Radio Aktywni na Dzień Kobiet.

rys. Radek Ruciński

Rajstopy z Pewexu.

„Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.
Te słowa Josepha Conrada, cenionego pisarza dziś już może nie są tak aktualne jak w czasach, w których przyszło mu żyć, kiedy to kobiety mogły tylko marzyć o równouprawnieniu, ale jest w nich dużo prawdy, bo mimo iż czasy się zmieniają, to stereotypy już mniej. W dzień 8 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kobiet, święto niezwykle ważne kiedy wezmiemy pod uwagę, że na świecie jest jeszcze sporo takich miejsc gdzie kobieta, mówiąc nieładnie, jest tylko dodatkiem, niemalże zabawką w rękach mężczyzn. A przecież nie tak to powinno wyglądać.” (fragment audycji)

 

4 po pierwszej – Angelika Cudna – 08.03.2021 r.

Dzień kobiet w Radiu Wnet poświęcamy kobiecym tematom. Red. Angela Cudna wraz z gośćmi opowie o wydarzeniu „Kobiety Zamku Królewskiego”, sztuce i najnowszych propozycjach filmowych

W audycji głos zabrali:

Anna Śmigielska – rzeczniczka Zamku Królewskiego w Warszawie – mówiła o wydarzeniu „Kobiety Zamku Królewskiego”, organizowanym z okazji Dnia Kobiet. Zarówno na kobiety, jak i innych zainteresowanych, czekają wykłady, warsztaty, wystawy, które pokazuję silną pozycję kobiet na zamku.

Nina Nowakowska – „Stażystka z Krakowskiego Przedmieścia” – zapytała przechodniów na Krakowskim Przedmieściu jak obchodzą Święto Kobiet i co dla nich oznacza.

Agnieszka Berger – artystka: rzeźbiarka, filolożka – opowiadała o tematach, które porusza w swoich pracach artystycznych.

 

Bankowość na Dzień Kobiet. Wybierając bank, panie zwracają uwagę na coś zupełnie innego, niż panowie

Z badania Index Mobilności przeprowadzonego przez Kantar Millward Brown na zlecenie Santander Bank Polska wynika, że przy wyborze banku, kobiety zwracają uwagę na nieco inne aspekty, niż mężczyźni.

Jeżeli jednak chodzi o samo korzystanie z produktów oraz usług finansowych, to nie widać znaczących różnic. Są wyjątki, na przykład inwestowanie na giełdzie oraz płatności cyfrowe.

Analiza czynników uwzględnianych przez klientów przy wyborze banku, przeprowadzona dla Santander Bank Polska, sugeruje, że kobiety rzeczywiście cenią relację. Po pierwsze, bazując na zaufaniu, częściej niż panowie decydują się na wybór tej samej instytucji finansowej, co osoby z ich otoczenia. Polecenia i rekomendacje bierze pod uwagę 19 proc. Polek. Wśród mężczyzn odsetek ten wynosi 10 proc. Wydaje się też, że kobiety bardziej niż mężczyźni cenią bankowość oddziałową, gdzie mogą załatwić swoje sprawy podczas bezpośredniego spotkania z doradczynią lub doradcą.

Korzystamy prawie tak samo…

Kwestię położenia placówek bankowych blisko domu podkreśliło 29 proc. kobiet, podczas gdy dla mężczyzn odsetek wyniósł 24 proc.

Serwis bankowości internetowej dla kobiet jest nieco mniej ważny niż dla mężczyzn. Czynnik ten bierze pod uwagę 34 proc. kobiet i 40 proc. mężczyzn. W przypadku pozostałych aspektów, takich jak aplikacja mobilna, bezproblemowość i bezawaryjność usług, korzystna oferta kredytowa czy atrakcyjny program partnerski, rozbieżności w ocenie znaczenia dla wyboru banku są znikome. Wynoszą zaledwie ok. 1 punktu procentowego.

Santander Bank Polska skonfrontował wyniki badania Index Mobilności z własnymi danymi dotyczącymi realnego użytkowania dostępnych produktów i usług. Wniosek? Kobiety i mężczyźni bankują właściwie tak samo: w większości podstawowych kategorii żadna z płci nie dominuje.

Przykładowo, rozkład właścicieli Konta Jakie Chcę jest równy: kobiety stanowią 50,7 proc. posiadaczy, mężczyźni 49,3 proc. Różnica w płatnościach online kartami kredytowymi również jest znikoma: 50,2 proc. vs. 49,8 proc. Panie wykonują tyle samo transakcji co panowie, generując 49,3 proc. ruchu na kontach. Wśród użytkowników kart kredytowych panie stanowią 51,7 proc. a wśród debetowych – 52,8 proc.

