W Chinach masowo morduje się ludzi w celu pozyskania organów. Oficjalne statystyki są aż 10-krotnie zaniżone! [VIDEO]

Handel organami w Chinach kwitnie. Oficjalne statystyki dotyczące przeszczepów są 10 razy niższe, niż jest w rzeczywistości. Organy pozyskuje się od kryminalistów, Chrześcijan i wyznawców Falun Gong.

David Matas opowiada o nielegalnym handlu organami przez Chińczyków. Statystyki chińskie przedstawiają, że transplantacji w 2016 roku było 10 tysięcy. Jednak raport naszego gościa wykazał, że liczba przeszczepów wynosi do 100 tys. rocznie.

W 2006 roku podczas pracy nad raportem, jedyne co braliśmy pod uwagę, to były oficjalne statystyki Chińskie. Dopiero w 2016 roku odkryliśmy prawdziwe statystyki i doszliśmy do tego, że jest to skala ludobójstwa. Nasz raport koncentrował się na tym, skąd te organy pochodzą.

Kim są osoby, którzy są „dawcami organów”? Są nimi m.in.: kryminaliści, chrześcijanie, wyznawcy Falun Gong, czyli starożytnego systemu medytacji. Jak wspomina rozmówca Poranka WNET, pacjentów się morduje i w ten sposób pozyskuje cenne części ciała. Wszystko wskazuje na to, że proceder realizowany jest na odgórne polecenie:

Nie znaleźliśmy żadnego dokumentu, który by to zarządzał, ale więźniowie sumienia znikają z więzień, szpitale wojskowe sprzedają organy za pieniądze. Szpitale te są szpitalami rządowymi, więc jest to systemowa procedura. Nie ma konkretnego prawa na zabicie wszystkich tych ludzi, ale jest prawo które pozwala na eliminację fizyczną wyznawców Falun Gong aby oczernić ich w oczach społeczeństwa.

Zdaniem Matasa Polska ma szerokie pole, aby działać na rzecz przeciwstawienia się chińskim zbrodniom. Niemniej jednak wpłynąć na Chiny tak Polsce, jak i innym krajom będzie zadaniem nader trudnym:

Od 13 lat faktycznie wiele krajowych legislacji zostało zmienionych. Izrael, Hiszpania, Tajwan, Norwegia zabraniają wymiany transplantologicznej z Chinami. Traktat Unii Europejskiej ratyfikowało już siedem krajów. Polska równiez podpisała wyrażenie zainteresowaniem, jednak było to już kilka lat temu. Polska może ratyfikować traktat UE i podjąć odpowiednie prawa które zapewnia ten traktat, podjąc odpowiednie rozmowy zarówno z chinami jak i ONZ oraz przyjąć prawo które identyfikuje zbrodniaży i zakazuje im wjazdu do kraju. […] Lekarze powinni informować pacjentów, że organy mogą pochodzić ze zbrodni.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!

Rosja zwołała dziś posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Ukrainy

Na 12 lutego Rosja zwołała posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Powodem ma być czwarta rocznica podpisania porozumień mińskich. Komentarz Pawła Bobołowicza

Rzecznik stałego przedstawicielstwa Ukrainy przy ONZ Ołeh Nikołenko zwraca jednak uwagę na dosyć niezwykły zbieg okoliczności co do samego terminu. W specjalnym wpisie stwierdza:

„Nie spieszcie z wiarą, że Rosja zaczęła zbytnio się przejmować porozumieniami mińskim”

Ukraiński dyplomata wiąże bowiem działania Rosji z zaplanowanym całościowym omówieniem rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie, które ma się odbyć na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ zaplanowanym na 20 lutego. Ukraina jeszcze we wrześniu ubiegłego roku wprowadziła ten punkt do porządku dziennego Zgromadzenia Ogólnego. Teraz, na kilka dni przed posiedzeniem, podobny temat, ale w kontekście tzw porozumień mińskich i bez wskazywania Kremla jako odpowiedzialnego za agresję, wprowadza pod obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ Federacja Rosyjska.

Ukraiński dyplomata nazywa to cynizmem i stwierdza, że nikt w konstruktywną rolę Kremla w rozwiązaniu konfliktu na Donbasie

Zarzuca również Federacji Rosyjskiej, że do tej pory nie zwoływała Rady Bezpieczeństwa w sytuacji, gdy tzw. separatyści nie raz ostrzeliwali cywilne części miast położnych w pobliżu strefy frontu i przypomina, że tzw. bojownicy stale ostrzeliwują ukraińskie pozycje wykorzystując zabronione uzbrojenie. Separatyści blokują również prace misji monitorującej OBWE, nie mając także oporów przed np. zestrzeleniem drona organizacji

Wybrana przez Rosję data 12 lutego tez ma jeszcze jedno znaczenie. Dzisiaj w ONZ ma być prezentowany Plan reagowania humanitarnego dla Ukrainy na rok 2019. ONZ zadeklarowała 163 mln USD pomocy dla ponad 2 milionów Ukraińców, poszkodowanych w wyniku rosyjskiej agresji.

