Dr Halina Bogusz: Wszystkie szczepionki przeciwko Covid-19 w Polsce korzystają z linii komórkowych nienarodzonych dzieci

Dr Halina Bogusz o petycji ws. umożliwienia Polakom dostępu do etycznie wyprodukowanych szczepionek przeciwko Covid-19.

Dr Halina Bogusz wyjaśnia, że powodem, dla którego została skierowana petycja jest nauczanie Kościoła Katolickiego. Zachęca on do wywierania nacisku, aby dostępne były szczepionki uzyskane w bardziej etyczny sposób. Wskazuje, że

[related id=”139702″ side=”right”] Szczególnie szczepionki AstraZeneca i Johnson&Johnson z nich korzystają, co jest powodem deklaracji części amerykańskich Kościołów, które uznały, że katolicy nie powinni takich szczepionek przyjmować. [Głos w tej sprawie zabrał także bp Józef Wróbel SCJ, przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, wyjaśniając się, że katolicy powinni w miarę możliwości korzystać z innych szczepionek- przyp. red.]

W przypadku Pfizera i Moderny linie komórkowe używane były jedynie do badań kontrolnych.

Petycja porusza także problem dyskryminacji ludzi nieszczepiących się na Covid-19.

Petycja została wysłana 25 marca, w Dzień Świętości Życia. Otrzymali potwierdzenie jej otrzymania.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Sławomir Ozdyk: „Tagesspiegel” właśnie poinformował, że niemiecki rząd podjął decyzję o zmianie ustawy covidowej

Z ostatniej chwili – najważniejsze media niemieckie podały do wiadomości, iż Berlin zdecydował o zmianie ustawy o zakażeniach. Od teraz to rząd federalny ma odgórnie zarządzać walką z pandemią.

Gościem dzisiejszego „Kuriera w Samo Południe” był dr Sławomir Ozdyk, ekspert ds. bezpieczeństwa, który mówił m.in. o najnowszych zmianach w niemieckiej ustawie o ochronie przed infekcjami:

W ostatnim czasie trwały w Niemczech poważne rozmowy między kanclerz Angelą Merkel, a głowami poszczególnych landów. Rozmowy dotyczyły przede wszystkim zaostrzenia ustawy o zwalczaniu zakażeń. Pani kanclerz i niektórzy szefowie landów byli za przyznaniem większych uprawnień rządowi federalnemu – komentuje ekspert.

Rozmówca Adriana Kowarzyka tłumaczy również dlaczego, do tej pory niemieckie restrykcje epidemiczne różniły się względem poszczególnych landów:

Niemcy są państwem federalnym i w związku z tym landy, czyli poszczególne kraje związkowe mają swoje własne uprawnienia. W tym zaostrzeniu chodzi o to aby to Berlin, zarządzał walką z pandemią koronawirusa. By rząd federalny mógł odgórnie narzucać landom jednolite metody zwalczania epidemii, które mają być zastosowane – podkreśla na antenie Radia Wnet dr Sławomir Ozdyk.

Jak relacjonuje gość „Kuriera w Samo Południe”, nie wszystkie rządy krajów członkowskich Federacji Niemiec były zadowolone z wprowadzonych zmian prawnych. Ekspert wskazuje, że konsekwencją nowelizacji ustawy o o ochronie przed infekcjami będzie ograniczenie autonomii poszczególnych landów w zakresie doboru rozwiązań epidemicznych:

To nie podobało się niektórym szefom landów, którzy nie chcieli zgodzić się na wprowadzenie takiego jednolitego rozwiązania. Wynikało to m.in. z tego, że prawo zakładało wprowadzenie mandatów do 25 tys. euro za nieprzestrzeganie tych zaleceń, kar więzienia, a także godziny policyjnej.

W rozmowie z Adrianem Kowarzykiem ekspert porusza również temat nastrojów wśród koalicji rządzącej w związku z nowymi zmianami prawnymi:

Były na ten temat wielkie dyskusje w koalicji rządzącej, lecz „Tagesspiegel” i najważniejsze mainstreamowe media niemieckie już podały do wiadomości, iż niemiecki rząd podjął decyzję o zmianie ustawy o zakażeniach.

