Prof. Andrzej Nowak: Polska stoi w poprzek planów ideologicznych, które ma grupa trzymająca władzę w UE

Prof. Andrzej Nowak  o antypolskiej retoryce białoruskich władz, ideologicznym zacietrzewieniu polityków unijnych oraz o demagogicznej krytyce lockdownu.


Prof. Andrzej Nowak komentuje aresztowanie Andżeliki Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi, do którego dozło we wtorek w Grodnie. Stwierdza, że Alaksandr Łukaszenka próbuje odzyskać kontrolę nad Białorusinami, którzy chcą być obywatelami, a nie poddanymi.

Wykorzystuje do tego retorykę antypolską.

Wskazuje na plany ogłoszenia przez Mińsk 17 września świętem państwowym. Historyk odnosi się też do położenia naszego kraju w Unii Europejskiej. Zaznacza, że obecny rząd przeciwstawia się dyktatowi politycznej poprawności.

Polskie państwo stoi w poprzek planom ideologicznym, które ma grupa trzymająca władzę w Parlamencie Europejskim.

Główną rolę w tej grupie odgrywają, obok socjalistów i liberałów, politycy nazywający siebie chrześcijańskimi demokratami. W imię obrony mniejszości chce się sterroryzować inaczej myślących.

Unia także przeżywa kłopoty w pewnym sensie podobne do tych prezydenta Białorusi, tzn. ma bardzo słabą legitymację demokratyczną dla tej rewolucji.

Europejczyków jednak nie interesuje walka o prawa 56 płci. Program ideologiczny narzuca się wbrew obywatelom UE i zasadom, na których Wspólnoty Europejskie zostały zbudowane.

Łamane jest tutaj prawo, łamane zasady demokracji i zdrowego rozsądku.

Prof. Nowak zauważa, że Polska odwołała się do Trybunału Sprawiedliwości UE ws. mechanizmu powiązania funduszy z praworządnością. Odwołanie się do prawa tylko prowokuje ideologów do przyśpieszenia rewolucji, gdyż zdają sobie oni sprawę z bezprawności swych działań.

Gość Poranka Wnet ocenia obecne położenie Polski na mapie politycznej. Scenariusz wyjścia z Unii Europejskiej jest nierealistyczny. Pewniejszym jest próba zreformowania organizacji na modłę polskiej myśli politycznej.

Słyszymy o budowaniu nowej, silniejszej frakcji w Parlamencie Europejskim z udziałem wyrzuconych przez Donalda Tuska z Europejskiej Partii Ludowej […] Węgrów i z udziałem także stosunkowo silnej w Parlamencie Europejskim frakcji włoskich eurorealistów.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się także do krytyki reżimu sanitarnego. Uważa, że przywoływanie przykładu Szwecji jest demagogiczne, gdyż należy ją porównywać z innymi krajami skandynawskimi: Danią, Finlandią i Norwegią. W krajach tych, jak mówi, sytuacja epidemiczna jest lepsza niż w Szwecji dzięki lockdownowi. Prof. Nowak deklaruje przy tym, że rozumienie rozgoryczenie przedsiębiorców. Zaznacza, iż

Rząd powinien robić tyle ile może, ażeby pomagać tym zniszczonym przez pandemię branżom.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Michał Kłosowski, prof. Czesław Kłak, Grzegorz Górny, Kazimierz Gajowy, Maciej Kożuszek – Popołudnie WNET – 05.03.2021

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Białymstoku. Zaprasza Łukasz Jankowski.

Goście „Popołudnia WNET:

Michał Kłosowski – sekretarz redakcji “Wszystko co najważniejsze”;

prof. Czesław Kłak – sędzia Trybunału Stanu;

Grzegorz Górny – pisarz, publicysta;

Kazimierz Gajowy – prowadzący „Studio Bejrut” w Radiu WNET;

Maciej Kożuszek – dziennikarz „Gazety Polskiej”;

Jakub Maciejewski – publicysta tygodnika „Sieci”;

Marcin Roszkowski – prezes Instytutu Jagiellońskiego


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Realizator: Franciszek Żyła


Papież Franciszek podczas pielgrzymki do Wenezueli / Fot. Flickr. com (Public domain)

Michał Kłosowski komentuje wizytę papieża Franciszka w Iraku. Kraj ten chciał odwiedzić już Jan Paweł II, ale Saddam Husajn nie wyraził na to zgody. Ojciec Święty chce być głosem irackich chrześcijan z których wielu zginęło lub zostało zmuszonych do ucieczki ze swej ojczyzny. Wylądował on w Iraku o godz. 14 czasu miejscowego (12 polskiego). „Cały świat patrzy na tę podróż”- podkreśla Kłosowski. Na papieską pielgrzymkę zjechało się wielu dziennikarzy.


Źródło: succo / Pixabay.com

Prof. Czesław Kłak komentuje wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE zauważając, że rozstrzygnięcie nie kwestionuje obecnego składu Krajowej Rady Sądownictwa.  Jest przy tym wyrażony tam pogląd, że sąd może pominąć przepisy ustawowe, a nawet konstytucyjne, jeśli są sprzeczne z prawem unijnym. Prof. Kłak zaznacza, że sam wyrok TSUE niczego nie rozstrzyga. Poszczególne kwestie oceny nie są kontrowersyjne- zauważa.

