Po odejściu Lecha Kołakowskiego klub PiS będzie miał 234 posłów. Polityk deklarował, że jego odejście z klubu wiąże się tzw. piątką dla zwierząt.
Będę posłem niezrzeszonym, będę pracował dla mieszkańców Polski, regionu, chcę pomagać ludziom płacącym podatki tak, aby czuli się w Polsce znacząco lepiej niż obecnie.
Taką deklarację złożył cytowany przez Polsat News poseł Lech Kołakowski. Poinformował dziennikarzy, iż przekazał do gabinetu marszałek Sejmu odpowiednie pismo, według którego „z dniem 24 listopada 2020 roku zostaje posłem niezrzeszonym Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej”. Na pytanie o motywy swojej decyzji stwierdził, że wiąże się to z „piątką dla zwierząt” i kolejnymi zapowiadanymi projektami, jakie mają być składane w tej sprawie.
Zapowiedź odejścia z klubu PiS i stworzenia własnego koła poselskiego Kołakowski złożył już w zeszły wtorek. Tego samego dnia władze klubu cofnęły zawieszenie w prawach 13 z 15 posłów. W środę decyzję tą rozciągnięto na Lecha Kołakowskiego i Krzysztofa Ardanowskiego.
Marek Jakubiak o Polkach, celach Strajku Kobiet i malkontenctwie opozycji oraz o buncie Jana Krzysztofa Ardanowskiego, podziale w Konfederacji i konieczności podniesienia kwestii reparacji wojennych.
U nas w Polsce kobiety są zdecydowanie lepiej traktowane niż wszędzie na świecie.
Marek Jakubiak zauważa, że według badań Polki są najaktywniejsze w Europie i mają najwięcej sukcesów. Ocenia, że Strajk Kobiet ma cele polityczne tak jak wcześniej KOD. Odnosi się do informacji o pozostaniu w PiS Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Sądzi, że to dobra wiadomość.
Bunt Ardanowskiego nie wynikał z tego, że nie lubił Kaczyńskiego, tylko z tego, że nikt się ministra rolnictwa nie pytał przy przeprowadzeniu reformy w rolnictwie.
Polityk krytycznie spogląda na Strajk Kobiet i zwraca uwagę, że jest to kolejna organizacja antyrządowa, która pragnie na protestach zarobić. Przedsiębiorca krytykuje również partie opozycyjne za ich malkontenctwo i inercję.
Populizm polityczny nigdzie ich nie zaprowadzi. To martwi, bo PiS potrzebuje silnej opozycji.
Podkreśla, że obecnie mamy bardzo trudne czasy, w których premier „po 20 godzin pracuje”. Mówi także o Konfederacji:
Co chcieli to mają. Chcieli być w Sejmie i to był ich główny element.
Przypomina tzw. piątkę Mentzena, która temu właśnie, jak mówi, miała służyć. Zauważa, że obecnie Konfederacja stoi przed ryzykiem podziału wewnętrznego:
To jest ogień i woda- ja zawsze tak mówiłem. Po wejściu do Sejmu powinno być koło wolnościowców i koło narodowców.
Sojusz wyszedł na dobre Ruchowi Narodowemu, który ma tylu samo posłów co partia KORWiN, choć ten pierwszy popiera 1 proc. wyborców, a tą ostatnią 5 proc. Marek Jakubiak dziwi się, że mamy dzisiaj w naszym kraju piątą kolumnę:
Wpływy niemieckie w Polsce są gigantyczne i mają realny wpływ na naszą politykę wewnętrzną.
Deklaruje, że „trzeba Niemcy zaatakować reparacjami” i skierować tę sprawę do TSUE. Dodaje, iż Niemcy nie oddali 180 ton skradzionego nam złota i 2000 zrabowanych dzieł sztuki.
Ryszard Czarnecki o tym, co oznaczałoby powiązanie funduszy unijnych z praworządnością, wecie wobec budżetu unijnego i tym, kto ponosi odpowiedzialność za sytuację w Unii Europejskiej.
Ryszard Czarnecki zaznacza, że twarda walka o własne interesy była od początku istnienia Wspólnot Europejskich. Każdy ciągnął w swoją stronę. Przypomina jak Margaret Thatcher postawiła się całej EWG, stwierdzając, iż Wielka Brytania musi otrzymać znaczną ulgę, żeby do niej wejść.
Obserwowaliśmy kolejny teatr presji na Polskę i Węgry.
