Gosiewska: większość Gruzinów ucieka dziś z kraju. Na ich miejsce przyjeżdżają Rosjanie

fot.United Nations Cartographic Section/wikipedia/gruzja

Jaki jest stan zdrowia Micheila Saakaszwilego? Jak wygląda sytuacja społeczna i polityczna w Gruzji? Mówi wicemarszałek Sejmu RP.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Gosiewska: wszyscy odpowiedzialni za zły stan zdrowia Saakaszwilego poniosą konsekwencje. Musimy domagać się sankcji

Pogarsza się stan zdrowia Micheila Saakaszwilego. Gosiewska: nikt nie zasłużył na to, co spotyka byłego prezydenta

fot.European People's Party (CC BY 2.0, Wikipedia)

Saakaszwili jest truty przez władze. To zemsta tych, którzy za jego rządów utracili możliwość prowadzenia działalności przestępczej – mówi wicemarszałek Sejmu.

Zełenski: Strona irańska od początku usuwała dowody wskazujące na to, że doszło do zestrzelenia samolotu

Paweł Bobołowicz o tym, czyją wizytą żyje Ukraina, oskarżeniach i oczekiwaniach prezydenta Ukrainy wobec Iranu, wizycie szefa amerykańskiej dyplomacji na Białorusi i wieszczonym rozpadzie Ukrainy.

Paweł Bobołowicz opowiada o wizycie Recepa Tayyipa Erdoğana na Ukrainie. To ona przyciągnęła największą uwagę Ukraińców, jeśli chodzi o wizyty zagranicznych głów państw w naszym regionie. Przybycie do Polski francuskiego prezydenta nie zostało dostrzeżone. Podczas pobytu w Kijowie prezydent Turcji zaatakował Rosję za jej bierność w obliczu operacji wojsk syryjskich. Podkreślił też, że jego kraj nie zaakceptuje aneksji Krymu, potwierdzając tureckie uznanie dla integralności terytorialnej Ukrainy. Znamiennym podczas wizyty były słowa Erdoğana. Podczas uroczystości powitalnych pozdrowił ukraińskich żołnierzy słowami: „Chwała Ukrainie!”. Wypowiedział to w języku ukraińskim.

Ponadto nasz korespondent opowiada o zerwaniu współpracy Ukrainy i Iranu w dochodzeniu ws. zestrzelenia pasażerskiego samolotu. Powodem jest publikacja tajnego nagrania ze śledztwa w ukraińskich mediach. Wynika z niego, że Irańczycy wiedzieli wkrótce po zestrzeleniu ukraińskiego samolotu co się stało. Tymczasem przez dwa dni funkcjonowała w mediach sugestia, że samolot padł ofiarą usterki technicznej.

Iran czarnych skrzynek wciąż nie wydaje. […] nie będzie chciał ułatwić przeprowadzenia dochodzenia.

Prezydent Zełenski poruszył temat odszkodowań dla krewnych ofiar katastrofy. Ukraina wypłaciła rodzinom zmarłych pasażerów odszkodowania, a teraz zabiega o odszkodowania od Iranu, który zaproponował wypłatę 80 tys. dolarów. Suma ta nie satysfakcjonuje ukraińskiego prezydenta. Ten ostatni wysunął oskarżenie, że:

Strona irańska od początku usuwała dowody wskazujące na to, że doszło do zestrzelenia. […] Uprzątnięto z miejsca katastrofy fotele.

