Dr Mosiński: Wiceprezydent Rabiej nie chce współpracować komisją reprywatyzacyjną wbrew własnym deklaracjom

„Historia tych ludzi, opisywana we wnioskach o odszkodowanie i zadośćuczynienie to są po prostu informacje porażające” – Dr Jan Mosiński mówi o pracach Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.

Komisja weryfikacyjna kontynuuje swe prace pod nowym przewodniczącym – Sebastianem Kaletą. Mosiński odrzuca sugestie, że po wyborach samorządowych dynamizm jej prac spadł. Komisja cały czas pracuje i jak mówi gość WNET, jest to praca żmudna, ale nie nudna. Na pytania o raport Mosiński odpowiada, że każdy z członków komisji ma własną koncepcję przygotowaną, a wspólnym spotkaniu zostaną ustalone ramy czasowe przygotowania raportu. Komisja weryfikacyjna nie jest kadencyjna i będzie działać tak długo, aż sejm ewentualnie nie postanowi jej rozwiązać. Zdaniem jej członka powinna ona kontynuować swą pracę w czasie kolejnej kadencji sejmu, gdyż jest jeszcze wiele kwestii nierozwiązanych.

Współpracy z panem wiceprezydentem Rabiejem nie ma, deklaracje były inne, kiedy jeszcze był członkiem komisji weryfikacyjnej, ale już wiceprezydentem in spe.

Członkowie komisji planują przypomnieć na konferencji prasowej o tym, jak Paweł Rabiej głosował i co mówił, kiedy sam był członkiem komisji. Mimo że wtedy popierał decyzje komisji dotyczące odszkodowań i zadośćuczynień, to teraz Ratusz odwołuje się od ich wypłacania. Według władz miasta ich wypłata naruszałaby przepisy ustawy o finansach publicznych. Mosiński nie zgadza się z tą argumentacją, wskazując, że pieniądze, z których odszkodowania miałyby być wypłacane ze środków skonfiskowanych oszustom. Jego zdaniem opór Ratusza wynika z tego, że większość członków komisji należy do PiS-u.

W świetle obecnie obowiązujących przepisów można te wszystkie sprawy wyjaśnić i osądzić, zwrócić to co się należy prawowitym właścicielom lub też przejąć to na rzecz skarbu państwa albo przekazać w zasób mienia komunalnego m. st. Warszawy.

Poseł PiS przyznaje, że od czasu kiedy uchwalona za rządów AWS ustawa reprywatyzacyjna została zawetowana przez prezydenta Kwaśniewskiego, Polska nie doczekała się kolejnej. Nie wie, z jakich powodów obecny rząd jej nie uchwalił, ale uważa, że nawet bez niej można problem „dzikiej reprywatyzacja” rozwiązać.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Donald Trump nie współpracował z Rosją w celu wygrania wyborów. I nie utrudniał śledztwa – donosi Raport prok. Mullera

Ogłoszony 24 marca raport prokuratora specjalnego Roberta Muellera mówi wprost: sztab wyborczy Donalda Trumpa nie działał w zmowie z Kremlem w celu wygrania wyborów prezydenckich w USA w 2020 roku.

Nazywany przez polityków w Stanach Zjednoczonych  „najbardziej wyczekiwanym dokumentem” tego stulecia, Raport prokuratora Roberta Mullera został właśnie ogłoszony i przedstawiony administracji amerykańskiej. I – choć przygotowywał go zespół obecnemu prezydentowi raczej niechętny – jest triumfem nie tylko Donalda Trumpa, ale również wszystkich jego współpracowników, czyli ponad 30 osób wysoko postawionych w polityce amerykańskiej. Chodzi o szefa sztabu wyborczego Trumpa, jego zastępcę, byłego wieloletniego prawnika Donalda Trumpa, oraz kluczowych doradców obecnego prezydenta.

Nie oznacza to jednak, że Rosjanie nie usiłowali ingerować w amerykańskie wybory. Rosyjskie służby wykradły i opublikowały maile kierownictwa Partii Demokratycznej, prowadziły przeciwko Demokratom intensywne kampanie w mediach społecznościowych i proponowały sztabowi Trumpa współpracę w tym zakresie. Współpracę, do której nigdy nie doszło, bo ludzie obecnego prezydenta nieodmiennie odmawiali jakiejkolwiek współpracy w tym obszarze.