Europoseł PiS zaznacza, że zgoda na nowy mechanizm przyznawania środków unijnych oznacza możliwość arbitralnego karania finansowego krajów członkowskich. Liberalna opozycja w Polsce wskazuje na pieniądze, które nasz kraj straci w wyniku weta polskiego rządu. Jak jednak wskazuje nasz gość
Jak ten formalno-prawny kij bejsbolowy wejdzie w życie to nikt nas nie obroni. Te pieniądze mogą nam zabrać.
Polityk przypomina, że najbliższy budżet UE jest ostatnim, w którym Polska będzie do końca krajem więcej dostającym niż wpłacającym. W czasie kolejnej perspektywy budżetowej Polska stanie się już płatnikiem netto.
W Parlamencie Europejskim obok debat na temat Polski i Węgier były debaty na temat Czech, Słowacji i Rumunii.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje, że znacznie więcej wet stosują Francja, Belgia, a w przeszłości Niemcy. Przypomina, iż Ruch Pięciu Gwiazd we Włoszech chciał wyjścia ze strefy euro. To Niemcy są głównym rozdającym w Unii Europejskiej. Nie można więc winy za sytuację w niej zrzucać na Polskę.
Jakub Kulesza o deklaracji z Great Barrington, chaotycznych i nielogicznych działaniach rządu i proteście przeciw nim oraz niepublikowaniu wyroku TK i propozycji prezydenta ws. aborcji.
Działania rządu nie mają żadnych podstaw merytorycznych, są chaotyczne, niespójne, nielogiczne, a w konsekwencji szkodliwe.
Jakub Kulesza zapowiada protest pod hasłem „Otworzyć gospodarkę. Zamknąć rząd PiS”. Ocenia, że antyepidemiczne działania rządu są całkowicie niewłaściwe i pozorne. Wskazuje na deklarację z Great Barrington, zgodnie z którą działania, jakie podejmują polscy rządzący są szkodliwe nie tylko gospodarczo-społecznie, ale też zdrowotnie.
Polityk przywołuje dane, zgodnie z którymi koronawirus SARS-Cov-2 jest dużo mniej śmiertelny niż przewidywano. Najlepsze zaś efekty w walce z epidemią osiągnęły te państwa, w których zastosowano elementy tzw. modelu odporności stadnej. Przypomina przykład Szwecji, która też nie ustrzegła się od błędów. Obecnie jednak w tym kraju nikt już nie umiera na koronawirusa.
Koncepcja częściowej odporności zbiorowej tam funkcjonuje.
Zdaniem parlamentarzysty jutrzejszy protest Konfederacji może się odbyć, bo obowiązujące przepisy nie obejmują zgromadzeń spontanicznych. Świadczy to o tym, jak dziurawe są rządowe obostrzenia. Jakub Kulesza odnosi się do zmiany w raportowaniu testów na obecność koronawirusa. Do statystyk wliczane będą wyniki pozytywne z testów prywatnych, ale ogólna pula prywatnie przeprowadzonych testów nie będzie wliczać do podawanych przez rząd danych. Zabieg taki zdaniem naszego gościa ma uzasadnić wprowadzenie lockdownu:
Rząd chce zamknąć cały kraj, by na koniec przy znacznej ilości zachorowań, upadku systemu ochrony zdrowia, do którego doprowadzają, powiedzieć „robiliśmy co w naszej mocy”.
Wskazuje, że dotąd prywatne laboratoria musiały podawać informację o wszystkich przeprowadzonych testach, ale nie o testach pozytywnych. Proporcja była więc zaniżana. Obecnie rządzący chcą zafałszować statystyki w drugą stronę.
Mam wrażenie, że to zniechęci wielu Polaków do testowania się,
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk stwierdza, że coraz więcej ludzi badało się prywatnie, by uniknąć skierowania na kwarantannę. Przestrzega, że długotrwałe zamknięcie gospodarki zrujnuje finansowo wiele polskich rodzin.
Parlamentarzysta krytykuje nieopublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej. Mówi, że jest to element polityki „psucia państwa” przez PiS.
Niepublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, czy teraz w sprawie aborcji, czy kilka lat temu, gdy Prawo i Sprawiedliwość uważam za psucie państwa prawa.
Prawo jest przez tę formację traktowane instrumentalnie. Kulesza stwierdza, że warto popracować nad prezydenckim projektem. Będzie głosował za skierowaniem go do drugiego czytania.
