to, że do nietypowej koalicji wejdzie osiem partii: prawicowych, centrowych i lewicowych. Co więcej, „Blok Zmiany” będzie pierwszym w historii Izraela rządem, który reprezentować będzie ponad 20-proc. mniejszość arabską.

Mimo tego, wielu Izraelczyków wyraża zaniepokojenie czy obecna sytuacja polityczna jest odpowiednim momentem na zmianę szefa rządu. Mieszkańcy Izraela wciąż mają na uwadze widmo reaktywacji niedawno zawieszonego konfliktu izraelsko-palestyńskiego w Strefie Gazy.

N.N.

Źródło: Ha’Aretz

Mahmoud Khalifa: w Strefie Gazy ma miejsce okrutna czystka etniczna narodu palestyńskiego

Ambasador Palestyny w Polsce o sytuacji w Strefie Gazy, możliwości porozumienia między prezydentem Abbasem a Hamasem, wyborach w Palestynie i gestach solidarności wobec Palestyńczyków.


Mahmoud Khalifa stwierdza, że nie tylko w Strefie Gazy, ale we wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu sytuacja jest nie do wytrzymania. W Strefie Gazy

Nie ma centymetra, który nie jest bombardowany przez izraelskie śmigłowce, czy czołgi.

Ambasador Palestyny w Polsce zaznacza,  że w wyniku działań izraelskiego wojska zostały zniszczone wieżowce, w których mieściły się redakcje międzynarodowych mediów. Dziennikarze jednak o tym nie mówią.

Khalifa podkreśla, że określenie działań Izraela w Strefie Gazy mianem apartheidu byłoby zbyt łagodne.

O apartheidzie możemy powiedzieć w samym Izraelu, w Jerozolimie, na Zachodnim Brzegu, ale w Strefie Gazy jest okrutna czystka etniczna przeciwko całemu narodowi palestyńskiemu.

Odnosi się do rozmowy prezydentów Palestyny i Stanów Zjednoczonych. Ocenia, że prezydent Joe Biden powinien naciskać na premiera Binjamina Netanjahu, aby przestał grać krwią Palestyńczyków i Izraelczyków. Sądzi, że przynajmniej połowa tych ostatnich nie popiera działań swego rządu.

Ambasador na pytanie o możliwość porozumienia między rządzącym w Strefie Gazy Hamasem, a prezydentem Palestyny Mahmudem Abbasem. Stwierdza, że czekają na odbycie się wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Palestynie. Te zaś, jak mówi, nie odbywają się one ze względu na odmowę rządu izraelskiego zorganizowania ich we wschodniej Jerozolimie.

Takie wybory częściowe to nie jest żadne rozwiązanie.

Dyplomata dziękuje Polakom za solidarność z Palestyńczykami. Opinia międzynarodowe pokazuje, jak zaznacza, iż nadszedł czas na pokojowe rozwiązanie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jan Kirschenbaum: W ciągu ostatnich dwóch dni miał miejsce największy atak rakietowy na Tel-Awiw w historii Izraela

W „Poranku WNET” polski przewodnik po Izraelu, Jan Kirschenbaum i Palestyńczyk z Betlejem, Salah Abu Laban, mówią o bieżącej sytuacji w Izraelu w związku z narastającym konfliktem z Hamasem.

[related id= 144583 side=right]W najnowszym „Poranku WNET” Jan Kirschenbaum przybliża słuchaczom WNET bieżące nastroje panujące wśród społeczeństwa izraelskiego. Jak wskazuje mieszkaniec Tel-Awiwu mieszkańcy państwa żydowskiego odczuwają duże zmęczenie nieprzerwanym ostrzałem Hamasu:

Po tym jak w nocy 13 maja dwa razy weszliśmy do schronów, ponieważ nad Tel-Awiwem zabrzmiały syreny – wszyscy są już bardzo zmęczeni – komentuje polski przewodnik po Izraelu.