Raport Millera rozwiewa również wątpliwości w sprawie kolejnego oskarżenia, z którym zmagał się Donald Trump. Chodziło o obstrukcję wymiaru sprawiedliwości, której obecny prezydent miał się dopuścić. – Nic takiego nie miało miejsca – informują śledczy.

Donald Trump zareagował na Twitterze publikując krótkie oświadczenie: „Żadnej Zmowy, Żadnego Utrudniania, Całkowite i Pełne OCZYSZCZENIE. NIECH AMERYKA BĘDZIE NADAL WIELKA!”. I nie ukrywa radości, ponieważ ustalenia prokuratora Mullera nie tylko zamykają dyskusję o ewentualnym impeachmencie, ale zwiększają znacznie jego szansę na reelekcję w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w USA. Raport nie będzie dostępny w całości. Na razie jego treść jest znana ze streszczenia prokuratora Millera. Jego obszerne fragmenty mają być niedługo opublikowane przez biuro prokuratora, jednak część zostanie utajniona ze względu na bezpieczeństwo USA.

Paruch: Polska jako część wspólnoty euroatlantyckiej ma obowiązek wykazywać lojalność sojuszniczą wobec USA

To, że debata odbędzie się w Polsce pokazuje, że jesteśmy bardzo aktywni na arenie międzynarodowej. Jest to potwierdzenie dobrych relacji Polski z Ameryką – mówi w Poranku WNET prof. Paruch.

13 lutego do Polski przyjedzie wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence. Będzie uczestniczył w  międzynarodowej konferencji organizowanej przez Polskę i USA, poświęconej pokojowi i stabilności na Bliskim Wschodzie, ze szczególnym uwzględnieniem Iranu, państwa skonfliktowanego z Izraelem. Pomysł zorganizowania spotkania już odbił się negatywnie na kontaktach polsko-irańskich.

– To, że debata odbędzie się w Polsce  pokazuje, że jesteśmy bardzo aktywni na arenie międzynarodowej. Jest to szczyt bardzo istotny dla USA, więc jest to potwierdzenie dobrych relacji  Polski z Ameryką. Jesteśmy częścią wspólnoty euroatlantyckiej i powinniśmy być lojalnym partnerem dla USA. Polska ma wręcz obowiązek wykonywać lojalność sojuszniczą, która powinna działać w dwie strony. To my zabiegamy o to, aby w Polsce została wzmocniona obecność wojsk amerykańskich – mówi gość Poranka WNET prof. Waldemar Paruch.

Prof. Paruch komentuje również sytuację na Polskiej scenie politycznej, która powstała  po morderstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Jego zdaniem mamy do czynienia ze zjawiskiem „schizofrenii społecznej”. – Po tragicznym morderstwie prezydenta Gdańska opozycja zaczęła masowo wzywać do obniżenia mowy nienawiści w Polsce. Nie minęło kilka dni i te wezwania zostały złamane, właśnie przez media antyrządowe – wyjaśnia. I dodaje: – W „Gazecie Wyborczej” powstały artykuły, które sugerowały, że Paweł Adamowicz został zamordowany niejako z winy polityki prowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.

W styczniu ukazał się ważny raport naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego, pokazujący tożsamości dwóch grup wyborców w Polsce. Te grupy to osoby głosujące za PiS-em oraz za PO.

– U podstaw podziałów politycznych w Polsce leżą bardzo zasadnicze różnice między tymi dwoma grupami elektoratu. Wiemy z tych badań , że wyborcy PO mają bardzo wysoką skłonność do hermetyczności i odrzucają jakiekolwiek oferty dialagu z rządem. Uważają wyborców PiS za grupę, która powinna być wręcz wyeliminowana z przestrzeni publicznej – mówi. Zdaniem prof. Parucha poprzez działania te podziały będą się tylko powiększać.

W Poranku WNET Paruch komentuje również aferę związaną z tzw. „taśmami Kaczyńskiego”.

