Smoliński o odrzuceniu przez Senat poprawek do Funduszu Odbudowy: Gdyby to nie było takie tragiczne, to byłoby śmieszne

W „Poranku WNET” poseł PiS Kazimierz Smoliński mówi o czwartkowym głosowaniu w Senacie. Izba wyższa parlamentu przegłosowała ostatecznie ustawę ratyfikującą unijny Fundusz Odbudowy bez poprawek.

W porannej rozmowie z Łukaszem Jankowskim Kazimierz Smoliński opowiada o czwartkowym głosowaniu w Senacie. W trakcie głosowania Izba Wyższa Parlamentu przegłosowała ostatecznie ustawę ratyfikującą unijny Fundusz Odbudowy bez poprawek, na których zależało opozycji. Poseł PiS wskazuje, że nie nikt nie spodziewał się takiego wyniku procedowania Senatu:

Prawdę mówiąc nie liczyliśmy na takie rozwiązanie. Gdyby to nie było takie tragiczne to byłoby śmieszne. Jesteśmy już takim krajem w Europie, który będzie ratyfikował zasoby własne Unii Europejskiej. Nic nie stało na przeszkodzie żebyśmy to już dawno zrobili.

Poseł Kazimierz Smoliński odbiera ostatnie działania Senatu jako nieracjonalne. Według rozmówcy Łukasza Jankowskiego w Izbie Wyższej Parlamentu zachodzi nietypowy i nielogiczny tryb pracy:

Senat jako izba refleksji zastanawiał się przez 30 dni nad preambułą, a potem zrobił to „na prędce”. Jak to powiedział senator Bierecki „na kolanie” – mówi Kazimierz Smoliński.

Kazimierz Smoliński podsumowuje swoje rozczarowanie decyzją Senatu. Poseł sugeruje senatorom brak logiki i wyraża swoje głębokie rozczarowanie zaistniałą sytuacją:

Można liczyć na to, że ta większość w Senacie jest w stanie coś zrobić według własnego umysłu, a okazuje się, że jednak nie. Brak słów – komentuje Kazimierz Smoliński.

Poseł PiS wypowiada się również na temat różnych kandydatów na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Według Kazimierza Smolińskiego Piotr Wawrzk nie miał dużych szans, za to rozmówca Łukasza Jankowskiego spore nadzieje pokładał w Bartłomieju Wróblewskim:

Mamy teraz kandydata z Senatu. Wydawało mi się, że kolega Wróblewski miał szanse, były wypowiedzi kilku senatorów, że jest bardzo dobrym kandydatem. Ja osobiście myślałem, że Wróblewski przejdzie.

Kazimierz Smoliński mówi również o kandydaturze prof. Wiącka na RPO. Według posła PiS nie jest to zła kandydatura, choć on sam osobiście by jej nie zgłaszał:

Ma centrowe poglądy, więc spełnia moje wymogi co do Rzecznika, ale ja bym go nie zgłaszał. (…) Nie jest złym kandydatem. Wszyscy kandydaci, którzy są zgłaszani są odpowiedni, poza tymi, którzy mają bardzo wyraźne progresywne czy lewicowe poglądy. Takich kandydatów ja bym nie poparł.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Kosiniak-Kamysz: Nie obawiam się drogi w kierunku federalizacji. To stanowi gwarancję bezpieczeństwa dla Polski

Szef ludowców odnosi się do wczorajszego głosowania ws. KPO oraz do napiętej sytuacji, zarówno w szeregach opozycji, jak i rządu. Dwa bloki po stronie opozycji są możliwe, jedna lista nie – wskazuje.

Władysław Kosiniak-Kamysz odnosi się do kwestii  Krajowego Planu Odbudowy, który został przyjęty przez Sejm w środę. Jak zauważa wczorajsze głosowanie pokazało podział nie tylko w Zjednoczonej Prawicy, ale także po stronie opozycji, która według szafa PSL pobawiła się narzędzi wpływu na rządzących.

Krajowy Plan Odbudowy przejdzie teraz w fazę negocjacji z Brukselą, która może zgłaszać swoje poprawki.

Polityk zwraca uwagę na wczorajszą atmosferę w Sejmie. Wyczuwalne było napięcie wśród koalicjantów. Jak zaznacza Kosiniak-Kamysz spór w rządzie to zapowiedź dalszego rozpadu tego obozu.

Według szefa ludowców należy również porzucić mrzonki o zjednoczeniu opozycji.

PSL zamierza podjąć się budowy silnego centrum.

Władysław Kosiniak-Kamysz przyznaje, że przyjęcie KPO w takim kształcie to droga do silniejszych związków z UE. Upatruje w tym jednak szans dla Polski.

Niewykluczone, że sprawą KPO zajmie się Trybunał Konstytucyjny.

