Artur Dziambor: nigdy nie było tak, że pracodawca mógł zwolnić kogoś ze względów zdrowotnych

Wiceprezes partii KORWiN o sprzeciwie wobec segregacji sanitarnej, wadliwości systemu kwarantanny i potrzebie powrotu do normalności.

Artur Dziambor podkreśla, że podanie szczepionki powinno być dobrowolne. Sprzeciwia się pomysłowi segregowania ludzi ze względu na to, czy się zaszczepili, czy nie.

Wiceprezes partii KORWiN mówi, że projekt Konfederacji jest oparty na dokładnie odwrotnych zasadach. „Stop segregacji sanitarnej” zakłada powrót do normalności i skupienie się na leczeniu chorych. Jak zaznacza polityk, nawet w przypadku cięższych chorób,

Gość Poranka Wnet podkreśla, że tego typu ustawy prowadzą do ograniczenia naszej wolności. Opowiada się za zniesieniem obecnym obostrzeń.

Wskazuje na przykład państw zachodnich. Podaje przykład Austrii, gdzie bez kodu QR z paszportem covidowym nie można nawet wejść do restauracji, kina, czy nawet autobusu. W porównaniu do Zachodu nasz kraj wydaje się być ostoją wolności. Lewica chce zmienić ten stan rzeczy. Według niej niezaszczepieni powinni być objęci lockdownem.

Rozmówca Magdy Uchaniuk zaznacza, że ludzie nie popierają obecnych obostrzeń. Z tego powodu rząd zaprasza na rozmowy ws. obostrzeń sanitarnych opozycję. Chce w ten sposób rozmyć odpowiedzialność. Wskazuje, że polska centrolewica jest jeszcze bardziej gorliwa do wprowadzania obostrzeń sanitarnych od rządu. Przewiduje, że rząd z opozycją dojdą do porozumienia.

Dziambor zauważa, że leżał w szpitalu z powodu Covidu, ale nie wie nic, żeby miał zaświadczenie ozdrowieńca. Stwierdza, że test na Covid-19 jest bolesny i nieprzyjemny.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Olchowski: To jest sztuczny kryzys Aleksandra Łukaszenki i to on powinien go zakończyć

Ekspert IEŚ analizuje sytuację przy polsko-białoruskiej granicy. Według dr Olchowskiego pomysł utworzenia korytarza humanitarnego dla migrantów do Niemiec nie powinien wejść w życie.

Pierwszym gościem „Poranka Wnet” jest ekspert Instytutu Europy Środkowej, dr Jakub Olchowski. Rozmówca redaktor Magdaleny Uchaniuk dotyka tematu koncentracji rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą. Zdaniem naszego gościa, sytuacja wygląda obecnie dużo gorzej niż wiosną tego roku:

W tej chwili koncentracja rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą wskazuje, że coś może z tego wynikać – podkreśla dr Jakub Olchowski.

Ekspert zaznacza, że sytuacja, w której widzimy wojska rosyjskie na granicy z Ukrainą to typowy dylemat bezpieczeństwa. Z drugiej strony, rzecznik Kremla jakoby zaprzeczał całej sytuacji i wypierał się podobnego stanu rzeczy. Według gościa porannej audycji, nie należy jednak traktować wspomnianych zaprzeczeń poważnie:

Włóżmy między bajki wypowiedzi Pieskowa o tym, że rosyjskich wojsk na ukraińskiej granicy nie ma – dodaje.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk odnosi się również do trwającego przy wschodniej granicy kryzysu migracyjnego. Ekspert uważa, że Zachód absolutnie nie powinien rozmawiać z Łukaszenką, co nie znaczy że nie ma rozmawiać z Białorusią w ogóle. Nasz gość stwierdza również, że pomysł o utworzeniu korytarza humanitarnego nie powinien być wcielony w życie:

To jest sztuczny kryzys Aleksandra Łukaszenki i to on powinien go zakończyć – mówi dr Jakub Olchowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

Jackowski: nie jestem przekonany, czy pracodawcy powinni sprawdzać, czy ich pracownicy są zaszczepieni

Senator PiS przestrzega, że wprowadzenie możliwości sprawdzania dokumentacji medycznej doprowadziłoby do zwalniania niezaszczepionych pracowników pod dowolnym pretekstem.