Mandat sędziów KRS do rozstrzygania nie został zanegowany. Gość Popołudnia WNET podkreśla, że prawo unijne stoi poniżej Konstytucji RP. Trybunał Konstytucyjny oceni, czy przepisy upoważniają TSUE do przyjętego przezeń rozumowania.


Viktor Orban / Fot. European People’s Party

To już narastało od jakiegoś czasu i należało oczekiwać, że to nastąpi- stwierdza Grzegorz Górny komentując wyjście partii Fidesz z Europejskiej Partii Ludowej. Wyjaśnia, że EPL nazywany był często chadecką międzynarodówką. Od 20 lat obserwujemy dryf tej grupy w lewą stronę. Viktor Orbán zarzucał EPL-owi odejście od swych korzeni. Publicysta zauważa, że dylemat, czy iść za demokracją, czy za chrześcijaństwem doprowadził do zmiany ideowej wśród chadeków. Postulat premiera Węgier oznacza chęć powrotu do zasad na których ufundowane zostały Wspólnoty Europejskie. Zauważa, że Unii Europejskiej „Węgry są jednym z krajów, które w największym stopniu realizują postulaty Katolickiej Nauki Społecznej”. Grzegorz Górny zauważa, że zmiana regulaminu pozwalałaby na trwałe zawieszenie członków EPL-u. Eurodeputowani Fideszu obronili swoje prawo do głosu, które mogło im zostać odebrane.


Kazimierz Gajowy / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Kazimierz Gajowy stwierdza, że Libańczycy cieszą cię, że papież Franciszek odwiedza Bliski Wschód, choć żałują, iż nie ich kraj. Podkreśla, że wizyta jest widziana jako konkretna. Bliskowschodni chrześcijanie liczą, że papież wstawi się za nimi. Gajowy zaznacza, że chrześcijanie byli tam już sześć wieków przed islamem. Chrześcijan było dawniej w Iraku 2 miliony, a teraz tylko 300 tys.


Joe Biden, The Review University of Delaware, Flickr

Maciej Kożuszek odnosi się do memorandum Joego Bidena ws. LGBT. Dodało ono kilka elementów do memorandum podpisanego przez Baracka Obamy. Kożuszek zauważa, że administracja Trumpa przeciwstawiała się umieszczaniu w dokumentach kategorii gender, czy uznawaniu na aborcji za prawo na gruncie międzynarodowym. Zauważa, że w Stanach Zjednoczonych flagi LGBT wiszą wszędzie, także obok amerykańskich. Uważana jest ona nie za flagę ideologii, ale poglądów, które powinien przyjmować każdy przyzwoity człowiek.

Kożuszek stwierdza, że wielu działaczy republikańskich jest uczulonych na mówienie, że ostatnie wybory prezydenckie były sfałszowane. Jakie są dalsze plany Donalda Trumpa? Zadeklarował, że nie zamierza zakładać własnej partii. Obecnie były Trump bez forum w postaci prezydentury i mediów społecznościowych ma problem ze znalezieniem swego miejsca w polityce. Pojawił się pomysł, aby w 2022 r. Donald Trump wszedł do Izby Reprezentantów. Nasz gość sądzi, że w najbliższym czasie będziemy widzieć gaśnięcie publicznej działalności Trumpa. Nie oznacza to przy tym, że nie powróci w 2024 r.

Dziennikarz „Gazety Polskiej” odnosi się do afery wokół gubernatora Nowego Jorku Andrew Cuomo. Media szeroko chwaliły go za to, jak radził sobie z pandemią koronawirusa. Okazało się jednak, że do domów opieki wracały po hospitalizacji osoby, które nadal miały koronawirusa i mogły dalej zarażać. Oficjalne dane zarażeń były zaniżane. Gubernator okłamywał prasę i urzędy federalne. Cuomo zarzuca się także napastowanie seksualne swoich pracownic. Prawicowe media wskazują na hipokryzję lewicy, która wyznaje zasadę „zawsze wierz ofierze”, chyba, że chodzi o polityka lewicy.


Jakub Maciejewski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Jakub Maciejewski mówi, że lewica stara się przekuć nastroje społeczne postulaty polityczne. Pojawiają się pomysły, by w miejsce obchodzenia chrztu i pierwszej komunii wprowadzić świeckie zamienniki. Analogiczne pomysły miało jakobińskie skrzydło rewolucji francuskiej -wskazuje publicysta tygodnika „Sieci”. Podkreśla, że zmanierowanie i zblazowanie zawsze pojawia się, gdy społeczeństwo się bogaci.

Ocenia, iż PiS zmarnotrawił projekt duchowego odrodzenia Polaków skupiając się na gospodarce. Maciejewski wskazuje, że „zabrakło zrozumienia dla własnego nurtu ideowego, jakim byli chociażby żołnierze wyklęci” . Tymczasem lewica uderza w retorykę antykościelną.


