Nowakowski: Granicę trzeba trzymać szczelnie zamkniętą, a na obszar objęty stanem wyjątkowym wpuścić dziennikarzy

Jerzy Marek Nowakowski o kryzysie migracyjnym w Europie Środkowo-Wschodniej. Według naszego gościa należy trzeba przyjmować uchodźców do kraju. Przed imigrantami zaś się bronić.

W porannej audycji gościem redaktor Magdaleny Uchaniuk jest prezes stowarzyszenia Euroatlantyckiego oraz były ambasador Polski w Armenii i na Łotwie, Jerzy Marek Nowakowski. Dyplomata komentuje sytuację na wschodniej granicy:

Cała Europa z Polską na czele nie chce powtórki z 2015 r. To była masowa ogromna migracja na teren Włoch i Grecji z obszarów Afryki i Bliskiego Wschodu. Europa mogłaby nie przetrzymać takiego kryzysu – przyznaje historyk i dyplomata.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk podkreśla jednakże dwoistą naturę trudnej sytuacji. Były ambasador podkreśla, że poza aspektem politycznym występuje również aspekt ludzki. Zgodnie z nim, zdaniem Jerzego Marka Nowakowskiego, jeżeli ktoś jest uchodźcą i potrzebuje pomocy trzeba mu pomóc:

Z punktu widzenia logiki politycznej – potrzebny jest twardy szlaban. Z takiej zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości należałoby powpuszczać tych ludzi – tłumaczy nasz gość.

Według dyplomaty Białoruś Aleksandra Łukaszenki używa migrantów jako broni politycznej i zamierza ich wykorzystać do dwóch celów. Po pierwsze, żeby siebie wzmocnić wobec Putina i utrzymać się przy władzy. Po drugie, by zmusić świat zachodni do porzucenia sankcji i bojkotu i do wznowienia relacji Zachód-Białoruś.

Drugą stroną medalu jest widok tych nieszczęśliwych ludzi, którzy tkwią w błocie na granicy i próbują się przedostać do lepszego świata – podkreśla Jerzy Marek Nowakowski.

Co więcej, zdaniem byłego ambasadora polski rząd powinien zezwolić mediom na wstęp na obszary, w których trwa kryzys migracyjny. Według naszego gościa, dzięki temu polskie działania byłyby bardziej transparentne dla polskich i europejskich obywateli:

To zwiększy wiarygodność – tłumaczy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Program Wschodni: wyprawa śladami Adama Mickiewicza, kolejne prowokacje na granicy z Białorusią

W „Programie Wschodnim” Paweł Bobołowicz i Lech Rustecki wraz z zaproszonymi gośćmi rozmawiają m.in. o niedawno przez nich odwiedzonych Stepach Akermańskich, czy sytuacji na granicy z Białorusią.

>

Prowadzący: Paweł Bobołowicz i Lech Rustecki

Realizator: Michał Mioduszewski


Goście:

Ola Siamaszko – dziennikarka, szefowa działu informacji redakcji białoruskiej

Sławomir Gowin – pisarz, poeta, dziennikarz, autor, producent

Dmytro Antoniuk – dziennikarz „Kuriera Galicyjskiego”

Robert Czyżewski – dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie


Ola Siamaszko mówi o sytuacji na granicy białorusko-polskiej, gdzie na porządku dziennym są próby jej przekroczenia oraz liczne próby prowokacji.  W tym tygodniu polska straż graniczna nie wpusciła do kraju 650 osób. Prowokacji doświadcza również litewska straż graniczna. W piątek białoruska straż graniczna otworzyła ogień do jednego z polskich patroli. Na Białorusi przebywa obecnie od 10 do 15 tysięcy potencjalnych migrantów – część z nich próbowała przekroczyć granice.


Sławomir Gowin mówi o Stepach Akermańskich – wbrew powielanej opinii nie leżą one na terytorium Krymu, dzieli je od niego kilkaset kilometrów. Opowiada o inspiracji Adama Mickiewicza tymi terenami. Dziś Stepy Akermańskie różnią się nieco od tych, które polski wieszcz w swoich utworach opisywał – piętno odcisnęła tutaj intensywna eksploatacja. W niektórych miejscach – np. w Roksolanach – wciąż można jednak doszukiwać się obecności ducha polskiego poety. Gość „Programu Wschodniego” opowiada również o napisanej przez siebie książce „Kraj poety”.