Jak podsumowuje wprowadzone dziś zmiany w niemieckiej ustawie covidowej ekspert:

To jest także sposób na ograniczenie możliwości autonomii poszczególnych landów, gdyż pani kanclerz chodziło o to ażeby zasady, które określi rząd berliński były automatycznie stosowane przez wszystkie landy. Do tej pory tak się nie działo – podkreśla dr Sławomir Ozdyk.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Co z powrotem dzieci do szkół? Przemysław Czarnek: być może nastąpi to jeszcze w tym miesiącu

Czy nauka w szkołach zostanie wznowiona jeszcze w tym miesiącu? Jak mówił na antenie Polskiego Radia Lublin szef MEiN: Obserwując dane z ostatnich dni, mamy nadzieję, że ten powrót nastąpi w kwietniu.

W dzisiejszej rozmowie dla Polskiego Radia Lublin Minister Edukacji i Nauki oznajmił, że uczniowie wrócą do trybu nauczania stacjonarnego, gdy pozwolą na to okoliczności związane z pandemią koronawirusa. Wg Przemysława Czarnka:

Obserwując dane z ostatnich dni i tendencję spadkową, mamy nadzieję, że ten powrót nastąpi w kwietniu – mówił dziś na antenie Polskiego Radia Lublin polityk.

Jak przekazał dziś przedstawiciel Ministerstwa Edukacji i Nauki, ewentualna decyzja o przywróceniu zajęć w szkołach ma zapaść już w tym tygodniu. Nastąpi ona bezpośrednio po analizie wtorkowych i środowych danych epidemicznych. W radiowej rozmowie minister zdradza też konkretne plany resortu względem przywracania do trybu stacjonarnego różnych grup wiekowych polskich uczniów:

 Do formy stacjonarnej opieki wrócą dzieci w przedszkolach. Mamy też nadzieję, że uda się przywrócić naukę stacjonarną w najmłodszych klasach szkół podstawowych, a być może również hybrydową w całych szkołach podstawowych – komentuje szef MEiN.

Jak podsumowuje swoją wypowiedź Przemysław Czarnek:

Wszystko zależy od warunków pandemicznych. Tu nie chodzi o dzienne wskaźniki zakażeń, tu chodzi o kondycję systemu ochrony zdrowia i o możliwości działania systemu ochrony zdrowia w tych trudnych warunkach pandemicznych – podkreśla polityk.

N.N.

Źródło: Polskie Radio Lublin

Wszystko, co po roku wiemy o wirusie Sars-Cov-2, ale boimy się do tego przyznać / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

U wielu osób wirus nie powoduje zachorowania, co definiowane jest jako przebieg bezobjawowy. Samo w sobie jest to medycznym absurdem. To znaczy, że każdy Polak chorował na grypę, ale nie był chory.

Wszystko przez to, że dawno już nie uczestniczyliśmy w wygranej wojnie. A nasi przywódcy – w większości pięćdziesięciolatkowie – nie mają bladego pojęcia o podstawach sztuki wojennej. O tym na przykład, że poświęca się wybrany odcinek, żeby utrzymać cały front. I vice versa, że nie ryzykuje się przełamania frontu po to, żeby obronić jeden odcinek.

Gdybyśmy od Szwedów, którzy kiedyś w 3000 żołnierzy (rolników i drwali) splądrowali naszą ojczyznę, przejęli strategię walki z koronawirusem, zmarłoby nas w roku 2020 o 60 000 osób mniej. Jednak pomimo blamażu sprzed 370 lat, niczego się nie nauczyliśmy. I znowu chcieliśmy patrzeć na Szwedów jak zwycięzcy na przegranych. Jak przed 370 laty, gdy po paru latach grabieży opuszczali nasz kraj. A my nie postawiliśmy na ich ziemi nawet mokrej stopy.

Zatem po pierwsze, wiemy już, że przyjęta przez nasze władze państwowe strategia walki z wirusem Sars-Cov-2 okazała się całkowicie błędna. Wiemy nie tylko od Szwedów, ale też od dwudziestu już stanów składających się na USA, które wycofały się z filozofii maseczki i zamykania wszystkiego. I nie jest żadnym wytłumaczeniem to, że byli/są inni tak samo głupi.

