Wodny grabieżca – ChatGPT.

Wodny grabieżca – ChatGPT W czasach walki z ociepleniem klimatu, chociaż to stwierdzenie coraz rzadziej używane jest przez świat nauki i ten, który prowadzi nas na skraj energetycznej przepaści, czyli polityki, mówi się o walce o środowisko, żeby temat rozciągną i trochę go rozmyć. To z kolei daje wielkie pole manewru, bo przecież w aspekt […]

Wodny grabieżca – ChatGPT

W czasach walki z ociepleniem klimatu, chociaż to stwierdzenie coraz rzadziej używane jest przez świat nauki i ten, który prowadzi nas na skraj energetycznej przepaści, czyli polityki, mówi się o walce o środowisko, żeby temat rozciągną i trochę go rozmyć.

To z kolei daje wielkie pole manewru, bo przecież w aspekt środowiskowy można wtłoczyć wszystko, czego tylko polityczna dusza zapragnie, a i nie będzie niczym nadzwyczajnym przemycenie w tym całym tzw. oczyszczającym planetę zamieszaniu, ukrycie prób ograniczenia swobód obywatelskich, co nawiasem mówiąc, poniekąd już się dzieje.

To też kwestia zastanawiająca, przynajmniej obserwatorów wydarzeń w skali światowej, ponieważ niewiele osób reaguje na coraz nowsze wydumki tuzów polityki, a to oni kształtują nasz los, choć na naszą własną prośbę, bo to my ich wybraliśmy i będziemy wybierać w latach kolejnych.

Powinienem też zaznaczyć, gdyż może to nie być dostatecznie jasne, że wrogiem technologii nie jestem, ale moje obawy związane są z tak szybkim rozwojem oraz jej kierunkami, co w rachunku końcowym napawa mnie niepokojem. Dzieje się tak z powodu w jaki młode pokolenia zaczęły z tych zdobyczy cywilizacji korzystać, więc dali ponieść się fali rozwoju, przestając określać swój ziemski byt poprzez świadomość. Teraz określa ich technologia, więc najnowsze modele telefonów komórkowych, ilość laików w mediach społecznościowych, ale też sztuczność, jaką zaczęła generować także sztuczna inteligencja.

 

Zacznijmy jednak od podstaw. Czym jest ChatGPT

Jest to oprogramowanie potrafiące m.in. udzielać odpowiedzi na pytania, jednak wcześniej należy określić, w jakim kierunku układ scalony powinien rozpocząć poszukiwania. Tzw. sztuczna inteligencja, jest obecnie niczym innym, jak przeszukującym z dużą prędkością ogrom baz danych oprogramowaniem zapisanym na krzemowej płytce, następnie pobieraniem odnalezionych informacji w postaci fraz i całych zdań, co kończy się generowaniem odpowiedzi.

Źródło: Gerd Altmann / Pixabay

W mojej opinii, bo na taką sobie pozwolę, jest to najzwyklejsze kopiowanie, więc plagiat w czystej formie, ale w tekstach opisujących Generative Pretrained Transformer twierdzi się, że wykorzystywana jest technologia uczenia się, by stworzyć tekst łudząco podobny do napisanego ludzką ręką.

To też nadużycie słowne, gdyż GPT nie jest jeszcze w stanie wytworzyć autorskiego tekstu, a prawdopodobnie jeszcze przez wiele lat posiłkować się będzie materiałami, jakie już wcześniej znalazły się w interencie i bytują sobie w centrach danych rozlokowanych na całym świecie.

Sam ChatGPT, jak i centra do przechowywania danych zużywają energię, a zdaje się, że funkcjonowanie niektórych pochłania tyle prądu, co niewielkie miasto, więc nie można także mówić, iż są przyjazne środowisku. Naukowcy z University of Colorado Riverside i University of Texas Arlington w USA obliczyli niedawno, że używając ChatuGPT, jako ludzie, tak po prawdzie sami robimy sobie krzywdę, a nie chodzi w tym przypadku akurat o energię i zużycie paliw do jej wyprodukowania w podstawowym znaczeniu, ani nie chodzi też o stopniową utratę umiejętności samodzielnego myślenia, bo zasadniczo o wodę.

Sztuczna inteligencja i jej wejście do naszej rzeczywistości to dziedzina, która jest całkiem nowa, więc i nie ma wielu opracowań w tej sprawie, co prowadzi nas do wniosku, iż należy poczekać, aby potwierdzić lub zaprzeczyć tezie postawionej przez naukowców, w której przekonują, że tylko ChatGPT zużywa na każde z 20 do 50 zadanych pytań butelkę czystej wody. Chodzi o wodę do chłodzenia urządzeń, czyli rosnąca ilość użytkowników ChatuGPT, wpływać może na ogólny bilans hydrologiczny świata, bo należy się spodziewać, iż ilość użytkowników stale będzie wzrastać.

