Ekspert do spraw energetyki o wyłączaniu elektrowni atomowych w Niemczech, kłamstwach Berlina i o polskiej sytuacji energetycznej.
Jakub Wiech komentuje wygaszanie przez Niemców elektrowni atomowych.
Niemiecki rząd pomimo tego co się dzieje teraz w światowej energetyce do zamykania elektrowni jądrowych po starym trybie, czyli do końca 2022 roku.
Zauważa, że niemieckie władze okłamały swych obywateli twierdząc, że nie można kontynuować użytkowania trzech elektrowni jądrowych ze względu na brak paliwa do nich. Tymczasem operatorzy elektrowni jeszcze w marcu informowali rząd, że istnieje możliwość zapewnienia paliwa elektrowniom i nie muszą być one wygaszane w tym roku.
Afera wokół niemieckiego atomu powinna być przyczynkiem do dymisji rządu.
Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl podkreśla, że balansujemy jako Unia Europejska na granicy podaży energii i naszego zapotrzebowania.
Każda kilowatogodzina jest na wagę złota.
Podkreśla, że Niemcy narażają bezpieczeństwo energetyczne Europy. Rozmówca Jaśminy Nowak zwraca uwagę, że
Pojawiła się propozycja ze strony Partii Razem, aby wydzierżawić niemieckie elektrownie jądrowe
Zauważa, że zdarzały się już sytuacje, że dwa państwa współdzieliły elektrownie.
Popołudnia Wnet można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.
Prowadzący: Łukasz Jankowski
Realizator: Eldar Pedorenko
Goście „Popołudnia Wnet”:
Maciej Konieczny – poseł Lewicy
Paweł Jabłoński – wiceminister MSZ
prof. Krzysztof Miszczak – politolog SGH
Maciej Konieczny mówi o „wojnie” squatów w stolicy, powiązanych z partią Razem. Uważa, że nie należy łączyć kontrowersyjnych i nierzadko nacechowanych dużą dawką przemocy zachowań mieszkańców ze społecznością LGBT. Gość „Popołudnia Wnet” mówi również o polityce gospodarczej, wskazując, że Polska powinna być bardziej samowystarczalna. Dodaje, że koniecznością jest również zwiększenie roli związków zawodowych. Poseł Lewicy wypowiada się również na temat korporacjonizmu – wymyka się on jego zdaniem spod kontroli. Kontrowersje budzi m.in. niehumanitarne, naruszające kodeks pracy traktowanie pracowników zatrudnionych przez firmę Amazon. Poseł zwraca również uwagę na problem niesprawiedliwego traktowania związkowców przez niektórych pracodawców w Polsce. Partia Razem pracuje nad rozwiązaniem, które utrudni potencjalny proces zwolnienia osoby zrzeszonej w związku zawodowym.
Paweł Jabłoński mówi o nadchodzącej rozmowie między prezydentem USA Joe Bidenem a przywódcą Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem. Podkreśla, że celem Putina jest doprowadzenie do tego, aby zachód po raz kolejny mu ustąpił. Dodaje, że wojna sama w sobie nie jest jego celem – byłaby to ostateczność. Głównym narzędziem w rękach prezydenta Rosji są groźby – postrzega on zachód jako stronę wycofaną i dążącą za wszelką cenę do osiągnięcia „iluzji pokoju”. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” pertraktacje z Putinem sens mają tylko i wyłącznie przy użyciu zdecydowanych środków. Działania Putina, takie jak m.in. zaangażowanie w inicjatywę Nord Stream 2 mogą doprowadzić do odcięcia Ukrainy od energii gazowej, co uzależniłoby ten kraj od Rosji w jeszcze większym stopniu.
Prof. Krzysztof Miszczak komentuje trwające spotkanie dyplomatyczne między USA a Rosją. Zaznacza, że już przed rozmową można dostrzec pewien zarys możliwych rozwiązań. Ustępstwa w stosunku do Moskwy oznaczałyby spadek zaufania do Amerykanów w ramach sojuszu NATO. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” dążenia Władimira Putina mogą zmierzać w kierunku „drugiej Jałty”. Rosja robi wszystko, aby wykorzystać słabość Zachodu. Profesor uważa, że przymierze między Rosją a Chinami jest czymś niemożliwym, głównie ze względu na nierozstrzygnięte spory terytorialne. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” kondycja Unii Europejskiej pozostawia wiele do życzenia. Politolog wypowiada się również na temat sytuacji politycznej w Niemczech.
