Marek Zuber: musimy skończyć z wydawaniem pieniędzy publicznych na prawo i lewo

Marek Zuber / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Zbilansowanie budżetu to za mało. Bardzo dużą część wydatków mamy poza nim; potrzeby pożyczkowe państwa w przyszłym roku przekroczą 450 mld zł – mówi ekonomista.

Obligacje Skarbu Państwa dostępne na rynku osiągnęły najwyższą od 20 lat rentowność 9%. Marek Zuber wskazuje, że podawane przez rząd informacje o bardzo dobrym stanie finansów publicznych nie są prawdziwe. Chwilowa nadwyżka budżetowa wynika z tego, że spora część wydatków jest realizowana przez specjalne fundusze.

Nieprawdą jest również to, że już zbliżamy się do scenariusza greckiego.

Gość „Kuriera ekonomicznego” zwraca uwagę, że za obligacje będące już w obrocie rynkowym rząd nie musi płacić, jednak konieczne będzie wyemitowanie kolejnych, ze względu na duże potrzeby pożyczkowe państwa.

W przyszłym roku przekroczą one 450 mld zł; rząd nie może już mówić, że wystarczy nie kraść.

Ekonomista postuluje zmianę modelu inwestycyjnego funkcjonującego w Polsce, wskazuje, że Polski Fundusz Rozwoju nie może brać na siebie wszystkich wydatków, część powinna być po stronie prywatnych przedsiębiorców.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Dr Janusz Wdzięczak: Polska gospodarka nie znajduje się w złej sytuacji, ale potrzebuje stabilizacji

Olga Semeniuk: Nie ma dziś mowy o żadnym odmrażaniu gospodarki. Musimy poczekać na stabilizację sytuacji epidemicznej

Wiceminister rozwoju, pracy i technologii mówi o rządowej pomocy dla przedsiębiorstw dotkniętych rządowymi restrykcjami. Komentuje ponadto przejście posłanki Moniki Pawłowskiej do Porozumienia.

Olga Semeniuk zapewnia, że rząd będzie rekompensował koszty zamknięcia gospodarki wszystkim poszkodowanym branżom. Pożyczka z Polskiego Funduszu Rozwoju będzie umorzona po spełnieniu kilku prostych warunków.

Doskonale wiemy, że najbardziej skutki zamknięcia odczuwają: branża gastronomiczna, turystyka, branża eventowa, siłownie i kluby fitness.

Gość „Popołudnia WNET” wyraża nadzieję, że niedawne zaostrzenie restrykcji doprowadzi do poprawy sytuacji epidemicznej. Informuje, że wsparcie przedsiębiorców wiąże się z kosztem dla budżetu państwa rzędu 6 mld zł miesięcznie; 30% tych środków przypadło sektorowi gastronomicznemu.

Niestety, nie uda się nam uratować wszystkich przedsiębiorstw.

Poruszony zostaje temat branży weselnej. Wiceminister Semeniuk stwierdza, że w tej chwili nie można mówić o odmrażaniu żadnej z zamkniętych gałęzi gospodarki.

Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego komentuje ponadto przejście byłej posłanki Lewicy Moniki Pawłowskiej do Porozumienia Jarosława Gowina. Nazywa ten transfer „egzotycznym”, jednak wskazuje, że warto parlamentarzystkę przyjąć z otwartymi ramionami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Morawiecki: Sklepy otwarte od 29 listopada. Siłownie nieczynne aż do 27 grudnia. Szkoły otwieramy po Nowym Roku

Ferie zimowe będą skumulowane w jednym terminie. Chcemy by dzieci i rodzice spędzili ten czas w domu – mówi premier. Przed Świętami Bożego Narodzenia nie zostaną otwarte lokale gastronomiczne.

 

Mimo pewnej stabilizacji, wirus wciąż zbiera żniwo. Pod każdym zgonem kryje się ludzka tragedia.

Premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej zapewnia, że polska służba zdrowia dysponuje wciąż rezerwę bazy łóżkowej. Wyraża nadzieję, że nie będzie konieczne jej wykorzystanie.

Jeżeli liczba zakażeń będzie stabilna, sytuacja poprawi się za kilka tygodni.

