Wielu Irlandczyków spędzi Boże Narodzenie samotnie. Starsi mieszkańcy tęsknią za „starymi dobrymi czasami”

Tomasz Wybranowski prosto z Dublina opowiada o irlandzkim sposobie przeżywania Świąt Bożego Narodzenia. Zapewnia, że Polacy ze Szmaragdowej Wyspy kultywują rodzime zwyczaje świąteczne.

 

 

Gospodarz Studia Dublin Radia WNET Tomasz Wybranowski mówi o irlandzkich zwyczajach wigilijnych. Zdaniem najstarszych mieszkańców Szmaragdowej Wyspy, od 1995 r. mamy tam do czynienia z gwałtowną laicyzacją i komercjalizacją Bożego Narodzenia. Sprawę pogorszył kryzys irlandzkiego Kościoła katolickiego:

W społeczeństwie daje się wyczuć nostalgię za „starymi, dobrymi czasami”.

Tomasz Wybranowski opowiada o różnicach w sposobie przeżywania Bożego Narodzenia między Irlandczykami a liczną społecznością polską. Zwraca uwagę, że wielu Irlandczyków spędzi ten czas samotnie, spożywając alkohol w pubach.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zapowiada również wybory parlamentarne w Irlandii, które mają się odbyć pod koniec kwietnia.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Na Ukrainie trwa dyskusja nad przeniesieniem świąt na kalendarz zgodny z gregoriańskim

Mieszkańcy Lwowa opowiedzieli się za świętowaniem Bożego Narodzenia 25 grudnia. Cerkiew prawosławna wydaje się przychylać do tego pomysłu.

 

Eugene Salo, dziennikarz „Kuriera Galicyjskiego” opowiada, jak wygląda poranek wigilijny we Lwowie oraz jakie potrawy pojawią się dzisiaj na stołach:

Barszcz z uszkami, pierogi, ryba. Wszystkie rzeczy są oczywiście bardziej wigilijne, czyli postne. […] Z obrzędów wschodnich bardzo popularna jest u nas Kutia.

Tradycji świętowania Bożego Narodzenia nie udało się wyplenić w czasach ZSRR, choć sowieci mocno walczyli z wiarą oraz kulturą narodową i religijną:

Starsi ludzie zawsze opowiadali że było trudno, zabraniano im chodzić do kościoła […] oni wbrew wszystkiemu chodzili do kościoła, na pasterkę, starali się spotyklać razem, modlić, spiewać, kolędować. […] Ludzie czasami po kilka kilometrów szli pieszo aby dojść na pasterkę.

Od zeszłego roku na Ukrainie zaczyna się przyjmować czas świąteczny, a cerkiew prawosławna zastanawia się, czy nie przenieść świąt na kalendarz zgodny z tym gregoriańskim:

Ostatni miesiąc trwa cała dyskusja o tym kiedy świętować. Były różne badania i we Lwowie ponad 50% osób chce świętować 25 grudnia Boże Nardodzenie. Wystosowano nawet petycję do mera Lwowa w tej sprawie aby świętować tak, jak w całej europie. […] Związane jest to także z migrantami Ukraińskimi którzy musza wracać z europy na święta.

Od dnia dzisiejszego do 6 stycznia na Wołyniu w cerkwiach będą odprawiane msze, co podkreśla się tym, że „Pan Bóg rodzi się każdego dnia”.

A.M.K.

Paweł Bobołowicz: Rosja nie rezygnuje z manifestowania swojej zwierzchności nad Ukrainą

Paweł Bobołowicz mówi o tym, jak wyglądają święta w Donbasie, o negocjacjach ukraińsko-rosyjskich w sprawie wymiany jeńcow oraz o wypłacie przez Rosję zaległych opłat za tranzyt gazu.