Dmytro Antoniuk wspomina wyprawę do niewielkiej miejscowości w Mołdawii, w towarzystwie prowadzących „Programu Wschodniego”. Nawiązuje do bogatej historii tych terenów. Jedną z ozdób miasta jest ponad 16-metrowy pomnik pasterza, ważący 1800 ton – jest on uwzględniony w księdze rekordów Guinnesa.


Robert Czyżewski opowiada o wystawie poświęconej Jerzemu Nowosielskiemu, która jest najnowszą inicjatywą zarządzanego przez niego Instytutu. Będzie ona pokazywana m.in. w Kijowie, Czernichowie, Połtawie, czy Charkowie.


Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

P.K.

Jakuć: Nie dziwię się, że polskie władze nie chcą wpuścić dziennikarzy na teren stanu wyjątkowego

Redaktor naczelny białostockiego „Kuriera Porannego” komentuje wydarzenia na wschodniej granicy. Jak podkreśla, nie dziwi go decyzja władz o niedopuszczaniu mediów na teren stanu wyjątkowego.


W piątkowym „Poranku WNET” redaktor naczelny „Kuriera Porannego” Adam Jakuć, który przybliża słuchaczom perspektywę białostoczan na konflikt przy polsko-białoruskiej granicy. Jak podkreśla redaktor, sytuacja na Podlasiu jest opanowana, co nie znaczy, że nie wydarzają się tu sytuacje dramatyczne. Dziennikarz mówi o rozbudowywaniu ochrony na wschodniej granicy, o kolportowaniu przez niektórych lokalnych dziennikarzy białoruskiego przekazu dotyczącego obecnego kryzysu, a także o aresztowanych kurierach, którzy próbowali pomóc migrantom dostać się na teren Polski:

Każdego dnia mamy około pięciuset, a czasem nawet więcej, prób nielegalnego przekroczenia granicy. Czasem obserwujemy nawet dramatyczne pościgi za kurierami, którzy próbują przewozić nielegalnych migrantów – przytacza Adam Jakuć.

Zdaniem rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego celem migrantów przebywających na wschodniej granicy nie jest osiedlenie się w Polsce. Według Adama Jakucia preferowaną przez nich opcją jest przedostanie się na teren Europy Zachodniej:

Trzeba jasno podkreślić, że migranci nie są zainteresowani pobytem w Polsce. Chcą iść na Zachód – zaznacza redaktor.

Dziennikarz opowiada także o spotkaniach mieszkańców Podlasia z migrantami. Przytacza m.in. historię rolnika z przygranicznych Krynek, któremu mężczyzna przedstawiający się jako Kurd zaproponował tysiąc dolarów w zamian za pomoc w przedostaniu się na Zachód:

Opowiadał mi, że spotkał młodego człowieka, który przedstawiał się jako Kurd iracki i proponował temu mieszkańcowi tysiąc dolarów żeby pomógł mu przedostać się na Zachód – wspomina Adam Jakuć.

[related id=155676 side=left]Nasz gość pochyla się również nad zmianami, które nastąpiły w regionie od początku kryzysu. Według Adama Jakucia życie Podlasian jest teraz odrobinę bardziej uciążliwe, lecz mieszkańcy nie sprzeciwiali się wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Trudnością mogą być natomiast kontrole czekające na wjeżdżających i wyjeżdżających z obszaru objętego stanem wyjątkowym.

Mieszkańcy mają różne nastroje. Jedni cieszą się m.in. z tego, że przy wschodniej granicy powstały bunkry dla polskich żołnierzy – stwierdza Adam Jakuć.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Przydacz: szczyt państw demokratycznych w USA planowany jest na końcówkę tego roku, Polska bierze udział w rozmowach

Gościem „Poranka Wnet” jest Marcin Przydacz – podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, który mówi m.in. na temat kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią.


Marcin Przydacz komentuje kwestię ograniczonego dostępu dziennikarzy do wydarzeń przy granicy polsko-białoruskiej – jego zdaniem dzieje się tak z uwagi na istniejące zagrożenia.

Tam jest po prostu niebezpiecznie.

