Grzegorz Kuczyński: Rosjanie będą wykorzystywali dążenie Europy do neutralności klimatycznej

Dziennikarz o szczycie G20 na którym zabrakło przywódców Rosji i Chin, a także o tym, jak Kreml skorzysta na transformacji energetycznej Europy.

Grzegorz Kuczyński komentuje szczyt G20 w Rzymie. Zawarto na nim porozumienie w sprawie klimatu, szczepień i migrantów. Wyraża swój sceptycyzm wobec inicjatywy. Wskazuje, ze nie było na szczycie ani prezydenta Rosji, ani przewodniczącego Chin. Bez tych dwóch krajów nie uda się zaś osiągnąć zakładanych celów klimatycznych.

Dziennikarz wskazuje, że krajom, które mają rozwinięty sektor atomowy łatwiej podejmować transformację energetyczną. Stwierdza, że Kreml będzie wykorzystywał politycznie uzależnienie Europy od gazu, które nastąpi na dwie- trzy dekady.

Rosjanie będą wykorzystywali dążenie Europy do neutralności klimatycznej.

Rosja zwiększa wydobycie swego gazu, eksportując także skroplony gaz. Komentuje propozycję Ukrainy, aby gaz rosyjski przesyłać przez ich terytorium, zamiast przez Turkstream.

Awaria na bułgarskim odcinku tureckiego Potoku do dobra wiadomość dla Ukrainy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Zawadzki-Liang: W Chinach cały problem pandemii został przeniesiony ze szczebla centralnego na szczebel prowincji

Ważne jest, żeby mieć zielony kod, bo jest jeszcze czerwony i pomarańczowy. On jest oparty o aplikację QR. Tam trzeba podać wszystkie swoje dane osobiste, łącznie ze zdjęciem twarzy.


Andrzej Zawadzki-Liang opowiada o sytuacji pandemicznej w Chinach. Wedle rozmówcy Magdaleny Uchaniuk, bez maseczki i sprawdzenia wysokości temperatury Chińczyk nie wejdzie do większości miejsc. Polityka zero tolerancji dla covid-19 jest bardzo restrykcyjna. Wszakże życie toczy się w Szanghaju normalnie.

W zasadzie żyje się prawie normalnie. W sklepach, w galeriach handlowych i komunikacji obowiązkowo trzeba mieć maseczki i badanie temperatury – mówi nasz gość.

Mieszkaniec Szanghaju mówi również na czym polega instytucja tzw. zielonego kodu, który podlega obowiązkowej weryfikacji przy wstępie do większości obiektów publicznych. Wedle naszego gościa, stanowi on odpowiednik paszportu covidowego:

W przypadku galerii handlowych, atrakcji turystycznych trzeba jeszcze pokazać zielony kod, który ma się w komórce. On jest odpowiednikiem paszportu – tłumaczy Andrzej Zawadzki-Liang.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk tłumaczy jak skonstruowana jest aplikacja oraz jakie dane należy podać, by móc z niej korzystać. Jak podkreśla gość audycji, są trzy rodzaje kodów:

Ważne jest żeby mieć zielony kod, bo jest jeszcze czerwony i pomarańczowy. On jest oparty o aplikację QR. Tam trzeba podać wszystkie swoje dane osobiste, łącznie ze zdjęciem twarzy, rozpoznawaniem twarzy – dodaje.

Od 1 listopada w Szanghaju można przyjąć trzecią dawkę szczepionki. Szczepienia są dobrowolne. Nasz gość opisuje również problemy wynikające ze strategii chińskiej polityki radzenia sobie z pandemią:

Cały problem pandemii został przeniesiony ze szczebla centralnego na szczebel prowincji czy miasta – stwierdza Andrzej Zawadzki-Liang.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Agiejczyk: Mieszkam przy samej Puszczy Białowieskiej. Migranci byli u mnie w domu

Nadleśniczy z Hajnówki komentuje sytuację w Puszczy Białowieskiej od początku kryzysu migracyjnego. Według Mariusza Agiejczyka dużym problemem jest zanieczyszczanie lasu przez migrantów.


Trzecim rozmówcą redaktor Magdaleny Uchaniuk jest nadleśniczy z Hajnówki, Mariusz Agiejczyk. Nasz gość mówi o sytuacji w Puszczy Białowieskiej podczas kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Nadleśnictwo Hajnówka od dwóch miesięcy jest objęte stanem wyjątkowym, ale nie w pełnym wymiarze.

