Bobołowicz o niebezpieczeństwie ze strony Rosji: Dobrze, że Donald Tusk zaczyna widzieć zagrożenie

Paweł Bobołowicz komentuje słowa Donalda Tuska dotyczące konfliktu, który według niego może wybuchnąć w naszym regionie. Zdaniem dziennikarza, były premier długo lekceważył niebezpieczeństwo.

W „Poranku WNET” korespondent Wnet na Ukrainie, Paweł Bobołowicz, odnosi się do niedawnej wypowiedzi przewodniczącego PO, Donalda Tuska. Były premier stwierdził, że żyjemy w niezwykle niebezpiecznym momencie, nasz region Europy jest najbardziej zagrożony, a wizja konfliktu w okolicy Polski bardzo możliwa. Zdaniem dziennikarza, dobrze, że polityk zaczyna dostrzegać tlące się od lat zagrożenie ze strony Rosji:

Może dobrze, że Donald Tusk zaczyna widzieć zagrożenie. Przez lata, kiedy to zagrożenie było ewidentne on go nie widział – komentuje Paweł Bobołowicz.

Według korespondenta Wnet faktem jest, że czas, w którym się znaleźliśmy jest bardzo niebezpieczny. Jak podkreśla Paweł Bobołowicz, nasz region jest niewątpliwie zagrożony, o czym świadczą liczne działania państw tego obszaru:

My się wszyscy chyba na to przygotowujemy. Może nie chcemy się do tego przyznawać, ale chyba o tym myślimy – przyznaje rozmówca Łukasza Jankowskiego.

Ponadto, dziennikarz analizuje reakcję Kijowa na działania administracji prezydenta USA Joego Bidena i odchodzącej kanclerz Niemiec Angeli Merkel.

W moich rozmowach z ukraińskimi ekspertami i politykami coraz częściej pojawia się słowo „rozczarowanie”. Jednak Ukraina jest zapatrzona w tym kierunku zachodnim i bardzo często, patrząc na Zachód, przeskakuje przez Warszawę i patrzy w kierunku Berlina. Bardzo ufała, że  Niemcy i Francja będą krajami, które zapewnią jakieś bezpieczeństwo dla wschodu Europy. A tu nagle okazuje się, że nie – mówi Paweł Bobołowicz.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

O uczonych wywodach księgowych i roli piwa w naszej łacińskiej cywilizacji/ Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Większość polskich przedsiębiorców płaci podatek liniowy 19%. Dołożenie do tego 9% składki spowodowałoby podniesienie podatku do 28%. Co przełożyłoby się na realne zagrożenie dla trwania naszych firm.

Po fali upałów, jaka nawiedziła naszą piękną ojczyznę, zacząć wypada od piwa. Wynaleźli je Sumerowie, a udoskonalili Egipcjanie. Chociaż Rzymianie i Grecy preferowali wino, to już Galowie, Celtowie, Germanie i Słowianie postawili na piwo.

Piwo odegrało niebagatelną rolę w rozwoju ludzkości, pomagając pokonać cholerę. Podczas jego warzenia ginęły wszelkie zarazki znajdujące się w wodzie.

Czas jego świetności nastąpił w średniowieczu, wraz z rozwojem chrześcijańskich zakonów. Stało się to nie tylko z przyczyn zdrowotnych. Zauważono, że wino za bardzo pobudza krążenie krwi u mnichów. Zaczynali wszczynać burdy i urządzać brewerie. Również z udziałem niewiast z okolicy. Piwo natomiast wprawiało braciszków w błogi nastrój. Dlatego kierując się światłością rozumu, Ojcowie Kościoła zdecydowanie postawili na piwo. Do tego stopnia, że jedynym piciem w czasie postu było właśnie piwo. Do 5 litrów dziennie.

To dlatego, mając na uwadze chrześcijański rozum i wieki tradycji, zaproponowałem Piotrowi Bronowickiemu, zapalczywemu komentatorowi mojego tekstu o polskim ładzie, butelkę piwa właśnie. Bo jeżeli ktoś obraża autora wprost, każąc mu ******** do Luxmedu, nazywając miedzianym czołem i człowiekiem bez honoru, a może i złodziejem, to znaczy, że jego organizm uległ  przegrzaniu. W takim przypadku tylko piwo wypite w cieniu może pomóc schłodzić organizm i mózg.

