Niemiecki europoseł: Jeśli chcemy być częścią ekonomii przyszłości, Zielony Ład jest naszą jedyną szansą

Daniel Freund z Europejskiej Partii Zielonych podkreśla konieczność walki ze zmianami klimatycznymi i rosnące zapotrzebowanie na Partii Zielonych w UE.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Ponadto, omawia wspólne cele z rolnikami i ruchami społecznymi, jak produkcja zdrowej żywności i ochrona środowiska.

Wspieraj Autora na Patronite

Posłuchaj także:

Tomasz Sakiewicz: Żaden rząd w tak krótkim czasie nie zjechał tak z finansami publicznymi jak rząd Tuska

Wojciech Chrostowski: Unia Europejskiej chce, aby w Polsce wróciły czasy, kiedy w sklepie był jedynie ocet

Featured Video Play Icon

Rolnik relacjonuje udział w protestach przeciwko Zielonemu Ładowi oraz krytykuje centralne zarządzanie w rolnictwie.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

Dwie kwestie wyciągają rolników na ulice – handel między Polską, a Ukrainą oraz Zielony Ład. Nie możemy jesienią uprawić pola zgodnie z wiedzą, jaką nabyliśmy w szkołach rolniczych. To, z czego korzystaliśmy od dawna dziś jest nam zakazywane. Rządy unijne chcą wrócić do tych czasów, w których na pułkach stał tylko ocet – mówi Wojciech Chrostowski.

Wspieraj Autora na Patronite

Posłuchaj także:

Witold Sławiński: nie możemy przyzwalać na politykę dyskontynuacji dużych projektów infrastrukturalnych

Czesław Siekierski: Ukraina wypycha nas z rynku zbożowego w Europie. To wymaga działań na szczeblu unijnym

Featured Video Play Icon

Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi omawia wyzwania w rolnictwie, takie jak import zboża z Ukrainy, niskie ceny i zmiany klimatyczne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Rząd zamierza ograniczyć import zboża, wprowadzić zmiany w Zielonym Ładzie i zwiększyć wsparcie dla rolników. Dotyczy to również dopłat do nawozów. Zapewniam, że słuchamy rolników i działamy w ich interesie – mówi dr Czesław Siekierski.

Wspieraj Autora na Patronite

Zobacz także:

Andrzej Szejna: Jeśli projekt CPK został źle przygotowany, to będziemy musieli zacząć go od początku

Zbigniew Dąbrowski: W Chile panuje poważna susza. 400 tys. mieszkańców wsi otrzymuje wodę w beczkowozach

Susza i pomoc finansowa w Chile, protesty w Peru oraz śledztwo przeciw FARC w Kolumbii. Prowadzący audycji „Republica Latina” o tym, czym żyje Ameryka Łacińska.

Prezydent Chile Sebastián Piñera ogłosił we wtorek pakiet pomocowy o wartości 7 mld dolarów, który przedłuży bezpośrednie transfery do rodzin o kolejne dwa miesiące i sfinansuje nowe subsydia na zatrudnienie w celu walki z pandemią.

Z pomocy korzysta prawie 15 mln osób z 19 mln mieszkańców kraju. Z tym, że 10 proc. gospodarstw domowych o najwyższych dochodach, tzn. powyżej 800 tysięcy peso, czyli około tysiąca dolarów na osobę, zostanie z niego wykluczonych

Chilijskie państwo dopłaca także do pensji pracowników. Ambicją chilijskiej głowy państwa jest stworzenie pół miliona nowych formalnych miejsc pracy.

W tym momencie parlament zajmuje się również inną sprawą finansową, a mianowicie ustawą, która pozwoliłaby wycofanie pieniędzy z funduszy emerytalnych.

Po raz czwarty Chilijczycy mogliby wypłacić 10 proc. zgromadzonych środków. Przeciwnicy tej inicjatywy na czele z rządem twierdzą, że pozwolenie ludziom na wypłacanie pieniędzy z funduszy emerytalnych pozostawi ich bez środków na emeryturę.

W Chile panuje poważna susza.

Poza kwestiami finansowymi Chilijczyków zajmują problemy klimatycznej. Ich kraj notuje bowiem znaczący spadek opadów. Niski jest poziom zbiorników wodnych, a pola uprawne wyschły. 400 tys. mieszkańców wsi otrzymuje wodę w beczkowozach.