Jan Maria Jackowski komentuje plany uchwalenia ustawy umożliwiającej pracodawcom sprawdzenie, czy pracownik się zaszczepił. Senator informuje, że nie miał jeszcze okazji zapoznać się z projektem.

Na razie mamy tylko kilka haseł, dużo ważnych spraw będzie ukrytych w szczegółach.

Polityk przestrzega, że niezaszczepieni pracownicy, pomimo że ten fakt nie może wpływać na ich zatrudnienie, będą zwalniani pod innym pretekstem. Zdaniem  senatora państwo nie powinno delegować na nikogo sprawdzania statusu szczepiennego obywateli.  Jan Maria Jackowski wskazuje, że szczepienia nie powstrzymują rozwoju epidemii w sposób zadowalający:

Gdyby przyjąć wyłącznie kryteria sanitarne i medyczne, jedynym środkiem do tego celu jest totalny lockdown, którego wprowadzenie jest niemożliwe ze względów gospodarczych i społecznych.

Rozmówca Ann Nartowskiej ubolewa nad brakiem poważnej debaty publicznej na temat szczepień. Wskazuje na powiązania części lekarzy z firmami farmaceutycznymi.

Członkowie Rady Medycznej przy premierze powinni składać oświadczenia o braku konfliktu interesów. Ludzie mają wątpliwości co do intencji wypowiedzi tych ekspertów, często nazywając ich „koronacelebrytami”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Mikołaj Pisarski o Polskim Ładzie: przyszły rok upłynie pod znakiem niesamowitego chaosu w całej gospodarce

Prezes Instytutu Misesa o tym, kto zyska, a kto straci na Polskim Ładzie oraz o mocnych i słabych stronach tej reformy.


Mikołaj Pisarski zauważa, że Polski Ład nierównomiernie wpłynie na życie dwóch różnych grup. Niższe podatki zapłacą m.in. emeryci ze świadczeniami poniżej 2500 zł. Więcej zapłacą przedsiębiorcy i klasa średnia. Skomplikowane zmiany podatkowe wejdą już za sześć tygodniu. Organizacje przedsiębiorców apelowały o rok na przygotowanie się do nich.

To jest naprawdę bardzo ciężkie, żeby działająca firma działające przedsiębiorstwa zatrudniające ludzi dające im pracę dostosowała się do tak skomplikowanych zmian, bo chociażby same przepisy dotyczące składki zdrowotnej które wcześniej były tylko na kilku stronach o polskim układzie będą na stronach kilkunastu.

Prezes Instytutu Misesa pozytywnie ocenia zwolnienie części emerytur z opodatkowania. Wskazuje na absurd opodatkowania świadczeń wypłacanych z budżetu państwa.

Pieniądze z budżetu wypływały do emerytów, żeby w formie podatku do niego wróciły.

Dodaje, że zwolnienie z opodatkowania można by rozciągnąć na wszystkie wynagrodzenia w sektorze publicznym. Wypłacane pieniądze na rękę byłyby takie same, a nie ponosilibyśmy kosztów obsługi podatków. Pisarski wskazuje na ulgi zawarte w Polskim Ładzie.

Programiści jeżeli ich praca polega na wytwarzaniu takiego oryginalnego kodu będą mogli rozliczać się po bardzo korzystnej preferencyjnej stawce.

Zauważa, że polskie firmy informatyczne dobrze sobie radzą bez rządowej pomocy. Paradoksalnie program reklamowany jako egalitarny oferuje ulgi dla dobrze zarabiających programistów.

To jest oczywiście doskonałe tylko, dlaczego rząd skoro uznaje, że to jest dobre w odniesieniu do programistów nie  rozciągnie tego na inne branże.

Niestety zawarte w programie ulgi są sektorowe, wąskie i trafiające do firm, które bez nich sobie poradziłyby. Rozmówca Adriana Kowarzyka ocenia, że pozytywnym elementem Polskiego Ładu jest podniesienie drugiego progu podatkowego.

Najgorsze jest w ogóle podejście do reformowania państwa w takim trybie, że w jednym dokumencie zbierzemy zmiany ogarniające właściwie całe życie polskiego obywatela.

