Lasota: Okrągły Stół to nie tylko komuniści i zdrajcy, byli tam również uczciwi ludzie

Irena Lasota snuje refleksje nad wyborami kontraktowymi do polskiego Sejmu z 4 czerwca 1989 r. oraz ich skutkami, a także komentuje współczesne wydarzenia polityczne w kraju i za granicą.


Odnosząc się do sporów o znaczenie 4 czerwca 1989 r. Lasota nie staje po żadnej ze stron, stwierdzając, że to czy był to początek czy koniec rewolucji nie jest aż tak istotne dla obchodów tej rocznicy.

Nie zgadzam się z najostrzejszymi ocenami tego, co się działo przy Okrągłym Stole. Nie uważam żeby to byli tylko komuniści i zdrajcy. (…) Na pewno byli też ludzie, którzy mieli dobre intencje.

Korespondentka Radia WNET stwierdza, że przy Okrągłym Stole byli zarówno ludzie uczciwi, jak i ci, którzy nabawili się syndromu sztokholmskiego w stosunku do komunistów oraz zwykli „cwaniacy”. Wybór ludzi z różnych środowisk był konieczny dla zachowania poczucia autentyczności. Jednak rozmowy te były kontrolowane przez MSW, co wpłynęło na kształt transformacji.

Wszystko oddano pół za darmo, część wzięli komuniści, natomiast wszystkie te małe biznesy padły.

Zgodnie z ustaleniami między komunistami a opozycją, sklepy SPOŁEM i kioski RUCHu miały być w rękach rencistów służb mundurowych, dawnych milicjantów, kapitanów, czy członków SB.

Jednocześnie trwało rozmywanie znaczenia przynależności do partii komunistycznej, którego ostatnim etapem było obalenie rządu Jana Olszewskiego. O ile w Ameryce bycie dawnym członkiem KKK lub we Francji kolaboracyjna przeszłość są powodem do społecznej stygmatyzacji, to postkomuniści wielokrotnie zmieniając szyldy dalej są obecni w polskiej polityce.

4 czerwca 1992 r. rzeczywiście obalono rząd Jana Olszewskiego,z bardzo ważnych powodów, dla których zresztą pozbywano się różnych innych demokratycznie wybranych przywódców.

Jak zauważa Lasota podobnie jak Jan Olszewski władzę stracili premier Bułgarii Filip Dimitrow w 1992, czy w 1993 r. prezydent Azerbejdżanu Abulfaz Elczibej.

Komentując niedawne propozycje opozycji Lasota ocenia je jako „nudne i przetworzone”. Ponadto mówi w „Poranku WNET” o 75. rocznicy lądowania wojsk alianckich w Normandii podczas drugiej wojny światowej (6 czerwca 1944 r.). W obchodach wziął udział m.in. prezydent USA Donald Trump. Podkreśla, że operacja „Overlord” uświadomiła Amerykanów, że w Europie trwa krwawe widowisko zainscenizowane przez nazistowskie Niemcy.

 

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

 

Sławiński: Donald Trump popiera Borisa Johnsona na szefa Partii Konserwatywnej, w przyszłości premiera Wielkiej Brytanii

Alex Sławiński wspominał zamach, który miał miejsce 3 czerwca 2017 r. Wówczas terrorysta wjechał samochodem dostawczym na London Bridge w grupę pieszych.

 

 

Następnie trzech zamachowców wyskoczyło z pojazdu i zaczęło atakować przechodniów w pobliżu Borough Market. W efekcie działań zamachowców, śmierć poniosło 8 osób, a 48 zostało rannych, w tym wielu ciężko. Nasz korespondent oznajmia, co jest rzeczą rzewną, że londyńczycy nie wspominają tego aktu terroru:

Jestem troszeczkę zasmucony tym, że Wielkiej Brytanii tak szybko pamięć zanika o tego typu wydarzeniach […] niestety Brytyjczycy jakoś nie uważają historii, nawet własnego narodu, jako swoją najmocniejszą stronę, to smutne.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego odpowiedział także o głośnej wizycie Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii:

Wydaje mi się, że Donald Trump dobrze wie, o czym mówi, popierając Borisa Johnsona na szefa Partii Konserwatywnej i w przyszłości premiera Wielkiej Brytanii. Wspomniał także, że w czasie gdy Johnson był burmistrzem Londynu, w mieście spadała przestępczość, wydatki były bardziej adekwatne a inwestycje wszędzie widoczne.

Ponadto Sławiński mówił o celebrowaniu przez Brytyjczyków operacji Overlord, czyli lądowaniu sił alianckich w Normandii, która przypada na 6 czerwca.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.