Po co zatem Sanepid zamknął moją firmę na 10 dni, gdy jedna pracownica zachorowała i nieopatrznie przyznała się, że była w pracy? Nie wiem, czy miała covid-19, czy nie. W wieku 58 lat przechorowała wraz z mężem parę dni, z lekką gorączką bez utraty węchu i smaku (wariant senegalski?). A ja muszę zapłacić chorobowe pozostałym za to, że przesiedziały zdrowe w domu. Bo za kwarantannę, Moi Drodzy Inteligenci, płaci nie ZUS, jak pewnie uważacie, ale pracodawca. Tak, jak za zwykłą chorobę.

Po drugie, dowódca, chcąc walczyć, musi znać stan swojego wojska. Dlaczego polscy dowódcy uznali, że upadła od kilkudziesięciu lat polska służba zdrowia upora się z covid-19? Dodatkowo paraliżując jej działanie decyzjami administracyjnymi? Właśnie jadę na pogrzeb mojego kuzyna. Nie, nie umarł na covid-19. To paraliż służby zdrowia przyspieszył jego śmierć. Ale aż się prosi, żeby w akcie zgonu wpisać covid-19. Jak w wielu innych potwierdzonych przypadkach. Mam nadzieję, że Najwyższa Izba Kontroli sprawdzi, kto stał za decyzją dodatkowej korzyści finansowej dla szpitali za pacjentów covidowych. I na ile w związku z tym mamy zafałszowane dane. Po relacji znajomych szacuję, że co najmniej 9 na 10 jest fałszywie opisanych.

To paraliż służby zdrowia, odgórnie zarządzony w marcu 2020, jest bezpośrednią przyczyną co najmniej 70 000 dodatkowych śmierci w całym 2020 roku. Kto za to odpowie?

Po trzecie, w nawiązaniu do wstępu, znamy już od prawie roku przebieg choroby u osób ogólnie zdrowych. Przechodzą ją bardzo łagodnie. U dużej części z nich wirus nie powoduje zachorowania, co definiowane jest obecnie jako przebieg bezobjawowy. Samo w sobie jest to medycznym absurdem. Tak definiując, każdy Polak chorował już na grypę, ale nie był chory. I wiedząc o tym, nasi przywódcy zamknęli wszystkich zdrowych Polaków. Firmy, szkoły, kulturę, rozrywkę, sport i życie społeczne. Zamiast skoncentrować się na ochronie grupy schorowanych 80-latków. (Skutki finansowe i społeczne dla Polaków i Polski będą z tego tytułu dramatyczne, ale nie to jest tematem dzisiejszego tekstu).

Po czwarte, daliśmy sobie narzucić mentalnie i fizycznie, że nasze zdrowie i życie jest jedynie elementem strategii biznesowej koncernów farmaceutycznych. Na tyle istotnym, że my, zwykli Kowalscy, musimy się temu podporządkować. A naszym życiem i zdrowiem, tak istotnym dla Big Farmy, zarządza państwo. I tu nasze władze państwowe zastosowały szantaż moralny i terror fizyczny wobec każdego. Obrzydliwy szantaż moralny i terror fizyczny.

Nikt do tej pory nie leczył grypy w szpitalu. I mieliśmy wiedzę, jak ją leczyć w domu. Co więcej, żaden lekarz jeszcze w 2019 roku nie wysłałby żadnego grypowicza (i covidowca) do szpitala. Po co? Żeby złapał tam żółtaczkę albo gronkowca?

Teraz, pomimo powszechnie dostępnej już wiedzy, że amantadyną leczy się z covid-19 we własnym domu, największe autorytety medyczne czasów pandemii zaapelowały o jak najwcześniejsze zgłaszanie się do szpitali. Na skutek nie trzeba było długo czekać, puste od roku rezerwowe szpitale i łóżka szybciutko się zapełniły. I kto teraz śmie twierdzić, że nie były potrzebne? I pytać, ile kosztowały?

Mam jednak nadzieję, że mój ulubiony prezes NIK, Marian Banaś, zapyta. Poza pytaniem o elektrownię węglową w Ostrołęce i jak zginęło 9 milionów złotych z kasy CBA. Może zapyta też, ile kosztuje szczepionka, bo aż nie chce mi się wierzyć, że 200 złotych płaci za nią polskie państwo – czyli my. I dlaczego, kupując 40 milionów dawek (dla 20 mln Polaków), mamy zapłacić 8 miliardów złotych rocznie Big Farmie. Przecież leczenie amantadyną 3 mln Polaków co roku chorujących na grypę kosztowałoby nasze państwo (=nas) tylko 8 milionów złotych przy pełnej refundacji.