W piątkowym „Poranku WNET” posłanka Lewicy z ramienia Partii Razem, Paulina Matysiak, mówi o bieżącej kondycji Lewicy i możliwości doboru koalicjantów.
W najnowszym „Poranku WNET” Paulina Matysiak porusza temat stanu Lewicy oraz aktualnego odbioru ugrupowania przez liberalne media i resztę opozycji:
W Partii Razem jesteśmy przyzwyczajeni, że liberalne media nie darzą nas sympatią. To wynika z tego, że krytycznie podchodzimy do wielu spraw i poglądów, które w tych mediach traktowane są jak świętości – mówi posłanka Partii Razem.
[related id=143675 side=right] Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego wskazuje dlaczego Lewica zdecydowała się wesprzeć partię rządzącą w głosowaniu nad ratyfikacją Europejskiego Funduszu Odbudowy. Posłanka tłumaczy też negatywne reakcje pozostałej części obozu opozycji:
Nasze ugrupowanie po prostu miało odwagę zadziałać inaczej, realizować własne postulaty i swój program – postępując inaczej niż liderzy liberalnej opozycji chcieliby sobie tego życzyć.
Paulina Matysiak zaznacza, że Lewica stara się nie tylko zajmować problematyką tożsamościową, ale pracować nad konkretnymi rozwiązaniami. Przykładem tego miało być właśnie głosowanie za przyjęciem ustawy ratyfikującej Europejski Fundusz Odbudowy:
Głosowanie nad ustawą ratyfikacyjną Funduszu Odbudowy budżetu unijnego pokazało, że lewica chciała pracować nad konkretnymi rozwiązaniami (…) i odsunęła swoją niechęć do rządu – przytacza posłanka.
Gość Radia WNET komentuje także ostatnie działania Koalicji Obywatelskiej:
Szeroko rozumiana Koalicja Obywatelska otwarcie chciała swoją antypisowską, bardzo opozycyjną tożsamość przełożyć nad interesy Polski – wspomina Paulina Matysiak.
Poseł Lewicy z ramienia Partii Razem wskazuje, że poparcie Lewicy dla ratyfikacji funduszu odbudowy będzie zależało od szczegółów rządowego planu. Analizuje ponadto wady systemu emerytalnego Polski.
Adrian Zandberg komentuje nowe koncepcje dotyczące Otwartych Funduszy Emerytalnych. Wskazuje, że prywatyzacja emerytur jest rozwiązaniem chybionym. Powinno się ten system raczej oprzeć na pomocy państwa i solidarności międzypokoleniowej.
Bieda-emerytury nie biorą się znikąd. (…) To co zrobił rząd, to prezent dla instytucji zarządzających, żeby miały czym zarządzać.
.@ZandbergRAZEM w #PopołudnieWNET: Problem emerytur poniżej minimalnej (…) jest wynikiem uśmieciowienia rynku pracy. To nie jest tylko problem lat 90., to trwa. Złożyliśmy propozycję ustawy, która daje PIP realne narzędzia, by walczyć ze śmieciówkami.#RadioWNET
Polityk postuluje zlikwidowanie tzw. umów śmieciowych. Jak ocenia, rząd w swojej polityce kieruje się głównie interesami instytucji finansowych. Stąd skandalicznie niski, wedle słów parlamentarzysty, poziom świadczeń emerytalnych w naszym kraju. Gość „Popołudnia WNET” porusza również temat funduszu odbudowy UE. Ocenia, że uwspólnotowienie długu jest bardzo dobrym pomysłem. Uzależnia jednak zgodę na ratyfikację projektu od tego, jak w szczegółach będzie wyglądać opracowany przez rząd Krajowy Plan Odbudowy.
Nie mam wątpliwości, że #Polska potrzebuje tych 250 miliardów. (…) W przeciwieństwie do pana Ziobry uważam jednak, że uwspólnotowienie długu to krok w dobrą stronę, to ważny impuls dla Europy.