A teraz przejdźmy do uczonego wyliczenia, według Piotra Bronowickiego usprawiedliwiającego wszelkie inwektywy. Do skandalu, jakim jest według niego opłacanie niższej składki na ZUS przez przedsiębiorcę. Niższej od składki opłacanej przez jego najmniej zarabiającego pracownika. I jest to, nie wnikając w szczegóły, przedstawienie problemu od **** (złej?) strony.

Piotr Bronowicki miałby 100% racji w jednym jedynym przypadku. Gdyby istniała jakaś Centrala, zapewniająca stały rozkwit mojej firmy. Uwzględniająca koszty jej prowadzenia, w tym pensje pracowników wraz z ZUS i mój godziwy dochód przedsiębiorcy, po odliczeniu wszystkich podatków, haraczy i składek.

Taki pomysł już kiedyś wcielono w życie. Za pierwszej bolszewii. Z właścicieli, wyzyskiwaczy i krwiopijców zrobiono kierowników, a potem zastąpiono ich partyjnymi funkcjonariuszami. W imię sprawiedliwości społecznej zrównano zarobki do najniższych. I oczekiwano świetlanej przyszłości. Centrala decydowała o wszystkim, aż do czasu. gdy zabrakło papieru toaletowego i pozostał tylko ocet.

To dopiero po upadku tego pomysłu pozwolono znowu działać prywatnym przedsiębiorcom. Po to, żeby pokomunistyczne społeczeństwa wydźwignąć z nędzy do godnego życia.

Trzeba przyznać, że przedsiębiorcy spełnili pokładane w nich nadzieje. Tworzą obecnie 55% polskiego PKB i zatrudniają 75% ogółu pracowników. Walczą codziennie o zlecenia/kontrakty dla swoich firm, opłacenie wszelkich kosztów i pracowników co miesiąc. O opłacenie ich ubezpieczenia ZUS również.

To, co im zostaje, wydają na rozwój swoich firm albo na drogie samochody. Jeżeli na drogie samochody, to minister finansów aż piszczy z radości – od razu ogromny podatek do skarbu państwa! Jeżeli na rozwój firm, to podnosi się ogólny poziom gospodarki kraju. A pieniądze w formie podatku wpływają do skarbu państwa trochę później.

Dlatego pomysł, żeby teraz kolejny raz opodatkować przedsiębiorców pn. składki zdrowotnej, jest amoralny. Większość polskich przedsiębiorców płaci podatek liniowy w wysokości 19%. Dołożenie do tego 9% składki spowodowałoby podniesienie podatku do 28%. Co przełożyłoby się na realne zagrożenie dla trwania naszych firm. A na pewno zahamuje dopływ świeżej krwi do warstwy przedsiębiorców. I mam nadzieję, że nasz rząd z tego niedowarzonego pomysłu się wycofa. Jako przedsiębiorcy ani więcej nie żyjemy, ani więcej nie chorujemy. A jeżeli chorujemy, to leczymy się prywatnie, bo nie stać nas na marnowanie czasu w kolejkach.

Tylko w przegrzanych głowach księgowych mógł się zrodzić taki pomysł. Bo przecież naszego najlepszego prawicowego rządu nie mogę o to podejrzewać. Tyle że księgowi nie tworzą rzeczywistego bogactwa naszej ojczyzny. Oni mogą je jedynie policzyć. Za każdą liczbą stoją jednak krew, pot i wyrzeczenia przedsiębiorców. Wyrzeczenia, jakich nie podjąłby się żaden księgowy lub pracownik. Gdy spojrzymy na te gospodarcze liczby inaczej – jak na cyferki, którymi możemy dowolnie żonglować – tracimy trzeźwość myślenia. I rozsądek przy podejmowaniu decyzji dotyczącej nie tylko jednego miliona przedsiębiorców, ale również 12 milionów zatrudnianych przez nich pracowników. A zatem całego państwa.

Gdy miałem dwadzieścia kilka lat, stało się dla mnie jasne, że odbudowa naszej ojczyzny i jej prawdziwa niepodległość może się dokonać tylko poprzez odbudowę gospodarki. A odbudować gospodarkę mogą jedynie przedsiębiorcy – elita każdego narodu. Dlatego postanowiłem zostać przedsiębiorcą, zamiast się głupio wymądrzać.

