Jacek Liziniewicz: Szczyt klimatyczny podszyty jest hipokryzją

Dziennikarz „Gazety Polskiej”) o szczycie klimatycznym w Egipcie i hipokryzji elit propagujących walkę z globalnym ociepleniem.

W Egipcie, w mieście Szarm el-Szejk rozpoczął się szczyt klimatyczny ONZ o nazwie COP27. To prestiżowe spotkanie ma na celu znalezienie rozwiązań przeciw zmianie klimatu.

Nasz gość – stały współpracownik „Gazety Polskiej Codziennie” i  tygodnika „Gazeta Polska” nie podziela jednak optymistycznej narracji ONZ.  Nazywa po imieniu hipokryzję oficjalnego dyskursu klimatycznego:

Kiedy używamy smartfonu, zużywamy rzadkie pierwiastki wydobywane w warunkach quasi-niewolniczych w najbiedniejszych miejscach świata. Ale przeciętnemu człowiekowi to nie przeszkadza, bo ma elektroniczną zabawkę w preferencyjnej cenie. Konferencja ma pokazać, że wielcy tego świata choć trochę się przejmują losem „współczesnych niewolników”.

Zdaniem naszego gościa, problemem nie są „brudne” źródła energii, takie jak węgiel czy ropa naftowa, ale nieodpowiedzialne zużycie zasobów; słowem – konsumpcjonizm.

Zamiast jednego samochodu spalinowego zdaniem światowych elit lepiej kupić dwa elektryczne.

– mówi publicysta.

Więcej szczegółów – w audycji!

Posłuchaj:

Czytaj też:

Ryszard Czarnecki: polityka klimatyczna będzie realizowana, nawet jeżeli Komisja Europejska teraz taktycznie się cofnie

Studio Dziki Zachód: Jako ludzkość zmierzamy do coraz bardziej opresyjnych reżimów

Tym razem Wojciech Cejrowski był obecny w naszej rozgłośni nie tylko głosem, ale również ciałem i duchem. W tym specjalnym odcinku „Studia” opowiada: o polowaniach w Afryce, o Rosji, o Izraelu…

Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego na świecie widać tendencję wśród rządów, by odbierać obywatelom coraz więcej wolności:

Za pomocą Chin, Iranu, Rosji, ludzi z Davos zmierzamy do „modelu Dzierżyńskiego”. Daj Boże, żeby się to wszystko wysypało po drodze i żebyśmy nie doczekali się nowego Dzierżyńskiego. Ale… proces trwa. Obserwuję to zjawisko na całym świecie. W Ameryce coraz mniej człowiekowi wolno, tak samo w Unii Europejskiej. Coraz więcej regulacji, coraz więcej przepisów, coraz więcej decyzji jest podejmowanych za twoimi plecami.

– mówi „Nasz człowiek w Arizonie”.

Nasz gość jest również zdania, że rząd Polski nie powinien był przekazywać sprzętu wojskowego Ukrainie bezpłatnie, ale powinien go sprzedawać. Swoje zdanie motywuje kwestiami makroekonomicznymi:

Pomagać to mogą prywatnie ludzie, ale nie państwa. Bo państwo nie ma swoich prywatnych pieniędzy. […] Słowo „sprzedam” jest słowem kluczowym w relacjach z Ukrainą.

– tłumaczy Cejrowski.

Odsłuchaj całej rozmowy już dziś!

Posłuchaj:

Czytaj także:

Dr Bartłomiej Gajos: Izrael cały czas będzie balansował między Kijowem a Moskwą

 

 

Dr Aleksander Olech: pod względem ekonomicznym Chińczycy nie mają rywala w Afryce

Źródłó: Peggy und Marco Lachmann-Anke / Pixabay.com

Ekspert Instytutu Nowej Europy o inwestycjach Państwa Środka na Czarnym Lądzie.