Szef rządu wskazuje, że do skutecznej walki z epidemią konieczne jest zachowanie pokory.

Przed nami okres, który można nazwać „stoma dniami solidarności”. Po tym czasie możemy spodziewać się szczepionki. Pierwsze jej dostawy rozpoczną się prawdopodobnie 18 stycznia.

Mateusz Morawiecki apeluje o rezygnację z dużych spotkań rodzinnych w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Informuje również, że zamknięte obecnie placówki handlowe będą mogły od 29 listopada pracować przy najwyższym reżimie sanitarnym. Siłownie, lokale gastronomiczne i instytucje kultury  pozostaną jednak nieczynne aż do 27 grudnia.

Nadal znajdujemy się na etapie tego, co nazwaliśmy hamulcem bezpieczeństwa. Szukamy punktu równowagi między utrzymaniem zasad sanitarnych a stabilnością gospodarki.

Ferie zimowe potrwają od 4 do 17 stycznia.

To bardzo trudny, ale przemyślany i realistyczny plan walki z pandemią i odmrażania gospodarki. Jego powodzenie zależy od solidarności każdego z nas. Stawką jest życie i zdrowie wielu Polaków oraz los setek tysięcy miejsc pracy.

mówi  wicepremier i minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin. Zapowiada program wieloletnich kredytów inwestycyjnych, w których spłaceniu pomoże Polski Fundusz Rozwoju.

Minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin poinformował, że toczą się konsultacje ze związkami zawodowymi w sprawie otwarcia sklepów w niedzielę 6 grudnia.

Minister zdrowia Adam Niedzielski zapewnia, że rząd ma opracowany szczegółowy plan warunkowego znoszenia obostrzeń, uzależniony od zmian w średniej kroczącej liczby zakażeń na przestrzeni 7 dni.

Jeżeli ta średnia spadnie do 10 tys., zaczniemy wprowadzać zasady stref żółtych, przy 7 tys. możliwy będzie powrót do stref zielonych. Jesteśmy jednak również przygotowani na scenariusz negatywny, na narodową kwarantannę.

Minister Niedzielski tłumaczy sprawę rozbieżności w raportowaniu liczby zakażeń. Ocenia, że ich skala nie miała wpływu na wprowadzane przez rząd restrykcje.

Premier zaznacza, że:

Redukcja kontaktów społecznych w okresie Bożego Narodzenia jest kluczowe dla dalszego rozwoju epidemii. Odradzamy rezerwowanie wszelkich wyjazdów w tym czasie. W związku z tym przygotowaliśmy pakiet wsparcia dla branży turystycznej.

Wicepremier Gowin wskazał, że jedną z odpowiedzi na trudną sytuację polskiego handlu jest postulat wprowadzenia dodatkowej niedzieli handlowej 6 grudnia. Szef rządu poinformował z kolei, że utrzymane zostają dotychczasowe zasady wypłacania zasiłków opiekuńczych.

Dr Janusz Wdzięczak: Tarcza antykryzysowa chroni przed zagranicznymi przejęciami. Rynek pracy wraca do normy

Ekonomista i prezes Fundacji Ambitna Polska, Janusz Wdzięczak o tarczy antykryzysowej, o poprawiającym się wskaźniku PMI i kondycji polskiej gospodarki.

 

Gość Łukasza Jankowskiego stwierdza, że porównywanie kryzysu spowodowanego pandemią COVID-19 do poprzedniego kryzysu ekonomicznego z 2008 jest nieuprawnione, gdyż obecna sytuacja spowodowana została czynnikami biologicznymi, a nie problemami wynikającymi ze struktury gospodarki. Z tego powodu należy podejść do niego zupełnie inaczej.

Czynnik biologiczny, który powodował problemy gospodarcze ustąpił, więc gospodarka będzie wracać do stanu z początku marca 2020 roku. Kryzys nie był spowodowany problemami strukturalnymi, ale pandemicznymi, które przestają funkcjonować.

Na pytanie redaktora o sytuacje na rynku pracy dr Wdzięczak dodaje, że nie nastąpił przestój w sektorze budowlanym, IT czy farmaceutyki. Dlatego też bezrobocie pojawi się w sposób zróżnicowany, zależnie od poszczególnych branż, które szczególnie dotknął etap zatrzymania w wyniku pandemii jak np. branża rozrywkowa czy eventowa, które ucierpią najbardziej.

