Dr Tymoteusz Zych: Domagamy się jak najszybszego zagwarantowania wolności słowa w Internecie

Dr Tymoteusz Zych o tym, jak media społecznościowe ograniczają swobodę wypowiedzi i jak projekt poselski ma temu zaradzić.

Dr Tymoteusz Zych wyjaśnia założenia projektu ustawy mającej gwarantować wolność słowa w mediach społecznościowych. Ta ostatnia jest zagrożona, czego przykładem jest zablokowanie Donalda Trumpa, czy akcja firm przeciwko Parlerowi.

Domagamy się jak najszybszego zagwarantowania wolności słowa w Internecie.

Jak zaznacza wiceprezes zarządu Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, jeśli strony serwisów społecznościowych są dostępne w naszym kraju tzn., że podlegają polskiemu prawu. Założenie projektu jest takie, że „co nie jest zakazane, jest dozwolone”. W sprawie szybkiego procedowania projektu pojawiła się petycja popierana przez Ordo Iuris.

Wskazuje, że dotąd zdarzało się, że ludzi odwołujących się od decyzji Facebooka odsyłano do sądu w Kalifornii. Pojawiła się koncepcja, aby powołać Radę Wolności Słowa w Internecie, której członkowie będą powoływani przez Senat większością 5/8 głosów. Rozwiązanie takie gwarantować będzie, że w Radzie zasiadać będą ludzie z różnych środowisk.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kryzys kolebki demokracji i powstanie socialmediokracji

Niekontrolowany, przypominający rewoltę szturm na Kapitol przypieczętował niechwalebne harakiri dla trumpizmu oraz republikanizmu, a samego Trumpa skazując na polityczną banicję.

Ameryka od dłuższego czasu jest polem bitwy między dwoma coraz bardziej wrogimi sobie obozami. Dlatego możemy przypuszczać, iż bez względu na to, kto wygrałby wybory w USA, nie zapobiegłoby to wywołaniu zamieszek w kraju. Wówczas zmieniłaby się tylko retoryka mediów głównego nurtu, gdyby demonstracja została wszczęta tym razem przez zwolenników demokratów i opisywana byłaby – jako demonstracja uzasadnionego gniewu obywateli.

Przypomnę tylko, że wspierane przez demokratów protesty, które przerodziły się w brutalne zamieszki, połączone z plądrowaniem sklepów związane z ruchem Black Lives Matter, wybuchły w 140 amerykańskich miastach. Efektem tego są wypłacone odszkodowania, z tytułu ubezpieczeń, na kwotę od 1 do 2 mld dolarów, co kosztowało branżę ubezpieczeniową więcej niż jakiekolwiek inne demonstracje w historii.

Ostatnie wydarzenia spowodowały na pewno kryzys wizerunkowy USA. Kraj uważany za nową ,,ziemię obiecaną” dla ludzi szukających bezpieczeństwa i wolności, niebezpieczne pogrąża się w chaosie przypominającym symptomy wojny domowej. Opanowanie protestów w miastach to jedna rzecz, ale niewystarczające zabezpieczenie drugiego, jak nie najważniejszego budynku Ameryki – symbolu jej potęgi, jest oznaką słabości i utraty autorytetu. Wskutek powyższych wydarzeń prezydent USA został wykluczony z debaty publicznej poprzez działania podjęte przez dwa największe amerykańskie portale społecznościowe – Twitter oraz Facebook. Oficjalnym powodem jest nawoływanie przez niego do agresji i aktów przemocy.

Warto wspomnieć, że kiedy Donald Trump blokował użytkowników tych portali na swojej stronie, skierowano przeciwko niemu oraz sekretarzowi prasowemu pozew za złamanie wolności słowa, którą gwarantuje pierwsza poprawka do Konstytucji USA. Zatem w rzeczywistości motywy postępowania rzeczonych podmiotów jawią się jako antypatia personalna, na co wskazywać może chociażby fakt, że po zaognieniu sytuacji Donald Trump nawoływał do zachowania spokoju i rozejścia się protestujących.