… ale są niewielkie różnice

– Przeglądając dane dotyczące wykorzystania poszczególnych rozwiązań, różnice dostrzegliśmy m.in. w obszarze dotyczącym inwestycji oraz w obszarze płatności cyfrowych – mówi Błażej Mika dyrektor Departamentu Produktów Płatniczych i Relacji z Partnerami w Santander Bank Polska.

Kobiety stanowią 32 proc. klientów Santander Bank Polska, posiadających rachunek maklerski, co sugeruje, że z jakichś powodów są mniej zainteresowane samodzielnym inwestowaniem na giełdzie. Z drugiej strony, wynik 32 proc. jest stanowczo lepszy niż dla całego rynku, bo wg ostatniego Ogólnopolskiego Badania Inwestorów Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, kobiety stanowią jedynie 14,2 proc. wszystkich inwestujących.

Różnice widoczne są również w przypadku płatności cyfrowych, które pozwalają na regulowanie należności smartfonami lub zegarkami. Dla przykładu, kobiety generują tylko 1/5 transakcji kartami HCE. Rzadziej korzystają także z funkcji w aplikacji mobilnej pozwalającej płacić za taksówki, bilety, parkingi.

– Z naszego badania wynika, że kobiety przywiązują nieco mniejszą wagę do nowinek technologicznych oferowanych przez banki. Sądzę jednak, że – szczególnie w przypadku płatności, które są najbardziej powszechną operacją bankową – to się zmieni – komentuje Błażej Mika.

Badanie Index Mobilności zostało przeprowadzone w lipcu i sierpniu 2018 r. przez Kantar Millward Brown na zlecenie Santander Bank Polska w Polsce, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Brazylii, USA i Chinach. W każdym z nich zrealizowano po 750 wywiadów z klientami usług bankowych dobranych z lokalnych paneli, zgodnie ze strukturą populacji internautów w wieku 18+ w danym kraju (pod względem płci, wieku, wykształcenia, regionu i wielkości miejsca zamieszkania). W materiale wykorzystano również dane własne Santander Bank Polska za styczeń 2019 r.

Szefowie MON i MSWiA złożyli życzenia pracującym w podległych im resortach kobietom w mundurach, dziękując za ich służbę

Za wychowanie dzieci, za codzienną służbę jako matki i żony, za to, że w Polsce przetrwał patriotyzm, miłość do munduru, do armii i gotowość do poświęcenia dla ojczyzny – dziękowali ministrowie.

Ponad 20 tysięcy kobiet-funkcjonariuszek służy w czterech formacjach mundurowych, które podlegają MSWiA. Najwięcej kobiet jest w policji, najmniej – w Biurze Ochrony Rządu.

W środę z okazji Dnia Kobiet z funkcjonariuszkami policji, straży pożarnej i straży granicznej oraz BOR spotkał się minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. – Panie są filarami służb podległych MSWiA. Podziękowania powinniśmy składać na co dzień, dlatego że panie są i że mocno angażują się w swoją służbę – powiedział Błaszczak.

Jak podkreślił, łączenie służby z obowiązkami domowymi wymaga od kobiet dużego zaangażowania i czasu. – Potraficie połączyć te wszystkie obowiązki z sukcesem. Dziękuję za to, że znajdujecie czas na łączenie służby i realizację swoich zainteresowań – zwrócił się do funkcjonariuszek.

Najwięcej pań służy w policji – 15,6 tys., co stanowi ponad 15% tej największej formacji mundurowej w kraju. Zastępczyni komendanta głównego policji nadinsp. Helena Michalak podkreśliła, że służba kobiet nie różni się niczym od pracy policjantów: – W służbach mundurowych jest równouprawnienie. Może czasami zdarza się, że w niektórych dziedzinach i zadaniach musimy tak podwójnie udowodnić, że jednak potrafimy. W domu natomiast na pewno nie jest generałem. Mam swoje obowiązki, jak każdy członek naszej rodziny.

Z kolei w Straży Granicznej kobiety stanowią prawie 25% pracowników; m.in. na granicach i lotniskach służy 3,7 tys. funkcjonariuszek.

Kobiety równie dobrze radzą sobie w służbie, a czasami nawet lepiej wypadają niż mężczyźni. O mundurze marzyłam od dawna. Bardzo się cieszę, że mogę połączyć służbę z moją pasją. Dzięki temu się spełniam – powiedziała PAP st. sierż. Elżbieta Koczera z placówki SG w Medyce, która po służbie jest ratownikiem medycznym i skacze na spadochronie.

Natomiast Antoni Macierewicz zadeklarował, że MON zrobi wszystko, żeby nowe obowiązki, które będą spadały na kobiety w mundurach, nigdy nie obciążały ich w większym stopniu niż to być powinno.