Gość „Poranka Wnet”  mówi też na temat kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. Nasz sąsiad według podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych ściąga migrantów aniżeli uchodźców z Bliskiego Wschodu. Dodatkowo zapewnia, że osoby autentycznie prześladowane zostały w większości przypadków przyjęte na zasadzie azylu.

Jeśli jest ktoś, kto jest prześladowany w krajach Afryki lub Bliskiego Wschodu, uda się do polskiej placówki, złoży wniosek o azyl politycznym, to my takie wnioski procedujemy.

W tym gronie znaleźli się również obywatele Afganistanu uciekający przed wrogim rządem Talibów.

Ściągnęliśmy około tysiąc Afgańczyków uciekających przed reżimem talibańskim.

Białoruś natomiast, jak informuje Przydacz, codziennie sprowadza do swojego kraju kilkuset migrantów – głównie zarobkowych, nie będących uchodźcami w klasycznym tego słowa znaczeniu.

Kilkaset osób codziennie przylatuje do Mińska samolotami wysyłanymi przez Łukaszenkę.

Podsekretarz stanu wypowiedział się również na temat planowanego szczytu państw demokratycznych organizowanego przez Joe Bidena w Stanach Zjednoczonych.

Mówi się o końcu tego roku – Polska bierze udział w tych dyskusjach. Ma to być dyskusja przygotowawcza do szczytu w przyszłym roku.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Dr Pieczyński: Unia Europejska stanęła po stronie Polski

Dr Pieczyński opowiada o białoruskich przekazach medialnych w związku z kryzysem migracyjnym na wschodniej granicy – mimo, że UE stanęła po stronie Polski Łukaszence udaję się skłócić Polaków.

W czwartkowym „Poranku WNET” rusycysta Uniwersytetu Szczecińskiego i dziennikarz „Do Rzeczy”, dr Maciej Pieczyński, komentuje sytuację na wschodniej granicy. Według naszego gościa Mińsk wybrał sprawdzoną taktykę przeciwko Polsce, uderzając w lewicową  wrażliwość polityków Unii Europejskiej m.in. poprzez ukazywanie Polaków jako rasistów:

Łukaszenka uderza w te nuty, które mogłyby działać na zachodzie. To działa, ale nie działa na Zachodzie tylko w Polsce. (…) Udaje się skłócić Polaków – podkreśla publicysta.

Ponadto, jak zaznacza rusycysta w polsko-białoruskim sporze – niespodziewanie zarówno dla Polaków jak i dla Łukaszenki – Unia Europejska opowiedziała się po stronie Polski. Nasz gość dodaje również, że szef Frontexu po pobycie na polsko-białoruskiej granicy także zaaprobował działania polskich służb:

Unia Europejska stanęła po stronie Polski – stwierdza dr Maciej Pieczyński.

Co więcej, rozmówca Łukasza Jankowskiego opisuje jak wyglądają rządowe przekazy po stronie białoruskiej. Jak podaje rusycysta, białoruska propaganda ukazuje, że „kolektywny Zachód” a przede wszystkim Polacy i Litwini nie przyjmują uchodźców, którzy giną na granicy:

Spójna narracja na Białorusi wskazuje, że to zzachód zaprosił uchodźców, a potem zamknął granice. (…) Rodziny, które nie złożyły w Polsce wniosku o azyl, stały się gwiazdami rosyjskiej propagandy – tłumaczy rusycysta.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Winnicki: stan wyjątkowy potrzebny jest do ochrony przed imigrantami oraz przed wewnętrzną działalnością dywersyjną

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Robert Winnicki – poseł Konfederacji, który wypowiada się na temat polityki rządu w obliczu kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią.


Robert Winnicki ocenia politykę rządu w obliczu kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. Wskazuje, że reakcja na panującą tam sytuację jest spóźniona o pół roku. Wskazuje, że reakcja na panującą tam sytuację jest spóźniona o pół roku.

Kryzys rozpoczął się wiosną, właściwie od początku roku mieliśmy ruch nielegalnej imigracji.

Polityk ubolewa nad nieodpowiedzialną postawą części opozycji podczas debaty nad wprowadzeniem na terenach przygranicznych stanu wyjątkowego. Zdaniem gościa „Popołudnia WNET” Lewica i Koalicja Obywatelska lekceważą w ten sposób interes państwa.

