Grzegorz Walijewski: To był najzimniejszy kwiecień w XXI wieku

W nowym „Kurierze w Samo Południe” gościł hydrolog i Rzecznik Prasowy IMGW, Grzegorz Walijewski, który mówił m.in. o tegorocznym kwietniu, który okazał się być najzimniejszym kwietniem w XXI wieku.

W nowym „Kurierze w Samo Południe” Grzegorz Walijewski mówi m.in. o o tegorocznym kwietniu, który okazał się być najchłodniejszym kwietniem w nowym stuleciu:

To był najzimniejszy kwiecień w XXI wieku. Wir polarny, który szalał nad północną częścią naszego globu co chwila doprowadzał do nas zimne, arktyczne powietrze. To powodowało bardzo odczuwalny spadek temperatury, zarówno w dzień jak i w nocy.

Ekspert z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazuje na różnice pomiędzy kwietniem w 2021 roku, a tymi z lat poprzednich:

W kwietniowe noce odnotowywano i ujemne temperatury, co było raczej niedobrą wiadomością dla działkowiczów – mówi Grzegorz Walijewski.

Rozmówca Adriana Kowarzyka odnosi się także do najnowszej meteorologicznej historii Polski. Rzecznik prasowy IMGW, podkreśla, że tak niskie temperatury w czwartym miesiącu roku nie zdarzyły się w Polsce od ponad dwóch dekad:

Od 1997 r. tak chłodnego kwietnia nie było (…) Temperatura w tegorocznym kwietniu była niższa o 2,6 stopni Celsjusza w porównaniu do norm wieloletnich. Nie był on najchłodniejszy, bo w latach 50. i 60. bywało jeszcze chłodniej, natomiast już dawno nie było takiej sytuacji w pierwszej części wiosny.

Ponadto gość „Kuriera w Samo Południe” rozwija także temat bieżącej prognozy pogody. Jak wskazuje Grzegorz Walijewski, 11 maja, w niektórych polskich miastach odnotowano temperatury przekraczające 29 stopni:

Dziś na termometrach możemy zobaczyć i 30 stopni. (…) Przywędrowało do nas bardzo ciepłe, na szczęście suche powietrze z północnej Afryki.

W rozmowie z Adrianem Kowarzykiem Grzegorz Walijewski omawia również prognozę pogody na czerwiec. Jak zaznacza ekspert z IMGW, wypadku tego miesiąca nie musimy spodziewać się chłodnych niespodzianek:

Z najnowszej aktualizacji prognozy wychodzi na to, że czerwiec będzie w centralnej oraz południowej części naszego kraju z temperaturą powyżej normy. Natomiast na północy kraju temperatura ma być w normie – mówi Grzegorz Walijewski .

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

N.N.

Wielka Brytania: książę William i książę Harry nie wystąpią razem na uroczystości odsłonięcie pomnika ich matki

1 lipca w Londynie odbędzie się uroczyste odsłonięcie pomnika księżnej Diany. William i Harry zamierzają z tej okazji wygłosić dwa, oddzielne przemówienia.

1 lipca księżna Diana obchodziłaby swoje 60 urodziny. Z tej okazji w brytyjskiej stolicy, w ogrodzie na tyłach Pałacu Kensington zostanie odsłonięty jej pomnik. Mimo rangi uroczystości, książęta William i Harry wskazują, że zamierzają wygłosić z tej okazji osobne przemówienia. Jak podaje informator porannego brytyjskiego dziennika „The Sun”:

Bracia będą fizycznie razem na ceremonii, ale chcą wygłosić własne przemówienia. Można by pomyśleć, że wybiorą wspólne oświadczenie, ale tak nie jest. Każdy nalegał na przygotowanie własnego. (…) Jest poważna obawa, że ich język ciała będzie sugerował, że nie wszystko jest w porządku – podaje „The Sun”.

Należy jednak dodać, że niezależnie od ochłodzenia stosunków między braćmi to właśnie oni zlecili wykonanie rzeźby ich matki. Twórcą pomnika księżnej Diany jest Ian Rank–Broadley. Brytyjski rzeźbiarz współpracował już z rodziną królewską przy okazji wykonywania portretów królowej Elżbiety II, które znajdują się na wszystkich brytyjskich monetach.