W „Poranka WNET” Bobołowicz komentuje również tournée sekretarza stanu Mike’a Pompeo, który odwiedził Białoruś, Kazachstan i Uzbekistan. Szef amerykańskiej dyplomacji pokazał w ten sposób zasięg wpływów amerykańskich, sięgających krajów sąsiadujących z Rosją. Dla Mińska istotne były sprawy niezależności energetycznej. Pozostałe państwa podkreślały, że Ameryka jest ich strategicznym partnerem. Ukrainę z USA łączy zaś sprawa impeachmentu. Ostatnio nowe informacje dot. kontaktów Rudyego Giulianiego z Wiktorem Szokinem. Ten ostatni twierdzi, że próbowano go otruć rtęcią na polecenie wiceprezydenta Joe Bidena. Jak zauważa korespondent, Ukraińcy traktują sensacyjne wyznania swego byłego prokuratora generalnego z przymrużeniem oka, nie dowierzając jego słowom.

Nie przestają wybuchać rosyjskie pociski na wschodzie Ukrainy.

Dziennikarz przypomina, że na wschodzie Ukraina dalej się toczy wojna z prorosyjskimi separatystami. W styczniu zginęło 11 ukraińskich żołnierzy. Tymczasem były gubernator Odessy, a wcześniej prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili przewiduje rozbicie dzielnicowe Ukrainy. Nasz płd.-wsch. sąsiad miałby rozpaść się na de facto pięć różnych państw. Powołał się na posiadanie przez lokalnych przywódców „prywatne armie”. Bobołowicz zwraca uwagę, że wywiad z politykiem, który powrócił na Ukrainę po dojściu Zełenskiego do władzy, ukazał się w mediach prorosyjskich i choć część spostrzeżeń Saakaszwiliego jest słuszna to jego wypowiedź „daje efekt polityczny”. Dodaje, że podziały wewnętrzne źle wpływają na system polityczno-gospodarczy Ukrainy, ale nie muszą oznaczać, że kraj ten się rozpadnie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Pod Lwowem doszło do wybuchu w polskim autokarze. Czy to kolejna prowokacja? / Paweł Bobołowicz w Radiu WNET

Zdarzenie to przypomina o innych wydarzeniach, które miały być prowokacjami z „rosyjskim śladem”. Na jakim etapie jest ich wyjaśnianie? W rozmowie także o dalszym ciągu sprawy Micheila Saakaszwilego.

W audycji Aleksandra Wierzejskiego Paweł Bobołowicz przedstawił i skomentował ostatnie wydarzenia dotyczące stosunków Polski i Ukrainy.

Pod Lwowem doszło do uszkodzenia polskiego autobusu na skutek podłożenia ładunku wybuchowego. W wyniku tego „antypolskiego zdarzenia” nikt nie ucierpiał, gdyż autobus stał pusty na parkingu. Przyjechała nim polska delegacja, między innymi samorządowcy. Według komunikatu polskiego MSZ, ukraińskie służby prowadzą czynności śledcze w celu wyjaśnienia sprawy.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy w specjalnym oświadczeniu na Twitterze potępił ten akt, nazywając go prowokacją, której celem miało być przeszkodzenie w odbyciu planowanej wizyty polskiego prezydenta w Charkowie.

[related id=46420]Zdarzenie to prowokuje pytanie o wyjaśnienie innych podobnych wydarzeń, z najsłynniejszym, tj. ostrzelaniem polskiego konsulatu w Łucku, na czele. Jaki jest stan śledztwa w tej sprawie? Miały ponoć miejsce zatrzymania podejrzanych. Paweł Bobołowicz wyjaśnił, że jest to dość skomplikowane. Osoby zatrzymane zostały w innej sprawie i próbuje się im przypisać odpowiedzialność za inne prowokacje w związku z polskimi miejscami pamięci. Nie jest pewne, czy chodzi też o atak na polski konsulat. Tego rodzaju postępowań jest sporo, trwają one długo i pomimo szumnych zapowiedzi, do wątków dotyczących prowokacji lub „rosyjskiego śladu” nie jest przykładana taka waga, jak powinna. W efekcie zdarzenia dotyczące polskich miejsc pamięci (pomników, cmentarzy itp.), pomimo tego, że na początku mówi się się właśnie o prowokacji, kwalifikowane są jako zwykłe czyny chuligańskie.