Jan Kirschenbaum opisuje m.in. jak wyglądały ostatnie dwa dni w stolicy państwa żydowskiego. Jak podkreśla gość „WNET”, ostatni ostrzał rakietowy Hamasu na Tel-Awiw był największym tego typu atakiem w całej historii państwa:

Nie powiedziałbym, że mieszkańcy Tel-Awiwu mają wolę walki z Palestyńczykami. Na pewno jest strach, bo w ciągu ostatnich dwóch dni miał miejsce największy atak rakietowy na Tel-Awiw w historii Izraela. 12 maja w okolicach stolicy Izraela spadło ponad 200 rakiet.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim mieszkaniec Tel-Awiwu obawia się, że w Izraelu może wybuchnąć wojna domowa. Polski przewodnik wskazuje na olbrzymią polaryzację i wzajemną niechęć żydowsko-palestyńskiego społeczeństwa:

Niestety w wielu segmentach zarówno żydowskiego jak i arabskiego społeczeństwa nienawiść jest paliwem, które napędza ten konflikt – zaznacza Jan Kirschenbaum.

Następnie palestyński przewodnik po Betlejem, Salah Abu Laban, przybliża palestyńską perspektywę konfliktu. Salah Abu Laban mówi m.in. o ciągłej wojnie między Palestyną, a Izraelem:

Cały czas jest naprawdę ciężko. Przecież wojna między Palestyną a Izraelem trwa od ponad 70 lat.

Eskalacja napięcia wybuchła w momencie, kiedy izraelska policja starła się z palestyńskimi demonstrantami na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie:

Największe spięcia zaczęły się 16 dni temu, gdy izraelska policja chciała przejąć kontrolę w jerozolimskim meczecie Al-Aksa. Część mieszkańców Jerozolimy nie zaakceptowała tego, dlatego właściwie od początku Ramadanu trwały tam protesty.

Gość porannej audycji opisuje także bieżącą sytuację na Zachodnim Brzegu, gdzie póki co trwają jedynie protesty lokalnych społeczności:

Na zachodnim brzegu jest nieco spokojniej, bo największy konflikt odbywa się na linii Gaza-Izrael. W Betlejem są za to protesty – relacjonuje Salah Abu Laban.


N.N.

Mahmoud Khalifa: eskalacja działań izraelskich w Strefie Gazy grozi eksplozją

Ambasador Palestyny w Polsce relacjonuje stan konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Wskazuje, że tylko Izrael odpowiada za wzrost napięcia w tym sporze.

Eskalacja działań izraelskich w Strefie Gazy grozi eksplozją.

Mahmoud Khalifa komentuje ostatnie starcia palestyńsko-izraelskie. Ambasador podkreśla, że powodem konfliktu jest izraelska okupacja. Jak ocenia:

Izraelczycy kompletnie nie umieją rozmawiać.

Gość „Poranka WNET” przytacza sprawę starcia w meczecie Al-Aksa w Jerozolimie, jednym z najświętszych miejsc dla wyznawców islamu. Palestyńczycy walczyli tam z izraelską policją. Rannych zostało w nich łącznie ponad 320 osób.

Od pierwszej wojny izraelsko-palestyńskiej w 1948 r. mamy do czynienia z czystkami etnicznymi. Ohydna okupacja izraelska używa przemocy wobec cywilów. Jak można nazwać takie postępowanie? Moim zdaniem to rasizm.

[related id=144423 side=right] Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego informuje, że palestyńskie władze wkrótce podejmą decyzję odnośnie dalszych kroków w związku z ostatnią eskalacją. Apeluje o wsparcie Unii Europejskiej i Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Paweł Rakowski: Arabia Saudyjska sygnalizuje chęć resetu swych stosunków z Iranem

Czy świat arabski zapomni o sprawie palestyńskiej? Czy Saudowie dogadają się z ajatollahami? Paweł Rakowski o negocjacjach amerykańsko-irańskich i podziale wśród Palestyńczyków.

Przez Izrael przeszedł szereg różnych incydentów, które nie stworzyły jakiegoś wielkiego zainteresowania medialnego niemniej objęły one kluczowe obiekty jeśli chodzi o izraelską obronność, jak też izraelską infrastrukturę cywilną.

Mówi się o irańskim cybernetycznym odwecie na Państwie Izrael.  Przyznał to niejako stojący na czele Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej gen. Hosejn Salami.

Obserwatorzy przez kilka dni spekulowali, że Iran mógł znaleźć jakieś luki w izraelskim systemie bezpieczeństwa.

Jak mówi Paweł Rakowski, Iranowi nie zależy na nagłośnieniu tych ataków. Przypomina, że dla Teheranu absolutnym priorytetem są negocjacje z Waszyngtonem ws. resetu we wzajemnych stosunkach.