Poza zmianami podatkowymi w dokumencie jest mowa o odbudowie Pałacu Saskiego, czy o wyznaczeniu przestrzeni bioaktywnej w miastach. Pisarki podkreśla, że nie ma szans, aby dokument o takiej ambicji temu sprostał. W rezultacie rok 2022 upłynie pod znakiem chaosu w całej gospodarce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Milczanowski: polska dyplomacja niestety nie mówi jednym głosem ws. kryzysu na granicy z Białorusią

Ekspert ds. bezpieczeństwa mówi o tym, że chwilowe uspokojenie sytuacji na granicy należy wykorzystać na jej umocnienie. Uwypukla konieczność powstrzymania się od antyzachodnich wypowiedzi.

Dr Maciej Milczanowski wskazuje, że kryzys na granicy polsko-białoruskiej chwilowo deeskaluje. Wyraża przypuszczenie, że dialog Zachodem dotyczył nie tylko kwestii zapłaty, ale szerszych kwestii  geopolitycznych.  Jak przewiduje ekspert, działania destabilizujące wschodnią granicę Polski będą prowadzone nadal, jednak  na znacznie mniejszą skalę.

Widzimy, że Rosja będzie chciała wykorzystać kryzys dla swoich celów. Mamy kontrolowane przecieki z Kremla na temat inwazji na Ukrainę.

Chwilowe uspokojenie sytuacji należy wykorzystać na wzmocnienie granicy.

Ekspert omawia ponadto kwestię uruchomienia artykułu 4 traktatu waszyngtońskiego. Zwraca uwagę, że w polskiej dyplomacji istnieje niezgodność opinii odnośnie wykorzystania tego zapisu.

Jeszcze niedawno wiceminister Jabłoński mówił o tym, że umiędzynarodowienie konfliktu jest naszym sukcesem, a na drugi dzień prezydent Andrzej Duda skarżył się, że rozmowy toczą się ponad naszymi głowami. Dla dyplomacji działania propagandowe nie powinny mieć znaczenia, niestety jednak mają.

Ekspert wskazuje na konieczność powstrzymania antyzachodnich wystąpień.  Tłumaczy ponadto sens wezwania o pomoc Frontexu:

Frontex potrzebny jest nam politycznie, niekoniecznie w sensie fizycznej obecności funkcjonariuszy.

Rozmówca Anny Nartowskiej dodaje, że nie można liczyć na jeden głos Europy w sprawie trwającego kryzysu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Siarkowska: Nie powinniśmy iść drogą państw Europy Zachodniej – szaleństwa i segregacji sanitarnej

Czy przedsiębiorcy popierają segregację sanitarną? Anna Siarkowska o swoim sprzeciwie wobec weryfikacji pracowników przez pracodawców pod kątem szczepień na Covid-19.

Anna Siarkowska podkreśla, że takie rozwiązanie jest przerzucaniem ciężaru decyzji na samego przedsiębiorcę. Zaznacza, że

Wskazuje, że wiceprezesem Konfederacji Przedsiębiorców Lewiatan jest członek zarządu jednej z firm produkujących szczepionki na Polskę. Zaznacza, że przedsiębiorcy z którymi rozmawiała nie chcą takich rozwiązań, tylko móc normalnie prowadzić biznes.

@AnnaSiarkowska#PoranekWnet o nowym projekcie PiS umożliwiającym pracodawcy dostęp do informacji, czy dany pracownik jest zaszczepiony: To jest tworzenie państwa o charakterze totalnym, państwa kontroli i nadzoru.#RadioWnet #sanitaryzm #Szczepienia #Covid_19

Gość Poranka Wnet przypomina, że ustawa ta byłaby kolejnym projektem po Piątce dla zwierząt dzielącym klub Prawa i Sprawiedliwości. Piątka dla zwierząt zaś nie doszła do skutku, a jedynie przyniosła straty wizerunkowe. Podkreśla, że projekt wprowadza segregację sanitarną, która w sprzeczny z Konstytucją RP sposób ogranicza naszą wolność.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości mówi również o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej. Według deputowanej Putin i Łukaszenka zamierzają zdestabilizować Unię Europejską poprzez wywoływanie kryzysu.