W sąsiadującym z Chile Peru trwają protesty antyrządowe. Peruwiańczycy protestują przeciwko obecnej ekipie rządowej na czele której stoi Guido Bellido. Przeciwko premierowi toczy się postępowanie ws. usprawiedliwiania terroryzmu.

Z opublikowanego w piątek sondażu wynika, że 41 proc. Peruwiańczyków nie aprobuje pracy Castillo. 76 proc. odrzuca szefa rządu.

Tymczasem sąsiednia Kolumbia rozlicza się ze swoją przeszłością. Zbigniew Dąbrowski wyjaśnia, że Justicia Especial para la Paz (JEP) został powołany w 2016 roku, by zajmować się zbrodniami wojska i organizacji paramilitarnych- tak anty- jak i prorządowych. JEP ogłosił w czwartek, że będzie prowadził śledztwo przeciwko FARC. Lewackiej partyzantce zarzuca się rekrutację 18 667 niepełnoletnich, z czego 5 691 dzieci do lat 14, w ciągu pięciu dekad walk.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Uwagi do programu „Adaptacja do zmian klimatu i ograniczanie skutków zagrożeń środowiska – finansowanie retencji na wsi”

W skali międzynarodowej – powiększanie areału sztucznych akwenów to przykładanie ręki do dalszego ocieplenia klimatu. Z punktu widzenia epidemiologicznego to wylęgarnia komarów i innych muchówek.

Jacek Musiał

Ilość sztucznych zbiorników wodnych w Polsce, łącznie z tymi o powierzchni kilkaset m2, szacowana jest na ponad 10 tys., z tego o pojemności powyżej 0,001 km3 zaledwie 140. Całkowita pojemność sztucznych zbiorników wody w Polsce nie jest wielka – jest rzędu 3 km3.

Objętość wody zgromadzona w polskich sztucznych zbiornikach na jednego mieszkańca wynosi ok. 60 m3, co plasuje Polskę na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Czy to dobrze, czy źle?

Może się wydawać, że jesteśmy pod tym względem zacofani. Faktycznie, państwa europejskie o dużej ilości wody w antropogenicznych zbiornikach na głowę mieszkańca, a są to przede wszystkim państwa skandynawskie i Hiszpania, odniosły z tego tytułu ekonomiczną korzyść (intensyfikacja rolnictwa, rozwój przemysłu ciężkiego). Czy jednak straty ekologiczne i klimatyczne nie są większe? Państwa te dopiero teraz uświadamiają sobie, do czego doprowadziły, choć – jak się wydaje – starannie to ukrywają, co więcej, próbują szukać innych winowajców zmian ekologicznych i klimatycznych, aby odwrócić od siebie uwagę. Czy Polska, przy obecnym stanie wiedzy ekologicznej, powinna bezrefleksyjnie naśladować te kraje, a przynajmniej na ich skalę?

Obecnie w Polsce realizowanych jest kilka programów dotacji do tzw. małej retencji: prowadzony przez ARiMR (Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa) i Ministerstwo Klimatu program budowy zbiorników wodnych w obszarach rolniczych; następny – „Zielono-Niebieska Infrastruktura” – realizowany przez NFOŚiGW (Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej) i kolejny, będący w gestii Wód Polskich, wprowadzany w życie przez jednostki samorządu terytorialnego przy współudziale Ministerstwa Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Środki zaplanowane na powyższe zadania obejmują łącznie kilkaset milionów złotych. Czy wszystkie te cele są słuszne? (…)

Dla dobra kraju o wiele ważniejszy w tej chwili jest program tworzenia lub utrzymania naturalnych, suchych zbiorników przeciwpowodziowych, w tym rejestrowanych łąk zalewowych (z ulgą podatkową dla właścicieli lub najemców i oczywistym obowiązkiem wykazywania tego faktu w razie ubezpieczeń).

Dziwne wydaje się hasło, pod jakim realizowana jest część programów retencji wody: „przeciwdziałania zmianom klimatu”. Dla Polski może to i minimalnie zrównoważy negatywne skutki klimatyczne spowodowane przez niezbyt odległe kraje, które zbudowały u siebie sztuczne zbiorniki o znacznej powierzchni. Z pewnością jednak nie przeciwdziała globalnemu ociepleniu, wręcz przeciwnie. W skali globalnej – międzynarodowej – powiększanie areału sztucznych akwenów to przykładanie ręki do dalszego ocieplenia klimatu. Z punktu widzenia epidemiologicznego to wylęgarnia komarów i innych muchówek.

