Prof. Gatnar: Taka inflacja towarzyszy szybkiemu wzrostowi gospodarczemu. Jestem przeciwnikiem niskich stóp procentowych

Czemu wysoka inflacja nie jest winą rządu? Jakie pozytywne efekty dają transfery społeczne? Jak Polska korzysta na tym, że ma własną walutę zamiast euro? Odpowiada prof. Eugeniusz Gatnar.

 

Prof. Eugeniusz Gatnar twierdzi, że nie należy martwić się wzrostem inflacji, gdyż jest ona częsta przy tak wysokim wzroście gospodarczym, jaki występuje ostatnio w Polsce. Obecnie jak mówi inflacja wynosi 4,4 %, kiedy w grudniu było to 3,4%. Jednak warto powstrzymać powiększanie się tego wskaźnika.

Jestem przeciwnikiem niskich stóp procentowych. Wszystko co jest tanie kusi do różnych dziwnych zachowań.

Gość „Popołudnia WNET’ uważa, że Rada Polityki Pieniężnej powinna podwyższyć stopy procentowe. Wnosił o to już w lipcu zeszłego roku przewidując wysoką inflację. O tej ostatniej mówi, że „trzeba robić wszystko żeby nie rosła”. Odpowiadając na pytanie czy można winić za nią rząd mówi:

Nie można mówić o winie rządu. […] Inflacja towarzyszy wzrostowi gospodarczego. […] Rozwijaliśmy się najszybciej w Europie.

Ekonomista dodaje, że na Węgrzech inflacja jest nawet wyższa niż w Polsce wynosząc 4,7%. Stwierdza, że polscy przedsiębiorcy bardzo dobrze sobie radzą w coraz trudniejszych warunkach rynkowych. Ocenia, że należy chwilowo wstrzymać się z podwyższaniem płacy minimalnej.

Wzrost cen usług o 6% to wzrost popytu i kosztów, czyli podniesienia płacy minimalnej.

Prof. Gatnar ubolewa nad faktem częstego zaciągania przez Polaków kredytów. Wynika on z chęci zabezpieczenia swych oszczędności. Ocenia, że jest to działanie obarczone bardzo dużym ryzykiem dla całego rynku bankowego w Polsce:

Kredyty należy brać w przemyślany sposób, nie zadłużać się pochopnie. W Polsce brakuje dobrej edukacji ekonomicznej.

Zauważa, że mieszkanie to aktywo bardzo mało płynne. Rozmówca Łukasza Jankowskiego pozytywnie ocenia politykę społeczną rządu Zjednoczonej Prawicy. Mówi, że rozwiązania zastosowane w przez obecną władzę spotkały się z zainteresowaniem innych państw, takich jak Austria, która obecnie także chce wspierać swoje rodziny transferami i w ten sposób pobudzać swoją gospodarkę.

Euro jest projektem politycznym, a nie ekonomicznym. Wchodzenie do strefy euro byłoby ryzykowne.

Poruszony zostaje również temat waluty euro. Prof. Gatnar ocenia, że z ekonomicznego punktu widzenia przyjmowanie wspólnej unijnej waluty byłoby w tym momencie niekorzystne dla polskiej gospodarki. Dodaje, że:

Płynny kurs walutowy wspiera polski eksport i to nam pozwala gonić kraje strefy euro.

Członek Rady Polityki Pieniężnej mówi o sporach w jej gronie. Są w niej frakcję: jastrzębie, gołębie, centrum. Zdanie dominujące komunikuje na zewnątrz prezes Rady.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Horała: CPK to łakomy kąsek dla spółek osobistych i kapitałowych. Chcemy uszyć garnitur na miarę [VIDEO]

Jakie są problemy polskiego transportu i jak je ma rozwiązać CPK? Kto jest rozważany na doradcę strategicznego projektu i z czego projekt ma być finansowany? Odpowiada Marcin Horała.

Nasz system transportowy wygląda jak garnitur uszyty na innego człowieka. My chcemy uszyć garnitur na miarę.

Marcin Horała opowiada o znaczeniu Centralnego Portu Komunikacyjnego dla naszego kraju. Wymienia plusy budowy megalotniska i nowej infrastruktury. Mają być one dopasowane do potrzeb mieszkańców, w przeciwieństwie do starych budowanych w innych warunkach . Chodzi tymczasem o to, „żeby popatrzeć na infrastrukturę od strony potrzeb obywateli”. Zauważa, że „dojazd z Warszawy na Pomorze Środkowe jest zaskakująco trudny”. Zauważa, że w poprzednich latach zamknięto od 5 do 7 tys. km linii kolejowych, co odbiło się na branży kolejowej, która potrzebuje teraz impulsu do odbudowy. Wiceminister infrastruktury mówi o budowaniu nowych połączeń, które pozwolą szybciej dojechać, dzięki geometrii torów pozwalającej na jazdę z prędkością nawet 250-350 km na godzinę. Przedstawia także źródła finansowania tego projektu. Zostanie on dofinansowany ze środków Komisji Europejskiej. Dodaje, że port lotniczy „sfinansujemy głównie z prywatnych pieniędzy, drogi i koleje to inwestycja budżetowa”.