 

Ile wody kosztuje sztuczna inteligencja?

Nie będzie więc miało to wiele wspólnego z ekologią, a ważny jest też sam proces, w którym używana jest woda nadająca się do spożycia. Dane, jakie są obecnie dostępne, mówią o wodzie używanej do wytwarzania energii elektrycznej, ale też do chłodzenia szaf serwisowych i innej aparatury, do której zasilania wykorzystywany jest prąd, a ten w całym procesie indukowania siły elektromotorycznej wytwarza ciepło.

To kieruje nas do tych wszystkich serwerowni, gdzie przechowuje i przetwarza się dane, a w takim przypadku łatwo jest nazwać je zakładami produkującymi w dużych ilościach czynnik w postaci śladu węglowego, a i zużywające potężne ilości wody do chłodzenia urządzeń.

Serwerownie w ujęciu globalnym idą w tysiące, a służą komputerom do uzyskiwania odpowiedzi, jakie zadajemy, wpisując np. adres „www” lub używając najnowszego wynalazku, jakim jest ChatGPT. Ważne jest w tym przypadku, że uczymy algorytmy, aby w odpowiedni sposób wykonywały polecenia i zadania, jakie przed nimi stawiamy, co też pochłania dodatkowe ilości energii, wytwarza dodatkowe ilości ciepła i wymaga większej ilości płynu chłodzącego, by temperatura nie przekroczyła wartości krytycznych, potrzebnych do sprawnej pracy układów elektronicznych.

Jak obliczono na University of Colorado Riverside i University of Texas Arlington w USA, podczas jednej rozmowy ze sztuczną inteligencją, kiedy zadaje się wymienione już od 20 do 50 pytań, ta zużywa do schłodzenia swojego elektronowego mózgu pół litra wody.

Może się to wydawać ilością niewielką, ale przeliczając na ilość użytkowników w sensie globalnym, suma strat wody w naszym systemie hydrologicznym staje się kolosalna.

Naukowcy w swoim opracowaniu powiedzieli:

– Chociaż butelka wody o pojemności 500 ml może nie wydawać się zbyt duża, całkowity wnioskowany i łączny ślad wodny jest nadal bardzo duży, biorąc pod uwagę miliardy użytkowników ChatuGPT.

Według badaczy z obu uniwersytetów podczas prac przygotowawczych do uruchomienia technologii GPT-3 w jednej z największych firm technologicznych na świcie, podczas uczenia jej nowych zadań, zużytych zostało prawdopodobnie 700 000 litrów wody, a dla porównania typowa wanna w europejskiej łazience zawiera od 120 do 150 litrów życiodajnego płynu.

 

Fot CC0, Pixabay

To jednak nie wszystko, na co wskazują naukowcy, gdyż technologia GPT-4, podczas treningów, może zużywać znacznie większe ilości wody. Tu jednak dodano, że nie sposób jest obecnie sprawdzić, jaki wpływ ma to na zasoby wodne na naszym globie, albowiem ilość danych dotyczących tego zagadnienia jest szczątkowa.

Można z tego jednak wyciągnąć wniosek, że szacunki są mocno nieprecyzyjne i do dokładności jest im raczej daleko, gdyż firmy niechętnie dzielą się takimi informacjami.

Twórcy badania są przekonani, że nie można postępować w taki właśnie sposób, czyli odrzucać pewnych zagrożeń, niwelując inne i zaapelowali do firm zajmujących się obróbką danych, żeby „przyjęli odpowiedzialność społeczną i dawali przykład”, co wiązać się będzie z ochroną światowych zasobów wody oraz znanymi od dawna jej niedoborami.

W pierwszych miesiącach 2023 roku pojawił się także raport Globalnej Komisji ds. Ekonomii, a to w nim właśnie wskazano, że światowe zużycie wody do końca trwającej dziesięciolatki wzrośnie o kilkadziesiąt procent i ma potencjał przewyższenia jej podaży nawet o 40%.

Dane jasno pokazują, że nie tylko odbiorcy detaliczni, czyli gospodarstwa domowe, powinny oszczędzać wodę, ale również wszystkie gałęzie przemysłu powinny przeprowadzić analizy, w jaki sposób stosują praktyki przeciwdziałające marnotrawstwu wody zdatnej do picia.

Wracając na koniec do naukowców z University of Colorado Riverside oraz University of Texas Arlington przytoczyć trzeba ich opinię, w której z dużą mocą wskazują na dane, jakie powinny charakteryzować się przejrzystością, o ile chodzi o wpływ na środowisko systemów sztucznej inteligencji, aby możliwe stało się wykonanie pełnej oceny oddziaływania na niektóre aspekty naszego życia.

