Winnicki: stan wyjątkowy potrzebny jest do ochrony przed imigrantami oraz przed wewnętrzną działalnością dywersyjną

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Robert Winnicki – poseł Konfederacji, który wypowiada się na temat polityki rządu w obliczu kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią.


Robert Winnicki ocenia politykę rządu w obliczu kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. Wskazuje, że reakcja na panującą tam sytuację jest spóźniona o pół roku. Wskazuje, że reakcja na panującą tam sytuację jest spóźniona o pół roku.

Kryzys rozpoczął się wiosną, właściwie od początku roku mieliśmy ruch nielegalnej imigracji.

Polityk ubolewa nad nieodpowiedzialną postawą części opozycji podczas debaty nad wprowadzeniem na terenach przygranicznych stanu wyjątkowego. Zdaniem gościa „Popołudnia WNET” Lewica i Koalicja Obywatelska lekceważą w ten sposób interes państwa.

Nie mieliśmy wątpliwości co do poparcia przedłużenia stanu wyjątkowego jak zobaczyliśmy, co się dzieje na sali sejmowej.

Parlamentarzysta postuluje szybką budowę muru na granicy i wysłanie tam większej liczby żołnierzy. Zaznacza, że bez wzmocnienia sztucznych bądź naturalnych barier prąd migracyjny nie ustanie.

Bez muru lub naturalnych przeszkód presja będzie silna.

Gość „Popołudnia Wnet” twierdzi, że stan wyjątkowy potrzebny jest nie tylko do walki z zagrożeniem zewnętrznym, ale i również do mobilizacji wewnętrznej.

Stan wyjątkowy jest potrzebny do obrony granicy z dwóch stron – przed imigrantami oraz przed wewnętrzną działalnością dywersyjną.

Poseł Konfederacji krytykuje również poczynania niektórych przedstawicieli opozycji, którzy próbują przenieść swoją aktywność polityczną do sfery emocjonalnej. pokazując m.in. zdjęcia małych dziewczynek na granicy. Zaznacza, że tego typu reakcja tylko stymuluje reżim Łukaszenki do intensyfikacji operacji przerzutowych z udziałem dzieci-migrantów.

Jeśli ktoś jest odpowiedzialny za tragedię tych dziewczynek, to właśnie posłowie opozycji. Oni uważają, że jak nasycą przestrzeń publiczną odpowiednią dozą ckliwości to uda się odwrócić kartę.

Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że zaledwie 40 procent osób przekraczających nielegalnie składa wniosek o azyl – ponad 50% woli zawrócić i ponownie spróbować nielegalnie przekroczyć granicę.

Ich celem są dostatnie Niemcy. Tak nie zachowują się ludzie zdesperowani.

Napięta sytuacja na granicy w obecnej formie oznacza duże niebezpieczeństwo – Robert Winnicki twierdzi, że w przypadku poważnego zajścia szantaże ze strony białoruskiej się nasilą.

Jeśli na granicy wydarzy się coś drastycznego – będziemy szantażowani.

Poseł Konfederacji krytykuje również część przedstawicieli Kościoła, np. niektórych biskupów, za wpisywanie się w lewicową propagandę.

Chrześcijaństwo pomyliło im się z jakimś sentymentalizmem.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Komentarze