Pieniądze na tą inwestycją nie będą wielkim problemem. To łakomy kąsek dla spółek branżowych i kapitałowych.

Obecnym celem w realizacji tej inwestycji jest znalezienie doradcy strategicznego, który pomoże przygotować masterplan. Może nim zostać operator lotniska Narita w Japonii. Chętne do inwestycji w polski projekt są związane z nim banki japońskie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Szewczak: Mamy epokową szansę zaistnienia na rynku Europy jako dynamiczny kraj o wielkich aspiracjach i możliwościach

Janusz Szewczak czym Polska może zdobyć europejski rynek, czemu nie musimy obawiać się kryzysu i inflacji, co dalej z repolonizacja banków i jak ocenia kandydaturę Szymona Hołowni na prezydenta.

Janusz Szewczak mówi, iż w najbliższym roku nie czeka nas kryzys, choć wielu polityków totalnej opozycji się o niego modli.

Niemcy, Francja i Włosi powinni martwić się o spowolnienie.

Stwierdza, że widoczny spadek konsumpcji wynika z tego, że „te 40 mld zł, które idzie do rodzin z dziećmi zaspokaja znaczną ilość potrzeb podstawowych” i zaczyna być oszczędzany na przyszłe wydatki. Dodaje, że obecna inflacja jest kontrolowana i że ceny m.in. paliwa czy ubezpieczeń samochodowych są stabilne. Omawia także sytuacje rynku bankowego w Polsce.

Tylko w Polsce jest przekonanie, że banki są jakimś siódmym cudem świata i nie obowiązują ich reguły normalnego biznesu.

Poseł PiS stwierdza, iż banki muszą odpowiadać za swoje błędy. Stwierdza, że obecnie trwa wojna biznesowo-handlowa, konkurencja wcale nie kwitnie, tylko skutecznie jest likwidowana. Przypomina o roli mniejszych i lokalnych instytucji finansowych jak banki spółdzielcze i komunalne, przywołując przykład polskich SKOK-ów. Zauważa przy tym, iż:

To nie jest tak, że mali wygrywają ten wyścig, trzeba mieć rodowe srebra przekształcone w giganty europejskie.

Podkreśla szanse Polski na gospodarczej arenie międzynarodowej. Nasz kraj musi stworzyć międzynarodowe przedsiębiorstwa, aby móc z wielkimi firmami konkurować.

Mamy epokową szansę zaistnienia na rynku europejskim jako dynamiczny kraj która ma wielkie aspiracje i możliwości. Musimy tylko zbudować europejskich czempionów.

Jednym ze środków jest pomysł Orlenu na  fuzję z Lotosem. Polska zaczyna się wybijać. Pod względem sprowadzania surowców myślimy już nie tylko o wschodzie, ale i o Bliskim Wschodzie- krajach arabskich.

Szewczak odnosi się także do zbliżającej się powoli kampanii prezydenckiej. Kandydaturę Hołowni w wyborach prezydenckich określa jako dziecinadę.

Dlaczego redaktor Gazety Wyborczej, Newsweeka, TVN-u został kandydatem, a nie np. pan redaktor Prokop? Jest wyższy, bardzo przystojny, ma donośniejszy głos.

Stwierdza, że jest na opozycji totalnej „ogromny kryzys braku elit”. Ironizuje pytając się „czemu jakieś bardzo urocze i inteligentne pogodynki nie mogłyby wystartować”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Gajowy: Libańczycy chcą merytokracji. Są nazwiska ludzi, którzy zastąpią obecny rząd, tylko nie są ujawniane

Abuna Kazimierz Gajowy i Paweł Rakowski o protestach w Libanie: atmosferze wśród protestujących, ich żądaniach i postawie rządu oraz o reakcji medió libańskich na śmierć Abu Bakra al-Baghdadiego.

Abuna Kazimierz Gajowy i Paweł Rakowski opowiadają cały czas o trwających demonstracjach w Libanie. Na ulicach można dostrzec miliony osób. Najwięcej jest młodych. Chociaż banki są zamknięte, to atmosfera między protestującymi jest coraz lepsza. Libańczycy z 18 różnych wspólnot „czują się jedną rodziną” w czasie protestów. Przywódca Hezbollahu Hasan Nasr Allah nie wie, kto wspomaga protesty. Uważa, że są one finansowane przez zagranicę. Po stronie rządowej pojawiają się wezwania do negocjacji i kompromisu, o czym nie chcą słyszeć protestujący. Zwolennicy negocjacji z rządem mogą się powoływać na słowa papieża Franciszka i patriarchy Antiochii, którzy wskazują na dialog jako na właściwą drogę. Słowa patriarchy nie podobają się protestującym:„chrześcijanie mają mu trochę za złe, że trochę bierze stronę rządową”.