Nie mieliśmy wątpliwości co do poparcia przedłużenia stanu wyjątkowego jak zobaczyliśmy, co się dzieje na sali sejmowej.

Parlamentarzysta postuluje szybką budowę muru na granicy i wysłanie tam większej liczby żołnierzy. Zaznacza, że bez wzmocnienia sztucznych bądź naturalnych barier prąd migracyjny nie ustanie.

Bez muru lub naturalnych przeszkód presja będzie silna.

Gość „Popołudnia Wnet” twierdzi, że stan wyjątkowy potrzebny jest nie tylko do walki z zagrożeniem zewnętrznym, ale i również do mobilizacji wewnętrznej.

Stan wyjątkowy jest potrzebny do obrony granicy z dwóch stron – przed imigrantami oraz przed wewnętrzną działalnością dywersyjną.

Poseł Konfederacji krytykuje również poczynania niektórych przedstawicieli opozycji, którzy próbują przenieść swoją aktywność polityczną do sfery emocjonalnej. pokazując m.in. zdjęcia małych dziewczynek na granicy. Zaznacza, że tego typu reakcja tylko stymuluje reżim Łukaszenki do intensyfikacji operacji przerzutowych z udziałem dzieci-migrantów.

Jeśli ktoś jest odpowiedzialny za tragedię tych dziewczynek, to właśnie posłowie opozycji. Oni uważają, że jak nasycą przestrzeń publiczną odpowiednią dozą ckliwości to uda się odwrócić kartę.

Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że zaledwie 40 procent osób przekraczających nielegalnie składa wniosek o azyl – ponad 50% woli zawrócić i ponownie spróbować nielegalnie przekroczyć granicę.

Ich celem są dostatnie Niemcy. Tak nie zachowują się ludzie zdesperowani.

Napięta sytuacja na granicy w obecnej formie oznacza duże niebezpieczeństwo – Robert Winnicki twierdzi, że w przypadku poważnego zajścia szantaże ze strony białoruskiej się nasilą.

Jeśli na granicy wydarzy się coś drastycznego – będziemy szantażowani.

Poseł Konfederacji krytykuje również część przedstawicieli Kościoła, np. niektórych biskupów, za wpisywanie się w lewicową propagandę.

Chrześcijaństwo pomyliło im się z jakimś sentymentalizmem.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Sierhiej Pielasa: napływ migrantów na Białoruś na nowo pobudza antyłukaszenkowskie nastroje w społeczeństwie

Granica polsko-białoruska

Dziennikarz Biełsatu zapewnia o poparciu Swietłany Cichanouskiej dla działań polskiego rządu w obliczu kryzysu migracyjnego.

Sierhiej Pieliasa relacjonuje wystąpienie Swietłany Cichanouskiej na Security Forum w Warszawie. Komentuje też kryzys migracyjny na wschodniej granicy Polski. Wskazuje, że działania Łukaszenki są zemstą za brak międzynarodowego uznania i wsparcie dla opozycji.

Cichanouska zdecydowanie popiera działania polskiego rządu w obliczu kryzysu migracyjnego.

W opinii dziennikarza konieczne jest podjęcie przez Polskę i Litwę współpracy z Irakiem i z innymi państwami, z których przybywają migranci w celu powstrzymania ich napływu.  Rozmówca Adriana Kowarzyka wyraża przekonanie, że sytuacja na granicy będzie się ciągnąć, jednak białoruski dyktator  nie ma szans na osiągnięcie zamierzonych przez siebie celów.

Nigdy nie mieliśmy w Mińsku takiej liczby ludzi śpiących w przejściach podziemnych. Niezadowolenie społeczne prędzej czy później uderzy w Łukaszenkę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Jan Bogatko: granica wschodnia w Niemczech jest nieszczelna, z Białorusi przez Polskę przechodzą uchodźcy

Korespondent Radia WNET w Niemczech o tym, jak głosowali Niemcy oraz o spodziewanej koalicji rządowej i napływie imigrantów do Niemiec.


Jan Bogatko mówi, jak głosowali Niemcy w ostatnich wyborach parlamentarnych. W dużych miastach Niemcy głosowali zazwyczaj na Zielonych.