Marcin Roszkowski zauważa, że energetyce nie ma jednego doskonałego rozwiązania, które rozwiąże wszystkie problemy. Stwierdza, iż obecnie płacimy nie za transformację, ale za jej brak. Wskazuje, że nie ma jasnej strategii wychodzenia z węgla. Zauważa, że Unia Europejska mocno dotowała OZE.

Prezes Instytutu Jagiellońskiego zauważa, że Mateusz Morawiecki powołał radę ekspertów. W rządzie nie ma zgody co do kierunku transformacji energetycznej.

Dr Zbigniew Kuźmiuk: Nie będziemy stosować rozstrzygnięć TSUE. Najwyższym polskim aktem prawnym jest konstytucja

Dr Zbigniew Kuźmiuk mówił w porannej audycji Radia WNET m.in. o unijnych działaniach przeciwko Polsce i Węgrom oraz forsowaniu deklaracji LGBTIQ.

Dr Zbigniew Kuźmiuk spodziewa się, że na najbliższym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego będzie miał miejsce kolejny atak na Polskę , Węgry  i Słowenię.

Ta histeria nakręcana wokół polski przez europosłów opozycyjnych trwa. Ich koledzy z poszczególnych frakcji przyjmują to bezkrytycznie . (….) Próbuje się wymusić interwencję, która obaliłaby polski rząd. Chyba taka jest logika tych działań.– dodaje polityk.

W Parlamencie Europejskim powstał projekt rezolucji w sprawie ogłoszenia Unii Europejskiej „strefą wolności LGBTIQ”. Został przygotowany przez deputowanych, również polskich, z frakcji Europejskiej Partii Ludowej. Projekt zawiera zapis, że:

Komisja nie powinna wahać się przed użyciem wszystkich narzędzi, w tym postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, ram na rzecz praworządności, art. 7 TUE, a także niedawno przyjętego rozporządzenia w sprawie ochrony budżetu Unii w przypadku uogólnionych braków w odniesieniu do przepisów prawa w państwach członkowskich w celu przeciwdziałania naruszeniom praw podstawowych osób LGBTIQ w całej Unii

Jak zauważa Zbigniew Kuźmiuk tego typu dokumenty zostaną wykorzystane przeciwko takim krajom jak Polska i Węgry:

Odniósł się także do ostatniego orzeczenia TSUE ws. Polski. Przypomnijmy, że Trybunał odpowiadając na pytania Naczelnego Sądu Administracyjnego orzekł, że „kolejne nowelizacje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, które doprowadziły do zniesienia skutecznej kontroli sądowej rozstrzygnięć Rady o przedstawieniu prezydentowi wniosków o powołanie kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, mogą naruszać prawo UE”. Jak ocenił eurodeputowany PiS orzeczenie to jest bezpodstawne. Jak przewiduje, na wzór niemiecki, pojawi się rozstrzygnięcie polskiego TK w tej sprawie o nadrzędności konstytucji nad innymi aktami prawnymi.


Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

A.N./A.W.K.

Jan Bogatko: Wyrok TSUE wobec Polski jest powszechnie komentowany w niemieckich mediach. Kreuje się określony przekaz

Jan Bogatko o najnowszych wiadomościach w niemieckich mediach dotyczących Polski.

To temat powszechny w niemieckich mediach. (…) Linia informacyjna przebiega wzdłuż bardzo określonej zasady: jeśli coś trzeba poprzeć, należy to poprzeć, jeśli skrytykować, to skrytykować. Jest to starannie  powtarzane przez wszystkie media. – zaznacza Bogatko.

Kwestia orzeczenia TSUE wobec Polski jest poruszana przez najbardziej znane niemieckie media m.in. „Die Welt”, w którym czytamy:

Europejski Trybunał Sprawiedliwości znowu podjął wyrok,  który sprzeciwia sie polityce polskiego rządu wobec wymiaru sprawiedliwości.

Jak zauważa rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego:

Już sam tytuł jest bardzo mylący, ponieważ rząd polski nie jest w stanie wpływać na politykę sprawiedliwości, bo stoi na przeszkodzie konstytucja.

Jan Bogatko zaznacza, że w obowiązującym przekazie nie chodzi o wyjaśnienie sprawy a jedyne podporządkowanie go określonej linii. W ten sposób powstaje chaos informacyjny.

Przeciętni Niemcy nie rozumieją z tego wiele – podkreśla.

W jego ocenie wyrok Trybunału jest mocno upolityczniony.

Ten  wyrok TSUE będzie chyba należał do dużej grupy bubli prawnych podejmowanych przez ten Trybunał. (…) To kolejny pstryczek wobec Warszawy. Celem jest zdyskredytowanie rządu Zjednoczonej Prawicy – ocenia korespondent Radia WNET.

 

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

Frankowicze. Chądzyński: Orzecznictwo europejskie poszło w stronę prokonsumencką. Banki muszą szybko podjąć decyzję

Marek Chądzyński o sporze między PO a PiS ws. ściągalności VAT-u, zaległościach podatku w zestawieniach budżetowych oraz o orzecznictwie sądów ws. frankowiczów i tym, co oznacza ono dla banków.