To jednak jest pieśnią przyszłości, o ile w ogóle będzie miało miejsce, albowiem ludzkość zachłysnęła się obecnie sztuczną nowoczesnością i nie dba o żaden aspekt ochrony środowiska, przynajmniej pochodzący z tego kierunku. Powód wydaje się prosty, centra danych są najczęściej niepozornymi budynkami i wyglądają jak magazyny, ale też nie dymią, nie hałasują i nie produkują nieprzyjemnych zapachów. Do tego wszystkiego otoczone są zazwyczaj zielenią, co sprawia wrażenie, iż są oazą ekologicznej radości. Nie są i nigdy nie będą, a tylko dlatego, że nie mamy jeszcze technologii pozyskiwania prądu ze źródeł odnawialnych na taką skalę, aby zapewnione były jej stałe i na wymaganym poziomie dostawy.

Jak się natomiast teraz dowiadujemy, oprócz prądu, który serwerownie, ale też sztuczna inteligencja pożera w dużych ilościach, podkradają nam wodę, a bez niej, w przeciwieństwie do ChatuGPT ludzkość nie przetrwa.

Bogdan Feręc

Źródło: Euronews

Gdyby uwierzyć opiniom ludzi pijących alkohol oraz argumentom reklam, można by myśleć o alkoholu w samych superlatywach

Ottmar Zieher, Monachium1899 |Fot. domena publiczna

Czy alkohol jest elementem współczesnej wojny hybrydowej? To tania, świetna inwestycja w powolne zniszczenie nieprzyjaciela. Importerowi alkoholu w kraju docelowym można sfinansować kampanię wyborczą.

Jacek, Karol i Michał Musiałowie

Alkoholizm europejski

Według raportu WHO Global status report on alcohol and health 2018, nadmierne spożycie alkoholu na świecie przyczynia się do 3 mln zgonów, czyli do 1 zgonu co 10 s i jest przyczyną co 20 zgonu. W grupie wiekowej 20–39 lat to już co 8 zgon. W aspekcie długoterminowym to bez porównania większe szkody zdrowotne i społeczne, choć nadużywający alkoholu lub uwikłani w biznes alkoholowy politycy potrafią twierdzić, że to nie alkohol, lecz np. instytucja rodziny jest przyczyną zła na świecie.

Do spożywania alkoholu przyznaje się 2,3 mld ludzi, a ich średnia dzienna porcja wynosi 33 g czystego alkoholu. Prym wiedzie Europa. Wspomniany raport przeszedł praktycznie bez echa

Czy powinno dziwić, że rozpite społeczeństwo europejskie tak łatwo udało się zindoktrynować kłamstwem, które o przyczynę globalnego ocieplenia oskarżyło dwutlenek węgla? Czy, gdyby Polacy byli trzeźwym narodem, daliby sobie tak łatwo wmówić, że to spalanie polskiego węgla miałoby być przyczyną globalnego ocieplenia?

W codziennym rozsiewaniu pseudonaukowych, katastroficznych wizji przodują, jak się wydaje, media najbardziej przychylne Rosji i Chinom (choć zarejestrowane na Zachodzie). Straszą odbiorców, dziś głównie internautów, dwutlenkiem węgla, do rzadkości zaś należą artykuły o alkoholu, a jeśli, to sprawiają wrażenie kryptoreklam. W całej mistyfikacji CO2-centrycznej teorii globalnego ocieplenia pomijany jest np. wpływ produkcji i metabolizmu alkoholu. Wyliczany jest hipotetyczny wpływ hodowli zwierząt na ilość gazów cieplarnianych, a nikt nie rusza lobby alkoholowego. W 2017 roku Michał i Karol Musiał w konkursie „Fizyka da się lubić” oszacowali, że tylko w samej reakcji wytwarzania alkoholu z glukozy powstaje na świecie rocznie 20 mln ton CO2.

Gdyby wziąć pod uwagę wszystkie etapy produkcji i dystrybucji alkoholu (nie licząc skutków społecznych), to okazuje się, że alkohol odpowiada za ponad 100 mln t CO2 rocznie. Aż się prosi o trzeźwe spojrzenie osób odpowiedzialnych za energię oraz tzw. Zielony Ład w organach Unii Europejskiej.

Alkohol – remedium na wszystkie problemy?