W ciągu 30 lat działalności zdążyłem 3 razy splajtować. Stracić cały wypracowany kapitał i zostać z długami. I znowu wyjść na prostą. Przy ostatnim upadku, o którym zdecydowała współpraca polskiego systemu finansowego z międzynarodowymi spekulantami walutowymi (opisuję to w: Wojna, którą właśnie przegraliśmy), pracę oprócz mnie straciło 28 osób.

Może to im przedstawi Pan, Panie Piotrze, swoje uczone wywody. Albo niech się Pan nauczy rozporządzać swoim majątkiem, zamiast zarządzać nieswoim. A najlepiej, przy tych upałach, niech się Pan napije piwa. Chrześcijanom od wieków wychodzi to na zdrowie, zwłaszcza psychiczne.

Jan Azja Kowalski

PS. Mój znajomy lekarz wymusił na mnie picie czerwonego wina zamiast  piwa. Jednak przy tych upałach … J

Ataki hakerów na Polskę. Polskie służby specjalne zachęcają do unikania poczty internetowej portalu Wirtualna Polska

Służby zajmujące się ochroną najważniejszych osób w państwie rekomendują osobom publicznym, urzędnikom i VIP-om unikanie prowadzenia wrażliwej korespondencji przez internetową pocztę portalu WP.pl.

Do ostrzeżeń polskich służb specjalnych jako pierwszy dotarł portal wPolityce.pl. Jak tłumaczy portal rekomendacja stanowi efekt ostatniej serii ataków hakerskich, po których wysnuto wnioski, że maile w domenie WP.pl najczęściej padały ofiarą przejęcia przez hakerów. Co więcej, z danych służb wywiadowczych wynika, że cyberataki inicjowane były zza wschodniej granicy. Jak komentuje informator portalu wPolityce:

WP twierdzi, że poczta jest w pełni bezpieczna, ale dość powszechnie sądzi się, że do tego daleka droga. Eksperci twierdzą, że przez lata był to segment uznanego portalu w który mniej inwestowano i teraz nie da się tego szybko nadrobić. To prowadzi do wniosku o niższym poziomie bezpieczeństwa. Stąd mówią: „lepiej, na wszelki wypadek, unikać”.

W sprawie przejęcia przez hakerów dostępu do nawet 4,5 tys. polskich adresów – spośród których wiele należało do domeny Wirtualnej Polski – wypowiedział się również szef rządu, Mateusz Morawiecki. Premier wyraził również nadzieję, że polscy politycy wyciągną wnioski z zaistniałej sytuacji:

To jest sytuacja bardzo niedobra i mam nadzieję, że skłoni wszystkich obywateli do tego, aby bardzo skrupulatnie dbali o przestrzeganie higieny zasad bezpieczeństwa w sieci. (…) To lekcja, to nauczka, którą cała polska klasa polityczna powinna wziąć sobie do serca i popatrzeć na to, co, kto w jaki sposób używa i jakie są zabezpieczenia – podkreślał Mateusz Morawiecki.

W związku z zaistniałą sytuacją swoje stanowisko przekazał też sam portal Wirtualna Polska. Zdaniem WP.pl informacje o włamaniach na konta w domenie portalu są nieprawdziwe:

Bardzo mocno i dobitnie chcemy podkreślić, że systemy pocztowe WP są całkowicie bezpieczne, a informacje czy insynuacje jakoby miało dojść do włamania na konta WP są całkowicie nieprawdziwe. (…) Premier (…) mówił o potrzebie uwierzytelniania dwuskładnikowego. Chcemy jasno i wyraźnie zaznaczyć, że taki system uwierzytelnienia funkcjonuje w poczcie WP od dawna. Przykro nam to stwierdzić, ale minister Michał Dworczyk w momencie tego zdarzenia nie korzystał z takiego systemu – komentuje Wirtualna Polska.

Źródło: wPolityce.pl

N.N.

Warto zauważać pomysły, które mogą przynieść szkodę zamiast pożytku/ Jolanta Hajdasz, „Wielkopolski Kurier WNET” 85/2021

Pani profesor z Rady Medycznej chciałaby wprowadzić odpłatność za leczenie covid-19 dla osób, które się nie zaszczepiły, co jest ideą nie do zaakceptowania. Na ten temat z pewnością warto rozmawiać.

Jolanta Hajdasz

W połowie czerwca w Domu Dziennikarza w Warszawie, czyli w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, odbyła się pierwsza konferencja prasowa przedstawicieli władz nowo zarejestrowanego Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców. Jego członkowie przedstawili swoje opinie dotyczące pandemii, szczepień i różnych medycznych aspektów radzenia sobie z koronawirusem, które są inne niż te oficjalnie obowiązujące i przedstawiane przez Ministerstwo Zdrowia.