Gajowy polemizuje z twierdzeniem Rakowskiego, że nie ma ludzi, którzy by mogli zastąpić obecnie rządzących. Uważa, że nazwiska zastępców nowego rządu są, tylko nie ujawnia się ich, aby rząd nie mógł rozpętać przeciw nim kampanii zniesławiającej, doszukując się np. „powiązań z Syrią”. Są to, jak mówi, „osoby niezwiązane z żadną partią, które polityką się bezpośrednio nie zajmowały”.

Ponadto redaktor „Studia Bejrut” Radia WNET mówi o śmierci Abu Bakra al-Baghdadiego. Libańskie media zastanawiały się, czy samozwańczy kalif faktycznie nie żyje i kto go zastąpi. Wskazują na Turkmena Abdullaha Qardasha, którego córka, przebywająca pod kontrolą iracką, twierdzi, że jej ojciec od dawna nie żyje.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Maciejewski: Istotą wyroku TSUE będą polskie prawa konsumenckie

Andrzej Maciejewski o tym, dlaczego tzw. kredyty frankowe także są w złotówkach, jakie znaczenie ma wyrok TSUE oraz kto naprawdę na nim zyska i straci.

Andrzej Maciejewski opowiada o niedalekim wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Istotą całego TSUE będą polskie prawa konsumenckie.

Poseł podkreśla, że korzystny dla frankowiczów wyrok TSUE będzie realizacją tego, co już teraz mówi polskie prawo.

Gdyby polskie sądy i urzędy na poważnie traktowały UOKiK i jego wskazania, pani sędzia wszystkie zapisy abuzywne by wykreśliła i nie byłoby problemu.

Zdaniem gościa „Poranka WNET” banki wreszcie dostąpią kary za swoją nieuczciwość. Stwierdza, że nie należy histeryzować. System bankowy jego zdaniem się nie załamie, a co najwyżej prezesi banków wypłacą sobie niższe pensje. Zauważa, że już w 2016 r. przygotował „projekt ustawy, który ratował skórę bankom”. Teraz jednak banki „poniosą konsekwencje swojej chciwości”.

Maciejewski zarzuca rządowi nie tylko bierność wobec problemu. Zwraca uwagę na zmianę w prawie bankowym, która pomogła bankom wycofującym swoje hipoteki frankowe z Polski:

Czemu w przedziwny sposób zmieniono prawo bankowe pod szyldem „O bankowym funduszu gwarancyjnym”? Zrobiono skok na hipoteki.

Stwierdza, że polski rząd nie potrafił mu odpowiedzieć na pytanie, kto jest autorem tej poprawki.

Poseł stwierdza, że tzw. kredyty frankowe były kredytami w złotówkach.

Żeby coś przewalutować, to musi być inna waluta. Banki nie miały żadnego ruchu walutowego, żadnych franków, co potwierdza Bank Centralny Szwajcarii i NBP. Nie można mówić o kosztach, jeśli nie było ruchu walutowego.

Dodaje, żeby nie dać się podzielić na „plemię frakowe i plemię złotówkowe”, gdyż wszyscy używamy złotówek.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 Szumska: Próbując uzyskać pożyczkę na zakup kopalni złota czułam się jak Walt Disney

Elżbieta Szumska o przejęciu przez nią kopalni złota w Złotym Stoku i legendach z nią związanych.

Elżbieta Szumska / Fot. Jan Dudziński

Elżbieta Szumska mówi o tym, jak została przewodniczką. Jak mówi, kiedy w 1996 r. została otworzona podziemna trasa turystyczna, poszukiwano przewodników. Postanowiła zatrudnić się, choć z wykształcenia jest technikiem weterynarii rolnej. Rok później miała miejsce powódź tysiąclecia, po której „udziałowcy kopalni złota stracili nadzieję, że ruch turystyczny wzmoże się”.

„Szukałam banku, który udzieli mi pożyczki na wykup udziałów.”

Szumska postanowiła wtedy wykupić udziały w kopalni. Uzyskanie kredytu na ten cel nie było łatwe. Dopiero 102. bank zgodził się udzielić jej pożyczki. Jak mówi, wielu nie wiedziało, że w Polsce w ogóle jest kopalnia złota.

Gertruda wyprowadza z czeluści kopalnianych zagubionych górników, a teraz już turystów.