Ekonomista zapytany o świadczenia z budżetu centralnego, które mają za zadanie wspomagać firmy w walce z kryzysem oznajmia, że:

Odwołując się do tradycyjnych przykładów czy lepiej dawać rybę czy wędkę, tutaj widać sprawność PFRu i innych instytucji finansowych, które próbują dawać i rybę i wędkę. Rybę, czyli bezpośrednie wsparcie jak postojowe i zabezpieczenia socjalne (…) Wędka to PFR i innego rodzaju instytucje finansowe. To narzędzia finansowe umożliwiające finansowanie w krótkim, średnim i być może w długim okresie.

Gość Radia Wnet sugeruje też rozważenie wprowadzenia ulg i pomocy pośredniej na przykład w podatku od nieruchomości czy wynajmu co może być pomocne dla branży na przykład gastronomicznej. Ekonomista zwraca uwagę także na ryzyka ze strony kapitału zagranicznego.

Warto też zadać pytanie, czy w momencie kiedy na polską giełdę trafi raczej nam nie bratni kapitał rosyjski i postanowi przejąc akcje jakiejś polskiej spółki energetycznej albo związanej z sektorem obronnym, czy nie zagrażałoby to interesowi państwa polskiego. Dlatego w ramach tarczy antykryzysowej pojawiają się różnego rodzaju formy przeciwdziałania takim wrogim przejęciom.

 

 

M.K.

 

Marczuk: Do przedsiębiorców trafiło już 100 mld zł bezpośredniego wsparcia, dla przetrwania 5 mln  miejsc pracy

Zdarzają się jednostkowe przypadki nadużyć, nie chciałbym jednak tworzyć atmosfery braku zaufania do przedsiębiorców – mówi wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

 

Bartosz Marczuk mówi o antykryzysowych działaniach rządu, ze szczególnym uwzględnieniem tzw. „tarczy finansowej”. Informuje, że skorzystało z niej ponad 290 tys. przedsiębiorstw, czyli 40% wszystkich działających w Polsce firm.

Do przedsiębiorców trafiło już 100 mld zł bezpośredniego wsparcia, dla przetrwania 5 mln  miejsc pracy.

Gość Radia WNET zapewnia, że pieniędzy starczy dla wszystkich firm, które do końca lipca wystosują wniosek o pomoc.

W tzw. „dużej tarczy” pomoc będzie udzielana aż do końca przyszłego roku.

Wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju uczula przedsiębiorców, by sprawdzali, czy pomoc do nich skierowane nie wykracza poza limity dotyczące pomocy publicznej.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zapewnia, że wszystkie wnioski są weryfikowane pod kątem ich zgodności z prawdą, odbywać się będą kontrolę następczą:

Zdarzają się jednostkowe przypadki nadużyć, nie chciałbym jednak tworzyć atmosfery braku zaufania do przedsiębiorców.

Bartosz Marczuk odpiera zarzuty o arbitralne odrzucanie wniosków do PFR:

Odmawiamy wsparcia tylko, jeżeli oświadczenia zawierają informacje niezgodne ze stanem faktycznym. Każdy przedsiębiorca ma jednak prawo do wyjaśnienia sprawy i złożenia wniosku ponownie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Tarcza

Goral: Już teraz trzeba pomyśleć o tym, jak utrzymać stabilność finansów publicznych

Powoli wracamy do normalności gospodarczej – ocenia ekspert Rady Gospodarczej Strefy Wolnego Słowa.

 

Kamil Goral komentuje sygnały o tym, że skala kryzysu w Polsce jest mniejsza niż oczekiwano;

Dane wskazują na przełom. Wracamy do normalności.

ekspert wyraża nadzieję, że zapaść stanie się impulsem do odbiurokratyzowania gospodarki i ujednolicenia prawa dla przedsiębiorców.

Dzisiaj stabilność jest potrzebna jak nigdy.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje, że najistotniejszym elementem działań jest tarcza PFR. Mówi, że na dłużej powinno pozostać usprawnienie zwrotu VAT, oraz że należy pogłębić cyfryzację urzędów, która w ostatnich tygodniach mocno przyspieszyła.