Wydarzenie to wprowadza nas w rozdział w historii rozumiany jako nowy wspaniały świat, w którym zapoczątkowano dyktat wielkich koncernów i korporacji. Obecnie są one niemalże monopolistami w obszarze social media, który wraz z rozwojem technologii wyparł klasyczne media i stał się niejako istotnym miejscem głoszenia poglądów, niemalże jak starożytne Forum Romanum. Od tej chwili to wielki kapitał będzie decydował kto ma, a kto nie ma prawa do wolności słowa przy wciąż nieklarownych procedurach.

W tym miejscu należy postawić pytanie, czy media społecznościowe zmierzały do zaplanowanej inżynierii myślowej w stosunku do społeczeństwa? Czy władza algorytmów podkopuje idee wolności jednostki?

Współczesny izraelski historyk Yuval Noah Harari uważa, iż dla tych handlarzy naszej uwagi nie jesteśmy klientami tylko produktami, tyle że – dodam od siebie – certyfikowanymi według ich własnych standardów poprawności politycznej. Cenzura ze strony mediów społecznościowych może przynieść jednak odwrotne skutki od tych zamierzonych. Część reklamodawców, których fundusze stanowią gros zarobków mediów społecznościowych, już wycofuje się ze współpracy z nimi, odcinając się jednocześnie od działań portali, które ich zdaniem wykorzystują swoją dominującą pozycję w sieciach społecznościowych w celu zduszenia konkurencji. Miało to miejsce w przypadku sprawy usunięcia serwisu Parler m.in. z AppStore i Google oraz serwera Amazon co per se stanowi praktyki monopolistyczne.

Być może obecne wydarzenia dadzą bodziec do powstania nowych konkurencyjnych przedsiębiorstw informatycznych mogących rozbić obecnych monopol ewentualnie spowodują też rozpoczęcie prac nad wprowadzeniem uregulowań prawnych dla platform społecznościowych, które coraz większym zakresie organizują nasze życie.

Koniec zażegnania konfliktu w USA na pewno nie jest bliski. Radykalizm działań zawsze wzmacnia też radykalizm po drugiej stronie, a postępowanie wielkich korporacji oraz wszczęcie procedury impeachmentu wobec ustępującego prezydenta tylko niepotrzebnie go zaognią. Co, wbrew deklarowanym wartościom, będzie pewnie na rękę mediom społecznościowym, które prowadzą do tworzenia światopoglądowych „baniek”. Na tę chwilę możemy stwierdzić, że Donald Trump wchodził do polityki jako outsider i tak samo z niej odchodzi, jednak mając wciąż za sobą potężną siłę społeczną i kapitał, co może być zapowiedzią budowania nowego dziedzictwa-mitu dla konserwatywnej części społeczeństwa USA.

Paulina Czarnowska

Tomasz Sakiewicz: Ameryka idzie w stronę miękkiego totalitaryzmu. Mamy do czynienia z wielopiętrową cenzurą

W jaki sposób w Stanach Zjednoczonych narasta cenzura? Tomasz Sakiewicz o tym, jak zabezpieczyć się przed dyktatem BigTech, a także o polityce Joe Bidena i impeachmencie Donalda Trumpa.

Tomasz Sakiewicz uważa, że cenzura stosowana przez mediach społecznościowych jest wydarzeniem bezprecedensowym i bulwersującym. Sądzi, że  takie działanie jest bardzo niebezpiecznym zjawiskiem.

Wskazuje, że obecnie mamy do czynienia nie tylko z blokowaniem użytkowników mediów społecznościowych, ale samych mediów, czego przykładem jest historia Parlera, któremu Amazon wypowiedział umowę na udostępnianie serwerów „tylko dlatego, że udostępniał wpisy prezydenta”.

 Dziennikarz podkreśla, że nie chodzi tutaj tylko o Donalda Trumpa, ale o dziesiątki milionów ludzi używających tego serwisu. Okazuje się, że nie tylko firma, ale także sam jej prezes muszą mierzyć się z działaniami w siebie wymierzonymi:

Szefowi Parlera zablokowano kartę kredytową. To są represje przypominające komunizm.