Właścicielka kopalni mówi także o legendach z tym miejscem związanych. Kopalnia ma długą historię sięgającą 1273 r., kiedy to ks. śląski Henryk IV Probus wydał cystersom przywilej na wydobycie złota. W 1565 r. miała miejsce katastrofa, w której zginęła część pracujących w kopalni górników. Ich szczątki do dzisiaj nie zostały wydobyte. Marzeniem Szumskiej jest dotarcie do nich i godny pochówek XVI wiecznych górników. Z zaginionymi górnikami związana jest legenda o Gertrudzie, która w poszukiwaniu swego zaginionego męża weszła do kopalni, z której nigdy już nie wróciła. Według opowieści od tego czasu ma pomagać zaginionym w kopalni wyjść na zewnątrz.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.M.T./A.P.

Prawie połowa bankowców uważa, że nowe regulacje zmienią poważnie oblicze sektora finansowego w Polsce

Pozycja banków jest zagrożona – w perspektywie trzech lat w usługach finansowych będą z nimi konkurowaĉ firmy GAFA (Google, Apple, Facebook, Amazon) oraz inne firmy technologiczne. Raport do pobrania

Zdaniem 41 proc. przedstawicieli banków w pierwszym roku po wdrożeniu tzw. dyrektywy PSD2 ich główną konkurencją będą inne banki, jednak w perspektywie 3 lat banki najbardziej obawiają się konkurencji ze strony tzw. GAFA (Google, Apple, Facebook, Amazon) (53 proc.) oraz innych firm technologicznych (32 proc.). Równocześnie ponad 60 proc. ankietowanych konsumentów w Polsce wskazuje, że pomimo wejścia w życie nowych regulacji, nie przekaże innym podmiotom historii transakcji, nawet w zamian za lepiej dopasowaną ofertę finansową – wynika z najnowszego raportu KPMG i Związku Banków Polskich.

Otwarta bankowość to szeroki termin obejmujący procesy, technologie i związane z nimi usługi oraz produkty, mające jeden wspólny mianownik – wszystkie są oparte na otwartych interfejsach programistycznych (ang. Open API – Application Programming Interface). Umożliwiają one dostęp do niektórych danych gromadzonych przez banki, dzięki czemu pozostałe firmy mogą tworzyć nowe produkty i usługi. W konsekwencji, z biegiem czasu wokół banków utworzy się ekosystem podmiotów oferujących nowe rozwiązania finansowe dla klientów.

Polacy najbardziej ufają bankom

Z badania przeprowadzonego przez firmę doradczą KPMG we współpracy ze Związkiem Banków Polskich wynika, że pomimo dużego stopnia otwartości na nowe technologie w obszarze finansów, Polacy podchodzą sceptycznie i nieufnie do nowych podmiotów, które mogłyby świadczyć usługi finansowe.

Relatywnie wysokim zaufaniem na tle konkurencji cieszą się banki, którym ufa 41 proc. ankietowanych respondentów. Na drugim miejscu jest Google (38 proc.), a następnie Facebook (22 proc.). Aż 1/3 respondentów nie ufa żadnemu podmiotowi z wymienionych w ankiecie.

Poziom zaufania do danego podmiotu czy firmy znajduje odzwierciedlenie w deklarowanej chęci korzystania z usług finansowych. Najwięcej bo 76 proc. badanych Polaków skorzystałoby z oferty banków. Usługi finansowe technologicznych gigantów, jak Google czy Facebook wybrałoby odpowiednio 27 i 19 proc. Podobny procent respondentów skorzystałby z usług finansowych świadczonych przez firmy telekomunikacyjne (21 proc.) i banki spółdzielcze (20 proc.).

Na pytanie, którym instytucjom Polacy najchętniej powierzyliby swoje pieniądze blisko 80 proc. wskazało banki. Banki spółdzielcze, które znalazły się na drugim miejscu, wskazało 20 proc. konsumentów. W obu przypadkach nie bez znaczenia jest świadomość kontroli KNF, a także ochrona środków przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Podczas korzystania z usług finansowych jednym z najważniejszych aspektów, na który zwracają klienci, jest bezpieczeństwo. W opinii większości respondentów (72 proc.) bezpieczeństwo świadczonych usług gwarantują banki. 23 proc. za bezpieczne uważa banki spółdzielcze, 16 proc. firmę Google, a 10 proc. firmy telekomunikacyjne.

Polacy niechętni do udostępniania historii transakcji bankowych

Z badania przeprowadzonego przez KPMG we współpracy z ZBP wśród polskich konsumentów wynika, że pomimo możliwości otrzymania indywidualnie dobranej oferty finansowej, niemal 3 na 4 respondentów nie udostępniłoby danych dostępowych (login i hasło) do konta bankowego żadnemu z wymienionych podmiotów. Jedynie 16 proc. w tym przypadku zaufałoby bankom. Pozostałe instytucje i firmy technologiczne mogłyby liczyć na te informacje od mniej niż 5 proc. konsumentów.

