Prof. Waldemar Gontarski: Trzeba poprawić rozporządzenie. Decyzje Rady Europejskiej nie są prawnie wiążące

Prof. Waldemar Gontarski o prawo powielaczowe, tym, kto w UE stanowi prawo i tym jak należałoby podejść do mechanizmu praworządności.

Może ktoś pamięta takie określenie „prawo powielaczowe”.

Prof. Waldemar Gontarski negatywnie ocenia obecną kondycję Unii Europejskiej w kontekście rozmów na temat budżetu europejskiego, który ma posiadać nowy mechanizm praworządności. Porównuje tę sytuację do czasów Polski Ludowej, gdy decyzja wysokiego urzędnika ważniejsza była od obowiązującej ustawy. Podkreśla, że konkluzje Rady Europejskiej nie są prawnie wiążące. Z tego powodu nie można w ich ramach przyjąć zawężonej definicji praworządności, gdyż

Rozporządzenie mówi coś innego.

Pesymistycznie spogląda na położenie Polski i Węgier w tych rozmowach. Prawnik kreśli w „Poranka WNET” scenariusze przebiegu najbliższych wydarzeń.  Według naszego gościa mechanizm praworządności tak naprawdę niszczy praworządność w Unii Europejskiej. Podkreśla, że należy się domagać, aby zmiana rozporządzenia nastąpiła decyzja Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej. Inną możliwością są jednostronne oświadczenia Parlamentu Europejskiej i Rada Ministrów.

Warunek polega na tym, że nie powołujemy się na konkluzje Rady Europejskiej.

Nasz gość podkreśla, że trzeba domagać się, aby właściwy współpracodawca zajął się mechanizmem praworządności. Stwierdza, że jednostronne oświadczenia są lepszą podstawą prawną niż konluzja RE.

Podkreśla, że nie można pod płaszczykiem praworządności łamać traktatów. Wskazuje na wyrok w sprawie Słowacji, w którym uznano, że prawo azylowe jest sprzeczne z konkluzjami Rady Europejskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Marcin Ociepa: Próba wbicia klina w naszą koalicję przy okazji negocjacji budżetu UE na pewno się nie powiedzie

Premier Morawiecki ma nasze pełne poparcie w negocjacjach wewnątrzunijnych. Jeżeli będzie zmuszony użyć weta, to go użyje. Nie może to jednak być plan A – mówi wiceszef MON i poseł Porozumienia.

Marcin Ociepa wyraża zadowolenie z faktu, że temat polskiego weta ws. budżetu UE został odłożony na bok, a premier Mateusz Morawiecki kontynuuje przekonywanie unijnych partnerów do swoich racji:

Weto zawsze powinno być ostatecznością. Mimo że jest normalnym instrumentem polityki europejskiej, nie może być planem A.

Odrzucanie jakiegokolwiek kompromisu jest takim samym pójściem na łatwiznę, jak kapitulanctwo opozycji – wskazuje polityk Porozumienia.  Zwraca przy tym uwagę, że proponowany przez Brukselę mechanizm powiązania wypłaty funduszy z praworządnością jest szkodliwy:

Premier Morawiecki ma nasze pełne poparcie w negocjacjach wewnątrzunijnych. Jeżeli będzie musiał użyć weta, to go użyje.

Gośc „Popołudnia WNET” ubolewa nad tym, że Solidarna Polska rozgrywa koalicyjne spory za pośrednictwem mediów. Wiceszef MON przestrzega, że blokada unijnego funduszu odbudowy mocno zaszkodziłoby Polsce.

Budżet UE jest także naszym budżetem, a fundusz odbudowy jest naszym funduszem. Na ich braku straci tak Polska, jak i Europa.

Zdaniem rozmówcy Łukasza Jankowskiego, każdy polityk powinien myśleć w perspektywie długoterminowej; przy podejmowaniu decyzji brać pod uwagę los przyszłych pokoleń.

Marcin Ociepa zapewnia, że Zjednoczona Prawica nie da się wpisać w nurt eurosceptyczny. Wyraża nadzieję, że kwestia relacji z UE nie doprowadzi do opuszczenia koalicji przez Solidarną Polskę.