Za nagonką za mną stoją środowiska związane z seksbiznesem – komentuje dla PAP zwolniona ostatnio ze stanowiska asystentki społecznej posła Macieja Koniecznego działaczka Lewicy Razem.
[related id=139713 side=right] O działaczce Lewicy Razem zrobiło się ostatnio głośno w mediach społecznościowych. Powodem jest jej wywiad dla „Wysokich Obcasów” (WO) z grudnia ubiegłego roku, którym wypowiedziała się na temat zmian językowych postulowanych przez bardziej radykalne działaczki ruchu feministycznego w Polsce:
Mam wątpliwości, czy dążenie do zamieniania 'kobiet’ na 'osoby z macicami’ albo 'osoby menstruujące’ to postawa lewicowa.
Mimo, że w wywiadzie działaczka zaznaczyła m.in., że: „Feminizm i równouprawnienie płci są naturalną lewicową postawą. Także w sensie językowym” – po ukazaniu się grudniowego numeru WO została ona przez radykalny odłam lewicowego środowiska oskarżona o dyskryminację osób transpłciowych.
W efekcie internetowej fali krytyki ze strony sympatyków Razem, jaka spadła na Kuczyńską – 11 marca działaczka straciła posadę asystentki społecznej w biurze posła Macieja Koniecznego. O zwolnieniu Urszuli Kuczyńskiej ze stanowiska asystentki poinformowała Rzeczniczka partii Dorota Olko, podsumowując, że:
W najbliższych dniach poseł Maciej Konieczny złoży stosowne dokumenty w Kancelarii Sejmu.
Partia Razem wydała w tej sprawie specjalne oświadczenie, w którym czytamy:
Liczymy na to, że Partyjny Sąd Koleżeński rzetelnie rozstrzygnie postępowania w tej sprawie, a wyroki przełożą się na poprawę standardów działania w ramach naszej organizacji.
To jest po prostu ten sam mechanizm, że w którymś momencie w formacji powstaje ośrodek skrajny, który przy sprzyjających okolicznościach przejmuje rządy.
W najnowszym „Poranku Wnet” polityk, publicystka i wykładowca akademicki – dr hab. Romuald Szeremietiew opowiada o dwóch nurtach w historii polskiej lewicy:
Jeżeli spoglądamy na historię polskiej lewicy, to były tam zawsze dwa skrzydła. To pierwsze, które nam się wydaje sympatyczne i kojarzy się z osobą Józefa Piłsudskiego to oczywiście PPS. To ta część polskiego ruchu socjalistycznego, która na pierwszym miejscu stawiała interesy państwa polskiego i kwestie niepodległości. Oczywiście, szło to w parze ze wszystkimi lewicowymi pomysłami na rozwiązania ustrojowe i społeczne, ale jedno nie ulega wątpliwości – to byli polscy patrioci.
Profesor wskazuje na zróżnicowanie wewnętrzne w polskim ruchu lewicowym w okresie Królestwa Polskiego. Przybliża też sylwetki polskich działaczy lewicy międzynarodowej:
Druga część lewicy, która była aktywna w Polsce to była tzw. lewica międzynarodowa. Tutaj sprawa demokracji Królestwa Polskiego – jeżeli powiem, że działali wówczas ludzie tacy jak Feliks Dzierżyński czy Róża Luksemburg to oczywistym jest, że to poszło w kierunku komunizmu i w końcu przerodziło się w tego rodzaju partię, która nas trzymała za twarz, realizując interesy sowieckie.
[related id=140106 side=right] Wykładowca porusza temat powtarzających się w historii mechanizmów, by zinterpretować sytuację współczesnej polskiej lewicy. Sprawa ma związek z wykluczeniem Urszuli Kuczyńskiej i fali krytyki, która spadła na nią ze strony bardziej radykalnego odłamu partii, który po jej wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” oskarżył ją o transfobię (tzw. terfizm):
W Rosji rewolucyjnej byli socjaliści, którzy się podzielili na mienszewików i bolszewików (…) Tyle, że bolszewików na początku nikt nie brał na poważnie. Byli bardziej radykalni – jak teraz ci, którzy ujawniają się w zapleczu lewicy Zandberga i jego kolegów. To jest po prostu ten sam mechanizm, że w którymś momencie w formacji powstaje taki ośrodek skrajny, który przy sprzyjających okolicznościach przejmuje rządy. Myślę, że Zandberg również nie bierze na poważnie tych, którzy wyczyniają te harce na zapleczu jego ugrupowania.
