Lenard: Parler został zamknięty w jedną noc przez atak konkurentów. Firmy kolektywnie karzą zwolenników Trumpa

Andrzej Lenard o akcji wymierzonej w firmę Parler i kolektywnej karze wymierzanej przez firmy zwolennikom Donalda Trumpa.


Demokraci uważają, że należy kolektywnie ukarać zwolenników Donalda Trumpa w mediach społecznościowych – wskazuje Andrzej Lenard. Zauważa, że firma Parler, konkurencyjna dla Twittera

W piątek była nr 1 na Appstore. […] Nagle dostali notyfikację: „łamiesz warunki naszej umowy”.

Amazon, który udostępniał Parlerowi serwery dał mu 24 godziny na usunięcie swoich plików. Parler musi teraz zbudować własną infrastrukturę, żeby wyjść z powrotem na rynek.

Firma warta miliard dolarów została zamknięta w jedną noc w wyniku ataku konkurentów

Polak mieszkający w Stanach Zjednoczonych zauważa, że PayPall zakończył współpracę z firmą, która przewoziła demonstrantów pod Kapitol. Związek Zawodowy Stewardess zażądał, aby z prywatnych linii lotniczych nie mogli uczestniczyć „powstańcy”. Za tych ostatnich uznaje się wszystkich wyrażających sympatię z tym, co się działo w środę na Kapitolu.

Demokraci mają teraz własnego prezydenta oraz Izbę Reprezentantów i Senat.

Nasz gość opowiada , a także ideologizacji przestrzeni politycznej przez Partię Demokratyczną. Język Demokratów przesiąknięty jest lewicowymi poprawnymi politycznie sformułowaniami, które niekiedy mogą rozbawić, jak np. zakończenie modlitwy słowami „Amen i Awomen”. Nancy Pelosi stwierdziła, że określenia takie jak „ojciec”, „matka”, „brat”, „siostra” nie są wystarczająco inkluzywne i nie powinny być używane w Kongresie.

Polak mieszkający w Stanach Zjednoczonych mówi, że coraz częściej zwolennicy Donalda Trumpa są napiętnowani przez jego przeciwników. Warto podkreślić, że jego antagonistami są nierzadko globalne korporacje jak Google.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Piotr Jegliński: nałożenie knebla na media elektroniczne jest przerażającym zjawiskiem

Piotr Jegliński mówił w „Poranku WNET” o cenzurze Donalda Trumpa na Facebooku i Twitterze oraz procesach, które niszczą tradycyjną prasę.


Konto prezydenta USA Donalda Trumpa na Twitterze zostało na stałe zablokowane – poinformowały w piątek władze tego serwisu społecznościowego. Jako powód podano „ryzyko podżegania do przemocy”.  Piotr Jegliński odniósł się do tej sytuacji na antenie Radia WNET:

Śledzę z dużą uwagą to, co się dzieje w USA. Zachodzą zjawiska przerażające – nałożenie knebla na media elektroniczne.  Przyzwyczailiśmy  sie przez ostatnie lata być świadkiem postępującej globalizacji, szczególnie w dziedzinie mediów – wskazywał.

 

Według Jeglińskiego cenzurowanie kont użytkowników nasuwa porównania z tym, co działo się w PRL-u.

To nieprawdopodobne, że urzędujący prezydent USA ma zablokowane konta na Twitterze i innych platformach. To zupełnie przypomina stan wojenny, gdzie nagle odłączono obywatelom telefony bo uznano, że tak będzie lepiej.

Jak zauważył media elektroniczne stanowią zagrożenie dla prasy tradycyjnej.

Media elektroniczne powoli eliminują prasę papierową i to jest ogromny problem, bo korzystają z contentu prasy papierowej, jednocześnie nic jej nie dając – zauważył.

To właśnie prasa stanowi ostatnią barierę, która broni demokracji – dodał.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

A.N.

Dr Jan Misiuna: Jeszcze w tym tygodniu będą podjęte działania związane z impeachmentem Trumpa

Dr Jan Misiuna o szumie informacyjnym, mediach społecznościowych, władzy koncernów medialnych i planie odwołania Donalda Trumpa.


Dr Jan Misiuna zastanawia się, czy z szumu informacyjnego wyłonił się głęboki podział społeczeństwa, czy odwrotnie. Zauważa, że byliśmy przyzwyczajeni do tego, że prezydent Stanów Zjednoczonych może swobodnie się wypowiadać. Za Donalda Trumpa trafiliśmy na granicę tego co można mówić i tego kto o tym decyduje. Politolog spodziewa się rozprawy ws. działań mediów społecznościowych wobec prezydenta.

Izba Reprezentantów może bardzo dużo. Często jest to siła sprawcza na zasadzie, że nie zajmie się czymś, bo nie chce.