 

 

Korespondent Radia WNET na Ukrainie Paweł Bobołowicz mówi o swoim świątecznym pobycie na południu Francji. Ocenia, że religijny aspekt świąt nie został jeszcze całkowicie we Francji wyparty przez komercję. Opowiada również o świętowaniu Bożego Narodzenia na Ukrainie. Mieszkańcy tego kraju mogą wybrać, czy chcą świętować 25 grudnia, czy 7 stycznia. Prawosławna Cerkiew Ukrainy rozważa rezygnację z obchodzenia Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego. Ma to między innymi związek coraz silniejszymi powiązaniami Ukrainy z Polską.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wspomina Wigilię Bożego Narodzenia w 2014 r., którą spędził w strefie przyfrontowej w Donbasie. Mówi, że pierwszą rzeczą, którą ujrzał tamtego poranka była przewrócona choinka z porozbijanymi bombkami. Dookoła były kratery po bombach i domy z powybijanymi szybami.

Gość „Poranka WNET” przytacza oficjalne dane ukraińskiego rządu, według których agresja rosyjska w Donbasie kosztowała w tym roku życie 110 żołnierzy ukraińskich; od początku konfliktu zginęło 13 tys. osób, 30 tys. zostało rannych, a 1,5 mln ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Z nieco bardziej pozytywnych informacji, istnieje szansa na rosyjsko-ukraińskie porozumienie w sprawie wymiany jeńców:

Wśród tych, którzy mogą wrócić do domu, są ukraińscy żołnierze, którzy trafili do niewoli w 2014 r., i od tamtej pory nie ma z nimi kontaktu.

Nie ma informacji odnośnie liczby jeńców, którzy mieliby zostać poddani wymianie.

Paweł Bobołowicz mówi o otwarciu rosyjskiej linii kolejowej łączącej Krym z Federacją Rosyjską przez Most Kerczeński:

Rosja nie rezygnuje z manifestowania swojej zwierzchności nad Ukrainą. Próbuje pokazać swoją siłę.

Ukraińcy nie ustają w przypominaniu, że te tereny są terytorium ukraińskim. Na naruszanie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy zareagowała również Unia Europejska. Zwróciła uwagę na fakt, że działania Rosji utrudniają Ukrainie dostęp do portów na Morzu Azowskim.

Korespondent Radia WNET komentuje rosyjsko-ukraiński kompromis w kwestii tranzytu gazu. Podkreśla znaczenie tego porozumienia dla Niemiec w obliczu spodziewanych opóźnień w budowie Nord Stream 2. Paweł Bobołowicz wspomina również że Rosja zgodziła się zapłacić 3 mld dolarów zaległych opłat za tranzyt gazu. Rosjanie zapewniają, że zaległości zostaną uregulowane do końca roku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Paweł Bobołowicz, Jerzy Bielewicz, Jan Bogatko, Piotr Witt, Tomasz Wybranowski – Poranek WNET – 24 grudnia 2019 r.

Poranka WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 7:07 – 9:15 na: 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie i na www.wnet.fm. Zaprasza Łukasz Jankowski.

 

Goście „Poranka WNET”:

Piotr Uściński – poseł PiS;

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie;

Eugene Salo – dziennikarz „Kuriera Galicyjskiego”;

 Jerzy Bielewicz – ekonomista, dziennikarz;

Tomasz Wybranowski – dziennikarz radiowy, prowadzący „Studio Dublin” w Radiu WNET;

Jan Bogatko – korespondent Radia WNET w Niemczech;

Piotr Witt – korespondent Radia WNET we Francji.

 


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Wydawca: Jan Olendzki

Realizator: Dariusz Kąkol


 

Część pierwsza:

Paweł Bobołowicz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Paweł Bobołowicz opowiada o swoim świątecznym pobycie we Francji oraz o obchodach świąt Bożego Narodzenia na Ukrainie. Mówi także o wigilii sprzed roku, którą spędził w strefie frontu na Donbasie oraz podsumowuje polityczny rok na Ukrainie. Komentuje także otwarcie mostu kolejowego łączącego okupowany Krym z Rosją. Podczas wydarzenia Władimir Putin przejechał się pociągiem. Pobyt prezydenta Rosji na Krymie został ostro skrytykowany przez opinię publiczną na Ukrainie oraz instytucje Unii Europejskiej.

