Przydacz: „LOT do domu” to ogromna operacja logistyczna. Na każde połączenie czarterowe trzeba było mieć zgodę

Marcin Przydacz o akcji „LOT do domu”, tym, ilu Polaków udało się sprowadzić, problemie Gruzinów w Polsce i o zasadniczej zmianie polityki UE wobec przyjmowania migrantów.

Marcin Przydacz komentuje wyrok TSUE ws. nieprzyjmowania przez Czechy, Polskę i Węgry uchodźców wg. unijnego mechanizmu. Stwierdza, że obecnie tamta sprawa jest zupełnie nieaktualna i pokazuje to opóźnienie organów Unii Europejskiej. Zwraca uwagę, że od tego czasu inne kraje UE przyjęły język, jakim mówiła Grupa Wyszehradzka.

Mówimy o pomocy uchodźcach zgodnie z konwencja dublińską, w kraju, który jest sąsiadem.

Podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych odnosi się do zakończenia akcji „LOT do domu”, stwierdzając: „każdy program musi mieć datę końcową”. Przyznaje, że nie wszyscy Polacy wrócili:

Ci, którzy zostali, będą musieli wrócić na własną rękę.

Część turystów nie była zainteresowana powrotem w oferowanym im terminie, gdyż „dopiero zaczęli turnus turystyczny”. Podkreśla, że była to ogromna operacja logistyczna. W krótkim czasie wykonano ok. 350 lotów. Z akcji skorzystało 50 tys. Polaków.

Na każde połączenie czarterowe trzeba było mieć zgodę.

Rząd niejednokrotnie musiał interweniować, ponieważ niektóre kraje w związku z koronawirusem obawiały się przyjmować polskie samoloty. Nie wiadomo, ilu polskich obywateli pozostało poza granicami kraju. Część osób pierwotnie zapisujących się na powrót w ramach akcji ostatecznie wybrało transport kołowy. Gość „Poranka WNET”  zauważa, że poza Polakami w ramach akcji wróciło do siebie ok. tysiąc obcokrajowców: Niemców, Bałtów, Brytyjczyków, Hiszpanów i in. Liczy, że rządy tych krajów odwdzięczą się i w ramach własnych akcji sprowadzania obywateli do domu uwzględnią oprócz swoich tych z Polski.

Zaproponowaliśmy z własnej inicjatywy, że możemy zabrać najbardziej potrzebujących do Gruzji, bo samolot i tak tam leciał.

Przydacz odnosi się do problemu Gruzinów, którzy stracili pracę w Polsce, a nie mają jak wrócić do swego kraju. Stwierdza, że za sprowadzanie swych obywateli z powrotem odpowiadają ich rządu. Dodaje, że rozmawiał już w tej sprawie ze swymi odpowiednikami w gruzińskim rządzie. Z naszej strony, jak mówi, jesteśmy jak najbardziej skłonni do pomocy, mając przy tym w pamięci historycznie dobre relacje, jakie łączą nas z tym kaukaskim państwem.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Sadowski: Trzeba zawiesić absurdalne, czasochłonne procedury. Rząd nie rozumie, jaka zapaść miała miejsce

Dr Andrzej Sadowski o „tarczy antykryzysowej”, potrzebie zwolnienia przedsiębiorców z nadmiaru biurokracji, dodruku pieniądza i wzroście inflacji oraz o polskiej giełdzie.

 

Nie było oficjalnie dodruku pieniądza, a mieliśmy bardzo dużą inflację w styczniu.

Dr Andrzej Sadowski zauważa, że wcześniej „korzystaliśmy z dobrodziejstwa deflacji”.  Tłumaczy, że „inflacja niszczy oszczędności” . Obecnie możemy się spodziewać, że będzie ona jeszcze wyższa. Zaznacza, że „dzisiejsze obniżenie stóp procentowych nie będzie mieć przełożenia na ratowanie polskich przedsiębiorców”, gdyż jego realny wpływ odczujemy dopiero za kilkanoście miesięcy. Prezes Centrum im. Adama Smitha przewiduje, że złoty będzie dalej tracił na wartości:

Pieniądz ze względu na brak towarów i spekulacji  nagle straci tyle na wartości, że każdy będzie szukał własnego sposobu oszczędzania.

Ekonomista, że polska giełda ma możliwość uruchomienia instrumentów, jak publiczne listy zastawne i weksle, z których obecnie niezbyt korzysta. Przypomina jak Niemcy, które rozpętały, a następnie przegrały II wojnę światową, podniosły się po niej wyprzedzając po kilkunastu latach gospodarkę brytyjską. Niemcy postawili bowiem na wolny rynek, gdy Brytyjczycy stosowali interwencjonizm. Do podobnej sytuacji doszło, jak mówi, w Polsce, kiedy to po przetoczeniu się przez nasz kraj trąb powietrznych:

Nagle okazało się, że można zawiesić prawo budowlane, by każdy mógł następnego dnia odbudowywać własny dom.

