Lasota: Stany Zjednoczone były bliskie decyzji o ataku na Iran

Kto w Stanach Zjednoczonych popierał plan ataku na Iran i czemu nie został on zrealizowany? Co się dzieje w Gruzji i jak zaczyna się amerykańska kampania prezydencka? Odpowiada Irena Lasota.

Lasota opowiada o zestrzeleniu amerykańskiego drona przez irańskie siły oraz protestach w Gruzji, gdzie obywatele tamtejszego kraju sztormowali w niedzielę wieczorem parlament.

Odbyło się posiedzenie, wezwano przywódców z Kongresu i właściwie było już prawie powiedziane, że Stany Zjednoczone zaatakują Iran.

Władze irańskie mówią, że zestrzeliły drona, ponieważ naruszył przestrzeń powietrzną ich kraju. Stany postanowiły o wysłaniu dodatkowego tysiąca żołnierzy do Iranu. Jak zauważa Lasota, część ludzi z otoczenia Trumpa, w tym John Bolton i Mike Pompeo popierało plan zaatakowania wybranych celów w Iranie, jednak Pentagon wyraził sprzeciw wobec tego pomysłu. Pentagon jest obecnie osłabiony, po tym, jak gen. James Mattis podał się w grudniu zeszłego roku do dymisji, a obecnie z powodów osobistych odchodzi również dotychczasowy p.o. sekretarza obrony Patrick Shanahan.

Rozmówczyni poranka WNET komentuje także sytuację w Gruzji, gdzie przy okazji zjazdu przedstawicieli państw prawosławnych (w ramach inicjatywy wymyślonej przez Grecję) doszło do wystąpień antyrządowych. Demonstranci zarzucają partii Gruzińskie Marzenie, że jest prorosyjska, co w sytuacji, gdy Rosja okupuje piątą część kraju stanowi poważny zarzut.

Trump mówił to, co zawsze, bardzo brutalnie. […] Nie pamiętam, żeby innni politycy, a zwłasza prezydent mówił taki językiem, że Izba Reprezentantów, zdominowana przez Demokratów to są wrogowie i trzeba [ich] zniszczyć i oni chcą nas zniszczyć.

Korespondentka mediów WNET mówi również o początku kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych. Stwierdza, że rozpoczęta przez Donalda Trumpa kampania bardzo przypomina tą sprzed 5 lat. Hasłem kampanii ma być albo „Keep America great” albo jak wcześniej „Make America great again”. Trump stwierdził, że wybudował mur na granicy z Meksykiem, a miliony nielegalnych imigrantów czekają na deportacje. Lasota podkreśla, że Trump swoim zwyczajem wyolbrzymia fakty, gdyż mur został jedynie trochę wzmocniony, a amerykański urząd imigracyjny nie wie nic o żadnej wielkiej akcji deportacyjnej. Wśród Demokratów obecnie jest 24 kandydatów do reprezentowania startu w wyborach, z czego trzy lub cztery nazwiska są rozpoznawalne. Wśród tych ostatnich są wiceprezydent Joe Biden, Bernie Sanders i Elisabeth Warren z Massachusets, która jako pierwsza przeczytała w całości raport Millera i stwierdziła, że daje on wystarczająco dużo materiału, by przeprowadzić impeachment prezydenta.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

TO OSTATNIE DNI NASZEJ ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

Budzisz: Zatrzymanie dziennikarza Iwana Gołunowa podzieliło rosyjskie elity

Marek Budzisz o sprawie Iwana Gołunowa, spojrzeniu rosyjskich mediów na wizytę Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych i o Rosji po Putinie.

Ekspert od spraw wschodnich zauważa, że w sprawie dziennikarza Iwana Gołunowa, którego zatrzymano pod zarzutem posiadania narkotyków, a następnie zwolniono, część rosyjskiej elity była po stronie zatrzymanego.

Jeśli rzeczniczka MSZ Marija Zacharowa mówi, że rozpłakała się ze szczęścia, kiedy usłyszała, że Gołunowa zwolniono to świadczy o tym, że nastąpiło jakieś istotne pęknięcie w rosyjskim establishmencie.

Budzisz odnosi się także do niedawnej demonstracji w Moskwie, która wyrażała solidarność z dziennikarzem. Według różnych szacunków mediów zatrzymano od stu do 400-500 demonstrantów.