Monument, którego odsłonięcie planowane jest na 1 lipca zostanie umieszczony na tyłach Pałacu Kensington, który księżna Diana zamieszkiwała w czasie małżeństwa z księciem Karolem, a także po ich rozwodzie.

Obecnie Pałac Kensington stanowi rezydencję księcia Williama i księżnej Kate, gdzie mieszkają wraz z kilkorgiem innych członków rodziny królewskiej.

N.N.

Źródło: TVP Info

Rozdanie nagród Opera Awards. Polacy z trzema statuetkami i szczególny sukces Jakuba Józefa Orlińskiego

Opera Awards to najważniejsze nagrody w branży operowej, zwane „operowymi Oscarami”. W tym roku polscy twórcy odebrali aż 3 statuetki, z czego jedną dla kontratenora, Jakuba Józefa Orlińskiego.

Tegoroczną galę rozdania nagród Opera Awards Polska może uznać za swój sukces. Spośród plejady znakomitych, światowej sławy artystów, polscy twórcy zostali odznaczeni aż w trzech kategoriach. Mimo, że nominacje poznaliśmy już w 2020, dopiero teraz, rok później zdecydowano się zorganizować wirtualną ceremonię.

Troje wyróżnionych polskich twórców to kontratenor Jakub Józef Orliński, scenografka Małgorzata Szczęśniak i Teatr Wielki w Poznaniu. To właśnie oni otrzymali 10 maja Opera Awards za rok 2020.

Warto podkreślić, że Jakub Józef Orliński jest jednym z największych polskich i światowych odkryć operowych ostatnich lat. Polski kontratenor zdążył już stać się przedmiotem zachwytu amerykańskiego tygodnika „The New Yorker”, który o Jakubie Józefie Orlińskim wypowiadał się w samych superlatywach:

Gdyby rzeźba Michała Anioła ożyła, wyglądałaby jak młody Polak – czytamy w „The New Yorker”.

Podczas poniedziałkowej gali Opera Awards jury postanowiło uhonorować młodego polskiego śpiewaka  nagrodą kategorii najlepsza płyta solowa za jego album „Facce d’Amore”. Z kolei polską scenografkę, Małgorzatę Szczęśniak nagrodzono za „osobowość scenograficzną”.

Małgorzata Szczęśniak znana jest przede wszystkim ze stałej współpracy z Krzysztofem Warlikowskim. Warto dodać, że projektantka kostiumów już w 2015 r. została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w swojej pracy twórczej.

Trzecia nagroda powędrowała natomiast do Teatru Wielkiemu w Poznaniu. Instytucję doceniono w kategorii „opera odkryta na nowo” za operę „Paria” Stanisława Moniuszki, w reżyserii Grahama Vicka.

Brytyjskie nagrody Opera Awards zostały w tym roku rozdane już po raz 8. Wśród laureatów poprzednich edycji również nie brakowało Polaków. Spośród wyróżnionych rodzimych twórców można wymienić m.in. reżyserów Mariusza Trelińskiego, Krzysztofa Warlikowskiego i Waldemara Dąbrowskiego. Statuetkę za kierowanie teatrem otrzymał także warszawski Teatr Wielki.

Tegoroczne rozdanie „operowych Oscarór” komentował m.in. w Programie Trzecim Polskiego Radia Waldemar Dąbrowski, dyrektor Teatru Wielkiego – Opery Narodowej:

International Opera Awards to stempel wiarygodności. Otwiera tym samym wiele furtek i drzwi, które wiodą do współpracy z najważniejszymi scenami świata. Co więcej, świadczy również o randze wydarzeń, które dzieją się na naszej rodzimej scenie. Nagroda ma tym samym charakter światowy i poświadcza, że należymy do kraju, globalnie wiodącego prym w tej dziedzinie kultury.

N.N.

Źródło: Culture.pl/media

Joanna Kos-Krauze o projekcie ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego: Walka o tę ustawę trwa już blisko 12 lat

W najnowszym „Poranku WNET” gości reżyserka i scenarzystka, Joanna Kos-Krauze, która mówi m.in. o projekcie ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego.