Ocenia, że koncentracja kanałów informacyjnych jest bezpredensowa. Koncerny medialne mają ogromny zakres władzy. Wynika on z braku woli parlamentu do kontrolowania tego, co robią korporacje. pracownik Katedry Studiów Politycznych w SGH komentuje plan Demokratów, by postawić Donalda Trumpa w stan oskarżenia jeszcze przed końcem jego kadencji 20 stycznia.

Nancy Pelosi wysłała list do kongresmenów w sprawie tego, by jeszcze przed końcem kadencji doprowadzić do impeachmentu prezydenta.

Stwierdza, że odsunięcie Trumpa od Twittera poskutkowało ochłodzeniem temperatury sporu. Ocenia, że prezydent musi się pogodzić z rzeczywistością. Dodaje, iż może on chcieć zemścić się na niepopierających go obecnie Republikanach przy okazji wyborów w 2022 i 2023.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kohut: Spora część demonstrantów znalazła się pod Kapitolem przypadkowo. Robili sobie zdjęcia na tle budynku Kongresu

Ekspert Klubu Jagiellońskiego mówi o bierności służb w obliczu natarcia na Kapitol. Porusza również temat zagrożenia, jakie niesie za sobą cenzurowanie konserwatywnych treści przez Twitter i Facebook.

Andrzej Kohut mówi w kontekście wtorkowych zajść w budynku Kongresu i jego okolicach mówi, że jest za wcześnie, by wieścić początek rewolucji w USA. Wskazuje, że do wtargnięcia sympatyków Donalda Trumpa do Kongresu nie doszłoby, gdyby nie zaskakująca  słabość waszyngtońskich służb. Jak dodaje:

 Spora część ludzi znalazła się tam przypadkowo. (…) Była tam żeby robić sobie zdjęcia, oglądać pomniki, zwiedzać Kapitol.

Zachowanie manifestantów było konsekwencją upartego promowania przez ustępującego prezydenta tezy o tym, że wybory zostały „ukradzione” przez Demokratów.

Ekspert krytykuje ponadto „groteskowe” pomysły usunięcia Donalda Trumpa z urzędu przed 20 stycznia. Negatywnie ocenia również arbitralne decydowanie przez administratorów portali społecznościowych, jakie poglądy są dopuszczalne, a jakie nie. Michelle Obama zaapelowała do władz Facebooka i Twittera o trwałe odcięcie Trumpowi dostępu do tych social mediów.

Jakaś forma cenzurowania portali powinna istnieć. Należy jednak sformułować w tym celu jasne i przejrzyste zasady.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Mikołaj „Vonsky” Teperek: Kapitol jest najpilniej strzeżonym miejscem na świecie. Jak mogło dojść do jego sforsowania?

Autor kanału „Niepoprawny Dyplomata” omawia wtorkowe wydarzenia w Waszyngtonie. Wskazuje na ich możliwe konsekwencje dla amerykańskiej polityki.

 

 

Mikołaj „Vonsky” Teperek komentuje wczorajsze zajścia pod Kapitolem, gdzie amerykańscy kongresmeni zatwierdzili wczoraj wybór Joe Bidena na prezydenta USA. Do budynku wtargnęli zwolennicy ustępującego prezydenta. W zamieszkach zginęły 4 osoby.

Odezwa Trumpa do sympatyków została usunięta z Twittera i Facebooka. Prezydent ma obecnie dostęp do broni nuklearnej USA, a do swoich kont na social mediach nie. To przezabawne.

W wyniku środowych zajść, część republikańskich kongresmenów wycofało swoje poparcie dla pozwów ws. fałszerstw wyborczych. Gość „Kuriera w samo południe” przypomina, że podobne do tegorocznych kontrowersje wokół procesu wyborczego wystąpiły w 1876 r.

Jak mówi publicysta, wtargnięcie do Kongresu przypomina wydarzenia z Trzeciego Świata.

Kapitol jest najpilniej strzeżonym miejscem na świecie, trudno tam wejść nawet z wycieczką. Tymczasem, wczoraj ochrona była zupełnie nieprzygotowana na szturm demonstrantów. To bardzo dziwne.

Protestujący mogli przechadzać się po budynku Kongresu jak turyści. Rozmówca Adriana Kowarzyka omawia reakcje przywódców innych państw, ze szczególnym uwzględnieniem Polski.

Tak jak przewidział prezydent Duda, Amerykanie szybko poradzili sobie z problemem.

W opinii gościa „Kuriera w samo południe” odchodzącego prezydenta Trumpa nie czeka już żadna poważna przyszłość polityczna.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Robert Winnicki: By uratować polską gospodarkę i wolność słowa, niezbędne jest silne państwo narodowe

Poseł Konfederacji przedstawia propozycje partii dotyczące pomocy dla przedsiębiorców. Przestrzega przed zdominowaniem polskiej gospodarki przez globalne korporacje.

 

Robert Winnicki mówi o tzw. Tarczy Konfederacji. Wskazuje, że formacja wolałaby, aby pomoc przedsiębiorcom dotkniętych antyepidemicznymi restrykcjami nie była w ogóle potrzebna. W krajach, które nie wprowadziły daleko idących obostrzeń, śmiertelność COVID-19 nie jest wyższa, niż w tych, gdzie zdecydowano się na lockdown.