Próba wbicia klina w naszą koalicję przy okazji negocjacji budżetu UE na pewno się nie powiedzie.

Polityk dodaje, że cała koalicja musi wspierać premiera Morawieckiego w tych negocjacjach. Wyraża opinię, że takie wsparcie rzeczywiście istnieje.

Nigdy nie zgodzimy się na żadne pozatraktatowe koncepcje. Z radością powitamy satysfakcjonujące nas rozwiązanie tego dylematu, przed którym stoi Rada Europejska.

Gość „Popołudnia WNET” zapewnia, że wicepremier Jarosław Gowin nie prowadzi żadnych działań na forum UE bez uzgodnienia z premierem Mateuszem Morawieckim. Dodaje, że żadna zmiana na stanowisku premiera na dzień dzisiejszy nie wchodzą w grę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Gdula: Mechanizm UE ma ograniczenia proceduralne. Kompromisem ws. aborcji jest aborcja do 12 tyg. na żądanie

Prof. Maciej Gdula o tym czego uczy nas Brexit, narzędziu nacisku na rzecz większej spójności UE, stosunku Niemców do Rosji, agendzie LGBT w Unii i kompromisie aborcyjnym według Lewicy.

Dość jasno dajemy znać rządowi, że takie upieranie się przy wecie jest dobrym pomysłem, bo jest rozbijaniem jedności Unii.

Prof. Maciej Gdula stwierdza, że cieszą go płynące ze strony wicepremiera Gowina sygnały wskazujące na skłonność rządu do szukania porozumienia. Niezwykle niebezpieczne jest zdaniem posła Lewicy wejście do debaty ostrego eurosceptycyzmu. Może się to w dłuższej mierze skończyć wyjściem z Unii Europejskiej. Wskazuje, że

25 krajów zgadza się co do tego, że mechanizm praworządności to jest dobre rozwiązanie.

Jeśli rozwiązanie byłoby faktycznie pozatraktatowe, to podział byłby bardziej po połowie, a nie 25 do dwóch. Podkreśla, że nie ma się czego obawiać. Przyznaje, że instrument jest elementem nacisku, by zachować spójność, rozbijaną obecnie przez Budapeszt i Warszawę.

Żeby zastosować ten mechanizm, trzeba będzie przeprowadzić dłuższą procedurę. […] Ten mechanizm ma ograniczenia proceduralne i demokratyczne.

Socjolog mówi, że Unia Europejska będzie się zmieniać, tak jak zmienia się otaczający ją świat. Wskazuje na gorzką lekcję Brexitu:

Jeśli nie będzie spójniejszej polityki, mechanizmów, które zapewniają jedność Unii Europejskiej to imperia z zewnątrz będą wykorzystywały zawirowania w Unii, by ją osłabiać.

Zauważa, że polski rząd chciałby spójnej polityki wschodniej, ale już w kwestiach wewnętrznych krzyczy o suwerenności jako najwyższej wartości. Odnosząc się do tezy, że Niemcy przyjmują postawę poniekąd odwrotną budując Nord Stream II, stwierdza, iż

W Niemczech zmienia się sytuacja. Sprawa Nawalnego zrobiła ogromne wrażenie.

U naszych sąsiadów zakorzenione jest przekonanie, że traktując Rosję po partnersku można zmienić ją politycznie. Otrucie rosyjskiego opozycjonisty wstrząsnęło niemieckim społeczeństwem. Rozmówca Łukasza Jankowskiego odnosi się do uchwały Parlamentu Europejskiego ws. abrocji w Polsce. Wyjaśnia, że

Jest to wyraz solidarności z protestującymi.

Dodaj, że Europarlament a Komisja Europejska to nie to samo. Eurodeputowani mają mandat demokratyczny, by wyrażać swoją opinię. Przyznaje przy tym, że ustawodawstwo w kwestii aborcji, czy LGBT jest w gestii parlamentów krajowych.