Eugene Salo o tradycjach bożonarodzeniowego we Lwowie. Pomimo lat komunizmu tradycje przedwojenne tam przetrwały.

 

Część druga:

Jerzy Bielewicz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Jerzy Bielewicz ocenia przyjęcie przez rząd zrównoważonego budżetu na 2020 rok. Wydatki i przychody mają wynieść po równo 435,3 mld zł. „Zapowiada to stabilność w finansach publicznych. Mniej będziemy płacić za zadłużenie. Mamy z tego budżetu korzyści”. Sądzi, że przyszły rok będzie dobrym okresem dla polskiej ekonomii. Ocenia także komunikację między Chinami a USA dotyczącą gospodarki. Ponadto Bielewicz sądzi, że rurociąg Nord Stream 2 nie powstanie przez kilka kolejnych lat. Powodem tego jest przyjęcia sankcji przez amerykański Senat i prezydenta Trumpa na firmy budujące niemiecko-rosyjski projekt.

Piotr Uściński o tym, jak z Bartłomiej Wróblewskim złożył w poniedziałek w imieniu 119 posłów wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności aborcji eugenicznej. Powodem złożenia wniosku jest wprowadzenie w 2016 roku przez PiS tzw. zasady dyskontynuacji, czyli reguły, że jeżeli jakiś wniosek utknie w TK i nie nie zostanie mu do końca kadencji nadany bieg prawny, to w czasie nowej kadencji będzie nieważny. Poseł partii rządzącej uważa, że PiS poprzez projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję”. Krytykuje także Jarosława Gowina. Wicepremier w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” przyznał, iż „położy się Rejtanem, jeżeli ktoś będzie próbował na uczelniach ograniczyć wolność słowa zwolennikom ideologii gender”. Piotr Uściński nie sądzi, aby ideologia gender mogła znaleźć się w gmachach uniwersyteckich, ponieważ nie jest nauką.

 

Część trzecia:

Piotr Witt o świętach Bożego Narodzenia w Paryżu. W wielu miejscach będą wystawione szopki. Nasz korespondent przedstawia także jarmarki umiejscowione w sercu Francji.

Tomasz Wybranowski o świętach w Irlandii, gdzie trwa proces laicyzacji.

Jan Bogatko o walce Rosji i Niemiec na rzecz klimatu.

 


Posłuchaj całego „Poranka WNET”!


 

Turkestanishvili: W Gruzji Święta to wielka zabawa, często z alkoholem i mięsem. Wiele zwyczajów przeszło na Sylwestra

– Gruzini intensywniej od Polaków obchodzą Boże Narodzenie. Dla tych pierwszych to czas zabawy. Bolszewicy sprawili, że wiele świątecznych obrzędów przeszło na Sylwester – mówi David Turkestanishvili.

 

 

David Turkestanishvili, właściciel restauracji gruzińskiej Rusiko, opowiada o obchodach Bożego Narodzenia w Gruzji. Stwierdza, że są to chyba najbardziej oczekiwane święta w tym kraju. Przez działania komunistów jednak wiele tradycyjnych obrzędów przeszło na Sylwestra, promowanego jako alternatywa dla „przeżytku burżuazyjnej mentalności nieodpowiadającego duchowi czasu i rewolucyjnym zmianom obyczajowym”. Gość Poranka przypomina, że Gruzini jako naród w przeważającej mierze prawosławny obchodzi Święta dwa tygodnie później niż wyznawcy obrządku rzymskokatolickiego.