Żadna ze stron nie gra tutaj fair.

Marek Chądzyński  odnosi się do oskarżeń Platformy Obywatelskiej, która przekonuje, że podatek VAT wcale nie został tak uszczelniony, jak twierdzą rządzący. Tymczasem druga strona mówi o 250 mld VAT-u ukradzionych przez mafie vatowskie. Według ostatnich szacunków luka VAT w ostatnim roku nie tylko nie wzrosła, ale wręcz zmalała. Wyjaśnia, że

Zaległości VAT, które widać w zestawieniach wartości budżetowych […] jest takim trochę skutkiem ubocznym poprawy ściągalności i uszczelnienia systemu. Służby skarbowe dostały nowe narzędzia które wykorzystują i dzięki którym kwota ustaleń VAT mogła wzrosnąć.

Jak mówi dziennikarz Dziennik Gazeta Prawna, luka VAT to nie jest tylko mafia, ale także „naturalne procesy, które zachodzą w gospodarce”. Komentuje także sprawę frankowiczów. Zauważa, że przed wyrokiem TSUE ws. frankowiczów banki czuły się pewne i nie czuły potrzeby, żeby rozwiązać problem. Orzecznictwo unijne opowiedziało się jednak jednoznacznie prokonsumencko. Obecnie banki muszą podejmować decyzje, które zaważą na ich wynikach finansowych.

Jeśli chodzi o ugody, to na razie banki charakteryzują, ale myślę, że jeśli te największe banki będą przystępować to te średnie i mniejsze również prędzej czy później to zrobią.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Waldemar Gontarski: Wyrok TSUE stanowi implementację wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Legalizuje on KRS

Prof. Waldemar Gontarski o tym, co oznacza wyrok TSUE, upolitycznieniu polskich sędziów oraz sprawie frankowiczów.

Prof. Waldemar Gontarski komentuje wyrok TSUE ws. reformy KRS. Ocenia, że stanowi on implementację wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Wyjaśnia, iż

Polski Trybunał Konstytucyjny powiedział, że osobom, które ubiegały się o stanowisko sędziowskie, ale w wyniku negatywnej uchwały Krajowej Rady Sądownictwa [nie otrzymały go- przyp. red.] powinien przysługiwać jakiś środek odwoławczy, żeby mogły pójść do sądu.

TSUE odesłał niezadowolonych z obecnego stanu rzeczy do Sądu Najwyższego. Adwokat mówi, że obecny wyrok legalizuje Krajową Radę Sądownictwa.

Prawnik ocenia, że polscy sędziowie są upolitycznieni jak nigdzie indziej. Wskazuje, że w sprawie frankowiczów było tylko jedno pytanie prejudycjalne ws. frankowiczów, a ws. reformy sądownictwa masa.

Ci sędziowie nie potrafili zachować się jak trzeba.

Twierdzenie, iż wyrok TSUE podważa ważność sędziów wybranych do KRS to, jak mówi, bujda na resorach. Prof. Gontarski przypomina, że Lech Kaczyński zgodził się ratyfikować traktat lizboński pod warunkiem uwzględnienia protokołu polsko-brytyjskiego. Pierwszy punkt tego protokołu wyklucza zaś możliwość ingerencji unijnego Trybunału w kształt krajowego sądownictwa.

Trybunał nie zakwestionował tej reformy.

Zaznacza, że obecny wyrok należy odczytywać zgodnie z tym z 19 listopada. Oznacza to, że

Jeśli sędzia powołany przez pana prezydenta w oparciu o wcześniejszą uchwałę KRS-u zachowuje się nieprzyzwoicie podczas orzekania to można go wyłączyć ze sprawy, a wyroki wydane przez takiego sędziego i inne rodzaje orzeczenia, postanowienia, uchwały […] można kwestionować.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Marek Suski o wyroku TSUE: to pokazuje, że innym wolno więcej, a nam w zasadzie nie wolno nic

Marek Suski w rozmowie z red. Łukaszem Jankowskim mówi m.in. o wyroku TSUE ws. reformy KRS oraz aktualnej sytuacji w Zjednoczonej Prawicy.

[related id=138326 side=left]Marek Suski komentuje wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE ws. reformy Krajowej Rady Sądownictwa. Ocenia, że zdumiewające jest to, że polskie przepisy są uznawane za sprzeczne z unijnymi, gdy inne państwa UE mają od lat podobne.

Poseł PiS odnosi się do pomysłów Pawła Kukiza. Stwierdza, że w wyniku jednomandatowych okręgów wyborczych mógłby być problem ze zbudowaniem większości parlamentarnej. Dodaje, iż

Polityk mówi, iż dobrze ocenia obu koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości. Podkreśla, że na tym polega sedno demokracji, że ludzie o różniących się poglądach mogą ze sobą współpracować.

Szef sejmowej komisji energii i skarbu zaznacza, że surowce kopalne prędzej, czy później się skończą, więc odejście od nich jest nieuchronne. Stwierdza, że w kwestii transformacji energetycznej potrzeba szukać złotego środka.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego przyznaje, że są to ogromne koszty i ryzyko problemów energetycznych w przypadku rezygnacji z węgla.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P./A.N.