W związku z wejściem w życie nowego prawa dopuszczającego nowoczesne formy płatności jedynie co czwarta osoba jest skłonna przekazać podmiotowi licencjonowanemu na terenie Unii Europejskiej dane dotyczące historii transakcji w celu uzyskania znaczących korzyści (np. niższej ceny usługi). Aż 21 proc. nie ma zdania na ten temat, a 54 proc. nie zamierza udostępniać historii.

– Porównując wyniki odpowiedzi na pytanie o udostępnienie historii transakcji podmiotom w ogóle oraz podmiotom licencjonowanym, warto zwrócić uwagę na spore znaczenie określenia „licencjonowany”, które ma wpływ na postrzeganie instytucji przez Polaków. Takim podmiotom konsumenci chętniej udostępniają informacje o swoich transakcjach. Świadomość, że podmiot podlega regulacjom i nadzorowi, bezpośrednio wpływa na jego możliwości biznesowe – mówi Andrzej Gałkowski, partner, szef zespołu doradztwa dla sektora bankowego w KPMG w Polsce.

Nowe przepisy związane z implementacją dyrektywy PSD2 stanowią zarówno szansę, jak i wyzwanie dla banków, które będą musiały stawić czoła rosnącej konkurencji ze strony nie tylko innych banków, ale również firm technologicznych – nowych graczy na rynku finansowym. Dla 84 proc. respondentów badania wdrożenie PSD2 na polskim rynku spowoduje rozwój nowych, innowacyjnych usług i produktów finansowych. Taką opinię podziela blisko 80 proc. przedstawicieli banków oraz 69 proc. zatrudnionych w bankach spółdzielczych. Jeszcze większy optymizm widać m.in. wśród instytucji płatniczych, firm technologicznych, izb rozliczeniowych oraz platform e-commerce. Z tej grupy aż 96 proc. osób zgodziło się, że wdrożenie PSD2 na polskim rynku będzie krokiem w stronę innowacyjności.

PSD2 zmieni wszystko

Z przeprowadzonego badania wynika, że aż 9 na 10 ankietowanych uważa, że w związku z wdrożeniem PSD2 potrzebna jest standaryzacja API (ang. Application Programming Interface – interfejs programowania aplikacji). Standaryzacja wspiera spójne podejście do najważniejszego tematu, czyli cyberbezpieczeństwa i bez jej wdrożenia benefity otwartej bankowości będą trudne do osiągnięcia. Aż 83 proc. respondentów jako standard API, który zamierzają wdrożyć wykazuje PolishAPI. Znacznie mniej popularne są własne standardy.

– Wszelkie nowości i zmiany budzą obawy, to naturalne. Jakiś czas temu podjęliśmy działania, mające na celu oswojenie tej sytuacji i nadanie bezpiecznego kształtu komunikacji między podmiotami rynku płatniczego po wejściu w życie PSD2. Inicjatywa standaryzacyjna PolishAPI, wyjątkowe na tle europejskiego rynku przedsięwzięcie, od samego początku skupiła banki i niebankowe instytucje płatnicze, przyszłych TPP oraz inne podmioty sektora. Cieszy nas bardzo wyraźne wsparcie dla standardu PolishAPI, bo tak można zinterpretować odpowiedzi udzielone na pytanie o planowany sposób wdrożenia interfejsu przez banki – mówi Maciej Kostro, lider projektu PolishAPI w Związku Banków Polskich.

Spośród różnych obszarów, w których dyrektywa PSD2 otworzy nowe możliwości biznesowe, firmy i banki widzą największy potencjał w obszarze usług opartych na analizie danych (75 proc.), finansach osobistych, np. prowadzenie budżetu domowego (64 proc.) oraz nowych produktach płatniczych (54 proc.). Z kolei wśród konkretnych możliwości biznesowych najczęściej wymieniane są cross-sell i up-sell produktów i usług (71 proc.), pozyskanie nowych klientów (67 proc.), a także możliwość wprowadzenia nowych produktów i usług (61 proc.).

Raport_KPMG_ZBP_PSD2_i_Open_Banking_Rewolucja_czy_ewolucja

Bankowość na Dzień Kobiet. Wybierając bank, panie zwracają uwagę na coś zupełnie innego, niż panowie

Z badania Index Mobilności przeprowadzonego przez Kantar Millward Brown na zlecenie Santander Bank Polska wynika, że przy wyborze banku, kobiety zwracają uwagę na nieco inne aspekty, niż mężczyźni.