[Polaków od Gruzinów – przyp. red] odróżnia może kolejność tych obrzędów i samo nastawienie się do tych Świąt. U nas nie jest tak mocno np. regulowane, że nie wolno pić przed północą itd. Ludzie się bawią, ludzie bardzo intensywnie (…) chodzą do siebie w gości, wręczają prezenty. (…) Jest kilka takich potraw tylko na Święta (…), natomiast ważna jest obfitość stołu (…), a komin musi być zawsze rozpalony.

Klasycznymi bożonarodzeniowymi potrawami w Gruzji są: smażony na chrupiąco mały prosiak, indyk w sosie orzechowym i batoniki z prażonych orzechów z miodem.

Turkestanishvili odnosi się również do sytuacji politycznej w kraju, z którego pochodzi.

Mamy poza takimi świetnymi sąsiadami jak Armenia (…) jeszcze trochę innych sąsiadów, którzy usiłują (…) w XXI w. wziąć sobie i wykreślić granice. I może nawet dzisiaj rano to się stało. Ta kolczatka przechodzi coraz bardziej na nasze tereny. Tego nie robi żaden naród, który obok nas mieszka (…), to robi Rosja (…). To nie wygląda ciekawie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Abgarowicz: Wigilia polskich Ormian jest w zasadzie polską, kresową wigilią. Arcach jest kolebką państwa ormiańskiego

Jan Tomasz Abgarowicz o ormiańskich konfesjach i zwyczajach świątecznych Ormian w Polsce i w Armenii oraz o konflikcie o Górski Karabach.

Jan Tomasz Abgarowicz o katolicyzmie polskich Ormian:

Jesteśmy nie rzymskokatoliccy, ale ormiano-katoliccy.

Obrządek ten sięga XVII w., kiedy to ormiański abp lwowski  Mikołaj Torosowicz zawarł unię kościelną z Rzymem, uznając katolickie wyznanie wiary i zwierzchnictwo Rzymu z zachowaniem liturgii ormiańskiej. Wcześniej żyjący od XIV w. w Rzeczypospolitej Ormianie byli wiernymi Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego, którego wiernymi jest dzisiaj 80% Ormian na świecie. Jest to najstarszy Kościół w Armenii, istniejący od 301 r.

Nasza wigilia jest w zasadzie polską wigilią, a w zasadzie kresową. Jest barszcz, jest kutia, ryba i słodycze, kuty.

Prezes Fundacji Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich  opowiada o świętowaniu przez Ormian Bożego Narodzenia. Katoliccy Ormianie obchodzą to święto, tak jak większość chrześcijan, 25 grudnia. Tymczasem wierni Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego świętują Narodziny Pańskie 6 stycznia, łącząc je ze świętem Objawienia Pańskiego, czyli Trzech Króli [różnią się pod tym względem od prawosławnych, którzy obchodzą Boże Narodzenie 25 grudnia, który w kalendarzu juliańskim odpowiada 6 styczniowi w gregoriańskim- przyp. red.]. Polscy Ormianie żyjąc na Kresach płd-wsch. Rzeczypospolitej przyjęli tamtejsze zwyczaje wigilijne. Inaczej wyglądają natomiast święta u mieszkańców Armenii. Na ich stołach nie pojawia się w wigilię 12 potraw, ale pięć. Wśród nich są: pasut tolma, czyli gołębie w liściach kapusty, ryż gotowany na słodko z suszonymi owocami i ryżami, ryba i gata- ciasto drożdżowe. Ormianie popijają je winem.

Arcach jest kolebką państwa ormiańskiego.

Nasz gość mówi również o sytuacji związanej z Górskim Karabachem. Niepodległości tego kraju nie uznaje żadne państwo na świecie, nawet Armenia. Pozostaje on w świetle tego formalną częścią Azerbejdżanu. Przed ogłoszeniem niepodległości 2 IX 1991 r. pozostawał on częścią Azerbejdżańskiej SRR jako Nagorno-Karabachski Obwód Autonomiczny. W 1989 r. Górski Karabach zamieszkiwało 76,9% Ormian, a obecnie po wojnach i związanych z nimi migracjach ludności jest praktycznie w stu procentach ormiański (99,7% Ormian wg danych z 2015 r.). Między Azerami a Ormianami trwa obecnie propagandowa wojna, w której obie strony przerzucają się oskarżeniami o zbrodnie wojenne i ludobójstwo.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wiceminister cyfryzacji: Przez zwiększenie norm PEM nie jesteśmy już w światowym ogonie. Ruchy anty-5G są dezinformacją

