Agiejczyk: Mieszkam przy samej Puszczy Białowieskiej. Migranci byli u mnie w domu

Nadleśniczy z Hajnówki komentuje sytuację w Puszczy Białowieskiej od początku kryzysu migracyjnego. Według Mariusza Agiejczyka dużym problemem jest zanieczyszczanie lasu przez migrantów.


Trzecim rozmówcą redaktor Magdaleny Uchaniuk jest nadleśniczy z Hajnówki, Mariusz Agiejczyk. Nasz gość mówi o sytuacji w Puszczy Białowieskiej podczas kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Nadleśnictwo Hajnówka od dwóch miesięcy jest objęte stanem wyjątkowym, ale nie w pełnym wymiarze.

Widzimy tu duży problem związany z nielegalnym przekraczaniem granicy – potwierdza nadleśniczy.

Mariusz Agiejczyk twierdzi, iż migranci tudzież uchodźcy rozpalają w lasach ogniskach i śmiecą. Wedle naszego gościa, są to spore ilości odpadków i przedmiotów, z którymi muszą radzić sobie leśnicy:

Jako leśnikowi dla mnie ważny jest dobrostan Puszczy Białowieskiej. Napierają na obszar przyrodniczo cenny. Te grupy, które się przemieszczają, potrafią również rozpalać ogniska w środku drzewostanu. To budzi nasz niepokój – podkreśla.

Ponadto, rozmówca Magdaleny Uchaniuk opisuje również swoje spotkania z migrantami. Jak zaznacza Mariusz Agiejczyk, niedawno grupa około szesnastu osób przyszła do jego domu prosić o pomoc:

Nawet byli u mnie w domu. Mój dom jest przy samej Puszczy Białowieskiej. Nakarmiłem, napoiłem i oczywiście zgłosiłem do naszych służb. To była dwójka dzieci, była jedna kobieta i około trzynastu mężczyzn. Wszyscy mówili, że są rodziną – mówi nadleśniczy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Prawdziwe polskie wyzwania. Jak obronić naszą ojczyznę? (5) / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Potrzebujemy konsensusu społecznego – tylko osoba przeszkolona wojskowo może sprawować jakąkolwiek funkcję państwową. Jeżeli nie chcesz walczyć za ojczyznę, to nie możesz jej reprezentować.

Si vis pacem para bellum, mawiali starożytni Rzymianie. Chcesz pokoju – szykuj się na wojnę, powtórzył parę dni temu Jarosław Kaczyński i przedstawił projekt Ustawy o obronie ojczyzny. Po jej przyjęciu wojsko polskie ma wzrosnąć do liczby 200 000 osób., a WOT do 50 000. Czy Polska tego potrzebuje? Podyskutujmy.

Po migawkach filmowych z granicy polsko-białoruskiej nie możemy już dłużej udawać, że nic nam nie grozi. Zatem dla każdego patrioty konieczność wzmocnienia naszej armii jest rzeczą oczywistą.

Ale czy sposób zaproponowany przez Jarosława Kaczyńskiego i ministra Błaszczaka jest najlepszy?

Wojsko Polskie (zawodowe) liczy teraz 100 000 osób, ale zdolnych do działań wojennych jest w nim tylko 20 000–25 000 osób. Reszta to biurokracja. Podwojenie stanu liczebnego może zatem przekształcić się w równoczesne podwojenie żołnierzy i czynnych oficerów… i biurokracji. Obecna siła bojowa polskiego wojska jest zależna od naszego amerykańskiego sojusznika. A wykształcona została podczas wypraw wojennych na obce terytoria (Irak, Afganistan). Zatem jest zdolna do trochę innych działań niż obrona własnego państwa.

Zadanie obecne polega na stworzeniu armii zawodowej zdolnej do obrony naszej ojczyzny.

Ochotnicza armia zawodowa, jaką teraz się nam proponuje, może nie zdać egzaminu z powodu braku ludzi i pieniędzy. Co zatem powinniśmy zrobić? Przede wszystkim pozbyć się starych zaborczych i komunistycznych lęków przed Polakami. To przecież zaborcy odebrali nam prawo do posiadania broni. A komuniści nie mogli go nam przywrócić. Z wiadomych względów.