Skoro władza już zamyka dużą część gospodarki, wzywamy przede wszystkim do niewprowadzania nowych podatków. Jeżeli rząd mówi o opłatach, to jest to tylko żonglerka słowna.

Polityk wskazuje na konieczność zwiększenia kwoty wolnej od podatku:

Musimy pozostawić obywatelom większą ilość pieniędzy do dyspozycji.

Jak mówi gość „Kuriera w samo południe”, państwo powinno rozpocząć stopniową likwidację systemu emerytalnego opartego na ZUS, gdyż jest on całkowicie nieefektywny.

Robert Winnicki przestrzega, że dalsze osłabianie polskiej gospodarki doprowadzi do jej przejęcia przez zagraniczne koncerny:

Niezbędne jest tutaj działanie silnego państwa narodowego. Nie może ono dopuszczać do niszczenia polskich przedsiębiorców.

Parlamentarzysta wskazuje na „zblatowanie” globalnych korporacji z ideologią nowej lewicy:

Pełnią one taką samą funkcję ideologicznych oddziałów szturmowych, jak partie komunistyczne. Państwo powinno stać na straży wolności słowa. Niestety obecnie jest silne wobec słabych, a słabe wobec silnych.

Przywołane zostają przykłady kasowania profili prawicowych polityków na portalach społecznościowych o ogólnoświatowym zasięgu.

Niestety, rynek samodzielnie nie jest w stanie stworzyć dla nich alternatywy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

„PANOWANIE” ma zapewnić lewicy panowanie nad światem ???

Analiza danych wykryła, że w Pensylwanii 221 tys. głosów oddanych na Trumpa przepisano na Bidena. 941 tys. głosów na Trumpa skasowano.

 

Tweet Donalda Trumpa z wczoraj: „Program Dominion usunął 2,7 mln głosów Trumpa w całym kraju. Analiza danych wykryła, że w Pensylwanii 221 tys. głosów oddanych na Trumpa przepisano na Bidena. 941 tys. głosów na Trumpa skasowano. Stany używające systemu zbierania i liczenia głosów Dominion przerzuciły 435 tys. głosów oddanych na Trumpa na Bidena.”

Potwierdza to chyba w jakimś stopniu rewelacje Pieczenika, ponieważ dane te są dość precyzyjne, a w Pensylwanii nie rozpoczęto jeszcze o ile wiem powtórnego przeliczania głosów. Przypominam, że w Pensylwanii Biden „zwyciężył” 60.233 głosami.

Po raz kolejny powtarzam: Dzieje się, a nic nie jest jeszcze przesądzone.

Niezależnie od tego sąd w Pensylwanii zarządził odrzucenie wszystkich głosów nie posiadających potwierdzenia tożsamości.

Spodobał mi się komentarz zamieszczony przez fanpage Trumpa na Parler: „Martwi zazwyczaj nie głosują, ale jeżeli już to robią to głosują korespondencyjnie na Bidena!”.

Ponieważ żaden z kandydatów na senatorów w Georgii nie uzyskał wymaganej ilości głosów, w styczniu odbędą się run offy czyli dogrywki. Do zdobycia są dwa miejsca w Senacie. Republikanom, którzy obecnie mają już 50 głosów, brakuje tylko jednego do uzyskania przewagi, demokratom 3, więc republikanie raczej utrzymają Senat.

W Izbie Niższej Kongresu Demokraci mają jeszcze przewagę chociaż będzie ona niższa niż dotąd. Ciekawie wygląda jednak mapka wyników ostatnich wyborów, którą można zobaczyć na stronie NYT, klikając „Election/House”. USA wyglądają na niej jak wielka czerwona fala pomiędzy niebieskimi zachodnim i wschodnim wybrzeżem poprzetykana naprawdę nielicznymi niebieskimi wyspami i wysepkami.

Dopiero ta mapka uzmysłowiła mi skalę zwycięstwa GOP, zwłaszcza przy olbrzymiej dysproporcji środków, którymi obie partie dysponowały. Potwierdziła też moja ocenę nastrojów panujących w Ameryce i to, że zwycięstwo Bidena było po prostu NIEMOŻLIWE!

[related id= 129441 side=left]Zwolennicy Bidena, który „powołał” już specjalną jednostkę organizacyjną „task force” do zwalczania tzw. epidemii COVID, oczekują że jeszcze przed Świętem Dziękczynienia przedstawi już nazwiska pierwszych członków swojego gabinetu. Tymczasem ich faworyt narzeka, że bez zgody Trumpa nie może spotykać się z żadnymi agencjami rządowymi ani zapoznać z zastrzeżonymi informacjami. Zważywszy jego podejrzane relacje z Ukrainą, Rosją i, przede wszystkim, Chinami nie wydaje mi się to niewłaściwe ze strony Trumpa.