W tym kontekście zwoływanie na dzisiaj przez Rosję posiedzenia Rady Bezpieczeństwa poświęconego kwestiom porozumień mińskich zostało nazwane przez ukraińskiego przedstawiciela przy ONZ „zasłoną dymną”

1 stycznia 2018 r. rozpoczęła się dwuletnia kadencja Polski jako niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ Rada jest głównym organem Narodów Zjednoczonych, zajmującym się utrzymaniem pokoju i bezpieczeństwa.

Temat polskiej aktywności, w tym wsparcia dla Ukrainy na forum ONZ, był przedmiotem posiedzenia ostatniego Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów Polski i Ukrainy, który obradował w piątek 8 lutego w Warszawie. Rozmawiano tam między innymi o polskim wsparciu na forum ONZ dotyczącym zwolnienia ukraińskich jeńców i więźniów politycznych przetrzymywanych w Rosji

W komunikacie po posiedzeniu Komitetu napisano:

,Biorąc pod uwagę obecne niestałe członkostwo Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ strony wymieniły poglądy ws. dalszych wysiłków koniecznych w celu konsolidacji międzynarodowej społeczności na rzecz zapewnienia Ukrainie praktycznego wsparcia w przeciwstawianiu się rosyjskiej agresji, a także uwolnienia przez Federację Rosyjską ukraińskich więźniów, w tym marynarzy zatrzymanych w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej w listopadzie 2018 r.”

Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa będzie transmitowane na żywo na stronach ONZ (http://webtv.un.org/live-now), początek o godzinie 21:00

Zbigniew Kuźmiuk: Polityka klimatyczna stała się globalną religią i niestety musimy się z tym pogodzić [VIDEO]

Unijna polityka klimatyczna to zupełne wariactwo. Wyznaczają limity emisji, niezależnie od stanu rozwoju gospodarczego poszczególnych państw – podkreśla w Poranku WNET europoseł PiS


Podpisanie porozumienia w Katowicach było głównym tematem rozmowy Krzysztofa Skowrońskiego z posłem do Parlamentu Europejskiego dr. Zbigniewem Kuźmiukiem. – Ustalenia COP24 to swoista mapa droga do tego, co ustalono w ramach porozumień paryskich. Kierunek polityki klimatycznej również jest dla mnie dyskusyjny, ale to już stała się swoista globalna religia i chyba trzeba się z tym pogodzić. Mimo wszystko to, co ustalono na poziomie globalnym, jest i tak lepsze niż to, co obecnie realizuje Unii Europejska – mówi gość Poranka WNET.

Gość naszej rozgłośni wskazuje na różnice między globalną polityka klimatyczną realizowaną w ramach ONZ a wytycznymi ustalanymi w Brukseli. – Unijna polityka klimatyczna jest zupełnie wariacja, wyznaczając limity emisji, nie zależnie od stanu rozwoju gospodarczego poszczególnych państw. Mam nadzieję, że zapisy przyjęte w pakiecie klimatycznym zostaną teraz przełożone na grunt europejski – mówi.

Polityk PiS odnosi się również do strony finansowej ustaleń przyjętych w Katowicach. – Nie zostało określone kto, w jakim zakresie będzie partycypował w kosztach transformacji gospodarczej. Zasadnicza część funduszu będzie pochodziła z handlu prawami do emisji CO2 – mówi.

Tematem rozmowy jest także obecna sytuacja polityczna w Brukseli.

Wygląda na to, że struktura Parlamentu Europejskiego ulegnie strukturalnym przemianom. Wydaje się, że nie będzie powtórki z koalicji Chadecji z Socjalistami. Partie establishmentu liczyły, że uda się powiększyć koalicję o liberałów wprowadzonych przez prezydenta Macrona, ale jego partia ma coraz mniejsze poparcie – podkreśla dr Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS do Parlamentu Europejskiego.

Przepychanki w Kijowie wokół reintegracji Donbasu. Nikną nadzieje na siły pokojowe ONZ

Uwaga opinii publicznej ogniskuje się wokół zagadnień związanych z Donbasem. W parlamencie dochodzi do blokowania mównicy i fizycznych przepychanek, a to po to, by nie uchwalić ustawy reintegracyjnej.

W czwartek w Lublinie minister obrony narodowej Polski Antoni Macierewicz razem ministrami obrony: Litwy – Raimundasem Karoblisem, i Ukrainy – gen. Stepanem Połtorakiem uczestniczył w uroczystości z okazji 2. rocznicy utworzenia Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygady, która otrzymała wczoraj sztandar oraz imię hetmana Konstantego Ostrogskiego. Patron Brygady dowodził siłami polsko-litewskimi w wojnie z Rosją, której kulminacją była zwycięska bitwa pod Orszą w 1514 roku.

Minister Macierewicz podkreślił jedność państw współtworzących brygadę i zapewnił, że Polska chce i będzie pomagać „napadniętej przez wschodni imperializm Ukrainie”.

Dzisiaj ukraińskie media cytują z kolei szefa ukraińskiego sztabu generalnego Wiktora Mużenkę, który stwierdził, że wątpi, czy społeczeństwo Ukrainy jest gotowe do siłowego rozwiązania problemu Donbasu, chociaż siły zbrojne taką możliwość mają.