Po piąte, a co, jeżeli ostateczny sukces, jaki ogłosił polski rząd w postaci zaszczepienia większości Polaków, okaże się ostateczną iluzją? I spowoduje degenerację organizmów w przeciągu kilku lat? Albo zdecydowanie przyspieszy czyjąś śmierć, jak Krzysztofa Krawczyka, który zdążył przyjąć dwie dawki?

Dlatego, po szóste, dla dalszego trwania przesławnego państwa polskiego w dorzeczach dwóch wielkich rzek, ja, Jan Kowalski, nie wezmę udziału w tym eksperymencie. I apeluję do rozumu przynajmniej połowy Polaków: Nie szczepcie się! Dzięki temu, wbrew wariatom, którzy dmuchaniem powstrzymują fale tsunami, i sprzedawczykom chodzącym na smyczy Big Farmy, Polska i naród polski przetrwają. (Nawiasem mówiąc, gdyby to Oni mieli rację, to naród polski również przetrwa, ale w jakim stanie ☹?)

Na koniec, po siódme, może już czas, żeby polski rząd poszedł wreszcie po rozum do głowy i zmienił strategię walki z wirusem. Na korzystną dla narodu i państwa polskiego. A jeżeli to niemożliwe, to może niech Jarosław Kaczyński zmieni ten rząd. Bo po wywiadzie dla Albicla.com wygląda na to, że nasz Naczelnik już wie, że ktoś go bardzo zrobił w konia.

Jan Azja Kowalski

PS Jutro Niedziela Bożego Miłosierdzia. Pomódlmy się o Boże Miłosierdzie dla Nas (i dla Nich). I o dar wybaczania, również rządzącym. Bardzo będziemy go potrzebować.

Błażej Spychalski: Prezydent Andrzej Duda zwołał na jutro posiedzenie rady gabinetowej ws. sytuacji epidemicznej

Jak poinformował dziś na Twitterze rzecznik prezydenta RP, 9 kwietnia odbędzie się zdalne posiedzenie rady gabinetowej ws. sytuacji epidemicznej oraz dalszej strategii walki z Covid-19.

Rzecznik Prezydenta RP Błażej Spychalski opublikował dziś na swoim Twitterze informacje o zaplanowanym na piątek zdalnym posiedzeniu rady gabinetowej. Jak pisze Spychalski:

Prezydent Andrzej Duda zwołał na jutro na godz. 9.30 posiedzenie rady gabinetowej ws. sytuacji epidemicznej oraz dalszej strategii państwa w walce z COVID-19 . Posiedzenie z uwagi na sytuację epidemiczną odbędzie się w formie zdalnej.

Jedynie Prezydent RP ma prawo do decydowania o zwołaniu rady gabinetowej. W jej skład wchodzą członkowie rady ministrów pod przewodnictwem głowy państwa.

Prawdopodobnym powodem zwołania posiedzenia rady gabinetowej są najnowsze, mało optymistyczne statystyki epidemiczne. Zgodnie z informacją Ministerstwa Zdrowia w Polsce zdiagnozowano dziś 27 887 nowych przypadków koronawirusa, a 954 chorych zmarło. Jest to największa liczba zgonów od początku całej pandemii.

N.N.

Źródło: Twitter/media

Jerusalem Post: Osoby nieposiadające izraelskiego obywatelstwa mogą już odwiedzać swoje rodziny w Izraelu

Jak podaje izraelski dziennik, od wczoraj warunkiem wpuszczenia do kraju stała się m.in. możliwość udowodnienia swojego pokrewieństwa z mieszkańcem lub stałym rezydentem państwa żydowskiego.

Według informacji „The Jerusalem Post” izraelski rząd zdecydował, że od maja osoby nieposiadające izraelskiego obywatelstwa, które będą w stanie udowodnić swoje pokrewieństwo lub relację z mieszkańcem lub stałym rezydentem Izraela, otrzymają zezwolenie na wjazd do kraju.