Korzystając z uprzejmości naszego słuchacza, pana Stanisława Zakrzewskiego, który przesłał mi poniższy tekst (jest to chyba materiał opracowany chyba przez G. Gorskiego i opublikowany na TT), przedstawię realny scenariusz nadchodzących wydarzeń związanych z wyborami .

1.Prawnicy D. Trumpa złożyli pozwy sądowe w sądach stanowych tam, gdzie prawdopodobnie doszło do sfałszowania wyborów przez Demokratów (Arizona, Nevada, Georgia, Płn. Karolina, Pennsylwania, Michigan i Wisconsin).

2.Sądy ustosunkowywać się będą do tych pozwów w ciągu kolejnych 10-14 dni (jedna lub dwie instancje + stanowe Sądy Najwyższe). Część tych wyroków będzie dla niego pozytywna, część nie (bo w przynajmniej w połowie tych stanów sądy są opanowane przez Demokratów).

3.Od niekorzystnych wyroków sądów stanowych, D. Trump odwoła się do Sądu Najwyższego i uzyska w ciągu ok. 7 – 10 odpowiednie nakazy skierowane do władz stanowych – Sąd Najwyższy będzie odwoływać się do precedensu z 2000 roku w sprawie Bush v. Gore).

4.W tym czasie komisje stanowe będą kontynuować liczenie głosów, a większość tych stanowych komisji będzie lekceważyć nakazy sądowe.

5.Stany muszą do 14 grudnia sformować swoje reprezentacje do Kolegium Elektorskiego i można przypuszczać, że Demokraci, idąc w zaparte – wyślą delegacje, nie bacząc na nakazy sądowe wedle „wyliczeń” przygotowanych przez CNN i AP.

6.Kolegium Elektorskie 14 grudnia dokona wyboru Bidena, nie bacząc na to, iż część stanowych grup elektorskich, głosować będzie bezprawnie.

TU ZACZYNA SIĘ ETAP DRUGI – zgodnie z ustawą z 1876 roku oraz 12 poprawką do konstytucji z 1804 roku :

7.Wyniki wyborów w stanach POTWIERDZA KONGRES na wspólnym posiedzeniu obu izb, które odbędzie się 6 stycznia.

8.Posiedzeniem połączonych izb kierować będzie wiceprezydent Mike Pence. Na pisemny i umotywowany wniosek jednego kongresmena i jednego senatora (łącznie) przewodniczący posiedzenia (wiceprezydent Pence) może potwierdzić nieprawidłowość stanowego certyfikatu. Jeśli owe certyfikaty będą sprzeczne z wyrokami i nakazami sądowymi, jest to raczej oczywiste.

9.Decyzja przewodniczącego izb NIE PODLEGA GŁOSOWANIU, bo tego nie przewiduje ani poprawka ani ustawa. W konsekwencji może to doprowadzić do sytuacji, w której część głosów elektorskich zostanie zakwestionowana, a żaden kandydat nie uzyska 270 głosów elektorskich.

10.Tu trzeba zastrzec, że sytuacji takiej nigdy nie było, a więc otwiera się tu przestrzeń do ukształtowania nowego precedensu konstytucyjnego.

11.Jeżeli okaże się, że tą drogą nie można potwierdzić wyboru prezydenta, bo nie uzyskał on wymaganej większości w kolegium elektorskim, to – I TO JEST NAJCIEKAWSZE:

12.Wyboru prezydenta dokonuje Izba Reprezentantów (contigent election). Jednak głosowanie nie odbywa się większością głosów członków Izby (czyli z 435 kongresmenów).

13.Głosowanie odbywa się stanami (czyli oddawanych jest 51 głosów) – każdy stan ma jeden głos i jaką on ma barwę decyduje to, która formacja ma większą ilość kongresmenów w tym stanie.

14.Na tę chwilę (w konsekwencji obecnych wyborów) Republikanie mają większość wśród kongresmenów z 28 stanów, Demokraci w 20; trzy stany nie mają większości którejś ze stron.

15.Ta procedura musi się zakończyć do 20 stycznia 2021 roku do północy. Jeżeli taki wybór nie zostanie przeprowadzony w tym terminie, prezydentem (acting president) zostanie …. speaker Izby Reprezentantów wybrany puja przy pomocy ulicy wywierać wpływ na sądy przez zwykłą większość w Izbie – a więc zapewne Nancy Pelosi.

Autor powyższego tekstu stwierdził, z czym zgadzam się w zupełności, że właśnie dlatego Demokraci wsparci przez MMP i Big Tech ogłosiły szybko „zwycięstwo” i próbują przy pomocy ulicy wywierać wpływ na sądy, grożąc wojną domową.

TT przyznał, że wprowadził specjalne oprogramowanie, które powoduje spowolnienie i zmniejszenie zasięgu tweetów, które przekazują informacje o potencjalnych oszustwach wyborczych, które oni określają jako „wprowadzające w błąd”.