Siedem specjalnych chińskich stref ekonomicznych w Egipcie, Etiopii, Mauritiusie, Nigerii i Zambii/ Foto. Discott/CC BY-SA 3.0

Chińczycy mają swoje porty w następujących afrykańskich krajach: Togo, Wybrzeże Kości Słoniowej, Gwinea, Mauretania, Angola, RPA, Sudan i Tanzania oraz Dżibuti, gdzie swoje bazy wojskowe ma aż osiem państw. Jak zauważa dr Aleksander Olech,

Nigeria to jest ten jeden kluczowy port, gdzie on będzie wpływał na całą sytuację od Afryki Środkowej aż przez Afrykę Zachodnią do Europy.

Ekspert Instytutu Nowej Europy wyjaśnia znaczenie chińskich portów w Afryce.

Chińczycy chcą stworzyć sobie taką opcję transportu międzynarodowego światowego.

Udzielają oni pożyczek bez pytania rządzących o demokrację. Budują oni obiekty sportowe na całym kontynencie. Dr Olech wskazuje, że umarzanie części długów przez Pekin nie zmieni ogólnej sytuacji w której afrykańskie kraj, takie jak Angola trafiają w chińską pułapkę długu.

Angola jest już zadłużona na 90 mld dolarów i co roku o 8 mld więcej.

Francja zaangażowana w swych Afryce Zachodniej. Swoje bazy a Afryce mają Stany Zjednoczone. Rosjanie sprzedają Afrykanom broń. Jednak pod względem ekonomicznym wszystkich deklasuje Państwo Środka.

A.P.

Czytaj także:

Dr Michał Bogusz: To Zachód pozwolił na chińską ekspansję w Afryce

Zbigniew Stefanik: Mali to dopiero pierwszy etap rosyjskiej ekspansji w Afryce

Źródłó: Peggy und Marco Lachmann-Anke / Pixabay.com

Wojna z dżihadyzmem nie skończyła się. Wręcz przeciwnie, właśnie weszła w nową fazę – tym razem główny front tej walki toczy się w Afryce. Jak przebiega i co ma z tym wspólnego Rosja?

Zbigniew Stefanik, nasz korespondent z Paryża przybliża naszym słuchaczom ważne wydarzenia, które mają miejsce w obszarze Sahelu. To właśnie ten region jest obecnie najsilniejszym bastionem islamistów – mowa tu przede wszystkim o Mali.  W rozmowie z Jaśminą Nowak komentuje gorzko decyzję o wycofaniu wojsk państw europejskich z tego kraju:

Ta operacja jest często porównywana przez ekspertów z Afganistanem […] Francja opuszcza Mali w sytuacji, gdy dżihadyści jeszcze nigdy nie byli tu tak silni […]. Kraj ten obecnie jest zagrożony przewrotem ze strony Ansar ad-Din [„Obrońców Wiary” – islamskiej organizacji terrorystycznej założonej przez Tuaregów – red.]

Stefanik zaznacza również, że coraz aktywniejsza w regionie jest Rosja. To właśnie w Sahelu walczyła niesławna „Grupa Wagnera”.

Pamiętajmy, że Mali to dopiero pierwszy etap rosyjskiej ekspansji  w Afryce. W styczniu b.r. doszło do zamachu stanu w Burkina Faso, również przeprowadzonego przez „wagnerowców”…

Jak potoczy się wojna z afrykańskim dżihadem? Czy czeka nas restauracja Państwa Islamskiego, ale tym razem w Afryce? A może państwa Sahelu staną się grupą rosyjskich satelitów? Odpowiedzi w audycji!

Posłuchaj:


Czytaj także:

Sahel centrum dżihadyzmu. Repetowicz: Presja na Europę będzie narastać jeśli nie zajmiemy się problemami w samej Afryce

Wolni – niewolni. „Za każdą z 40 mln ofiar stoi osobista tragedia”

Historię 14-latki, która trafiła w ręce handlarzy ludźmi, a także świadectwa kleryków z RŚA – o tym usłyszeli wierni w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu na inaugurację kampanii „Wolni – niewolni”.

Kiedy trafiła w ręce handlarzy ludźmi, była małą dziewczynkę. Pochodziła ze wsi. Rodzice oddali ją osobom, które obiecywały lepszą szkołę i wykształcenie. Zostali okłamani. Ich córka była sama w dużym mieście i została zmuszona do prostytucji.