[related id=144328 side=right]W nowym „Poranku WNET” Joanna Kos-Krauze zaznacza, że jest zadowolona z szansy wejścia w życia ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Projekt ustawy zakłada możliwość włączenia najbiedniejszych artystów do powszechnego systemu ubezpieczeń. Rząd planuje dopłacać do składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne osobom posiadającym status artysty zawodowego, które mało zarabiają:

Ja jestem bardzo szczęśliwa, jak zresztą większość środowiska. Na konferencji po opublikowaniu pierwszego projektu tej ustawy wszyscy byliśmy wręcz wzruszeni – mówi reżyserka.

W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk Joanna Kos-Krauze wskazuje, że powstanie projektu takiej ustawy stanowi szczególne osiągnięcie, które jednoczy środowisko artystyczne ponad podziałami:

To jest moment historyczny, bo można powiedzieć, że projekt tej ustawy powstał ponad naszymi gustami, podziałami politycznymi i środowiskowymi – podkreśla na antenie WNET artystka.

Joanna Kos-Krauze komentuje także wpływ pandemii na przyspieszenie prac nad nowym prawem. Jak zaznacza reżyserka, prace nad wspomnianym projektem trwają już ponad dekadę, a środowisko artystyczne wykazywało od początku duże zaangażowanie:

Środowisko było zdeterminowane. Walka o tę ustawę trwa od blisko 12 lat. Pandemia niczym w soczewce po prostu uwypukliła wszystkie systemowe problemy.

Ponadto, gość Radia WNET analizuje sytuację prawną środowiska artystycznego z punku widzenia najnowszej historii Polski:

Kiedy po 89′ przyszła przemiana polityczna i transformacja ekonomiczna, zapomniano o grupie zawodowej, która tworzy podstawowe wartości. Kultura ma olbrzymią rolę społeczną. Teraz tym bardziej widać to w społeczeństwie kryzysu, jak teraz przy pandemii – mówi Joanna Kos-Krauze.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Dr Naimski o przygotowaniach do budowy elektrowni atomowej: Weszliśmy od reorganizacji do ostatecznych przygotowań

W najnowszym „Poranku WNET” pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, dr Piotr Naimski, mówi m.in. o bieżących trendach i tendencjach w polskiej energetyce.


W najnowszym „Poranku WNET” dr Piotr Naimski analizuje polską energetykę, a także przedstawia kierunek polskiej strategii energetycznej. W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk ekspert dotyka m.in. tematu elektrowni gazowych:

Technologia jest nowa i jeśli okaże się efektywna będzie mogła być zastosowana szerzej. (…) Trzeba się skupić na tym, co można zrobić dzisiaj – a dziś dostępne i względnie tanie są elektrownie gazowe – komentuje gość Radia WNET.

Ponadto, dr Piotr Naimski odnosi się także do tematu KPO. Jak wskazuje ekspert w trakcie aplikacji projektowej do KPO kładziony jest nacisk by zgłaszane programy były dopasowane do specyficznych polskich potrzeb, bez względu na niezależne trendy:

Zgłaszając projekty do KPO staramy się, by (…) były one przynajmniej komplementarne z tym, co i tak musimy w Polsce zrobić, niezależnie od zewnętrznych strategii i mody – podkreśla dr Piotr Naimski.

Co więcej, gość porannej audycji odnosi się również do europejskiej strategii Nowego Zielonego Ładu UE. Według eksperta polskie dążenia energetyczne wpisują się w te, które przewiduje Unia:

Jeżeli chodzi o sektor energetyczny, to w naszym planie uwzględnia się te elementy (…), które mieszczą się w unijnej strategii zielonego programu, bo takie ograniczenia zostały nałożone na fundusz – podkreśla pełnomocnik rządu.

Równocześnie ekspert przybliża słuchaczom także temat przygotowań do budowy elektrowni atomowej. Jak zaznacza dr Piotr Naimski – Polska jest już na ostatniej prostej:

Można powiedzieć, że weszliśmy od reorganizacji do ostatecznych przygotowań. Co do wyboru partnera będziemy decydować w przyszłym roku.

