Woś: w tym roku liczba pożarów jest podobna do roku ubiegłego. Jest dramatyczny brak krwi w całej Polsce

Michał Woś o sytuacji w Biebrzańskim Parku Narodowym, opanowaniu pożaru, procedurze zamykania lasów z powodu zagrożenia pożarowego oraz o wyjściu z koronawirusa, oddaniu osocza i krwiodawstwie.


Michał Woś zauważa, że sytuacja w Biebrzańskim Parku Narodowym  jest dużo lepsza niż w środę. Pożar będzie opanowany w czwartek bądź piątek. Ogień się nie rozprzestrzenia. Powodem tak rozległej tragedii był silny wiatr, który rozniósł ogień. Minister środowiska informuje, kiedy nadleśniczy może zdecydować o zamknięciu lasu z powodu zagrożenia pożarowego. Dodaje, że paradoksalnie w tym roku liczba pożarów jest podobna do roku ubiegłego.

Lekarze przekonują, że nabyliśmy odporność.

Minister środowiska opowiada o swoim stanie zdrowie. Wyzdrowiał już z Covid-19 i po spełnieniu kryteriów oddał swe osocze, by pomóc w ten sposób innym. Podkreśla, że o poinformowanie o tym prosili go sami lekarzy. Ci bowiem apelują o oddawanie krwi, „bo jest dramatyczny brak krwi w całej Polsce”. Odpowiadając na pytanie o wybory prezydenckie stwierdza, że powinny się odbyć między 10 a 23 maja:

Jestem przekonany, że maj to ten termin konstytucyjny.

Wysłuchaj całą rozmową już teraz!

K.T./A.P.

Marianna Rogała: Biebrza już nie będzie taka sama jak dotychczas. Straty są zbyt duże

Marianna Rogała o pożarze w Biebrzańskim Parku Narodowym, stratach w faunie i florze, akcji strażaków i lokalnym wsparciu dla nich oraz o gospodarstwie turystycznych w czasie izolacji.


[related id=108842 side=left]Marianna Rogała opowiada, że wychodząc z domu widzi dym oraz czuje spalone łąki. Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym wybuchł w niedzielę. Do tej pory objął około 6 tys. hektarów lasu, bagiennych łąk, torfowisk i trzcinowisk. Okoliczni mieszkańcy pomagają strażakom, którzy pracują dniami nocami, jak potrafią.

Biebrza już nie będzie taka sama jak dotychczas. Straty są zbyt duże.

Nasza rozmówczyni przypuszcza, że susza mogło spowodować taką tragedię. Mieszkańcy tak wielkiej suszy nie widzieli od dziesięcioleci. W Biebrzy jest bardzo niski poziom wody.

Sporo [zwierząt] zginęło. […]  Nie wyobrażamy sobie życia bez tych ptaków.

Zwierzęta giną w objęciach ognia. Niektóre się ratują jak sarny, które przeniosły się „ze spalonego miejsca na trawkę”.

Liczymy, że jakieś pieniążki dostaniemy.

Właścicielka „Biebrzańskiego Eldorado” mówi o jego  funkcjonowaniu w czasie epidemii. Pozostaje ono zamknięte dla gości od 15 marca. Gospodarstwo turystyczne liczy już 10 lat i cieszy się gronem stałych klientów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Mieszkanka okolic Biebrzy: Cała nasza społeczność jest zaangażowana. Staramy się wspierać naszych strażaków

Marianna Rogała o dramatycznej sytuacji w Biebrzańskim Parku Narodowym, walce strażaków z żywiołem i wsparciu dla nich ze strony lokalnej społeczności oraz o zawieszeniu agroturystyki.

Jest bardzo duża susza. […] Cała nasza społeczność jest zaangażowana. Staramy się wspierać naszych strażaków.

Marianna Rogała podkreśla, że Straż Pożarna w Biebrzy pracuje teraz praktycznie 24 godziny na dobę. Ze względu na wyjątkowo dużą suszę, gdy udaje się ugasić pożar w jednym miejscu, zaraz wybucha on w drugim. W miejscowości Polkowo całą noc strażacy gasili pożar. W swej ciężkiej pracy mogą liczyć na wsparcie ze strony miejscowych. Koło gospodyń wiejskich przygotowuje i zawozi im kanapki, bigos i inne posiłki.

Prowadząca gospodarstwo „Biebrzańskie Eldorado” przyznaje, że od 15 marca nie miała gości w związku z wprowadzonym zakazem. Obecnie więc poza sprzedażą posiłków na wynos nie mają źródła dochodu. Zauważa, że

Latem mamy kajaczki, ludzie chętnie przyjeżdżają.

Mówi o ludziach zachwyconych Biebrzą, czyli jak mówi „biebrzniętych”.

Staramy się myśleć pozytywnie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Biebrzańskie bagna i mokradła wysychają. Dyrektor BPN: Jest o metr wody mniej. Lato stanie się nie do przeżycia dla łosi

Milionów metrów sześciennych wody brakuje w Biebrzańskim Parku Narodowym. Jego dyrektor Andrzej Grygoruk tłumaczy z czego to wynika, co park z tym robi i jakie mogą być tego konsekwencje dla przyrody.

Brakuje wody i prawdopodobnie jest to skutek zmian klimatycznych. Obserwujemy zmiany rozkładu wielkości tych opadów w ciągu roku. Raz są ulewne deszcze, potem bywają bardzo długie sezony bez wody, czy też śniegu, co teraz widzimy.

Tak sytuację w Biebrzańskim Parku Narodowym opisywał jego wicedyrektor, cytowany przez TVN 24 Mariusz Siłakowski. W rozmowie w Kurierze w samo południe potwierdza to Andrzej Grygoruk mówiąc, że „słyszymy o tym od dłuższego czasu”. Dyrektor parku stwierdza:

Mieliśmy problem ze spływem wody […] Od lipca ubiegłego roku na Biebrzy mamy informację, że metr wody mniej jest niż od wielolecia.

Obecna średnia ilość wody jest najmniejsza od wielu lat, co wynika z braku opadów i zimy. Problemu nie rozwiąże budowa zbiorników retencyjnych, gdyż „z pustego nie nalejemy”.

Nie trzeba budować zbiorników retencyjnych, bo Biebrzański Park jest takim zbiornikiem retencyjnym.

Nasz gość dodaje, że woda jest coraz droższa. Gospodarowanie nią jest zadaniem  PGW „Wody Polskie”.  Na braku wody ucierpią m.in. żyjące w parku łosie:

Nasze lato stanie się dla nich nie do przeżycia.

Andrzej Grygoruk stwierdza, że przy utrzymywaniu się takich warunków klimatycznych „różnorodność się skończy”.  Mówi też o tym, czemu warto odwiedzić Biebrzański Park Narodowy:

Mamy kilkanaście ścieżek przyrodniczych. Wydaliśmy mapę pokazującą, gdzie można zobaczyć ciekawe gatunki roślin i  zwierząt.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.P.