Jak podaje dziennik, decyzję spowodowała m.in. duża presja ze strony osób spoza Izraela pragnących uczestniczyć w obchodach świąt żydowskich wraz ze swoimi rodzinami w Ziemi Świętej.

Do tej pory, pomimo otwarcia izraelskich lotnisk, wielu zagranicznych obywateli ubiegających się o wjazd do państwa żydowskiego nie otrzymywało takiego pozwolenia. Po fali masowych próśb, a nawet protestów izraelska rada ministrów wydał nowe regulacje epidemiczne, które weszły w życie już 7 kwietnia.

Warto dodać, że warunkiem otrzymania zgody na przyjazd do Izraela nie będzie jedynie udokumentowane pokrewieństwo lub związek z izraelskim mieszkańcem lub stałym rezydentem. Kolejnym obowiązkiem osoby ubiegającej się o wjazd na teren państwa będzie potwierdzenie otrzymania dwóch dawek szczepionki przecicovidowej lub wykazanie, że przebyło się już wirusa.

Na tym nie koniec wytycznych. Bezpośrednio przed przylotem obowiązkowe będzie również wykonanie testu na obecność koronawirusa. Badanie to ma mieć miejsce maksymalnie 72 godziny przed planowanym wylotem, a na pokład wpuszczone będą jedynie osoby z negatywnym wynikiem. Konieczne będzie również posiadanie pisemnego oświadczenia dot. stanu zdrowia oraz odbytej przez ten czas izolacji.

Co więcej, na dwa tygodnie przed planowanym lotem przyjezdni są zobowiązani dostarczyć mailowo do swojego izraelskiego konsultanta skan paszportu mieszkańca lub stałego rezydenta Izraela, którą zamierzają odwiedzić, notarialny dokument poświadczający ich relację, pisemne oświadczenie dot. stanu zdrowie, ubezpieczenie zdrowotne, bilet lotniczy oraz certyfikat potwierdzający przebycie wirusa lub przyjęcie obu dawek szczepionki.

W przypadku osób niemogących samodzielnie dokonać aplikacji o przyjazd poprzez konsultanta w Izraelu, ich izraelski krewny lub bliski może złożyć dokumenty w ich imieniu w Urzędzie ds. Ludności i Imigracji.

N.N.

Źródło: The Jerusalem Post

Koronawirus: Rekordowa liczba zgonów spowodowana Covid-19. Odnotowano ich prawie tysiąc

Na dzisiejszej konferencji prasowej rzecznik MZ poinformował o śmierci 954 osób spowodowanej koronawirusem. Tragiczny bilans ma być m.in. wynikiem opóźnień w raportach placówek ochrony zdrowia.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz poinformował o 27 887 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem oraz o śmierci 954 osób. Jest to rekordowa liczba zgonów odnotowana od początku pandemii Covid-19 w Polsce. Jak podaje resort od Wielkiego Piątku aż do świątecznego poniedziałku, z powodu wirusa zmarły aż 954 osoby. Rzecznik MZ tłumaczy:

Na te 954 dzisiejsze ogłoszone zgony mamy w granicach 100 zgonów z Wielkiego Piątku, mamy w granicach 130 zgonów z Wielkiej Soboty i 130 zgonów z Wielkiej Niedzieli.

Powodem tak tragicznego wyniku zdaniem przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia mają być m.in. opóźnienia w raportowaniach placówek ochrony zdrowia spowodowane okresem świątecznym. Jak podkreślał jednocześnie polityk:

Podmioty medyczne nie raportowały w takim cyklu bieżącym jak robią to na co dzień.

Przedstawiciel resortu zaznaczył, że tendencja wzrostowa liczby zgonów stanowi konsekwencję liczby zakażeń, rosnącej w ciągu tygodnia hospitalizacji:

Musimy się liczyć z trendem wzrostowym w zakresie zgonów; jeżeli w ubiegłym tygodniu były zakażenia na poziomie 35 tys. dziennie, to teraz właśnie tę falę widzimy w szpitalach, w obłożeniu respiratorów i w liczbie zgonów – komentował podczas konferencji rzecznik MZ.