Alkohol jako substancja psychoaktywna wywiera wielokierunkowy wpływ na organizm. Zaliczany jest do środków działających depresyjnie na układ nerwowy. W małych dawkach przytłumia najpierw drogi hamujące, działając pobudzająco: przeciwlękowo i psychostymulująco, już 15 minut po spożyciu doustnym. W większych doustnych dawkach działa znieczulająco i nasennie. Wykazuje cechy środka przeciwdepresyjnego w kilkumiesięcznym, początkowym okresie używania. W dalszej perspektywie pogłębia depresję. W niewielkich dawkach euforyzuje. Pobudza seksualnie. Spożywający alkohol w małych dawkach opisują jego działanie jako poprawienie nastroju, odprężenie, rozluźnienie, poczucie lekkości, większej szczęśliwości, uśmierzenie cierpień, lęku, zapomnienie o problemach. Ułatwia nawiązywanie kontaktów.

Po spożyciu alkoholu spada krytycyzm, pojawia się wylewność, pijący ujawnia tajemnice… Dzięki alkoholowi nawet miernota uważa się za kogoś lepszego. Regularnie racząc się alkoholem, można wegetować do końca życia w kłamstwie przed sobą samym, zapomnieć o złu, jakie wyrządziło się innym. A także zapomnieć… że jest się alkoholikiem. (…)

Podobieństwa kłamstw

Współczesne podatki od alkoholu i podatki od CO2 opierają się na kłamstwach. To podstępna manipulacja, gra na sumieniu. Alkohol jest zły – więc usprawiedliwieniem jest podatek. CO2 jest (rzekomo) zły – więc społeczeństwom narzucono podatki. Podatki z alkoholu mają (oficjalnie) być przeznaczane na cele zdrowotne (de facto straty zdrowotne społeczeństw są wielokrotnie większe niż przychody z podatku), podatek od CO2 zaś – na cele rzekomo ekologiczne (de facto np. fotowoltaika znacznie bardziej ogrzewa klimat niż energetyka oparta na węglu).

Podatki są łakomym kąskiem dla rządzących. Spekulacyjny podatek od emisji CO2 ETS, oparty na kłamstwie ekologicznym CO2-centrycznej teorii globalnego ocieplenia, stanowi lep dla polityków i rządów chciwych podatków i niemyślących perspektywicznie. Można nawet podejrzewać, że ten podatek w Europie to skutek dywersji, a nie słabości polityków: zyski rządów z podatku od alkoholu po czasie prowadzą do nieporównywalnych strat. Czy wśród urzędników, którzy decydowali o wprowadzeniu w Europie handlu świadectwami emisyjnymi CO2, są ludzie sterowani przez lobby biznesu alkoholowego?

Czy jeden z prominentnych polskich polityków, działający w instytucjach UE, a powołujący się na chrześcijański (sic!) etos pracy, nie zaprzepaścił wielkiej szansy na dealkoholizację Europy zamiast na jej dekarbonizację? (…)

Statystyki konsumpcji alkoholu

Istnieją różne statystyki konsumpcji alkoholu na świecie. Jedne obejmują średnie spożycie alkoholu w przeliczeniu na każdego obywatela, czyli także np. noworodka, inne ujmują tylko grupy wiekowe np. od 15 roku życia. Niektóre dodają spożycie alkoholu tzw. nierejestrowane. Wśród kontynentów prym wiedzie Europa! Według statystyki WHO, The Global Status Report on Alcohol, 2016, w pierwszej dwudziestce państw pod względem spożycia alkoholu są tylko trzy państwa pozaeuropejskie: Seszele, Nigeria i Gabon. Mimo że Polska zajmuje w tej statystyce około 20 miejsca ze spożyciem 11,4 l alkoholu rejestrowanego, nie jest to wielką pociechą, gdyż konsumpcja w przodujących krajach nie różni się zbyt wiele. Stany Zjednoczone, podobne kulturowo do Europy, gdzie z pewnością ludzi stać na większe spożycie alkoholu, są dopiero poza 40 lokatą w tym rankingu, a spożycie na jednego mieszkańca powyżej 15 r.ż. jest w Polsce o prawie 20% wyższe niż w USA.

W porównaniu zaś z Chińczykiem, Polak w tej grupie wiekowej spożywa 80% więcej alkoholu (można postawić tezę, że sukcesy gospodarcze Chin można powiązać z ich niższym alkoholizmem).

Występuje zależność między spożyciem alkoholu a wiekiem dopuszczalności spożywania alkoholu w różnych krajach. Rejestrowane spożycie alkoholu w Polsce jest wyższe niż w Rosji, choć wolumeny zbliżają się do siebie po dodaniu szacowanego spożycia nierejestrowanego (produkcja domowa), prawdopodobnie wyższego w Rosji.

Bezwzględni marketingowcy w niższym spożyciu alkoholu postrzegają „wielki potencjał” jakiegoś rynku dla wzrostu sprzedaży. Czyż nie kojarzy się to z tzw. wojnami opiumowymi, tyle że współcześnie prowadzonymi w białych rękawiczkach?