Zauważa, że ludzie, którzy przyjechali na Białoruś nie byli świadomi, w jaki sposób zostaną wykorzystani przez Łukaszenkę.

Marek Sawicki: gdyby PiS nie zrezygnował z Trójkąta Weimarskiego, to kryzys graniczny można było rozwiązać wcześniej

Poseł PSL o potrzebie międzynarodowej współpracy dla rozwiązania kryzysu na granicy UE i głosowaniu nad ustawą o ochronie granicy.

Marek Sawicki stwierdza, że prezydent Andrzej Duda nie chce zwołać Rady Bezpieczeństwa Narodowego, gdyż ujawniłoby to jego chłodne stosunki z prezesem PiS.

Zrzucanie winy na opozycję jest zupełnie bez sensu.

Ocenia, że są skrajności zarówno w Prawie i Sprawiedliwości, jak i w Platformie Obywatelskiej.

Poseł PSL zdradza także jak będą głosować ludowcy ws. ustawy o ochronie granicy. Zauważa, że nie rozpatrzono poprawek złożonych przez PSL. Nie zagłosują więc za ustawą, prawdopodobnie wstrzymując się od głosu.

My nie będziemy uczestniczyli w przyjmowaniu tej ustawy i nie będziemy rządowi przeszkadzali.

Sawicki zaznacza, że błędem prezydenta Dudy było porzucenie Trójkąta Weimarskiego. Wskazuje, że decyzja ta przełożyła się na przedłużenie trwającego kryzysu.

Gdyby Prawo i Sprawiedliwość z tej pozycji nie zrezygnowało to ten kryzys można było rozwiązywać w maju, czerwcu, lipcu w tym formacie.

Kiedy prezydent Andrzej Duda odwiedzał Czarnogórę i Macedonię Północną kanclerz Angela Merkel rozmawiała z prezydentem Władimirem Putinem na temat rozwiązania problemu na granicy.

Jak zauważą polityk, rząd uznał, że uda mu się rozwiązać kryzys na własną rękę. Po trzech miesiącach widać, że to się nie udało. Gdy w konflikt włączyły się większe państwa został on ograniczony. Potrzebna jest dobra współpraca międzynarodowa.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Program Wschodni: zmiana taktyki Mińska wobec kryzysu migracyjnego oraz echa raportu grupy Bellingcat

W najnowszym programie Wschodnim goście i eksperci odnieśli się do kwestii kryzysu migracyjnego i publikacji raportu grupy Bellingcat.


Prowadzący: Paweł Bobołowicz

Realizatorzy: Michał Mioduszewski (Warszawa), Wiktor Timochin (Kijów);

Tłumaczenie: Janina Jakowenko (Kijów);


Goście:

Ola Siemaszko – szefowa białoruskiej redakcji Radia Wnet;

Dmytro Tuzow – ukraiński dziennikarz, komentator polityczny, publicysta;

prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski – politolog, Uniwersytet Łódzki;


Ola Siemaszko  w Podsumowaniu Tygodnia o wydarzeniach na granicy polsko- białoruskiej, gdzie można zaobserwować zmianę taktyki Mińska.

Trudno powiedzieć kto lub co wpłynęło na reżim – zaznaczyła dziennikarka.

Białoruskie władze wyprowadziły imigrantów z obozowiska. Przetransportowano ich do centrum transportowo-logistycznego w pobliżu granicy, które należy do biznesmenów związanych z Aleksandrem Łukaszenką. Przebywa tam około dwóch tysięcy osób. W pierwszej kolejności miejsca przydzielono  dla kobiet i dzieci. Niektórzy wyrazili chęć, by udać się do Mińska, a stamtąd wrócić do swoich krajów. W czwartek wieczorem samolot linii Iraqi Airways wylądował w stolicy irackiego Kurdystanu – Irbilu. Na pokładzie znalazło się 431 migrantów, którzy wcześniej koczowali na polsko-białoruskiej granicy. Organizowany przez iracką ambasadę w Moskwie lot z Mińska był bezpłatny dla obywateli Iraku.

Według szacunków na terytorium Białorusi może przebywać około 20 tysięcy potencjalnych migrantów. Nie chcą wyjeżdżać z kraju, co oznacza, że kolejne próby przekraczania granicy będą kontrolowane – przekazała Ola Siemaszko.