Jeżeli jednak chodzi o samo korzystanie z produktów oraz usług finansowych, to nie widać znaczących różnic. Są wyjątki, na przykład inwestowanie na giełdzie oraz płatności cyfrowe.

Analiza czynników uwzględnianych przez klientów przy wyborze banku, przeprowadzona dla Santander Bank Polska, sugeruje, że kobiety rzeczywiście cenią relację. Po pierwsze, bazując na zaufaniu, częściej niż panowie decydują się na wybór tej samej instytucji finansowej, co osoby z ich otoczenia. Polecenia i rekomendacje bierze pod uwagę 19 proc. Polek. Wśród mężczyzn odsetek ten wynosi 10 proc. Wydaje się też, że kobiety bardziej niż mężczyźni cenią bankowość oddziałową, gdzie mogą załatwić swoje sprawy podczas bezpośredniego spotkania z doradczynią lub doradcą.

Korzystamy prawie tak samo…

Kwestię położenia placówek bankowych blisko domu podkreśliło 29 proc. kobiet, podczas gdy dla mężczyzn odsetek wyniósł 24 proc.

Serwis bankowości internetowej dla kobiet jest nieco mniej ważny niż dla mężczyzn. Czynnik ten bierze pod uwagę 34 proc. kobiet i 40 proc. mężczyzn. W przypadku pozostałych aspektów, takich jak aplikacja mobilna, bezproblemowość i bezawaryjność usług, korzystna oferta kredytowa czy atrakcyjny program partnerski, rozbieżności w ocenie znaczenia dla wyboru banku są znikome. Wynoszą zaledwie ok. 1 punktu procentowego.

Santander Bank Polska skonfrontował wyniki badania Index Mobilności z własnymi danymi dotyczącymi realnego użytkowania dostępnych produktów i usług. Wniosek? Kobiety i mężczyźni bankują właściwie tak samo: w większości podstawowych kategorii żadna z płci nie dominuje.

Przykładowo, rozkład właścicieli Konta Jakie Chcę jest równy: kobiety stanowią 50,7 proc. posiadaczy, mężczyźni 49,3 proc. Różnica w płatnościach online kartami kredytowymi również jest znikoma: 50,2 proc. vs. 49,8 proc. Panie wykonują tyle samo transakcji co panowie, generując 49,3 proc. ruchu na kontach. Wśród użytkowników kart kredytowych panie stanowią 51,7 proc. a wśród debetowych – 52,8 proc.

… ale są niewielkie różnice

– Przeglądając dane dotyczące wykorzystania poszczególnych rozwiązań, różnice dostrzegliśmy m.in. w obszarze dotyczącym inwestycji oraz w obszarze płatności cyfrowych – mówi Błażej Mika dyrektor Departamentu Produktów Płatniczych i Relacji z Partnerami w Santander Bank Polska.

Kobiety stanowią 32 proc. klientów Santander Bank Polska, posiadających rachunek maklerski, co sugeruje, że z jakichś powodów są mniej zainteresowane samodzielnym inwestowaniem na giełdzie. Z drugiej strony, wynik 32 proc. jest stanowczo lepszy niż dla całego rynku, bo wg ostatniego Ogólnopolskiego Badania Inwestorów Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, kobiety stanowią jedynie 14,2 proc. wszystkich inwestujących.

Różnice widoczne są również w przypadku płatności cyfrowych, które pozwalają na regulowanie należności smartfonami lub zegarkami. Dla przykładu, kobiety generują tylko 1/5 transakcji kartami HCE. Rzadziej korzystają także z funkcji w aplikacji mobilnej pozwalającej płacić za taksówki, bilety, parkingi.

– Z naszego badania wynika, że kobiety przywiązują nieco mniejszą wagę do nowinek technologicznych oferowanych przez banki. Sądzę jednak, że – szczególnie w przypadku płatności, które są najbardziej powszechną operacją bankową – to się zmieni – komentuje Błażej Mika.

Badanie Index Mobilności zostało przeprowadzone w lipcu i sierpniu 2018 r. przez Kantar Millward Brown na zlecenie Santander Bank Polska w Polsce, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Brazylii, USA i Chinach. W każdym z nich zrealizowano po 750 wywiadów z klientami usług bankowych dobranych z lokalnych paneli, zgodnie ze strukturą populacji internautów w wieku 18+ w danym kraju (pod względem płci, wieku, wykształcenia, regionu i wielkości miejsca zamieszkania). W materiale wykorzystano również dane własne Santander Bank Polska za styczeń 2019 r.