Widzimy tu duży problem związany z nielegalnym przekraczaniem granicy – potwierdza nadleśniczy.

Mariusz Agiejczyk twierdzi, iż migranci tudzież uchodźcy rozpalają w lasach ogniskach i śmiecą. Wedle naszego gościa, są to spore ilości odpadków i przedmiotów, z którymi muszą radzić sobie leśnicy:

Jako leśnikowi dla mnie ważny jest dobrostan Puszczy Białowieskiej. Napierają na obszar przyrodniczo cenny. Te grupy, które się przemieszczają, potrafią również rozpalać ogniska w środku drzewostanu. To budzi nasz niepokój – podkreśla.

Ponadto, rozmówca Magdaleny Uchaniuk opisuje również swoje spotkania z migrantami. Jak zaznacza Mariusz Agiejczyk, niedawno grupa około szesnastu osób przyszła do jego domu prosić o pomoc:

Nawet byli u mnie w domu. Mój dom jest przy samej Puszczy Białowieskiej. Nakarmiłem, napoiłem i oczywiście zgłosiłem do naszych służb. To była dwójka dzieci, była jedna kobieta i około trzynastu mężczyzn. Wszyscy mówili, że są rodziną – mówi nadleśniczy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Łoboda o śmierci ciężarnej kobiety w Pszczynie: Lekarze zwlekali z terminacją ciąży, bo bali się konsekwencji prawnych

Dorota Łoboda komentuje śmierć 30-latki w Pszczynie. Zdaniem aktywistki możliwe, iż śmierć pacjentki jest konsekwencją zaostrzenia prawa aborcyjnego z 2020 r.

Pierwszym gościem porannej audycji jest radna m.st. Warszawy, przewodnicząca Komisji Edukacji, liderka ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji, Dorota Łoboda. Aktywistka mówi o śmierci 30-latki w Pszczynie. Ciężarna kobieta zgłosiła się do szpitala z powodu odpłynięcia płynu owodniowego, z żywą ciążą. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. W toku hospitalizacji płód obumarł. Po niespełna 24 godzinach pobytu w szpitalu zmarła także pacjentka. Przyczyną śmierci był wstrząs septyczny. Jak mówi nasz gość, możliwe, iż śmierć pacjentki jest konsekwencją zaostrzenia prawa aborcyjnego z 2020 r. Rozmówczyni Magdaleny Uchaniuk komentuje manifestację, która odbyła się w związku ze śmiercią kobiety:

Protestujący łączą tę sprawę z wyrokiem trybunału Julii Przyłębskiej – podkreśla działaczka.

Według Doroty Łobody, lekarze nie zdecydowali się na przerwanie ciąży pacjentki, ponieważ bali się konsekwencji prawnych takiej decyzji. Od 27 stycznia 2021 r., czyli od publikacji wyroku TK w Dzienniku Ustaw, aborcja jest legalna jedynie, „gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej” lub „gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego”.

Lekarze zwlekali, bo bali się konsekwencji – twierdzi Dorota Łoboda.

Następnie, nasz gość odnosi się do kwestii związanych z nauczaniem szkolnym w dobie pandemii. Wedle Doroty Łobody, sytuacja zaszczepionych uczniów jest irracjonalna, ponieważ mogą chodzić do kina, do kawiarni, ale – gdy szkołą zdecyduje się na lockdown – nie mogą uczestniczyć na żywo w lekcjach:

Zaszczepieni ponoszą konsekwencję tego, że ktoś nie jest zaszczepiony – zaznacza liderka ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji.

Zdaniem Doroty Łobody, najsensowniejszym rozwiązaniem jest dopuszczenie zaszczepionych uczniów do uczęszczania na zajęcia stacjonarne. Celem takiego rozwiązania miałoby być zapewnienie poczucia sprawiedliwości oraz ograniczenie negatywnych skutków edukacji zdalnej dla części dzieci i młodzieży:

To, co moglibyśmy zrobić to żeby uczniowie zaszczepieni nie musieli odchodzić na nauczanie zdalne – podsumowuje Dorota Łoboda.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Kaleta: Kara nałożona przez TSUE za Izbę Dyscyplinarną to wymuszenie. Państwo polskie nie może się na nie oglądać

Wiceminister sprawiedliwości o niesprawdzeniu się Izby Dyscyplinarnej, bezprawnych karach nakładanych na Polskę przez instytucje unijne i powrocie do pierwotnej koncepcji reformy sądownictwa.