Zapytany o aktualne stanowisko Ministerstwa Zdrowia do szczepionki AstraZeneca Wojciech Andrusiewicz wskazał, że pozostaje ono niezmienne:

Na dzień dzisiejszy, my jako Polska, jako Ministerstwo Zdrowia również potwierdzamy, szczepionka AstraZeneca jest szczepionką skuteczną i jest szczepionką bezpieczną.

Podczas konferencji rzecznik resortu nie odpowiedział pytanie dotyczące ewentualnych obostrzeń, które mogłyby zostać wprowadzone w okresie zbliżającego się weekendu majowego:

Mamy jeszcze do majówki trochę czasu; mamy w tej chwili trzecia falę. Naprawdę nie rozmawiajmy o wakacjach, nie rozmawiajmy o czymś, co ma być za kilka tygodni, kiedy dzisiaj mamy dość duży problem w szpitalach. Naprawdę, na to jeszcze przyjdzie czas, kiedy zwalczymy trzecią falę – komentował dziś Wojciech Andrusiewicz.

N.N.

Źródło: Onet.pl

Szef EMA: istnieje związek pomiędzy preparatem AstraZeneki a rzadkimi przypadkami zakrzepicy po szczepieniu

Jak poinformował jeden z szefów EMA – istnieje „jasny” związek pomiędzy preparatem AstraZeneki a rzadkimi przypadkami zakrzepicy po szczepieniu. Oczekiwane jest kolejne oficjalne stanowisko organu.

Nie widać końca dylematów związanych z użyciem szczepionki Oxford/AstraZeneca. Europejska Agencja Leków (EMA) konsekwentnie głosi, że korzyści płynące ze stosowania preparatu zdecydowanie przewyższają ryzyko.

Jak relacjonują dziennikarze „Politico” po długich sporach związanych z kontraktami i dostawami przed europejskimi organami regulacyjnymi pojawiają się kolejne wyzwania w zw. z możliwymi działaniami niepożądanymi, które może wywoływać szczepionka.

W ostatnim wywiadzie dla włoskiego dziennika „Il Messaggero” szef strategii szczepień EMA Marco Cavaleri  stwierdził, że istnieje „jasny” związek pomiędzy preparatem AstraZeneki a rzadkimi przypadkami zakrzepicy po szczepieniu. Mimo to, Europejska Agencja Leków nie wydała jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie.

Równocześnie, ten sam przedstawiciel EMA przyznał w wywiadzie, że choć istnieje prawdopodobieństwo związku pomiędzy stosowaniem preparatu AstraZeneki a zakrzepami krwi, to nadal korzyści przewyższają ryzyko.

Takie stanowisko potwierdza m.in. coraz większa ilość rzadkich, lecz poważnych odnotowanych przypadków zakrzepicy w Wielkiej Brytanii – kraju, w którym szczepi się głównie AstraZeneką. Druga strona medalu jest taka, że wg oficjalnych statystyk, dzięki zastosowaniu tego preparatu śmierci z powodu koronawirusa uniknęło ok. 6,1 tys. Brytyjczyków.

W swoim poprzednim oświadczeniu Europejska Agencja Leków stwierdziła jednogłośnie, że zakrzepy są „niezwykle rzadkim” efektem ubocznym szczepionki AstraZeneki. Jednocześnie, prawdopodobnym jest, że poszczególne kraje będą nadal wprowadzać własne restrykcje odnośnie stosowania tego preparatu.

Jak przekazali we wtorek dziennikarzom „Politico” przedstawiciele EMA, wypowiedź Marca Cavaleriego była jedynie „wstępnym, osobistym komentarzem”. Europejska Agencja Leków zapowiada, że swoje nowe oficjalne stanowisko opublikuje już w czwartek.

N.N.

Źródło: Onet.pl

Rząd planuje zaszczepienie wszystkich 60-latków do końca kwietnia. W tym celu uruchomiono pół miliona nowych miejsc

Wg szefa KPRM Michała Dworczyka jeszcze w kwietniu Polska osiągnie szybkość szczepień wynoszącą miliona tygodniowo.

Od 12 kwietnia rusza nowy harmonogram szczepień przeciwko Covid-19, tzw. etap szczepień populacyjnych. Jak poinformował dziś podczas konferencji prasowej szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Michał Dworczyk:

Uruchomiliśmy dodatkowe pół miliona miejsc na kwiecień. Chcemy, żeby do końca kwietnia wszystkie osoby powyżej 60. roku życia zostały zaszczepione – mówił dziś pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk.