To jest dobry kierunek, aby przedsiębiorcy nie spędzali wielu godzin w kolejkach do urzędów, tylko mogli załatwiać sprawy z domu, jednym kliknięciem.

Ekspert ocenia, że władze dobrze współpracowały w dobie rozpoczynającego się kryzysu. Wskazuje, że nie wszystkie branże po równo odczuwają skutki kryzysu, a pomoc powinna być kierowana przede wszystkim do tych najbardziej poszkodowanych, zwłaszcza do sektora turystycznego.

Programy rządowe nie są z gumy, już teraz trzeba pomyśleć o tym, jak utrzymać stabilność finansów publicznych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Tarcza

Jan i Anna Chmielowscy: W Bornem Sulinowie życie powraca do swojego rytmu. Subwencję z PFR otrzymaliśmy w jeden dzień.

Anna i Jan Chmielowscy, właściciele pensjonatów i licznych turystycznych atrakcji w Bornem Sulinowie, opowiadają o życiu w cieniu pandemii, pomocy Polskiego Funduszu Rozwoju i powrocie do normalności.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Anną i Janem Chmielowskimi:

 

– Przyroda tutaj jest u nas rewelacyjna. Mamy atrakcje na ziemi, pod ziemią, w powietrzu i pod wodą, w tym fragment podziemnego lasu, oraz 57 jezior. Gdy nastał czas pandemii i związanego z tym kryzysu, to trochę nam się zachwiało podłoże. Na szczęście nasze państwo trochę pomogło. Te subwencje trochę nas uspokoiły. I radio WNET przyszło nam z pomocą. – powiedział Jan Chmielowski.

 

Anna i Jan Chmielowscy to przyjaciele Radia WNET, którzy zetknęli się z nami podczas letniej trasy „Wracamy do źródeł”. Borne Sulinowo to miasteczko, którego przez wiele lat nie było nawet na mapach. Najpierw funkcjonowało jako niemiecki garnizon wojskowy.

W 1945 przejęła go Armia Czerwona i użytkowała do października 1992. W tym czasie miasto było całkowicie wyłączone spod polskiej administracji. 5 czerwca 1993 nastąpiło uroczyste otwarcie miasta, a 1 października Borne Sulinowo otrzymało prawa miejskie.

Do tego wspaniałego miasta historycznie przyjeżdżały i wciąż przyjeżdżają osoby z pasją. Przez swoją naturalność i piękno Borne Sulinowo przyciąga także amatorów odpoczynku i przyrody.

Piękne wrzosowiska, najwspanialsze grzybobrania, podróże kajakiem po 57 jeziorach i oddech historii i gościnni ludzie. – zachwala Jan Chmielowski, właściciel Galerii PRL.

 

Pensjonat Ani w Bornem Sulinowie. Z tego miejsca podczas trasy „Radio WNET – Wracamy do źródeł” w 2019 roku nadaliśmy kilka programów.

Anna Chmielowska, właścicielka „Pensjonatu Ani” dodała, że nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło:

Ten czas pandemii dał mi jeszcze bliższy kontakt z rodziną. Ale bardzo lubimy naszych gości i czekamy na nich. To nie tylko praca dla nas, ale przede wszystkim pasja. A pasja to uśmiech i zabawa. – dodaje.

 

Tomasz Wybranowski

 

Cezary Kaźmierczak: Nikt nie spodziewał się tak łagodnego przebiegu kryzysu. To szansa dla Polski, nie zagrożenie

Cezary Kaźmierczak o pomocy dla przedsiębiorców, dobrych wiadomościach z rynku pracy, podwyższeniu zasiłku dla bezrobotnych i tym, jak możemy zyskać na obecnym kryzysie.

 

System generalnie działa poprawnie. To jest taki dobry przykład kolejny walki nowej i wolnej Polski z tym systemem sowieckim.