Wieczorem 8 grudnia Micheil Saakaszwili „w końcu” został zaaresztowany, a dzisiaj przewieziono go do sądu, który ma wyznaczyć środek zapobiegawczy. Prokuratura wnioskuje o areszt domowy. Stawiane zarzuty są bardzo poważne – wspieranie członków i ugrupowań o charakterze przestępczym i ukrywanie ich przestępczej działalności. Podstawą do nich mają być kontakty Saakaszwilego z Siergiejem Kurczenką, oligarchą powiązanym z Wiktorem Janukowyczem. Uciekł on z Ukrainy i ukrywa się na terenie Rosji. Miał on, według ukraińskiej prokuratury, finansować akcje protestacyjne Saakaszwilego.

[related id=44375 side=left]Trwają protesty zwolenników byłego prezydenta Gruzji. Ich głównym postulatem jest impeachment prezydenta Petra Poroszenki. Według różnych szacunków, protestujących ma być od kilku do pięćdziesięciu tysięcy. Paweł Bobołowicz ocenia, że prawdopodobnie jest ich nie więcej niż piętnaście tysięcy. Nie świadczy to o dużej popularności na Ukrainie Micheila Saakaszwilego.

Czy Ukraińcy śledzą, co mówi się o Ukrainie za granicą? Coraz częściej – twierdzi Paweł Bobołowicz – interesują się tym, co się mówi o nich w Unii Europejskiej i w USA.

W przestrzeni publicznej pojawiła się wypowiedź szefa gabinetu politycznego polskiego ministra spraw zagranicznych, Jana Parysa. Stała się ona głośna na Ukrainie ze względu na jej fragment, mówiący, że niepodległość Ukrainy nie jest warunkiem niepodległości Polski. To zostało na Ukrainie skomentowane negatywnie i uznane za wskazujące na to, że to Polska zmienia politykę wobec Ukrainy, a nie na odwrót.

Mówienie o pogardliwym stosunku ukraińskich władz wobec Polski jest – zdaniem Pawła Bobołowicza – zbyt dużym uogólnieniem. Świadczy o tym przywoływana wcześniej wypowiedź ministra spraw zagranicznych Ukrainy na temat wybuchu w polskim autokarze. Na Ukrainie są różne środowiska i reprezentowane są różne poglądy, podobnie jak w Polsce.

JS

Cała rozmowa w części siódmej Poranka WNET w poniedziałek 11 grudnia 2017 roku.

Zatrzymanie Saakaszwilego przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy to próba przykrycia innych ważnych spraw politycznych

Paweł Bobołowicz opowiedział w Radiu WNET o kontekście politycznym w jakim trwają protesty na Ukrainie, na czele których stoi Micheil Saakaszwili. Czy stawką jest zatrzymanie walki z korupcją?

 

Korespondent Radia WNET zwrócił uwagę na to, że w tym samym czasie, kiedy wybuchła afera z Micheilem Saakaszwilim na Ukrainie działy się inne bardzo ważne rzeczy, które starano się zagłuszyć. – Niektórzy uważają, że nagłośnienie sprawy z  z Saakaszwilim może być próbą przykrycia innych ważnych spraw, które teraz się toczą – powiedział.

Jedną z takich spraw może być to, że doszło do otwartego konfliktu pomiędzy instytucją zajmującą się na Ukrainie walką z korupcją a władzą. Chodzi o Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy, które można porównać do naszego CBA. Powstało ono przy poparciu Stanów Zjednoczonych i było jednym z wymogów organizacji międzynarodowych, takich jak np. Unia Europejska. Miało być wyraźnym element zwalczania korupcji na Ukrainie.[related id=45216]

Ta struktura składa się z młodych osób, które do tej pory miały funkcjonować poza systemem władzy. Niedawno okazało się, że biuro w ciągu krótkiego okresu swojego oddziaływania zaczęło zajmować się korupcją na najwyższych szczeblach władzy.