Historyk zauważa, że jeśli chodzi o wizytę polskiego prezydenta w Ameryce, media rosyjskie głównie relacjonują fakty, a mniej komentują. Zauważana jest zwiększona obecność Amerykanów. Media rosyjskie zwróciły uwagę na wypowiedzi Dudy o stosunkach polsko-rosyjskich w kontekście historycznym. Jak zauważa Budzisz, słowa polskiego prezydent o tym, że Polacy są od Rosjan odważniejsi, ugodziły w poczucie rosyjskiej dumy narodowej. W mediach liberalnym wybija się również stwierdzenie Dudy, że za kryzys w relacjach Polski z Rosją odpowiada „rosyjska imperialna twarz” pokazana w Gruzji i na Ukrainie.

Rewolucja zaczyna się wtedy, kiedy rząd ustępuje, a nie kiedy trzyma się mocno.

Budzisz odnosi się także do swojego artykułu w Kurierze WNET, w którym pisze o Rosji po Putinie. Obecny prezydent Rosji będzie musiał prędzej czy później ustąpić, jeśli nie z przyczyn konstytucyjnych, to z naturalnych. Problemem jest zachowanie równowagi między rosyjskimi grupami interesów i sytuacja gospodarcza Rosji. Zauważa, że już teraz „w powietrzu czuć pewne zmiany”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ks. Witold Sulczyński: Jan Paweł II przekazywał pieniądze z prywatnego konta na pomoc bezdomnym w Gruzji

Ks. Witold Sulczyński o pomocy Jana Pawła II i kardynała Stanisława Dziwisza ubogim osobom w Gruzji oraz o postaci śp. Jeana Vaniera i sytuacji gospodarczej w Gruzji.

Ks. Witold Sulczyński wspomina swoje kontakty z Ojcem Świętym oraz z kardynałem Stanisławem Dziwiszem.

Miałem szczęście bywać w Watykanie dziesiątki razy. Pracując w nuncjaturze w Gruzji, jako dyrektor Caritasu często bywałem u księdza kardynała Dziwisza w biurze. Miałem okazję czasami spotkać się z Janem Pawłem II, ale nigdy nie zdarzyło mi się, abym wyszedł bez grubej koperty z ofiarą na ludzi biednych i potrzebujących. Zawsze były to pieniądze od Ojca Świętego. Kiedyś dostałem nawet 50 milionów lirów, na kupno USG na biednych ludzi. Wywoziłem z Watykanu z magazynów Ojca Świętego ciężarówki ubrań, butów, jedzenia i sprzętu medycznego najrozmaitszych rzeczy dla potrzebujących i było to zawsze w centrum zainteresowania Ojca Świętego i księdza kardynała Dziwisza.

Ks. Witold Sulczyński mówi również o międzynarodowym świeckim katolickim ruchu Wiara i Światło, którego inicjator, czyli Jean Vanier, zmarł we wtorek:

Miałem okazję spotkać Jeana Vaniera, to było jeszcze chyba w latach 90 i pamiętam, że nawet gościł w naszej nuncjaturze(…) W Tbilisi działa grupa wsparcia światła i wiary, której inicjatorem był Jean Vanier. Szefową tej organizacji jest pani doktor, u której sam prywatnie się leczę. W ubiegłym roku dostaliśmy z Włoch kontener nowych butów firmy Clark i kilkadziesiąt par przekazaliśmy przez panią Marie poszkodowanym ludziom.

Gość Poranka Wnet mówi również o problemach gospodarczych i biedzie panującej w Gruzji.

Wielu ludzi jest zachwycony Gruzją, szczególnie Tibilisi czy Batumi, ale to jest tylko centrum miasta, kiedy odejdziemy od głównych ulic, to spotykamy biedę, która przeraża. Pozostaje jeszcze wiele do zrobienia w Gruzji.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN

Ochman: Kampanię obecnej prezydent Gruzji finansował najbogatszy człowiek w państwie, mający wpływy w innych krajach

Armenia, zamach stanu?

– Mające miejsce w niedzielę wybory parlamentarne w Armenii potwierdziły wielkie poparcie dla ruchu przeciwko rządzącej od ponad 20 lat Republikańskiej Partii Armenii – mówi Kacper Ochman.