Wyrok TSUE w sprawie nominacji do Sądu Najwyższego: kolejne nowelizacje ustawy o KRS mogą naruszać prawo unijne

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazuje, że kolejne nowelizacje polskiej ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa mogą naruszać prawo unijne.

W nowo opublikowanym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznano, że nowelizacje polskiej ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa mogą naruszać prawo unijne. Sprzeczność z prawem UE ma stanowić m.in. wprowadzony nowelizacją brak możliwości odwołania się sędziów od negatywnej decyzji KRS.

Wyrok TSUE nawiązuje bezpośrednio do sprawy sędziów, którzy kandydowali do Sądu Najwyższego i nie zostali powołani ze względu na negatywną uchwałę KRS, nie mogąc jednocześnie odwołać się od wspomnianej uchwały. Wynika to bezpośrednio z treści jednej z nowelizacji ustawy o KRS, przyjętej w kwietniu 2019 r.:

Odwołanie nie przysługuje w sprawach indywidualnych dotyczących powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego.

W wyroku TSUE nacisk położony jest na pierwszeństwo ustawodawstwa unijnego nad krajowym:

Trybunał wyjaśnił wreszcie, że jeżeli sąd krajowy dojdzie do wniosku, że zmiany ustawodawcze z 2018 r. naruszają prawo Unii, to na mocy zasady pierwszeństwa tego prawa będzie on miał obowiązek odstąpić od zastosowania się do tych zmian na rzecz stosowania wcześniej obowiązujących przepisów krajowych i przeprowadzić kontrolę przewidzianą w tych ostatnich przepisach.

N.N.

Źródło: Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, komunikat prasowy nr 31/21

Od dłuższego czasu narasta fala antypolskich zdarzeń / Stanisław Florian, „Śląski Kurier WNET” nr 80/2021

Może wobec faktycznego odwrócenia przymierzy przez Niemcy i skazania RP na proniemiecką „bezstronność” sądownictwa europejskiego, sięgnąć do prawa międzynarodowego, a nie – unijnej „praworządności”?

Stanisław Florian

Antypolska agresja a zasady ONZ

Od dłuższego czasu, a zwłaszcza od końca 2020 r., narasta fala antypolskich zdarzeń. Pierwszy kierunek antypolskiej agresji to przedsięwzięcia organizowane na terytorium państw wchodzących w skład Unii Europejskiej.

Zaczęło się od bezradności holenderskiej policji w ściganiu terrorystów dokonujących zamachów bombowych na polskie sklepy w Holandii, przy jednoczesnej próbie holenderskiego parlamentu wniesienia przeciw Polsce oskarżenia o łamanie praworządności do TSUE przez rząd Marka Ruttego, lidera liberalnej partii VVD (który w połowie stycznia podał się do dymisji z powodu… łamania praworządności przez bezprawne odbieranie rodzicom świadczeń na dzieci i oskarżanie ich o rzekome oszustwa).

Kolejnym przedsięwzięciem tego typu jest próba ingerencji władz niemieckich banków w politykę walutową Narodowego Banku Polskiego. Należący do Niemców Onet za pośrednictwem Business Insider Polska atakuje działania Narodowego Banku Polskiego – pisze Maksymilian Wysocki w artykule Niemcy oskarżają Polskę o Blitzkrieg… na walutach. „Jak czytamy w tekście Niemiecki bank krytykuje działania NBP. »Manipulacja walutą«: Presja na osłabienie złotego przez NBP, przy obecnych poziomach polskiej waluty, jest niezrozumiała – ocenił w poniedziałkowej nocie szef pionu analiz FX i surowców Commerzbanku Ulrich Leuchtmann. (…) Patrząc na to, co A. Glapiński mówił w ostatnich dniach o kursie złotego, można było ulec wrażeniu, że EUR/PLN był handlowany przy poziomach 4,20–4,30. Fakt, że zarówno prezes NBP, jak i inni członkowie RPP wywierają tak dużą presję na (osłabienie – przyp. red.) własnej waluty, pomimo tego, że kurs EUR/PLN jest blisko szczytów z 2020 r., jest tak samo godny odnotowania, co niezrozumiały – napisano w nocie, donosi BI Polska”. Niemiecki Onet dodaje w komentarzu: „Według niego taka sytuacja nie powinna mieć miejsca w 38-milionowym kraju”. Dalej można przeczytać, że „Commerzbank również jest krytyczny na temat działań Narodowego Banu Polskiego ws. złotego, (…) należy się spodziewać, że interwencje okażą się skuteczne na dłuższą metę. (…) Leuchtmann ocenia, że »manipulacja« kursem walutowym stwarza nieuczciwą przewagę konkurencyjną dla polskich eksporterów”…

Dalszym przejawem antypolskich działań państw Unii E. jest atak niemieckiej czwartej władzy, czyli środowisk dziennikarskich, na biznesowe przejęcie przez PKN Orlen tytułów lokalnej prasy wydawanych w Polsce przez niemiecki koncern Polska Presse.

