Jakuć: Nie dziwię się, że polskie władze nie chcą wpuścić dziennikarzy na teren stanu wyjątkowego

Redaktor naczelny białostockiego „Kuriera Porannego” komentuje wydarzenia na wschodniej granicy. Jak podkreśla, nie dziwi go decyzja władz o niedopuszczaniu mediów na teren stanu wyjątkowego.


W piątkowym „Poranku WNET” redaktor naczelny „Kuriera Porannego” Adam Jakuć, który przybliża słuchaczom perspektywę białostoczan na konflikt przy polsko-białoruskiej granicy. Jak podkreśla redaktor, sytuacja na Podlasiu jest opanowana, co nie znaczy, że nie wydarzają się tu sytuacje dramatyczne. Dziennikarz mówi o rozbudowywaniu ochrony na wschodniej granicy, o kolportowaniu przez niektórych lokalnych dziennikarzy białoruskiego przekazu dotyczącego obecnego kryzysu, a także o aresztowanych kurierach, którzy próbowali pomóc migrantom dostać się na teren Polski:

Każdego dnia mamy około pięciuset, a czasem nawet więcej, prób nielegalnego przekroczenia granicy. Czasem obserwujemy nawet dramatyczne pościgi za kurierami, którzy próbują przewozić nielegalnych migrantów – przytacza Adam Jakuć.

Zdaniem rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego celem migrantów przebywających na wschodniej granicy nie jest osiedlenie się w Polsce. Według Adama Jakucia preferowaną przez nich opcją jest przedostanie się na teren Europy Zachodniej:

Trzeba jasno podkreślić, że migranci nie są zainteresowani pobytem w Polsce. Chcą iść na Zachód – zaznacza redaktor.

Dziennikarz opowiada także o spotkaniach mieszkańców Podlasia z migrantami. Przytacza m.in. historię rolnika z przygranicznych Krynek, któremu mężczyzna przedstawiający się jako Kurd zaproponował tysiąc dolarów w zamian za pomoc w przedostaniu się na Zachód:

Opowiadał mi, że spotkał młodego człowieka, który przedstawiał się jako Kurd iracki i proponował temu mieszkańcowi tysiąc dolarów żeby pomógł mu przedostać się na Zachód – wspomina Adam Jakuć.

[related id=155676 side=left]Nasz gość pochyla się również nad zmianami, które nastąpiły w regionie od początku kryzysu. Według Adama Jakucia życie Podlasian jest teraz odrobinę bardziej uciążliwe, lecz mieszkańcy nie sprzeciwiali się wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Trudnością mogą być natomiast kontrole czekające na wjeżdżających i wyjeżdżających z obszaru objętego stanem wyjątkowym.

Mieszkańcy mają różne nastroje. Jedni cieszą się m.in. z tego, że przy wschodniej granicy powstały bunkry dla polskich żołnierzy – stwierdza Adam Jakuć.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Komentarze