1.     Musimy zacząć wychowywać naszą młodzież w duchu patriotyczno-militarnym. Wszyscy wiemy, że chłopcy w wieku dorastania biją się. Zamiast pozbawiać ich naturalnej agresji, powinniśmy ją umiejętnie ukierunkować dla dobra ojczyzny. Niech bawią się w wojnę coraz skuteczniej. Uwieńczeniem tej zabawy powinno być obowiązkowe przeszkolenie wojskowe na zakończenie szkoły średniej. 6 miesięcy obcowania z bronią wystarczy.

Ci młodzi żołnierze całe przeszkolenie powinni odbywać w swoim najbliższym otoczeniu. Dzięki temu w najtańszy możliwy sposób nauczą się ochraniać swoją wieś, miasteczko, gminę. A mając karabin pod ręką, będą mogli natychmiast zareagować na agresję.

2.     Nie wszyscy po takim przeszkoleniu zostaną zawodowymi żołnierzami. Nie potrzebujemy tego. Potrzebujemy jednak konsensusu społecznego – tylko osoba przeszkolona wojskowo może sprawować jakąkolwiek funkcję państwową. Jeżeli nie chcesz walczyć za ojczyznę, to nie możesz jej reprezentować na najniższym nawet stanowisku. I to powinno rozwiać wszelkie lęki o wojskową frekwencję.

3.     W ten sposób stworzymy szeroką bazę dla budowy naszej armii zawodowej. Doskonale uzbrojonej i nielicznej. 20–25 000 wojaków w zupełności wystarczy. Bo pod bronią, czekając na mobilizację, będzie stało 2 miliony dobrze wykształconych patriotów. Możemy ich nazwać armią obywatelską lub pospolitym ruszeniem.

Taka jest moja koncepcja obrony Ojczyzny. Najtańsza i najskuteczniejsza. Największym wyzwaniem jest oczywiście logistyka. Umiejętność szybkiego przekształcenia dwudziestotysięcznej armii zawodowej w dwumilionową armię obywatelską. I nad tym powinniśmy poważnie popracować w Akademii Sztuki Wojennej.

Tak zorganizowana jest armia Szwajcarii (już kiedyś o tym pisałem). A jest tak zorganizowana, ponieważ wzięła przykład z Polski. Bezpośrednio z Powstania Styczniowego. Zatem – jeżeli chcemy się skutecznie obronić, to niech minister Błaszczak jedzie do Szwajcarii po instruktorów. Szwajcarzy są nam to winni.

W ten wojskowy sposób, choć trochę nie wprost, wytworzymy znowu elitę patriotyczną. Związaną do śmierci z losem swojej wsi, miasta, gminy, województwa i Polski. Broniącą swojego terytorium, rodzin i przyjaciół z poligonowego błota.

Jan Azja Kowalski

PS Armia obywatelska nie nadaje się do jednego: do podboju obcych państw. Ale chyba nie mamy zamiaru nikogo najeżdżać?

Gierej: Obecna rekonstrukcja rządu ustala tylko podział łupów w koalicji

Zdaniem redaktora Mariusza Giereja rekonstrukcja rządu była niepotrzebna i stanowi wyraz zmarnowania politycznego potencjału. Dziennikarz komentuje także projekt ustawy o obronie ojczyzny.


W piątkowym „Poranku Wnet” pierwszym gościem redaktora Łukasza Jankowskiego jest dziennikarz i publicysta, Mariusz Gierej. Nasz gość odnosi się m.in. do tematu nowej ustawy o obronie ojczyzny. Według szefa MON, Mariusza Błaszczaka, projekt ustawy o obronie ojczyzny wprowadza mechanizm pozyskania dodatkowych funduszy na uzbrojenie, modernizację. Umożliwi także zwiększenie liczebne Wojska Polskiego. Zdaniem dziennikarza, opozycja krytykująca nowe prawo nie robi tego w sposób konstruktywny:

Opozycja przesypia, jest nieaktywna, nie ma własnej agendy – stwierdza redaktor.