Tymczasem odroczone zostały wybory w Autonomii Palestyńskiej. Nie było ich już od 15 lat. Prawdopodobnie także teraz ich nie będzie.  Dziennikarz zwraca uwagę na podział między Palestyńczykami. Na Zachodnim Brzegu Jordanu rządzi Organizacja Wyzwolenia Palestyny, a w Strefie Gazy Hamas.

Pomimo prób mediacji już od wielu lat ugrupowania są ze sobą skonfliktowane. Od 2007 roku są de facto w stanie wojny.

Nie powiodły się próby mediacji ze strony Egiptu, czy Saudów. Sytuacja taka sprzyja Izraelowi, który może odrzucać two-state sollution twierdząc, że po stronie palestyńskiej nie ma partnera do rozmów. Rozmówca Jaśminy Nowak zauważa, że oficjalną przyczyną niezorganizowania wyborów jest domaganie się przez Mahmouda Abbasa lokali wyborczych. Izrael nie chce się zgodzić na palestyńskie wybory we wschodniej Jerozolimie uznając ją za swoje terytorium. Kraje arabskie naciskają na Palestyńczyków, aby zorganizowali wybory uzależniając od tego kontynuację wsparcia finansowego. Od Palestyńczyków zależy, czy się zorganizują. Jeśli tego nie zrobią, to grozi im, że zostaną zapomniani przez świat arabski.

Saudyjski następca tronu Muhammad ibn Salman w ostatnim bardzo głośnym wywiadzie dla Al Arabii mówił wiele, ale nic nie powiedział na temat Palestyny. Tym samym sposobem dał do zrozumienia, że jeżeli kwestia palestyńska nie zostanie rozwiązana, świat arabski przejdzie nad tym do porządku dziennym.

Ekspert od spraw Bliskiego Wschodu komentuje także negocjacje amerykańsko-irańskie. Amerykanom zależy na sprawnym wycofaniu swoich wojsk z Afganistanu. Także Iran jest zainteresowany stabilizacją sytuacji u swojego wschodniego sąsiada. Tymczasem, jak zauważa Rakowski,

Szereg różnych posterunków, które armia amerykańska opuściła i przekazała armii afgańskiej w południowych prowincjach Afganistanu zostało utraconych na rzecz talibów.

Do resetu wzajemnych stosunków może dojść także na linii Teheran-Rijad. Z perspektywy pogodzenia się monarchii Saudów z Republiką Islamską najbardziej niezadowolony jest Izrael. Czy świat arabski będzie potrzebował Izraela, gdy Iran znormalizuje stosunki z Arabami? Na to pytanie będą musieli sobie odpowiedzieć izraelscy politycy, wskazuje Rakowski.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Paweł Rakowski: W tej chwili do Jerozolimy zjeżdżają się wierni z Nazaretu i innych miast izraelskich

Wzgórze Świątynne w Jerozolimie

Dzisiejszy gość „Kuriera w samo południe” opowiada o tegorocznych pandemicznych obchodach Wielkanocy w Izraelu, a także o tamtejszej społeczności chrześcijan.

W dzisiejszym „Kurierze w samo Południe” Paweł Rakowski, specjalista ds. Bliskiego Wschodu, mówił m.in. jak w tym roku będą wyglądać obchody Wielkanocy w Ziemi Świętej:

W ubiegłym roku wyglądały one inaczej niż zawsze, w tym 2021 roku będzie trochę lepiej. Będą miały miejsce drobne celebracje z udziałem wiernych, m.in. w Bazylice Grobu Pańskiego.

Rozmówca Adriana Kowarzyka przybliża także słuchaczom temat społeczności chrześcijańskiej w Izraelu. Ekspert wskazuje, że społeczność ta zazwyczaj pozostaje niewidoczna, bo niknie w tłumie dużej liczby pielgrzymów z całego świata, jednakże w tym roku z powodu pandemii sytuacja jest zgoła odmienna:

Trzeba wziąć pod uwagę to, że większość chrześcijan w Izraelu stanowią osoby pochodzenia palestyńskiego mające obywatelstwo izraelskie lub nie. Tak więc w tej chwili do Jerozolimy zjeżdżają się wierni z Nazaretu i innych miast izraelskich. To grupa licząca ok. 200 tys. ludzi.

Paweł Rakowski opowiada również o sytuacji o przygotowaniach palestyńskich chrześcijan do pandemicznych obchodów Świąt Wielkiej Nocy:

Szacuje się również, że izraelskie władze zezwolą na przyjazd ok. 5 tys. chrześcijan palestyńskich z okolic Betlejem na celebrację Wielkiego Piątku i niedzielną mszę rezurekcyjną.