Nieprawdopodobne? Dramatycznemu wpływowi antropogenicznych zbiorników wodnych na klimat i środowisko będą poświęcone kolejne, obszerne artykuły Zapory wodne i hydroelektrownie – prawdziwa przyczyna globalnego ocieplenia?, które ukażą się w październikowym i listopadowym „Kurierze WNET”.

Artykuł Jacka Musiała pt. „Program »Retencja wody na wsi«” znajduje się na s. 9 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 75/2020.

 


  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jacka Musiała pt. „Program »Retencja wody na wsi«” na s. 9 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 75/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Raport: Do 2050 roku wysiedlonych może zostać ponad 1 mld ludzi, a ponad 5 mld będzie borykać się z brakiem wody pitnej

Institute for Economics&Peace przedstawił raport, z którego wynika, że w skutek kryzysu klimatycznego, Europa zmierzy się z wielkimi migracjami, a 1/3 ludzkości z brakiem bezpieczeństwa żywnościowego.

Według najnowszego raportu „The Ecological Threat Register 2020” opublikowanego przez Institute for Economics and Peace (IEP) z Sydney, globalny kryzys klimatyczny może spowodować, że ponad 1 mld ludzi zostanie wysiedlonych ze swoich domów w ciągu najbliższych 30 lat. Kryzysu klimatyczny ma doprowadzić do masowych migracji, konfliktów zbrojnych i katastrof ekologicznych.

Naukowcy z Sydney uważają, że do 2050 r. wysiedlonych może zostać 1,2 miliarda ludzi z, a globalna populacja wzrośnie do 10 mld ludzi. Najsilniej dotknięte kryzysem klimatycznym zostaną najbiedniejsze państwa, a zmiany dotkną 31 państw o najniższej odporności z takich regionów, jak Afryka Subsaharyjska, Azja Południowa, Bliski Wschód i Afryka Północna.

Kontynent Amerykański i Europa będą mniej narażone na zmiany klimatyczne, ale będą musiały zmagać się z napływem wielkiej ilości imigrantów.

Zagrożenia, które dotkną ludzkość, związane będą ze wzrostem populacji, stresem wodnym, brakiem bezpieczeństwa żywnościowego, suszami, powodziami, cyklonami oraz wzrostem temperatury i poziomu mórz.

Obecnie żyje na świecie 7,8 miliarda ludzi, a do 2050 roku liczba ta wzrośnie do 10 miliardów, co ma wpłynąć na przeciążenie eksploracji zasobów naturalnych świata, a globalne zapotrzebowanie na żywność wzrośnie o 50%, co przełożyły się na fakt, że 3,5 miliarda ludzi może cierpieć z powodu braku bezpieczeństwa żywnościowego.

Jeszcze większy problem ma stanowić niedobór wody. Już dziś z tym problemem boryka się 2,6 mld ludzi, a liczba ta ma się podwoić do 2040 roku, gdy z powodu ograniczeń w dostępie do wody cierpieć będzie 5,4 mld ludzi. Wśród tych państw wymienione są dwa najludniejsze państwa globu, czyli Chiny i Indie. Powołując się na dane firmy WorldWater, w ciągu ostatnich 10 lat, liczba incydentów skutkujących przemocą, spowodowanych sporem o wodę wzrosła o 270% w skali globu.

W wyniku klęski żywiołowej w 2019 roku w Indiach, swoje domu musiało opuścić rekordowa w historii liczba 5 mln osób. Tylko w 2019 roku na całym świecie z powodu klęsk żywiołowych zostało przesiedlonych 25 mln ludzi.

Najbardziej wrażliwy był region Azji i Pacyfiku gdzie miało miejsce 29% wszystkich klęsk żywiołowych, jakie wydarzyły się w ciągu ostatnich 30 lat. Drugie miejsce pod tym względem zajęła Europa. Z powodu klęsk żywiołowych w państwach najuboższych, które nie posiadają odpowiednich środków do opanowania ich skutków, umiera siedem razy więcej ludzi, niż w krajach wysoko rozwiniętych.

Źródło:CNN

M.K.