Mużenko zaznaczył, że ewentualna operacja ukraińskich wojsk miałaby trwać 10 dni i przewidywałaby użycie lotnictwa. Według przeprowadzonej symulacji w operacji mogłoby zginać około trzech tysięcy ukraińskich żołnierzy i ponad 10 tysięcy cywili. Jednocześnie generał stwierdził, ze Ukraina jest gotowa skutecznie przeciwstawić się rosyjskiej agresji nie tylko na Donbasie, ale wzdłuż całej granicy z Rosją.

Mużenko zaznaczył, że nie wierzy w możliwość umieszczenia w Donbasie sił pokojowych ONZ. Takie rozwiązanie bowiem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ będzie blokować Rosja, wykorzystując prawo weta stałego członka. Rosja mogłaby się na to zgodzić jedynie wówczas, gdyby jako siły pokojowe zostały uznane siły państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, w skład której wchodzi Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgizja, Tadżykistan i oczywiście Federacja Rosyjska.

Takie rozwiązanie nie jest do zaakceptowania ani dla Ukrainy, ani dla innych państw zachodnich. Według Mużenki Rosja nie zgodzi się ani na kontyngent kanadyjski, ani na amerykański.

Tymczasem w Kijowie toczą się polityczne, a nawet fizyczne przepychanki wokół prawnych rozwiązań dotyczących Donbasu.

W czwartek doszło do zablokowania mównicy w Radzie Najwyższej i przerwania posiedzenia parlamentu. Przyczyną była próba niedopuszczenia do przegłosowania ustawy o reintegracji Donbasu. Projekt ustawy dzień wcześniej został zgłoszony przez prezydenta Petra Poroszenkę.

Przewiduje on uznanie Federacji Rosyjskiej za agresora i uznaje porozumienia mińskie za priorytetowe podczas procesu odnowienia jedności terytorialnej Ukrainy.

Ustawa uznaje, że każda działalność sił zbrojnych i innych ugrupowań wojskowych Federacji Rosyjskiej na Donbasie jest sprzeczna z normami prawa międzynarodowego i wszelkie akty wydane przez te ugrupowania nie stwarzają żadnych prawnych następstw.

Ustawa przewiduje również możliwość zmiany prowadzenia tak zwanej operacji antyterrorystycznej na stan wojenny. Oznaczałoby to m.in, że za działania wobec tzw. separatystów nie odpowiadałaby SBU, jak obecnie, lecz ukraińska armia.

Do ukraińskiego parlamentu przybył wczoraj prezydent Poroszenko, a szef Rady Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Ołeksandr Turczynow stwierdził, że blokowanie prac Rady przeprowadziła „rosyjska agentura”.

W projekcie ostatecznie prawdopodobnie zostaną wprowadzone zmiany, m.in. jako terytorium okupowane ma być dopisany Krym. Deputowani opozycyjnych ugrupowań domagają się również usunięcia z projektu odwołania do mińskich porozumień. Dzisiaj prawdopodobnie dojdzie do kolejnej próby uchwalenia ustawy regulującej status okupowanego Donbasu.

A w ciągu ostatniej doby 24 razy tzw. separatyści ostrzeliwali ukraińskie pozycje. Sztab operacji antyterrorystycznej informuje, że Ukraińcy 17 razy odpowiedzieli na ataki, nie ponosząc w ciągu tej doby żadnych strat.

W korespondencji również o Zapad 2017 i zadziwiającej sytuacji na ukraińskiej scenie politycznej, której głównym aktorem jest Micheil Saakaszwili.

Paweł Bobołowicz z Ukrainy

W październiku rozmowy przedstawicieli USA i Rosji ws. Ukrainy. Stany chcą rozmieszczenia w Donbasie sił pokojowych ONZ

Specjalny przedstawiciel USA ds. Ukrainy Kurt Volker będzie rozmawiał na początku października z doradcą prezydenta Rosji Władimira Putina Władisławem Surkowem o sytuacji w Donbasie.

Informacje te przekazał dziennikowi „Kommiersant” były ambasador USA w Moskwie John Tefft, z którym dziennik przeprowadził wywiad.

Dyplomata, który zakończył właśnie misję w Moskwie, mówił w nim m.in. o stanowisku USA dotyczącym rozmieszczenia w Donbasie sił pokojowych ONZ. „Będziemy omawiać tę kwestię z władzami Ukrainy i z innymi krajami, w tym z Rosją. Uważamy za ważne, by próbować dojść do porozumienia w kwestii mandatu potencjalnej misji pokojowej” – powiedział Tefft, zapowiadając spotkanie Volkera i Surkowa.

Jak wskazał, strona amerykańska jest przekonana, że podstawą mandatu misji ONZ powinno być poszanowanie suwerenności Ukrainy i przyczynianie się do celu, jakim jest odtworzenie integralności terytorialnej tego kraju.

Mandat misji powinien być szeroki i pozwalać siłom ONZ „na pracę na całym terytorium dotkniętym konfliktem, w tym na możliwość międzynarodowej kontroli ukraińskiej strony granicy pomiędzy Ukrainą i Rosją” – powiedział Tefft.