Białoruscy śledczy wszczęli postępowania karne w związku z zamieszkami w pobliżu przejścia granicznego z Polską, a dokładnie tego w rejonie Bruzgi-Kuźnica. Wstępnie  Polakom  postawiono zarzut związany z artykułem dotyczącym „przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu ludzkości”.

Za ofiary uznano 65 osób, które według Komitetu Śledczego ucierpiały w wyniku działań polskiego wojska i Straży Granicznej m.in. użycia armatek wodnych i innego specjalistycznego sprzętu – relacjonowała Siemaszko.

Jak poinformowała dziennikarka, białoruska Prokuratura Generalna wszczęła także sprawę karną przeciwko polskim wysokim urzędnikom w ramach artykułu o propagandzie wojennej. Białoruś oskarżyła Polskę o naruszenie prawa międzynarodowego, dotyczącego uchodźców. Tamtejszy prokurator generalny wymienił szereg zarzutów. Informacje o ich działaniach mają zostać wysłane m.in. do ONZ i Rady Europy.


Dmytro Tuzow o raporcie grupy dziennikarskiej Bellingcat. Latem ubiegłego roku ukraińskie media podały, że służby specjalne Ukrainy przygotowywały operację Avenue, mającą doprowadzić do zatrzymania grupy tzw. wagnerowców, którzy brali udział w wojnie w Donbasie, i w tym celu zwabiono ich na Białoruś.

Najemników planowano ująć, kiedy mieli lecieć z Mińska do Stambułu pod pretekstem wylotu do pracy w Wenezueli. Samolot z Mińska miałby wylądować na Ukrainie, gdzie tzw. wagnerowcy byliby ujęci. Jednak bojownicy zostali zatrzymani przez białoruskie służby w Mińsku, a następnie przekazano ich Rosji, choć o ich ekstradycję zwróciła się Ukraina. Raport na ten temat opublikowała parlamentarna komisja śledcza ale niewiele z niego wynika. Najbardziej oczekiwany był ten autorstwa dziennikarskiej grupy Bellingcat, który ukazał się niedawno.

Informacje z niektórych źródeł się potwierdzają. (…) To samo potwierdza też raport dawnego Szefa Zarządu Głównego Ministerstwa Obrony Ukrainy Wasyla Burby – relacjonował Dmytro Tuzow.

Rozmówca Pawła Bobołowicza pytany o polityczne konsekwencje tej sprawy i ujawnionych raportów zaznaczył, że prezydent Zełenski jako przywódca kraju powinien znać szczegóły operacji, która zakończyła się fiaskiem, a która miała duże znaczenie dla państwa.

Przypomniał, że wstrzymanie operacji miało łączyć się z wynegocjowanym  przez prezydenta  Wołodymira Zełeńskiego rozejmu między Ukrainą a Rosją. Tuzow zauważył jednak, że jej sukces mógłby przynieść bardzo pozytywne skutki dla Ukrainy. Dlaczego więc zakończyła się niepowodzeniem?

Głównym motywem, który usłyszałem od przedstawicieli władzy i prezydenta była próba uniknięcia rozerwania tego rozejmu miedzy Rosją a Ukrainą. Co by się zmieniło gdyby ten dokument o pokoju został podpisany, gdyby operacja była przeprowadzona kilka dni później?

Grupa tzw. wagnerowców  walczyła nie tylko na Ukraine, ale także w innych krajach. Ich przejęcie dawałoby argumenty w przypadku m.in. międzynarodowych procesów.

W ciagu dwóch lat ci bojownicy nie kryli swoich przestępstw np. zestrzeleń ukraińskich samolotów transportowych. Warto pamiętać, że dokumenty i ci ludzie, jeśli znaleźliby się w rekach SBU, można by to wykorzystać podczas sądów międzynarodowych, by udowodnić wojenne przestępstwa przeciwko Ukrainie.

Dokumenty w tej sprawie opublikowała także Janina Sokołowska, ukraińska dziennikarka. Miała otrzymać je od przedstawicieli wywiadu. Potwierdzają one tezy opublikowane przez Bellingcat.  Tuzow zaznacza, że ujawnianie takich informacji przez dziennikarzy jest konieczne i w tym przypadku nie przynosi szkody dla bezpieczeństwa państwa, ponieważ dotyczy akcji, która miała już miejsce i zakończyła się porażką.