Były minister rolnictwa o secesji części posłów klubu PiS, swojej przyszłości politycznej, tym co Prawo i Sprawiedliwość powinno zmienić i co z piątki dla zwierząt należałoby przyjąć.
Ja chcę pozostać w klubie i w Prawie i Sprawiedliwości.
Jan Krzysztof Ardanowski podkreśla, że chce pozostać w partii, której oddać 20 lat życia. Musi się ona jednak zmienić. poseł PiS obawia się, że jego partia podzieli losy AWS-u w wyniku błędnych decyzji, nie konsultowanych ze społeczeństwem.
Nie można zachowywać się w sposób nieodpowiedzialny, nie wiedząc, jakie będą skutki swoich decyzji.
Podkreśla, że w sprawach etyki nie było w PiS-ie dyscypliny światopoglądowej. O parlamentarzystach, którzy złamali dyscyplinę partyjną w głosowaniu nad piątką dla zwierząt mówi:
Ta grupa posłów jest zdeterminowana, by odłączyć się w postaci odrębnego koła.
Jeśli kierownictwo partii nie zmieni swojego podejścia, Ardanowski będzie zmuszony do nich dołączyć. Wskazuje, że
Idą trudne czasy, w których z rolnikami trzeba będzie rozmawiać.
Ludzie będą mogli zrozumieć, że trzeba zacisnąć pasa, jeśli będą mieli zaufanie do rządzących. To jednak zostało podważone przez piątkę Kaczyńskiego.
My jesteśmy ludźmi prawicy, którym zależy, by rządy prawicy trwały. Każdy będzie indywidualnie decydował o popieraniu działań rządu.
Były minister rolnictwa i rozwoju wsi wyciąga ręce do PiS-u, by nie podzielił on losu AWS-u. Nie rozumie, czemu lekceważy się posłów oddanych prawicy. Posłów powinien łączyć nie dyktat, tylko wspólne wartości. Senatorowie i posłowie znający sprawy wsi powinni być konsultowani w jej sprawach. Lepiej znają oni ten temat od kierownictwa PiS, czy jego młodzieżówki.
Logika państw europejskich wskazuje, że na partie chłopskie nie ma miejsca, chyba, że jako część większego bloku.
Polityk zaznacza, że potrzebna jest grupa fachowców, którzy przeprowadzi polską wieś przez ogólnounijne zawirowania. Zaznacza, że nie planuje przechodzenia do innych partii, podobnie jak inni posłowie zakładający nowe koło poselskie. Dodaje, że ustawa dotycząca dobrostanu zwierząt domowych powinna być szybko procedowana. Nowela odnosząca się do hodowli powinna zaś zostać poddana skrupulatnej analizie przez ekspertów.
Marek Sawicki o możliwości utworzenia własnego koła przez byłego ministra rolnictwa, jego błędach w czasie szefowania resortem i tym, w jaki sposób PiS zmierza w stronę nacjonalizacji firm.
Marek Sawicki wskazuje, że Jan Krzysztof Ardanowski jest politykiem doświadczonym, który potrafi wywrzeć presję na większość sejmową. Minister rolnictwa nie potrafił zagospodarować środków unijnych – zaznacza.
On wie, że kiedy był ministrem to był na marginesie zainteresowania obozu rządzącego. Teraz gdy będzie szefem siedmioosobowego koła, będzie w centrum uwagi.
Poseł PSL podkreśla, że „trzeba być naprawdę nieroztropnym, by w dobie koronawirusa likwidować sobie gałęzie gospodarki”. Wskazuje, iż Zjednoczona Prawica z nikim swoich propozycji nie konsultuje. Nawet konsultacje z opozycją ws. Białorusi są na pokaz. Propozycje opozycji rządzących nie interesują. Nasz gość proponuje, by branży futerkowej
Dać 10 lat na wygaszenie produkcji, pieniędzy nie dawać, bo tych nie ma.
Polityk zachęca wprowadzenie do konstytucji zmian, potrzebnych do konstytucyjności projektu prezydenta ws. aborcji. Oskarża PiS o dążenie do nacjonalizacji. Wskazuje, że o umorzeniu pożyczek od państwa będą decydować urzędnicy. Przewiduje, iż władze będą na różne sposoby dążyć do tego, by nie umarzać 75 proc. pożyczek.