Właśnie zasubskrybowałem „ReclaimTheNet” – portal będący odpowiednikiem TT dla wszyskich, którzy ponad wygodę i zasięgi cenią sobie wolność.

W innym wczorajszym tweecie Donald Trump napisał, że „największa różnicą pomiędzy wyborami 2020 a 2016 był @FoxNews”. Komentując gwałtowne spadki oglądalności Foxa, a włąściwie jej załamanie, stwierdził, że stacja zapomniała, że to co przyniosło jej sukces to współpraca/opowiedzenie się po stronie GOP!

Chodzą pogłoski, że Trump planuje uruchomienie swojego „imperium medialnego”, żeby pogrążyć Foxa. Przedsięwzięcie wystartowałoby jako kanał cyfrowy streamingujący online.

Ukazała się nowa karykatura Branco (Amerykanie przeciw ograniczeniom wprowadzanym przez rząd). Przedstawia bagienko fake news Swamp z napisami: NYT, abc, CNN, MSNBC, NPR WAPO, w którym grzęźnie po pachy dwóch dziennikarzy z FOXa: Wallace i Cavuto. Ściągają za sobą dużą niebieską płachtę z napisem: FOX News, która usiłują im wydrzeć: Ingraham, Tucker i Hannity stojący na stromym brzegu, nad którym powiewa flaga amerykańska. Wallace mówi, że wykonują jedynie polecenia z wyższego szczebla zarządzania.

 

Kolejne mocne wezwanie Diamond&Silk:

Amerykanie, dlaczego pozwalacie się prowadzić jak owce na rzeź?!

Wszyscy zapewne pamiętają, że praktycznie na drugi dzień po ogłoszeniu przez media zwycięstwa Bidena firma Pfizer ogłosiła wyprodukowanie skutecznej w 90% szczepionki przeciw COVID.

Raczej nie ulega wątpliwości, że miało to w umysłach i sercach ludzi, zarówno zwolenników jak przeciwników Demokratów, wzbudzić asocjację: Biden wygrał – jesteśmy bezpieczni!

Okazuje się, że szczepionka musi być przechowywana w temperaturze – 94 stopni Fahrenheita czyli, bagaatela, – 70 Celsjusza!

Nie sądzę, żeby tydzień temu Pfizer o tym nie wiedział, ale kto by sobie takimi drobiazgami zawracał głowę, kiedy trzeba pomóc Dziadzi Bidenowi!

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj 

Rakowski: Sypie się irańska koncepcja „od Kabulu do Bejrutu”. Biden może pomóc ją ożywić

Bliskowschodni korespondent Radia WNET mówi, jak może się zmienić sytuacja na Bliskim Wschodzie po objęciu funkcji prezydenta USA przez Joe Bidena.

Paweł Rakowski mówi o saudyjskim współwłaścicielu Twittera i Apple, który jest „osobistym wrogiem” następcy tronu Arabii Saudyjskiej, sympatyzującego z Donaldem Trumpem.

Pojawiają się opinie, że brak zasięgów na profilu prezydenta Trumpa ma właśnie saudyjskie źródło. Powszechnie wiadomo, że brak jego reelekcji może wywołać gwałtowne zmiany w tamtejszej monarchii.

Gość „Kuriera w samo południe” prognozuje, że zmiana w Białym Domu zastopuje budowę antyirańskiego i antychińskiego sojuszu na Bliskim Wschodzie, a także zaszkodzi izraelsko-arabskiemu procesowi pokojowemu:

Joe Biden nie ma żadnej konkretnej propozycji w tej sprawie.

Paweł Rakowski ocenia, że Donald Trump, pomimo wszystkich słabości, przełamał niemoc społeczności międzynarodowej na Bliskim Wschodzie, a także osłabił imperialne ambicje Teheranu:

Jeszcze niedawno irańska koncepcja „od Kabulu do Bejrutu” miała solidne fundamenty. Dzisiaj widzimy, że ten projekt podupada.

Część komentatorów obawia się, że polityka Joe Bidena spowoduje wzrost chaosu na Bliskim Wschodzie. Rozmówca Jaśminy Nowak przypomina, że pochopne działania administracji Baracka Obamy w Afganistanie całkowicie zdestabilizowały ten kraj.

Donald Trump oferował Bliskiemu Wschodowi nie górnolotne frazesy, ale konkretną, biznesową ofertę.

Bliskowschodni korespondent Radia WNET przewiduje, że przewrót w Arabii Saudyjskiej wywołałby bardzo negatywne skutki gospodarcze dla całego świata.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Wojna zaczyna się często od akcji prewencyjnych i czasami się na nich szczęśliwie kończy!

Wszystko w tych wyborach było sfałszowane. Od gry na jedną bramkę 95% mediów, przez blokowanie informacji przez FB, TT i Google po dające olbrzymie możliwości nadużyć głosowanie korespondencyjne.