„Gdy zaszła w ciąże z jednym z pierwszych klientów, została zmuszona do aborcji. Gdy zaszła w ciąże ponownie, wiedząc, co wydarzy się dalej, wyskoczyła z okna z pierwszego piętra” – mówił Radosław Malinowski z Fundacji HAART.

Czytaj także:

Monika Grzelak: 20 proc. przypadków współczesnego niewolnictwa to wykorzystywanie seksualne

Tę historię usłyszeli wierni diecezji kaliskiej w trakcie inauguracji kampanii „Wolni – niewolni” w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Dziewczynka przeżyła, choć była mocno poobijana. Trafiła do ośrodka dla osób skrzywdzonych.

„Przy rejestracji okazało się, że ma 14 lat. Takim osobom chcemy pomóc. Oferujemy im wsparcie medyczne, prawne i pracę z psychologiem. A później dalszą edukację czy dokształcenie się w zawodzie” – wskazał Radosław Malinowski.

W Kenii pod jego opieką działa jedyne schronisko dla ofiar handlu ludźmi w całym kraju. Skrzywdzeni spędzają w nim nawet do dwóch lat, zanim są w stanie rozpocząć samodzielne życie. Ośrodek Fundacji HAART to szansa, by mogli zacząć od nowa.

Fundacja HAART, diecezja kaliska i Pomoc Kościołowi w Potrzebie zbierają środki na wsparcie ofiar. Zbiórka na schronisko to główny cel tegorocznej kampanii „Wolni – niewolni”. Pomoc została podzielona na kilka pakietów, a środki są wpłacane na konkretny cel. To m.in. pobyt i wyżywienie (550 zł) czy podstawowa opieka medyczna (750 zł) dla ofiar. Wpłaty można kierować na Fundusz Misyjny Diecezji Kaliskiej: 90 1020 2212 0000 5702 0437 5291.

O tym, jak dużym problemem jest w Afryce handel ludźmi, mówili klerycy z Republiki Środkowoafrykańskiej, którzy studiują w Polsce. „Każda wojna przyciąga handlarzy ludźmi. Wykorzystują oni sytuację uchodźców. Rekrutują ich do przymusowej pracy, wyzysku seksualnego czy nawet na potrzeby handlu organami” – wyjaśnił Bekilam Ozyrys Marvin. Dodał, że to wszystko dzieje się wyłącznie dla zysku i pieniędzy.

„Chcemy Was prosić o wsparcie, o pomoc dla ofiar, którym odebrano wolność i godność” – podsumował.

W kampanii „Wolni – niewolni” Fundację HAART i diecezję kaliską wspiera Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, od lat silnie obecne ze swoimi działaniami w Afryce.

Tomasz Zawal, dyrektor regionalnego biura PKWP w Poznaniu, zauważył, że dużym sukcesem zakończyła się wcześniejsza akcja podejmowana razem z ks. bp. Damianem Brylem, gdy wierni z diecezji zebrali łącznie 75 tys. zł na maszyny do szycia dla młodych mam z RŚA. Posłużą im one jako narzędzie pracy i pomogą w utrzymaniu całych rodzin. „Po tamtym dobrym doświadczeniu poprosiliśmy księdza biskupa o zaangażowanie się w kolejny projekt” – dodał Tomasz Zawal.

Kampania „Wolni – niewolni” potrwa do 18 października (Europejski Dzień Przeciwko Handlowi Ludźmi), a jej finał będzie miał miejsce dwa dni wcześniej w Katedrze Kaliskiej.

Przez najbliższe miesiące w poszczególnych parafiach będzie można wysłuchać świadectw z Afryki, które ukazują prawdziwe oblicze handlu ludźmi. Rocznie w ten sposób skrzywdzonych zostaje nawet do 40 milionów osób. „Za każdą liczbą stoją ludzkie historie i tragedie osób, które zostały sprzedane i wykorzystane” – przypomniał Radosław Malinowski z Fundacji HAART. Spotkaniom w parafiach towarzyszy kiermasz rękodzieła afrykańskiego.

Biuro Prasowe PKWP Polska

Zwiększają się rosyjskie wpływy w Afryce Północnej. Repetowicz: Francja prędzej odpuści flankę wschodnią, niż południową

Witold Repetowicz

Korespondent wojenny mówi o pogorszeniu się relacji francusko-malijskich i skutkach, jakie dla Europy będzie miała destabilizacja Sahelu.

