Korespondent z ostrzeliwanego Chersonia: Usłyszałem świst. Wybuchło niedaleko mnie. Sanitariusze krzyczeli, abym uciekał

Featured Video Play Icon

Czornobajiwka, lotnisko, fot.: Wojciech Jankowski

Wojciech Jankowski znajduje się w wyzwolonym 12 listopada Chersoniu, który wciąż jest intensywnie ostrzeliwany przez rosyjskie oddziały. W Popołudniu Wnet nasz redakcyjny kolega opisał tragizm wojny.


Chwila ciszy po wybuchu dłużyła nam się jak nigdy. Poniżej prezentujemy wspomnianą korespondencję z Kuriera w Samo Południe – relację nadawaną podczas ostrzału.

Czornobajiwka, lotnisko, fot.: Wojciech Jankowski
Czornobajiwka, lotnisko, fot.: Wojciech Jankowski


Ministrowie państw członkowskich UE zdołali porozumieć się w sprawie sankcji wobec Iranu w związku z dostawami broni, w szczególności dronów bojowych, do Rosji – powiedział szef unijnej dyplomacji Borrell. Według niego na liście znalazło się osiem osób i jedna organizacja. Tymczasem nie udało im się dojść do porozumienia w sprawie dziewiątego pakietu sankcji wobec Federacji Rosyjskiej. „Mam nadzieję, że rozwiązanie zostanie osiągnięte w ciągu tygodnia” – powiedział Borrell.


Paczka z martwą myszą i pająkiem dotarła do ambasady francuskiej w Moskwie z Krymu — RIA Novosti.


Zakrwawiona paczka dotarła do ambasady Ukrainy w Grecji. Poinformował o tym rzecznik ukraińskiego MSZ Oleg Nikołenko. „Rano do ambasady Ukrainy w Grecji dotarła zakrwawiona paczka. Adres nadawcy jest taki sam, jak na pozostałych kopertach, które wcześniej docierały do ​​ukraińskich ambasad i konsulatów: salon samochodowy Tesli w niemieckim mieście Sindelfingen. Grecka policja rozpoczęła czynności dochodzeniowe” – napisał Nikołenko.


Ukraina potrzebuje 1 miliarda dolarów, aby szybko przywrócić infrastrukturę krytyczną, aby przetrwać zimę. Poinformował o tym premier Denys Szmyhal.


Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informuje, że kobiety są powoływane do armii rosyjskiej w celu uzupełnienia strat poniesionych przez wojska rosyjskie na froncie na Ukrainie.


W okupowanym Skadowsku wysadzono w powietrze samochód kolaboranta tzw. „wicegubernatora” obwodu chersońskiego Witalija Buliuka. Został ranny.


Minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace powiedział, że byłby „otwarty” na dostawę dla Ukrainy systemów broni dalekiego zasięgu, gdyby Rosja nadal atakowała obszary cywilne.


Rosjanie ostrzelali dzielnicę Tawrijską w Chersoniu. Jedna osoba zginęła, trzy zostały ranne.


Energoatom poinformował, że eksperci MAEA zakończyli prace w Południowoukraińskiej, Równeńskiej i Chmielnickiej elektrowniach jądrowych. W Zaporoskiej elektrowni jądrowej jest dwóch przedstawicieli MAEA.

Karnowski: Wiele ośrodków medialnych kopiuje przekaz białoruskiej propagandy

W porannym wywiadzie Michał Karnowski analizuje polskie przekazy medialne dotyczące sytuacji na wschodniej granicy. Według dziennikarza media lewicowo-liberalne uległy białoruskiej narracji.


W środowym „Poranku WNET” dziennikarz i publicysta, Michał Karnowski, komentuje wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy. Zdaniem redaktora „Sieci” kryzys migracyjny przy wschodniej granicy można było przewidzieć, lecz i tak był on ogromnym szokiem dla polskiej opinii publicznej:

Te zdarzenia, które widzimy były do przewidzenia. Jeżeli chodzi o wojnę hybrydową mogliśmy wyciągnąć wnioski z tego co dzieje się na Ukrainie. Także z wykorzystania migrantów jako rodzaju presji – mówi Michał Karnowski.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się również do rozdźwięku przekazów, które obserwujemy w polskich mediach. Według gościa porannej audycji media lewicowo-liberalne uległy manipulacji strony białoruskiej:

Jeśli chodzi o krajową scenę medialną to myślę, że najważniejszym zdarzeniem jest ujawnienie się (…), że tak wiele ośrodków kopiuje przekaz propagandy białoruskiej, ukrywając to lepiej lub gorzej – podkreśla redaktor.