Redaktor Sakiewicz zauważa, że przymyka się oczy na nieprawidłowości w głosowaniach. O tych ostatnich nie wolno mówić. Oznacza to, że prawo nie jest już przestrzegane:

Jak mamy mieć przewagę nad autorytarnymi rządami czy reżimami, jeśli w USA (świątyni wolności) do czegoś takiego się dopuszcza? […] Ameryka idzie w stronę miękkiego totalitaryzmu. Krótkotrwałe sukcesy polityczne nie są warte takich poczynań.

Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” przypomina, że miał zablokowane konto po tym, jak zostało ono zaatakowane przez hakerów. Udało się je jednak odblokować wkrótce po rozwiązaniu problemu. Za to na Twitterze zablokowany był, aż do wyborów prezydenckich w USA. Dodaje, że „Gazeta Polska” otrzymała ostrzeżenie na jednym z portali ze względu na fakt transmitowania przez nią mszy świętej.

Musimy podjąć twardą walkę, bo to też nas dotyczy.

Zauważa, że powstają nowe media społecznościowe i alternatywy. Przykład Parlera pokazuje, że trzeba inwestować we własne serwery, mimo kosztów z tym związanych. Tomasz Sakiewicz mówi także o spodziewanej polityce zagranicznej prezydenta Josepha Bidena. Sądzi, że nie ulegnie ona drastycznej zmianie, gdyż

Interesy Stanów Zjednoczonych są silniejsze niż podziały w elitach politycznych.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odpowiada na pytanie o impeachment Donalda Trumpa, którego chcą dokonać Demokraci, zanim ten zakończy 20 stycznia swoją kadencję. Ocenia, że

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lenard: Parler został zamknięty w jedną noc przez atak konkurentów. Firmy kolektywnie karzą zwolenników Trumpa

Andrzej Lenard o akcji wymierzonej w firmę Parler i kolektywnej karze wymierzanej przez firmy zwolennikom Donalda Trumpa.


Demokraci uważają, że należy kolektywnie ukarać zwolenników Donalda Trumpa w mediach społecznościowych – wskazuje Andrzej Lenard. Zauważa, że firma Parler, konkurencyjna dla Twittera

W piątek była nr 1 na Appstore. […] Nagle dostali notyfikację: „łamiesz warunki naszej umowy”.

Amazon, który udostępniał Parlerowi serwery dał mu 24 godziny na usunięcie swoich plików. Parler musi teraz zbudować własną infrastrukturę, żeby wyjść z powrotem na rynek.

Firma warta miliard dolarów została zamknięta w jedną noc w wyniku ataku konkurentów

Polak mieszkający w Stanach Zjednoczonych zauważa, że PayPall zakończył współpracę z firmą, która przewoziła demonstrantów pod Kapitol. Związek Zawodowy Stewardess zażądał, aby z prywatnych linii lotniczych nie mogli uczestniczyć „powstańcy”. Za tych ostatnich uznaje się wszystkich wyrażających sympatię z tym, co się działo w środę na Kapitolu.

Demokraci mają teraz własnego prezydenta oraz Izbę Reprezentantów i Senat.

Nasz gość opowiada , a także ideologizacji przestrzeni politycznej przez Partię Demokratyczną. Język Demokratów przesiąknięty jest lewicowymi poprawnymi politycznie sformułowaniami, które niekiedy mogą rozbawić, jak np. zakończenie modlitwy słowami „Amen i Awomen”. Nancy Pelosi stwierdziła, że określenia takie jak „ojciec”, „matka”, „brat”, „siostra” nie są wystarczająco inkluzywne i nie powinny być używane w Kongresie.

Polak mieszkający w Stanach Zjednoczonych mówi, że coraz częściej zwolennicy Donalda Trumpa są napiętnowani przez jego przeciwników. Warto podkreślić, że jego antagonistami są nierzadko globalne korporacje jak Google.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.