Unia Europejska ma np. programy, w których jest agenda LGBT. Są programy, w których uznaje się, że troska o prawa LGBT, czy status osób LGBT jest podobna jak status innych mniejszości.

Stwierdza, że zmiany w kwestii aborcji powinny mieć miejsce w wyniku wyborów lub referendum narodowego. Wyjaśnia, co jest kompromisem w tej sprawie dla Lewicy:

Dla nas kompromisowym rozwiązaniem jest wprowadzenie rozwiązania dopuszczającego przerywanie ciąży do 12 tyg. na żądanie, a ci, którzy nie chcą tego robić, nie muszą.

Czemu nie 24 tydzień ciąży jak w Holandii? Stwierdza, że poniżej 12 tyg. płód jest słabo rozwinięty, nie może żyć poza organizmem matki i nie ma rozwiniętego systemu nerwowego. Przyznaje przy tym, że

Każda granica ma w sobie pewien rodzaj arbitralności.

 

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Saryusz-Wolski: Pozostałe 25 państw UE to lewicowo-liberalny mainstream. Mechanizm gwarantuje trwanie tego układu władzy

Jacek Saryusz-Wolski o tym, czemu tylko dwóm państwom przeszkadza mechanizm praworządności, „momencie federalnym” i prawdopodobieństwu rozwiązania zaproponowanego przez wicepremiera Gowian.


Jacek Saryusz-Wolski stwierdza, że trudno powiedzieć jak skończą się rozmowy na zaczynającym się jutro unijnym szczycie. Polski rząd chciałby wycofania obecnego porozumienia i wprowadzenia nowego, zgodnego z lipcowymi ustaleniami.

Rada lipcowy powiedziała, że ma być mechanizm ochrony budżetu, a urodził się ochrony praworządności a którego zawetowanie zapowiedziały 11 listopada Polska i Węgry.

Przypomina, że Rada Europejska nie ma mocy ustawodawczej. Jej ustalenia mają charakter polityczny, nie prawny. Stwierdza, że stoimi przed czymś, co część ludzi nazywa „momentem federalnym”:

Komisja Europejska przestaje być organizacja międzynarodowa a staje się tworem między elementami charakterystycznymi dla superpaństwa, które ma władze nad jej członkami, większą niż wyraziły na to zgodę te kraje

Czemu tylko Budapeszt i Warszawa protestują? Europoseł wyjaśnia, że w innych państwach członkowskich rządzą lewica i liberałowie, którym mechanizm praworządności gwarantuje dalsze rządy.

Jest to wykluczenie polityczne części sceny politycznej.

Podkreśla, że stanowisko Polski i Węgier oparte jest o twardą podstawę traktatową. Stwierdza, że nie ma sensu „tłumaczyć, że nie jest się wielbłądem” udowadniając, iż Polska jest państwem praworządnym. Odnosi się do deklaracji impretatywnej, o której mówił Jarosław Gowin:

Byłaby to deklaracja nic nie znacząca prawnie.

Na pytanie, czy taka deklaracja, dookreślająca rozumienie praworządności, byłaby sukcesem Polski na forum unijnym stwierdza, że nie może odpowiedzieć, gdyż

Nie dopuszczam takiej możliwości, nie wierzę w nią.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Gontarski: KE zachowuje się jak strażak-podpalacz. To instytucje UE opuszczają traktaty unijne, a nie Polska

Prof. Waldemar Gontarski o mechanizmie wypłaty funduszy unijnych, tym, kto w Unii łamie praworządność oraz o pozwie do TSUE.

Prof. Waldemar Gontarski wskazuje, że na państwo członkowskie UE można nałożyć sankcje finansowe, jeśli jednomyślnie szczyt Rady Europejskiej uzna, że łamie ono praworządności. Stwierdza, że warunkowość wypłat funduszy unijnych jest sprzeczne z prawem traktatowym. W niemieckiej propozycji jest mowa o łamaniu praworządności wpływającym na wydawanie funduszy.