Kacper Ochman, publicysta serwisu Euroactive.pl, komentuje mające miejsce w zeszłym tygodniu wybory parlamentarne w Armenii oraz drugą turę wyborów prezydenckich w Gruzji.

Pierwsze ze wspomnianych wyborów odbyły się przedterminowo w niedzielę. Do ich wcześniejszej organizacji dążył Nikol Paszinian, który w maju po serii masowych protestów, określanych mianem aksamitnej rewolucji, stanął na czele rządu. Jednak niespełna pięć miesięcy później, w połowie października, podał się on do dymisji w celu rozwiązania parlamentu, w którym większość miała rządząca od ponad dwudziestu lat Republikańska Partia Armenii. Zgodnie z konstytucją parlament rozwiązano, gdy dwukrotnie nie udało mu się wybrać premiera.

„Wybory parlamentarne (…) potwierdziły ten niesamowity mandat, wielkie poparcie społeczne dla ruchu społecznego przeciwko Republikańskiej Partii Armenii. Ruchu, na którego czele stoi obecny premier Nikol Paszinian”.

Powstały na przełomie kwietnia i maja ruch niezadowolonych obywateli ma profil centrowy, co w ocenie publicysty pomogło mu uzyskać 70 proc. poparcia.

„Ja bym sklasyfikował Nikola Pasziniana jako polityka centrowego na tej mapie politycznej, z bardzo szerokim poparciem, bardzo szeroką armią ludzi, z którą teraz będzie musiał stworzyć rząd, co wcale może nie być takie proste”.

Ochman zarysowuje również sylwetkę premiera Armenii. Jest on politykiem opowiadającym się za ogromnymi zmianami w kraju, w tym za walką z korupcją i przemodelowaniem gospodarki w celu przyciągnięcia większego kapitału zagranicznego.

Publicysta przybliża także sytuację geopolityczną państwa. Ma ono tylko dwie otwarte granice – z Gruzją i Iranem, podczas gdy jest izolowane przez Azerbejdżan i Turcję. Armenia pozostaje krajem uzależnionym wojskowo i energetycznie od Rosji – w celu złamania jej monopolu w drugiej z wymienionych dziedzin, gaz dostarczany jest do państwa kaukaskiego z Iranu. Gość Poranka zaznacza, że z tym muzułmańskim państwem Armenia utrzymuje bardzo poprawne relacje, co jest ewenementem na skalę światową.

O ile raporty organizacji międzynarodowych nie mówiły o zbyt dużych nadużyciach czy problemach z organizacją wyborów w Armenii, o tyle wybory prezydenckie w Gruzji nie zostały ocenione równie pozytywnie.

W Gruzji w środę odbyła się druga tura wyborów prezydenckich, po której zakończeniu miały miejsce liczne protesty. Ich tłem było zjednoczenie się rozbitej przed wyborami prawicy pod auspicjami największego ugrupowania – Zjednoczonego Ruchu Narodowego. Jego kandydat przeszedł do drugiej tury i według sondaży miał bardzo duże szanse na zwycięstwo. Fotel prezydenta objęła jednak początkowo niezależna, a następnie popierana przez komitet Gruzińskiego Marzenia Salome Zurabiszwili. Jednym z powodów niezadowolenia było finansowanie kampanii kandydatki przez najbogatszego człowieka w Gruzji – Bidzina Iwaniszwiliego, który ma swoje interesy w różnych częściach świata, m.in. we Francji i w Rosji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Salome Zurabiszwili wygrywa wybory prezydenckie w Gruzji – ogłosiła oficjalnie Komisja Wyborcza Gruzji

Gruzińsko-francuska polityk popierana przez partię Gruzińskie Marzenie wygrywa wybory prezydenckie, osiągając poparcie niemal 60 procent głosujących w drugiej turze wyborów.

Zurabiszwili będzie pierwszą kobietą-prezydentem nie tylko w Gruzji, ale również w regionie. Jej konkurentem był Grigol Waszadze ze Zjednoczonego Ruchu Narodowego, na którego zagłosowało 40,48 proc. Gruzinów. Jej kadencja wyniesie sześć lat i może być najważniejsza w kontekście konfliktu Ukrainy i Rosji, który destabilizuje nie tylko Ukrainę, ale także samą Gruzję.