Biebrzańskie bagna i mokradła wysychają. Dyrektor BPN: Jest o metr wody mniej. Lato stanie się nie do przeżycia dla łosi

Milionów metrów sześciennych wody brakuje w Biebrzańskim Parku Narodowym. Jego dyrektor Andrzej Grygoruk tłumaczy z czego to wynika, co park z tym robi i jakie mogą być tego konsekwencje dla przyrody.

Brakuje wody i prawdopodobnie jest to skutek zmian klimatycznych. Obserwujemy zmiany rozkładu wielkości tych opadów w ciągu roku. Raz są ulewne deszcze, potem bywają bardzo długie sezony bez wody, czy też śniegu, co teraz widzimy.

Tak sytuację w Biebrzańskim Parku Narodowym opisywał jego wicedyrektor, cytowany przez TVN 24 Mariusz Siłakowski. W rozmowie w Kurierze w samo południe potwierdza to Andrzej Grygoruk mówiąc, że „słyszymy o tym od dłuższego czasu”. Dyrektor parku stwierdza:

Mieliśmy problem ze spływem wody […] Od lipca ubiegłego roku na Biebrzy mamy informację, że metr wody mniej jest niż od wielolecia.

Obecna średnia ilość wody jest najmniejsza od wielu lat, co wynika z braku opadów i zimy. Problemu nie rozwiąże budowa zbiorników retencyjnych, gdyż „z pustego nie nalejemy”.

Nie trzeba budować zbiorników retencyjnych, bo Biebrzański Park jest takim zbiornikiem retencyjnym.

Nasz gość dodaje, że woda jest coraz droższa. Gospodarowanie nią jest zadaniem  PGW „Wody Polskie”.  Na braku wody ucierpią m.in. żyjące w parku łosie:

Nasze lato stanie się dla nich nie do przeżycia.

Andrzej Grygoruk stwierdza, że przy utrzymywaniu się takich warunków klimatycznych „różnorodność się skończy”.  Mówi też o tym, czemu warto odwiedzić Biebrzański Park Narodowy:

Mamy kilkanaście ścieżek przyrodniczych. Wydaliśmy mapę pokazującą, gdzie można zobaczyć ciekawe gatunki roślin i  zwierząt.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.P.

Naukowcy: Średniowieczna „mała epoka lodowcowa” nie miała charakteru tak globalnego jak obecne ocieplenie klimatu

Ocieplenie, jakie zachodzi od XX w., jest nieporównywalne, z tym, co działa się w ciągu poprzednich 2000 lat, piszą w „Nature” i „Nature Geoscience” badacze długoterminowych trendów dot. temperatur.

Zgodnie z dawniejszymi ustaleniami w ciągu ostatnich dwóch tysiącleci mieliśmy do czynienia z okresem ocieplenia od IX do XIV w. i „małą epoką lodowcową” od XIV do połowy XIX w. O zmianach tych, obserwowanych głównie w Europie i Ameryce, wnioskujemy m.in. z badań słojów drzewnych czy ze źródeł historycznych takich jak malarstwo krajobrazowe. Już w 2006 r. zaczęto podnosić wątpliwą reprezentatywność dla całego globu zmian zaobserwowanych na półkuli zachodniej. W swych ostatnich badaniach międzynarodowy zespół badaczy pod kierunkiem Raphaela Neukoma z centrum badań zmian klimatu na Uniwersytecie w Bernie (Niemcy) wykazał, że zmiany temperatur zachodziły w odmiennym czasie w różnych częściach Ziemi.

To prawda, że w czasie małej epoki lodowcowej na Ziemi było generalnie zimniej. Ale nie wszędzie i nie w tym samym czasie. Szczytowe okresy ocieplenia i ochłodzenia w czasach przedindustrialnych wydarzały się w różnych miejscach i w różnych czasach.

Komentował wyniki badań szef zespołu.

Jak mówi, najzimniejsze temperatury na środkowym i wschodnim Pacyfiku przypadają na wiek XV, w płn. — zach. Europie na XVII w., a płd. — wsch. części Ameryki Północnej na środek XIX wieku. Ten brak czasoprzestrzennej koherencji każe przypuszczać naukowcom, że w tym czasie nie było czynników, które mogłyby spowodować ocieplenie klimatu na globalną skalę. Regionalne zmiany temperatur można wytłumaczyć takami zjawiskami jak np. wybuchy wulkanów.