Prawnik ocenia, że nie jest to precyzyjne kryterium. Odnosząc się do koncepcji obejścia weta Budapesztu i Warszawy, zauważa, że wzmocniona współpraca nie jest zgodna z równym korzystaniu ze wspólnego rynku. Przedsiębiorcy z 25 państw porozumienia miałoby bowiem lepszą pozycję od polskich i węgierskich.

Prof. Gontarski wskazuje, że najbliższy rok zacznie się prowizorium budżetowym niezależnie od tego, czy Budapeszt i Warszawa zawetują budżet, czy nie. Wyjaśnia, że podczas, gdy obecna siedmiolatka zaczęła się w styczniu 2014 r., to decyzja o zasobach własnych weszła w życie 1 października 2016 r.

W przyszłym roku żaden Włoch żaden Hiszpan z instrumentu odbudowy nie dostanie eurocenta bez względu na to, czy Polska cokolwiek zablokuje.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego dodaje, że jeśli mechanizm wszedłby w życie to mogliby nam odebrać pieniądze nawet przy sprzeciwie całej Grupy Wyszehradzkiej. Przyznaje, iż rozwiązanie wiążące wydawanie funduszy unijnych zostało już przyjęte większością głosów przez Parlament Europejski i wejdzie w życie 1 stycznia 2021 r.  Informuje, że złoży pozew do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu w tej sprawie, gdyż, jak zauważa,

Rozporządzenie ma wadliwą podstawę prawną. Ono powinno jednomyślnie być przyjęte.

Chciałby, aby TSUE nakazał wstrzymanie wejścia w życie rozporządzenia. Zauważa przy tym, że „młyny sprawiedliwości w Trybunale w Luksemburgu mielą powoli”.

Prof. Gontarski przypomina, że szczyt unijny to Rada Europejska, a ta nie jest prawodawcą unijnym. Dodaje, że Trybunał powołując się na to, odrzucił polską skargę ws. decyzji Rady Europejskiej dotyczącej emisji dwutlenku węgla. Podkreśla, że mamy do czynienia z UE-exitem, a nie Polexitem.

To instytucje unijne opuszczają traktaty unijne, a nie Polska.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wiech: Niemcy usiłują zbudować iluzję jedności UE wokół Nord Stream 2 i złagodzić stanowisko USA

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl mówi o wznowieniu prac przy budowie gazociągu. Nie przewiduje, by Stany Zjednoczone zmieniły nastawienie do tej inwestycji.

 

Jakub Wiech mówi o owianym tajemnicą wznowieniu budowy gazociągu Nord Stream 2.

Nie mamy informacji o tym, co dzieje się w kontekście tej inwestycji. Wiemy jedynie, że statki są w pobliżu brakującego odcinka.

Mimo prób ominięcia amerykańskich sankcji, stają się ona coraz ostrzejsze. Dodatkowo, pod koniec roku moc straci pozwolenie na prowadzenie prac budowlanych na niemieckich wodach terytorialnych.

Pierścień sankcji się zacieśnia, nie wiadomo czy Rosjanom uda się znaleźć luki w tym gorsecie, by kontynuować budowę gazociągu.

Gość „Kuriera w samo południe” komentuje wypowiedź Heiko Maasa, który usiłował pokazać, że niemieckie stanowisko nt. amerykańskich sankcji odzwierciedla podejście całej UE. Ocenia, że jest to ze strony szefa niemieckiego MSZ „sprytny wybieg” mający rozciągnąć interesy Niemiec na płaszczyznę paneuropejską, jednak:

Grono państw unijnych wyrażających swój sprzeciw wobec Nord Stream 2 jest dość spore. Niemcy usiłują stworzyć iluzję jedności.

Jakub Wiech przestrzega, że realizacja Nord Stream 2 otworzyłaby Kremlowi drogę do całkowitego opanowania Ukrainy, co byłoby zagrożeniem dla całego regionu Europy Środkowej i Wschodniej.

W opinii eksperta amerykańska polityka wobec niemiecko-rosyjskiego gazociągu nie zmieni się po zmianie w Białym Domu. Do zakończenia inwestycji zostało 160 km.