To prosta droga do nacjonalizacji.
Marek Sawicki ocenia, że Polakom kiedyś znudzi się dominacja PiS-u i PO na scenie politycznej.
Jak rządzący strzelili sobie dwa samobóje? Marcin Palade o sondażach wyborczych, ich przełożeniu na mandaty i tym, co oznacza dla PiS-u niska frekwencja wyborcza.
Spadek poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości wynika z forsowania wbrew własnemu zapleczu piątki dla zwierząt oraz wydanie wyroku TK ws. aborcji w czasie pandemii- wyjaśnia Marcin Palade. Zauważa, że nie ma znaczenia, czy PiS ma 40, czy 39 procent poparcia, tylko ile ma mandatów. Obecnie mandaty obozu rządzącego są dużo poniżej dwustu. Sondaże nie dają gwarancji, że Zjednoczona Prawica będzie mieć samodzielną większość w Sejmie w przypadku wyborów. PiS-owi udało się zrazić do siebie najpierw wyborców prawicowych piątką dla zwierząt, a później umiarkowanych wyrokiem ws. aborcji. W ciągu jednego miesiąca rządzący strzelili sobie dwa samobóje.
Jest coś takiego jak bunt elektoratu i ten bunt przeważa się na absencję wyborczą.
Część komentatorów nie bierze pod uwagę, iż elektorat zniechęcony do PiS nie musi odpłynąć do innej partii, ale może podczas wyborów zostać w domu. Przy niższej frekwencji udział PiS-u w wyborczym torcie będzie mniejszy.
Jan Filip Libicki o tym, czemu ma służyć rozpętanie burzy o aborcję, pułapce, w jaką chce go złapać Kaczyński oraz o prezydenckim projekcie ws. przerywania ciąży, koronawirusie i Szymonie Hołownii.
Przez całą historię Kościoła, jak Kościół ma trudno, to się rozwija, a jak dobrze to jego część przybiera postawę tłustych kotów.
Jan Filip Libicki wskazuje na wolność w sprawie światopoglądowych w PSL. Głosował w senacie przeciwko propozycji poparcia przez Senat Strajku Kobiet, którą złożył inny senator ludowców, Michał Kamiński.
Pan prezes Kaczyński wiedział, że wzrośnie bardzo ilość zarażonych na Covid.
Senator Koalicji Polskiej sądzi, że wicepremier Jarosław Kaczyński zasugerował TK, aby wydało 22 października wyrok ws. aborcji, aby utwardzić swój elektorat. Postawił w ten sposób osoby o poglądach takich, jak ma nasz gość przed dylematem- Jarosław Kaczyński, czy Marta Lempart. Jan Filip Libicki odmawia wyboru jednej z tych opcji, zapowiadając, że prędzej zrezygnuje z polityki.
Celem tej operacji jest zepchnąć największą partię opozycyjną na lewo, żeby zyskać więcej miejsca.
Powodem tych zamierzeń jest słabnąca pozycja PiS wobec epidemii koronawirusa. Napięcie wokół aborcji sprawi, iż PO stanie się bardziej lewicowa, co ma pozwolić PiS przejąć jej centrowych wyborców. Jednocześnie w centrum wyrasta Szymon Hołownia, który zaczynał od działalności publicysty katolickiego.
Jest to pewien problem dla PSL-u-Koalicji Polskiej.
Senator PSL stwierdza, że ustawa, którą teraz proponuje prezydent Andrzej Duda stanowi krok w tył w stosunku do tego, co postanowił Trybunał Konstytucyjny. Deklaruje, że nie poprze prezydenckiego projektu.
Pan Prezydent nie umacnia, ale osłabia ochronę życia w Polsce.
Prof. Andrzej Nowak o ideologii emancypacyjnej, skali problemu aborcji oraz o tym, jak dotrzeć do młodych, odpowiedzialności i szkolnictwie wyższym.
Prof. Andrzej Nowak stwierdza, że obecne protesty wpisują się w ideologię głoszącą wyzwolenie człowieka od wszelkich ograniczeń, tak by mógł spełniać wszystkie swe zachcianki. Przypomina słowa polityka będącego zwolennikiem tej ideologii, który stwierdził, że pokolenie wyborców PiS wymiera. Ludzie, którzy nie są w stanie wygrać demokratycznych wyborów
Odwołują się do młodzieży, zwłaszcza do młodych kobiet, tworząc wrażenie, że potrzebny jest protest w związku ze straszliwym uciskiem rządu.