Co więcej, Michał Karnowski opowiada także o zmianach, które obserwujemy w sondażach w kilka tygodni od rozpoczęcia się kryzysu migracyjnego przy wschodniej granicy. Jak zaznacza publicysta „Sieci” mimo emocjonalnej narracji niektórych mediów większość Polaków wykazuje zaufanie względem działań rządu i straży granicznej:

Zmiana sondażowa jest też faktem. Pocieszające, że większość Polaków zarówno w pytaniach dotyczących partii politycznych, ale też bardziej szczegółowych – gdy pytamy o płot na granicy, o postawę straży granicznej, o to czy wpuścić zachowuje zdrowy rozsądek – mówi Michał Karnowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Niemcy: Deutsche Welle wzywa do uwolnienia białoruskiego dziennikarza: oskarżenie zostało celowo sfabrykowane

Od "rewolucji godności" upłynęły dwa lata

Niemiecki nadawca Deutsche Welle potępił wyrok wobec współpracującego z nadawcą dziennikarza Alaksandra Burakowa, apelując o „niezwłoczne anulowanie wyroku”

Dyrektor generalny Deutsche Welle, Peter Limbourg, wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym zaznaczył, że oskarżenie zostało „celowo sfabrykowane”.

Wzywamy władze białoruskie, by niezwłocznie anulowały wyrok i wyrażamy zdecydowany protest wobec łamania praw mediów, gwarantowanych przez konstytucję Białorusi – wskazywał Limbourg.

Burakou oraz inny reporter, Uładzimir Łapcewicz z portalu Mahiliouski Rehion, zostali zatrzymani w Mohylewie 12 maja.

Obaj  mężczyźni zostali skazani na 20 dni aresztu za rzekomy udział w nielegalnym zgromadzeniu w pobliżu budynku sądu, w którym rozpoczynał się proces siódemki białoruskich aktywistów opozycyjnych. Podstawą oskarżenia miały być zeznania milicjanta.

Nieludzkie traktowanie

Podczas procesu Burakow oświadczył, że w areszcie był torturowany i nieludzko traktowany. Stosowano wobec niego presję psychiczną, zabraniano snu. Dochodziło d regularnych kontroli podczas których musiał rozbierać się do naga, utrudniano kontakt z bliskimi. Łapcewicz również oświadczył w sądzie, że stosowano wobec niego tortury.

Obaj mężczyźni potwierdzili, że prowadzą głodówkę na znak protestu, chociaż wcześniej władze zaprzeczały informacjom, które ukazały się na ten temat w mediach niezależnych.

Oprócz dziennikarzy na karę aresztu skazano również dwóch opozycyjnych polityków z Mohylewa.

A.N.

Źródło: Biełsat/media

Kryzys w dziennikarstwie z powodu Covid-19

Jak wskazują badania, aż trzech na czterech dziennikarzy zetknęło się z utrudnieniami przy tworzeniu materiałów dotyczących Covid-19.

Najczęściej był to skutek oficjalnych restrykcji, ale nie tylko – dziennikarze spotykają się też z celowym utrudnianiem, czy wręcz zastraszaniem. Takie wyniki przyniósł sondaż, w którym udział wzięło ponad 1300 dziennikarzy z 77 krajów z całego świata.

10 grudnia 2020 Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy opublikowała wyniki sondażu, w którym badano wpływ pandemii na pracę dziennikarzy. Wyniki są niepokojące, bo utrudnienia, z którymi mają do czynienia dziennikarze, mogą skutkować ograniczeniem dostępu do rzetelnej informacji i ograniczeniem wolności mediów. Wielu respondentów zwracało uwagę na rosnąca liczbę ataków na dziennikarzy.

Wśród słów używanych przez ankietowanych dziennikarzy do opisu stanu wolności mediów w ich krajach najczęściej pojawiały się: niepewna, problematyczna, maleje, ograniczona. A za główną przeszkodę uniemożliwiająca należyte relacjonowanie wydarzeń respondenci uznali redukcję etatów.

Ponad połowa ankietowanych dziennikarzy doświadcza stresu i niepokoju. Ponad jedna czwarta nie ma żadnego wyposażenia, które zabezpieczałoby przed zakażeniem podczas pracy w terenie ani sprzętu umożliwiającego pracę zdalną.