Joe Biden zapowiedział, że będzie przeciwnikiem Nord Stream 2. Wszystko wskazuje, że również Kongres będzie antyrosyjski.

Kursu Waszyngtonu nie złagodziły, jak mówi Jakub Wiech „niemieckie próby gazowego przekupstwa”. W dalszej kolejności można się spodziewać restrykcji skierowanych przeciwko nabywcom gazu przesyłanego przez Nord Stream 2.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Waszczykowski o opcji obejścia weta Polski: W teorii to możliwe, ale w praktyce to droga bardzo długa i nieopłacalna

Witold Waszczykowski o niezrozumieniu przez wicepremiera Gowina sporu o budżet unijny, tym, co mechanizm praworządności oznacza oraz o innych państwa popierających Polskę i tym, czy weto można obejść.


Witold Waszczykowski krytykuje Jarosława Gowina za jego wypowiedzi dotyczące polskiej postawy wobec rozmów na temat budżetu unijnego. Ocenia, że minister rozwoju, pracy i technologii najwyraźniej nie rozumie, na czym polega istota sporu:

Wszelkie podjęcie jakiejkolwiek dyskusji […] temat tej formuły i jej rzekomego osłabienia oznacza jednak akceptację faktu, że Komisja Europejska ma prawo zmienić traktat i uzyskać dodatkowe uprawnienia bez naszej zgody, […] więc to jest niekorzystne dla Polski.

Podkreśla, iż przyznanie Komisji Europejskiej prawa do warunkowego rozdzielania funduszy unijnych oznacza, że będzie ona mogła decydować o rządach państw członkowskich. Mogą one nie móc zrealizować swojego programu wobec sprzeciwu KE. Polski  rząd nadal będzie więc groził zawetowaniem budżetu. Nie jest możliwe, aby weto Polski czy Węgier zostało pominięte. To musiałoby się wiązać ze zmianą traktatów unijnych. Zmiana ich zaś zależy od wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej. Eurodeputowany zaznacza, że

Lipcowa Rada Europejska […] nie pozwoliła na rozszerzenie budżetu europejskiego poprzez podniesienie składek, tylko wymusiła na państwach członkowskich decyzję, aby poszukiwać na ten budżet covidowski pieniędzy spoza Unii,  więc komisja ma uzyskać nowe uprawnienia zdobywania pożyczek i nakładania podatków. Tego budżetu nie ma, on musi powstać.

Mówienie, że pieniądze leżą i czekają, a Polska je blokuje jest więc bałamutne. Odnosi się do kwestii poparcia weta Polski i Węgier przez innych członków Unii wskazując na list premiera Słowenii. Zauważa, że

Taka jest uroda Unii Europejskiej, że jeśli kilka państw już wyrazić swoje zaniepokojenie i sprzeciw to inne mogą spokojnie czekać, bo rozumieją też, że to […] wystarczy weto jednego państwa.

Podczas lipcowego szczytu istniała groźna weta ze strony jednego państwa – Holandii, co wystarczyło, by wpłynąć na przebieg negocjacji. Witold Waszczykowski dodaje, że inne kraje też zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie dla nich wprowadzenie warunkowości przyznawania funduszy unijnych. Przypomina, że na unijnym szczycie w lipcu

Wtedy mówiono, iż zasadę praworządności będzie obejmowała tylko kwestię prawno-finansowej ochrony wydatkowania funduszy i będą to osłonowe mechanizmy antykorupcyjne antydefraudacyjne. Tylko tyle.

Przyznaje, że teoretycznie wobec weta Polski i Węgier mógłby powstać fundusz obejmujący 25 państw UE. Komisja Europejska nie mogłaby jednak pożyczać w takim wypadku pieniędzy, więc pożyczki musiałyby brać w swoim imieniu państwa członkowskie, co sprawiłoby, że rozwiązanie takie byłoby w rzeczywistości mało praktyczne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wojciech Surmacz: W mediach wywołujących chaos informacyjny zespoły pracują nad tym, żeby wprowadzić ludzi w błąd

Prezes PAP o zalewie przez media informacją dotyczącą koronawirusa, Polskiej Agencji Prasowej w dobie Covid-19 i sytuacji gospodarczej w Polsce i innych krajach Europy.