Czy jej pojawienie się na urzędzie prezydenta oznacza zmiany w polityce wewnętrznej i zewnętrznej tego kraju?

Bezspornie jest politykiem prozachodnim i świetnie przygotowanym do rządzenia. Urodzona we Francji, polityki uczyła się w administracji Piątej Republiki. Była koordynatorem panelu ekspertów wspomagających Komitet ds. Sankcji wobec Iranu przy Radzie Bezpieczeństwa ONZ. W Gruzji była powołana na stanowisko szefowej dyplomacji przez Michaiła Saakaszwilego, byłego prezydenta, którego gruzińskie służby poszukują  dzisiaj za przestępstwa popełnione w czasie sprawowania urzędu, a także byłego szefa Obwodu Krymskiego, którym został na Ukrainie już podczas rosyjskiej okupacji półwyspu.

To właśnie jej Gruzini zawdzięczają wycofanie wojsk rosyjskich ze swojego kraju. Była bowiem głównym negocjatorem porozumienia, które po stronie rosyjskiej ratyfikował Siergiej Ławrow (uznawany w Rosji za ministra o równej skuteczności, co Wiaczesław Mołotow). Była również promotorką integracji Gruzji z NATO. Te starania skończyły się jednak konfliktem gruzińsko-rosyjskim.

W marcu 2006 r. Zurabiszwili założyła partię polityczną „Droga Gruzji”, a do 2010 r. pełniła funkcję przewodniczącej i honorowej przewodniczącej tego ugrupowania. Jej kandydaturę w obecnych wyborach poparła partia „Gruzińskie Marzenie”.

Zurabiszwili zapewniała Gruzinów, że jej liczne i niezaprzeczalnie silnie związki z międzynarodową dyplomacją pozwolą jej pilnować interesu kraju, szczególnie w kontekście zagrożeń ze strony Kremla odbudowującego swoje imperium.

Opozycja gruzińska oskarża ją i jej ugrupowanie polityczne o sfałszowanie wyborów prezydenckich  i wielokrotne łamanie Ordynacji Wyborczej. Partia rządząca stanowczo odrzuca te oskarżenia.

Gruzja chce ekstradycji Saakaszwilego, który opuścił USA i przybył do Polski. Wczoraj udzielił wywiadu TV Republika

Prokuratura Gruzji wystąpiła do Polski o ekstradycję przebywającego na terenie naszego kraju byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego. Donosi o tym dzisiaj rosyjska agencja Interfax.

„W związku z wizytą Micheila Saakaszwilego w Polsce […] prokuratura generalna Gruzji zwróciła się do odpowiednich polskich organów i zgodnie z prawem rozpoczęte zostały wszystkie odpowiednie procedury” – brzmi komunikat prokuratury cytowany przez serwis wprost.pl i rosyjską agencję Interfax.

Według agencji Interfax polityk nie ma aktualnie żadnego paszportu. Stracił obywatelstwo gruzińskie, a pod koniec lipca decyzją prezydenta Petra Poroszenki został pozbawiony obywatelstwa Ukrainy.

Były prezydent Gruzji przebywał w Stanach Zjednoczonych, skąd przyjechał do Polski. Jak twierdzi, stało się to bez żadnej pomocy dyplomatycznej.

Saakaszwili udzielił wczoraj wywiadu dla Telewizji Republika.

Wprost, wPolityce.pl/MoRo

Kutaisi, Tibilisi, Borjomi, jak i cała Gruzja to obszary biedne, na których nie widać żadnych inwestycji gospodarczych

Maria Giedz, ekspert ds. kurdyjskich i tureckich, odwiedziła Gruzję. W trakcie rozmowy naszkicowała sytuację ekonomiczną, a także opowiadała o krajobrazach i zabytkach w tym kraju.


W Kutaisi mieści się parlament, a w Tbilisi jest siedziba prezydenta i rządu. Parlament został przeniesiony z Tbilisi za rządów Saakaszwilego i w Kutaisi ma swą siedzibę w imponującym szklanym gmachu. Natomiast Borjomi jest starym uzdrowiskiem. Jednak cały ten obszar jest bardzo biedny, podobnie jak cała Gruzja. I dla wielu Polków przyjeżdżających tutaj, to jest szok, że w tym kraju nie widać prawie żadnych inwestycji – relacjonowała Maria Giedz.