Niemieckie Stowarzyszenie Dziennikarzy (DJV) wezwało… Komisję Europejską do przyjrzenia się rynkowi prasy w Polsce. Stowarzyszenie uważa, że Komisja powinna się tym zająć w ramach „planowanego na początek 2021 r. zastosowania wobec Polski mechanizmu praworządności”. Według przewodniczącego DJV Franka Ueberalla, istnieje ryzyko, że państwo polskie w ten sposób będzie ingerowało w prace – niemieckich dotychczas – redakcji, i w ten sposób „wolność mediów znajdzie się pod presją”.

W oświadczeniu przesłanym do Wirtualnych Mediów niemieckie Stowarzyszenie zaznacza, że „Komisja Europejska nie może bezczynnie przyglądać się, gdy narodowo-konserwatywna partia PiS likwiduje krok po kroku niezależne dziennikarstwo”.

Szef niemieckich dziennikarzy, wzywając KE do ingerencji w gospodarcze realia prasowe podległe polskiemu prawu, nie raczy zauważać, że PKN Orlen jest spółką giełdową. Wprawdzie polski Skarb Państwa ma w nim 27,52% udziału w kapitale podstawowym, obok Nationale-Nederlanden OFE (7,34%), Aviva OFE Aviva Santander (6,29%) i pozostałych akcjonariuszy (58,85%), jednak Orlen nie podlega „narodowo-konserwatywnej partii PiS”. Co najwyżej – udziały Skarbu Państwa pozwalają demokratycznie wybranemu rządowi Rzeczypospolitej Polskiej na realizację polityki ekonomicznej zgodnej w wolą większości wyborców.

Kolejnym kierunkiem owych antypolskich przedsięwzięć są działania Rosji. W pierwszym rzędzie w „sojuszu dwóch czarnych orłów” przy budowie gazociągu Nordstream 2, mimo orzeczenia Trybunału Europejskiego o łamaniu zasady europejskiej solidarności energetycznej przez budowę jego odnogi, gazociągu Opal, wzdłuż granicy polskiej (od którego rząd Niemiec złożył odwołanie). Tymczasem – uprzedzając ten wyrok, jakby były z góry przekonane, że zapadnie na korzyść Niemiec – niemieckie spółki gazowe już obecnie na terenie m.in. Pomorza Zachodniego, Dolnego Śląska i Wielkopolski prowadzą wśród mieszkańców polskich wsi i miasteczek natarczywą akcję marketingową, namawiając do zgody na zakładanie gazociągów. Niewątpliwie – zasilanych rosyjskim gazem Gazpromu, który za pośrednictwem gazociągów Nordstream 2 i Opal ma być sprzedawany indywidualnym polskim odbiorcom po cenach ustalanych przez niemieckich dystrybutorów. Przykładem niech będzie akcja G.EN Gaz Energia Sp. z o.o., która rozprowadza ankiety/deklaracje „potrzebne do opracowania oceny opłacalności inwestycji mającej na celu rozbudowę sieci gazowej” na tym terenie. Spółka G.EN Gaz Energia od 2005 r. należy w 100% do niemieckiej spółki VNG – Erdgascommerz GmbH (VNG) z siedzibą w Lipsku, a prezesem jej zarządu jest Falko Thormeier…

Oprócz agresywnej, łamiącej praworządność polityki gazowej w sojuszu z rosyjskim Gazpromem (za zgodą rządu Meklemburgii utworzono pseudoekologiczną fundację, na której konto kierowane są publiczne fundusze niemieckie i europejskie, mające nielegalnie wspierać dokończenie Nordstream 2) – narasta na Polskę z Obwodu Kaliningradzkiego bezpośrednia presja militarna Rosji sprzymierzonej z Niemcami – mimo ich formalnego pozostawania w NATO.

Pod pretekstem obecności NATO w krajach bałtyckich Rosja wzmacnia w Obwodzie Kaliningradzkim swoje siły m.in. o nowe okręty i czołgi. Według rosyjskiego dziennika „Izwiestija” obwód ten „ma szczególne znaczenia dla Federacji Rosyjskiej. Na lądzie sąsiaduje z państwami prowadzącymi politykę antyrosyjską. Politycy tych krajów często mówią o anektowaniu naszego zachodniego obwodu lub przynajmniej zmuszeniu Rosji do redukowania, czy wręcz zlikwidowania obrony bałtyckiego przyczółka”.