– Polska w końcu doszła do limitów pola elektromagnetycznego, które WHO zaleca od 1999 r. Dzięki temu sieć 5G będzie mogła rozwijać się w kraju bez przeszkód – mówi Wanda Buk.

 


Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji, odnosi się do wydanego 17 grudnia br. rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku. Na mocy zapisów dokumentu limity te zostaną zwiększone z 0,1 W/mkw do 10 W/mkw. Gość Poranka mówi, że dzięki temu aktowi prawnemu Polska w końcu osiągnęła normy zalecane od 1999 r. przez Światową Organizację Zdrowia.

Co to oznacza dla nas [Polaków – przyp. red.] w rzeczywistości? Przede wszystkim (…) zharmonizowanie limitów pola elektromagnetycznego do tych, które dziś są (…) w całej Europie. To też warto powiedzieć, że Polska była jednym z trzech ostatnich krajów Unii Europejskiej, która miała te limity nie takie, jak zaleca Światowa Organizacja Zdrowia. Miała jedne z najbardziej rygorystycznych na świecie. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że najbardziej rygorystyczne.

Buk zaznacza, że dzięki wspomnianej harmonizacji sieć 5G będzie mogła rozwijać się w Polsce bez przeszkód. Podkreśla jednak, że fakt ten nie był jedyną przyczyną wprowadzenia zmian. Nie bez znaczenia były również problemy z technologiami mobilnymi wcześniejszych generacji (np. 4G, 3G), które zaczęły tracić na efektywności.

Wiceminister cyfryzacji odnosi się także do głosów krytycznych wobec wprowadzenia sieci 5G. Część osób uważa powiem, że technologia ta może mieć negatywny wpływ na zdrowie człowieka. Zdaniem gościa Poranka ruchy anty-5G są zbiorową dezinformacją, której opinie nie licują z obecnym stanem nauki.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Śpiewak: Mój wyrok jest jak splunięcie w twarz poszkodowanym w aferze reprywatyzacyjnej

Jan Śpiewak o swoim skazaniu za zniesławienie, tym co zamierz zrobić w tej sprawie, o tym jak Polacy nie uczą się na błędach i przed kim odpowiedzialne powinny być sądy.

Jan Śpiewak o wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, wedle którego jest winny zniesławienia Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej (córka byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ćwiąkalskiego). Według wyroku zobowiązany jest do zapłacenia grzywny w wysokości 5 tysięcy złotych i nawiązki w wysokości 10 tysięcy. Jan Śpiewak mówił, że Górniowska-Ćwiąkalska będąc kuratorem 118-latka w procesie reprywatyzacji kamienicy przy ulicy Joteyki 13 (warszawska Ochota), brała udział w aferze reprywatyzacyjnej. Podczas tego procesu przejęła we władanie pół wspomnianej kamienicy. Sąd uznał to za zniesławienie. Nasz gość mówi, że:

Wyrok jest jak splunięcie w twarz poszkodowanym w aferze reprywatyzacyjnej.

Stwierdza, że stawia go on „na równi z Markiem M., który jest znanym kryminalistą”, jednym z nielicznych skazanych w związku z aferą reprywatyzacyjną. Podkreśla, że zapadły wyrok, którego uzasadnienie zostało utajnione, jakieś elementarne poczucie sprawiedliwości”. Zaznacza, iż odebraniu mu przez sąd prawa do krytyki jest czymś bardzo niebezpiecznym.

Zamierzam wykorzystać każdą legalną drogę jaka mi przysługuje.