Zanim zacznę komentować bieżące wydarzenia chcę państwu podziękować w imieniu swoim i najlepszego Radia WNET  za słuchalność i wspieranie nas w niełatwej dzisiaj walce o przetrwanie myśli konserwatywnej i republikańskiej idei aktywnego społeczeństwa obywatelskiego. Za liczne głosy wsparcia i zwykłej sympatii, które nadają sens tej pracy i siły do jej wykonywania. Jeszcze raz dziękujemy! W komentarzach pod moimi nagraniami spotykam się z zarzutami, że jestem zbyt zaangażowany po jednej ze stron, co automatycznie podobno oznacza stronniczość oraz, może przede wszystkim zbytnią emocjonalność mojego przekazu.

Odpowiem na to krótko. Mam 65 lat i zbyt mało czasu mi pozostało, niezależnie od tego, że uważam, że czas ten zależy od Woli Bożej jedynie, żebym się nie angażował po stronie tego, co definiuję jako Dobro. Przekaz mój jest też głównie skierowany do tych, którzy podzielają moje poglądy oraz oczywiście do tych, którzy, mam nadzieję, dopiero zaczną je podzielać. Nie mam zamiaru dostosowywać się do zasad politycznej poprawności i starać się być obłym, żeby pozyskać większe zasięgi.

Nie mówię i nie będę mówił niczego, w co sam nie wierzę. Nie kłamię, choć oczywiście zdarzają mi się pomyłki lub niewłaściwe oceny, raczej w drobnych i nierzutujących na sens przekazu sprawach. Nie jestem tzw. ekspertem, których jest aż za dużo na świecie, ani „mędrcem” (bardzo podoba mi się w tym kontekście angielskie „pundit”), przekonanym o swojej nieomylności i
przemawiającym ex katedra. Dlatego też staram się dyskutować z odbiorcami mojego przekazu, na ile to jest oczywiście możliwe. Przyznaję i cieszę się, że jest to coraz trudniejsze z uwagi na rosnącą ilość Waszych komentarzy. Zbyt wiele czasu w swoim życiu poświęciłem głównie zarabianiu i wydawaniu pieniędzy, co nie przyniosło ani mnie, ani mojej
rodzinie niczego dobrego, żebym nie chciał walczyć o sprawy, które są według mnie tego warte. Tutaj przechodzę do zarzutu zbytniej emocjonalności.

Uważam, że toczymy wojnę, którą zresztą w tej chwili zdecydowanie przegrywamy i jest to ostatni moment, żeby próbować przynajmniej odwrócić przebieg ważnej, pewnie najważniejszej, bitwy, która pozwoli nam zacząć odzyskiwać utracone pozycje.

Przegrywamy ją niestety na własne życzenie, ponieważ zbyt często nie chcemy się wydać właśnie zbyt emocjonalni, śmieszni, szurowaci lub „politycznie niepoprawni”.

Daliśmy się zapędzić do getta behawioralnego, w którym obrona takich wartości jak Bóg, Ojczyzna, Honor (to moja kolejność wartości), przywrócenie pojęciom ich prawidłowych znaczeń, wolność wypowiedzi konserwatywnej wydaje się wręcz niedorzeczna i śmieszna, podczas gdy śmiertelnie poważnie traktowane
są próby „reedukacji” naszych dzieci przez trans płciowe indywidua z przysłowiowymi piórami w tyłkach.

[related id=128983 side=left]A skoro wojna to i emocje, które jej nieodmiennie towarzyszą!
Wracając jednak do naszych baranów, czyli wyborów prezydenckich w USA. Zarzucono mi wielokrotnie, że bronię przegranej sprawy, ponieważ wybory były uczciwe, a Biden wygrał z dużą przewagą 5 mln głosów. Po pierwsze: ilość oddanych głosów w amerykańskim systemie wyborczym nie do końca przekłada się na zwycięstwo, ponieważ przewaga głosów elektorskich w stanach słabiej zaludnionych może dać i tak zwycięstwo mimo wygranej w stanach gęsto zaludnionych. System jest na tyle mądry, że reguluje to w zmieniających się proporcjach.
Po drugie: jeszcze nie wygrał, ponieważ teraz rozpocznie się batalia sądowa, pewnie na poziomie kilku jurysdykcji.

Czterokrotnie już w historii USA prezydentem zostawał kandydat, który przegrał głosowanie powszechne. Al Gore, który wygrał z Georgem Bushem młodszym w 2000 roku i został ogłoszony, tak jak Biden dzisiaj, prezydentem elektem, dowiedział się przeszło miesiąc po wyborach 37 dni), że jednak nim nie zostanie.

Po trzecie: wszystko w tych wyborach było sfałszowane. Od gry na jedną bramkę 95% mediów, przez blokowanie informacji przez FB, TT i Google po dające olbrzymie możliwości nadużyć, głosowanie korespondencyjne z kompletnie szalbierczymi zasadami i uniemożliwienie nadzoru procesu liczenia głosów. Czy są dowody nadużyć? Liczne, które są przedstawiane, choć nie wszystkie ujawniane oraz cały czas dochodzą nowe.