Obecnie zaś, od XX w., jak podkreślają naukowcy, 98% powierzchni naszej planety podlega bezprecedensowym w ciągu ery po Chrystusie zmianom. Ich źródłem jest zdaniem badaczy aktywność człowieka, z którą wiąże się zwiększone wydzielanie dwutlenku węgla do atmosfery.

A.P.

Szyszko: Unijna polityka klimatyczna nie ma żadnego przełożenia na globalną walkę z klimatem. To czyste hobby [VIDEO]

Porozumienie wypracowane na poziomie Narodów Zjednoczonych w 2015 w Paryżu roku to powrót do normalności w polityce klimatycznej, w odróżnieniu od polityki unijnej – mówi były minister środowiska.

W niedzielę w Katowicach rozpoczęła się konferencja klimatyczna Narodów Zjednoczonych COP24, która zakończy się 14 grudnia. Pierwsze dni konferencji na antenie Radia WNET komentuje były minister środowiska i poseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Jan Szyszko – Obecnie na szczycie klimatycznym COP24 realizujemy zapisy ustalone w Paryżu w 2015 roku. W Kratownicach mamy wypracować mechanizmy wdrożenia dla porozumienia paryskiego. W czasie konferencji w Paryżu w zakresie globalnej polityki klimatycznej doszliśmy do normalności, a to nie podoba się niektórym państwom – podkreśla gość Poranka Wnet. Porozumienia paryskie zawierały zapisy o neutralności klimatycznej i realizowania polityki klimatycznej nie tylko poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych, ale również poprzez pochłanianie m.in. poprzez lasy.

Prof. Szyszko wyraźnie podkreŝla różnice między polityką klimatyczną realizowaną na poziomie Narodów Zjednoczonych, a programami unijnymi, których realizacja przekłada się na obecny znaczący wzrost cen energii. – Cena emisji jednej tony CO2 wynosi 25 euro, co przenosi się na ceny energii dla obywateli, przed czym państwa się bardzo mocno bronią. Za ceny praw do emisji muszą zapłacić przemysł, w tym energetyka i tę cenę – zaznacza poseł PiS.

Zdaniem gościa Poranka Wnet europejska polityka klimatyczna ma czysto urzędniczy charakter. Brakuje naukowej analizy skutków i korzyść dla globalnego klimatu, które mają przynieść unijne wytyczne. Prof. Jan Szyszko wskazuje na prezydenta Francji, jako jednego z największych obecnie promotorów unijnej polityki skrajnej redukcji emisji CO2.

Macron był ortodoksyjnymi zwolennikiem polityki klimatycznej. Z tego, co wiem, to on domagał się, aby doszło do zmian w resorcie środowiska w Polsce, ponieważ jemu nie podobała się polityka racjonalna, działającą zgodnie z założeniami konwencji klimatycznej. Unijna polityka klimatyczna, którą forsował prezydent Macron, zakładała tylko ograniczenia emisji – mówi w Poranku Wnet prof. Szyszko.

Polityk partii rządzącej chwali wystąpienie prezydenta RP na rozpoczęciu szczytu: Prezydent Andrzej Duda idzie w kierunku tego, co zostało zapisane w porozumieniu w Paryżu, gdzie zapisaliśmy zasadę neutralności emisji. Czyli możemy tyle wyemitować CO2 ile będziemy zdolni zaabsorbować poprzez, chociażby lasy.

Jednym z trzech priorytetów polskiego rządu na obecnym szczycie jest uchwalenie specjalnego modelu finansowania prowadzenia polityki klimatycznej o charakterze globalnym w postaci funduszu solidarnościowej transformacji systemów energetycznych. Zdaniem byłego ministra środowiska ta propozycja polskiego rząd jest bardzo potrzebna: – Fundusz solidarności transformacji energetycznej jest potrzebny, ale chyba nikt poważny nie rozważa, żeby takim funduszem zarządzał Greenpeace. W Katowicach powinniśmy wynegocjować jak skutecznie zarządzać tym nowym funduszem solidarnościowym – podkreŝla.

Gość Poranka Wnet krytycznie odnosi się do rządowych planów budowy elektrowni jądrowych w Polsce: Technologie dotyczące elektrowni jądrowych, które chce sprowadzić obecnie rząd, są przestarzałe, o charakterze militarnym, wypracowane przed 50 laty. Obecnie jest znaczący postęp, w ramach budowy reaktorów. Powinniśmy czerpać energię z tych źródeł, które są dostępne w Polsce.

ŁAJ