Banki bronią się przed przygotowywanym w Kancelarii Prezydenta RP projektem ustawy dot. pomocy frankowiczom

Ta liberalizacja poszła za daleko. Przeistacza się w swoiste rozdawnictwo cudzych pieniędzy. Mówimy o automatycznym umarzaniu dużych kwot, które są i tak już nie oprocentowane – mówi Jerzy Bańka z ZBP

Związek Banków Polskich, który w dyskusji o zmianach dotyczących obszaru bankowości w Polsce, przygotowany właśnie projekt ustawy dotyczący kredytów frankowych uważa za „niesprawiedliwy i niebezpieczny”. Co więcej – w ocenie ZBP prezydencki projekt ustawy jest zbyt liberalny. Pomoc, zdaniem bankowców, powinna dotyczyć tylko osób, które mają trudności ze spłatą kredytu.

Ustawa, która tak przeraża działające nad Wisłą banki zakłada zmiany polegające m.in. na liberalizacji zapisów w części dotyczących funduszów wsparcia, poprzez rozszerzenie możliwości pomocy, wydłużenie okresu i zwiększenie kwot wsparcia dla osób, które albo utraciły pracę albo posiadają  niskie dochody z różnych przyczyn, także losowych. ZBP wskazywał w swoich oświadczeniach, że wspiera takie działania jako, że w przypadku wieloletnich kredytów mieszkaniowych mogą  występować takie sytuacje.

– Jednakże co do samego projektu w części dotyczącej wsparcia, w naszej ocenie, ta liberalizacja poszła za daleko. Tak na prawdę przeistacza się w swoiste rozdawnictwo cudzych pieniędzy, bowiem należy tak nazwać te przepisy, które odnoszą się do automatycznego umarzania dużych kwot pożyczek, które są i tak już nie oprocentowane, wieloletnie, co samo w sobie stanowi daleko idące wsparcie – mówi Jerzy Bańka, wiceprezes ZBP.

Zdaniem Krzysztofa Pietraszkiewicza, szefa związku, projektowana ustawa nie może być niesprawiedliwa, przywilejująca  jedną grupę kredytobiorców. Z pośród prawie 2,4 mln kredytobiorców mieszkaniowych, więcej kłopotów ze spłatą kredytów mają ci co zaciągnęli je w złotówkach niż ci we frankach szwajcarskich.

– Jeśli mamy dokonywać zmian, opowiadamy się za mechanizmem wsparcia, ale trzeba najpierw dokonać analizy, jaka jest sytuacja klientów banków, bo w ostateczności to oni zapłacą za tę pomoc w postaci np. droższych usług bankowych – uważa Pietraszkiewicz. – Prezydencki projekt jest niebezpieczny dla stabilności sektora bankowego i dla finansowania rozwoju polskiej gospodarki.

Szacunki bankierów mówią, że pomoc frankowiczom będzie dla nich obciążeniem na poziomie 2,5-3,2 mld zł rocznie.

Problem kredytów frankowych dotyczy niemal kilkuset tys. rodzin w Polsce, które wzięły kredyty mieszkaniowe w niekorzystnym momencie. Większość z nich brała kredyty w obcej walucie, bo pracownicy banków mówili im, że w innym wypadku kredytu nie otrzymają. Z czasem okazało się, że interes w tym miały wyłącznie banki.

Kto zapłacił za fakturę? Polski Związek Faktorów mówi o blisko ćwierć biliona złotych obrotów polskich faktorów w 2018 r

Firmy zrzeszone w Polskim Związku Faktorów osiągnęły w 2018 r. obroty o wartości 242,8 mld zł. Oznacza to wzrost o 26,7 proc. w porównaniu do 2017 r. Obecnie z faktoringu korzysta niemal 17 tys. firm.

Z usług firm faktoringowych korzysta w Polsce obecnie już blisko 17 tys. przedsiębiorstw. W obrocie krajowym szybszy wzrost zanotował faktoring pełny, natomiast wśród eksporterów wzrosło znaczenie usługi w wersji niepełnej.

Polski Związek Faktorów skupia obecnie przeważającą część podmiotów świadczących tego rodzaju usługi. Obecnie zrzesza 30 członków – pięć banków komercyjnych, 21 wyspecjalizowanych firm faktoringowych, dwa podmioty o statusie partnera oraz dwóch członków honorowych.

Firmy należące do PZF osiągnęły w 2018 r. największy wzrost obrotów w ciągu ostatnich 8 lat. Sfinansowały działalność krajowych przedsiębiorstw na łączną kwotę 242,8 mld zł. Dzięki temu rynek zanotował wzrost o 26,7 proc.