Buduje się trochę w stolicy, ale na prowincji praktycznie nic się nie dzieje i ludzie samoistnie próbują sobie sami reperować stare budynki, jednak bardzo dużo domów rozlatuje się. Ludzie żyją może nie w skrajnej biedzie, ale na pewno nigdzie nie da się zauważyć bogactwa – podkreśliła.

Posłuchaj całej relacji z Gruzji naszej korespondentki!

Małgorzata Gosiewska: W Gruzji docenia się Polskę i wciąż silna jest pamięć o odwadze Lecha Kaczyńskiego (VIDEO)

Gościem Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku Wnet była poseł PiS Małgorzata Gosiewska. Głównym tematem rozmowy była kontrowersyjna decyzja ukraińskiego rządu oraz stosunki polsko-gruzińskie.

Krzysztof Skowroński poprosił Małgorzatę Gosiewską o komentarz na temat decyzji władz Kijowa o nazwaniu jednej z największych kijowskich ulic imieniem Romana Szuchewycza – człowieka odpowiedzialnego za rzeź wołyńską.

Poseł PiS odpowiedziała, że są to wyniki błędów popełnianych przez kolejne rządy polskie:

– Ukraina miała polskie wsparcie z różnych sektorów niezależnie od tego, kto rządził. Nigdy nie żądano niczego w zamian i nigdy nie uregulowano polityki historycznej. Jest to pole do różnych prowokacji, które nie są dla nas miłe.

Stwierdziła też, że szereg antypolskich incydentów na Ukrainie to w większości prowokacje, a cała reszta wynika z braku świadomości historycznej Ukraińców:

– Nie uciekniemy przed tym, że istnieje pewna siła, która chce skłócić Polskę i Ukrainę. Po polskiej stronie również mamy takie incydenty, np. niszczenie pomników ukraińskich.

Z powodu pełnionej przez siebie funkcji i aktywności na Ukrainie w polityce zagranicznej poseł została zapytana o to, jaka będzie reakcja rządu polskiego na decyzję polityków ukraińskich:

– Nie boję się trudnych słów i często ich używam. Takich słów użyłam np. w Hucie Pieniackiej [we wsi, w której zniszczono pomnik Polaków zamordowanych przez oddziały ukraińskiej dywizji SS Galizien – Wnet].

Poseł Gosiewska uważa, że brakuje osoby pełnomocnika rządu ds. ukraińskich, który z jednej strony koordynowałby pomoc dla Ukrainy, a z drugiej strony uzależniałby ją od konkretnych działań ukraińskich.

Poproszona o komentarz do zachowania szefa ukraińskiego IPN, który najpierw zapewnia o jak najlepszych stosunkach naszych narodów, a tydzień później pochwala krzywdzącą dla Polski decyzję samorządowców Kijowa, przyznała:

– Jest to dla mnie trudne, ponieważ sama czuję się mocno zaangażowana we wsparcie dla Ukrainy. Wspieram jednak przede wszystkim społeczeństwo ukraińskie, a nie władze.

W drugiej części rozmowy, której przedmiotem były relacje polsko-gruzińskie, powiedziała, że w Gruzji docenia się polskie działania i wciąż – niezależnie od tego, kto rządzi Gruzją – bardzo silna jest pamięć Lecha Kaczyńskiego.

Zdaniem poseł nie możemy jednak zapominać o tym, jaka jest sytuacja opozycji gruzińskiej.

Na zakończenie rozmowy gość Radia Wnet została zapytana o stosunek do najnowszych ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej.

– Mój komentarz w tej sprawie jest niezmienny. To, co zafundowała państwu polskiemu Platforma Obywatelska, musi doczekać się kary. Za kłamstwa, za podział polskiego społeczeństwa oraz za ból rodzin.