Jeśli chodzi o dziennikarzy freelancerów to niemal każdy z ankietowanych utracił część zleceń, a co za tym idzie część przychodów. Niektórzy nie dostają honorariów od tygodni, a nawet miesięcy.

Dziennikarka z Grecji napisała: „Pracuje więcej, ale zarabiam mniej. Właściciel gazety, dla której pracuję, od 7 miesięcy zalega z wynagrodzeniem dla mnie i moich kolegów, a rząd nic z tym nie robi”.

Dziennikarz z Indii: „Rosną ograniczenia dla wolności mediów. Dziennikarze są aresztowani za nagłaśnianie błędów rządu”.

Jedna czwarta ankietowanych dziennikarzy ocenia, że ma trudniejszy dostęp do informacji z oficjalnych źródeł, również rządowych. Jednym z powodów jest brak możliwości zadawania pytań podczas konferencji prasowych online.

Na uwagę zasługują też jednak pozytywne opinie. Portugalski dziennikarz podsumował sytuację dziennikarzy w następujący sposób: „Z jednej strony jest źle, bo więcej wiadomości prasowych, mniej relacjonowania na żywo, pracujemy wiele godzin dłużej, non stop pod telefonem, cały czas w pracy, to nie jest dobre dla naszego zdrowia. Ale z drugiej strony jesteśmy w nadzwyczajnej sytuacji i dziennikarze na nią reagują, jest większa motywacja. To nie tylko czas dla lekarzy i służby zdrowia, to również czas dla dziennikarstwa.”

Badanie zostało przeprowadzone w dniach 26-28 kwietnia 2020 na próbie 1308 dziennikarzy, z których 42% to kobiety, a 58% – mężczyźni. Spośród ankietowanych 57% ma stałe zatrudnienie w redakcjach, a 43% to dziennikarze freelancerzy.

W badaniu wzięli udział dziennikarze z 77 krajów (Angoli, Argentyny, Australii, Belgii, Bhutan, Bośnia i Hercegowina, Brazylia, Burkina Faso, Chile, Chorwacja, Cypr, Czad, Egipt, Ekwador, Etiopia, Filipiny, Finlandia, Francja, Ghana, Grecja, Gwatemala, Gujana, Hiszpania, Hongkong, Indie, Indonezja, Irak, Irlandia, Izrael, Japonia, Kambodża, Kamerun, Kanada, Kenia, Kolumbia, Kongo-Brazzaville, Kostaryka, Luksemburg, Łotwa, Macedonia Północna, Makau, Mali, Malta, Mauretania, Meksyk, Maroko, Nepal, Niderlandy , Niemcy, Nigeria, Norwegia, Pakistan, Panama, Paragwaj, Peru, Portugalia, Senegal, Serbia, Słowenia, Somalia, RPA, Sri Lanka, Szwecja, Szwajcaria, Tajwan, Togo, Tunezja, Turcja, Wielka Brytania, Uganda, Urugwaj, USA, Vanuatu, Wenezuela, Wietnam, Włochy).

Wśród badanych nie było dziennikarzy z Polski.

Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy remedium na kryzys w dziennikarstwie upatruje w dodatkowym finansowaniu sektora. Domaga się opodatkowania gigantów technologicznych (GAFAM – Google, Apple, Facebook, Amazon, Microsoft) 6% podatkiem obrotowym i utworzenia z pozyskanych w ten sposób środków, szacowanych na 54 miliardy dolarów rocznie, funduszu wsparcia dla mediów. Więcej na ten temat na portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Autor: Dorota Zielińska

Atak cyberprzestępców. Sfałszowano list rektora ASzWoj. St. Żaryn: Te działania wpisują się w taktykę rosyjskich służb

Stanisław Żaryn o akcji dezinformacyjnej dokonanej w celu skłóceniu Polski z jej sojusznikami, tym kto może za nimi stać i kiedy dowiemy się więcej.


Stanisław Żaryn przybliża sprawę ataku dezinformacyjnego wymierzonego w relację Polski z jej sojusznikami. W czwartek doszło do włamania na stronę Akademii Sztuki Wojennej, na której zamieszczono sfałszowany list rektora

Ten list był listem sfałszowanym, podpierającym główne tezy propagandy rosyjskiej.

Jednocześnie wykradzione zostały adresy e-mail byłego posła na Sejm i amerykańskiego dziennikarza, z których wysyłano podszywając się pod nich prośby do mediów o skomentowanie „skandalicznych słów” generała Ryszarda Parafianowicza. Informację o nich podały „anglojęzyczne portale zajmujące się propagowaniem dezinformacji rosyjskiej”.