Nasz gość zaznacza, iż także obecnie należy zawiesić „absurdalne, czasochłonne procedury”. Proponuje żeby za część pieniądzy uzyskiwanych z Unii Europejskiej na walkę z koronawirusem rząd zapłącił za małych i średnich przedsiębiorców składki na ZUS.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Fedorowski: Nic nie wskazuje żeby groził nam wariant włoski. Wirus jest bardzo dobrze poznany

Prof. Jarosław Fedorowski o przygotowaniu polskich szpitali na walkę z Covid-19, zapasie respiratorów i telemedycynie oraz o pracach nad szczepionką.


Prof. Jarosław Fedorowski podkreśla, że zapasy były zbierane już od stycznia. Zauważa przy tym, że nie wszędzie środki w tej samej liczbie. Niektóre placówki są przekształcane na te do walki wyłącznie z covid-19. Otrzymują one „duże wsparcie ze strony rezerw materiałowych”. Na razie nie zabraknie nam personelu. Łóżek dedykowanych do chorób zakaźnych jest 2000, a respiratorów 10 000. Jest to dwa razy więcej niż mają Brytyjczycy czy Włosi. Ci ostatni trzymają pod respiratorem 1600 osób. Oznacza to, że mamy spory zapas.

Nie wydaje mi się, że wszystkie będą użyte […] Chyba, że ten wariant włoski się powtórzy, a nic na to nie wskazuje.

Prezes Forum Szpitali Polskich tłumaczy znaczenie telemedycyny w obecnej sytuacji. Pozwala ona zaangażować do pomocy studentów starszych lat medycyny, którzy nie są jeszcze przygotowani praktycznie, ale „mają możliwość współpracy z serwisami telemedycznymi”. Dzięki działaniu serwisów telemedycznych „lekarz może się dowiedzieć wszystkiego, czego potrzeba na temat koronawirusa”. Lekarz przypomina genezę SARS-CoV-2. Wszystkie badania naukowe jednoznacznie wskazują, że wirus przeniósł się na człowieka z targu w Chinach przez fatalne warunki sanitarne:

Mamy do czynienia z nieodpowiedzialnością ludzi […] Wirus jest bardzo dobrze poznany. Wiemy, że ten wirus się nie mutuje. Kolejna sprawa to, że w płucach ma pewien punkt uchwytu. Trwają pracę, żeby zablokować enzym, czyli ten punkt uchwytu.

Zauważa, że wirus ma prostą budowę. Można go unieszkodliwić dzięki zablokowaniu jednego z pięciu białek, z których się składa. Na tym bazować będzie szczepionka na niego, co oznacza, że będzie ona bezpieczniejsza i powstanie szybciej, niż gdyby zawierała żywego wirusa. Jednocześnie Chińczycy pracują nad lekiem blokującym enzym w płucach, do którego „przyczepia się” koronawirus. Najwcześniejszy z możliwych terminów opracowania szczepionki to wczesna jesień.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Kornat: Putin opiera się na prawdziwej wypowiedzi polskiego dyplomaty, którą poddaje tendencyjnej interpretacji

Prof. Marek Kornat o manipulacji rosyjskiego prezydenta, działalności ambasadora Polski w Berlinie Józefa Lipskiego, polityce polskiego rządu względem emigracji Żydów i przyjmowaniu uchodźców z Rzeszy


Prof. Marek Kornat mówi, iż wypowiedź Władimira Putina w stosunku do Józefa Lipskiego jest precedensem. Tak mocne słowa bowiem nigdy nie były wypowiadane przez polityków na takim szczeblu. Ponadto podkreśla, że nigdy nie wykazano, aby ówczesny polski ambasador w Niemczech był antysemitą, ani w znaczeniu ówczesnym, ani (w szerszym) współczesnym.

Putin posługuje się na prawdziwym cytatem polskiego dyplomaty. […] Oszustwo i manipulacja opiera się na tendencyjnej interpretacji.

Prof. Kornat, podkreśla, że interpretacja prezydenta Rosji jest fałszywa. Dyplomata realizował w Berlinie politykę polskiego rządu. Jednym z celów tego ostatniego było zwiększenie emigracji Żydów z Polski, przede wszystkim do Palestyny. Historyk przypomina, że Polska miała wówczas największą liczbę ludności żydowskiej w Europie i to w znacznej części niezasymilowanej. Wobec blokowania emigracji żydowskiej do Palestyny przez Brytyjczyków, posiadających nad nią mandat, Hitler miał zaproponować rozwiązanie tego problemu przez emigrację środkowoeuropejskich Żydów do kolonii.

Nie było na świecie kraju, który by chciał przyjąć uchodźców żydowskich z Niemiec.