Historyk podkreśla, że wyrok wydał Trybunał Konstytucyjny, nie rząd. Ten ostatni, jak twierdzi, nie miał nawet czasu jeszcze, jak zareagować. Przyznaje, iż możliwe jest, że TK mógł konsultować tę decyzję z władzami.
Nawet jeżeli władza wykonawcza przygotowała obecnie jakąś tą decyzję, to nie można na drugi dzień przedstawić pakietu rozporządzeń, który by niejako wyjaśniał wdrożenie tej decyzji w życie.
Nasz gość stwierdza, że w 2019 r. wykonano się 173 legalne aborcje z uchylonej przez Trybunał przesłanki. [Właściwie to zgodnie z informacjami MZ, 1074 z 1110 wszystkich legalnie przeprowadzonych w ubiegłym roku- przyp. red.] Skala więc, jak zauważa, nie jest duża.
Nie jest to odpowiedź na zagrożenie tysięcy kobiet, tylko prowokacja.
Celem protestujących jest walka z rządem. Młodzi są wykorzystywani w niej jako mięso armatnie- zaznacza. Wielu z nich jest jeszcze na utrzymaniu rodziców. Nie doceniają więc pomocy takiej, jaką rodzinom daje rząd w postaci 500+. Historyk sądzi, że obecnych manifestujących nie można przekonać niczym innym, jak memami.
Trzeba odpowiadać memami na memy- dla kogo ci młodzi wychodzą na ulice. Dla starszego pana Donalda Tuska, dla starszego pana Romana Giertycha.
Ocenia, że nie da się przelicytować ideologii emancypacyjnej. Stwierdza, że wchodzenie w dorosłość wiąże się z odpowiedzialnością. Podkreśla, że nie chodzi o to, by „PiS stał się fajny”.
Jeśli PiS stanie się „fajny” przestanie mieć jakikolwiek sens jakoodpowiedzialna partia- odpowiedzialna za życie i zdrowie milionów Polaków.
Prof. Nowak krytykuje system boloński na uniwersytetach, jako kawałkujący nauczanie wyższe. W jego wyniku studenci nie są w stanie przeczytać i zrozumieć całej książki.
Paweł Poncyljusz o sytuacji w Polsce po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, zagrożeniu demokracji i zmarnowaniu ostatnich dwóch miesiącach w kontekście epidemii koronawirusa.
Te marsze, na które premier Kaczyński się bardzo skarży są absolutnie rakcją na to, co zrobił Trybunał Konstytucyjny […].
Paweł Poncyljusz stwierdza, że po tym jak naruszony został kompromis aborcyjny „nie wie, jak zapędzić tego dżina z powrotem do butelki”, dodając, że nie wie tego zapewne sam prezes PiS. Ten zaś jest ostatnio szczególnie aktywny w Sejmie. Członek Platformy Obywatelskiej komentując wyrok zaznacza, że
W składzie orzekającym mieliśmy trzech dublerów, więc wiarygodność tego orzeczenia jest dość wątpliwa. Nawet powołanie pani prezes Julii Przyłębskiej pozostawia wiele do życzenia.
Zaznacza, że ostatecznie skutkiem tego wyroku nie będzie większa ochrona życia ludzkiego w Polsce, ale większa dowolność w dokonywaniu aborcji. Stwierdza, że „należałoby wrócić do tych zapisów, które teraz są”. Uważa wyrok TK za cyniczny i tchórzliwy. Jarosław Kaczyński przeprowadził zmianę przepisów antyaborcyjnych tylnymi drzwiami, by uniknąć protestów i konieczności przekonywania posłów PiS, którzy nie są za odejściem od kompromisu.
Prawo i Sprawiedliwość jest bliskie temu, by obalić demokrację i wcale nie żartuję, ani nie przesadzam
Polityk ostrzega przed wprowadzeniem przez rząd stanu wyjątkowego. Nie widzi, by rząd w inny sposób był gotów rozwiązać obecną sytuację. Stwierdza, że we Francji i Hiszpanii stan wyjątkowych wynika głównie z kwestii covidowych, a w Polsce będzie wynikał z kwestii politycznych. Sytuacja epidemiczna też nie jest dobra. Ostatnie dwa miesiące zostały zmarnowane, gdyż rządzącym wydawało się, że Covid mamy za już sobą.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.