Rząd Mali wezwał francuskiego ambasadora do opuszczenia kraju w ciągu 72 godzin. Witold Repetowicz wskazuje, że jest to efekt rosnących wpływów rosyjskich w całym regionie. Jak przypomina, malijska junta od początku swojego funkcjonowania ma złe stosunki z Paryżem.

W tej chwili Sahel jest głównym źródłem zagrożenia terrorystycznego dla Europy.

Podobny pucz wojskowy miał niedawno miejsce w Burkina Faso.  Rozmówca Jaśminy Nowak podkreśla, że Francja przez długi czas pełniła rolę stabilizatora regionu. Przestrzega, że zawirowania w Afryce Północnej odciągną Francję od zaangażowania w pomoc Ukrainie.

Przy alternatywie: albo dogadać się z Rosją w Afryce Północnej, albo działać na flance wschodniej, wybiorą to pierwsze.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Stefanik: Zachód jest w stanie zaakceptować jakąś formę powrotu wschodniej części Europy do rosyjskiej strefy wpływów

Władimir Putin / Fot. The Russian Presidential Press and Information Office / CC 3.0

Korespondent polskich mediów we Francji o rozmowach amerykańsko-rosyjskich w Genewie i atutach Kremla w negocjacjach z Zachodem.

Zbigniew Stefanik omawia francuskie echa rozmów amerykańsko-rosyjskich w Genewie. Media nad Sekwaną odnotowują wzmocnienie pozycji Moskwy z powodu wzrostu cen energii, co zwiększa szansę na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2.

Rosja wie, że głównym teatrem operacyjnym dla USA jest Pacyfik.

Korespondent przestrzega, że Kreml jest w stanie w niedługim czasie doprowadzić do eskalacji napięcia na Bałkanach, przede wszystkim w Bośni. Ponadto, dysponuje m0żliwościami nacisku w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie.

Europa Zachodnia jest w stanie zaakceptować jakąś formę powrotu  wschodniej części kontynentu do rosyjskiej strefy wpływów, ponieważ znajduje się w defensywie.

Jak zauważa Zbigniew Stefanik, priorytetem najważniejszych graczy w UE jest zduszenie kryzysu energetycznego. Odnosząc się do kwestii ewentualnej agresji rosyjskiej na Ukrainę stwierdza, że jest ona bardzo mało prawdopodobna.

Gdyby Rosjanie chcieli zaatakować, zrobiliby to już dawno. Poza tym, ukraińska armia nie jest tą samą armią co w 2014 r.

Zdaniem rozmówcy Anny Nartowskiej Rosja nie ma obecnie powodu, aby obawiać się sankcji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Zatoka Gwinejska. Polski marynarz porwany przez piratów

Jak donosi RFM. FM, wśród sześciu osób porwanych w poniedziałek przez piratów w okolicach wyspy Bioko był polski marynarz. Piraci uszli przed pogonią na nigeryjskie wody terytorialne.

W związku z porwaniem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych został powołany zespół kryzysowy. Trwają rozmowy z władzami Nigerii i innych państw Zatoki Gwinejskiej. Porwanie miało miejsce w poniedziałek w pobliżu należącej do Gwinei Równikowej wyspy Bioko. Okolicę na wypadek ataku piratów patrolowała wówczas duńska fregata Esbern Snare. Duńczycy wysłali śmigłowiec za łodzią z piratami, jednak musieli zawrócić, gdy przestępcy dotarli do wód terytorialnych Nigerii.

A.P.

 

Pawłowski: Algieria jest największym importerem polskich części w Afryce. Polska jest w niej bardzo pozytywnie kojarzona

Analityk ds. Europy Południowej o popularności polskich towarów i rozwiązań w Algierii, stosunku tego kraju do Francji i związku między sporem Algieru z Rabatem a wzrostem cen prądu w Hiszpanii.

Algieria, mimo że jest krajem afrykańskim, to robi bardziej wrażenie jakby był to kraj europejski.