Nasz gość nie zamierza wykonywać wyroku. Podkreśla, że będzie prosił Prezydenta RP o ułaskawienie, pisał do RPO, a w razie potrzeby odwoła się do TSUE. Zauważa, że jego wyrok zapadł w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego i w środku sporu o sądy. Stwierdza, że choć kiedyś protestował w obronie sądów, teraz by już tego nie zrobił. Wie już bowiem, jak mówi, że nie ma powrotu do status quo. Jednocześnie  zmiany, które wprowadza PiS w obrębie wymiaru sprawiedliwości uważa za niedobre. Albowiem reforma nie jest zmianą systemową:

Nie sądzę, że poprawią sytuację zwykłego Polaka w sądach. Trzeba sprawić, aby sędziowie czuli odpowiedzialność i widzieli szerszy kontekst społeczny danej sprawy […] Głównym problemem jest stan feudalny tej grupy społecznej.

Zdaniem Śpiewaka, reforma PiS-u skupia się na wymianie personalnej, nie zmianie systemowej. Podkreśla, że sędziowie powinni być odpowiedzialni przez obywatelami, nie przed politykami. Komentuje także artykuł Wojciecha Czuchnowskiego, jaki ukazał się w „Gazecie Wyborczej”. Stwierdza, że to „pierwszy tak widowiskowy paszkwil” na jego temat. Opiera się on na trzech ujawnionych stronach wielostronicowego, utajnionego przez sąd materiału procesowego. Działacz społeczny podkreśla, że ujawnienie takich materiałów to przestępstwo i dodaje, że cały wielki tekst w „GW” powstał bez nawet jednego spytania się go o zdanie.

Jest potężne lobby arystokratyczno-prawnicze. […] Polska na żadnym błędzie się nie uczy.

Choć na reprywatyzacji pobudowały się ogromne fortuny, a do nadużyć dochodziło także w Komisji majątkowej dla Kościoła katolickiego, to wciąż nie doczekaliśmy się ustawy reprywatyzacyjnej. Rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej nawiązuje do fraszki Kochanowskiego, który pisał, że „Polak przed szkodą i po szkodzie głupi”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Polacy mają wiele unikatowych świątecznych tradycji, takich jak łamanie się opłatkiem czy wolne miejsce przy stole

Skąd choinka przywędrowała do Polski? Kiedy śpiewano pierwsze kolędy? Dlaczego wieszamy jemiołę i umieszczamy sianko pod obrusem oraz dzielimy się opłatkiem?

 

Dr Krzysztof Jabłonka mówi o historycznym tle polskich tradycji bożonarodzeniowych. Okazuje się, iż pomimo wielu różnic, na przestrzeni wieków zachowały się elementy stałe:

Opłatek jest w zasadzie prawie wyłącznie nas. On się pojawia poza polską, ale zazwyczaj tam, gdzie mieszkają Polacy. Wielkie zdumienie wywoływało wśród środowiska niepolskiego, kiedy szliśmy z opłatkiem, chociażby na spotkaniu europejskim, kiedy tysiące europejczyków uczyło się czym on jest.

Choinka jako symbol świąt przywędrował do nas wraz z Sasami. Wcześniej wnosiło się do chaty snop żyta:

Stawiało się go w kącie, a najlepiej w czterech kątach, cztery rodzaje zboża. Miało to służyć lepszym plonom. Ozdabiano te kłosy kolorowymi papierkami. W pewnym momencie, najpierw w dworach to się pojawiło w XVIII wieku, później w XIX wieku w kościołach i domach, pojawiły się choinki.

Kolejną świąteczną tradycją jest śpiewanie kolęd. Najstarsza polska kolęda sięga XV w., lecz jak podejrzewa Krzysztof Jabłonka, śpiewano je od zawsze, natomiast w XV wieku pojawił się pierwszy zapis na ten temat:

Musiały być śpiewane już za Kazimierza Wielkiego. Przypuszczam, że przybyły one wraz z krucjatami […] Kiedy nasi pierwsi rodacy dotarli do ziemi świętej, gdzie śpiewało się pieśni ku powitaniu Chrystusa, to zwyczaj ten razem z nimi przywędrował do nas, a ponieważ pamięć ludzka jest ułomna, zaczęto wymyślać własne kolędy.