Polityk deklaruje także, że jego ugrupowanie jest gotowe do rzetelnej  debaty.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

Sejm wyraził zgodę na ratyfikację Europejskiego Funduszu Odbudowy

Ustawę ws. zwiększenia zasobów własnych UE poparło 290 posłów, wstrzymało się 133, zaś przeciwnych było 33.

 Dziękuję tym wszystkim, którzy wznieśli się ponad swoje partyjne kalkulacje. Było wiele emocji dzisiaj w Sejmie, ale widzieliśmy, że znalazły się też kluby, posłowie, którzy zagłosowali za Polską.

Takimi słowami wynik wieczornego głosowania podsumował premier Mateusz Morawiecki. Decyzja posłów umożliwia uruchomienie procedury, zgodnie z którą Polska otrzyma z UE 770 mld euro, z czego 50 mld pochodzić będzie z Europejskiego Funduszu Odbudowy.

Bogusław Sonik: Koalicja Obywatelska wstrzyma się od głosu ws. ratyfikacji funduszu odbudowy

autor: Jarosław Roland Kruk / Wikipedia, licencja: CC-BY-SA-3.0

Parlamentarzysta wskazuje, że odrzucenie funduszu byłoby szkodliwe dla wszystkich państw członkowskich UE.


Bogusław Sonik mówi o ratyfikacji unijnego Funduszu Odbudowy. Ocenia, że rządowy plan wykorzystania wspólnotowych środków został przedstawiony opozycji zdecydowanie za późno i nie powinien jeszcze trafić do Brukseli. Zdaniem polityka nie ma żadnej gwarancji, że pieniądze te zostaną podzielone w sposób sprawiedliwy.

Gość „Poranka WNET” krytycznie odnosi się do postawy Lewicy wobec KPO. Negatywnie ocenia ponadto sposób, w jaki Zjednoczona Prawica traktuje opozycję.

Jak zapowiada parlamentarzysta, posłowie Koalicji Obywatelskiej we wtorkowym głosowaniu nie opowiedzą się ani za, ani przeciw ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Podkreśla, że odrzucenie koncepcji zwiększenia zasobów własnych UE bardzo zaszkodziłoby wszystkim krajom członkowskim.

Wczoraj odbył się klub, gdzie dyskutowano na ten temat. Pojawiają się głosy, że nie powinniśmy głosować przeciwko, bo byłoby to źle odebrane przez obywateli którzy oczekują na środki z tego funduszu. (…) Prawdopodobnie wstrzymamy się.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk nie jest zaskoczony porozumieniem PiS i Lewicy. Zwraca uwagę, że oba ugrupowania przejawiają silne tendencje socjalne, czy wręcz socjalistyczne.

 

A.W.K.

Andrzej Sośnierz o odejściu z klubu PiS: Nie chodziło tylko o pandemię, ale o sam sposób prowadzenia polityki

W nowym „Kurierze w Samo Południe” poseł koła Polskie Sprawy i były prezes NFZ, Andrzej Sośnierz, mówi m.in. o niedawnym odejściu z klubu PiS i o bieżącej polityce epidemicznej.


Andrzej Sośnierz, Paweł Szramka i Agnieszka Ścigaj ogłosili niedawno w Sejmie powstanie nowego koła parlamentarnego Polskie Sprawy. W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” Andrzej Sośnierz mówi m.in. o powołaniu nowego koła poselskiego i nastrojach panujących wśród koalicji rządzącej:

Czy to wielkie przetasowania? Nie przesadzajmy. Zresztą, burze na scenie politycznej trwają już od miesięcy. (…) Widać dużo niepokoju, bo sytuacja nie jest stabilna – komentuje polityk.

Rozmówca Adriana Kowarzyka porusza temat braku konkretnego kierunku politycznego i niezgody, jaką obserwuje wśród części parlamentarzystów:

W samej koalicji rządzącej wybuchają co chwilę jakieś spory i napięcia. Scena polityczna się przetasowuje, ale póki co nie widać końca tych ruchów. Na chwilę obecną nie wiemy dokąd nas to doprowadzi.

Gość Radia WNET opisuje również powody, które doprowadziły do wytworzenia się nowego koła poselskiego – Polskie Sprawy:

Koło Polskie Sprawy powstało dlatego, że posłowie, którzy się tam znajdują nie znaleźli innej możliwości właściwego wyrazu swoich poglądów – zaznacza Andrzej Sośnierz.

Polityk przybliża również kulisy swojej decyzji o odejściu z klubu PiS. Jak podkreśla polityk, znaczącą rolę odegrały zbieżne punkty widzenia w temacie krajowej polityki epidemicznej:

Ze mną był szczególny problem, bo nie zgadzam się z bieżącym sposobem prowadzenia polityki epidemicznej, która ma śmiertelne skutki wobec naszych rodaków. Swoje poglądy w tej sprawie wyrażałem również poza antenami mediów, ale nie dawało to oczekiwanych skutków.