Jak wskazał Paweł Bobołowicz, to działanie nie wszystkim odpowiadało. Prokurator generalny Ukrainy, Jurij Łuczenko, w zeszłym tygodniu stwierdził, że wszyscy agenci NABU są osobami funkcjonującymi bezprawnie, co oznacza, że wszystkie sprawy które są w toku oraz otwarto są nielegalne.

W tym samym czasie w parlamencie pojawił się projekt, który daje możliwość zmian personalnych w NABU. Ma on ułatwić obecnej władzy pozbycie się, wszystkich agentów, czyli de facto jej likwidację. Pozwala też na zmiany w innej strukturze, która zajmuje się korupcją – Narodowej Agencji Zapobiegania Korupcji, która zajmuje się ujawnianiem i prześwietlaniem deklaracji ukraińskich polityków oraz pracowników administracji publicznej.

Niektórzy komentatorzy uważają, że to są sprawy dużo ważniejsze niż sprawa Sakaszwiliego. Zdaniem Pawła Bobołowicza, chociaż proces Saakaszwilego jest bardzo uważnie śledzony, to jego partia nie liczy się specjalnie w obecnej przestrzeni publicznej.

Paweł Bobołowicz zauważył, że podczas afery wokół byłego prezydenta Gruzji pojawiło się bardzo ciekawe zjawisko. Otóż wiele osób nie popiera Saakaszwilego, ani jego partii Ruch Nowych Sił. Pokazuje to fakt, że pod Radą Najwyższą nie protestują setki tysięcy Ukraińców, a wiec twierdzenia o trzecim Majdanu są absolutnie nieuprawnione. Jednakże pomimo tego ta część opinii ukraińskiej, nie wspierając bezpośrednio Saakaszwilego, nie zgadza się na te metody, które zostały wobec niego zastosowane przez władze.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

JN

Skąd były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili wziął się w ukraińskiej polityce? / Paweł Bobołowicz w Radiu WNET [VIDEO]

W Poranku WNET nasz korespondent mówił o nieudanej próbie aresztowania w Kijowie byłego prezydenta Gruzji, o niejasnej roli, którą odgrywa na Ukrainie, oraz o aktualnych stosunkach polsko-ukraińskich.

Przed ukraińskim parlamentem protestuje kilka tysięcy osób. / Korespondencja Pawła Bobołowicza z Ukrainy

Protestujący domagają się zmian w prawie wyborczym, powołania sądu antykorupcyjnego i zniesienia immunitetu deputowanym Rady Najwyższej. Liderem protestujących jest Micheil Saakaszwili.

Pod ukraińską Radą Najwyższą stanęło wczoraj miasteczko namiotowe, a wokół Rady zgromadziło się kilka tysięcy protestujących.

Protesty odbyły się pod hasłem „Wynieść kozła – wiec antykorupcyjny”, a jego głównym organizatorem jest Ruch Nowych Sił, którego liderem jest Micheil Saakaszwili. Protest został też wsparty przez Batkiwszczynę Julii Tymoszenko i Samopomoc mera Lwowa Andrija Sadowego.

Oficjalnie protestujący domagają się zmian w prawie wyborczym, powołania sądu antykorupcyjnego i zniesienia immunitetu deputowanym Rady Najwyższej. Jednak dla osób zgromadzonych przed budynkiem ukraińskiego parlamentu oficjalne cele protesttu są wtórne w stosunku do możliwości wyrażenia ogólnego sprzeciwu przeciwko obecnym władzom, której symbolem jest prezydent Petro Poroszenko.

Protest rozpoczął się we wtorek rano i początkowo przebiegał spokojnie. Jednak w ciągu dnia doszło do przepychanek, w wyniku których dwóch funkcjonariuszy służb porządkowych zostało poszkodowanych. Atmosferę protestu podgrzewało pojawianie się deputowanych Rady Najwyższej. Jeden z opozycyjnych deputowanych próbował pobić szefa Zarządu Ochrony Państwowej, inny deputowany z Bloku Petra Poroszenki został obrzucony jajkami.