Na spotkaniu z „żołnierkami” Macierewicz, dziękując kobietom za służbę i oddanie, powiedział, że niedawno rozmawiał z pełnomocnik MON ds. wojskowej służby kobiet, mjr Anną Pęzioł-Wójtowicz, „w związku z nowymi zobowiązaniami i odpowiedzialnością, które będą spadały na kobiety w mundurach”.

Chcę z tego miejsca powiedzieć, żebyście w tych sprawach miały pewność, że Ministerstwo Obrony zrobi wszystko, żeby te nowe zobowiązania nigdy nie kładły się na was większym brzemieniem, niż to być powinno, i zawsze były dostosowane do waszych możliwości i tego, by wasza służba była pełniona jak najlepiej, jak najskuteczniej i by mogła naprawdę służyć naszej ojczyźnie – powiedział minister na uroczystości w garnizonie w Warszawie-Wesołej.

Szef MON powiedział, że wojsko pamięta, że poza służbą w armii na kobiety-żołnierzy spadają liczne obowiązki, które sprawiają, że ich „życie jest nieporównanie trudniejsze niż mężczyzn”. – Za to, za wychowanie naszych dzieci, za codzienną służbę jako matki i żony, za to, że w Polsce przetrwał patriotyzm, miłość do munduru, miłość do armii i gotowość do poświęcenia dla ojczyzny, a to w dużym stopniu jest skutego waszego wychowania, waszej codziennej pracy – naprawdę dzisiaj dziękujemy – powiedział Macierewicz.

Jego zdaniem panie w wojsku wpisują się w „wielką polską tradycję, której historycznym symbolem jest służba Emilii Plater” w powstaniu listopadowym, a także kobiety służące w powstaniach styczniowym i warszawskim. – Ale także później służba kobiet, które nie zawsze nosiły mundury, ale jakże często poświęcały swoje życie ojczyźnie. Muszę dzisiaj w tej okoliczności wspomnieć o Annie Walentynowicz, która naprawdę była żołnierzem polskim i której służby nigdy nie zapomnimy, jej poświęcenia. Jest symbolem dzielności polskich kobiet – powiedział Macierewicz.

Szef MON przemówienie rozpoczął od życzeń skierowanych w imieniu własnym i sił zbrojnych do premier Beaty Szydło. – Myślę, że można powiedzieć z absolutną pewnością, że pełni swoją służbę z oddaniem, determinacją i naprawdę żołnierskim poświęceniem. Pani Premier, życzymy pani dzisiaj w Pani trudnej, pełnej wielkich wyzwań naprawdę żołnierskiego szczęścia – powiedział Macierewicz.

Te same życzenia chciałbym przekazać wam, panie w żołnierskich mundurach i wszystkie te panie, które służycie w armii, pracujecie w armii, podtrzymując naszą siłę i determinację, sprawiając, że ta armia jest tak skuteczna, a czasem nawet uśmiechnięta – dodał.

Z danych MON wynika, że w Wojsku Polskim, które liczy ponad 100 tys. żołnierzy, służy niemal 5 tys. kobiet; w ciągu roku liczba żołnierek wzrosła o ponad 850. 57% z nich jest szeregowymi, 16% – podoficerami, a 27% – oficerami. Stanowiska dowódcze zajmuje ponad 400 z nich. Służbę wojskową pełni 10 kobiet w stopniu pułkownika.

Międzynarodowy Dzień Kobiet został ustanowiony w 1910 r. dla upamiętnienia strajku 15 tys. kobiet, pracownic fabryki tekstylnej w Nowym Jorku, które 8 marca 1908 r. domagały się praw wyborczych i polepszenia warunków pracy. Właściciel fabryki zamknął strajkujące w pomieszczeniach fabrycznych. W wyniku pożaru zginęło wówczas 129 kobiet.

PAP/lk

Wspomnienie na Dzień Kobiet: Praca Kobiet – jedyna taka spółdzielnia pracy w Warszawie. Rozmowa z byłymi pracownicami

Spółdzielnię założyła prawie 70 lat temu kobieta dla kobiet, by dać im zajęcie i środki do życia w trudnych, powojennych czasach. W najlepszych latach Praca Kobiet zatrudniała ponad tysiąc osób.

 

Tu 8 marca, czyli Międzynarodowy Dzień Kobiet, obchodzony jest zawsze. – Tak jak to było 50 lat temu, tak i teraz szef przychodzi z kwiatami i z czekoladkami. Przedtem może było trochę lepiej, bo były bilety do teatru i kina, ale teraz zakład się zmniejszył i ma mniejsze obroty – mówi pani Stanisława Zawadzka, w Pracy Kobiet od 49 lat, dziś odpowiadająca za kontakt z klientami. Wielu zna od lat, bo – jak mówi – zadowoleni z jakości usług i z sentymentu wracają do starego zakładu przy ul. Saskiej.

