Turkestanishvili: W Gruzji Święta to wielka zabawa, często z alkoholem i mięsem. Wiele zwyczajów przeszło na Sylwestra

– Gruzini intensywniej od Polaków obchodzą Boże Narodzenie. Dla tych pierwszych to czas zabawy. Bolszewicy sprawili, że wiele świątecznych obrzędów przeszło na Sylwester – mówi David Turkestanishvili.

 

 

David Turkestanishvili, właściciel restauracji gruzińskiej Rusiko, opowiada o obchodach Bożego Narodzenia w Gruzji. Stwierdza, że są to chyba najbardziej oczekiwane święta w tym kraju. Przez działania komunistów jednak wiele tradycyjnych obrzędów przeszło na Sylwestra, promowanego jako alternatywa dla „przeżytku burżuazyjnej mentalności nieodpowiadającego duchowi czasu i rewolucyjnym zmianom obyczajowym”. Gość Poranka przypomina, że Gruzini jako naród w przeważającej mierze prawosławny obchodzi Święta dwa tygodnie później niż wyznawcy obrządku rzymskokatolickiego.

[Polaków od Gruzinów – przyp. red] odróżnia może kolejność tych obrzędów i samo nastawienie się do tych Świąt. U nas nie jest tak mocno np. regulowane, że nie wolno pić przed północą itd. Ludzie się bawią, ludzie bardzo intensywnie (…) chodzą do siebie w gości, wręczają prezenty. (…) Jest kilka takich potraw tylko na Święta (…), natomiast ważna jest obfitość stołu (…), a komin musi być zawsze rozpalony.

Klasycznymi bożonarodzeniowymi potrawami w Gruzji są: smażony na chrupiąco mały prosiak, indyk w sosie orzechowym i batoniki z prażonych orzechów z miodem.

Turkestanishvili odnosi się również do sytuacji politycznej w kraju, z którego pochodzi.

Mamy poza takimi świetnymi sąsiadami jak Armenia (…) jeszcze trochę innych sąsiadów, którzy usiłują (…) w XXI w. wziąć sobie i wykreślić granice. I może nawet dzisiaj rano to się stało. Ta kolczatka przechodzi coraz bardziej na nasze tereny. Tego nie robi żaden naród, który obok nas mieszka (…), to robi Rosja (…). To nie wygląda ciekawie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.