Wyraził przekonanie, że te kryteria „będą kluczowe podczas podejmowania decyzji o wysłaniu misji”, bowiem USA stoją na stanowisku, „iż wszelka tego rodzaju operacja powinna przede wszystkim przyczyniać się do realizacji porozumień mińskich”.

Były ambasador przyznał w wywiadzie, że w czasie jego misji w Moskwie nie udało się w stosunkach rosyjsko-amerykańskich osiągnąć wielkiego postępu w sprawach wymagających pilnej uwagi. „Mówię przede wszystkim o Ukrainie. Ona dominowała w agendzie zanim tutaj przyjechałem i nadal dominowała w czasie całej mojej pracy w Moskwie” – wskazał.

Tefft wyraził przekonanie, że wprowadzone przez USA sankcje wobec Rosji odniosły skutek i zauważył, że oficjalni przedstawiciele Rosji, w tym jej prezydent Putin, potwierdzali to. „Ale czy te sankcje doprowadziły do kardynalnej zmiany sytuacji na Ukrainie? Jest jasne, że nie” – powiedział amerykański dyplomata.

Przy czym, jego zdaniem, „Rosja zapłaciła poważną cenę za siłowe działania wobec Ukrainy”, bowiem sankcje odbiły się na jej dostępie do rynków finansowych.

„Myślę, że obecna administracja USA ma te same poglądy, co poprzednia: jeśli zdołamy osiągnąć postęp w Donbasie, to będziemy gotowi znieść część sankcji. Ale na razie nawet nie zbliżyliśmy się do tego celu” – powiedział Tefft „Kommiersantowi”.

Dyplomata był ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Moskwie od 2014 roku. Zastąpi go Jon Huntsman, były ambasador USA w Singapurze i Chinach.

PAP/MoRo

Trzeci pożar w składzie amunicji na Ukrainie. Akt dywersji, za którym stoi Rosja, niedbalstwo czy zacieranie śladów?

Paweł Bobołowicz w korespondencji o serii pożarów w składach amunicji na Ukrainie tuż przed przekazaniem Ukraińcom broni defensywnej przez USA; także o rozmowach o misji sił pokojowych ONZ w Donbasie.

[related id=40060]Po trzech dniach milkną wreszcie wybuchy w magazynach amunicji w Kalinówce w obwodzie winnickim, a mieszkańcy okolicznych miejscowości powracają do domów. Przypomnę, że pierwsze wybuchy zaczęły się 26 września po godzinie 21. Z zagrożonej strefy ewakuowano ponad 30 tysięcy osób. W wyniku eksplozji co najmniej dwie osoby zostały ranne.

Generalna prokuratura Ukrainy informuje, że w śledztwie rozpatrywane są cztery główne wersje wyjaśniające, dlaczego doszło do tego wydarzenia, ale jednocześnie tych wersji nie ogłasza. Osoby związane z kręgami ukraińskiej władzy wskazywały, że pożar w Kalinówce miałby być aktem dywersji, do którego użyto samolotu bezzałogowego. Sugerowano, że mogłaby za tym stać Federacja Rosyjska. Wielu komentatorów nie wyklucza innych wersji wydarzenia: niedbałości czy też próby ukrycia jakiś nieprawidłowości w magazynach.

Jednocześnie zwraca się uwagę, że w tym roku to już trzeci taki pożar – 23 marca doszło do potężnego pożaru arsenałów w Bałakliji w obwodzie charkowskim, a 22 września płonął magazyn sprzętu wojskowego w pobliżu Nowojanysoli w obwodzie donieckim. Wtedy również mówiono o dywersji, wykorzystaniu samolotu bezzałogowego czy też o celowym podpaleniu.

Specjalny przedstawiciel USA do spraw Ukrainy Kurt Volker stwierdził, że sytuacja z arsenałem w Kalinówce nie wpłynie na ewentualne przekazanie przez Stany Zjednoczone „broni śmiercionośnej” dla Ukrainy. Volker zwrócił uwagę, że wiele osób mogło być zainteresowanych doprowadzeniem do eksplozji, ale nie można wykluczyć również nieszczęśliwego wypadku.

Nie ma natomiast wątpliwości, kto jest odpowiedzialny za stałe ataki na wschodzie Ukrainy. W ciągu ostatniej doby 16 razy tak zwani prorosyjscy separatyści ostrzelali pozycje ukraińskie. Dwóch ukraińskich żołnierzy zostało rannych. Ukraińcy 13 razy odpowiedzieli ogniem na ataki tzw. separatystów.

Na Ukrainie, ale i na świecie już chyba nikogo nie dziwi, że kolejne zawieszenia broni nie są przestrzegane.