Wśród osób przysłuchujących się konferencji był red. Jan Pospieszalski, którego programu „Warto rozmawiać” nadal nie znajdziemy na antenach Telewizji Polskiej. Program – przypomnę – zawieszono w kwietniu po tym, gdy Komisja Etyki w TVP oceniła odcinek „Warto rozmawiać” o walce rządu z pandemią jako naruszający zasady etyki dziennikarskiej. Dziennikarz nadal nie wie, kiedy i czy w ogóle jego program wróci na antenę, ale swoją obecnością z kamerą chciał podkreślić wagę poruszanych podczas konferencji problemów. O tych sprawach z pewnością warto rozmawiać, a na pewno przynajmniej wysłuchać tych opinii, dlatego pozwolę je sobie przytoczyć.

Generalnie wszyscy wypowiadający się na konferencji lekarze zarzucili rządzącym obranie niewłaściwej strategii medycznego działania w czasie pandemii, bo zamiast leczyć chorobę we wczesnym stadium powszechnie dostępnymi lekami, zamykano przychodnie zdrowia i szpitale, a chorych przetrzymywano w domach tak długo, aż jedynym wyjściem było wywiezienie pacjenta na sygnale do szpitala i podpięcie pod respirator.

W efekcie dla wielu osób kończyło się to cięższym przebiegiem choroby, a nawet śmiercią. Lekarze na swojej konferencji przestrzegali także przed próbą przeprowadzenia masowego szczepienia dzieci, bo to nie ma żadnych medycznych podstaw, a ze względu na nieznane długoterminowe skutki działania preparatów, które służą do szczepień, jest to bardzo ryzykowne. Powtórzę: zdaniem niezależnych lekarzy nie powinno się szczepić dzieci preparatami przeciwko koronawirusowi.

Brzmi to jak głos rozsądku w covidowym świecie, w którym coraz częściej coraz większe grupy osób akceptują kontrowersyjne rozwiązania, byle tylko udało się wrócić do tzw. normalnego życia, czyli zwyczajów i zachowań, do których przywykliśmy przed pandemią.

Bez względu na naszą osobistą ocenę proponowanych i pojawiających się w przestrzeni publicznej rozwiązań powinniśmy być wobec przynajmniej niektórych z nich bardziej ostrożni i wstrzemięźliwi, niż jesteśmy. Jednym z takich kontrowersyjnych pomysłów jest np. tzw. paszport covidowy, który będzie obowiązywał w Unii Europejskiej już od 1 lipca.

To jest ograniczenie naszej wolności i prawa do prywatności oraz prosty sposób na trwały podział społeczeństwa na lepszych, czyli zaszczepionych, i tych gorszych, którzy nie mogli lub nie chcieli poddać się szczepieniom.

Zgoda na ten podział prowadzić może do jeszcze głębszych i naprawdę trwałych podziałów między tylko teoretycznie równymi obywatelami naszego kraju. Bo np. pojawił się pomysł pani profesor z Rady Medycznej, która chciałaby wprowadzić odpłatność za leczenie Covid-19 dla osób, które się nie zaszczepiły, co jest ideą nie do zaakceptowania. Na dyskusję na ten temat nigdy nie jest za późno, bo raz rozpędzoną machinę propagandową bardzo trudno będzie zatrzymać, a więc warto zauważać i wskazywać wszystkie pomysły, które mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. O nich nie tylko warto, ale i trzeba rozmawiać.

Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz, Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 85/2021.

 


  • Lipcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz, Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET”, na s. 1 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 85/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Marcin Romanowski o orzeczeniu ETPCz ws. sędziów: w moim odczuciu nie musimy go wykonywać

Gość Poranka WNET o wyroku ETPC w sprawie kieleckich sędziów, kompetencjach unijnych instytucji oraz o uchwalonej nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego.

[related id=138632 side=right]Dr Marcin Romanowski sądzi, że Polska nie powinna wykonywać wtorkowego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczącego naruszenia artykułu 6. Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka. Chodzi o sprawę sędziów odwołanych na mocy nowelizacji ustawy o sądach powszechnych przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Przepisy prawne znowelizowanej ustawy nie  dawały możliwości apelacji od decyzji. Skargę na działania polskich władz w 2018 roku złożyło dwóch sędziów – odwołani z funkcji wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach Alina Bojara i Mariusz Broda.