[related id=”141037″]Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Warszawa: Powstał azyl dla uchodźców politycznych z Białorusi

W stolicy powstał tzw. „Mirny Dom”. Tu Białorusini zagrożeni politycznym prześladowaniem, którym udało się uciec z Białorusi, będą mogli odpocząć przed rozpoczęciem nowego życia w Polsce.

W Warszawie otwarty został „Mirny Dom”, czyli dosłownie „Dom Pokoju”. Inicjatywa organizacji charytatywnej Humanosh stanowi azyl dla politycznych uciekinierów z Białorusi. Na chwilę obecną w warszawskim azylu schronienie znalazło 19 Białorusinów.

W „Mirnym Domu”, do którego mogą trafić Białorusini, którym udało wydostać się z kraju znalazło się wszystko co niezbędne do wygodnego i spokojnego życia.

Dla gości oczekują tam przytulne pokoje, a także wspólna kuchnia i pomieszczenia gdzie mieszkańcy będą mogli razem spędzić czas, a także uczestniczyć w kursach języka polskiego. Na terenie ośrodka jest również dostępny dla gości warsztat, w którym mogą popracować.

Zgodnie z zasadami azylu białoruscy goście mogą mieszkać w „Mirnym Domu” przez trzy miesiące. Przez ten okres fundacja Humanosh wspiera ich w znalezieniu mieszkania, pracy jak również w umieszczeniu dzieci w placówce oświatowej.

Otwarcie ośrodka miało miejsce w sobotę 8 maja. Uroczystość uświetniła swoją obecnością online Swiatłana Cichanouskaja:

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy brali udział w zorganizowaniu tego miejsca, za wspieranie Białorusinów. Robicie dobrą robotę. Zawsze mówię: każdy choć trochę, każdy co może, to się nazywa solidarność i dzięki niej się nie zatrzymujemy i nikt tego nam nigdy nie odbierze – mówiła podczas otwarcia azylu Cichanouskaja.

Podczas ceremonii przemawiał także Paweł Łatuszka, jeden z liderów białoruskiej opozycji:

Mam wielką nadzieję, że ten Mirny Dom będzie przydatny, ale jeszcze tylko na krótki czas: naprawdę chcemy jak najszybciej wrócić do naszej Białorusi, do naszej ojczyzny! – zaznaczał działacz.

N.N.

Źródło: Belsat/media

Nastolatka wyrzucona ze szkoły za udział w Strajku Kobiet? Sprawę tłumaczy dyrektor katolickiego liceum

Uczennica katolickiego liceum Białymstoku została skreślona z listy uczniów liceum. Czy powodem był jej udział w Strajku Kobiet? Sprawę tłumaczy dyrekcja placówki.

Uczennica drugiej klasy niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku została usunięta z listy uczniów swojego liceum. Powodem wyrzucenia 17-letniej Julity miała być jej partycypacja w protestach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (OSK). Jak podkreśla w rozmowie z onet.pl prawniczka dziewczyny:

Będziemy się domagać publicznych przeprosin. Myślę, że przynajmniej tyle należy się mojej klientce – mówi Anna Jaczun, pełnomocniczką i adwokatka Julity.

Według narracji pełnomocniczki dziewczyny, nie są znane dokładne powody relegacji nastolatki ze szkoły. Jak jednak wskazuje Anna Jaczun – wszystko wskazuje, że powodem decyzji był udział dziewczyny w marcowych manifestacjach OSK:

My do tej pory nie wiemy, jaka jest faktyczna podstawa relegowania Julity ze szkoły. Nieoficjalnie dyrekcja szkoły dała do zrozumienia, że tak owszem, chodzi o angażowanie się w protesty – komentuje prawniczka.

Jak zaznacza Jaczun, w przypadku jeśli powodem wyrzucenia 17-latki ze szkoły był jej udział w strajku, decyzja szkoły może być nielegalna:

Chciałabym jednak podkreślić, że ani statut szkoły, ani regulamin, ani żaden akt prawa wewnętrznego nie może uczniom regulować, co mają robić w swoim wolnym czasie i nie może też ograniczać prawa do manifestowania i wyrażania poglądów.