Na antenie Radia WNET Andrzej Sośnierz wyjaśnia, co jego zdaniem było błędem rządzących w kontekście radzenia sobie z epidemią koronawirusa:

Aktywne państwo powinno starać się, żeby w czasie nasilającej się fali pandemii zakażeń było jak najmniej – bo im więcej osób zachoruje, tym więcej umrze. A umiera ok. 1% zakażonych. Rząd powinien skutecznie wyłapywać wszystkie źródła zakażeń, czyli samych zarażonych.

Polityk podaje też przykłady państw, które jego zdaniem powinny stanowić dla Polski główną inspirację pod względem kierunku polityki epidemicznej:

Zapominamy o tym, ale na świecie są państwa, które świetnie poradziły sobie z pandemią – np. Nowa Zelandia czy Dania. W Nowej Zelandii umarło zaledwie ponad dwadzieścia osób.

Jednakże, jak podkreśla polityk, nie tylko metody walki z pandemią skłoniły go do odejścia z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Były prezes NFZ wskazuje na dużo głębsze różnice zdań w wielu kwestiach:

Nie chodziło jednak tylko o pandemię, ale o sam sposób prowadzenia polityki – dodaje Andrzej Sośnierz.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Małgorzata Gosiewska: Rosja nie wycofuje się z działań wojennych. Próbuje sprowokować Ukrainę tak, jak wcześniej Gruzję

Wicemarszałek Sejmu komentuje wycofanie się rosyjskich wojsk znad granicy ukraińskich oraz podsumowuje swoją wizytę na Ukrainie.

Widziałam miejscowości opuszczone, w których nie toczy się życie- zniszczone domy.

Małgorzata Gosiewska podsumowuje swoją wizytę na Ukrainie. Zobaczyła w niej jak Słowiańsk, Mariupol i inne zniszczone w czasie działań wojennnych miasta, które teraz odżywają, choć konflikt się nie skończył.

Ta sztuczna granica porozbijała rodziny.

Wicemarszałek Sejmu mówi także o tych, którzy są po drugiej stronie granicy. Wskazuje, że wierzyli oni w Rosję i w to, że pomoże ona im funkcjonować. Jednak zamiast tego

Jedyne co im daje Rosja to wojna.

Na terenach separatystycznych republik panuje bieda i bandyterka. Ukraina zaś rozwija się lepiej lub gorzej. Gosiewska, odnosząc się do wycofania się wojsk rosyjskich spod granic ukraińskich ocenia, że nie jest to koniec.

Gość Poranka Wnet wskazuje, że Kijów musi zweryfikować swoje sojusze i zobaczyć od kogo płynie wsparcie.

Małgorzatę Gosiewską czeka na Ukrainie jeszcze spotkanie z rodzinami ludzi przebywających w rosyjskiej niewoli. Nie wiadomo, co się z nimi dzieje i gdzie są. Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego kontynuuje temat wsparcia dla Ukrainy na forum międzynarodowym.

 Polityk komentuje także sytuację w polskim Sejmie. Krytykuje nadużywanie wniosków formalnych przez opozycję.

Trzymajmy się zasad, trzymajmy się prawa. Nie róbmy spektakli na mównicy, tylko normalnie pracujmy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Marek Ast: Jeżeli będzie taka konieczność, nowego Rzecznika Praw Obywatelskich mianuje prezydent bądź marszałek Sejmu

Poseł PiS ubolewa nad brakiem woli znalezienia kompromisu ze strony opozycji. Wskazuje, że dr Bartłomiej Wróblewski jest dobrze przygotowany do sprawowania funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich.

Trybunał nie pozostawił żadnej wątpliwości – pozostawił nasze argumenty z satysfakcją, że mieliśmy rację jeśli chodzi o zakwestionowanie rozwiązania, które jest w ustawie.

Marek Ast zapowiada, że Sejm, wkrótce zajmie się dostosowaniem ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich do wymogów konstytucji. Chodzi o konieczność zlikwidowania przepisu o możliwości sprawowania funkcji RPO po zakończeniu kadencji.

Poseł PiS przypomina, że wyrok TK jest zgodny z wnioskiem grupy posłów PiS. Jak zapowiada, próby wyboru nowego rzecznika będą trwały aż do skutku. Parlamentarzysta wyraża jednak nadzieję, że kandydatura dr. Bartłomieja Wróblewskiego zyska poparcie przynajmniej kilku senatorów opozycji.

Zgłosiliśmy Bartłomieja Wróblewskiego, bo to dobry kandydat i przede wszystkim kandydat, który starał się o tę nominację – przygotowany, konstytucjonalista, doktor nauk prawnych.