Polska w minionym ćwierćwieczu stała się importerem netto alkoholu. Od dawna wiadomo, że alkohol prowadzi do destrukcji, i to bezwarunkowo każdy jego rodzaj (piwo, wino, wódka). Czy alkohol jest elementem współczesnej wojny hybrydowej? To tania, świetna inwestycja w powolne zniszczenie nieprzyjaciela. Eksport alkoholu do państwa planowanego do zniszczenia, zniewolenia, pchnięcia do krwawej wojny, a chociażby osłabienia, może być dotowany, a alkohol – dostarczany za darmo, a nawet za cenę ujemną. Importerowi alkoholu w kraju docelowym można sfinansować kampanię wyborczą, aby taki następnie lobbował za alkoholem w parlamencie.

Alkoholizm a przyrost naturalny

W świadomości Polaków (i pewnie nie tylko) funkcjonuje mit, jakoby najwięcej dzieci przychodziło na świat w rodzinach alkoholików. Ta opinia sięga korzeniami do sytuacji, jaka zdarzała się w Europie, w tym w Polsce, jeszcze 80 lat temu. Współcześnie wygląda to inaczej. Po pierwsze: tam, gdzie alkoholizm jest obecny, kobiety szybko sięgają po deskę ratunku, jaką są środki antykoncepcyjne. Po drugie: w Polsce jest dużo rodzin wielodzietnych właśnie w rodzinach stroniących od alkoholu. Jednak ośrodki pomocy społecznej i przekaz społeczny zauważają głównie te rodziny, gdzie problem alkoholizmu faktycznie występuje.

Dane statystyczne dotyczące dzietności oraz wielkości spożycia alkoholu na głowę mieszkańca dowodzą zależności odwrotnie proporcjonalnej: im większe spożycie, tym mniejszy przyrost naturalny. Wspomniane statystyki odnoszą się nie do pojedynczych przypadków, lecz do społeczeństw jako całości.

Kolejną powiązaną daną są statystyki rozwodów na świecie. Od ostatnich dekad ub. wieku nastąpił gwałtowny wzrost liczby rozwodów, niemal przypominający krzywą kija hokejowego. Jednak te statystyki nie odzwierciedlają całości problemu, gdyż od 20 lat w wielu krajach nastąpił gwałtowny wzrost związków tzw. nieformalnych. Nie podlegają jednak dyskusji trzy istotne fakty:

  • Wzrost spożycia alkoholu koreluje z ilością rozwodów.
  • Najwyższe statystyki rozwodów występują w krajach o największym spożyciu alkoholu. Poza nielicznymi wyjątkami – prym wiodą kraje europejskie.
  • Przyrost naturalny jest tym niższy, im większy w państwie alkoholizm i współczynnik rozwodów.

Przyczyny są nader oczywiste. Małżeństwo czy partnerstwo z alkoholizmem w tle nie rokuje stabilności. Nie daje potencjalnej matce nadziei na wartość posiadania z mężczyzną używającym alkoholu większej liczby dzieci niż jedno lub posiadania potomstwa w ogóle. Kobieta, która doświadcza alkoholizmu mężczyzny, unika dalszej prokreacji w sposób fizyczny lub stosując antykoncepcję. Obecne pokolenie w znacznym stopniu doświadczyło alkoholizmu w swoim środowisku – nie można się więc dziwić, że tak bardzo stroni od małżeństwa (zamiast stronić od alkoholu!).

Alkohol, który początkowo, w niewielkich dawkach, motywuje do seksu, po kilku latach spożywania zastępuje mężczyźnie potrzebę prokreacji. Jak mówią: alkohol lepiej smakuje aniżeli kobieta. Młody alkoholik nie założy już trwałej rodziny – pozostanie tylko alkoholikiem.

Cały artykuł Jacka, Karola i Michała Musiałów pt. „Alkoholizm europejski”, znajduje się na s. 16 i 17 styczniowego „Kuriera WNET” nr 103/2023.

 

  • Styczniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jacka, Karola i Michała Musiałów pt. „Alkoholizm europejski” na s. 16 styczniowego „Kuriera WNET” nr 103/2023

Sałek: Unia chce zawłaszczyć polską przyrodę. Lasy Państwowe są spółką potężniejszą niż Orlen i KGHM razem wzięte

Paweł Sałek / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Doradca prezydenta Andrzeja Dudy komentuje unijny projekt zwiększający normy wchłaniania CO2 przez lasy. Wskazuje, że koncepcja jest poważnym zagrożeniem dla polskiego rolnictwa.