W odniesieniu do tej sprawy polityk wskazuje, że unijne instytucje od dłuższego czasu zawłaszczają kompetencje. Opisuje to ta przykładzie ETPcz oraz TSUE:

Dr Romanowski mówi także na temat uchwalonej nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego. Uchwalenie nowelizacji spotkało się z reakcją strony izraelskiej.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

Dr Sachajko: korupcję należy traktować tak, jak pedofilię, wyłudzanie VAT-u czy jazdę po alkoholu

Poseł Kukiz’15 o ustawie antykorupcyjnej, współpracy z rządem i sytuacji w Zjednoczonej Prawicy.

Dr Jarosław Sachajko komentuje uchwalenie tzw. ustawy antykorupcyjnej, a właściwie nowelizację 6 aktów prawnych w celu uzupełnienia ich o zapisy przeciwdziałające temu procederowi:

Chcemy prewencyjnie działać na rzecz naprawy wielu dziedzin życia społecznego. Dotychczasowe przepisy nie były skuteczne.

Nowe prawo zakłada zakaz pracy w instytucjach publicznych dla osób skazanych na korupcję oraz wykluczenie z udziału w publicznych przetargach.

Korupcję należy traktować tak, jak pedofilię, wyłudzanie VAT-u czy jazdę po alkoholu.

Jak mówi polityk, łapownictwo prowadzi m.in. do wzrostu cen wielu dóbr i usług. Stąd konieczne są systemowe rozwiązania do korupcji zniechęcające.

Żeby to zafunkcjonowało, muszą wejść sędziowie pokoju.

Rozmówca Adriana Kowarzyka zwraca uwagę, że Kukiz’15 jest jedyną formacją konsekwentnie dążącą do zmiany patologicznego systemu. Ocenia, że ewentualny upadek rządu Zjednoczonej Prawicy zaszkodziłby tej sprawie. Zdaniem dr Sachajki postawę posłów z klubu PiS, którzy zamierzają go opuścić, należy ocenić negatywnie:

Ważna jest Polska, a nie jakie roszady personalne. Niektórzy nie wiedzą, po co poszli do polityki.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Palade: Rządowi z całą pewnością potrzebne jest nowe otwarcie. Być może zbiegnie się to z rekonstrukcją

Socjolog o meczu Polski ze Szwecją oraz o Jarosławie Gowinie, możliwej rekonstrukcji rządu i powrocie Donalda Tuska.


Marcin Palade komentuje środowy mecz piłkarski Polski ze Szwecją na Euro 2020. Wskazuje, że sama dobra gra Roberta Lewandowskiego nie wystarczyła, bo brakuje nam pracy zespołowej. Zdaniem socjologa po porażce należy dokonać zmian w kierownictwie PZPN. Sądzi, że turniej może nas zaskoczyć.

Czy obudzą się jeszcze Hiszpanie? Czy obudzą się Chorwaci?

Następnie Palade komentuje rozgrywkę polityczną między Adamem Bielanem a Jarosławem Gowinem. Wskazuje, że

Ocenia, że Jarosław Kaczyński, mógł dojść do wniosku, iż wypchnięcie Jarosława Gowina z rządu jest nieopłacalne. Sądzi, że można w „sezonie ogórkowym” oczekiwać nowego otwarcia.

Gość Poranka Wnet odnosi się także do możliwości powrotu Donalda Tuska. Jak wskazuje, były premier nie ma już takiego znaczenia politycznego jak dekadę temu.

Dodaje, że Borys Budka i jego otoczenie długo czekali na przejęcie władzy w Platformie.

 Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Artur Dziambor: ustawa o zakazie segregacji medycznej jest po to, byśmy mogli normalnie żyć

Wyjście z covidowej psychozy i segregacji sanitarnej. Poseł Konfederacji o prywatności danych medycznych i tym, czy się zaszczepi oraz o inflacji i meczu ze Szwecją.


Artur Dziambor deklaruje, że jeszcze się nie zaszczepił, ale zrobi to. Wyjaśnia, że jako ozdrowieniec nie musi się spieszyć. Zauważa, że są kraje, które zakazują stosowania segregacji sanitarnej. Stwierdza, że jego zdaniem.

Jeżeli prowadzę biznes i nie chcę kogoś obsłużyć, to mogę tego nie zrobić.