Jej zdaniem Rosja zachowuje się zawsze tak samo: – My, Polacy, wiemy, czego możemy się spodziewać po tzw. kulturze rosyjskiej. Nie rozumie tego Zachód, który przez lata próbuje ją cywilizować. Ten Zachód bardzo szybko zapomniał o tym, co stało się w Gruzji w 2008 roku. Podobnie zrobili politycy w Polsce, którzy rok po agresji Putina na Gruzję przyjmowali go w Polsce na salonach i planowali dalsze działania. Konsekwencją tego był Smoleńsk.

JN

 

Obejrzyj również wywiad z posłanką PiS na YouTube Radia Wnet!

Prezydent Andrzej Duda: jestem rzecznikiem pełnego członkostwa Gruzji w Pakcie Północnoatlantyckim i jej integracji z UE

Drzwi Sojuszu powinny pozostać otwarte dla wszystkich, którzy chcą do tej wspólnoty pokoju należeć – powiedział we wtorek w Tbilisi prezydent RP po rozmowie z szefem państwa, Giorgim Margwelaszwilim.

Giorgi Margwelaszwili podczas konferencji prasowej dziękował polskiemu prezydentowi za deklarację wsparcia. Podkreślił, że Gruzja będzie kontynuowała rozmowy z państwami członkowskimi na temat swoich aspiracji. „Są kraje, które rozumieją doskonale specyfikę Gruzji i rozumieją na jej przykładzie charakter wyzwań, przed którymi stoi UE i NATO” – powiedział. W jego ocenie państwa te rozumieją, że jeżeli na te wyzwania nie będzie jasnej odpowiedzi, to – jak pokazuje przykład Gruzji – mogą się one zamienić w poważne problemy.

Prezydent Polski przypomniał, że na wszystkich możliwych forach powtarza, iż drzwi Sojuszu „muszą pozostawać otwarte dla wszystkich tych, którzy do tej wielkiej wspólnoty Zachodu, wspólnoty pokoju chcą należeć”. Podkreślił, że Gruzja jest lojalnym partnerem NATO, który na każdym kroku dowodzi, że jest godny członkostwa w Sojuszu, ponieważ podejmuje działania takie, jak jego państwa członkowskie.

Jak powiedział prezydent Duda, problem przyszłej przynależności Gruzji do NATO jest problemem politycznie skomplikowanym z przyczyn oczywistych, ale ma ona strategiczne położenie, jeżeli chodzi o geopolitykę, i w jego przekonaniu prędzej czy później znajdzie się w NATO i będzie pełnoprawnym członkiem [Sojuszu].

– Jestem rzecznikiem pełnego członkostwa Gruzji w Sojuszu Północnoatlantyckim i jako prezydent Polski zawsze będę Gruzję w tym wspierał – zadeklarował polski prezydent. Dodał, że Polska wspiera także dążenia Gruzji do integracji z Unią Europejską.

Wyraził także nadzieję, że jego wizyta w Gruzji nada nowy impuls relacjom polsko-gruzińskim. Wiele miejsca w swoim wystąpieniu poświęcił stosunkom gospodarczym. Przyznał, że w tym wymiarze „nie jest najlepiej” i „mamy ogromny deficyt w stosunku do tego, co moglibyśmy mieć”. „Potencjał obu krajów jest bardzo duży i w związku z tym obecna wymiana handlowa przedstawia się bardzo skromnie. Istnieje olbrzymie pole do wspólnego działania” – podkreślił.

Andrzej Duda wyraził potrzebę otwarcia placówki Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu w Gruzji. Przypomniał, że zgodnie z założeniem na całym świecie ma powstać ponad 70 tego typu biur, które mają wspierać polskich przedsiębiorców w inwestowaniu za granicą. Proponował także zorganizowanie wspólnego forum biznesowego.

Giorgi Margwelaszwili wyraził nadzieję, że bliskie relacje polityczne przełożą się na zwiększenie wymiany handlowej między obu krajami. „Ustawodawstwo dotyczące prowadzenia firm jest bardzo proste. Nie ma przeszkód w prowadzeniu biznesu w Gruzji” – przekonywał.

Prezydent Gruzji przypomniał postać prezydenta Lecha Kaczyńskiego i fakt, że jako prezydent Polski stanął u boku Gruzji.