– Wzrost rynku faktoringowego w 2018 r. był imponujący. Cieszymy się, że klienci coraz powszechniej korzystają z naszych usług i doceniają je – mówi Sebastian Grabek, przewodniczący komitetu wykonawczego PZF. I dodaje: – Tak znaczący skok zawdzięczamy z jednej strony coraz lepszej znajomości oferty wśród przedsiębiorców, z drugiej, umiejętnemu dopasowaniu naszych usług do ich potrzeb. Wyniki polskich faktorów są też odzwierciedleniem ogólnego klimatu gospodarczego. Dobre nastroje wpływają na decyzje przedsiębiorców o inwestycjach i zatrudnieniu. Stabilna sytuacja polskich firm zachęca zarządzających do poszukiwania różnych form finansowania dalszego rozwoju, toteż częściej sięgają oni po faktoring.

Rynek krajowy i eksport

Najpopularniejszą formą faktoringu. podobnie jak na innych rozwiniętych rynkach europejskich, trwale stał się faktoring pełny. Zainteresowanie nim szczególnie dynamicznie rośnie w obrocie krajowym. Umożliwia szybki dostęp do środków na bieżącą działalność, połączony z ochroną przed brakiem zapłaty za dostarczone towary lub usługi ze strony kontrahentów. Podmioty zrzeszone w PZF objęły w 2018 r. w jego ramach blisko 123,5 mld zł wierzytelności, co stanowi 51 proc. obrotów. Kolejne 33,4 proc., generuje faktoring niepełny. Pozostałe 15,6 proc. przypada natomiast na faktoring importowy, odwrócony oraz wymagalnościowy.

– Przewaga faktoringu pełnego nad pozostałymi jego formami świadczy o rosnącej świadomości ekonomicznej klientów korzystających z tego rodzaju finansowania. Chroni on przed ryzykiem utraty płynności oraz wpadnięcia w pułapkę zatorów płatniczych. Zabezpiecza przed nieprzewidzianymi trudnościami handlowymi. Oferta opiera się zarówno na finansowaniu działalności, jak i przejęciu przez faktora ryzyka niewypłacalności kontrahentów. Rosnące zainteresowanie tą formą faktoringu widać szczególnie wśród przedsiębiorców działających na rynku krajowym – mówi Grabek.

Także eksporterzy częściej stawiają na jego pełną opcję, jednak coraz większa ich grupa decyduje się na niepełny faktoring eksportowy. Są to przede wszystkim podmioty kierujące swoje towary i usługi na rynek europejski oraz w regiony, w których czują się pewnie.

Nie tylko cesja wierzytelności

Z usług firm faktoringowych w ujęciu sektorowym, najczęściej korzystają przedsiębiorstwa: produkcyjne i dystrybucyjne. Utrzymanie płynności finansowej w ich przypadku decyduje o przetrwaniu lub rozwoju. Faktoring umożliwia im zachowanie dobrej kondycji ekonomicznej, a przez to – stabilnej pozycji rynkowej i przewagi konkurencyjnej.

Dzięki rosnącemu uznaniu wśród przedsiębiorców, faktoring pozostaje najszybciej rozwijającą się usługą finansową. Rozwiązuje kluczowy problem, z jakim borykają się firmy: przeciwdziała skutkom opóźnień w płatnościach. Jak wynika z badań prowadzonych przez PZF, są one wciąż największą barierą, jaka zdaniem zarządzających stoi na drodze rozwoju firm w Polsce.

Faktoring to wykup przez podmiot świadczący usługę faktoringu nieprzeterminowanych wierzytelności przedsiębiorstw  – faktorantów – należnych im od kontrahentów z tytułu dostaw i usług oraz na świadczeniu na ich rzecz dodatkowych usług, np. inkaso należności, monitoring płatności, prowadzenie rozliczeń, pomoc w ściąganiu przeterminowanych należności.

Przedsiębiorstwo korzystające z faktoringu szybciej otrzymuje środki finansowe wynikające z zawartej transakcji sprzedaży, ponieważ faktor przekazuje mu w formie zaliczki wcześniej ustalony procent wierzytelności – najczęściej do około 90 proc. wartości faktury. Faktoring pozwala zatem przedsiębiorstwu skrócić cykl rotacji należności, a więc poprawić jego bieżącą płynność. Ponadto faktoring umożliwia podmiotom gospodarczym ograniczyć ryzyko niewypłacalności kontrahenta. Ryzyko to podejmuje faktor.

Faktoring bywa kojarzony wyłącznie ze sprzedażą wierzytelności, tymczasem łączy on w sobie cechy różnego rodzaju umów i ich elementów, tj. cesji wierzytelności, umowy zlecenia czy dyskonta. Przedmiotem faktoringu są nieprzeterminowane, czyli istniejące i przyszłe, pieniężne i najczęściej niewymagalne, krótkoterminowe wierzytelności udokumentowane fakturami VAT, związane z obrotem gospodarczym. Przedmiotem faktoringu są też usługi dodatkowe, zwane czynnościami dodatkowymi o charakterze usługowym, m.in. doradztwo, czynności administracyjne, np. inkaso należności.