Jakub Wiech: Rosjanie chcą zrzucić z projektu Nord Stream II możliwie jak najwięcej rygorów unijnych

Jakub Wiech / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl o niemiecko-rosyjskim gazociągu: amerykańskich sankcjach, unijnej certyfikacji i postawie polityków RFN.

Jakub Wiech informuje, że w amerykańskim Kongresie ma być procedowana ustawa autorstwa Teda Cruza nakładająca sankcje na gazociąg Nord Stream II. Wyjaśnia, że postanowienia odnośnie sankcji miały znaleźć się w ustawie budżetowej. Wobec sporów w Kongresie nie zawarto ich tam jednak. Tymczasem zbliżają się wybory cząstkowe do Senatu.

Prawdopodobnie administracja Joe Bidena straci kontrolę nad Senatem.

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl mówi także o Nord Stream II, który jest w trakcie procesu certyfikacji. Rosjanie chcieliby wyłączenia ich projektu z maksymalnie wielu rygorów unijnych, na co nie chce pozwolić ani niemiecki regulator, ani Komisja Europejska. Projektu Nord Stream II broni sekretarz generalny SPD Kevin Kuehnert.

Koalicja tzw. świateł drogowych składa się m.in. z partii Zieloni, którzy są jedynym przeciwnikiem politycznym Nord Stream II na niemieckiej scenie politycznej.

Wiech zauważa, że Waszyngton ma szerszą perspektywę jeśli chodzi o Nord Stream II. Najważniejszym tematem dla USA są Chiny. Amerykanom zależy na tym, aby Rosja była wobec ich rywalizacji z Państwem Środka przynajmniej neutralni. Rozmówca Jaśminy Nowak zauważa, że

Rosjanie trochę przelicytowali jeśli chodzi o żądania wobec NATO.

Dodaje, że najbardziej na uruchomieniu Nord Stream II straci Ukraina, której status jako państwa tranzytowego jest zagrożony. Wiech mówi także o podwyżkach energii. Stwierdza, że to wina zaniedbań polskich polityków.

Podwyżki cen energii elektrycznej są efektem wielu lat zaniedbań […], wielu lat kompletnego leżenia odłogiem transformacji energetycznej w Polsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Bartosz Paszcza: Trwa dyskusja na temat tego, jak Twitter moderuje tweety. Potrzebna jest przejrzystość procesu

Twitter faworyzuje kandydata Demokratów? Bartosz Paszcza o niespójności polityki mediów społecznościowych, przesłuchaniu dyrektora Twittera przed komisją senacką i tym, jak poprawić moderację treści.

Cztery lata temu do opinii publicznej dotarło jaką wagę ma kampania w mediach społecznościowych.

Siłę nowych mediów wykorzystywał już prezydent Barack Obama, przypomina Bartosz Paszcza. Wiele się jednak zmieniło od 2016 r. Nie chodzi już o reklamy na Facebooku, ale o zarządzanie przez Twittera publikowanymi nań treściami. Trwa debata na temat moderacji wpisami w mediach społecznościowych. Pytaniem nie jest czy moderować, ale jak moderować.

To, co widzimy na portalach to pewna tablica, która jest dla nas uszeregowana przez algorytm. To też jest moderacja.

W czasie przesłuchanie przed komisją senacką Ted Cruz wskazał na niekonsekwencję polityki Twittera. Jego dyrektor generalny Jack Dorsey tłumaczył, że usunięto wpis na temat związków Huntera Bidena z Ukrainą, dlatego, że był oparty prawdopodobnie o materiały wykradzione.

Senator Cruz szybko zripostował, że nikt w Twitterze nie zabraniał rozpowszechniania artykułu o zeznaniach podatkowych Trumpa, podczas gdy rozpowszechnianie zeznań podatkowych bez zgody autora jest złamaniem prawa.

Ekspert ds. nowych technologii Klubu Jagiellońskiego wskazuje, że operatorzy telefoniczni nie wybierają nam treści. Mediom społecznościowym bliżej pod tym względem tradycyjnych mediów. Nie są to jednak media, w których jest określona redakcja. Każdy może publikować treści.

Potrzebna jest przejrzystość procesu.

Moderacja powinna być w sposób jasny prowadzona, a osoby, którym zablokowano posty powinny mieć możliwość odwołania się od tej decyzji do sądu. Bez tego „platformy zawsze będą sędzią we własnej sprawie”.

Stany Zjednoczone idą tradycyjną ścieżką w duchu antymonopolowym.

Unia Europejska stawia na konkurencyjność. Rozwiązaniem ma być interoperacyjność, czyli umożliwienie platformom komunikacji ze sobą. Chodzi o wykorzystywanie informacji na temat użytkowników mediów społecznościowych za ich zgodą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

24 państwa Unii Europejskiej przeciw amerykańskim sankcjom na Nord Stream II

Według nieoficjalnych informacji do akcji dyplomatycznej przeciwko amerykańskim sankcjom na niemiecko-rosyjski gazociąg nie przyłączyły się z państw Unii Litwa, Polska i Rumunia.

Jak poinformował Die Welt, cytowany przez portal DW.com.,  12 sierpnia amerykański Departament Stanu odebrał interwencję dyplomatyczną ws. sankcji nałożonych na firmy pracujący przy budowie Nord Stream II:

24 kraje członkowskie wzięły udział w interwencji dyplomatycznej, która odbyła się za pośrednictwem wideokonferencji.

Treść przekazanego oświadczenia zgodna jest, jak podają, z lipcową deklaracją w tej sprawie stojącego na czele unijnej dyplomacji Josepa Borrella. Przekazana Amerykanom nota dyplomatyczna uznaje „eksterytorialne stosowanie sankcji za naruszenie prawa międzynarodowego”. Podkreślono przy tym, że decyzje w sprawie tego, jaką politykę ma prowadzić Europa powinny zapadać w Europie. Jak wskazuje portal Onet Politico, wśród niemieckich komentatorów amerykańskich decyzji można usłyszeć opinie, że

Amerykanom nie chodzi o Rosję, oni po prostu chcą nam sprzedawać gaz z łupków.

Politycy ze Stanów Zjednoczonych twierdzą zaś, że sankcje na firmy uczestniczące w projekcie Nord Stream II przyjęte w grudniu zeszłego roku,  mają ochronić Europę przez energetycznym uzależnieniem od Rosji. Obecnie senatorzy republikańscy: Ted Cruz, Tom Cotton i Ron Johnson wzywają zarząd portu Sassnitz GmbH na Rugii, gdzie przebiegać ma koniec rurociągu, do wycofania się z inwestycji pod rygorem ostrych sankcji. Przeciwko tym naciskom wystąpił szef niemieckiego MSZ Heiko Mass.

A.P.