Nasz gość przypomina niechęć Wielkiej Brytanii wobec przyjęcia Żydów uchodzących z III Rzeszy. Stany Zjednoczone zwołały we francuskim kurorcie konferencję międzynarodową w tej sprawie, jednak nie udało się wypracować żadnych rozwiązań. Dodaje, że w rozmowach prowadzonych przez Lipskiego w Berlinie kwestią pierwszorzędną był kryzys sudecki, a po nim przedłużenie paktu o nieagresji i umowa nt. dalszego trwania Wolnego Miasta Gdańska. Kwestia żydowska zajmowała dopiero dalsze miejsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Pyffel: W Hongkongu protestuje szczególnie młode pokolenie ludzi, które obawia się o swoją przyszłość

Radosław Pyffel analizuje cztery główne powody protestów antyrządowych, które od tygodni odbywają się na ulicach Hongkongu.


Radosław Pyffel prosto z Chińskiego wybrzeża komentuje milionowe manifestacje, które odbywają się w Hongkongu. Jak się okazuje, z perspektywy Chin nie jest to temat mocno medialny:

Media są pasmem transmisyjnym rządu i tam zamieszki pokazuje się jako chaos. Częste są obrazki, jak manifestanci biją reporterów, czy łamią prawo w inny sposób. Zwykli mieszkańcy zbytnio nie przejmują się samymi protestami. Bardziej martwi ich fakt, że mogą mieć problem z przesiadką podczas wakacyjnego wyjazdu.

Jak dodaje kierownik studiów „Biznes chiński” na Akademii L. Koźmińskiego w Warszawie, Hongkong przez dziesięciolecia był swoistą bramą do Chin, kiedy te były niejako zamknięte. Sytuacja jednak uległa zmianie:

Sytuacja ekonomiczna Hongkongu bardzo się popsuła. Protestuje szczególnie młode pokolenie ludzi, które obawia się o swoją przyszłość. Perspektywy ekonomiczne nie są najlepsze. Zdają oni sobie sprawę choćby z tego, że nie będą w stanie nigdy kupić sobie mieszkania ze względu na wysokie ceny i to jest jedną z przyczyn tych procesów.

Kolejnym punktem zapalnym jest również turystyka. W Hongkongu mieszka lekko ponad 7 milionów osób, natomiast z samych Chin rocznie miejsce to odwiedza kilkadziesiąt milionów obywateli. To powoduje ogromne protesty. Jak jednak dodaje Radosław Pyffel, kolejnym powodem obecnej sytuacji jest to, że:

Ci ludzie chcą demokracji. Chcą decydować o sobie, a jednak według modelu Chińskiego, Pekin dogaduje się z elitami. Czy to z biznesem, czy z mediami. Młodzi ludzie bardzo na tym tracą. Domagają się oni większego współudziału w decydowaniu o sobie i otoczeniu.

System, który pozostawili Brytyjczycy, można nazwać semidemokratycznym. Część rządzących wybierana jest przez głosowanie, jednak cześć ustalana jest przez mianowanie. Ostatnim, czwartym powodem obecnego stanu rzeczy, według rozmówcy „Poranka WNET” jest brak tożsamości:

Ludzie czują się w pewnym stopniu mieszkańcami, obywatelami Hongkongu niż Chin. […] Ludzie nie do końca akceptują układ powstały jeszcze w czasach Margaret Thatcher. […] Dużą rolę w organizacji prostestów odgrywają media społecznościowe, gdyż tradycyjne media są zdominowane przez Chiny.

A.M.K.

Sławiński: Donald Trump popiera Borisa Johnsona na szefa Partii Konserwatywnej, w przyszłości premiera Wielkiej Brytanii

Alex Sławiński wspominał zamach, który miał miejsce 3 czerwca 2017 r. Wówczas terrorysta wjechał samochodem dostawczym na London Bridge w grupę pieszych.

 

 

Następnie trzech zamachowców wyskoczyło z pojazdu i zaczęło atakować przechodniów w pobliżu Borough Market. W efekcie działań zamachowców, śmierć poniosło 8 osób, a 48 zostało rannych, w tym wielu ciężko. Nasz korespondent oznajmia, co jest rzeczą rzewną, że londyńczycy nie wspominają tego aktu terroru:

Jestem troszeczkę zasmucony tym, że Wielkiej Brytanii tak szybko pamięć zanika o tego typu wydarzeniach […] niestety Brytyjczycy jakoś nie uważają historii, nawet własnego narodu, jako swoją najmocniejszą stronę, to smutne.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego odpowiedział także o głośnej wizycie Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii:

Wydaje mi się, że Donald Trump dobrze wie, o czym mówi, popierając Borisa Johnsona na szefa Partii Konserwatywnej i w przyszłości premiera Wielkiej Brytanii. Wspomniał także, że w czasie gdy Johnson był burmistrzem Londynu, w mieście spadała przestępczość, wydatki były bardziej adekwatne a inwestycje wszędzie widoczne.

Ponadto Sławiński mówił o celebrowaniu przez Brytyjczyków operacji Overlord, czyli lądowaniu sił alianckich w Normandii, która przypada na 6 czerwca.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.