Nowa i wolna Polska to, jak tłumaczy Cezary Kaźmierczak, prosty system składania wniosków o 500+, czy do tarczy finansowej. System sowiecki to zaś mnogość biurokracji. Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców przedstawia sytuację na rynku pracy. Nie ma ucieczki pracowników z Ukrainy. W kwietniu nastąpił przyrost jednoosobowych działalności gospodarczej, a nie ich spadek. Liczba bezrobotnych wzrosła o 58 tys.

Takiego łagodnego przebiegu tego co się nikt nie spodziewał i nie ma nikogo, który prognozował, że to będzie tak łagodnie przebiegać.

Pomoc rządową ocenia jako adekwatną. Przyznaje, że programy rządowe można by poprawić, ale obecnie nie ma już większego sensu tego robić. Mówi o planach na odbudowę gospodarczą Polski po epidemii. Niemcy, jak mówi, ogłosiły chęć powrotów do stanu gospodarki sprzed koronawirusa. Zdaniem Kaźmierczaka Polska powinna mierzyć wyżej.

Naszym celem nie powinno być dzisiaj powód powrót do stanu z lutego 2020 tylko powinniśmy mieć wielkie cele zbliżać się jeszcze bardziej do tej bogatej zachodniej Europy.

Obecny kryzys należy postrzegać jako szansę, nie jako zagrożenie. Przedsiębiorca odnosi się do podniesienia zasiłku dla bezrobotnych.

 W żadnej sytuacji nie powinno to być absolutnie więcej niż połowa minimalnego wynagrodzenia.

Tłumaczy, że gdyby wynosiła on 2600 zł, a nie 1300, to w 30% powiatów w Polsce byłoby bardzo trudno znaleźć kogoś do pracy. Na koniec radzi przedsiębiorcom, gdzie szukać pomocy. Wskazuje na Polski Fundusz Rozwoju, powiatowe urzędy pracy, programy w Ministerstwie Funduszy Europejskich.

A.P.

Tarcza

Premier Morawiecki: Ratujemy od 2 do 5 mln miejsc pracy. Najpóźniej za rok wyjdziemy z kryzysu

Premier Mateusz Morawiecki i prezes NBP Adam Glapiński przedstawili nowy program rządowy wsparcia finansowego dla przedsiębiorców i mechanizmy jego realizacji.

  • Na środowej konferencji szef rządu zapowiedział wprowadzenie nowego programu wsparcia dla przedsiębiorców.
  • Żeby uzyskać pomoc, przedsiębiorca będzie musiał złożyć wniosek on-line. Kredyty będą udzielane na trzy lata. 75% otrzymanych środków będzie miało charakter bezzwrotny.
  • Dla mikrofirm górny pułap subwencji wynosi 300 tys. zł. Dla małych i średnich firm ten pułap to ok. 4 mln zł.

Tak samo jak troszczymy się o bezpieczeństwo zdrowotne, musimy troszczyć się o bezpieczeństwo ekonomiczne.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział pomoc dla przedsiębiorstw w wysokości 100 mld zł w ramach tarczy finansowej. Zasada jej działania ma być prosta- pieniądze dostanę te firmy, które utrzymują działalność i nie zwalniają pracowników. Odbywać się to ma na zasadzie trzyletniego kredytu, z którego 75% będzie bezzwrotne.

 Dziś przedstawiam nie uzupełnienie tarczy antykryzysowej, tylko nową tarczę finansową. Jej wartość sięgnie 320-330 miliardów złotych. Konstruuje ją Polski Fundusz Rozwoju w bliskiej współpracy z NBP.

Górna granica wsparcia dla mikroprzedsiębiorców to 300 tys., zaś dla małych i średnich przedsiębiorców ok. 4,6 mln zł. Wysokość tą zaakceptowała Komisja Europejska. Prezes Rady Ministrów zaznacza, że do uzyskania pomocy będzie starczyło wypełnienie zaświadczenia,  a nie całego segregatora oświadczeń „jak to bywało do tej pory”.

Ratujemy od 2 do 5 mln miejsc pracy.

Przypomina czasy, kiedy w III RP „bezrobocie przekraczało 3 miliony”. Żeby nie powrócić do tych czasów trzeba „pozwolić w nowym rygorze sanitarnym ludziom pracować”. Dodaje, że „państwo polskie będzie bronić polskich przedsiębiorców” przed wrogimi przejęciami i firmami, które uciekają z podatkami z Polski.