Sebastian Kaleta mówi, że ustawy reformujące polskie sądy są już gotowe. Plany zakładają usunięcie Izby Dyscyplinarnej. Jak wyjaśnia wiceminister sprawiedliwości,

Postępowania dyscyplinarne były rozwadniane przez sądy.

Wskazuje na przekroczenie prędkości przez sędziego Juszczyszyna, które zostało ulgowo potraktowane przez sąd.

Samodzielna Izba Dyscyplinarna w ramach Sądu Najwyższego nie jest już satysfakcjonującym rozwiązaniem.

Kaleta sądzi, by Unia Europejska chciała poprzestać na likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Ponadto nasz gość stwierdza, że Polska nie będzie płaciła nałożonej kary przez TSUE w związku z funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej. Kara wynosi milion euro dziennie.

Nie ma mowy o tym, to byłoby bezprawne.

Polityk dodaje, że mamy do czynienia z wymuszeniem rozbójniczym. Podkreśla, że nie podporządkują się szantażowi. Zauważa, że dalsze reformy zostały wstrzymane, gdyż przez cztery lata prowadzili rozmowy z Unią. Wyjaśnia, że obecnie powracają do projektu zawetowanego przez prezydenta.

Kurier w samo południe – Wydanie Specjalne – 01.11. 2021 r.

Wyjątkowa, dwugodzinna odsłona audycji „Kurier w samo południe” z okazji Dnia Wszystkich Świętych. Prowadzi Anna Nartowska.

Prowadząca: Anna Nartowska

Realizator: Mikołaj Poruszek


Goście „Kuriera w samo południe”:

Iza Smolarek i Alex Sławiński – Studio Londyn Radia Wnet

Paweł Bobołowicz – korespondent „Radia Wnet” na Ukrainie

Robert Czyżewski – dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie

Liliana Wiadrowska – korespondentka Radia WNET na Bałkanach

Katarzyna Adamiak – dziennikarka „Radia Wnet”

Kazimierz Gajowy – Studio Bejrut Radia Wnet

ks. Łukasz Wiśniewski – dyrektor Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich


Iza Smolarek i Alex Sławiński opowiadają o istotnych – z punktu widzenia pamięci narodowej Polaków – miejscach na Wyspach oraz wspominają zasłużone dla kraju postaci, których życiowe losy związane były nierozerwalnie z ziemią brytyjską.


Paweł Bobołowicz i Robert Czyżewski mówią o polskiej pamięci narodowej w Kijowie i istotnych miejscach z nią powiązanych. W mieście znajdują się groby wielu postaci zasłużonych dla Rzeczpospolitej. Święto zmarłych co roku jednoczy lokalną polonię.


Liliana Wiadrowska opowiada o polskich akcentach związanych ze Świętem Zmarłych na Bałkanach oraz o różnicach w obchodzeniu tego święta w Polsce i w Słowenii.


Katarzyna Adamiak w specjalnej korespondencji z Francji, gdzie odwiedziła słynny cmentarz Pere Lachaise. Opowiada o postaciach związanych z Polską, które na tym cmentarzu spoczęły – na czele z Fryderykiem Chopinem, a także o różnicach w podejściu do Święta Zmarłych w Polsce i we Francji.


Kazimierz Gajowy opowiada o obchodach Dnia Wszystkich Świętych w Libanie oraz słynnych polskich postaciach związanych z tym krajem.


ks. Łukasz Wiśniewski opowiada o postaci św. Stanisława Papczyńskiego – patrona modlitwy za dusze przebywające w czyśćcu oraz o istocie Dnia Zadusznego.


Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

P.K.

Argentyna: znana i nieznana (cz. II)

W najbliższej audycji powracamy do Argentyny: tym razem opowiemy sobie o jej północnej i środkowej części. Opowiemy również o uhonorowaniu tego kraju nagrodą turystyczną World Travel Awards

Argentyna z pewnością jest jednym z najciekawszych turystycznie krajów Ameryki Południowej.

Jej walory turystyczne doceniono jedną z tegorocznych nagród World Travel Awards, w branży turystycznej znanych jako „turystyczne Oscary”. Argentyna zdobyła tę nagrodę w kategorii „wiodącej destynacji turystycznej”. Warto również wspomnieć, że i zachodniego sąsiada Argentyny, Chile, uhonorowano nagrodą WTA. Kraj ten został laureatem w kategorii „wiodącymi kierunek turystyki wyprawowej”. Zaś o samym wydarzeniu więcej informacji znaleźć można pod tym adresem.