W trakcie swojego przemówienia pełnomocnik rządu tłumaczył też czwartkowe zamieszanie w zw. z rejestracją 40-latków na szczepienia. Szef KPRM wyraził swoje ubolewanie nad sytuacją i przeprosił za związane z nią komplikacje:

Jeszcze raz przepraszam wszystkich, którzy byli narażeni na kłopoty przez zamieszanie z rejestracją na szczepienia. Rejestracja została wznowiona, wszystkie kanały działają – podkreślił Dworczyk.

Zamieszanie związane z rejestracją na szczepienia grupy powyżej 40. roku życia szef KPRM tłumaczył błędem systemu, który zamiast terminów majowych proponował pacjentom zapisy na kwiecień:

Dlatego zatrzymaliśmy możliwość zapisów. Ta pomyłka sprawiła, ze ok. 60 tys. 40-latków zapiało się na terminy kwietniowe. Wszyscy, którzy byli zarejestrowani na te terminy otrzymały SMS, że termin ich szczepienia został zmieniony. Od godz. 10 automatyczny system zacznie dzwonić do tych osób proponując terminy majowe – wyjaśniał dziś pełnomocnik rządu.

Poza usterką systemu odnośnie zapisów, Michał Dworczyk wskazywał na duże przeciążenie systemu, wynikające ze wzmożonego zainteresowania szczepieniami:

– Jest bardzo duże obciążenie systemu. Mamy 100-krotnie zwiększone obciążenie profilu zaufanego. Na sekundę próbuje zalogować się 500 osób. Prosimy o korzystanie z bezpłatnej infolinii, rejestracji przez internet lub wiadomości SMS – komentował dziś szef KPRM.

Jednocześnie pełnomocnik rządu ds. szczepień podkreślił, że jeszcze w kwietniu Polska ma osiągnąć szybkość szczepień wynoszącą milion zaszczepionych osób tygodniowo.

N.N.

Źródło: Onet.pl

Krzysztof Bosak: Sytuacja w szpitalach to wynik działań ministra Szumowskiego, który kłamał o przygotowywaniu strategii

Krzysztof Bosak o nieskuteczności epidemicznej i szkodliwości ekonomicznej lockdownu, zaniedbaniach rządu oraz o zagrożeniach związanych z unijnym funduszem odbudowy.


Krzysztof Bosak zauważa, że w rządowej tarczy nie zostało uwzględnione zatrudnienie studentów, którzy nie płacą ZUS. Stwierdza, że każdy, kto chce pracować w czasie pandemii powinien mieć taką możliwość. Obostrzenia bowiem rządowe zabijają polską gospodarkę i nie powstrzymują rozprzestrzeniania się pandemii.

Podkreśla, że lockdown nie zdaje efektów i jest nielegalny, co potwierdzają sądy. Wskazuje na sezonowy charakter zachorowań na Covid-19.

[related id=103095 side=right] Poseł Konfederacji wskazuje, że maseczki wpisano dopiero niedawno do ustawy, a i w niej jej dobrze nie zdefiniowano. Ocenia, że policja powinna się zajmować łapaniem bandytów, a nie ściganiem ludzi za nienoszenie maseczek. Sądzi, iż rząd winien skupić się na dobrym skoordynowaniu służby zdrowia w czasie pandemii koronawirusa, aby zmniejszyć liczbę dziennych zgonów.

Bosak podkreśla, że odpowiedzialność za obecny stan rzeczy spoczywa na rządzie, który dopuścił się zaniedbań. Nie można przerzucać odpowiedzialności na społeczeństwo.

Polityk zaznacza, że nie ma prawdziwej dyskusji nad unijnych funduszem odbudowy. Tymczasem pozwolenie Komisji Europejskiej na zaciąganie długu razem z europejskimi podatkami oznacza dalszą federalizację UE. Unijna biurokracje będzie rosnąć w siłę.

Okaże się za kilka lat, że Unia Europejska zakaże atomu.

W rezultacie unijnej polityki istnieje ryzyko, iż zostaniemy bez węgla, uzależnieni od rosyjskiego gazu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.