Razem z pandemią ogłosili infodemię, czyli na niespotykaną wcześniej skalę zalew informacji na temat jednego zjawiska.

Wojciech Surmacz podkreśla, że krąży w Internecie masa kłamstw na temat pandemii. Wskazuje na rolę tzw. influencerów, którzy mają duży wpływ na postawy ludzi. Deprecjonowane jest zagrożenie związane z koronawirusem. Stwierdza, że tzw. sprzątanie Internetu zajmnie jeszcze dużo czasu.

To jest wymarzony czas dla takich mediów jak wasze.

Prezes PAP wskazuje, że sytuacja, w której ludzie szczególnie intensywnie siedzą w sieci sprzyja mediom internetowym, w tym Radiu Wnet, którego można słuchać (nie tylko) w Internecie. Zauważa, że Polska Agencji Prasowej  od dawna koncentruje się na nowych technologiach. Zaznacza, iż nie o wszystkim ludzie chcą rozmawiać przez telefon, co utrudnia zdobywanie poufnych informacji. Utrudnione jest docieranie do ludzi, którzy mogą potwierdzić nieoficjalne informacje. Są przy tym dni, gdy produkowane są nawet 2,5 tys. informacji dziennie.

Nasz gość mówi, że obecnie najgłośniej mówi się na temat negocjacji unijnych ws. budżetu. W tym kontekście zauważa, że Francja, Włochy i Hiszpania są w fatalnej sytuacji gospodarczej od lat. Tymczasem w  Polsce mamy najniższe bezrobocie w Europie. W najbliższych dniach

Będziemy się dowiadywali, kto nas wspiera, kto jest przeciwko nam […] kogo Polska uważa za rzecznika […].

Podkreśla, iż w profesjonalnych mediach są całe zespoły przeznaczone do tego, aby weryfikować informacje. Są też jednak media, gdzie

Zespoły pracują nad tym, żeby wprowadzić w błąd ludzi, a nie ich poinformować.

Dodaje, żeby nie ulegać narracji mediów zagranicznych, także tych działających w naszym kraju.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Chaos w naszych chrześcijańskich głowach. Prawo Boże musi być naszym ludzkim prawem (6)/ Felieton Jana A. Kowalskiego

Nie możemy uznać, że skoro za zniszczeniem naszej cywilizacji stoją tak wielkie siły i tak wielkie pieniądze, to musimy ulec, żeby nie polec. Najważniejsze, co musimy zrobić, to nawrócić się.

Na początek proste pytanie. Czy chcielibyście, żeby wychowawcą Waszych dzieci był człowiek, który swoje oddał sierocińca? Pomyślcie przez chwilę…

Jan Jakub Rousseau, wybitny myśliciel Oświecenia, chociaż pięcioro własnych dzieci oddał do przytułku, to zostawił nam wiekopomne wskazówki, jak mamy żyć.

Jak mamy żyć, żeby zaznać w życiu szczęścia osobistego (Emil) i zbudować idealne państwo z najlepszym ustrojem (Umowa społeczna). Tymi wskazówkami zachwyciły się dorastające dzieci epoki (głównie we Francji), późniejsi przywódcy rewolucji 1789 roku.

Byli też inni ojcowie rewolucji, ale my, Polacy, zachwycamy się głównie Rousseau, ponieważ w odróżnieniu od innych ówczesnych piewców wolności, finansowanych przez carycę Katarzynę, poparł sprawę polską i konfederację barską. Wróżąc Rzeczypospolitej świetlaną przyszłość… tuż przed jej upadkiem.

Dla rozważań o chaosie w naszych chrześcijańskich głowach, nie tylko w kategorii „zakłamanie”, Rousseau jest wręcz wymarzonym przykładem. Jest jednym z twórców Oświecenia. Epoki, która po Odrodzeniu zrobiła następny krok w kierunku przepaści.