W najbliższym wydaniu República Latina powrócimy do Argentyny, o której rozmawialiśmy dwa tygodnie temu. Razem z naszymi gośćmi: Pawłem Hammerem oraz Tomkiem Bombą opowiemy sobie o tegorocznym laureacie nagrody World Travel Awards. Odpowiemy również na pytanie, dlaczego to właśnie Argentyna zasłużyła na tę nagrodę. Przeniesiemy się także na północ i do centrum Argentyny. Choć jest to fragment kraju nieco mniej znany podróżnikom, niż Patagonia, czy Buenos Aires, nie można jednak powiedzieć, by nie warto było się do niego wybrać. W naszej audycji przedstawimy najciekawsze miejsca tej części Argentyny.

A ponieważ Wszystkich Świętych i Dzień Zmarłych już za pasem, odpowiemy sobie na pytanie, czy Argentyńczycy świętują Día de los Muertos, a jeśli tak, to w jakim sposób. Razem z naszymi gośćmi spróbujemy również oprowadzić Słuchaczy po najpiękniejszym cmentarzu obydwu Ameryk.

Na drugą część radiowej podróży po Argentynie zapraszamy w niedzielę, 31 października, jak zwykle o godz. 22H00!

Prawdziwe polskie wyzwania. Jak obronić naszą ojczyznę? (5) / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Potrzebujemy konsensusu społecznego – tylko osoba przeszkolona wojskowo może sprawować jakąkolwiek funkcję państwową. Jeżeli nie chcesz walczyć za ojczyznę, to nie możesz jej reprezentować.

Si vis pacem para bellum, mawiali starożytni Rzymianie. Chcesz pokoju – szykuj się na wojnę, powtórzył parę dni temu Jarosław Kaczyński i przedstawił projekt Ustawy o obronie ojczyzny. Po jej przyjęciu wojsko polskie ma wzrosnąć do liczby 200 000 osób., a WOT do 50 000. Czy Polska tego potrzebuje? Podyskutujmy.

Po migawkach filmowych z granicy polsko-białoruskiej nie możemy już dłużej udawać, że nic nam nie grozi. Zatem dla każdego patrioty konieczność wzmocnienia naszej armii jest rzeczą oczywistą.

Ale czy sposób zaproponowany przez Jarosława Kaczyńskiego i ministra Błaszczaka jest najlepszy?

Wojsko Polskie (zawodowe) liczy teraz 100 000 osób, ale zdolnych do działań wojennych jest w nim tylko 20 000–25 000 osób. Reszta to biurokracja. Podwojenie stanu liczebnego może zatem przekształcić się w równoczesne podwojenie żołnierzy i czynnych oficerów… i biurokracji. Obecna siła bojowa polskiego wojska jest zależna od naszego amerykańskiego sojusznika. A wykształcona została podczas wypraw wojennych na obce terytoria (Irak, Afganistan). Zatem jest zdolna do trochę innych działań niż obrona własnego państwa.

Zadanie obecne polega na stworzeniu armii zawodowej zdolnej do obrony naszej ojczyzny.

Ochotnicza armia zawodowa, jaką teraz się nam proponuje, może nie zdać egzaminu z powodu braku ludzi i pieniędzy. Co zatem powinniśmy zrobić? Przede wszystkim pozbyć się starych zaborczych i komunistycznych lęków przed Polakami. To przecież zaborcy odebrali nam prawo do posiadania broni. A komuniści nie mogli go nam przywrócić. Z wiadomych względów.

1.     Musimy zacząć wychowywać naszą młodzież w duchu patriotyczno-militarnym. Wszyscy wiemy, że chłopcy w wieku dorastania biją się. Zamiast pozbawiać ich naturalnej agresji, powinniśmy ją umiejętnie ukierunkować dla dobra ojczyzny. Niech bawią się w wojnę coraz skuteczniej. Uwieńczeniem tej zabawy powinno być obowiązkowe przeszkolenie wojskowe na zakończenie szkoły średniej. 6 miesięcy obcowania z bronią wystarczy.

Ci młodzi żołnierze całe przeszkolenie powinni odbywać w swoim najbliższym otoczeniu. Dzięki temu w najtańszy możliwy sposób nauczą się ochraniać swoją wieś, miasteczko, gminę. A mając karabin pod ręką, będą mogli natychmiast zareagować na agresję.

2.     Nie wszyscy po takim przeszkoleniu zostaną zawodowymi żołnierzami. Nie potrzebujemy tego. Potrzebujemy jednak konsensusu społecznego – tylko osoba przeszkolona wojskowo może sprawować jakąkolwiek funkcję państwową. Jeżeli nie chcesz walczyć za ojczyznę, to nie możesz jej reprezentować na najniższym nawet stanowisku. I to powinno rozwiać wszelkie lęki o wojskową frekwencję.