Sprawę skomentowała dla portalu TVP Info dyrektor wspomnianej placówki, Honorata Kozłowska. Jak mówi, rodzice zapisując dziecko do prywatnej szkoły katolickiej powinni liczyć się z określonym profilem szkoły:

Pragnąc tego, żeby dziecko do tej szkoły uczęszczało, składają stosowne dokumenty i odbywają rozmowę kwalifikacyjną. Podczas tej rozmowy informujemy o tym, jaki jest profil szkoły: szkoła katolicka – zaznacza Honorata Kozłowska.

Jak podkreśla dyrektor  placówki – podpisanie przez rodziców umowy ze szkołą jest równoznaczne z akceptacją w całości realizowanego przez szkołę programu nauczania, wychowania, statut i regulaminy:

W paragrafie 2 umowy jest wyraźnie zapisane, że wyrażają zgodę na katolicki charakter wychowania. To wszystko wybrzmiewa w umowie, szkoła katolicka nie może być szkołą niekatolicką – zaznacza Honorata Kozłowska.

Według dyrektorki skreślenie Julity z listy uczniów było to wypowiedzenie umowy, którą rodzice dobrowolnie podpisali. Jak podsumowuje szefowa katolickkiej placówki:

Nierespektowanie umowy może skutkować jej wypowiedzeniem; to również przewidują zapisy umowy. (…) Rozumiem, że rodzice podpisując umowę, utożsamiają się z katolickim charakterem szkoły. Jeśli rodzice zmienili poglądy, należało jasno o tym powiedzieć i zrezygnować z kształcenia i wychowania w naszej placówce.

Jak dodaje Honorata Kozłowska:

Uczniowie szkoły katolickiej nie powinni np. uczestniczyć w demonstracjach aborcyjnych czy promować numerów telefonów do placówek aborcyjnych.

Źródło: Onet.pl, TVP Info

N.N.

O. Kukła: Samotność istniała od zawsze, ale pandemia stworzyła zupełnie nowy wymiar tego uczucia

W poniedziałkowym „Poranku WNET” gościł redemptorysta, O. Andrzej Kukła, który mówił o kierownictwu duchowym kapłanów podczas samotności ludzkiej w czasie pandemii.

W najnowszym „Poranku WNET” O. Andrzej Kukła przybliża słuchaczom temat kierownictwa duchowego kapłanów w czasie pandemii. O. Kukła wskazuje, że pomimo, iż samotność nie jest ludziom obca – pandemia stworzyła dla tego uczucia zupełnie inny kontekst:

Ludzie samotni zawsze istnieli w naszym społeczeństwie, ale pandemia stworzyła zupełnie nowy wymiar tej samotności. W wielu przypadkach samotność dotknęła też ludzi, którzy byli bardzo aktywni – komentuje rozmówca Katarzyny Adamiak.

Jak zaznacza duchowny, instytucjonalne zmuszenie ludzi to pozostania w izolacji od społeczeństwa sprawiło, że zaczęli się oni częściej zastanawiać nad kwestiami związanymi z ich egzystencją:

Pozytywnym jest fakt, że wielu ludzi zaczęło zastanawiać się nad sensem swojego życia. Również w kontekście wartości, ale i zarabiania, pogonią za tytułem czy stanowiskiem. Z drugiej strony coraz częściej myślimy o relacjach międzyludzkich.

O. Andrzej Kukła opowiada też o najważniejszych zadaniach,z którymi w dobie pandemii mierzą się duchowni. Według gościa Radia WNET jest to m.in. udzielanie sakramentu spowiedzi:

My robimy to co powinniśmy, czyli posługa sakramentalna w konfesjonale. Często zapominamy jako wierzący, że mamy niesamowity skarb, który w normalnych warunkach jest niedoceniany. To skarb spowiedzi świętej.