Prof. Przemysław  Żurawski vel Grajewski o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej. Zdaniem gościa „Programu Wschodniego” mamy do czynienia ze zmianą taktyki Mińska. Konflikt nie jest jeszcze jednak zażegnany i nie należy przedwcześnie ogłaszać zwycięstwa.

Wszystko jest możliwe. Polska użyła nie tylko instrumentów dyplomatycznych, nie tylko okazała determinację w obronie granicy, (…) ale także  zagroziła zamykaniem poszczególnych przejść granicznych, co uderzyłoby w interesy Białorusi, Rosji i Chin. Zapewne Łukaszenka jest pod presją jego partnerów, na których jest wrażliwy.

Odniósł się także do rozmów, jakie toczyła w minionym tygodniu Angela Merkel z białoruskim dyktatorem. Politolog podkreślił, że nie miała ona legitymizacji do tego, by podjąć taki krok z pominięciem unijnej dyplomacji i Polski.

Ani Polska, ani państwa bałtyckie nie uznały tego mandatu do rozmów. W interesie i Berlina i Moskwy leży oczywiście żeby twierdzić, że to co się teraz dzieje wynika z ich wzajemnych ustaleń, ale kontrolę nad granicą ma Polska i to od nas zależy jak będziemy jej bronić.

W ocenie prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego Polska dysponowała wystarczającą siłą własnych służb, co przyczyniło się do odparcia kulminacyjnej fali migrantów nacierających na granicę. Otrzymaliśmy również wsparcie ze strony sojuszników w wymiarze militarnym m.in. ze strony Wielkiej Brytanii.

Rozmówca Pawła Bobołowicza zapewnił, że białoruska opozycja i społeczeństwo, pomimo sprzecznych sygnałów z Zachodu, może liczyć zarówno na wsparcie Polski jak i wielu innych krajów. Nie zmienia tego próba prowadzenia rozmów przez Angelę Merkel ponad głowami Polski czy krajów  bałtyckich.

Są wyraźne deklaracje czynników miarodajnych (…)  że Polska nie zaprzestanie popierania wolnościowych ambicji Białorusinów. (…) I Polska, i Bałtowie, i przedstawiciele wielu środowisk i państw w UE, w tym tych w Niemczech, takie rozmowy oceniają negatywnie, jako próbę czegoś, co można określić mianem nowego  formatu normandzkiego.

Wysłuchaj całej audycji już teraz !

Donald Tusk zatrzymany przez policję za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Stracił prawo jazdy

Jak donosi portal interia.pl, przewodniczący Platformy Obywatelskiej został zatrzymany za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym – polityk jechał 107 km/h.

Polityk został zatrzymany w miejscowości Wiśniewo k. Mław około godziny 11. Według polskich przepisów ponad dwukrotne przekroczenie dopuszczalnego limitu prędkości w terenie zabudowanym skutkuje mandatem w wysokości 500 zł odraz odebraniem prawa jazdy na okres 3 miesięcy – z takimi konsekwencjami musi zmierzyć się przewodniczący PO. Polityk przyjął mandat.

źródło: Interia

Przyczyna: manipulacja językowa z roku 2015; skutek: wewnętrzne ataki na polskie wojsko / Felieton Jana A. Kowalskiego

W mózgach wielu Polaków nie funkcjonuje już Polska i państwo polskie ani jego i nasze, polskie służby. To wszystko jest znienawidzone, bo jest pisowskie. I najlepiej, gdyby w ogóle przestało istnieć.

Nie wiem, kto stał za tym piarowym zabiegiem z roku 2015, w którym opozycja polityczna w Polsce przekształciła się w opozycję totalną. To wtedy Polska przestała być państwem polskim, a stała się państwem pisowskim. Rząd również przestał być polski i stał się rządem PiS. Pisowskimi z polskich stały się także wszelkie organy władzy państwowej, w tym Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy. A przecież jeszcze na dzień przed zwycięstwem Prawa i Sprawiedliwości wszystkie one były polskie. I państwo polskie również było polskie.