[related id=40051]Jednocześnie w mediach na Ukrainie pojawiła się informacja, że na początku października może dojść do spotkania przedstawiciela USA Kurta Volkera i doradcy Putina Władisława Surkowa w sprawie misji sił pokojowych ONZ w Donbasie. O wprowadzenie takiej misji wielokrotnie apelowała Ukraina, a ostatnio taki wniosek zgłosiła również Federacja Rosyjska. Jednak zadania misji sił pokojowych na Donbasie inaczej są widziane z perspektywy Kijowa, a inaczej z perspektywy Moskwy. Ukraina przede wszystkim nie chce dopuścić, by w ramach kontyngentu ONZ pojawili się rosyjscy żołnierze, i zakłada, że misja ONZ doprowadzi do odnowienia integralności terytorialnej Ukrainy. Rosja chce, żeby wojska ONZ jedynie rozdzielały walczące strony, przy czym sama nie uważa się za stronę tego konfliktu.

Paweł Bobołowicz

Posłuchaj także przedostatniej korespondencji Pawła Bobołowicza: http://wnet.fm/wp-admin/post.php?post=38255&action=edit

Traktat o zakazie broni jądrowej podpisany przez dziesiątki krajów. Bojkot USA, Wielkiej Brytanii i Francji

Dziesiątki krajów podpisały traktat zakazujący rozprzestrzeniania broni nuklearnej, zbojkotowały to m.in. USA, Wlk. Brytania i Francja. Odbywają się spotkania kuluarowe i negocjacje z Iranem.

[related id=39032]Traktat wejdzie w życie 90 dni po ratyfikowaniu go przez 50 krajów.

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział, rozpoczynając procedurę podpisywania traktatu, że na świecie jest ok. 15 tys. sztuk broni nuklearnej.

„Nie możemy pozwolić, żeby ta broń zagłady zagrażała naszemu światu i przyszłości naszych dzieci” – podkreślił.

Korea Północna przeprowadziła w tym miesiącu szóstą próbę nuklearną, największą z dotychczasowych. Prezydent USA Donald Trump ostrzegł we wtorek, przemawiając na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, że Stany Zjednoczone będą zmuszone “całkowicie zniszczyć Koreę Północną” jeśli kraj ten zagrozi im lub ich sojusznikom.

[related id=39366]Traktat o zakazie broni jądrowej został zaaprobowany w lipcu br. przed dwie trzecie spośród 193 państw członkowskich ONZ po miesiącach negocjacji.

Traktatu nie popiera żadne z dziewięciu państw, które posiadają broń jądrową lub co do których uważa się, że ją posiadają; są to: USA, Rosja, Wielka Brytania, Chiny, Francja, Indie, Pakistan, Korea Północna i Izrael.

[related id=39023]USA i inne potęgi jądrowe chcą zamiast tego wzmocnienia i potwierdzenia obowiązującego niemal od pół wieku Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (NPT), uważanego pod tym względem za kamień milowy.

NPT z 1968 roku zakazuje państwom nienuklearnym posiadania tego rodzaju broni, a państwa nuklearne (USA, Rosja, Wielka Brytania, Francja i Chiny) nie mogą przekazywać komukolwiek bezpośrednio lub pośrednio broni jądrowej lub innych materiałów wybuchowych i muszą kontrolować ten typ broni.

PAP/MoRo

Waszczykowski: Trump na Forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ pokazał się jako przywódca wolnego świata

Amerykański prezydent w przemówieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ pokazał się kolejny raz jako przywódca wolnego świata, który dba o bezpieczeństwo, o rozwój, o suwerenność – ocenił Waszcykowski

Prezydent USA Donald Trump przedstawił we wtorek założenia swojej polityki „Ameryka przede wszystkim”, występując na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Mówił też m.in. o problemie zagrożenia ze strony Korei Płn., o Iranie i Wenezueli.

„Zawsze będę stawiał Amerykę na pierwszym miejscu, tak jak wy, przywódcy swoich państw, powinniście stawiać swoje kraje na pierwszym miejscu” – powiedział Trump. Wskazując, że to „patriotyzm poprowadził Polaków do walki o wolność”, Trump wezwał do „wielkiego ożywienia narodów, odrodzenia ich ducha, dumy i patriotyzmu”.

Prezydent USA w swoim pierwszym wystąpieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego ostrzegł, że „terroryzm i ekstremizm przybierają na sile i rozszerzają się na wszystkie zakątki tej planety”. Trump ostrzegł przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una, że kontynuowanie przez niego programu nuklearnego jest „samobójczą misją”. Nazywając go „Rocket Man” – od tytułu piosenki Eltona Johna – zagroził, że Stany Zjednoczone w przypadku ataku KRLD będą zmuszone „całkowicie zniszczyć” ten kraj.

O ocenę przemówienia prezydenta USA i jego słów nt. Polaków poproszono we wtorek wieczorem w TVP Info szefa polskiego MSZ.

„To było miłe zaskoczenie, prezydent Trump kilka miesięcy temu był w Warszawie, nie musiał kłaniać się Polakom, ale wyróżnił nas obok Francuzów i Brytyjczyków z Europy. To bardzo miły i ważny znak. Bardzo się cieszymy, tym bardziej, że było to bardzo ważne przemówienie prezydenta Trumpa, dotyczyło prawie całego świata” – ocenił Waszczykowski.