Dla mnie, ale nie tylko, koronnym dowodem nieprawidłowości jest blokowanie kontroli dostępu do obserwacji liczenia oddanych głosów, wbrew prawu i mimo nakazu sądowego. Sędziom się to pewnie też nie spodoba.

Tak na logikę lub tzw. zdrowy chłopski rozum: czy gdyby wszystko było ok, uniemożliwialiby kontrolę? Na prawicowym portalu American Greatness można przeczytać, że wybory w Meksyku były bardziej uczciwe od tych teraz w USA. Jednak dalej uważam, że Donald J. Trump będzie prezydentem następne 4 lata. Ktoś na TT bardzo słusznie zauważył, że ci, którzy teraz w stanach i miastach rządzonych przez tzw. demokratów tańczą i świętują na ulicach, to ci sami, którzy mówili, że trzeba głosować korespondencyjnie ze względów bezpieczeństwa. Można zobaczyć na zdjęciach z tych parad oszustów Nancy Pelosi, jedną z najbardziej zakłamanych polityków, która wydawała się dotąd nie zdejmować maseczki nawet przy sikaniu, jak roześmiana od ucha do ucha bawi się w tłumie bezmaseczkowych zwolenników. Tak, to ci sami ludzie, którzy jeszcze kilka dni temu oskarżali Trumpa o organizowanie wieców wyborczych będących wylęgarnią śmiertelnie groźnej choroby. ’

Demokraci jeszcze nie wygrali, ale już grożą, że usuną Trumpa z Białego Domu siłą. Wierzę, że będą kolejnymi w długim
korowodzie tych, którzy przekonali się, że pycha kroczy przed upadkiem.

Wygląda na to, że trzeba będzie przenieść się z FOX na Newsmax. Zarzuty, że przedwczesne ogłoszenie wygranej Bidena w Arizonie znacznie skomplikowały sytuację Trumpa nie są chyba jednak nieuzasadnione, a moje przejęzyczenie/zbitka, w którym omyliłem Murdocha z Bloombergiem było być może prorocze.

FOX wbił praktycznie nóż w plecy Trumpowi, kiedy ten, nie spodziewając się z tej strony ataku, odwrócił się plecami. W nowym świetle stawia to zdaje się donację żony Murdocha Jerry Hall
w kwocie 0,5 mln dolarów na kampanię Bidena. Do tej chwili można to było traktować jako kaprys niezależnej kobiety, ale teraz jawi się raczej jako gra na dwa fronty a sytuacja z Arizoną jako przerzucenie w decydującym momencie sił na rzecz pozornego dotąd przeciwnika. FOX teraz stoi w jednym zgodnym rzędzie z CNN, NBC i MSNBC ogłaszając wygraną Bidena. W sobotę zdjęto z anteny (ponoć na razie na tydzień) popularny show sędzi Jeanine Pirro po tym jak zarząd stacji dowiedział się, że zamierza w tym
odcinku ujawnić oszustwa wyborcze Demokratów.
Wyborcy Trumpa się mobilizują. Niezależny portal społecznościowy Parler, na którym jestem od kilku tygodni, podwoił w ciągu kilku ostatnich dni liczbę subskrybentów do 2 mln. Rumbler, czyli prawicowy YT, wszedł do dziesiątki najbardziej popularnych aplikacji.

Czas na POWSTANIE! Zawalczyć przeciw tej kradzieży. Prezydent Trump obnażył to bagno, teraz czas by wyciągnął korek, żeby spuścić je do kanalizacji. Pomóżmy mu usunąć szczury, które zatkały rury!” – Diamond & Silk duet czarnoskórych bardzo popularnych na prawicy yotuberek.

Ludzie organizują się w uzbrojone grupy patrolujące swoje sąsiedztwo. Na razie jeszcze spokojnie. Jest to konieczne, ponieważ np. policja w Nowym Jorku zanotowała w październiku 120% wzrost ilości strzelanin w stosunku do października 2019. Demokraci rules! Kiedy okaże się, że przerżnęli wybory będzie się działo.

Głównym hasłem, pod którym organizują się zwolennicy Trumpa jest: FOX News i CNN nie będą decydowały o tym kto będzie prezydentam. To zadanie sądów”. Oraz Komitetu Elektorów oczywiście.