Zakład, ten konkretnie, istnieje od 1968 r., ale w ogóle jako spółdzielnia pracy kobiet działa od 1948 r. Założyła go kobieta dla innych kobiet, bo po wojnie wiele z nich nie miało pracy. Początkowo warunki były przeokropne – panie prały w wannach, ręcznie; chemiczne czyszczenie było w benzynie. Musiały sobie radzić. Oprócz prania spółdzielnia dawała im pracę przy zbiorze ziemniaków czy truskawek – wyjaśnia pani Stanisława.

Jak mówi, spółdzielni zdarzyło się prać stroje ludowe czy 60-letnią suknię ślubną babci, w której do ołtarza chciała iść jej wnuczka.  – Zdarzyło się także, że wnuki, po śmierci dziadka, przyniosły do prania jego garnitur. Spytałam, czy przejrzeli kieszenie, bo może postawił im jakiś spadek. Oglądam garnitur, patrzę w kieszenie – i faktycznie – plik banknotów był. Bardzo byli zaskoczeni – wspomina.

W Spółdzielni Pracy Usług Pralniczych i Porządkowych „Praca kobiet” dziś zatrudnionych jest ponad 20 osób, głównie kobiety, choć szefem jest mężczyzna. – Praca bardzo się zmieniła. Są bardziej nowoczesne, ekologiczne maszyny. Przedtem zapachy rozchodziły się na zewnątrz, teraz jest cykl zamknięty. Wszystko jest ekologiczne i bezpieczne – dla zdrowia i otoczenia – wyjaśnia pani Stanisława.

Jak mówi, praca w pralni nie jest lekka, niezależnie od stanowiska. Większość wykonują kobiety, ale kocioł obsługuje mężczyzna, kierowcami są także mężczyźni. Na pytanie, czy dla klientów może być ważne, że pracują tu kobiety, mówi: – To ma znaczenie. Kobieta ma ten smak, na przykład obrusa nie złoży w kosteczkę. Dziewczyny się starają – przekonuje pani Stanisława.

Potwierdza to prezes zarządu spółdzielni, Adam Trojanowski. – Kiedyś sprawami prania i prasowania, domem zajmowały się głównie kobiety. To one przychodziły do pralni i chciały swoje pranie zostawiać w rękach kobiet. Teraz to się zmieniło, wśród naszych klientów jest wielu mężczyzn – mówi. Jak dodaje, dziś ludzie mają mniej czasu, więc oddają rzeczy do pralni. – Niektórzy, gdyby mogli, oddawaliby wszystko – nawet bieliznę osobistą – śmieje się. Ale Praca Kobiet ma zasadę bielizny damskiej nie przyjmuje. – Kalesony męskie, podkoszulki tak. Hmm… to chyba z dawnych czasów zostało – dodaje.

Pracownice zakładu chwalą się, że piorą dla ambasad, Trybunału Konstytucyjnego, teatrów. – Miałyśmy okazję obejrzeć np. stroje aktorów z Teatru Polskiego. Z taką odzieżą trzeba umieć postępować. Cieszy efekt końcowy – przekonuje pani Małgorzata Kołodziejek, od 40 lat w Pracy Kobiet. Wspomina też, jaką sztuką było wyprasowanie 40-metrowej firany.- Ale klient przywiózł, zamówił. Widocznie miał wysokie mieszkanie, duże okna – tłumaczy.

Pani Małgorzata mówi, że niedługo przejdzie na emeryturę. Wspomina czasy, gdy zakład był duży i pełen ludzi. – Kiedyś bardzo sobie chwaliłyśmy warunki pracy tutaj. Bardzo dobrze zarabiałyśmy, dbano o sprawy socjalne, nawet miałyśmy bilety do fryzjera, by ładnie wyglądać – powiedziała. Dodała, że teraz pracy jest coraz mniej i potrzebnych będzie mniej pracowników. A szkoły tego fachu nie uczą, smykałkę trzeba mieć w sobie – mówi.

Adam Trojanowski przyznaje, że zastanawia się nad przyszłością zakładu.  – Zatrudniałem już kiedyś na próbę nowych pracowników, ale po miesiącu widziałem, że chęci w nich do tej roboty nie ma. A one są najważniejsze, potem potrzebna jest dobra organizacja, samodzielność, bo choć pracuje się na oddzielnym stanowisku, to efekt całościowy naszych usług zależy od pracy zespołu – wyjaśnia. – Może będę musiał zatrudniać cudzoziemców? – zastanawia się. Póki co, szykuje dla swoich pań kwiaty i czekoladki na 8 marca.

 

PAP/jn