Komisja Europejska opracowuje projekt nowelizacji norm wchłaniania CO2 przez lasy.  Dla Polski reforma konieczność płacenia wielomiliardowych kar za niespełnienie wyśrubowanych unijnych kryteriów. owe rozwiązania uderzą nie tylko w gospodarkę leśną, ale także w rolnictwo. Jak mówi Paweł Sałek, celem tych zmian może być chęć przejęcia przez UE polskich lasów.

Czytaj też:

UE chce, by polskie lasy pochłaniały dwukrotnie więcej CO2. Rzońca: fałszywi orędownicy ochrony środowiska sieją zamęt

A jak zaznacza Paweł Sałek, Lasy Państwowe to firma większa niż PKN Orlen i KGHM Polska Miedź SA razem wzięte. Polska zatem będzie sprzeciwiać się chęci wprowadzenia reformy przez KE. Prezydencki doradca zapewnia, że Andrzej Duda przygląda się sprawie i podejmie odpowiednie działania w ramach swoich kompetencji. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego ocenia, że w zakresie ochrony środowiska Unia Europejska stosuje podwójne standardy.

K.T. / A.W.K.

Andrzej Bętkowski: w kopalni Jaźwica odbyła się inauguracja Klastra Wodorowego

Zielony wodór, laboratoria Głównego Urzędu Miar i Krajowy Plan Odbudowy. Marszałek województwa świętokrzyskiego o inwestycjach w regionie.

Andrzej Bętkowski komentuje inaugurację działalności Klastra Wodorowego w kopalni Jaźwica będącej częścią świętokrzyskich Kopalni Surowców Mineralnych.

Zamiarem tego klastra będzie produkcją tak zwanego zielonego wodoru, a więc wodoru czystego który będzie zastępował te tradycyjne paliwa.

Wskazuje, że jeszcze niedawno nad wspomnianą kopalnią wisiało widmo upadłości. Zielony wodór ma zasilać pojazdy używane w kopalniach, a także kielecką komunikację miejską.

Marszałek województwa świętokrzyskiego dodaje, że są w połowie innej ważnej inwestycji.

Jeden z urzędów centralnych, które są w naszym kraju, a więc Główny Urząd Miar swój korpus laboratoryjny realizować będzie właśnie w Skarżysku.

Do 2023 r. ma zostać oddanych sześć laboratoriów. Kolejne dwa, których koszt budowy wynosi ok. 190 mln zł, chcą wpisać do Krajowego Planu Odbudowy. Pieniądze z tego ostatniego, jak zaznacza gość Poranka Wnet, już by się przydały.

Ze smutkiem, w jakiś sposób patrzymy na przeciągające się proces, kiedy ostatecznie Krajowy Plan Odbudowy będzie mógł być wdrażany. Okres, w którym będziemy te środki mieli do wykorzystania nam się skraca i może prowadzić do pewnych perturbacji w wydatkowaniu tych środków.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Zalewska o szczycie klimatycznym w Glasgow: to, czego się najbardziej obawialiśmy, nie przeszło

Eurodeputowana PiS informuje, że w Szkocji nie zaakceptowano najgroźniejszych dla polskiej gospodarki pomysłów. Komentuje ponadto sytuację związaną z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej.

Anna Zalewska relacjonuje, że na szczycie klimatycznym w Glasgow nie udało się przekonać reszty świata do ambitnych koncepcji UE. Na koniec obrad przyjęto bardzo „rozwodnione” konkluzje. W trakcie spotkania zaprezentowano dane, z których wynika, że Polska nie jest dużym emitentem CO2.


Eurodeputowana ubolewa nad tym, że nikt nawet nie próbuje umożliwić polemiki z poglądem, zgodnie z którym zmiany klimatu odpowiada człowiek. Poruszony zostaje ponadto temat pakietu Fit for 55.

Gość „Popołudnia Wnet” wypowiada się ponadto na temat kryzysu na granicy z Białorusią. Krytycznie ocenia rozmowę kanclerz Niemiec Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką. Ubolewa nad niekonstruktywną postawą opozycji parlamentarnej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Roszkowski: Zielona rewolucja dotyka różnych aspektów naszego życia. Własność i wolność będą miały zupełnie nowy wymiar

Co oznacza zielona rewolucja? Prezes Instytutu Jagiellońskiego o transformacji energetycznej i zmianie sposobów funkcjonowania społeczeństwa.

Marcin Roszkowski odnosi się do postanowień szczytu klimatycznego w Glasgow. Zauważa, że oznaczają one gigantyczną przebudowę gospodarki.

Co pięć lat państwa uczestniczące mają zadeklarować nowe plany redukcji emisji i dekarbonizacji.

System handlu emisjami CO2 jest narzędziem politycznym mającym na celu zmusić do odejścia od węgla. Prezes Instytutu Jagiellońskiego wskazuje, że Polska w celu transformacji energetycznej musi wprowadzić do użytku wiele nowych technologii. Dodaje, że zmiana dotyczy nie tylko energetyki.