Mariusz Gierej komentuje także kwestię sensowności nowego prawa. Według rozmówcy Łukasza Jankowskiego, wynika ono z braku wiary Jarosława Kaczyńskiego w sojusze. Co więcej, dziennikarz uważa, że zwiększanie liczebności armii nie powinno leżeć wśród pierwszych potrzeb w dobie pandemii:

Nie wiem, czy w czasach Covidu należy ładować pieniądze w tak wielką armię – podkreśla dziennikarz.

Gość porannej audycji nawiązuje również do trwającej rekonstrukcji rządu. Twierdzi, że rekonstrukcja rządu była „bardzo dziwna” i „marnuje potencjał”.

Ta rekonstrukcja ustala tylko podział łupów w koalicji – podsumowuje Mariusz Gierej.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Małecki o ustawie o obronie ojczyzny: Zwiększenie liczby żołnierzy do 250 tys. jest obecnie nierealne

Redaktor defence.24 komentuje prezentowany przez Jarosława Kaczyńskiego i Mariusza Błaszczaka projekt ustawy o obronie ojczyzny. Dziennikarz uważa go za istotny, lecz niektóre założenia za nierealne.


Drugim gościem redaktora Łukasza Jankowskiego jest dziennikarz portalu defence.24, Piotr Małecki. Redaktor komentuje przedstawioną we wtorek przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka oraz wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego ustawy o obronie ojczyzny.

Jest to długo oczekiwana ustawa o charakterze kompleksowym i fundamentalnym dla obronności państwa – przyznaje Piotr Małecki.

Jak zaznacza dziennikarz, póki co nieznany jest nam pełny kształt ustawy. Według Piotra Małeckiego w nowym akcie prawnym prawdopodobnie jest wiele przepisów, które zadowolą wojsko i pozwolą zwiększyć stan osobowy armii.

Na razie znamy tą ustawę tylko z prezentacji pana Błaszczaka, wiemy tylko tyle, co widzieliśmy – dodaje nasz gość.

Ustawa ma kompleksowo uporządkować przepisy dotyczące Sił Zbrojnych, zastępując kilkanaście aktów prawnych w tym między innymi ustawę z 1967 roku o powszechnym obowiązku obrony. Zdaniem Małeckiego zakładane powiększenie liczby żołnierzy do 250 tys. jest nierealne.

O tym sama ustawa nie mówi. To jest raczej punkt docelowy, o którym mówi Jarosław Kaczyński. Uważam te 250 tys. za punkt docelowy, ale obecnie nierealny – podkreśla dziennikarz.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Dr Kędzierski: Mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym i politycznym wewnątrz Unii Europejskiej

Ekspert Klubu Jagiellońskiego komentuje bieżące wydarzenia w Unii Europejskiej: „Pewna centralizacja jest niezbędna, zwłaszcza ze strony niemieckich i francuskich firm.”


Pierwszym gościem czwartkowego „Poranka WNET” jest ekspert Klubu Jagiellońskiego, dr Marcin Kędzierski. Nasz gość komentuje wczorajsze nałożenie przez TSUE kolejnej kary finansowej dla Polski. Nasz kraj, z uwagi na nie zawieszenie stosowania przepisów krajowych, dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN, został zobowiązany do zapłaty na rzecz KE okresowej kary 1 mln euro. – podał w środowym komunikacie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W dłuższej perspektywie jest to próba rozszerzenia kompetencji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – stwierdza dr Marcin Kędzierski.

Zdaniem rozmówcy Łukasza Jankowskiego nie wszystkie unijne organy są zgodne z kierunkiem podjętych wobec Polski działań. Ponadto, ekspert wskazuje na unijne poszukiwanie rozwiązań poza traktatowych w celu aby egzekwować pewne elementy prawa i polityki europejskiej. Spowodowane jest ono trwającym od czternastu lat brakiem nowych traktatów.

Mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym i politycznym wewnątrz Unii Europejskiej – podkreśla gość audycji.

Ponadto, według naszego gościa zaistniałą sytuację należy rozpatrywać dwojako. Z jednej strony mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym wewnątrz organów Unii Europejskiej, które próbują okazać swoją sprawczość. Z drugiej strony Rada Europy i Rada Unii Europejskiej stwierdza, że należy kontynuować dialog z Polską.