Maciej Pawłowski wskazuje, że polskie towary cieszą się popularnością w tym kraju. Algierczycy kupują polskie warzywa i owoce, ale także maszyny rolnicze.

W ciągu dziewięciu miesięcy 2021 roku eksport polskich towarów wyniósł aż 589 milionów dolarów. […] Algieria jest pierwszym importerem polskich części w Afryce.

W czasach 70. Polska i Algieria jeszcze bliżej współpracowały. Oba państwa były socjalistyczne. Socrealistyczny Pomnik Poległych autorstwa Mariana Koniecznego do dziś zdobi centrum Algieru.

W Algierii Polska jest bardzo pozytywnie kojarzona.

Algierczycy zainteresowani są także polskimi inwestycjami w hotelarstwo, gdyż zależy im na rozwoju swej turystyki. Kraj ten, jak mówi nasz gość, zatrzymał się w połowie drogi między kapitalizmem a socjalizmem. Jest więc zainteresowany także naszymi rozwiązaniami polityczno-gospodarczymi.

Analityk ds. Europy Południowej omawia także stosunki między Francją a jej dawnym departamentem zamorskim. Zauważa, że

Tak jak my byliśmy przez ponad sto lat pod zaborami, tak Algieria przez 130 lat była kolonią francuską.

Rządy francuskie wiązały się ze społecznym i gospodarczym rozwojem. Jednocześnie jednak ludność algierska była traktowana jak obywatele drugiej kategorii. [Pełne prawa mieli w Algierii chrześcijanie i żydzi- przyp. red.] Walczący w II wojnie światowej algierscy żołnierze liczyli, że ich walka przyniesie Algierii większą niezależność od metropolii.

Francja tych oczekiwań nie spełniła wobec czego w latach pięćdziesiątych wybuchła wojna.

Stron algierska przypomina o licznych masakrach ludności cywilnej przeprowadzonych wówczas przez Francuzów. Ci ostatni jednak nie chcą przeprosić Algierczyków za czasy kolonialne. Pawłowski porównuje stosunki francusko-algierskie do relacji polsko-niemieckich przed przeprosinami ze strony RFN.

Prezydent Macron przyznaje się do poszczególnych aktów, […] ale mówi, że nie będzie przeprosin.

Trudne relacje Algier ma nie tylko z Paryżem, lecz także z Rabatem. Ten ostatni jest oskarżany o ingerowanie w wewnętrzne sprawy Algierii.

W sierpniu Algieria zerwała stosunki dyplomatyczne z Marokiem, pod różnymi zarzutami.

W listopadzie Algierczycy wyłączyli biegnący przez Maroko  i Gibraltar do Hiszpanii gazociąg Maghreb–Europa. Obecnie dostawy gazu na Półwysep Iberyjski odbywa się drugim gazociągiem, biegnącym przez Morze Śródziemne. Różnica ma być rekompensowana przez dostawy statkami, ale

Stwarza to ryzyko w pierwszym okresie, że jednak te dostawy gazu do Hiszpanii mogą być mniejsze, a to może przełożyć się na wzrost cen prądu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Zamach stanu w Sudanie. Dr Czerep: opór jest niesamowicie silny, na ulicę wyszły miliony protestujących

Gościem „Poranka Wnet” jest dr Jędrzej Czerep – ekspert ds Afryki, który mówi o protestach związanych z zamachem stanu w Sudanie.

Dr Jędrzej Czerep mówi o zamachu stanu w Sudanie, który wywołał masowe protesty ze strony ludności, która nie zamierza pogodzić się z przejęciem władzy przez wojsko.

Jak relacjonuje gość „Poranka Wnet”, można mówić o milionach protestujących na ulicach osób.

Posiłkowanie się poszczególnymi wyodrębnionymi bojówkami wojskowymi jest typowym zjawiskiem dla sił rządzących w Sudanie – nie ufają oni oficjalnej armii.

Jędrzej Czerep podkreśla, że w ostatnich latach sytuacja Sudanu zdawała się ulegać systematycznej poprawie.

Mimo bieżącej, napiętej sytuacji gość „Poranka Wnet” nie uważa, aby w Sudanie miał wkrótce wybuchnąć otwarty konflikt.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.