Andrzej Duda stwierdził, że jego wizyta w Gruzji to dla niego w jakimś sensie podążanie ścieżką wytyczoną przez Lecha Kaczyńskiego. Podziękował za wspomnienie o byłym prezydencie, który – jak podkreślił – „był wielkim przyjacielem Gruzji”. Przypomniał, że w 2008 roku w czasie agresji Rosji na Gruzję prezydent Kaczyński „nie wahał się, żeby zebrać przywódców Europy Środkowej” w Tbilisi, by „stanąć razem i powiedzieć nie „wrogiej, zdradzieckiej napaści”.

W 2017 roku przypada 25. rocznica ustanowienia stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską a Gruzją. Z tej okazji prezydenci obu krajów podpisali wspólną deklarację o pogłębieniu współpracy.

Perspektywy wejścia do Sojuszu otwarto przed Gruzją na szczycie NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 r. Sprzeciw Berlina i Paryża, które obawiały się napięć w stosunkach z Moskwą, uniemożliwił jednak wówczas przyjęcie dla Gruzji – podobnie jak dla Ukrainy – planu działań prowadzących do członkostwa.

Na szczycie w walijskim Newport w 2014 r. NATO zapowiedziało, że pomoże Gruzji w dostosowaniu się do wymogów NATO. Dwa lata później podczas szczytu w Warszawie szefowie dyplomacji państw członkowskich NATO wyrazili poparcie dla aspiracji Gruzji do członkostwa w Sojuszu.

PAP/ MoRo

Krzysztof Szczerski: W ostatnich latach do Gruzji jeździliśmy pod flagą unijną, dzisiaj jedziemy tam z flagą polską

Prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką udaje się w poniedziałek z wizytą do Gruzji. To sygnał powrotu Polski do polityki w tamtym regionie. Głównym tematem rozmów będzie szczyt NATO.

Według ministra Krzysztofa Szczerskiego, prezydent podczas spotkań z liderami gruzińskimi omówi m.in. rozmowy na zeszłotygodniowym spotkaniu szefów państw i rządów NATO w Brukseli. Jak powiedział Szczerski, podczas ostatniego szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego Polska była jednym z krajów, które „upominały się o politykę otwartych drzwi” i kontynuowanie partnerstwa z takimi krajami, jak Gruzja i Ukraina.

W Tbilisi prezydenci Andrzej Duda i Giorgi Margwelaszwili mają także przyjąć deklarację o polsko-gruzińskiej współpracy. W deklaracji znajdzie się zapis wskazujący na potrzebę objęcia Gruzji indywidualnym programem zbliżenia z UE, uwzględniającym zaawansowane relacje tego kraju ze Wspólnotą – zapowiedział szef gabinetu prezydenta.

[related id=”21005″]

Według ministra Szczerskiego, w deklaracji znajdzie się zapis mówiący o tym, że instrumenty polityki europejskiej skierowane do Gruzji powinny wyjść poza Partnerstwo Wschodnie, tworzące wspólną płaszczyznę współpracy z sześcioma krajami o bardzo zróżnicowanym poziomie relacji z UE. W ocenie ministra należy dzisiaj wyznaczyć indywidualne programy dla każdego z sześciu państw Partnerstwa Wschodniego, które uwzględnią to zróżnicowanie.

Partnerstwo Wschodnie to realizowany od 2008 r. unijny projekt mający na celu pogłębianie współpracy z Białorusią, Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, Armenią i Azerbejdżanem. Projekt został zainicjowany przez Polskę i Szwecję.

W polsko-gruzińskiej deklaracji znajdzie się również zapewnienie Polski dotyczące integralności terytorialnej Gruzji. Prezydent Duda w Tbilisi będzie bardzo wyraźnie mówił o tym, że nie może być zgody na zmianę granic państw siłą.

– Każda zmiana granicy siłą, każda okupacja jakiegokolwiek terytorium innego suwerennego kraju pod jakimkolwiek pozorem, nie powinna mieć miejsca, ponieważ narusza prawo międzynarodowe – podkreślił Krzysztof Szczerski. Przypomniał, że przestrzegał przed tym prezydent Lech Kaczyński w 2008 r., gdy doszło do rosyjskiej interwencji militarnej w Gruzji. Jak dodał, „myśl śp. Lecha Kaczyńskiego urzeczywistniła się, ponieważ to, co widzimy dziś na Ukrainie, jest dokładną kopią tego, co wydarzyło się w Gruzji w 2008 roku”.