3.     W ten sposób stworzymy szeroką bazę dla budowy naszej armii zawodowej. Doskonale uzbrojonej i nielicznej. 20–25 000 wojaków w zupełności wystarczy. Bo pod bronią, czekając na mobilizację, będzie stało 2 miliony dobrze wykształconych patriotów. Możemy ich nazwać armią obywatelską lub pospolitym ruszeniem.

Taka jest moja koncepcja obrony Ojczyzny. Najtańsza i najskuteczniejsza. Największym wyzwaniem jest oczywiście logistyka. Umiejętność szybkiego przekształcenia dwudziestotysięcznej armii zawodowej w dwumilionową armię obywatelską. I nad tym powinniśmy poważnie popracować w Akademii Sztuki Wojennej.

Tak zorganizowana jest armia Szwajcarii (już kiedyś o tym pisałem). A jest tak zorganizowana, ponieważ wzięła przykład z Polski. Bezpośrednio z Powstania Styczniowego. Zatem – jeżeli chcemy się skutecznie obronić, to niech minister Błaszczak jedzie do Szwajcarii po instruktorów. Szwajcarzy są nam to winni.

W ten wojskowy sposób, choć trochę nie wprost, wytworzymy znowu elitę patriotyczną. Związaną do śmierci z losem swojej wsi, miasta, gminy, województwa i Polski. Broniącą swojego terytorium, rodzin i przyjaciół z poligonowego błota.

Jan Azja Kowalski

PS Armia obywatelska nie nadaje się do jednego: do podboju obcych państw. Ale chyba nie mamy zamiaru nikogo najeżdżać?

Karol Rabenda: Polski Ład to pierwsze poważne pieniądze płynące do wcześniej pomijanych społeczności

Podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych o gotowości rządu na eskalację epidemii Covid-19, wolności gospodarczej i jej ograniczeniach oraz o szansach jakie niesie za sobą Polski Ład.

Karol Rabenda omawia problem wzrostu cen nawozów. Opowiada o swoich odpowiedzialnościach jako minister aktywów państwowych. Deklaruje gotowość rządu do szerokiego uruchomienia sieci szpitali tymczasowych w razie eskalacji epidemii Covid-19. Stwierdza, że

Mamy poziom zaszczepienia mieszkańców taki, a nie inny, lecz on przynosi efekty.

Podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych odkreśla, że hospitalizacji potrzebują osoby niezaszczepione. Najbardziej narażone są osoby starsze i chore.

Wszelka ostrożność jest zalecana.

Gość „Popołudnia Wnet” deklaruje przywiązanie do idei wolnego rynku jako zgodnej z tradycją polskiego republikanizmu. Stwierdza, że mógłby powiedzieć o sobie, że jest wolnościowcem. Zauważa, że nie można zawężać wolności do działalności gospodarczej

To jest pewne uproszczenie. Mamy różnego rodzaju wolności.

Rabenda zaznacza, że wolność gospodarcza jest ważna. Umożliwia ona ludziom rozwój i bogacenie się.  Zauważa, że nie można prowadzić takiej polityki jak w XIX-wiecznych Stanach, bo była tam inna sytuacja.

Firmy np. w Stanach Zjednoczonych nie miały 50 lat komunizmu, zaborów i drugiej wojny światowej chociażby. Ten kapitał jest budowany nie tylko przez dziesięciolecia, ale przez setki lat.

Polityk podkreśla przy tym, że istnieją takie obszary gospodarki, które muszą podlegać kontroli państwowej, jak np. energetyka. Odnosi się także do Polskiego Ładu. Mówi, że jest to największy program dla samorządów. Są to pierwsze poważne pieniądze płynące do wcześniej pomijanych społeczności.

Te społeczności były przez ostatnie 30 lat pomijane.

Rabenda stwierdza, że dobrze byłoby wykorzystać obecny czas do zmniejszenia gospodarczego dystansu dzielącego nas od Zachodu. Komentuje spór między Warszawą a Brukselą. Stwierdza, że opozycja wprost mówi, iż działania te mają doprowadzić do zmiany rządów.

Trzeba rozmawiać po partnersku.

Tymczasem Komisja Europejska próbuje wymusić na nas posłuszeństwo przez formę finansowego szantażu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.W.K./A.P.