Adrian Zandberg o brakach polskiej akcji szczepień, braku pomocy dla przedsiębiorców, ograniczeniu wolności słowa przez Big Tech i wyzwoleniu Warszawy w 1945 r.
Adrian Zandberg wskazuje, że rząd nie wykorzystuje wszystkich narzędzi, jakimi dysponuje, do programu szczepień. Wskazuje na przykład Izraela, gdzie punkty szczepień są w szkołach, na parkingach itd.
.@ZandbergRAZEM w #PoranekWNET: Rząd ma potężne narzędzia do działania, ma służby medyczne wojska, które mam uczucie że nie zostały zmobilizowane, może poza szpitalami zmobilizować inne podmioty.#RadioWNET
Jeden z liderów Partia Razem wskazuje, że mamy do czynienia z porzuceniem ambicji państwa, które zgadza się, aby coś się działo poza nim. Dodaje, że nie sprawdzono ile mamy w Polsce przypadków brytyjskiej odmiany koronawirusa. Poruszamy się na ślepo.
Myślę po prostu, że moglibyśmy to zrobić lepiej.
Zanberg krytykuje odsetek testowania w Polsce, który jest, jak podkreśla, jeden z najniższych w Unii Europejskiej. Gorzej od nas wypada Bułgaria. Rozmówca Łukasza Jankowskiego podkreśla, że restauratorzy nie otrzymali realnej, a niektórzy nawet jakiejkolwiek, pomocy od państwa.
.@ZandbergRAZEM w #PoranekWNET: Jak się zamyka te branże to na Boga, trzeba przygotować dla tych ludzi pomoc. Mamy tych restauratorów, zamknięto ich w październiku, mamy styczeń – znaczna część z nich nawet nie powąchała pomocy.#RadioWNET
Polityk odnosi się do kwestii ograniczania wolności słowa przez Big Tech. Stwierdza, że nasz kraj powinien współpracować w ramach Unii Europejskiej w sprawie ochrony wolności słowa w Internecie. Zaplanowany przez polski projekt organ jest z jednej strony narażony na oskarżenia o upolitycznienie, a z drugiej może być nieprzepustny.
.@ZandbergRAZEM w #PoranekWNET: Z drugiej strony – czy ten proces nie zatka się, kiedy pojawią się te tysiące osób które będą chciały z niego skorzystać.#RadioWNET
Rozmówca Łukasza Jankowskiego odpowiada na pytanie o stosunek do zablokowania Donalda Trumpa w mediach społecznościowych. Ocenia, że wypowiedzi amerykańskiego prezydenta podburzały do zamach stanu. Dodaje przy tym, że
.@ZandbergRAZEM w #PoranekWNET: Takie decyzje jak zablokowanie kogoś, odcięcie możliwości komunikowania się w mediach społecznościowych to decyzje za którymi powinny stać organy państwa, a nie prywatni przedsiębiorcy.#RadioWNET
Podkreśla, że blisko jest mu w tej sprawie do stanowiska Angeli Merkel. Adrian Zandberg odnosi się także do tweeta polityka Wiosny Macieja Gduli.
76 lat temu wojsko polskie i radzieckie wyzwoliło Warszawę doszczętnie zniszczone miasto dwóch powstań. Już kilka tygodni później rozpoczęło prace Biuro Odbudowy Stolicy. Wypędzenie okupantów i odbudowa to było podwójne zwycięstwo nad nazizmem. pic.twitter.com/sb5F7FFEhT
Nasz gość nie napisałby, iż 17 stycznia Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę, tylko, że wkroczyła do jej ruin. Trudno bowiem nazywać to co zostało wówczas ze stolicy Polski miastem.
.@ZandbergRAZEM w #PoranekWNET: Mówiąc o tej historii, odniósłbym się do czegoś innego – przypomniałbym o odbudowie, przypomniałbym o tym wielkim oddolnym wysiłku ludzi, którzy to zniszczone przez nazistów miasto podnieśli z ruin – dokonali cudu.#RadioWNET
Szukając pozytywnego wydarzenia po 1945 r. napisałby o odbudowie stolicy będącej, jak mówi, oddolnym dziełem Polaków, którzy dokonali cudów podnosząc miasto zniszczone przez nazistowskich Niemców.