Przypuszcza, że może zaistnieć problem ze znalezieniem kolejnego kandydata, już spoza parlamentu, gdyż osoby dobrze przygotowane do sprawowania urzędu raczej nie będą chciały brać udział w procedurze skazanej na niepowodzenie z powodu bezkompromisowej postawy senackiej większości.  W tym, wypadku, jak mówi Marek Ast, nowego RPO może mianować prezydent bądź marszałek Sejmu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Bartłomiej Wróblewski powołany przez Sejm na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich

Poseł PiS Bartłomiej Wróblewski został powołany przez Sejm na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Kandydat wybrany przez Sejm musi jeszcze zostać zaakceptowany przez Senat.

Za kandydaturą Wróblewskiego głosowało 240 posłów, 201 było przeciwko, a 11 osób wstrzymało się od głosu.

Wymaganej większości głosów nie uzyskał kandydat KO i PSL prof. Sławomir Patyra oraz kandydat Lewicy Piotr Ikonowicz – wcześniej obu negatywnie zaopiniowała sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

Przypomnijmy, że to czwarta próba powołania następcy RPO Adama Bodnara, którego kadencja upłynęła na początku września ubiegłego roku. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. Jej kandydatura nie uzyskała jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm wybrał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak tego wyboru nie zatwierdził Senat.

W czwartek Trybunał Konstytucyjny wyrok dotyczący przepisu ustawy o RPO, zgodnie z którym Rzecznik Praw Obywatelskich pełni obowiązki po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez jego następcę. Przepis ten zaskarżyli posłowie PiS. Przypomnijmy, że 5-letnia kadencja Adama Bodnara upłynęła 9 września 2020 roku.

A.N.

Źródło: media/ Twitter

Wyrok TK w sprawie RPO: Adam Bodnar musi opuścić urząd

Przepis ustawy o RPO, który pozwala pełnić obowiązki Rzecznikowi Praw Obywatelskich po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę jest niezgodny z konstytucją – brzmi orzeczenie TK.

Trybunał Konstytucyjny wydał w czwartek wyrok dotyczący przepisu ustawy o RPO, zgodnie z którym Rzecznik Praw Obywatelskich pełni obowiązki po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez jego następcę. Przepis ten zaskarżyli posłowie PiS. Przypomnijmy, że 5-letnia kadencja Adama Bodnara upłynęła 9 września 2020 roku.

TK uznał te przepis za niezgodny z konstytucją i traci moc obowiązującą po upływie trzech miesięcy od opublikowania wyroku w Dzienniku Ustaw.

Orzeczenie zostało wydane w składzie pięciorga sędziów TK pod przewodnictwem prezes Trybunału Julii Przyłębskiej. Sprawozdawcą był sędzia Stanisław Piotrowicz. Wyrok TK jest ostateczny, co oznacza, że Adam Bodnar musi opuścić urząd, pomimo braku następcy.

Co dalej?

Następcę Adama Bodnara próbowano wybrać już trzykrotnie. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. Jej kandydatura nie uzyskała jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm wybrał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak tego wyboru nie zatwierdził Senat.

Procedura wyłaniania następcy Adama Bodnara rozpoczęła się na nowo. Kandydatem PiS jest poseł Bartłomiej Wróblewski; kandydatem KO i PSL – dr hab. nauk prawnych Sławomir Patyra, kandydatem Lewicy – prawnik i działacz społeczny Piotr Ikonowicz.

W poniedziałek w nocy sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie zaopiniowała kandydaturę posła Wróblewskiego. Patyra i Ikonowicz nie uzyskali poparcia większości posłów.

Źródło: media, bankier.pl, Twitter

A.N.

Wniosek o uchylenie immunitetu Sławomira Nitrasa. Prokuratora chce postawić posłowi zarzuty

Jak informuje Prokuratura Krajowa, wpłynął wniosek do Marszałka Sejmu sprawie uchylenia immunitetu posła PO, któremu zarzuca się naruszenie nietykalności posła PiS Wiesława Krajewskiego.

29 października 2020 r. poseł Sławomir Nitras miał podejść na sali posiedzeń Sejmu do posła Wiesława Krajewskiego i bez powodu popchnąć go gwałtownie rękami. W komunikacie Prokuratury czytamy, że

Atak Sławomira Nitrasa zarejestrował sejmowy monitoring. Przesłuchani w sprawie świadkowie zeznali, że do wybuchu agresji posła nie było żadnego powodu.

Uchylenie immunitetu byłemu głównemu doradcy premier Ewy Kopacz pozwoli prokuraturze na postawienie mu zarzutu przestępstwa o charakterze chuligańskim.

A.P.