Prezydenci dużych miast wszędzie zastępują. Mają drogi robiąc ścieżki dla rowerów zmieniają transport. Jest też bardzo duży nacisk na zmianę sposobów naszego funkcjonowania w diecie i wielu kwestiach.

Zamiast posiadać samochody, ludzie wypożyczają je.  Zmiany zielonej rewolucji „będą w pewnej przestrzeni ograniczały naszą wolność”.

Będziemy wyświetlani, gdzie jesteśmy, co robimy, więc zarówno własność jak i wolność będą miały zupełnie nowy wymiar. […] Czeka nas rewolucja.

Roszkowski stwierdza, że trzeba rozproszyć i zcyfryzować energetykę. Informuje, że już ponad 6 gigawatów jest produkowanych przez instalacje fotowoltaiczne, także te na dachach. Zaznacza, że obecne sieci są nieprzystosowane do nich.

Lokalne źródła produkują nadwyżki. […] Sieci sobie z tym nie radzą, bo mają za dużo energii tego typu właśnie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jakub Wiech: Polska podpisała w Glasgow deklaracje zakazu sprzedaży samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 r.

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl o zobowiązaniach przyjętych przez polski rząd na szczycie klimatycznym, tym, kto ich nie podpisał oraz o koreańskiej ofercie dla polskiego programu atomowego.

Jakub Wiech komentuje postanowienia COP26 wśród których jest wycofanie silników spalinowych do 2035 r. przez sygnatariuszy porozumienia, do których należy nasz kraj.

Samochody bateryjne, elektromobilne oraz samochody wodorowe przymują się tam, gdzie społeczeństwo jest bardzo bogate, czyli np. w Norwegii albo w Niemczech.

Nie widzi możliwości, żeby cena samochodów elektrycznych spadła w ciągu 13 lat na tyle, żeby były równie dostępne jak spalinowe. Oznacza to pogłębienie wykluczenia transportowego. Jak zauważa,  dla wielu ludzi posiadanie samochodu osobowego jest podstawą normalnego życia.

Nie podpisały tego Niemcy, nie podpisały Chiny, nie podpisały tego Stany Zjednoczone. Mało tego najwięksi producenci samochodów takich jak BMW, Volkswagen, Toyota, Renault również wstrzymały się przed podpisaniem.

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl zauważa, że postanowienia w Glasgow prawdopodobnie będzie wdrażane w ramach unijnego prawodawstwa. Przypomina, że pakiet Fit for 55 zakłada zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych po 2035 roku.

Porozumienie dotyczy generalnie dekady zakazu ogólnoświatowego sprzedaży nowych samochodów spalinowych do 204o roku, ale w kontekście gospodarek wysoko rozwiniętych mówimy tu o 2035 roku.

Jakub Wiech zaznacza, że Polska musi wychodzić z węgla nie tylko ze względu na unijne regulacje i postanowienia ostatniego szczytu klimatycznego.

Mamy starzejące się flotę węglowych jednostek wytwórczych. Nasze elektrownie węglowe powoli dobiegają kresu swoich dni jeżeli chodzi o ich możliwości konstrukcyjne.

Zaznacza, że nie możemy już budować nowych elektrowni węglowych. Nasz gość zauważa, że zgodnie z analizami Polskiego Instytutu Ekonomicznego odchodzenie od węgla opłaca nam się bardziej niż pozostanie przy status quo. Tymczasem od głównych dostawców technologii jądrowych płyną sygnały, że są zainteresowani rozwojem polskiego projektu jądrowego.

Koreańczycy faktycznie przystąpili do takiej ofensywy komunikacyjnej, bo dali do zrozumienia, że chcą Polsce sprzedać swój reaktor APR 1400.

Wiech wskazuje na deklarację prezydenta Francji, że jego kraj będzie budować nowe elektrownie jądrowe na swojej ziemi. Ocenia, że w tej chwili na 70 proc. polski projekt jądrowy będzie realizowany przez Amerykanów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wiech: państwa bogate będą mogły zaliczać na swoje konto redukcję emisji w innym miejscu na świecie przez inwestycje

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl o konferencji klimatycznej w Glasgow, systemie handlu redukcjami emisji, chińskich inwestycjach w zieloną energię i o niemieckiej transformacji energetycznej.


Jakub Wiech wyjaśnia, że obecnie przywódcy państw opuszczają już konferencję w Glasgow. Szczegóły mają ustalić ich podwładni.

Zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.pl mówi, że rozwiązaniem problemu krajów Południa z transformacją energetycznego jest system uwzględniający inwestycje w innych państwach jako część krajowego obniżania redukcji. Niemcy, Polacy będą mogli inwestować w rozwój energetyki np. w Senegalu i zapisywać te redukcje na swoje konto. Francja już nie ma za bardzo czego redukować. Podobnie Słowacja, które za dwa lata będzie mieć bezemisyjną energetykę.

Wiech zauważa, iż ChRL rozwija własny system handlu emisjami. Jak dodaje, Chiny są liderem w inwestowaniu w OZE. Wskazuje na budowę farm wiatrowych na Pustyni Gobi. Chodzi o sto gigawatów, czyli dwukrotnie więcej niż ma w całym swym systemie energetycznym Polska.

Podkreśla, że z 65 do 55 proc. zmniejszył się udział węgla w miksie energetycznym Państwa Środka. Co więcej, Pekin promuje swoje elektrownie jądrowe. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego krytykuje naszych zachodnich sąsiadów za fetyszyzowanie jednej technologii w transformacji energetycznej.

Niemcy próbują dojść do neutralności klimatycznej tylko przez OZE, odrzucając energię nuklearną.

Zauważa, że Unia Europejska przestawiła akcenty w odniesieniu do m.in. energetyki jądrowej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wiech: nie ma prawa fizyki, mówiącego że wysoki poziom życia musi wiązać się z wysoką emisją C02

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl mówi o głównych tematach szczytu klimatycznego w Glasgow oraz wyzwaniach związanych z ochroną środowiska.

Jakub Wiech relacjonuje konferencję klimatyczną w Glasgow. Informuje, że nastroje są mieszane, obok krajów Europy Zachodniej odważnie zapowiadających dynamiczne dążenia do neutralności klimatycznej słychać bardzo zachowawcze deklaracje przedstawicieli Chin i Indii.

Naczelnym celem konferencji jest ustalenie mechanizmu handlu prawami do emisji CO2.

Ekspert wypowiada się na temat kryzysu energetycznego. Przewiduje, że uda się go szybko opanować.  Jakub Wiech podkreśla, że w Glasgow toczą się intensywne negocjacje na temat utworzenia funduszu mającego rekompensować koszty polityki ochrony klimatu.

Państwa bogatsze mogłyby brać na siebie większe obciążenia z tego tytułu, dzięki temu państwa biedniejsze miałyby do dyspozycji lżejszą ścieżkę.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zwraca uwagę, że Chiny, których gospodarka jest silnie oparta na węglu, są jednocześnie jednym ze światowych liderów jeżeli chodzi o korzystanie z odnawialnych źródeł energii.

Państwo Środka to kraj wielu paradoksów.

Ekspert podsumowuje, że w najbliższych latach świat czeka wypracowanie nowego, mniej obciążającego dla środowiska stylu życia.

Nie ma prawa fizyki, mówiącego że wysoki poziom życia wiąże się z wysoką emisją C02.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Anna Zalewska: rezolucja PE ws. Polski jest skandaliczna. Nie mieści się w żadnej kulturze parlamentarnej

Europosłanka PiS o rezolucji Parlamentu Europejskiego, postawie polskiej opozycji, oraz zagrożeniach związanych z polityką klimatyczną UE.

Anna Zalewska ocenia, że przegłosowana w Parlamencie Europejskim rezolucja ws. Polski jest skandaliczna; jej treść może stanowić zachętę do protestów ulicznych.  Parlament zarekomendował wstrzymanie wypłaty Polsce środków wspólnotowych.

Parlament Europejski jest w amoku. W żadnej kulturze parlamentarnej takie rzeczy, jakie się dzieją, nie mieszczą się w głowie.

Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego ubolewa nad tym, że debata i rezolucja przeciwko Polsce była inspirowana przez krajową lewicę.  Jej zdaniem zarzuty stawiane państwu polskiemu są fałszywe.

Postawa postkomunistów i to, że działali przy aplauzie PO i PSL, musi być w kraju piętnowane. […] Polska totalna opozycja chce podsycać gniew i zatroskanie naszyych obywateli

Eurodeputowana krytykuje unijny projekt klimatyczny „Fit for 55”. Ocenia, że został on skonstruowany przez lobbystów.

Radosne nastawienie przed szczytem w Glasgow słabnie. Europejczycy nie chcą płacić za bliżej nieokreślone pomysły Fransa Timmermansa. Chcą spokojnie przeżyć zimę.

Gość „Popołudnia WNET” zwraca uwagę, że rząd Mateusza Morawieckiego zgodził się na ogólny plan dążenia do zeroemisyjności, nie akceptuje jednak zamykania kopalń.

Będziemy raczej promować nowe technologie pochłaniania CO2. Czas na dyskusję nad konkretnymi rozwiązaniami dopiero przyjdzie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.