Na koniec najważniejsze. Od kilku dni w mediach społecznościowych pojawiały się informacje skierowane do Trumpeterów, czyli zwolenników Donalda Trumpa, żeby byli spokojni, ponieważ on na pewno ma jakiś plan. Jakieś 3 dni temu na TT pojawiła się informacja, że rząd umieścił na kartach do głosowania znaki wodne, które pozwolą na odrzucenie fałszywych głosów. Dzisiaj pan Maciej, jeden z naszych słuchaczy przesłał mi świetny materiał, któremu na pewno nie będzie łatwo teraz przebić się
przez firewalle mediów społecznościowych, ale ten stan długo nie potrwa. Dziękuję Panie Maćku. Materiał ten to wywiad, jakiego udzielił Owenowi Shroyerowi z Infowars, Steve Pieczenik pisarz, były wieloletni współpracownik Departamentu Stanu, określany czasem jako „top goverment insider”, czyli czołowy cywilny współpracownik rządowy. Pieczenik potwierdza krążące informacje twierdząc, że uzyskał dopiero teraz od tzw. służb zgodę na ich ujawnienie. W wywiadzie powiedział, że Donald Trump i jego ludzie odpowiedzialni za sprawy bezpieczeństwa narodowego od 2016 roku wiedzieli jak skorumpowany jest Joe Biden i Demokraci, oraz że zrobią wszystko, żeby oszukać wynik następnych wyborów. Dlatego też przygotowali ściśle tajną operację, która miała zdemaskować raz na zawsze ich działania.

W tajemnicy umieszczono na wszystkich legalnych i wydrukowanych przez rząd kartach do głosowania specjalny znak z kodem QRS, który pozwala śledzić dokładnie trasę i miejsce lokalizacji dosłownie każdej karty. Pewnie jest to jakiś blockchain używany w kryptowalutach.

Teraz właśnie odwraca się los oszukanych wyborów. To, że Trump wydawał się jakby przybity zaistniałą sytuacją było celowym działaniem. Zniknął na kilka dni, żeby przeciwnik w swej pozornej bezkarności i bezpodstawnie triumfujący odsłonił wszystkie swoje karty. Wtedy miał zostać zadany ostateczny cios. Dzieje się to właśnie teraz. Kilkadziesiąt godzin temu ok. 20 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej zostało w tajemnicy skierowane do 12 stanów, m.in. Waszyngton, Delaware, Teksas, Arizona, Alabama i innych.

Te wybory są pułapką, którą Trump zastawił na Demokratów. I ta pułapka właśnie się zatrzaskuje.

Więcej powiem Państwu w kolejnym komentarzu.

Czy jest to prawda? Nie wiem. Pieczenik jest znanym autorem bestselerów sensacyjnych. Kiedyś powiedziałbym, że tak, ale, znając historię 'Wojny światów”, czyli słuchowiska Orsona Wellesa o inwazji Marsjan na Ziemię, nadanego przeszło 80 lat temu, zachowuję ostrożność. Dowiemy się wkrótce, ponieważ jeżeli tak jest naprawdę, trudno będzie ukryć działanie w terenie 20 tys. żołnierzy!

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

 

Bartosz Paszcza: Trwa dyskusja na temat tego, jak Twitter moderuje tweety. Potrzebna jest przejrzystość procesu

Twitter faworyzuje kandydata Demokratów? Bartosz Paszcza o niespójności polityki mediów społecznościowych, przesłuchaniu dyrektora Twittera przed komisją senacką i tym, jak poprawić moderację treści.

Cztery lata temu do opinii publicznej dotarło jaką wagę ma kampania w mediach społecznościowych.

Siłę nowych mediów wykorzystywał już prezydent Barack Obama, przypomina Bartosz Paszcza. Wiele się jednak zmieniło od 2016 r. Nie chodzi już o reklamy na Facebooku, ale o zarządzanie przez Twittera publikowanymi nań treściami. Trwa debata na temat moderacji wpisami w mediach społecznościowych. Pytaniem nie jest czy moderować, ale jak moderować.

To, co widzimy na portalach to pewna tablica, która jest dla nas uszeregowana przez algorytm. To też jest moderacja.

W czasie przesłuchanie przed komisją senacką Ted Cruz wskazał na niekonsekwencję polityki Twittera. Jego dyrektor generalny Jack Dorsey tłumaczył, że usunięto wpis na temat związków Huntera Bidena z Ukrainą, dlatego, że był oparty prawdopodobnie o materiały wykradzione.

Senator Cruz szybko zripostował, że nikt w Twitterze nie zabraniał rozpowszechniania artykułu o zeznaniach podatkowych Trumpa, podczas gdy rozpowszechnianie zeznań podatkowych bez zgody autora jest złamaniem prawa.

Ekspert ds. nowych technologii Klubu Jagiellońskiego wskazuje, że operatorzy telefoniczni nie wybierają nam treści. Mediom społecznościowym bliżej pod tym względem tradycyjnych mediów. Nie są to jednak media, w których jest określona redakcja. Każdy może publikować treści.

Potrzebna jest przejrzystość procesu.

Moderacja powinna być w sposób jasny prowadzona, a osoby, którym zablokowano posty powinny mieć możliwość odwołania się od tej decyzji do sądu. Bez tego „platformy zawsze będą sędzią we własnej sprawie”.

Stany Zjednoczone idą tradycyjną ścieżką w duchu antymonopolowym.

Unia Europejska stawia na konkurencyjność. Rozwiązaniem ma być interoperacyjność, czyli umożliwienie platformom komunikacji ze sobą. Chodzi o wykorzystywanie informacji na temat użytkowników mediów społecznościowych za ich zgodą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.