Może się zdarzyć, że PiS będzie chciało iść na jeszcze ostrzejszą konfrontację, lecz wydaje mi się to mało prawdopodobne – dodaje ekspert.

Co więcej, członek Klubu Jagiellońskiego nawiązuje również do Krajowego Planu Odbudowy. Według eksperta, decyzja o tym żeby przekazać Krajowy Plan Odbudowy z Komisji Europejskiej już zapadła. Unia nie chce zwlekać z wypłacaniem środków, w związku z tym kara TSUE ma być dodatkowym bodźcem motywacyjnym aby Polska jak najszybciej zlikwidowała izbę:

Tusk nie pozwoliłby sobie na wydanie takiego komunikatu, gdyby nie miał pewności, że Polska dostanie pieniądze z UE – komentuje dr Marcin Kędzierski.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Dr Bartosiak: Cała konferencja pana Błaszczaka była skoncentrowana na próbie napompowania liczb

Dr Bartosiak komentuje konferencję ws. ustawy o obronie ojczyzny: „Chciałbym pochwalić Jarosława Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński prawidłowo widzi strukturę ładu politycznego.”


Środowy „Poranek Wnet” dopełnia wywiad z dyrektorem Strategy&Future, dr Jackiem Bartosiakiem. Ekspert ds. geopolityki komentuje przedstawioną we wtorek przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka nową ustawę o obronie ojczyzny.

Cała konferencja pana Błaszczaka była skoncentrowana na próbie napompowania liczb – stwierdza dr Jacek Bartosiak.

Podczas wtorkowej konferencji Jarosław Kaczyński tłumaczył, że obecne siły zbrojne Polski nie korespondują z bieżącymi potrzebami, ponieważ zmieniła się sytuacja geopolityczna. Wicepremier nawiązywał m.in. do trwającej wojny hybrydowej na granicy oraz do ryzyka wystąpienia innych prowokacji ze strony białoruskiej i rosyjskiej. Szef Strategy&Future uważa, że mimo nowej ustawy nadal będziemy strategicznie ustępować Rosji:

My konceptualnie nie potrafimy się mierzyć z wojskami rosyjskimi – podkreśla nasz gość.

Ponadto, dr Jacek Bartosiak chwali Jarosława Kaczyńskiego. Według dyrektora Strategy&Future wicepremier poprawnie widzi założenia geopolityczne:

Chciałbym pochwalić Jarosława Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński prawidłowo widzi strukturę ładu politycznego – zaznacza ekspert.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Prof. Legutko: Unia Europejska chce zdestabilizować sytuację wewnętrzną na Węgrzech i w Polsce

Europoseł odnosi się do sytuacji na linii Warszawa-Bruksela. Profesor odbiera ostatnią debatę na temat kryzysu praworządności w Polsce jako antypolską i dezinformującą.


Gościem „Wywiadu Wnet” jest filozof, profesor nauk humanistycznych i poseł do Parlamentu Europejskiego, prof. Ryszard Legutko. W rozmowie z redaktorem Krzysztofem Skowrońskim polityk odnosi się do sytuacji na linii Warszawa-Bruksela. Profesor odbiera ostatnią debatę na temat kryzysu praworządności w Polsce jako antypolską. Ponadto, uważa że wspólnota europejska próbuje zdestabilizować sytuację w naszym kraju:

Unia Europejska chce zdestabilizować sytuację wewnętrzną na Węgrzech i w Polsce – mówi prof. Legutko.

Gość porannej audycji komentuje również nastawienie poszczególnych członków UE do Polski. Według europosła ostatnio daje się odczuć mniejszą niż zwykle krytykę ze strony francuskiego rządu:

W ostatnich czasach Francja nie jest zbyt chętna we włączanie się w antypolską krucjatę – komentuje polityk.

Prof. Legutko twierdzi, że Unia Europejska jest negatywnie nastawiona względem narracji polskiego rządu. Zdaniem profesora we wspólnocie otacza nas „bariera dezinformacji”, przez którą Polska musi przebijać się ze swoim przekazem.