Według niego Trump „pokazał się kolejny raz jako przywódca wolnego świata, który dba o bezpieczeństwo, o rozwój, o suwerenność”. „Tak że było to ważne przemówienie, na pewno będzie studiowane na całym świecie” – podkreślił Waszczykowski.

Pytany o słowa Trumpa dot. migrantów; Waszczykowski zaznaczył, że także w tej kwestii przemówienie amerykańskiego prezydenta „bardzo wyróżnia się swoją treścią od wielu innych liderów europejskich i poprzednich prezydentów USA”, którzy – jak ocenił – „próbowali narzucić jednak pewien model rozwoju świata”.

„Dzisiaj prezydent Trump powiedział, że on nie chce narzucać amerykańskiej drogi życia, tylko że on chciałby, by każdy z liderów dbał o bezpieczeństwo i interesy narodowe swojego państwa” – zaznaczył szef MSZ. Jak podkreślił, „my od dwóch lat definiujemy swoje interesy i o nie zabiegamy”. „To się czasem nie podoba, bo niektórzy liderzy są owładnięci jakimiś koncepcjami ideologicznymi i nie są w stanie przyznać się otwarcie, jakie interesy, swoje narodowe, realizują” – powiedział Waszczykowski.

Pytany jak zostały przyjęte „bardzo mocne” słowa o Korei Północnej, szef MSZ powiedział, że „rozległ się szmer na sali”. „Ale chyba takie przesłanie należało przekazać, ponieważ nie możemy ulec kolejny raz szantażowi” – zaznaczył. Mówił, że „dzisiejsze kierownictwo (Korei Północnej) jest na tyle zdeterminowane, by doprowadzić świat na krawędź wojny”.

„To mocne ostrzeżenie ze strony prezydenta Trumpa może otrzeźwić te umysły w Korei Północnej” – ocenił szef polskiej dyplomacji.

Waszczykowskiego pytano też, jak Polska przygotowuje się do roli niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. Szef MSZ powiedział, że prezydent Andrzej Duda i on sam „koncentrują się na spotkaniach z państwami, które są w centrum konfliktu, albo leżą w jego pobliżu”. „Chcemy jak najbardziej rozpoznać poglądy tych państw, opinie na sytuacje konfliktowe, które dzieją się na świecie” – mówił Waszczykowski.

Szef MSZ podkreślił, że bezpieczeństwo i przestrzeganie prawa międzynarodowego będzie też tematem wtorkowego przemówienia prezydenta na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Pytany, czy spodziewa się, że we wtorek dojdzie do rozmowy prezydentów Trumpa i Dudy, szef MSZ potwierdził. Zaznaczył jednocześnie, że nie spodziewa się, że to będzie długa rozmowa, bo w Nowym Jorku obecnie przebywa wielu światowych liderów. Wyraził nadzieję, że Trump „zatrzyma się dłużej przy polskim prezydencie”. „Ja oczekuję również, że prezydent Duda zostanie zaproszony do Stanów Zjednoczonych; w przyszłym roku będzie kilka okazji, by taką wizytę zorganizować. Byłoby dobrze, gdyby taka propozycja padła dzisiaj” – powiedział Waszczykowski.

Pytany o planowaną reformę ONZ, Waszczykowski powiedział, że „najkrócej mówiąc chodzi o to, by było taniej, by było mniej biurokracji, żeby proces decyzyjny zapadał szybciej i aby ta organizacja była bardziej skuteczna”. Szef MSZ podkreślił, że takie usprawnienie ONZ to trudne zadanie.

PAP/MoRo

Prezydent RP : próby wpływania z zewnątrz na politykę państw powinny być przedmiotem troski wspólnoty międzynarodowej

Próby wpływania państw trzecich na demokratyczną politykę wolnych narodów powinny stać się przedmiotem troski wspólnoty międzynarodowej – powiedział prezydent  na 72. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

[related id=38901]Prezydent w swoim przemówieniu odniósł się do wyboru Polski na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa na lata 2018-2019. Jak mówił, „ten wybór to dla nas zaszczyt i zobowiązanie”.

„Dziękuję wspólnocie Narodów Zjednoczonych za udzielenie nam tak szerokiego mandatu zaufania. Nasze członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa traktujemy jako zobowiązanie do reprezentowania wszystkich państw członkowskich ONZ, bez względu na przynależność do grup regionalnych” – oświadczył Andrzej Duda.

Według prezydenta wybór ten odzwierciedla rosnące zaangażowanie Polski na rzecz zapewnienia międzynarodowego bezpieczeństwa.

Polski prezydent podkreślił przywiązanie naszego kraju do nienaruszalności prawa każdego narodu do suwerenności i wolności. „Wolność jest synonimem pokoju. Zniewolenie jest źródłem wojny” – mówił.

Zaznaczył, że współcześnie szczególnymi aspektami wolności, które w sposób bezpośredni dotykają kwestii bezpieczeństwa, są wolność słowa i wolność do samostanowienia w ramach suwerennych państw narodowych.

„Mówię o tym dlatego, że zwłaszcza w ostatnim roku w wielu państwach nasiliło się zjawisko manipulowania procesami politycznymi poprzez działania hybrydowe – propagandę lub wprost bezpośrednią ingerencję w procesy demokratyczne” – podkreślił prezydent.