Fot. Paweł Bobołowicz

Cały kwartał rządowy, w którym jest Rada Najwyższa, został zablokowany przez służby porządkowe. Wokół Rady Najwyższej postawiono wysokie ogrodzenia i bramki wykrywające metal. Policja twierdzi, ze dzięki temu przechwycono broń, granaty dymowe i inne niebezpieczne przedmioty, które chcieli przynieść protestujący.

Wczoraj po południu protestujący zaczęli zwozić pod Radę duże namioty wojskowe, a nawet przywieźli kuchnię polową. Ogrodzenie, które miało chronić Radę Najwyższą, protestujący wykorzystali do odgrodzenia się od funkcjonariuszy policji i Gwardii Narodowej, tworząc własny obóz. Manifestanci mają swoje służby porządkowe wyposażone w metalowe tarcze. Wielu jest w mundurach formacji ochotniczych wcześniej walczących na wschodzie Ukrainy.

Obecnie wokół Rady ustawionych jest około 40 namiotów i wciąż przyjeżdżają nowi uczestnicy protestu, chociaż według służb o godzinie 9:00 było zaledwie 200 osób. Zablokowana została ulica Hruszewskiego przy Radzie Najwyższej. Sam budynek Rady ochraniany jest przez setki funkcjonariuszy Gwardii Narodowej. Wczoraj ogółem protest miało zabezpieczać ponad 3000 ukraińskich funkcjonariuszy.

Protestujący zapowiadają, że będą manifestować do czwartku – czyli do czasu możliwego głosowania nad wymaganymi przez nich zmianami w prawie. Przedstawiciele służb porządkowych już zapowiedzieli, że nie będą usuwać protestujących. [related id=42345]

O godzinie 9:00 polskiego czasu rozpoczęło się posiedzenie Rady Najwyższej. Deputowani rządzącej koalicji w swoich wystąpieniach oskarżają opozycję o sprzyjanie rosyjskim prowokacjom i brak konstruktywnych propozycji, zapowiadają, że nie dopuszczą do destabilizacji w kraju. Potwierdzają również, że w czwartek odbędą się głosowania nad ustawą o ograniczeniu immunitetu.

Opozycja oskarża rząd o budowanie państwa policyjnego, ograniczenie finansowania regionów i lokalnych wspólnot. Stwierdzają również, że protesty nie mają na celu obalenia rządu, a doprowadzenie do tego, by władze Ukrainy realizowały swoje obietnice.

Protestom sprzyja pogoda. Wczoraj zaczęło się ukraińskie babie lato – w ukraińskiej stolicy ma być dzisiaj powyżej 20 stopni i taka temperatura ma się utrzymać do końca tygodnia. Ciepło zatem będzie nie tylko w polityce.

Paweł Bobołowicz z Ukrainy

Relacji można posłuchać w części siódmej Poranka WNET.

Nowa koalicja na Ukrainie Tymoszenko i Sadowy wspierają Saakaszwilego przeciw Poroszence w cieniu Zapad 2017

Krytycy Saakaszwilego zarzucają mu, że do powrotu na Ukrainę wybrał bardzo zły czas, wpisując się w rosyjski scenariusz prowokacji wobec Ukrainy. Dzisiaj bowiem rozpoczynają się manewry Zapad 2017.

[related id=38268]27 lipca tego roku prezydent Petro Poroszneko odebrał ukraińskie obywatelstwo Saakaszwilemu, które ten otrzymał w 2015 roku – zresztą z inicjatywy samego Petra Poroszenki. Saakaszwili wtedy został zaproszony przez ukraińskiego prezydenta o objęcie funkcji odeskiego gubernatora. W listopadzie 2016 roku Saakaszwili z funkcji gubernatora zrezygnował i zaczął krytykować Poroszenkę, stworzył również ugrupowanie Ruch Nowych Sił, które jednoznacznie stało się ugrupowaniem opozycyjnym.