Musimy przebić się przez tą barierę dezinformacji – zaznacza prof. Legutko.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Dr Hajdasz: Należy pamiętać, że prymas Wyszyński nie był aresztowany sam. 26 września uwięziono również abp. Baraniaka

Dziennikarka opowiada o wystawie „Dzień z Arcybiskupem Baraniakiem” zorganizowanej przez Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Drugim gościem redaktora Krzysztofa Skowrońskiego jest dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, dr Jolanta Hajdasz. Dziennikarka opowiada o wystawie zorganizowanej przez Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. W siedzibie placówki przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie 27 października odbył się „Dzień z Arcybiskupem Baraniakiem”.

Wystawa jest bardzo ciekawa i zaaranżowana w wyjątkowy sposób – podkreśla dziennikarka, zachęcając słuchaczy do odwiedzenia ekspozycji.

Ekspozycja prezentuje pamiątki po arcybiskupie ze zbiorów Salezjańskiej Inspektorii w Pile i naszego Muzeum. Wśród nich znajdują się przedmioty osobiste i liturgiczne, a także największa pamiątka, czyli oryginalna szafa z zakonspirowanym ołtarzem, służąca przetrzymywanemu w areszcie domowym biskupowi.

Bardzo dużo zdjęć, plansze z opisem różnych etapów jego życia, są jego listy i sutanna. Pomagają wyobrazić sobie jego postać – opisuje dr Jolanta Hajdasz.

Następnie nasz gość przybliża słuchaczom kulisy aresztowania abp. Baraniaka, które odbył się tego samego dnia co aresztowaniem prymasa Stefana Wyszyńskiego. Całość wiązała się z silnym uderzenie w struktury Kościoła, a celem uwięzienia duchownych było zastraszenie pozostałych na wolności hierarchów. Kilka godzin po zatrzymaniu kardynała, nad ranem 26 września 1953 r., funkcjonariusze MBP aresztowali w Domu Arcybiskupim w Warszawie sufragana gnieźnieńskiego, kapelana prymasowskiego, biskupa Antoniego Baraniaka. Aresztowanie miało miejsce na podstawie nakazu wystawionego przez prokuraturę wojskową.

Należy pamiętać, że prymas Wyszyński nie był aresztowany sam. 26 września 1953 aresztowano również arb. Antoniego Baraniaka – podkreśla redaktorka.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Zmarł Janusz Kamocki (2.08.1927 – 22.10.2021) – opozycjonista i więzień polityczny PRL, patriota aktywny do końca życia

Śpieszmy się uhonorować wielkich; ostatni z nich odchodzą na wieczną służbę! Niezłomnego patriotę żegnają środowiska opozycji demokratycznej, Polonii zagranicznej, repatrianci i wszyscy patrioci.

Tchórzewski: Nasz budżet stać na to, żeby zamortyzować skutki kryzysu energetycznego

Krzysztof Tchórzewski ocenia obecny kryzys energetyczny. Według polityka jest on globalny, a jego przyczyna tkwi w trudnej sytuacji energetycznej w Chinach.


W „Wywiadzie WNET” gościem redaktora Łukasza Jankowskiego jest poseł PiS, Krzysztof Tchórzewski. Polityk porusza temat postępującego w Europie kryzysu energetycznego. Według gościa audycji geneza patowej sytuacji tkwi w przyzwoleniu Zachodu na stanie się przez Chiny głównym światowym producentem:

Chiny za zgodą wszystkich państw stały się fabryką świata – przyznaje Krzysztof Tchórzewski.

Według polityka PiS odczuwalne skutki wspomnianego kryzysu rozchodzą się teraz na cały świat. Póki co, najbardziej odczuwa je chińska społeczność, która cierpi z powodu braku energii. Jak podają media, niektóre chińskie fabryki działają po 2-3 dni w tygodniu, w miastach są przerwy w dostawach prądu:

Produkcja w Chinach spadła o prawie 30 procent. Brakuje energii i paliw – tłumaczy nasz gość.

Mimo trudnej sytuacji, poseł uważa, że gospodarka Polski jest dosyć silna i stabilna. Krzysztof Tchórzewski wyraża również nadzieję, że w porównaniu z innymi państwami Zachodu „wyjdziemy z tego najmniej poobijani”:

Nasz budżet stać na to, aby w pewnym zakresie zamortyzować to, co się na świecie dzieje – podkreśla polityk.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.