723 mln złotych kary dla popularnego supermarketu. Szef UOKiK: spółka wykorzystała swoją przewagę kontraktową

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny nałożył ponad 723 miliony złotych kary na właściciela sieci sklepów Biedronka.

Z informacji zebranych przez UOKiK w trakcie postępowania i kontroli w biurach spółki Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci Biedronka wynika, że spółka w arbitralny sposób narzucała niektóre rabaty, głównie dostawcom owoców i warzyw.

Straty dla dostawców

Kontrahenci byli informowani o konieczności udzielenia rabatu dopiero na koniec okresu rozliczeniowego, po zrealizowaniu dostaw. Tym samym zawierając umowę nie wiedzieli, ile zarobią, ponieważ w każdej chwili właściciel Biedronki mógł zażądać pomniejszenia wynagrodzenia poprzez przyznanie dodatkowego rabatu w sobie tylko znanej wysokości. W przypadku braku dokonania korekt wcześniejszych faktur z uwzględnieniem tego rabatu dostawcy groziła kara finansowa. Ze względu na siłę rynkową Biedronki dostawcy godzili się na niekorzystne dla nich warunki obawiając się, iż zakończenie współpracy mogłoby oznaczać jeszcze większe straty finansowe.

Tylko w ciągu trzech lat, badanych przez Urząd: 2018, 2019 i 2020 – spółka Jeronimo Martins Polska w kontaktach z branżą spożywczą zarobiła na zakwestionowanych praktykach ponad 600 mln zł. W okresie objętym postępowaniem niedozwolone działania dotknęły ponad 200 podmiotów, przy czym blisko 80 proc. przypadków dotyczyło dostaw owoców i warzyw. W skrajnych przypadkach wysokość nieuczciwego rabatu przekraczała 20 proc. całego obrotu wypracowanego z Biedronką.

Nieuczciwe praktyki

– Spółka Jeronimo Martins Polska stosowała nieuczciwy mechanizm arbitralnego zmniejszania kontrahentom wynagrodzenia za już zrealizowane dostawy. Co istotne, dodatkowe rabaty uzyskiwane od dostawców żywności nie miały przełożenia na niższe ceny produktów dla klientów sieci Biedronka – wskazuje prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

– To absolutnie niedopuszczalne wykorzystywanie siły rynkowej przez sieć handlową. Biorąc pod uwagę, że dla wielu firm dostawy do Biedronki to znaczny wolumen produkcji, ponosili oni ogromne koszty. Tego typu praktyki niszczą podstawy uczciwej konkurencji i odpowiedzialności za kontrahentów, są przejawem głębokiej nieuczciwości i braku szacunku dla innych przedsiębiorców – dodaje.

Chróstny odniósł się także do wysokości kary nałożonej na Jeronimo Martins Polska.

– Kara musiała być adekwatna do stopnia naruszenia przepisów prawa, uciążliwości praktyki oraz wysokości nieuczciwie uzyskanych korzyści przez portugalską sieć. Jeronimo Martins Polska, w ciągu trzech zbadanych przez nas lat, pozbawiła w ten sposób kontrahentów – głównie dostawców owoców i warzyw – kilkuset milionów złotych. Za tego typu praktyki, niszczące fundamenty uczciwości i odpowiedzialności w relacjach pomiędzy przedsiębiorcami, sankcja nie mogła być niska. Zdecydowałem o nałożeniu na Jeronimo Martins Polska kary finansowej w wysokości 723 milionów złotych – mówi Prezes UOKiK.

Problem nie tylko w Polsce

Sposób pobierania opłat od dostawców przez spółki z grupy Jeronimo Martins budzi zastrzeżenia nie tylko w Polsce. W ubiegłym roku portugalskie organy ścigania zatrzymały pracowników firmy, którzy podejrzewani są o pobieranie  od kontrahentów niedozwolonych opłaty za pierwszeństwo dostaw do sklepów.

Deutsche Bank nieprecyzyjnie określa wysokość kursów walut obcych i możliwości ich zmiany. Teraz za to słono zapłaci

Siedem milionów złotych kary zapłaci Deutsche Bank Polska za klauzule niedozwolone we wzorcach umów kredytów we franku szwajcarskim lub euro. Kary możliwe dla innych banków w Polsce

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał decyzję, w której uznał za niedozwolone trzy klauzule stosowane przez Deutsche Bank Polska. Zakazał też ich wykorzystywania. Postępowanie przeciwko bankowi urząd wszczął w maju 2017 r. Klauzule, które kwestionuje UOKiK, znajdują się we wzorcach umów, aneksach, regulaminach kredytów denominowanych do CHF lub EUR. Postanowienia kwestionowane przez prezesa UOKiK dotyczą wyliczania wysokości kursów walut i zasad wykonywania umów kredytu przez konsumentów.

Pierwsza klauzula dotyczy nieprecyzyjnych i niejednoznacznych zasad ustalania kursów walut obcych. Np. bank określał je w oparciu o średni kurs walutowy z rynku forex, najpóźniej do godz. 09:30. Nie wiadomo jednak, co rozumie pod tym pojęciem, na jakiej stronie konsument może znaleźć dane z rynku forex, kursy z której godziny bank będzie brać pod uwagę.