[related id=38896]Wyraził przekonanie, że tego rodzaju „próby wpływania państw trzecich na demokratyczną politykę wolnych narodów powinny stać się również przedmiotem troski wspólnoty międzynarodowej”.

Dodał, że bezpieczeństwo współczesnego świata należy pojmować wielopłaszczyznowo. „Poczucie bezpieczeństwa zaburzają bowiem także zmiany w środowisku naturalnym, nierówności ekonomiczne, konflikty o zasoby naturalne czy kwestie związane z nieodpowiednią ochroną zdrowia. Uważamy, że również i te zagadnienia powinny stać się stałym tematem prac Rady Bezpieczeństwa” – mówił prezydent.

Podkreślił, że jako niestały członek Rady Bezpieczeństwa Polska będzie zabiegać o to, aby wszelkie spory i konflikty rozwiązywane były zgodnie z zasadą pokojowego rozstrzygania.

„Działania prewencyjne, ukierunkowane na pierwotne źródła problemów, realizowane w miejscu ich występowania, przynoszą najlepsze, najbardziej namacalne i najszybsze rezultaty” – zaakcentował.

Jak powiedział, „takie podejście powinno dotyczyć przede wszystkim, choć nie tylko, kwestii związanych z masowymi migracjami i uchodźstwem”.

Zaznaczył, że utrzymujące się na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej walki wewnętrzne i zagrożenie atakami terrorystycznymi, jak również wyzwania przez nie kreowane, wymagają wspólnego działania całej społeczności międzynarodowej.

„Dlatego naszym obowiązkiem jest likwidacja pierwotnych przyczyn uchodźstwa i przywrócenie prawa każdego człowieka do życia w jego własnej ojczyźnie” – oświadczył.

Według prezydenta działania humanitarne i pomoc rozwojowa muszą stawiać sobie za podstawowy cel udzielenie pomocy uchodźcom w powrocie do domów, a „kluczowe w naszym przekonaniu znaczenie ma likwidacja przyczyn kryzysów humanitarnych”.

Polski prezydent zaznaczył, że Polska wspiera kraje w ich dążeniu do rozwoju gospodarczego i społecznego, m.in. poprzez realizację współpracy rozwojowej.

„Z wielkim niepokojem i troską patrzymy też na rosnącą liczbę osób dotkniętych przedłużającymi się konfliktami, w szczególności w Syrii i na Ukrainie. W poczuciu solidarności konsekwentnie zwiększamy też naszą pomoc humanitarną” – oświadczył.

[related id=38897]Dodał, że Polska przywiązuje dużą wagę do zapewnienia spójności i komplementarności pomiędzy pomocą humanitarną i rozwojową.

Podkreślił, że Polska zawsze przykładała dużą wagę do efektywności prawa międzynarodowego.

Powiedział też, że „fundamentem regulacji prawno-międzynarodowych jest zasada współpracy i wykonywania zobowiązań międzynarodowych w dobrej wierze. To ona jest gwarantem, że spory międzynarodowe będą rozwiązywane na drodze dialogu, a nie agresji i przemocy zbrojnej”. Jak zaznaczył, „w sytuacji, w której państwa stosują agresję jako instrument swojej polityki zagranicznej, Polska stanowczo apeluje do społeczności międzynarodowej o nieuznawanie stanów faktycznych powstałych w efekcie takiej polityki”.

Podkreślił, że „od blisko dziesięciu lat w Gruzji i trzeci rok na Ukrainie jesteśmy świadkami jawnego łamania fundamentalnych zasad Karty Narodów Zjednoczonych, w tym nienaruszalności granic, poszanowania suwerenności, wyrzeczenia się siły militarnej do rozstrzygania sporów”.

„W naszej ocenie, bezwzględne poszanowanie prawa międzynarodowego jest podstawą stabilnego, przewidywalnego i pokojowego ułożenia stosunków między państwami, a przez to zapewnienia zrównoważonego rozwoju” – mówił prezydent.

Podkreślił, że rażącym przykładem próby zakłócenia obowiązującego porządku światowego jest sytuacja na Półwyspie Koreańskim i rosnące ryzyko jej eskalacji.

„Rozwój programu nuklearnego i rakietowego Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, w szczególności ostatni test broni jądrowej, jest jawnym pogwałceniem prawa międzynarodowego i rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ” – stwierdził Andrzej Duda.

Wyraził nadzieję, że wysiłki społeczności międzynarodowej, w tym przyjęte przez Radę Bezpieczeństwa rezolucje w tej sprawie, pozwolą zakończyć spiralę napięć i doprowadzą do ustabilizowania sytuacji w regionie.

Zapewnił, że Polska jest przywiązana do idei rozbrojenia i świata bez broni nuklearnej. Jak powiedział, jedynym realnym instrumentem mogącym nas przybliżyć do tej wizji jest Układ o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (Non-Proliferation Treaty). Przypomniał, że traktat ten co pięć lat podlega przeglądowi. Polska objęła przewodnictwo w procesie przygotowań do jego przeglądu w 2020 r. Według prezydenta stanowi to dowód naszego długoletniego zaangażowania na rzecz nieproliferacji, zakazu prób z bronią jądrową oraz pokojowego wykorzystania energii atomowej.