Krytyka prezydenta, a według Saakaszwilego też tajne porozumienie Poroszenki z obecnymi władzami Gruzji, miało być przyczyną odebrania gruzińsko-urkaińskiemu politykowi ukraińskiego obywatelstwa. Odbyło się to w czasie, gdy Saakaszwili przebywał w USA i tym samym został pozbawiony formalnej możliwości powrotu na Ukrainę.

W ostatnią niedzielę, 10 września, jednak powrót na Ukrainę mu się udał. Chociaż polityk powrócił w atmosferze skandalu – praktycznie siłą przekraczając ukraińską granicę. Saakaszwili wjeżdżał na Ukrainę z terytorium Rzeczypospolitej, z której został zresztą wypuszczony bez problemów.

Na Ukrainę jednak dostał się otoczony przez swoich zwolenników, deputowanych, przedzierając się siłą przez kordon ukraińskich pograniczników, w takiej sytuacji oczywiście już bez odprawy paszportowej. Zresztą według Saakaszwilego jego paszport podczas tej akcji miał mu przepaść czy wręcz zostać wykradziony przez ukraińskie służby, a Saakaszwili twierdzi, że dokument leży teraz w gabinecie Poroszenki.

Ostatecznie straż graniczna przedstawiła Saakaszwilemu protokół (już w czasie jego pobytu we lwowskim hotelu) dotyczący przekroczenia granicy z naruszeniem procedur administracyjnych. W tej sprawie 18 września ma się odbyć posiedzenie sądu w Mościskach.

Saakaszwilemu towarzyszyli i wsparli go w akcji politycy, którzy do niedawna byli jego konkurentami czy nawet przeciwnikami politycznymi – na granicę przyjechała Julia Tymoszenko, a Saakaszwili zatrzymał się we Lwowie – do którego „na kawę” zaprosił go mer tego miasta i lider opozycyjnej w stosunku do obecnych władz partii Samopomoc Andrij Sadowy.

Saakaszwili od razu faktycznie rozpoczął silną kampanię polityczną. Wczoraj spotkał się z mieszkańcami Czerniowiec i występuje w ukraińskich mediach przede wszystkim krytykując prezydenta Poroszenkę.

Najbardziej jednak może zaskakiwać fakt, że cała akcja zjednoczyła w poparciu byłego prezydenta Gruzji dawnych wrogów, a co najmniej konkurentów politycznych: Julię Tymoszenko i Andrija Sadowego.

[related id=38286]Tymoszenko od dawna ostro i jednoznacznie krytykuje prezydenta Poroszenkę, oskarżając go o sprzeniewierzenie się ideałom Majdanu i o dyktatorskie zapędy. Była premier faktycznie jest liderem sondaży w wyścigu o fotel prezydencki – wybory mają się odbyć w 2019 roku. Niektórzy z ukraińskich komentatorów zarzucają jej jednak, że popieranie Saakaszwilego jest z jej strony hipokryzją, skoro nie wspierała go w czasie wojny z Rosją w 2008 roku, ale o byłej premier teraz ciepło wyraża się i sam Saakaszwili, podobnie jak i o Andriju Sadowym, który pozostaje w otwartym konflikcie z obecnymi władzami Ukrainy, czego przejawem była blokada śmieciowa.

Lwów przez miesiące tonął w śmieciach, bo nie miał gdzie ich wywozić ze względu na zapełnienie dotychczasowego wysypiska śmieci. Władze w Kijowie zarzucały Sadowemu nieudolność, a ten Kijowowi – celowe blokowanie Lwowa i chęć usunięcia go ze stanowiska mera tego miasta. Nie ulega wątpliwości, ze Sadowy chciał, podobnie jak i Julia Tymoszenko, kandydować na prezydenta Ukrainy. Czy teraz wspólne wystąpienie konkurentów politycznych w sprawie Saakaszwilego oznacza również trwały sojusz przeciwko Poroszence, na pewno jeszcze nie można jednoznacznie stwierdzić.