Jednak to Rosja przez cały rok 2020 wysyłała do obwodu nowy sprzęt, umacniając siły lądowe i morskie Floty Bałtyckiej. „Tak silnej ochrony wybrzeża, jak na Bałtyku, nie ma chyba żadna inna flota rosyjskich sił zbrojnych” – pisała niedawno „Krasnaja Zwiezda”, gazeta rosyjskiego ministerstwa obrony. Na ofensywny charakter tej „obrony” wskazuje zwłaszcza najnowszy nabytek Floty Bałtyckiej: duży okręt desantowy „Piotr Morgunow”, który wszedł do służby w grudniu 2020 r., a jest w stanie zabrać na pokład 13 czołgów lub ponad 30 pojazdów opancerzonych. Przeznaczony do transportu i wysadzenia desantu, może przewieźć do 300 żołnierzy piechoty morskiej. Wzmocnienie siły desantowej Floty Bałtyckiej należy wiązać z wyposażeniem jej korpusu armijnego w 30 przezbrojonych czołgów T-72B3M, które mają ulepszony pancerz, mocniejsze silniki, a co za tym idzie, lepszą zwrotność i większą siłę ognia, dzięki nowej armacie kalibru 125 mm z celownikiem Sosna-U i komputerem balistycznym.

Kolejna nowa jednostka Floty Bałtyckiej to kuter szturmowo-desantowy 02510 BK-16 koncernu Kałasznikowa, przeznaczony do działań dywersyjnych na wodach przybrzeżnych i rzekach. Można sobie wyobrazić, że – oczywiście w ramach „uzasadnionej obrony” – mogą tymi jednostkami zostać przerzucone grupy „zielonych ludzików”, które, przykładowo, urządzą „jesień średniowiecza” baterii Patriot w Redzikowie. Wyobraźnia historyczna i realna ocena obecnych – „biznesowych”, jak twierdzi Angela Merkel – kontaktów Niemiec z Rosją przy budowie Nordstream 2 podpowiada, że takie „pacyfistyczne” działania znalazłyby zrozumienie u niemieckiego sojusznika Rosji w NATO, który nie kiwnąłby palcem, aby wypełnić zobowiązania traktatowe wobec Polski.

Trzeba sobie w takiej sytuacji zadać pytanie, czy wobec faktycznego odwrócenia przymierzy przez Niemcy, bezpieczeństwo Rzeczypospolitej jest skazane na proniemiecką „bezstronność” sądownictwa europejskiego z TSUE na czele. Czy nie warto sięgnąć do możliwości wynikających z prawa międzynarodowego, a nie – wątpliwej unijnej praworządności.

Deklaracja zasad prawa międzynarodowego dotyczących przyjaznych stosunków i współdziałania państw zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych (Rezolucja ZO ONZ nr 2625(XXV) z 24 października 1970 r.) skonkretyzowała cele i zasady, którymi państwa członkowskie ONZ zobowiązały się kierować w działaniach międzynarodowych utrzymaniem międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, stosować skuteczne środki zbiorowe dla zapobiegania zagrożeniom pokoju i ich usuwania, tłumić akty agresji i inne naruszenia pokoju, łagodzić i załatwiać – w drodze pokojowej, według zasad sprawiedliwości i prawa międzynarodowego – spory lub sytuacje mogące prowadzić do naruszeń pokoju. Dla osiągnięcia tego celu szczególne znaczenie mają trzy zasady: powstrzymania się od groźby lub użycia siły, pokojowego rozstrzygania sporów międzynarodowych oraz nieingerencji w sprawy wewnętrzne poszczególnych państw.

W sytuacji narastających agresywnych poczynań dotyczących Polski warto rozważyć uruchomienie na arenie międzynarodowej, włącznie z ONZ, trzeciej z przywołanych zasad, która dotyczy obowiązku niemieszania się w sprawy należące do wewnętrznej jurysdykcji jakiegokolwiek państwa, zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych.

Zgodnie z Deklaracją ONZ, „żadne państwo ani grupa państw nie mają prawa mieszać się bezpośrednio lub pośrednio z jakiegokolwiek powodu w wewnętrzne lub zewnętrzne sprawy jakiegokolwiek państwa. W związku z tym interwencja zbrojna oraz wszelkie inne formy mieszania się lub usiłowania gróźb przeciwko osobowości państwa lub przeciwko jego politycznym, gospodarczym lub kulturalnym czynnikom, stanowią pogwałcenie prawa międzynarodowego.

Ponadto żadne państwo nie powinno organizować, pomagać, podburzać, finansować, wywoływać lub tolerować na swoim terytorium działalności wywrotowej, terrorystycznej lub zbrojnej skierowanej w celu obalenia siłą reżimu innego państwa, bądź wtrącać się do walki wewnętrznej w innym państwie. Wynika to z faktu, iż każde państwo posiada niezbywalne prawo wyboru swojego systemu politycznego, gospodarczego, społecznego i kulturalnego bez ingerencji w jakiejkolwiek formie ze strony innego państwa” (za: T. Aleksandrowicz, Dylematy współczesnego prawa międzynarodowego – między legalną niehumanitarną nieinterwencją, a nielegalną interwencją humanitarną, „Securitologia” 2/2018, s. 59–61).