Lider Partii Razem zapowiada walkę o likwidację umów śmieciowych i poprawę jakości służby zdrowia. Deklaruje gotowość współpracy z rządem w przypadku zgłoszenia przezeń projektów prospołecznych.
Adrian Zandberg odnosi się do expose premiera Mateusza Morawieckiego i własnego wystąpienia w trakcie debaty parlamentarnej. Mówi o celach Partii Razem w Sejmie:
Przyszliśmy do tego Sejmu nie po to, żeby posiedzieć, tylko chcemy zmian.
Wśród postulatów wymienił likwidację tzw. umów śmieciowych, wzmocnienie inspekcji pracy i wzrost jakości usług publicznych. Lider Partii Razem z zadowoleniem przyjmuje deklaracje zmiany przez rząd prawa o ruchu drogowym, w celu poprawienia bezpieczeństwa pieszych.
Adrian Zandberg mówi o dużych różnicach między Zjednoczoną Prawicą i Partią Razem. Stwierdza, że władza wykopała „rowy między Polakami”. Krytykuje powiązania rządu z wielkimi korporacjami, nawiazując do ustępstw wobec Google’a i Ubera.
Jesteśmy partią opozycyjną i to jest rzecz oczywista.
Parlamentarzysta nie wyklucza jednak współpracy z rządem w konkretnych, zgodnych z programem Lewicy sprawach.
Marcin Horała o wycofaniu projektu zniesienia 30-krotności składek na ZUS, tym co oznacza to dla Zjednoczonej Prawicy i dla budżetu oraz otym, czy szukali porozumienia z Lewicą i o expose premiera.
W toku gorących rozmów, negocjacji, nie udało nam się przekonać naszych koalicjantów z Porozumienia.
Marcin Horała mówi o wycofaniu projektu ws. zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS. Jak twierdzi:
Nic wielkiego się nie stało.
Stwierdza, że ma do siebie trochę żalu, że nie udało mu się przekonać wicepremiera Gowina i posłów jego partii do poparcia projektu. Wsnioskodawca projektu podkreśla przy tym, że był to projekt poselski a nie rządowy czy koalicyjny, więc niepoparcie go przez Porozumienie nie oznacza rozłamu w Zjednoczonej Prawicy. Odnosi się do przytoczonych słów polityków PiS mówiących, że zniesienie limitu 30-krotności składek na ZUS „jest w budżecie, jest w planie konwergencji. To jest projekt wpisany dla stabilności państwowego systemu podatkowego”. Horała przyznaje, że były takie wypowiedzi i nie polemizuje z nimi. Stwierdza jednocześnie, że:
Mamy na tyle dobrą sytuację finansów publicznych, że możemy taki projekt odpuścić.
Odnosi się także do przypuszczeń, że projektodawcy szukali porozumienia z Lewicą, które pozwoliłoby im przeforsować projekt bez zgody w Zjednoczonej Prawicy. Zaprzecza żeby tak było podkreślając, że prowadzili rozmowy tylko w ramach koalicji.
Tych głosów Partii Razem jest mniej niż Porozumienia, więc i tak by nie wystarczyli. […] Nie ma spraw programowych, które dla Lewicy są ważne, a z których my chcielibyśmy uczynić koncesje.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego bardzo pozytywnie wypowiada się na temat expose premiera Mateusza Morawieckiego. Rozpoczyna je „nawiązanie do ważnej aksjologii z której wywodzimy cel polityki”, które poprzedza przestawienie wyzwań stojących przed rządem „bardzo szczegółowe zapowiedzi projektów”. Polityk PiS nie zgadza się z tym, że w przemówieniu Morawickiego zabrakło postulatów PiS dotyczących celów rządu na najbliższe sto dni. Te bowiem zostały wystarczająco, jak mówi, przedstawione przed wyborami i nie ma sensu ich powtarzać. Głowny cel obecnego rządu to polska wersja państwa dobrobytu, czyli nadganianie Zachodu przy zachowaniu polskiej tożsamości.