– Kiedy ukazał się tekst w „Gazecie Wyborze”, okazało się, że nie jest to żadna bomba, poza faktem, że sama rozmowa została nagrana, to jedyny problem – mówi. – W tym nagraniu nie ma też niczego, co wskazywało by, aby Kaczyński był kimś innym niż go znamy.

Prof. Paruch komentuje również strategię rządu PiS oraz przygotowania do wyborów europejskich. Jak uważa, zjednoczona prawica tworzy bardzo szeroki wachlarz oferty programowej oraz osobowościowej.

– Beata Szydło ogłosiła wprost, że jest zainteresowana kandydowaniem w wyborach i jest to wysoce prawdopodobne. Wśród kandydatek pojawia się również  minister Beata Kempa,Anna Zalewska. Nikt nie ukrywa, ze są one brane pod uwagę. Mamy również kilku europosłów, którzy zapewne będą chcieli ubiegać się o reelekcję – opowiada.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

JN

Przegląd analiz. To był dobry rok. Raport NetB@nk: 17 mln aktywnych klientów w kanałach elektronicznych banków

W trzecim kwartale 2018 r. liczba aktywnych użytkowników bankowości elektronicznej wśród klientów indywidualnych przekroczyła 17 mln. Niemal połowa (46 proc.) korzysta także z aplikacji mobilnych.

W stosunku do poprzedniego kwartału, wzrost liczby aktywnych użytkowników w segmencie bankowości mobilnej wyniósł blisko 9 proc. – wynika z opublikowanego właśnie Raportu netB@nk.

W III kwartale 2018 r. liczba rachunków klientów indywidualnych mających możliwość korzystania z bankowości elektronicznej wyniosła 37,26 mln, z czego 46 proc. (17,31 mln) co najmniej raz w miesiącu loguje się do swojego konta przez internet. W stosunku do poprzedniego kwartału zaobserwoano wzrost w obu kategoriach o odpowiednio 2,16 proc. i 3,06 proc., natomiast w odniesieniu do analogicznego okresu ubiegłego roku zmiana wyniosła 6,37 proc. oraz 10,16 proc.

– Nowoczesne technologie w coraz większym stopniu definiują polską bankowość, uważaną za jedną z najnowocześniejszych na świecie – komentuje Włodzimierz Kiciński, Wiceprezes Związku Banków Polskich. –  Zdecydowana większość nowych klientów banków, którzy rozpoczęli korzystanie z usług w ciągu minionych 12 miesięcy to osoby, które od początku aktywnie korzystają z bankowości internetowej i którym trudno już wyobrazić sobie korzystanie z usług banków w tradycyjnej formie. Wśród wszystkich klientów indywidualnych, z BI aktywnie korzysta już 46 proc. W przypadku klientów, którzy podjęli współpracę z bankiem w ciągu ostatniego roku, współczynnik ten wzrasta do ok. 70 proc.

Również blisko połowa (46 proc.) aktywnych klientów bankowości internetowej to także użytkownicy aplikacji mobilnych. Na koniec III kwartału 2018 r. było ich niespełna 7,9 mln. W porównaniu do poprzedniego kwartału liczba użytkowników wzrosła o niecałe 9 proc., a od początku roku – o 25 proc.. Tym samym, kwartalna dynamika wzrostu liczby aktywnych użytkowników bankowości mobilnej znacząco przewyższa tempo przyrostu użytkowników bankowości internetowej, co nie powinno dziwić uwagi na dużą różnicę dotychczasowym stopniu nasycenia i  potencjale rozwoju obu segmentów.

Bankowcy pozytywnie oceniają mijający rok

Ponad połowa środowiska uważa, że był to rok dobry lub bardzo dobry dla bankowości w Polsce. W porównaniu do poprzedniego roku obecny 2018 okazał się bardzo podobny z perspektywy oceny uwarunkowań sytuacji w sektorze. Głównym źródłem wzrostu przychodów była sprzedaż nowych produktów obecnym klientom. Główny, lecz mniejszy niż w minionym roku wpływ na zyski banków miała redukcja kosztów, wzrosło znaczenie przychodów  z tytułu opłat i prowizji. Wśród czynników pozytywnie wpływających na sytuację w sektorze znalazły się wzrost gospodarczy, dochody ludności, stopa bezrobocia oraz poziom centralnych stóp procentowych. Głównymi negatywnymi czynnikami były obciążeniowa podatkowe, nieufność wobec banków, poziom należności zagrożonych.