Prezydent zapewnił też o polskim zaangażowaniu w ochronę klimatu. Zaznaczył, że „Polska niezmiennie od lat uczestniczy w globalnych wysiłkach na rzecz ochrony środowiska oraz walki ze zmianami klimatu i wywiązuje się w tym zakresie ze swoich zobowiązań”.

„Z nadwyżką zrealizowaliśmy cel redukcyjny wyznaczony nam w Protokole z Kioto. Wraz z UE realizujemy najbardziej ambitny w skali globalnej wkład do Porozumienia Paryskiego. Będziemy kontynuować nasze działania na ścieżce niskoemisyjnego rozwoju służącego ochronie klimatu” – oświadczył. Przypomniał, że w 2018 r. Polska po raz trzeci będzie gospodarzem Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu. Podkreślił, że szczyt klimatyczny COP24 w Katowicach będzie miał znaczenie kluczowe z uwagi na planowane przyjęcie pakietu decyzji wdrażających Porozumienie Paryskie.

„Przewodnicząc COP, Polska dołoży wszelkich starań w celu osiągnięcia zamierzonych ambitnych rezultatów szczytu. Będziemy kontynuować przywództwo negocjacji klimatycznych w duchu Porozumienia Paryskiego, zapewniając uczestnictwo wszystkich państw i transparentność rozmów. Będziemy także szanować różne uwarunkowania krajowe stron i ich wybór ścieżki redukcji emisji” – oświadczył prezydent.

PAP/MoRo

Trump w ONZ o polityce USA i sytuacji międzynarodowej. Rocekt man przywódcy: Iranu, Wenezueli i Korei Północnej

Prezydent USA przedstawił założenia polityki „Ameryka przede wszystkim”, występując na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Mówił też m.in. o problemie zagrożenia ze strony Korei Płn., Iranu i Wenezueli.

[related id=38876]“Zawsze będę stawiał Amerykę na pierwszym miejscu, tak jak wy, przywódcy swoich państw, powinniście stawiać swoje kraje na pierwszym miejscu” – powiedział Trump.

Wskazując, że to „patriotyzm poprowadził Polaków do walki o wolność”, Trump wezwał do „wielkiego ożywienia narodów, odrodzenia ich ducha, dumy i patriotyzmu”.

Prezydent w swoim pierwszym wystąpieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego ostrzegł, że „terroryzm i ekstremizm przybierają na sile i rozszerzają się na wszystkie zakątki tej planety”.

[related id=39019]W wystąpieniu Trumpa pobrzmiewały echa przemówienia George’a W. Busha z 2002 roku, w którym nazwał tzw. łajdackie państwa (rogue states) – kraje wspierające terroryzm – „osią zła”. O ile w przemówieniu George’a W. Busha „osią zła” były Iran, Irak i Korea Północna, obecnie według Trumpa szczególne zagrożenie dla świata stanowią Korea Płn., Iran i Wenezuela.

Trump ostrzegł przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una, że kontynuowanie przez niego programu nuklearnego jest „samobójczą misją”. Nazywając go “Rocket Man” – od tytułu piosenki Eltona Johna – zagroził, że Stany Zjednoczone w przypadku ataku KRLD będą zmuszone “całkowicie zniszczyć” ten kraj.

Trump zarzucił Iranowi destabilizujące zachowanie. Władze Iranu nazwał morderczym reżimem. Mówił o Iranie jako o wyczerpanym ekonomicznie “łajdackim państwie” (rogue state), którego głównym artykułem eksportowym jest przemoc.

[related id=38887]Prezydent oświadczył, że porozumienie społeczności międzynarodowej z Teheranem w sprawie irańskiego programu nuklearnego było jedną z najgorszych i najbardziej jednostronnych transakcji, do jakich kiedykolwiek przystąpiły Stany Zjednoczone. Uznał to porozumienie za żenujące dla Stanów Zjednoczonych i zapowiedział, że „wkrótce o tym usłyszycie”.

Stany Zjednoczone mają czas do 15 października na stwierdzenie, czy władze w Teheranie spełniają warunki tego porozumienia.

W przededniu swojego wystąpienia w ONZ prezydent USA spotkał się z przywódcami Ameryki Łacińskiej w celu omówienia sytuacji w Wenezueli. Zdaniem Trumpa cierpienia społeczeństwa Wenezueli pod rządami Nicolasa Maduro nie są spowodowane tym, że socjalizm został źle został wprowadzony w życie, lecz tym, że socjalizm został tam zbyt wiernie wprowadzony w życie.

Wtorkowe wystąpienie Trumpa na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ po przemówieniu w Arabii Saudyjskiej w czerwcu i wystąpieniu w Warszawie w lipcu br. było trzecią ważną prezentacją zasad jego polityki zagranicznej, którą Biały Dom nazywa „pryncypialnym realizmem”.

PAP/MoRo