W swojej wojnie o ukraińskie obywatelstwo Saakaszwili uzyskał silne wsparcie ze strony ważnego partnera Ukrainy jakim są USA. Kurt Wolker – specjalny przedstawiciel USA ds. Ukrainy – stwierdził, że jeśli Ukraina chce budować państwo prawa, to „Saakaszwilemu trzeba dać prawo obrony swojego obywatelstwa w sądzie”. Poroszenko zaś powinien „mniej dramatycznie podchodzić do Saakaszwilego i zająć się sprawą usprawnienia zarządzania krajem i walką z korupcją”.

Na marginesie może warto wspomnieć, iż pomimo że Saakaszwili twierdzi, że miał tylko ukraiński paszport, to często mówiono, że ma również obywatelstwo amerykańskie, do czego on sam się nie przyznaje. Bez wątpienia jednak ma szereg dobrych kontaktów w USA, gdzie też ma otrzymywać wysokie honoraria za wykłady. USA nie zapomną mu, że był niewątpliwie najbardziej proamerykańskim prezydentem Gruzji, a same przecież wspomagały go podczas wojny z Rosją w 2008 roku, wspomagały nie tylko politycznie.

Krytycy Saakaszwilego zarzucają mu, że do powrotu na Ukrainę wybrał bardzo zły czas, wpisując się w rosyjski scenariusz prowokacji wobec Ukrainy. Dzisiaj bowiem rozpoczynają się potężne manewry rosyjsko-białoruskie Zapad 2017, których władze w Kijowie się obawiają i głośno te obawy wyrażają.

Paweł Bobołowicz z Ukrainy

 

Były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili po kilkugodzinnych próbach przekroczył granicę z Ukrainą 

 Saakaszwili przedostał się na Ukrainę. Zapowiedział, że ze swoimi zwolennikami wyruszy ze Lwowa „w marszu na Kijów”. Towarzyszyła mu Julia Tymoszenko, która przyjechała specjalnie w tym celu.

Saakaszwili w niedzielę wieczorem przedostał się na Ukrainę przez przejście Medyka-Szeginie i udał się w niedzielę wieczorem ze swoimi zwolennikami do Lwowa. Zapowiada, że planuje stamtąd marsz na Kijów. „Dziś zbierzemy się we Lwowie i postanowimy, co dalej” – powiedział w jednej ze stacji telewizyjnych.

Według współpracowników Saakaszwilego, jeszcze w niedzielę wieczorem przeprowadzi on wiec we Lwowie. W centrum miasta pojawiły się wzmożone siły policyjne.

Saakaszwilemu w autokarze, który przyjechał na przejście Medyka-Szeginie towarzyszyli m.in.: b. premier Ukrainy Julia Tymoszenko, deputowani do Rady Najwyższej oraz spora grupa ukraińskich dziennikarzy.

[related id=32232]Pierwotnie wszyscy mieli przekraczać granicę pociągiem relacji Przemyśl-Kijów, którego odjazd jednak wstrzymano. Pociąg miał odjechać o godz. 13.37. Kiedy jednak wsiadł do niego m.in. Saakaszwili ogłoszono, że pociąg nie ruszy dopóki znajduje się w nim „osoba, która nie ma prawa wjazdu na Ukrainę”.

Po kilku godzinach oczekiwana podjęta została decyzja, że Saakaszwili pojedzie autokarem na przejście graniczne Medyka-Szeginie.

Ok. godz. 18 został on odprawiony przez polskie służby graniczne. Potem czekał na wjazd na stronę ukraińską. W tym czasie służby ukraińskie zamknęły przejście.