Poseł Konfederacji wyraża swój sprzeciw wobec rządowych ograniczeń nakładanych na obywateli.

Wyszło mi na to, że jestem spokojnie odporny, ale wciąż muszę się wygłupiać w maseczkozę.

Podkreśla, że nie powinno być tak, że uzależnia się usługę od zaszczepienia się.

Co innego nie obsługiwać kogoś, kogo nie lubię, a co innego nie wpuszczać bez okazania zaświadczenia szczepienia.

Podkreśla, że o danych medycznych się nie rozmawia.

Wiceprezes partii KORWiN mówi, że się zaszczepi podkreślając, iż jest to jego prywatna sprawa. Dodaje, że męczy go tresura społeczeństwa.  Odnosi się także do propozycji gospodarczych PiS.

Polityk wyraża nadzieję, że Polska wygra ze Szwecją.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Marek Sawicki: mam nadzieję, że przynajmniej kilku polityków PiS opuści w najbliższym czasie Zjednoczoną Prawicę

Poseł PSL o transferach do Koalicji Polskiej z Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości, ewentualnym powrocie Donalda Tuska do Polski, oraz o polityce hydrologicznej państwa.

Marek Sawicki ocenia, że PSL-Koalicja Polska chętnie podejmie współpracę z odchodzącymi z Koalicji Obywatelskiej konserwatystami. Zapewnia, że nie będą oni namawiani do zasilenia PSL.

Pojedyncze przejścia z jednego klubu opozycyjnego do drugiego i tak nic nie zmienią. Miejmy nadzieję, że niektórzy politycy Zjednoczonej Prawicy dojrzeją do jej opuszczenia.

Poruszony zostaje też temat ewentualnego powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki. Zdaniem rozmówcy Łukasza Jankowskiego nic takiego nie nastąpi, sprawa będzie co jakiś czas powracać w mediach.

Nadzieje, które w Tusku pokładają moi rówieśnicy z PO, będą płonne.

Gość „Popołudnia WNET” ocenia też politykę hydrologiczną państwa. Ocenia, że rząd nie działa wystarczająco aktywnie na rzecz przeciwdziałania suszom.

Musimy zacząć budować małe zbiorniki retencyjne, które nie tylko pomogą zapobiegać suszom, ale i będą istotnym wsparciem dla naszej energetyki.

Pytany o kandydaturę dr. Karola Nawrockiego na szefa IPN, poseł Sawicki zapewnia, że w tej sprawie nie będzie niczego sugerował senatorom ze swojego ugrupowania.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Michał Kołodziejczak: W Polsce zamyka się rolnictwo. Korporacje całkowicie przejmą produkcję żywności

Lider Agrounii o proteście przed Ministerstwem Rolnictwa, zamykaniu chlewni i kurników oraz braku retencji wody.

Postanowiliśmy to ministerstwo zamknąć, bo ono jest zamknięte na potrzeby rolników.

Michał Kołodziejczak wyjaśnia czemu rolnicy należący do Agrounii przyjechali pod Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi protestować. Z powodu afrykańskiego pomoru świń zamykane są kolejne chlewnie. Podkreśla, że jest tak już od siedmiu lat.

Jesteśmy tak naprawdę jedynym krajem Unii Europejskiej, który bardzo nie radzi sobie z ASF.

Z powodu ptasiej grypy zamykane są zaś kurniki. Ocenia, że w rezultacie zamykania rolnictwa korporacje przejmą całkowicie produkcję żywności. Dochodzi do tego susza.

Dopiero w trakcie suszy mówimy o retencji, a nie mówiliśmy o tym od dłuższego czasu.

W „Kurierze w samo południe” Michał Kołodziejczak podkreśla, że polscy rolnicy nie mają znaczącego wsparcia od państwa.

Nasz przemysł mięsny obsługują jedynie wielkie molochy.

Wielkie sieci handlowe promują własne marki produktów, wypierając mniejszych dostawców.  Stąd konieczne jest wdrożenie w kraju nowej strategii handlowej. Jak wskazuje lider Agrounii:

Nie może być tak, że w naszym kraju holenderskie ziemniaki są sprzedawane jako polskie.

Rozmówca Adriana Kowarzyka zauważa, że przez ostatnie 20 lat hodowla świń w Polsce zmniejszyła się o połowę, a ubytek ten pokrywany jest głównie przez import z Danii.

Posłuchaj obu rozmów już teraz!

A.P. / A.W.K.