Paweł Lisicki o ideologii nowej lewicy, tym jak przejęła język debaty publicznej na Zachodzie, bierności i ustępstwach wobec niej prawicy, „flircie PiS-u z Lewicą” oraz o kryzysie w Kościele.
Paweł Lisicki o wyborze Magdaleny Biejat (Lewica Razem) na przewodniczącą sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Nie widzi strategicznego sensu tego posunięcia w tym wypadku przez Prawo i Sprawiedliwość. Być może powodem „flirtu PiS z Lewicą” jest chęć jeszcze większego osłabienia Koalicji Obywatelskiej. Inną możliwością może być szukanie wsparcia Lewicy dla zniesienia 30-krotności limitu ZUS, którego nie poprze Porozumienie Jarosława Gowina. Umocnienia lewicowego ugrupowania to jednak wysoka cena za wszelkie doraźne korzyści. Jak twierdzi Lisicki, głównym trzonem opozycji zamiast rozparcelowanej i chaotycznej KO będzie Lewica, która jest wspierana przez zachodnie ośrodki, a jej ideologia jest daleka od myśli konserwatywnej.
Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” podejmuje następnie temat szczytu ONZ w Nairobi, w którym próbowano uznać aborcję za prawo człowieka, co ostatecznie odniosło fiasko. Zauważa, że debata się radykalizuje.
Jak możemy przyznać człowiekowi prawo do zabicia drugiego człowieka?
Zauważa, że pierwszym krajem, który zalegalizował aborcję, był Związek Sowiecki [ściśle rzecz biorąc bolszewicka Rosja w 1920 r., ZSRS powstał w 1922 r.-przyp. red.]. Inne państwa europejskie przepisy dopuszczające aborcje zaczęły wprowadzać w latach 60. i 70. przy względnie biernej postawie ówczesnej prawicy. Dodaje, iż kultura hedonizmu obecnie podbija kraje zachodnie:
To prawo do unikania konsekwencji własnych działań. I prawo do przyjemności świadomych dorosłych nad prawem do życia nieświadomych a autentycznych dzieci. Do tego się to sprowadza. Cala reszta to kamuflaż i zasłona dymna.
Lisicki tłumaczy przy tym, skąd grupa osób chcących chronić życie nienarodzonych dzieci jest tak w społeczeństwie nikłe. Stwierdza, że siły zachowawcze kluczyły i ustępowały, kiedy wprowadzane były postępowe zmiany. Doszedł do tego „bardzo poważny kryzys jedynej instytucji mogącej się przeciwstawić tym zmianom”, czyli Kościoła. W rezultacie władzę nad dyskursem publicznym przejęli zwolennicy rewolucji obyczajowej, którzy mogą sprowadzać na poziomie semantycznym człowieka do „zbioru tkanek”, a jego morderstwo do „zabiegu medycznego”. Jest to, jak mówi, „kanibalizm w białych rękawiczkach”.
W związku z chęcią uznania aborcji za prawo człowieka nasz gość podejmuje temat Planned Parenthood, amerykańskiej sieci klinik aborcyjnych, która została ukazana w filmie „Nieplanowane”. Przywołuje bulwersujący proceder, który ujawniono już kilka lat temu, a mianowicie handel pochodzącymi z aborcji ludzkimi organami, w którym uczestniczyli pracownicy PP.
Dziennikarz także opisuje antyludzkie ideologie. Jedną z nich jest przekonanie, iż ludzi jest za dużo na świecie. Inną jest antynatalizm. A jeszcze inną jest pragnienie pozbycia się człowieka z Ziemi, ponieważ niejako stanowi infekcję tudzież bakterię i skaża raj, jakim jest świat.
Mamy do czynienia z zachwianiem rozumienia tego „czym jest człowiek” w kulturze Zachodu. Jaka jest różnica jakościowa między nim a innymi gatunkami.
Lisicki stwierdza, że „ochrona klimatu w rozsądnych miarach jest czymś, co trzeba wspierać”. Czym innym jednak jest sianie paniki i wywieranie nacisków na polityków na podstawie „rzeczy nieistniejących”, jak robi część ludzi z tytułami naukowymi.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.