Bo choć Odrodzenie w miejsce Boga ustawiło na piedestale człowieka, to jednak zakładało opłacalność życia doczesnego zgodnie z Prawem Bożym. Oświecenie podważyło ten „zabobon”, doszukując się pierwotnych praw naturalnych, niezakłóconych religią księży i tradycją ludzką.

Dzięki samoistnemu intelektowi oświeconych, można je było dla dobra ludzkości na nowo odkryć i sformułować. A kto by nie chciał się z tymi przedcywilizacyjnymi prawami zgodzić, tego sprawiedliwość rewolucyjna oszczędzić nie mogła.

Jak Odrodzenie tylko odstawiło w kąt I tablicę Dekalogu, tak Oświecenie rozbiło ją na kawałki. A co z II? Jan Jakub Rousseau najchętniej zrobiłby z nią to samo, odwołując się do niczym nieskrępowanej idyllicznej miłości. Postulując zniszczenie wszelkich instytucji społecznych stojących pomiędzy obywatelem a rządem, zasiał złe ziarno w głowach przyszłych rewolucyjnych terrorystów – ziarno totalitaryzmu.

Nie wszystko się Oświeceniu i wynikającym z niego rewolucjom społecznym udało. Nie udało się zniszczyć rodziny, chociaż próbowano. Nie udało się zmienić tygodnia z 7 na 10 dni, żeby obalić ostatecznie Dzień Pański. Nie udało się obalić żadnego przykazania społecznego z II Bożej tablicy. Chociaż wiele udało się wypaczyć. Tu jednak drobna uwaga: jeszcze się nie udało. Bo od czasów Oświecenia tym próbom jesteśmy przez cały czas poddawani. Udało się jedno: wmówić nam wszystkim, że istnieje coś takiego jak prawa naturalne. Prawa naturalne, które są samoistne i przypisane ludziom z racji urodzenia, a nie stworzenia. A skoro tak, to po co nam Prawa Boże? Przecież Jego też, ani chybi, wymyślił genialny umysł ludzki, żeby kiedyś tam łatwiej było żyć.

W XXI wieku po co nam to? Mamy przecież najbardziej oświeconą Komisję Europejską i Trybunał Sprawiedliwości, i pięćdziesiąt jeden płci, do których każdy człowiek ma niezbywalne, przyrodzone prawo. I w żadnym wypadku nie jest to żart. A kto tego nie rozumie, nie dostanie ani grosza.

Zgodnie z przewodnią myślą Rousseau, niszczone są wszelkie instytucje społeczne chroniące człowieka przed despocją (podobno sam twórca chciał dobrze). Niszczona jest średnia i drobna przedsiębiorczość. Niszczona jest własność i pieniądz – jej miernik. Zniszczone zostały wolne media, które służyły kontroli możnych tego świata w interesie zwykłych obywateli. Najbogatsi i najbardziej wpływowi ludzie świata kupili je wprost lub za reklamy. Niszczony jest Kościół – największy obrońca ludzi przed zakusami władzy politycznej. Wreszcie, choć to jeszcze w oświeconych głowach się nie mieściło, niszczone jest państwo. W tamtych czasach nie było jeszcze korporacji.

Jak możemy się obronić i wygrać? Przede wszystkim nie możemy się poddać defetyzmowi. Nie możemy uznać, że skoro za zniszczeniem naszej cywilizacji stoją tak wielkie siły i tak wielkie pieniądze, to musimy ulec, żeby nie polec. Najważniejsze, co musimy zrobić, to nawrócić się. Ale nawrócić siebie, a nie sąsiada. Sąsiad niech sam się nawróci. A wstępem do takiego wielkiego dzieła niech będzie gorliwa modlitwa do Pana Boga o łaskę wiary. I pierwsza ofiara przebłagalna – odrzucenie sekularyzacji naszego sumienia. Jeżeli coś nie zgadza się z Dziesięcioma Przykazaniami, nie róbmy tego. A swoje talenty rozwijajmy tylko i wyłącznie w zgodzie z Bożym Prawem. Bez dróg na skróty i bez machlojek, które uważamy za małe, a pochłaniają nas bez reszty.