Rozmówca Katarzyny Adamiak analizuje także wagę i funkcję tego sakramentu w życiu Katolików:

Sprowadza się to często do pocieszania samotnych, umacniania silnych. Siadamy przy konfesjonale nie tylko po to aby „wyprać” naszą duszę z grzechu, lecz po to by usłyszeć w jakim kierunku mamy iść – podkreśla O. Andrzej Kukła.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Ostatnią akcją Bodnara jako RPO było zablokowanie kupna Polska Press /Jan Martini, „Wielkopolski Kurier WNET” 83/2021

Rzecznik walczył w obronie sędziów, osób LGBT, mniejszości etnicznych, niezawisłości TK, praworządności, nie bardzo znajdując czas na np. obronę wyrzucanych lokatorów czy atakowanych katolików.

Jan Martini

Bodnar a sprawa polska

24 lipca 2015 roku, głosami bliskich ideowo partii PO, PSL i SLD, jeszcze przed zaprzysiężeniem prezydenta Dudy, wybrany został na rzecznika praw obywatelskich dr Adam Bodnar.

W ten sposób, zdając sobie sprawę z nieuchronnej utraty władzy, niejako rzutem na taśmę podłożono Zjednoczonej Prawicy „kukułcze jajo”.

Urząd RPO ustanowiony został za „schyłkowej komuny” (1987) w ramach „demokratyzacji”, którą przewidywał proces pierestrojki. Już wcześniej powołano równie fasadową instytucję Trybunału Konstytucyjnego (1985), ale dopiero po tzw. upadku komuny instytucje te ujawniły swój potencjał. Zarówno RPO, jak i TK przez organizatorów pierestrojki były pomyślane jako bezpieczniki na wypadek, gdyby dynamika wydarzeń skierowała proces przemian w stronę grożącą utratą kontroli przez komunistów. Szczególnie użyteczny w tym celu okazał się Trybunał Konstytucyjny, dwukrotnie torpedując próby lustracji i dekomunizacji

Także konstytucyjne uprawnienia RPO mogą stanowić doskonałe narzędzie do utrudniania życia rządzącym, co w pełni wykorzystał dopiero rzecznik Bodnar.

Bo mimo deklarowanej apolityczności, okazał się nieprzejednanym przeciwnikiem rządzącej Zjednoczonej Prawicy. Jaka była droga życiowa tej z pewnością nietuzinkowej postaci – człowieka, który z głębokiej prowincji wspiął się na europejskie salony?

Obecne województwo szczecińskie to przykład skuteczności stalinowskiej inżynierii społecznej, polegającej na wykorzenianiu z tradycji, przesiedlaniu i mieszaniu różnych grup ludności. Tu spotkali się repatrianci ze wschodnich terenów dawnej Polski z przymusowymi przesiedleńcami ukraińskimi w ramach akcji „Wisła” (wśród których bywali bojownicy UPA). W rezultacie województwo to jest chyba najbardziej kosmopolityczną, „zeuropeizowaną” częścią Polski – tu rodzi się najwięcej dzieci pozamałżeńskich, a zdawalność matur jest na najniższym poziomie.

Urodzony w 1977 roku w ukraińsko-polskiej rodzinie robotników rolnych z PGR w woj. szczecińskim, Adam Bodnar nie pamiętał siermiężnego komunizmu, uniesień „karnawału Solidarności” ani grozy stanu wojennego. Polskich kodów kulturowych nie wyniósł on ani z domu, ani ze szkoły, ani ze środowiska, w którym wyrastał, więc lewicowa ideologia była dla niego niejako naturalna. Prawdopodobnie dopiero uporczywa lektura „Gazety Wyborczej” zbliżyła go światopoglądowo do wieloetnicznych absolwentów renomowanych warszawskich liceów. Ostateczny szlif w tym kierunku uzyskał podczas studiów na Central European University w Budapeszcie – uczelni Georga Sorosa.

Ideowi (ale też pragmatyczni), bardzo upolitycznieni absolwenci tej uczelni – zwani na Węgrzech „huzarami Sorosa” – zasiedlają wszelkie ruchy i organizacje „walczące o postęp” w całej Europie, popularyzując marksizm kulturowy.