Jestem przekonany, że dzięki tej tarczy uratujemy miliony miejsc pracy.

Adam Glapiński przypomina słowa, jakie swego czasu wygłosił ówczesny prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi, który zadeklarował, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by strefa euro nie upadła. Teraz prezes Narodowego Banku Polskiego podkreśla, że zrobi wszystko, by ochronić Polskę przed kryzysem gospodarczym, tak, by mógł powrócić „polski cud gospodarczy”.

Narodowy Bank Polski musi zapewniać elastyczność rynku finansowego.

Ogłasza rozszerzenie skupu obligacji o te gwarantowane przez Skarb Państwa, zauważając, iż „tego jeszcze u nas nie było”. Zakres skupowanych instytucji poszerzony został o bony skarbowe. Zaznacza, że dzięki temu, że „stopy procentowe były na odpowiedniej wysokości” teraz możliwe jest „wypchnięcie pieniędzy na rynek” przez ich obniżenie. Glapiński zaznaczył przy tym, że wszystko dzieje się lege artis, a NBP nie monetyzuje długu państwowego, co jest zabronione.

Bank centralny nie finansuje wydatków rządu, prowadzimy operacje strukturalne na otwartym rynku.

Zaznacza, że NBP działa tak jak Europejski Bank Centralny. Przestrzega przed „wojną walutową”, która może wybuchnąć w wyniku kryzysu. Dodaje, że w Polsce

Podjęliśmy restrykcje, dotyczące zachowania publicznego, sanitarne, wcześniej niż inni. O tydzień co najmniej. Tak i tutaj podejmujemy wcześniej. Aż się uśmiecham do tego, że wreszcie jesteśmy tacy skuteczni, przygotowani, mamy kadry, które potrafią to wszystko zrobić.

Premier Morawiecki, odpowiadając na pytania dziennikarzy odniósł się do kwestii zwiększenia zasiłków dla bezrobotnych:

Analizujemy przestrzeń dla zwiększenia pomocy dla bezrobotnych. Zleciłem w tej sprawie analizy do Ministerstwa Pracy i Rodziny.

Stwierdza, że „najpóźniej za rok wyjdziemy z kryzysu”.

A.P.

Prezes PFR: Koncentrujemy się na tym, żeby zapewnić przedsiębiorcom dostęp do finansowania

Paweł Borys o tarczy antykryzysowej, tym jak chroni ona miejsca pracy i o rozwiązaniach, jakie w jej ramach oferuje przedsiębiorcom Polski Fundusz Rozwoju.

 

Paweł Borys mówi, iż głównym zadaniem Polskiego Funduszu Rozwoju jest obecnie wsparcie przedsiębiorców. Odbywać się ono będzie przez „kilka rodzajów finansowania”, wśród których jest rozszerzony program gwarancji de minimis. W ramach tego ostatniego można poprosić w banku o kredyt de minimis z gwarancją 80% jego wartości ze strony Banku Gospodarstwa Krajowego.

Koncentrujemy się na tym, żeby zapewnić przedsiębiorcom dostęp do finansowania.

Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju wymienia instrumenty, które mają zabezpieczyć polski biznes. Chodzi o to, „by firmy nie były odcięte od kredytu”.

Będziemy mogli wprowadzić program pomocowy, podwyższać kapitał firm.

Ponadto nasz gość wyjaśnia, jak tarcza antykryzysowa miałaby ochronić przedsiębiorców. Tarcza stanowi blisko 10 proc. polskiego PKB (ok. 212 mld zł). To jeden z większych pakietów w Europie.

Państwo przejmuje część kosztów pensji pracowników na postojowym.

W przypadku przedsiębiorstw, które całkowicie wstrzymały działalność, możliwe jest obniżenie przez przedsiębiorcę o 20% wymiaru pracy zatrudnionym. Połowę tak obniżonej pensji oraz składki na ubezpieczenie społeczne pokrywa państwo. Rozwiązanie to chronić ma rynek pracy przed masowymi zwolnieniami. Dodaje, że mikrofirmy mają być przez 3 miesiące zwolnione z opłacania składek na ubezpieczenie społeczne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.