Również Akt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie z 1 sierpnia 1975 r., znany jako Akt Helsiński, czyli deklaracja zasad prawa międzynarodowego rządzących wzajemnymi stosunkami między 35 Państwami uczestniczącymi, podkreśla m.in. zasadę nieingerencji w sprawy wewnętrzne państwa. Wynika ona z nadrzędnej w prawie międzynarodowym zasady suwerenności państwa i jest jedną z podstawowych zasad pokojowego współistnienia. Zasada ta, czyli zakaz mieszania się państw (i organizacji międzynarodowych) w sprawy należące do kompetencji własnej innych państw – zgodnie z aktem końcowym KBWE – nakazuje państwom-uczestnikom konferencji w Helsinkach:

  • powstrzymywać się od jakiejkolwiek ingerencji, bezpośredniej lub pośredniej, indywidualnej lub zbiorowej, w wewnętrzne lub zewnętrzne sprawy należące do zakresu wewnętrznej jurysdykcji innego państwa, niezależnie od ich stosunków wzajemnych;
  • powstrzymywać się od jakiejkolwiek formy ingerencji zbrojnej lub groźby takiej ingerencji przeciwko innemu państwu;
  • powstrzymywać się, w każdych okolicznościach, od wywierania jakiegokolwiek militarnego lub politycznego, gospodarczego lub innego nacisku zmierzającego do podporządkowania swym własnym interesom wykonywania przez inne państwo praw wynikających z jego suwerenności i w ten sposób zapewnienia sobie korzyści jakiegokolwiek rodzaju;
  • powstrzymywać się od udzielania bezpośredniej lub pośredniej pomocy działalności terrorystycznej lub wywrotowej albo innej działalności zmierzającej do obalenia siłą ustroju innego państwa.

Historia stosunków międzynarodowych Polski z Niemcami i Rosją pokazuje liczne przykłady łamania tej zasady.

Dlatego czas najwyższy rozważyć, czy w celu zapewnienia bezpieczeństwa międzynarodowego zgodnie z Kartą ONZ władze Rzeczypospolitej nie mają obecnie uzasadnionych powodów do wniesienia problemu agresywnych poczynań państw Unii Europejskiej i samej Unii jako grupy państw, części z nich w porozumieniu z Rosją oraz działań samej Rosji – pod obrady ONZ.

Warto ocenić, czy nie daje takiej możliwości Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego, który po nowelizacji z 2010 r. w definicji agresji w art. 8 bis powtarza art. 3 rezolucji z 1974 r. Uznano w nim za przestępstwo przeciwko pokojowi i bezpieczeństwu ludzkości m.in. „przedsięwzięcie, zachęcanie lub tolerowanie przez władze państwa działań, mających na celu wzniecenie wojny domowej w innym państwie”.

Wydaje się, że należy się obecnie poważnie zastanawiać, czy w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej nie trwają ze strony niektórych państw Unii Europejskiej i Rosji przedsięwzięcia spełniające te kryteria.

Artykuł Stanisława Floriana pt. „Antypolska agresja a zasady ONZ” znajduje się na s. 4 lutowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 80/2021.

 


  • Lutowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Stanisława Floriana pt. „Antypolska agresja a zasady ONZ” na s. 4 lutowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 80/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Odwołanie przewodniczącego KRS. Biedroń: skończyły się czasy kółka wzajemnej adoracji w Radzie

Przekazywanie wrażliwych danych mediom, niedoszłe spotkanie w ambasadzie obcego państwa i spór o reformę sądownictwa. Wojciech Biedroń o odwołaniu Leszka Mazura i walkach frakcyjnych w KRS.

Wojciech Biedroń wyjaśnia chodzi o co chodzi w sporze wokół Krajowej Rady Sądownictwa. Jej dotychczasowy przewodniczący został przez nią odwołany. Nasz gość mówi, że w KRS-ie ścierały się frakcje jastrzębi i gołębi – zwolenników szybkiej reformy sądownictwa i popierających ewolucyjną drogę.

Sędzia Zawadzki plus kilkunastu innych członków KRS to tak zwane jastrzębie, ludzie którzy domagali się przyspieszenia reformy sądownictwa.

Frakcja gołębi związana z byłym już przewodniczącym Leszkiem Mazurem przegrała. Wynikało to z błędem przez nią popełnionych. Dziennikarz tygodnika Sieci przypomina ujawnienie przez mdia protokołów posiedzeń KRS.

Akta do mediów dostały się bardzo dokładne.

Ocenia, że nie należało przekazywać informacji w takiej formie. Wskazuje na podejście byłego przewodniczącego KRS do korespondencji z TSUE, której nie przekazywał innym sędziom.

KRS był zagrożony tym, że nie będzie stroną w tych postępowaniach.

Wojciech Biedroń stwierdza, że KRS został zawieszony w prawach z sieci europejskich stowarzyszeń sędziowskich NNCJ. Przewodniczący Mazur dostał propozycję przedyskutowania tej kwestii z przedstawicielem NNCJ na terenie ambasady obcego kraju. Wówczas zainterweniował m.in. sędzia Zawadzki sprzeciwiając się spotkaniu w ambasadzie. Dziennikarz zaznacza, że odwołanie Leszka Mazura nie oznacza dominacji frakcji jastrzębi.

Moim zdaniem będzie pewna równowaga.

Biedroń zauważa, że Mazur zwrócił się do Sądu Najwyższego o sprawdzenie prawomocności jego odwołania. Według doniesień medialnych orzeczenie już zapadło i jest ono pozytywne dla Mazura.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.