Ludzie ci starają się przeorganizować świat, aby stał się on lepszym miejscem do życia – bez wyzysku człowieka przez człowieka, bez przestarzałej i opresyjnej ich zdaniem religii chrześcijańskiej, bez podziału na narody i bez prześladowania mniejszości. Ostatnio głośno było o publikacji Grégora Puppincka, który prześledził powiązania sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z organizacjami Sorosa. Przez inwestowanie w prawników, którzy są później delegowani do Trybunału, można lepiej i taniej zmieniać rzeczywistość, niż prowadząc kampanie dla „postępu” w pojedynczych państwach.

Adam Bodnar początkowo współpracował ze Stowarzyszeniem Nigdy Więcej (które monitoruje i zwalcza antysemityzm), by w końcu trafić do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, gdzie osiągnął stanowisko wiceprezesa zarządu. Jego potencjał został zauważony przez polityków lewicy właśnie w momencie, gdy kończyła się kadencja ich koleżanki partyjnej – pani Lipowicz, więc zgłoszono jego kandydaturę na RPO. Helsińska Fundacja Praw Człowieka wciąż kojarzy się nam pozytywnie jako organizacja pomagająca ofiarom komunistycznych represji. Przewinęło się przez nią wielu szlachetnych (i mniej szlachetnych) ludzi, ale dziś, gdy nie ma już komunizmu, organizacja zajmuje się głównie tropieniem prześladowań mniejszości seksualnych i etnicznych, a także promocją tolerancji pojmowanej dość jednostronnie.

Obecnie aktywiści Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (podobnie jak personel biura RPO) przewyższają w lewicowości i postępowości renomowanych lewicowców światowych.

Warto poznać genezę tej organizacji, bo wtedy czytelna staje się jej ewolucja światopoglądowa. W roku 1975 w Helsinkach 35 państw podpisało dokument w sprawie „bezpieczeństwa i współpracy” KBWE, w celu zmniejszenia napięcia, rozbrojenia i budowy zaufania między blokiem państw komunistycznych a krajami demokratycznymi. Znacznie później okazało się, że Konferencja była przedsięwzięciem zorganizowanym przez KGB, mającym na celu osłabienie czujności Zachodu i ułatwiającym infiltrację ideologiczną krajów demokratycznych.

Ten aspekt KBWE w zasadzie do dziś nie przebił się do opinii publicznej. Z punktu widzenia Kremla najistotniejszy był tzw. trzeci koszyk KBWE, dotyczący „praw człowieka”, gdyż umożliwiał on powstanie legalnej opozycji. Kraje komunistyczne zobowiązały się przestrzegać praw człowieka! W istocie od kilku lat trwały już przygotowania do pierestrojki i „upadku komunizmu”. Do tego celu potrzebni byli ludzie walczący z komunizmem (tzw. dysydenci), bo niektórym z nich w odpowiednim momencie zamierzano przekazać władzę.

Aby monitorować przestrzeganie praw człowieka w krajach komunistycznych, powołano jesienią 1982 w Moskwie (!) pod kierunkiem A. Sacharowa Komitet Helsiński. Na jego powstanie przyjechali dysydenci z kilku krajów komunistycznych (dostali paszporty!).

Z Polski przyjechał Zbigniew Romaszewski, który założył następnie Komitet Helsiński w Polsce jako niezależną inicjatywę obywatelską do kontroli wolności gwarantowanych w przyjętych przez PRL umowach międzynarodowych. Zdolność wykorzystywania zacnych ludzi do swoich celów przez KGB jest zaiste imponująca.

Następnie we Wiedniu powstała Międzynarodowa Helsińska Federacja Praw Człowieka (IHF), zrzeszająca ponad 20 krajów Komitetów Helsińskich, której celem było kontrolowanie respektowania praw człowieka przez państwa – sygnatariuszy Aktu Końcowego KBWE/OBWE. Ponieważ organizacja się skompromitowała – w 2008 roku austriacki sąd wydał wyrok skazujący byłego dyrektora finansowego IHF R. Tannenbergera za sprzeniewierzenie 1,2 miliona euro, powołano nową, o nazwie Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Ta organizacja, finansowana przez George’a Sorosa, działa głównie w Polsce i jest wylęgarnią talentów politycznych – tu ujawnili się Adam Bodnar i Sylwia Spurek.