[related id=”21002″ side=”left”]

W ocenie ministra Szczerskiego wizyta polskiego prezydenta w Gruzji to „sygnał powrotu Polski do polityki w tamtym regionie świata. Przez ostatnie lata ta polityka była trochę na marginesie, ponieważ Polska posługiwała się wyłącznie instrumentami polityki wspólnotowej Unii Europejskiej. Przykrywaliśmy relacje polsko-gruzińskich dyskusją o relacjach UE z Tbilisi, ministrowie poprzednich rządów jeździli do Gruzji pod flagą unijną; pan prezydent jedzie do Gruzji z polską flagą”.

– Intensyfikujemy relacje polsko-gruzińskie, przywracamy ich dynamikę, którą znaliśmy z czasów śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Chcemy, żeby dzisiaj Polska była znowu krajem, który dla Gruzinów jest ważnym punktem odniesienia w polityce zbliżania się do struktur świata zachodniego – zaznaczył Szczerski.

Oficjalnym powodem wizyty Andrzeja Dudy jest 25. rocznica ustanowienia polsko-gruzińskich stosunków dyplomatycznych, które zostały nawiązane, gdy Gruzja uzyskała niepodległość po rozpadzie Związku Radzieckiego.

Prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą rozpocznie wizytę w Gruzji we wtorek rano od oficjalnego powitania przez prezydenta Gruzji Giorgia Margwelaszwilego i jego małżonkę. Obaj prezydenci będą rozmawiać w cztery oczy, następnie odbędą się rozmowy plenarne delegacji. Prezydent spotka się także z premierem Gruzji Giorgim Kwirikaszwilim oraz z szefem gruzińskiego parlamentu Iraklim Kobachidze.

Duda złoży też wieniec przed pomnikiem Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi. Popiersie prezydenta Polski zostało odsłonięte w gruzińskiej stolicy w drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej w 2012 roku. Pomnik stoi na placu imienia Lecha Kaczyńskiego, który z kolei położony jest w pobliżu ulicy imienia Lecha i Marii Kaczyńskich. Lech Kaczyński to jedna z najbardziej rozpoznawalnych dla Gruzinów polska postać; pamiętają oni wsparcie, jakiego udzielił on Gruzji w czasie wojny z Rosją w 2008 roku.

[related id=”20918″]

Polska delegacja złoży też kwiaty przed pomnikiem Bohaterów Poległych za Jedność Gruzji. Planowane jest także spotkanie z korpusem dyplomatycznym, przedstawicielami gruzińskich intelektualistów i działaczy społecznych.

W środę prezydent spotka się z dowództwem oraz polskimi żołnierzami, policjantami i oficerami straży granicznej biorącymi udział w unijnej misji obserwacyjnej EUMM. Obecnie w misji uczestnicy blisko 20 Polaków.

Zadaniem Europejskiej Misji Obserwacyjnej (EUMM) jest monitorowanie sytuacji na linii administracyjnej między Gruzją a separatystycznymi prowincjami Abchazją i Osetią Południową. To pokłosie kilkudniowej wojny rosyjsko-gruzińskiej w sierpniu 2008 roku, która doprowadziła do oderwania się od Gruzji separatystycznych regionów.

Para prezydencka weźmie także udział w otwarciu alei Józefa Piłsudskiego w Tbilisi. W tym roku w Polsce obchodzony jest rok Józefa Piłsudskiego. Uczczenie marszałka ma związek z przypadającą w 2017 roku 150. rocznicą urodzin.

Prezydent Andrzej Duda spotka się też z polskimi archeologami, którzy prowadzą badania na stanowisku w Fortecy Gonio niedaleko Batumi. Rzymska fortyfikacja, która liczy ponad dwa tysiące lat, to często odwiedzana atrakcja turystyczna nad Morzem Czarnym.

Planowana jest także rozmowa z przewodniczącym rządu Adżarskiej Republiki Autonomicznej, Zurabem Pataradze. Adżaria to autonomiczny rejon w Gruzji ze stolicą w Batumi. Zamieszkiwany jest przez Adżarów, określanych mianem muzułmańskich Gruzinów.

PAP/JN