Czynności w służbach zakończą się za kilka dni. […] Te działania wpisują się w taktykę działań rosyjskich służb.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych przyznaje, że obecnie możemy jedynie się domyślać kto za tym stoi. Zaznacza, że celem takich akcji jest „podsycanie animozji Polsko-Amerykańskich, żeby Polacy przestali popierać obecność Amerykanów w Polsce”.

Na tym bardzo Rosjanom zależy.

Uzupełnia swoją poprzednią wypowiedź wskazując, że w ramach akcji dezinformacyjnej wstawiono artykuły o rzekomych słowach generała do materiałów archiwalnych dwóch polskich portali [Chodzi o strony Prawy.pl oraz Lewy.pl– przyp. red.] Zauważa, że fałszywe informacje, jakie pojawiły się w polskim mediach na temat radioaktywnej chmury z Czarnobyla zdradzają podobne cechy co ten atak.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Sonik: Kidawa-Błońska to kandydat bardziej stonowany niż Jaśkowiak. Hołownia zbierze kilka procent w pierwszej turze

Kto wygrał debatę prawyborczą w PO, dlaczego Kidawa-Błońska jest lepszym kandydatem, czego Jaśkowiak musi się jeszcze nauczyć oraz czy Hołownia będzie powiewem świeżości w nadchodzących wyborach?

 

Bogusław Sonik, poseł Platformy Obywatelskiej podejmuje temat możliwej utraty niepodległości przez Białoruś oraz potencjalnych działań Polski:

Opozycja Białoruska walczy o swoje prawa, prawo do języka, swobód demokratycznych, uczestnictwa w wyborach. Z drugiej strony jest zagrożenie ze strony Moskwy, że chce wchłonąć Białoruś […] Potrzebna jest polityka zniuansowana wobec Białorusi, bo dla nas z punktu widzenia Rzeczpospolitej ważne jest zachowanie państwowej autonomii Białoruskiej, nawet takie ograniczonej jak jest teraz.

W Platformie Obywatelskiej trwa walka o reprezentowanie tej formacji w wyborach prezydenckich. Gość „Poranka WNET” odnosi się do ostatniej wewnętrznej debaty prawyborczej:

Ma to znaczenie dla przyszłości platformy i rozwiązań dotyczących wyboru przewodniczącego. […] Chciałbym wybrać kandydata, który będzie miał największą szansę na wygranie. […] Te wybory w dużej mierze odbywają się w oparciu o pewien wizerunek, pewne spojrzenie i łączenie nadziei z kandydatami. […] Chcemy nabrać pewności, że wyłonimy właściwego kandydata do wyborów prezydenckich.

Bogusław Sonik popiera Małgorzatę Kidawę-Błońską jako kandydata bardziej stonowanego i bardziej dopasowanego do potrzeb kampanii prezydenckiej:

Do tej pory byłem przekonany, że naszym kandydatem będzie Małgorzata Kidawa-Błońska, również z takiego powodu, że jej stonowany i bardziej zniuansowany profil polityczny mi odpowiada. Po tym starciu rodzi się pytanie, kto ma większe szanse w wyborach w maju.

Krytykuje także Jacka Jaśkowiaka za jego skrajnie lewicowe poglądy. Chciałby zadać mu kilka pytań w tej materii:

Jaśkowiak uczy się polityki ogólnopolskiej w miarę szybko. […] Chcąc wygrać wybory prezydenckie, trzeba pozyskać jak największą ilość obywateli z różnych grup, o różnych wrażliwościach i spojrzeniach politycznych i nie można radykalizować swoich wypowiedzi i programu, tak jak to może robić lokalny polityk. Pytanie jest, na ile Jaśkowiak potrafi zmienić swój profil polityczny.

Gość „Poranka WNET” komentuje ponadto start dziennikarza i prezentera telewizji TVN Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich:

Tego typu przykłady występują w całej europie. Pamiętamy we Francji komika Coluche, który startował również w wyborach prezydenckich. Tutaj mamy do czynienia z kimś, kto ma swoje spojrzenie na kościół, zniuansowane, czyli łagodne, pokazujące swoje przywiązanie do kościoła, więc myślę, że taki głos może być ciekawy w kampanii wyborczej. […] To jest kandydat który zbierze te kilka procent w pierwszej turze i nie wróżę mu wielkiego sukcesu.

K.T. / A.M.K.