Kolędowanie jest najważniejszą rzeczą w domowej liturgii wigilijnej, drugą tradycją wymienianą przez gościa „Poranka WNET” jest pozostawianie wolnego miejsca przy stole:

To było oczekiwanie na tych, którzy albo byli emigrantami, albo zesłańcami. […] Pamiętano o tych, którzy z jakiegoś powodu, powstańczego,  syberyjskiego, czy emigracji zachodniej – nie ma.

Jemioła czy sianko pod obrusem wigilijnym zaś zostały przejęte z tradycji ludowych. Ponadto dr Jabłonka opowiada, skąd się wzięło przeświadczenie, że zwierzęta w wigilię mówią ludzkim głosem:

To pochodzi chyba z Grecji, zresztą ze zwierzętami dzielono się także opłatkiem. W rodzinach chłopskich był zwyczaj, że po kolędzie jeździł proboszcz wraz z organistą. Ten organista miał zawsze dla każdej chaty 3 opłatki, z czego trzeci był w buraczanym soku i z nim szło się do zwierząt. […] Uważano, że w tym momencie dostępują oni łaski bycia zwierzętami Bożymi.

Gość Poranka WNET tłumaczy także, dlaczego w Polsce wigilia jest dniem postnym, pomimo ogłoszenia przez kościół, że nie ma powodu do postu w wigilię.

Przypuszczam, że chodziło o bardzo prostą rzecz. Adwent jest czasem oczekiwania i wprowadzano w nim pewne zasady postne […] w związku z tym przyjęto, że ten, kto nie pościł cały adwent, to przynajmniej ten ostatni dzień powinno się pościć. […] Post jest zawsze wewnętrzną dyscypliną, on się powinien zaczynać i kończyć na wewnętrznym odrzuceniu, czego zewnętrznym wyrazem są właśnie pewne potrawy.

A.M.K.

Stefanik: We Francji klimat świąteczny przegrywa z protestami społecznymi i anomaliami klimatycznymi

Zbigniew Stefanik o strajkach i anomaliach klimatycznych we Francji, o tym z czego rezygnuje prezydent Macron i o poparciu dla protestujących.

Zbigniew Stefanik mówi, że strajki we Francji zapewne nadal będą trwały i ci, którzy chcieliby wybrać się do Paryża po świętach to mogą być pewni, że będą mieli wyjazd utrudniony przez m.in. brak działania transportu publicznego. Na dodatek Korsyka i zachodnia Francja zmagają się z  anomaliami klimatycznymi. W rezultacie, jak stwierdza korespondent:

Klimat świąteczny przegrywa z protestami społecznymi i anomaliami klimatycznymi.

Prezydent Emmanuel Macron apeluje o przerwanie strajku generalnego na czas świąt Bożego Narodzenia. Przywódca Francji chce także dawać swoim rodakom przykład. Przyrzekł, że kiedy odejdzie ze stanowiska, to zrzeknie się prezydenckiej emerytury. Francuscy prezydenci pobierają emeryturę w wysokości 6 tys. euro miesięcznie po zakończeniu pełnienia najwyższej funkcji w kraju. Macron zapowiedział, że nie skorzysta także z innego z przywilejów byłych francuskich prezydentów, mianowicie z prawa doz zasiadania w Radzie Konstytucyjnej Republiki.

Stefanik przytacza wyniki jednego z sondaży poparcia dla protestujących. Wynika z niego, że obecnie 51% respondentów popiera demonstrantów (o 3 punkty proc. mniej niż tydzień temu), a 34% zdecydowanie nie popiera. Poparcie dla strajkujących powoli więc topnieje.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.