Przed godz. 20 zwolennicy Saakaszwilego wdarli się na przejście graniczne w Szeginiach, przerwali kordon oddziałów specjalnych i – jak poinformowali obecni na miejscu politycy – „wnieśli go na rękach” na Ukrainę.

Według Jurija Derewianki, towarzyszącego Saakaszwilemu, deputowanego partii Batkiwszczyna b. premier Julii Tymoszenko, ludzie przerwali kordon policyjny, otoczyli b. prezydenta szczelnym kołem i „wnieśli” na Ukrainę – napisała agencja Interfax-Ukraina.

Zdarzenie potwierdził rzecznik Państwowej Straży Granicznej Ukrainy Ołeh Słobodian.

„Tłum wdarł się na przejście graniczne Szeginie. Zaczęła się bójka. Trudno prognozować następstwa tej sytuacji” – napisał na Facebooku.

W niedzielę wieczorem zamknięte zostało przejście graniczne Medyka (woj. podkarpackie)–Szeginie(obwód lwowski), po tym, jak wjechał tam b. prezydent Gruzji. Na przejście nie były wpuszczane pojazdy w kierunku Ukrainy. Osoby po polskiej stronie granicy, które czekały na odprawę wznosiły hasła „Hańba”, „Do domu”, „Rozblokujcie kordony”.

Były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili po złożeniu prezydentury w Gruzji w 2013 roku, aby uniknąć procesów sądowych za nadużycia władzy, wyjechał z kraju najpierw do USA, a potem na Ukrainę, gdzie włączył się do tamtejszej polityki.

W maju 2015 roku otrzymał ukraiński paszport i w tym samym czasie prezydent Petro Poroszenko mianował go gubernatorem obwodu odeskiego. Stosunki między Poroszenką a Saakaszwilim pogorszyły się, gdy były prezydent Gruzji zrezygnował z powierzonego mu urzędu, oskarżając prezydenta Ukrainy o popieranie klanów korupcyjnych. Saakaszwili następnie utworzył na Ukrainie własną partię polityczną i nawoływał do wcześniejszych wyborów parlamentarnych.

Obywatelstwo Ukrainy to jedyne obywatelstwo, jakie miał Saakaszwili. W lipcu były prezydent Gruzji mówił PAP podczas wizyty w Polsce, że nadal podróżuje z ukraińskim paszportem.

31 lipca minister sprawiedliwości Gruzji Tia Culukiani oświadczyła, że wobec Saakaszwilego w jego ojczyźnie wszczęto cztery sprawy karne oraz że Gruzja będzie żądała wydania go od krajów, w których się on zatrzyma.

PAP/MoRo

Gruzja chce ekstradycji Saakaszwilego, który opuścił USA i przybył do Polski. Wczoraj udzielił wywiadu TV Republika

Prokuratura Gruzji wystąpiła do Polski o ekstradycję przebywającego na terenie naszego kraju byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego. Donosi o tym dzisiaj rosyjska agencja Interfax.

„W związku z wizytą Micheila Saakaszwilego w Polsce […] prokuratura generalna Gruzji zwróciła się do odpowiednich polskich organów i zgodnie z prawem rozpoczęte zostały wszystkie odpowiednie procedury” – brzmi komunikat prokuratury cytowany przez serwis wprost.pl i rosyjską agencję Interfax.

Według agencji Interfax polityk nie ma aktualnie żadnego paszportu. Stracił obywatelstwo gruzińskie, a pod koniec lipca decyzją prezydenta Petra Poroszenki został pozbawiony obywatelstwa Ukrainy.

Były prezydent Gruzji przebywał w Stanach Zjednoczonych, skąd przyjechał do Polski. Jak twierdzi, stało się to bez żadnej pomocy dyplomatycznej.

Saakaszwili udzielił wczoraj wywiadu dla Telewizji Republika.

Wprost, wPolityce.pl/MoRo