  W stolicy wygrała SPD wyprzedzając o włos Zielonych. Korespondent zauważa, że Bawaria, Badenia i Wirtembergia głosowały w większości na chadeków. Zachód głosował zaś na socjaldemokratów.

Saksonia i Turyngia to bastiony AfD.

W RFN prawdopodobnie powstanie koalicja SPD, Zielonych i FDP. Nasz korespondent sądzi, iż stosunek naszych sąsiadów do nas się nie zmieni.

Niektórzy liczą, że Zieloni będą wpływać tonująco na SPD w sprawie liaisons z Rosją.

Tymczasem Federalna Agencja Pracy ocenia, że do RFN powinno przybywać rokrocznie 400 tys. fachowców. Niemcy chcą przy tym stawiać na jakość imigracji.

Musi być zmieniona polityka imigracyjna- jakość przed ilością.

Rozwiązaniem nie jest imigracja z Syrii, gdyż dwie trzecie syryjskich imigrantów żyje na zasiłki. Bogatko zauważa, że do Niemiec przybywa rekordowa liczba nielegalnych imigrantów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Karnowski: Wiele ośrodków medialnych kopiuje przekaz białoruskiej propagandy

W porannym wywiadzie Michał Karnowski analizuje polskie przekazy medialne dotyczące sytuacji na wschodniej granicy. Według dziennikarza media lewicowo-liberalne uległy białoruskiej narracji.


W środowym „Poranku WNET” dziennikarz i publicysta, Michał Karnowski, komentuje wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy. Zdaniem redaktora „Sieci” kryzys migracyjny przy wschodniej granicy można było przewidzieć, lecz i tak był on ogromnym szokiem dla polskiej opinii publicznej:

Te zdarzenia, które widzimy były do przewidzenia. Jeżeli chodzi o wojnę hybrydową mogliśmy wyciągnąć wnioski z tego co dzieje się na Ukrainie. Także z wykorzystania migrantów jako rodzaju presji – mówi Michał Karnowski.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się również do rozdźwięku przekazów, które obserwujemy w polskich mediach. Według gościa porannej audycji media lewicowo-liberalne uległy manipulacji strony białoruskiej:

Jeśli chodzi o krajową scenę medialną to myślę, że najważniejszym zdarzeniem jest ujawnienie się (…), że tak wiele ośrodków kopiuje przekaz propagandy białoruskiej, ukrywając to lepiej lub gorzej – podkreśla redaktor.

Co więcej, Michał Karnowski opowiada także o zmianach, które obserwujemy w sondażach w kilka tygodni od rozpoczęcia się kryzysu migracyjnego przy wschodniej granicy. Jak zaznacza publicysta „Sieci” mimo emocjonalnej narracji niektórych mediów większość Polaków wykazuje zaufanie względem działań rządu i straży granicznej:

Zmiana sondażowa jest też faktem. Pocieszające, że większość Polaków zarówno w pytaniach dotyczących partii politycznych, ale też bardziej szczegółowych – gdy pytamy o płot na granicy, o postawę straży granicznej, o to czy wpuścić zachowuje zdrowy rozsądek – mówi Michał Karnowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Bartosz Kownacki, Marek Chądzyński, Piotr Woyciechowski, Miłosz Lodowski – Popołudnie WNET – 05.10. 2021 r.

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.

Goście „Popołudnia WNET”:

Bartosz Kownacki – poseł PiS

Marek Chądzyński – dziennikarz, 300gospodarka.pl

Bogusław Łabędzki – mieszkaniec Hajnówki

Piotr Woyciechowski – ekspert ds. bezpieczeństwa

Miłosz Lodowski – publicysta, dyrektor kreatywny, grafik, architekt


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Realizator: Eldar Pedorenko


Bartosz Kownacki komentuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Twierdzi, że Rosja – a wcześniej ZSRR – posługuje się tymi samymi metodami manipulacji i dezinformacji od lat. Wspomina o książce, która metody te opisuje – po przejęciu władzy przez Platformę Obywatelską o pozycji tej zapomniano. Gość „Popołudnia Wnet” wypowiada się na temat oskarżeń wobec PiS – główną przyczyną pogłębiającego się kryzysu jest presja migracyjna. Zdaniem posła, jakkolwiek szczelna granica by nie byłą – i tak ktoś ją przekroczy. Zaznacza, że rząd dołożył wszelkich starań aby przygotować się na kryzysową sytuację. Dodaje, że teoretycznie można było przygotowywać się na kryzys już 3 lata temu, lecz wychodząc z takim zarzutem pamiętać trzeba, że środowiska pozarządowe również tego tematu nie podnosiły. Poseł PiS dodaje, że Polacy przyjmują uchodźców, którzy są w prawdziwej potrzebie. Zaznacza również, że Europa w ocenie kryzysu nie jest jednomyślna. Gość „Popołudnia Wnet” wypowiada się również na temat dziennikarzy –  w tej wojnie są oni jego zdaniem wyłącznie amunicją. Dodatkowo krajowi przedstawiciele mediów zdają się traktować priorytetowo wewnętrzną batalię polityczną.

 


Marek Chadzyński mówi o bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce – w kraju szaleje inflacja. Zaznacza, że próg tzw. zdrowej inflacji to 2,5% – został on w tym momencie zdecydowanie przekroczony. Dziennikarz dodaje, że przyczynami takiego stanu rzeczy są m.in. nienadrobione braki z okresu pandemii, a także deficyt towarów, zwłaszcza z sektora energetycznego. Organizmy kontroli bankowości niestety zawiodły. Bankowi Centralnemu zarzuca się opóźnione działania. Inne przyczyny bieżącego stanu rzeczy to zaburzenie dostaw, nierówne ceny energii, deficyt gazu gazu, kłopoty z uprawnieniami  do emisji Co2 – są to przyczyny niezależne od polityki pieniężnej. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet”, być może konieczne będzie podniesienie stopy procentowej.


Bogusław Łabędzki zaznacza, że na niektórych terenach przygranicznych które zamieszkuje mniejszość białoruska, przeważa sympatia dla Aleksandra Łukaszenki. Nastroje wśród polskich mieszkańców Hajnówki wyraźnie się uspokoiły, obecność żołnierzy ma na to pozytywny wpływ. Spotkania z nielegalnymi emigrantami wciąż się jednak zdarzają – skala zjawiska wzrasta. Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że stan wyjątkowy został przez mieszkańców przyjęty ze zrozumieniem.


Piotr Woyciechowski komentuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Jego zdaniem jesteśmy tuż przed eskalacją wojny hybrydowej – bieżące wydarzenia to jego zdaniem przedbiegi. Zaznacza, że migranci są mięsem armatnim w rękach Łukaszenki – ta tendencja będzie również eskalować. Zdaniem eksperta prędzej czy później dojdzie do rozruchów na granicach. Zauważa, że mogłoby do doprowadzić do uaktywnienia art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego – w przypadku aktu agresji wymierzonego w państwo członkowskie, może ono liczyć na pomoc. Gość „Popołudnia Wnet” dodaje, że myślenie humanitarne powinno dotyczyć głównie obywateli Rzeczpospolitej – najważniejsze jest dobro kraju. Zdaniem eksperta posłowie, którzy głosowali przeciwko przedłużeniu stanu wyjątkowego jawnie okazali tendencje prorosyjskie. Dodaje również komentarz na temat roli mediów w kryzysie – prowadzą one jego zdaniem grę psychologiczną.


Miłosz Lodowski mówi o kondycji mediów w dobie kryzysu uchodźczego i wojny hybrydowej. Zaznacza, że media dostosowują swój przekaz do konsumenta, nad którego kondycją również warto się zastanowić. Media nie zajmują się tonowaniem nastrojów i rozpracowywaniem oraz relacjonowaniem sytuacji, tylko ją podsycają. Media są graczem na wojnie hybrydowej.  Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” edukacja w Polsce  sprzyja podatności na manipulację bardziej niż analizie faktów. Polskie społeczeństwo ufa zmanipulowanemu przekazowi – nie potrafi nawet wyodrębnić tego, co leży w ich interesie.


Krzysztof Jabłonka opowiada o masowej zbrodni dokonanej przez NJKWD na ludności polskiej zamieszkującej terytorium ZSRR w 1937 roku – śmierć poniosło ponad 111 tysięcy Polaków.