Ogłosił tę totalną opozycyjność szef Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, ale nie sądzę, żeby to on ją wymyślił. Musiał na to wpaść jakiś bystry marketingowiec polityczny polskiego lub zagranicznego pochodzenia. Świadomy tego, że język zmienia nasze myślenie, postrzeganie świata i wreszcie mózg. Na trop zagraniczny wskazuje to, z czym mamy do czynienia obecnie. W sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa państwa, w sytuacji brutalnego ataku Białorusi na naszą granicę, całe rzesze ogłupiałych Polaków występują przeciwko polskim żołnierzom broniącym Polski i ich samych.

Nie tylko wciągający kreskę i cokolwiek celebryci opowiedzieli się przeciwko Polsce. Podobnie zachowało się wielu polityków – przeciwników Zjednoczonej Prawicy. W ten sam sposób zareagowało również niechętne PiS środowisko prawników. (Dlatego tak cieszy darmowa obrona każdego broniącego naszej Ojczyzny, zaproponowana przez polskich prawników: https://obroncy.org/).

Każde kłamstwo dyktatorów białoruskiego i rosyjskiego i służb im podległych przyjmowane jest przez część Polaków jak prawda objawiona. Z prostej przyczyny – osłabia państwo pisowskie (!).

Może wymyślił to uczeń tego, kto wymyślił „polskie obozy koncentracyjne”. To wskazywałoby na niemiecki ślad. Powiązania PO i jej najwyższego szefa, Donalda Tuska, stanowią tu pewną poszlakę. Oskarżenie polskich służb broniących granicy przez Łukaszenkę, mocującego żywych ludzi na swoich machinach oblężniczych, o ludobójstwo może świadczyć o tropie również wschodnim.

Jedno jest pewne: działanie podjęte w roku 2015 okazało się niezwykle skuteczne. 6 lat później w mózgach wielu Polaków nie funkcjonuje już Polska i państwo polskie ani jego i nasze, polskie służby. To wszystko jest znienawidzone, bo jest pisowskie. I najlepiej, gdyby w ogóle przestało istnieć.

Tak bez walki zbrojnej osłabia się i podbija sąsiednie państwo. Przepis aktualny od czasów Sun Tzu, od 2500 lat.

A polskie służby?

Polskie służby jak z jajkiem obchodzą się z migrantami rzucającymi w nich kamieniami i petardami. Swoją drogą te ataki są coraz bardziej bezczelne i niezmiernie ucieszyło mnie przynajmniej użycie armatek wodnych. I informacja, że strażnicy graniczni zostali wyposażeni w gaz! Co oni do tej pory mieli na swoją obronę? – pytanie do ministra Błaszczaka.

Nad każdym zatrzymanym w głębi kraju migrantem, bo jednak cały czas przenikają przez granicę, roztaczana jest troskliwa opieka. Lokowani są w dobrze wyposażonych ośrodkach, które zamieniają w slumsy. Przy okazji gardzą opiekującymi się nimi Polkami i Polakami i żądają natychmiast wszystkiego (wysłuchałem ostatnio wiarygodnej relacji).

Co jest niezbędne, żeby państwo polskie wyszło obronną ręką z tego zamachu na instytucję państwa, granicę i język? Niezbędne jest natychmiastowe przeciwdziałanie propagandowe. Przeciwdziałanie propagandowe oparte na rzetelnym i wiarygodnym przekazie. W strefie przygranicznej i w ośrodkach dla migrantów muszą pojawić się dziennikarze.

Nie tylko dziennikarze TVP, którym nie wierzy już nawet prezes Kurski. Muszą mieć możliwość relacjonowania również dziennikarze nieprzychylni rządowi. Pod sankcją odpowiedzialności karnej w przypadku kłamliwego przekazu. Przecież nie zamordują 70 migrantów tylko po to, żeby ich przekaz zgodził się z publicznie wygłaszanymi kłamstwami posła Koalicji Obywatelskiej, Dariusza Jońskiego.

Mam nadzieję, że nie zamordują 😊

Jan Azja Kowalski

PS I jeszcze pytanie: czy Prawo i Sprawiedliwość mogłoby wreszcie zlikwidować wewnętrzną V kolumnę w postaci ministra Niedzielskiego, pałającego żądzą zamknięcia w gettach wszystkich niezaszczepionych Polaków?