W dalszej części rozmowy ekspert dotyka też tematu pandemii koronawirusa w Izraelu i izraelskiego programu szczepień:

Pomimo, że większa część izraelskiego społeczeństwa jest już zaszczepiona to w dalszym ciągu zalecany jest dystans społeczny i maseczki na ulicy. I to przypomina, że okres pandemiczny jeszcze się nie zakończył. Niemniej trzeba wziąć też pod uwagę to, że chrześcijanie izraelscy czy palestyńscy będą celebrować tegoroczną Wielkanoc już w swoich parafiach i obchody te będą jednak przypominały celebracje z czasów wcześniejszych.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

4 po pierwszej – 31.03.2021 r. – Magdalena Uchaniuk

W audycji pytamy „Jak odzyskać czas?” Red. Magda Uchaniuk, wraz z gośćmi, przeniosła słuchaczy do Jerozolimy, mówiła o muzyce, Fundacji „Zielona Przystań” i jubileuszu Teatru „ITP”

W audycji wzięli udział:

Bożena Kowalkowska – autorka książki „Odzyskać czas. Jak zrobić porządki w kalendarzu, pracy, głowie i w reszcie mieć czas na życie” – opowiadała o swoim procesie „odzyskiwania czasu” i tym jak wykonać pierwszy krok ku zmianach w życiu.

Red. Elżbieta Ruman rozmawiała z ks. Maciejem Jaszczołtem o celu pielgrzymowania i wędrowaniu śladem Jezusa.

DJ Gromee (Andrzej Gromala) – producent, autor tekstów, DJ – opowiadał o pracy muzyka w czasie pandemii,

Kamil Kanadys – mówił o powstaniu Teatru przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i obchodach jego jubileuszu.

Dorota Pacanowska – Fundacja „Zielona Przystań”, terapeutka zajęciowa w środowiskowym Domu Pomocy w Tarnowie – opisywała jak działa w pandemii Dom Pomocy przy Fundacji „Zielona Przystań”

 

USA: nie będzie relokacji amerykańskiej ambasady w Jerozolimie

Głosowanie w Senacie USA zakończyło się wynikiem 97/3. Trzy głosy przeciwne pochodziły od senatorów Partii Demokratycznej: Bernie’go Sandersa, Elizabeth Warren i Toma Carpera.

W czwartek 4 lutego w amerykańskim Senacie miało miejsce głosowanie w sprawie wsparcia nowelizacji rezolucji budżetowej w związku pandemią covid-19.

Jednym z elementów rezolucji jest formalne potwierdzenie woli państwa w utrzymaniu swojej ambasady w Jerozolimie.

W głosowaniu swój sprzeciw wyraziło troje senatorów Partii Demokratycznej: Bernie Sanders, Elizabeth Warren i Tom Carper.

Inicjatywę do głosowania tej wrażliwej kwestii wyrazili senatorowie republikańscy –  Jim Inhofe oraz Bill Hagerty.

Sam Inhofe podczas swojego wystąpienia w Senacie wypowiedział się w następujący sposób:

Decyzja ta nie powinna być dla nikogo kontrowersyjną. Tak wyglądało nasze stanowisko od 25 lat. Jerozolima jest stolicą Izraela i w Jerozolimie powinniśmy mieć naszą ambasadę.

Z kolei Hagerty efekt głosowania podsumował metaforycznymi słowami:

Utwierdzenie tej ambasady stanowi brukowanie drogi do pokoju w tym regionie, a takie działania powinny być objęte ochroną. Teraz nasi sojusznicy wiedzą, że stoimy po ich stronie”.

Czwartkowe głosowanie ma wydźwięk silnie symboliczny. Stanowi ono wyraz potwierdzenia braku chęci relokacji ambasady, ze strony administracji prezydenta Joe Bidena.

W czasie sprawowania funkcji senatorskiej, Biden wsparł kongresową amerykańską Ustawę o Ambasadzie z 1995 r., która nakazywała przeniesienie placówki z Tel-Awiwu do Jerozolimy.

Poprzedni prezydenci Bill Clinton, George Bush i Barack Obama korzystali z opcji opóźnienia realizacji Ustawy. Dopiero Donald Trump zdecydował się na wprowadzenie jej w życie (2018 r.), budząc tym faktem niezadowolenie strony palestyńskiej.

NN

Źródło: The Jerusalem Post