O rozmachu działań dr. Bodnara jako RPO świadczy imponująca lista odznaczeń międzynarodowych z nadania bliskich mu ideowo osobistości (być może byli wśród nich koledzy z uczelni Sorosa): norweska Nagroda Rafto „za obronę praw mniejszości i niezależności sądów w Polsce” (2018); Nagroda Praworządności przyznana przez World Justice Project „za wybitną działalność na rzecz wzmocnienia rządów prawa w trudnych okolicznościach” (2019); niemiecka Nagroda Godności Człowieka Fundacji Rolanda Bergera (2019); Nagroda Specjalna „Korony Równości”, przyznana przez Kampanię przeciw Homofobii za zaangażowanie w walkę o równe prawa dla społeczności LGBT (2020); francuski Krzyż Kawalerski Orderu Legii Honorowej (2020).

Adam Bodnar angażował się wszędzie, gdzie było możliwe zwalczanie „państwa PiS”. Udawał się na europejskie salony i interweniował. Niekiedy jego akcje przynosiły spektakularne sukcesy, jak np. zapobieżenie sromotnej klęsce PO w ostatnich wyborach prezydenckich.

Na wniosek RPO, Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE oceniło ustawę dotyczącą wyborów prezydenckich w Polsce. W opinii stwierdzono, że „ustawa wymaga znacznej poprawy w celu dostosowania do zasad OBWE i innych międzynarodowych standardów dotyczących demokratycznych wyborów”. W rezultacie wybory planowane na 10 maja 2020 trzeba było opóźnić, umożliwiając PO zmianę kandydata.

Głos zabrał też zaprzyjaźniony z dr. Bodnarem „Financial Times”, który doniósł, że „cały świat walczy z pandemią, tylko nie Polska”, w której „nieodpowiedzialny rząd popełnia szaleństwo, organizując wybory”. Rzecznik walczył w obronie prześladowanych sędziów, osób LGBT, mniejszości etnicznych, niezawisłości Trybunału Konstytucyjnego, praworządności, nie bardzo znajdując czas na np. obronę wyrzucanych lokatorów czy atakowanych katolików.

Miejmy nadzieję, że już ostatnią dewastującą akcją A. Bodnara jako RPO było zablokowanie kupna Polska Press przez Orlen już po dokonaniu transakcji i przelaniu pieniędzy (!). Swoją interwencję uzasadnił koniecznością zachowania niezależności prasy, którą gwarantują media niemieckie.

Argumentację rzecznika podzieliła bliska mu ideowo sędzia Perdion-Kalicka, wydając kuriozalną decyzję („ostateczną i nie podlegającą zaskarżeniu”) o wstrzymaniu transakcji. Warto przypomnieć, że Polska Press jest dopiero trzecim co do wielkości niemieckim koncernem medialnym w Polsce, po Bauer Media Polska i Ringier Axel Springer Polska. Niezależność niemieckiej prasy dla Polaków ma się dobrze. Ponieważ wybór nowego rzecznika w obecnej sytuacji prawnej jest praktycznie niemożliwy, dr Bodnar w dalszym ciągu urzęduje, pomimo ukończenia swej 5-letniej kadencji. Dopiero teraz posłowie PiS podjęli starania, by rozwiązać pat prawny, co sprowokowało oburzenie opinii publicznej w Europie za „usunięcie niewygodnego rzecznika”.

Tylko indolencji polityków PiS zawdzięczać możemy zaniedbanie; poprawę przepisów prawa należało przeprowadzić pół roku PRZED ukończeniem kadencji rzecznika.

Obecnie rzecznik, który nie powinien już urzędować, intensywnie lobbuje w Brukseli za ukaraniem finansowym Polski ze względu na rzekome łamanie praworządności. Jednego możemy być pewni: bez względu na to, jak potoczy się dalsza kariera Adama Bodnara, nie przestanie on szkodzić Polakom. Bo on tak ma.

Artykuł Jana Martiniego pt. „Bodnar a sprawa polska” znajduje się na s. 1 majowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 83/2021.

 


  • Majowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jana Martiniego pt. „Bodnar a sprawa polska” na s. 1 majowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 83/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego