Żółciak: Solidarna Polska walczy o podmiotowość. Chce pokazać, że jest prawdziwą prawicą, a nie np. Konfederacja

Jakie cele ma partia Zbigniewa Ziobro? Czy drogi Borysa Budki i Rafała Trzaskowskiego się rozejdą? Tomasz Żółciak o wewnętrznych tarciach w Zjednoczonej Prawicy i w Koalicji Obywatelskiej.


Tomasz Żółciak komentuje napięcia w obozie rządzącym związane z zapowiadaną na jesień rekonstrukcją rządu. Wskazuje, że

Nikt nie będzie zadowolony z tego, że straci resorty, może być za to ewentualnie zadowolony z tego, że inaczej zostaną podzielone działy działalności rządowej.

Dotychczas spory w koalicji odsuwały na bok kolejne wybory. Przypomina „szarżę” partii Jarosława Gowina w związku z wyborami prezydenckimi. Obecnie ofensywę i „walkę o swoją podmiotowość” prowadzi Solidarna Polska. Zdaniem dziennikarza „ziobryści” mają kilka krótko- i dalekosiężnych celów. Chcą przypomnieć, że

Oprócz PiS-u w Zjednoczonej Prawicy jest ktoś jeszcze- Solidarna Polska i ten ktoś jest prawdziwą prawicą, a nie np. Konfederacja.

Jednym z nich jest przejęcie schedy po Jarosławie Kaczyńskim w czasie odejścia prezesa PiS od polityki. Dziennikarz „Dziennika Gazety Prawnej” suponuje, iż Zbigniew Ziobro chciałby zbudować prawdziwy konserwatywny blok prawicowy. Obecnie SP ma resort sprawiedliwości i ministerstwo środowiska.

Pytanie czy nie będzie tak, że im się ostanie ministerstwo sprawiedliwości, jakoś wzmocnione.

Wskazuje na krytykę ze strony „ziobrystów” pod adresem premiera Mateusza Morawieckiego. Bronią oni spraw węgla i twierdzą, że premier jest bierny ws. unijnej neutralności klimatycznej.

Solidarna Polska napisała projekt reformy europejskiego systemu handlu emisjami, mimo, że jest do domena ministra klimatu. Stwierdza,

Ponadto konflikt między dwoma frakcjami zaognia się przed rekonstrukcją rządu. SP ma zakusy na jak największą liczbę resortów.

Żółciak przypomina, że od wyboru Borysa Budki na przewodniczącego PO była mowa, że zrezygnuje ze swojego stanowiska jako szefa klubu.

Są już działacze Platformy, którzy zaczęli już majtać łódką.

Atmosfera w największej partii opozycyjnej jest gorąca. Dziennikarz komentuje ruch Rafała Trzaskowskiego. Obecnie nie jest on na kursie kolizyjnym z Platormą, ale nie można wykluczyć, że pójdzie ze swoim ruchem w inną stronę.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Winnicki o koalicji Konfederacji z Solidarną Polską: Niczego nie wykluczamy, ale wiele spraw musielibyśmy przedyskutować

Jak wygląda polska edukacja na Białorusi? Jak Białoruś traktują państwa zachodnioeuropejskie? Czy Solidarna Polska mogłaby dołączyć do Konfederacji? Odpowiada Robert Winnicki.


Musimy szanować suwerenność państw jako naczelną zasadę w stosunkach międzynarodowych.

Robert Winnicki wskazuje, że ”nie ma takich problemów w stosunkach polsko-białoruskich, których nie dałoby się rozwiązać metodami dyplomatycznymi”. Sądzi, że nasz kraj mógłby ws. Białorusi odegrać przede wszystkim rolę mediacyjną. Przypomina o sytuacji Polaków na Białorusi. Podkreśla, że w porównaniu z Litwą i Ukrainą jest ona najgorsza.

Mamy zaledwie  dwie szkoły z polskim językiem nauczania, przy największej populacji Polaków na Kresach.

Nauczyciele w nich uczący mają dosyć obaw przed szykanami ze względu na swoją działalność. Poseł Konfederacji ocenia dotychczasową politykę Warszawy wobec Mińska:

Raz priorytetem była próba zbudowania dobrych relacji z Łukaszenką, by nie osuwał się w stronę Moskwy, a on i tak się osuwał, raz priorytetem była kwestia wspierania opozycji białoruskiej.

Na dalszy plan spadało wspieranie Polaków mieszkających za naszą wschodnią granicą. W rezultacie prowadzonej polityki nie udało się osiągnąć żadnego z zakładanych celów. Mówi o potrzebie relacji z naszym wschodnim sąsiadem za Bugiem po środowym spotkaniu ws. sytuacji na Białorusi, które odbyło się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zauważa, że eskperci ostrożnie mówią na temat tego, czy Łukaszenka straci władzę. Wskazuje, że

Na zachód od Renu państwa europejskie uznają Białoruś za strefę wpływów Rosji i uważają, że to Rosja powinna ten problem rozwiązać.

Niemcy widzą potencjalne problemy dla siebie w sytuacji na Białorusi, jednak nie angażują się tak bardzo jak Polska. Prezes Ruchu Narodowego komentując protesty Białorusinów, mówi, że

Mamy na Białorusi realne przebudzenie narodowe.

Następnie zdradza, że do Klubów Konfederacji  zapisało się już bardzo dużo Polaków. Jest to zalążek próby stworzenia stronnictwa przypominającego Republikanów w Stanach Zjednoczonych. Ma ono mieć wiele liderów i potrafić przy tym prowadzić skuteczne działania polityczne.

Konfederacja jest partią ideowej prawicy, otwartą na nowe środowiska.

Robert Winnicki mówi o zmianach w Platformie Obywatelskiej, która zaczynała jako partia konserwatywno-liberalna. Po dojściu do władzy stała się jednak „bezideową partią władzy”. Rolę tej ostatniej, jak mówi, spełnia obecnie Prawo i Sprawiedliwość.

Obecnie Platformie nie zostało nic poza boksowaniem się z lewicą w tęczowym narożniku. Nie jest potrzebna nikomu poza politykami Platformy.

Odnosząc się do zapowiedzi Rafała Trzaskowskiego na temat powołania ruchu społecznego wskazuje na KOD, którego energia się wyczerpała. Na pytanie czy Solidarna Polska mogłaby dołączyć do Konfederacji w przypadku rozpadu koalicji, stwierdza, że scenariusz taki jest obecnie nierealny. Podkreśla, że Konfederacja jest otwarta na nowe środowiska, ale „musi być to robione z głową”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

 

Rzymkowski: Najbardziej potrzebne są podwyżki dla członków rządu. W PO nie ma programu. Panuje tam nihilizm ideowy

Czemu potrzebna była ustawa o podwyżkach dla polityków? Kto stoi za zmianą zdania przez opozycję w tej sprawie? Tomasz Rzymkowski o sporach w Zjednoczonej Prawicy, reformie sądów i kryzysie w PO.

W mojej ocenie najbardziej potrzebne są podwyżki dla członków rządu.

Tomasz Rzymkowski o podwyżkach dla parlamentarzystów i wysokiej rangi polityków. Wskazuje, że szczególnie wiceministrowie i ministrowie, którzy muszą ponosić koszty zamieszkania w Warszawie, mając już mieszkanie w innym mieście, potrzebują podwyżek. poseł PiS zauważa, że to opozycja wyszła z propozycją ponadpartyjnej inicjatywy. Posłowie Platformy Obywatelskiej wycofali się z niej jednak, jak mówi, pod wpływem presji Donalda Tuska. Ten zaś jako przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej nie zarabia mało, na co zwraca uwagę nasz gość. Z tego powodu jego presję na parlamentarzystów ocenia jako tym bardziej upokarzającą dla nich:

Jak trzeba człowieka upodlić żeby zdecydował się głosować przeciw pod wpływem głosu człowieka, który opuścił Polskę głównie po to, żeby zarabiać lepiej jako Przewodniczący Rady Europejskiej.

Rzymkowski komentuje planowaną rekonstrukcję rządu. Odnosi się do konfliktu z Solidarną Polską. Ocenia, że

Jest to tylko przepychanka, by utrzymać status quo przez Solidarną Polskę.

Liczba ministerstw ma bowiem zostać zmniejszona z 21 do 12. Stąd partie koalicyjna mają mieć po jednej tece, a nie po dwa ministerstwa, jak dotąd. SP chciałaby zachować swe ministerstwa. Polityk odpowiada także na pytania o reformę sądownictwa. Według koncepcji spłaszczenia wymiaru sprawiedliwości ma zostać zlikwidowany jeden z trzech rodzajów sądownictwa: sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych. Nie zna szczegółów tego pomysłu.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego ocenia, ze zgoda Platformy na podwyżki i późniejsze wycofanie się z niej jest gorsze niż gdyby konsekwentnie byli za podwyżką. Wskazuje, że ustawa służyłaby finansom PO, gdyż zakładała zwiększenie dotacji budżetowych dla partii, co stanowiło cofnięcie decyzji Donalda Tuska z 2010 r. Wskazuje, że w Platformie istnieje problem braku przywództwa:

Przede wszystkim nie ma tam programu […] Panuje tam nihilizm ideowy. Trudno zdefiniować dziś Platformę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lisicki: W sprawie reformy mediów PiS wykazał się brakiem wiarygodności. Pani Mosbacher tupała nogą i projekt znikał

O czym mówił prezes PiS do parlamentarzystów swojej partii? Kto będzie jego następcą? Paweł Lisicki o II kadencji Andrzeja Dudy, reformie sprawiedliwości i mediów oraz rekonstrukcji rządu.

Paweł Lisicki komentuje orędzie prezydenta Andrzeja Dudy, stwierdzając, że było w nim wszystko na swoim miejscu. Zwraca uwagę na słowa prezydenta: „Boże pobłogosław Polskę”. Mówił on o tym, że Polakiem jest ten, który ma Polskę w sercu. Swoimi gestami wskazał, że obrona polskiej tożsamości będzie ważnym elementem jego drugiej kadencji prezydenckiej.

Osobą, która kreuje opowieść o Polsce, jest Jarosław Kaczyński.

Nasz gość zauważa, że jedyny własny projekt prezydenta Dudy to plan referendum konstytucyjnego złożonego z dziesięciu pytań. Projekt ten, który nie uzyskał poparcia reszty Zjednoczonej Prawicy, ocenia jako słaby. Wskazuje, że nie każdy jest wizjonerem politycznym.

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” mówi także o spotkaniu zorganizowanym przez Jarosława Kaczyńskiego dla polityków jego partii. Zauważa, że jeśli o słowa prezesa PiS na tym spotkaniu

Nie wiemy, na jakim poziomie było to przemówienie i jaki był jego przekaz.

Odnosząc się do  kwestii reformy sądów, zauważa,  trwa ona już od pięciu lat, a odpowiada za nią Solidarna Polska. Tymczasem jeśli chodzi o zmiany na rynku mediów, to przypomina, że

Jeśli chodzi o reformę mediów, to Prawo i Sprawiedliwość wykazało się wyjątkowym brakiem wiarygodności.

Dziennikarz wskazuje, że w ciągu pięciu ostatnich lat nie zrobiono nic w tym kierunku. Za każdym razem, kiedy mówiło się, że projekt reformy mediów jest już przygotowany i pokazywało się go, to

Pani Mosbacher tupała nogą, wysyłała tweeta i już ten projekt znikał.

Lisicki sądzi, że jeśli PiS będzie kontynuował taką postawę wobec nacisków ambasadorów obcych państw, to ws. reformy mediów nic się nie zmieni. Jarosław Kaczyński zapowiedział zmniejszenie liczby ministerstw. Zdaniem rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego „skomasowanie i odchudzenie” polskich ministerstw byłoby dobrym rozwiązaniem. Przypomina, że w tej sprawie

Porozumienie i Solidarna Polska będą walczyć o zachowanie swoich wpływów.

Ocenia to jako naturalne dla koalicji rządzącej. Odnosi się także do kwestii następstwa po Jarosławie Kaczyńskim:

Nie wiadomo, kto przejmie pałeczkę po Jarosławie Kaczyńskim. Akt na namaszczenia rytualnego nie nastąpił.

Kaczyński nie wyznaczył swojego „współcesarza”. Czy może go zastąpić Mateusz Morawiecki? Paweł Lisicki nie wyklucza tego, wskazując jednak, że działania prezesa PiS nie wskazują, by wybierał się na polityczną emeryturę. Przewiduje, że

Żadnej sukcesji szybko nie będzie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Romanowski: O tym czy środki unijne będą powiązane z praworządnością zadecydują najbliższe miesiące

Marcin Romanowski wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski zapewnia, że kwestie praworządności i ewentualne sankcje nie mogą zostać nałożone na Polskę bez decyzji Rady Europejskiej.


Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski wskazuje, że zapisy na temat praworządności ustalone podczas szczytu UE w Brukseli są niejasne, ale tak jak potwierdził premier Morawiecki:

Ostatecznie o zastosowaniu sankcji ma decydować Rada Europejska, a rada decyduje na zasadzie jednomyślności. To oznacza, że będzie przysługiwało prawo veta, w sytuacji gdyby Polsce czy komukolwiek te środki miałyby być zabierane.

Gość Łukasza Jankowskiego przypomina, że tylko mechanizmy traktatowe mogą być zastosowane w sprawie nałożenia sankcji na dany kraj, a artykuł 7 mówi o konieczności zwrócenia się w tej sprawie do Rady Europejskiej i podjęcia takiej decyzji w formie jednomyślności. Dodaje jednak, że:

W ostateczności rzeczywiście zadecydują pewne fakty, które zadzieją się w najbliższych miesiącach. Bo te konkluzje będą przekładane na konkretne akty prawne (…) Będę całkowicie spokojny jak na Radzie UE w okolicach września, znajdzie się sformułowanie, które urzeczywistni nasze rozumienie konkluzji 23, czyli że jakiekolwiek sankcje będą musiały być na zasadzie jednomyślności.

Wiceminister Romanowski odnosi się także do konwencji stambulskiej i podkreśla, że rozwiązania krajowe są w warstwie ochrony rodziny znacznie lepsze, niżeli te przedstawione w powyższej konwencji. Natomiast w drugiej warstwie dotyczącej „płci społeczno-kulturowej, która rzekomo ma warunkować przemoc domową” konwencja stambulska nie wskazuje na prawdziwe źródła przemocy wobec kobiet.

Źródła przemocy to alkohol, narkotyki, hazard, seksualizacja obrazu kobiety w mediach. To są realne przyczyny przemocy, o których konwencja nie wspomina ani słowem, koncentrując się na jakiś ideologicznych, lewackich przesłankach. W związku z tym fałszywie diagnozuje problem i nie jest w stanie wskazać rzeczywistych rozwiązań.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

369 000 zamiast 65 000 złotych. Kto jeszcze boi się Mariana Banasia? / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Od dzisiaj – im bardziej polityk jakiejkolwiek opcji będzie gardłował nad wprowadzaniem planu B na Mariana Banasia, tym bardziej będę podejrzewał jego, a nie Mariana Banasia o nieuczciwość finansową.

Ale nasłuchaliśmy się przez ostatni miesiąc politycznych bajek! Opowiadał bajki Zbigniew Ziobro, Patryk Jaki i Beata Kempa – o rzekomych zleceniach na nich, które miały być dokonane brudnymi łapami prezesa NIK. To politycy z Solidarnej Polski – sojusznika PiS.

Polityczne bajki o wilku Banasiu snuli także politycy drugiego stronnictwa sojuszniczego, czyli Zjednoczenia. I to w osobach samego Jarosława Gowina, jak też mojej przez chwilę ulubionej Jadwigi Emilewicz. A tymczasem…

…kilka dni temu Najwyższa Izba Kontroli pod wodzą nowego prezesa zakwestionowała koszt zaprojektowania i budowy toru przeszkód w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. Rzekomo kosztował 369 000 złotych, a tymczasem biegły NIK wycenił jego budowę na maksymalnie (!) 65 000 złotych. Odjęliście już? – bo ja tak i na chwilę odjęło mi mowę. Przecież mamy tu do czynienia z wyczynem do wpisania od ręki do Księgi Rekordów Guinnessa!

Zatem chyba nikogo nie dziwi – Pani Beato (dlaczego one wszystkie muszą mieć na imię Beata? J), proszę już nie płakać przed kamerą – że NIK rozpoczęła ogólnopolską kontrolę Ministerstwa Sprawiedliwości, Centralnego Zarządu Służby Więziennej i siedmiu innych jednostek. Chociaż jeszcze 10 grudnia Zbigniew Ziobro wyjaśniał, że 369 tysięcy to cena rynkowa, to jednak dwa dni później przyznał rację wyliczeniom Banasia i komendanta Michała Wójcika z Kalisza odwołał.

Jak zatem widać, Najwyższa Izba Kontroli pod wodzą nowego prezesa prawidłowo wypełnia swoje ustawowe, konstytucyjne obowiązki. Po to przecież została powołana. Ma kontrolować służby państwowe i wykrywać nieprawidłowości, nie zastanawiając się nad koalicjami i układami politycznymi. I właśnie po to, żeby jej prezes nie podlegał partyjnym naciskom, zagwarantowano mu nieusuwalność przez 6 lat trwania kadencji.

Od dzisiaj również jest dla mnie sprawą oczywistą, że im bardziej polityk jakiejkolwiek opcji będzie gardłował nad wprowadzaniem planu B na Mariana Banasia, tym bardziej będę podejrzewał jego, a nie Mariana Banasia o nieuczciwość finansową. A może będziemy zapisywać te rozhisteryzowane nazwiska na kartce papieru? I porównamy je za parę lat z listą polityków skorumpowanych, ujawnioną przez Mariana Banasia?

Prawo i Sprawiedliwość w bieżącej kadencji nie zmieni już konstytucji na lepszą i sposobu zarządzania Polską na bardziej efektywny. 15 posłów od Ziobry i 15 posłów od Gowina nie ma zatem znaczenia dla biegu spraw zasadniczych w państwie. Dlatego prośba do władz PiS o zdyscyplinowanie finansowe swoich koalicjantów. O to, żeby nie kupowali za 369 tysięcy złotych czegoś, co jest warte jedynie 65 tysięcy. Bo nie płacą za to swoimi pieniędzmi, ale naszymi wspólnymi.

Czekam w końcu na wyjaśnienie, do kogo trafiło 300 000 złotych ukradzione nam wszystkim. Ale to już chyba nie leży w kompetencji Najwyższej Izby Kontroli, ale prokuratury i CBA.

Jan A. Kowalski

Gryglas: Urzędnik państwowy udrażniający pobór podatków, nie może sam ich unikać

Zbigniew Gryglas komentując sprawę Banasia twierdzi, że wysoki urzędnik państwowy nie powinien doprowadzać do frasobliwości w gospodarowaniu własnym majątkiem.

 

 

Są dwie strony tej całej sprawy, oczywiście jest również ta, o której mówi sam Marian Banaś. Jeżeli podejmuje się taką działalność w interesie państwa to można narazić się pewnym grupom  – mówi gość „Popołudnia WNET”.

Jak dodaje: Wysoki urzędnik państwowy nie powinien doprowadzać do takiej niefrasobliwości w gospodarowaniu swoim własnym majątkiem. Może to bowiem uniemożliwić mu działanie.

Zbigniew Gryglas chce, aby sprawa została wyjaśniona jak najszybciej. Albo prezes będzie mógł dalej piastować swój urząd, albo będzie musiał zrezygnować. „Mam nadzieję, że w raporcie przygotowanym przez CBA i w kolejnych działaniach służb, doczekamy się wyjaśnienia sprawy majątku oraz sposobu wykorzystania tego majątku” – podkreśla rozmówca.

Wiceprzewodniczący partii Porozumienie Jarosław Gowin stwierdza, że umowa koalicyjna z PiS-em i Solidarną Polską jest już wynegocjowana. Podkreśla, że najistotniejsze są dla jego partii kwestie programowe. Jak twierdzi: Jesteśmy taką formacją, która stawia przede wszystkim na przedsiębiorców. Mamy świadomość, że przyszłość kraju i realizacja śmiałych projektów gospodarczych, a także kontynuacja niektórych programów społecznych, będzie możliwa tylko w sytuacji, kiedy Polska utrzyma wysokie tempo wzrostu. 

Będziemy się upominać o przedsiębiorców”– zapowiada. Stwierdza, że czasem dochodzi do różnicy zdań w ramach Zjednoczonej Prawicy, lecz jest ona dyskutowana i rozwiązywana z pożytkiem dla kraju.

Nasz gość odnosi się również do upamiętnienia Bitwy Warszawskiej, mówiąc, że to niezwykle istotne, by to uczcić. „Podoba mi się pomysł, aby połączyć funkcję monumentu z funkcją użytkową. Chciałbym, żeby to uczczenie miało aspekt symboliczny” – dodaje.

Komentuje słowa europosłanki Magdaleny Adamowicz. Porównała ona rządy Zjednoczonej Prawicy do nazistów ze względu na ich stosunek do ruchu LGBT. Gryglas oskarża ją o złą woli i brak szacunku do polskiego społeczeństwa. „Wiemy, że ideologia LGBT istnieje i jest ona nam obca”– mówi polityk. Przestrzega przed wprowadzaniem w Polsce obcych ideologii, które nie służą Polakom. Komentuje także prawybory w Platformie Obywatelskiej. Zwraca uwagę na skrajnie lewicowe poglądy Jacka Jaśkowiaka. Stwierdza, że Rafał Trzaskowski niezbyt dobrze czuje się na stanowisku prezydenta stolicy.

A.P./M.N.

Dr Tomasz Żukowski: Pozycja Morawieckiego rośnie, jednak nadal nie jest on osobą nr 2 w PiS-ie

O tworzeniu się rządu autorskiego i rosnącej roli Mateusza Morawieckiego, zmianie pokoleniowej w radzie ministrów oraz o nadchodzącym intensywnym sezonie politycznym mówi Dr Tomasz Żukowski.

Dr Tomasz Żukowski komentuje skład owego rządu. Zwraca uwagę zarówno na element kontynuacji, jak i  zmiany. Stwierdza, że idzie on w kierunku rządu autorskiego premiera Mateusza Morawieckiego. Podkreśla, ze mimo zmiany aż 14 ministrów od początku sprawowania funkcji Prezesa Rady Ministrów przez Morawieckiego.  Politolog mówi o rosnącej pozycji premiera Morawieckiego w obozie Prawa i Sprawiedliwości. Zarazem podkreśla:

Morawiecki nie jest osobą nr 2 w PiS.

Dr Żukowski mówi też o zmianie pokoleniowej w Radzie Ministrów; podaje, że średnia wieku spadła w porównaniu z poprzednim rządem o 5 lat. Gość Popołudnia WNET szczególną uwagę zwraca na nowego ministra – przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasza Schreibera.

Dr Tomasz Żukowski spodziewa się, że nowy rząd będzie bardziej zdolny do skoordynowanej pracy, niż wszystkie poprzednie.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego stwierdza, że obóz Zjednoczonej Prawicy „dojrzał”, o czym świadczy fakt, że wykształcił „skrzydła”.

Przedstawiając swoje przewidywania odnośnie jutrzejszego exposé, dr Żukowski przypuszcza, że będzie ono poświęcone głównie sprawom europejskim i gospodarczym. Politolog zapowiada „intensywny sezon polityczny” do wyborów prezydenckich.

Gość Popołudnia WNET komentuje również fakt zaistnienia dwóch różnych większości w Sejm i Senacie: „To nowa jakość”. Dr Żukowski spodziewa się ograniczenia ilości prawa stanowionego przez parlament.

Na koniec rozmowy poruszony jest watek wyborów prezydenckich, które, jak mówi dr Żukowski, mogą na długie lata rozstrzygnąć bieg wydarzeń w naszym kraju. Politolog wskazuje, że Andrzej Duda musi intensywnie pracować aż do wyborów, by pozostać  prezydentem przez kolejne 5 lat.

 

 

 

Palade: Podział PO-PiS skończył się 13 października. Tusk dla wielu to już czas przeszły dokonany

Marcin Palade o kandydaturze Kosiniak-Kamysza na prezydenta Polski, prawyborach na opozycji, o sentymencie i niechęci wobec Donalda Tuska i o tym, kto zdecyduje o wyniku wyborów prezydenckich.

Marcin Palade mówi o wyborach prezydenckich w 2020 roku. Opozycja szuka kandydatów na prezydenta i sposobu, żeby wyłonić jednego wspólnego. „Pomysłów i chętnych jest  coraz więcej” mówi nasz gość. Sądzi, że Donald Tusk nie ma szans na zostanie głową państwa. Dla nowych, zyskujących prawo do głosowania roczników, „Donald Tusk to czas przeszły dokonany”.

Te kilka lat, które upłynęło, jest sygnałem dla Polaków, że jest już bardziej politykiem formatu europejskiego niż polskiego.

Palade stwierdza, że „sygnały płynące od części Platformy Obywatelskiej, to dowód jak bardzo politycy zatrzymują się w miejscu”. Zauważa, że obecny Prezes Rady Europejskiej„w jakiejś mierze porzucił swoją partię w trudnym momencie”.

Ocenia też szanse Władysława Kosiniaka-Kamysza w tych wyborach. Ma on mniejszy elektorat negatywny od Tuska. Zastanawia się, jak miałyby wyglądać, proponowane przez PSL prawybory na opozycji, gdyż o ile Małgorzata Kidawa- Błońska byłaby do zaakceptowania dla elektoratu PSL-u, to trudno to powiedzieć o np. Robercie Biedroniu.

Podział na PiS i Platformę skończył się z wyborami 16 października. Dwa główne ugrupowania są otoczone z lewej i prawej strony.

Gość „Poranka WNET” podkreśla, że obecnie PO ma konkurentów z lewej strony, a PiS, pierwszy raz od czasów Ligi Polskich Rodzin, z prawej. O elektorat centrowy będzie zaś zabiegać PSL.

Podchodzi również z rezerwą wobec badań, według których PiS stał się mniej popularny po październikowych wyborach parlamentarnych. Stwierdza, że „trudno oczekiwać większych przesunięć zaraz po wyborach”, a spadek poparcia dla PiS mieści się granicach błędu statystycznego.

Kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości przy konstrukcji list nie spodziewało się sytuacji, w której z dalszych list będą wybierani posłowi niezwiązani z twardym jądrem, czyli z Prawem i Sprawiedliwością.

Politolog przyznaje, że zaskoczeniem było wzmocnienie się obydwu mniejszych koalicjantów Zjednoczonej Prawicy. Uważa, że to nie przypadek: zwolennicy „szeryfa Ziobry” szukali kandydatów Solidarnej Polski, a ci, którzy są zwolennikami mniejszego zaangażowania państwa w gospodarkę, szukali polityków Porozumienia. Podkreśla, że „zmieniają się polscy wyborcy”. Obecnie, żeby PiS utrzymało taki pułap poparcia, jaki ma teraz musi zachować szerokie porozumienie.

Odnosząc się do wyborów prezydenckich, Palade stwierdza, że po 8 mln głosów otrzymały w nich Zjednoczona Prawica i łącznie PO KO, Koalicja Polska i  Lewica. Oznacza to jego zdaniem, iż o tym, kto zostanie Prezydentem RP na następną kadencję, zadecydują wyborcy Konfederacji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Zieliński: Źle się stało, że Konfederacja w ogóle zgłosiła swój komitet do wyborów, bo to jest marnowanie głosów [VIDEO]

Jarosław Zieliński o pojmowaniu demokracji przez liberalną opozycję, o jedności Zjednoczonej Prawicy i o tym, czemu z PiS powinna współpracować Konfederacja.

Jarosław Zieliński opowiada o protestach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości, które spotkały się z krytyką ze strony lewicowo-liberalnej opozycji.

Wszystkie protesty wyborcze powinni być dokładnie rozpatrzone. Z tą dyktaturą to jakaś kpina i żart. Tamta strona uważa, że demokracja jest wtedy, kiedy oni wygrywają.

Mówi także o fotelu premiera w nowej kadencji Sejmu. Jak mówi, zajmie je ponownie Mateusz Morawiecki. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji stwierdza, że nie wie, czy w nadchodzącej kadencji będzie pełnił swoją dotychczasową funkcję, ale deklaruje chęć dalszej pracy dla swojej formacji politycznej, niezależnie od tego, jakie zdanie zostanie mu powierzone. Odnosi się także do kwestii ulepszenia się koalicjantów PiS w Zjednoczonej Prawicy. Komentatorzy twierdzą, że może mieć to wpływ na stanowisko prezesa Rady Ministrów:

Nie ma podziału w Zjednoczonej Prawicy. Jest to pseudoproblem.

Podkreśla, że współpraca między PiS-em a Solidarną Polską i Porozumieniem przebiega bardzo dobrze, a wieści o problemach w ramach Zjednoczonej Prawicy „to są dziennikarskie wyłącznie opinie” nieoparte na faktach. Podkreśla następnie, że głosy oddane na Konfederację są zmarnowanymi głosami.

Źle się stało, że Konfederacja w ogóle zgłosiła swój komitet do wyborów, bo to jest marnowanie głosów. Konfederacja odwoływała się do elektoratu prawicowego. Głosowanie na mały komitet polityczny dawało niewielki urobek w postaci mandatów. Mniej więcej 1,5% na oddany głos na Konfederację dawało 1 mandat, a w przypadku PiS te 1,5% dawało 10 mandatów.

Stwierdza, że w obliczu alternatywy- kontynuacja Dobrej Zmiany czy powrót do rządów formacji lewicowo-liberalnych wybór jest prosty. Dodaje także, że ta formacja, skoro ma prawicowe postulaty, to powinna w przyszłym Sejmie współpracować z obozem władzy, a nie z opozycją. Nie sądzi, aby wyborców Prawu i Sprawiedliwości odebrały tematy poruszane przez to ugrupowanie takie jak amerykańska ustawa 447 czy zakaz aborcji. Stwierdza, że w tej ostatniej kwestii stanowisko PiS jest jednoznaczne, ale potrzeba odpowiednich warunków społecznych, by taką zmianę przeprowadzić.

Trzeba być skutecznym w polityce, ci, którzy nas zachęcali do takiego kroku, potem nas zostawili samym sobie. Ochrona życia poczętego powinna być całkowita, ale muszą być ku temu warunki polityczne.

Polityk stwierdza, że można było pójść drogą proponowaną przez Marka Jurka, ale „za chwilę wygraliby nasi przeciwnicy i odwróciliby wszystko”. Ponadto ocenia, dlaczego Lewica dostała się do Sejmu:

Na pewno działania Platformy Obywatelskiej przyczyniły się do reaktywowania lewicy, tej poskomunistycznej.

Wskazuje na to, że z list Koalicji Europejskiej do europarlamentu dostali się Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.