Przyjmijmy Dekalog, cały Dekalog, jako obowiązujące nas indywidualnie prawo. I uznajmy, że prawo państwowe, choć dotyczy wierzących i niewierzących, musi być z nim zgodne.

Wielki oświeceniowy myśliciel lub religijny szaleniec dowodziłby, że dla ocalenia naszej ojczyzny i narodu wszyscy musimy się nawrócić. I po upadku łatwo wykazałby swoją nieomylność, bo wszyscy nigdy się nie nawrócą. Ale ja, skromny Jan Kowalski, nawet nie aspiruję do takiej roli. A przeżywszy swoje, wiem, że niewiele osób się nawróci. To znaczy dozna łaski nawrócenia, bo to Pan Bóg dokonuje każdego indywidualnego aktu. I nie smucę się tym. Wystarczy naprawdę niewielu napełnionych Duchem Świętym, żeby zmieniło się wszystko. Apostołów było tylko dwunastu, a zmienili cały świat.

Jak to się ma do polityki? I jak Prawo Boże może stać się trzecim kamieniem węgłowym naszej ojczyzny, po Miłości i Wolności, które opisałem w poprzednich odcinkach? Samodzielnie się to nie stanie. Do tego potrzebna jest odwaga. Prawdziwa chrześcijańska Odwaga – czwarty i ostatni kamień węgłowy.

Jan A. Kowalski

PS Sędzia TK Krystyna Pawłowicz zaapelowała do prezesa TVP Jacka Kurskiego o niedopuszczenie do śpiewania kolęd przez piosenkarki popierające zabijanie dzieci nienarodzonych. Brawo, Pani Krystyno! To jakby Heroda zaprosić do kołysania Dzieciątka.

Dr Kuźmiuk: Unijny mechanizm praworządności posłuży środowiskom lewicowym do okładania Polski i Węgier

Jako członek Unii Europejskiej w imię solidarności poszliśmy na wiele ustępstw, wymaganie od nas kolejnych kompromisów to jakieś szaleństwo – mówi europoseł PiS.

 

Dr Zbigniew Kuźmiuk ocenia, że wypowiedzi Jarosława Gowina na temat nowego  budżetu Unii Europejskiej i konieczności wypracowania kompromisu ws. praworządności osłabiają pozycję negocjacyjną polskiego rządu. Eurodeputowany wskazuje, że premier Mateusz Morawiecki poddawany jest silnym naciskom zagranicznym, a krajowa opozycja „oszalała”:

Nazywa się nas szantażystami, podczas gdy tak naprawdę są nimi największe frakcje w Parlamencie Europejskim oraz  Niemcy. Naciski są elementami ich strategii negocjacyjnej.

Jak zauważa polityk, polskie władze wielokrotnie już przejawiały kompromisowe podejście w dyskusjach wewnątrzunijnych, niestety silniejsi partnerzy nie byli gotowi do podobnych ustępstw.

Koncepcja i sposób obsługi funduszu odbudowy niespecjalnie nam pasowały. Zgodziliśmy się na te rozwiązania w imię solidarności europejskiej. Podpisaliśmy wiele ustaleń, na które indywidualnie na pewno nie zyskałyby naszej akceptacji. Wymaganie od nas kolejnych kompromisów to jakieś szaleństwo.

Gość „Popołudnia WNET” podkreśla, że Polska nie może wyrazić zgody na narzucanie skrajnie lewicowej agendy światopoglądowej, wprowadzanej w imię niedookreślonej praworządności. Zapewnia, że konieczność wdrożenia prowizorium budżetowego nie byłaby dla Polski złą wiadomością.

Nie ulega dla mnie wątpliwości, że instrument praworządności spowoduje, że całe to lewicowe towarzystwo będzie okładać Polskę i Węgry, byleby tylko zaakceptowały ich ideologiczne zapędy.

Poza tym, w dobie taniego pieniądza, nasze państwo mogłoby samodzielnie pożyczać środki finansowe na bardzo korzystnych warunkach.

Medialne informacje o tym, ile rzekomo stracimy na wecie, są ogromną manipulacją.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.