– Takie klauzule są ważne dla osób, które mają kredyty hipoteczne w walutach obcych. Jeżeli byłyby jasne, precyzyjne, konkretne, to klient banku wiedziałby w odpowiednim momencie, ratę w jakiej wysokości zapłaci. W tym przypadku nie mógł sam zweryfikować, jak Deutsche Bank Polska oszacował wysokość kursu waluty obcej – uważa Marek Niechciał, prezes UOKiK.

Urząd uznał za niedozwolone również dwie klauzule dotyczące zmiany kursów walut obcych. Przykładowo, na podstawie jednej z nich bank mógł zmieniać wysokość spreadu walutowego raz w miesiącu i gdy wystąpią określone czynniki. Nie określał jednak do jakiej wysokości, więc mógł go podwyższać dowolnie oraz w wybranym przez siebie czasie. Poza tym konsumentowi byłoby bardzo trudno zweryfikować, czy rzeczywiście zmieniły się określone przez bank parametry, byłoby to wręcz niemożliwe.

Klauzule, które prezes UOKiK uznał za niedozwolone, są wymienione w decyzji. Na Deutsche Bank Polska urząd nałożył prawie 7 mln zł kary (6 982 145 zł). Prezes UOKiK nakazał bankowi wysłanie konsumentom listów, w których ma poinformować o decyzji. Rozstrzygniecie urzędu nie jest prawomocne, ponieważ Deutsche Bank Polska może się odwołać do sądu.

Prawomocne decyzje UOKiK mają charakter prejudykatu w postępowaniu sądowym. Oznacza to, że ustalenia urzędu co do tego, że postanowienie jest abuzywne, są dla sądu wiążące. Rozstrzygając sprawy indywidualne, sąd nie powinien ponownie oceniać tych samych postanowień pod kątem ich niedozwolonego charakteru. Konsumenci, którzy zawarli umowy z Deutsche Bank Polska, będą mogli się powołać na prawomocną decyzję UOKiK, gdy będą chcieli dochodzić swoich praw w sądzie.

Prezes UOKiK sprawdza sposób ustalania kursów walut jeszcze w 8 bankach. Postępowania zostały wszczęte po skargach konsumentów. Działania UOKiK dotyczą jeszcze: Getin Noble Bank, Raiffeisen Bank International AG (wcześniej: Raiffeisen Bank Polska), BGŻ BNP Paribas, Santander Bank Polska (wcześniej: BZ WBK), Bank Millennium, PKO BP, BPH, Pekao S.A.

DNB Bank Polska, po decyzji UOKiK, odda klientom pieniądze za wyższą marżę i podwyższone opłaty za konto

To kolejna decyzja UOKiK dotycząca warunków promocji kredytów hipotecznych uderzająca w – zdaniem urzędu – nieuczciwie grające z klientami banki. Wnioski do banku można już zgłaszać.

Klienci DNB Banku otrzymają zwrot pieniędzy za wyższą marżę i podwyższone opłaty za konto – informuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Do urzędu docierały skargi, że DNB podwyższa marżę objętych promocją kredytów hipotecznych i opłaty za konto w pakiecie „Personale”. O sprawie zawiadomił urząd również Powiatowy Rzecznik Konsumentów we Wrocławiu.

Zdaniem banku, kredytobiorcy nie dotrzymali warunków promocji, na podstawie której płacili mniejsze raty. Zgodnie z umową, musieli oni zasilać konto konkretną kwotą (np. 5 tys. zł) co miesiąc lub utrzymywać ustalone oszczędności (np. 100 tys. euro). Wiele osób przelewało pieniądze z innego konta prowadzonego przez DNB. Jednak bank uznawał jedynie przelewy z zewnętrznych źródeł i w efekcie bez żadnego ostrzeżenia – podwyższał marżę. Praktyka rozpoczęła się na początku 2015 r. i trwa do dziś.

– Przeanalizowaliśmy regulaminy promocji i ustaliliśmy, że nie zastrzegały one, że przelewy muszą zostać zrobione z kont w innych bankach. Tym samym kredytobiorcy mogli spełniać warunki promocji i mogli płacić niższe raty – uważa Marek Niechciał, prezes UOKiK.

DNB podwyższył też opłatę za konto Personale z 18 do 22 zł. Osoba, która je założyła, mogła liczyć na korzystniejsze warunki kredytu hipotecznego. Gdy jednak nie zgadzała się z wyższą opłatą i chciała wypowiedzieć umowę o prowadzenie konta, narażała się również na podwyższenie oprocentowania kredytu hipotecznego. Zastrzeżenia UOKiK wzbudziły negatywne konsekwencje finansowe, które w tym wypadku mieli ponosić konsumenci.

W trakcie postępowania DNB zobowiązał się do zmiany praktyk i zrekompensowania strat byłym i obecnym klientom, którym podniósł marżę i opłaty za konto. Teraz bank przywróci niższą marżę promocyjnych kredytów hipotecznych, odda różnicę między marżą podwyższoną i promocyjną oraz przywróci niższe opłaty za konto Personale (18 zł) i odda konsumentom różnicę wynikającą z pobrania wyższych opłat.

Obecni klienci dostaną automatycznie zwrot pieniędzy, a byli klienci muszą złożyć wniosek do banku. W ciągu sześciu miesięcy od uprawomocnienia się decyzji powinni oni na piśmie wystąpić do DNB o zwrot pieniędzy. We wniosku trzeba wskazać numer umowy i rachunku bankowego.

Bank poinformuje klientów o decyzji UOKiK listownie, w systemie bankowości elektronicznej, na swojej stronie internetowej i przez ogłoszenia w prasie.