Grudniowy pomiar Monitora Bankowego przyniósł nieznaczną korektę indeksu Pengab. Obniżył on swoją wartość o 2.4 pp. do poziomu 26.5 pkt. Warto podkreślić, że w minionym roku główny indeks badania charakteryzował się dużą stabilnością, wahając się w przedziale od 22 pkt. do 36 pkt. Na grudniowy wynik istotny wpływ miała ocena prognoz. Wskaźnik  prognoz obniżył swoją wartość o 6 pp. Inne indeksy prognostycznie w grudniowym pomiarze zanotowały spadki swojej wartości. Wskaźnik prognoz gospodarki kraju zmalał o 6 pkt. prognozy przedsiębiorstw i gospodarstw domowych o 3 pkt. W przedziale 12 miesięcznym indeksy te zanotowały zdecydowanie bardziej istotne spadki odpowiednio o 12 pkt. (indeks gospodarki kraju) 14 pkt. (przedsiębiorstw) i 19 pkt. (gospodarstw domowych). Podsumowując, ponad połowę badanych bankowców (55 proc.) ostanie 12 miesięcy uznało jako dobre lub bardzo dobre, ponad jedna trzecia (38 proc.) oceniła mijający rok jako przeciętny.

Przegląd analiz. Ponad połowa Polaków nie wyda na świąteczne przygotowania więcej niż 500 zł – informuje raport ZBP

Polacy nie zapłacą za święta więcej, niż 500 zł, a za większość zapłacimy kartami płatniczymi – wynika z raportu „Świąteczny portfel Polaków 2018” przygotowanego przez Związek Banków Polskich

Okres świąteczno-noworoczny to jeden z najbardziej wymagających finansowo momentów w roku. Pomimo tego, aż 63 proc. Polaków deklaruje, że nie oszczędza z wyprzedzeniem na ten cel. Jednocześnie, jak wynika z raportu „Świąteczny portfel Polaków 2018”, przygotowanego przez Związek Banków Polskich, aż 54 proc. badanych nie zamierza przeznaczyć na  świąteczne wydatki więcej niż 500 zł, a podobną kwotę dodatkowo pochłonie zakup prezentów dla najbliższych. Jedynie 14 proc. Polaków deklaruje, że przy okazji świąt skorzysta z dodatkowego finansowania, z drugiej strony bankowcy wskazują, że kwota kredytu gotówkowego udzielanego przed świętami najczęściej przekracza 4000 zł.

Jak wynika z badań zrealizowanych w listopadzie 2018 r. na zlecenie ZBP, ponad 80 proc. ankietowanych deklaruje, że nie przeznaczy na ten cel więcej niż 1000 zł. Świadczyć to może o dość racjonalnej postawie Polaków przy gorączce świątecznych zakupów – na to przynajmniej wskazują deklaracje respondentów.

Za prezenty głównie kartą

Polacy za świąteczne zakupy w zdecydowanej większości zapłacą kartami płatniczymi (53 proc.), a jedynie co czwarty z nas deklaruje, że przy kasie posłuży się głównie gotówką. Większość z nas nie będzie przy okazji świąt Bożego Narodzenia korzystała z dodatkowego finansowania – po kredyt lub rodzinną pożyczkę zgłosi się jedynie około 14 proc. pytanych. Jak wskazują ankietowani bankowcy blisko co drugi udzielony w tym okresie kredyt gotówkowy przekracza kwotę 4000 zł.

Wyniki badań przeprowadzonych na zlecenie ZBP badania pokazały również, że prawie 63 proc. pytanych nie oszczędzało wcześniej z myślą o Bożym Narodzeniu. Jedynie 27 proc. Polaków zaoszczędziło przed świętami nie więcej niż 500 zł. Co jednak zaskakujące, najczęściej oszczędzającą grupą wiekową są osoby młode do 24. roku życia – łącznie przed świętami oszczędzało około 42 proc. z nich, a 37 proc. ankietowanych w tym przedziale wiekowym odłożyło do 500 zł. Największe kwoty odkładają z kolei osoby w wieku 35-44 lat – ponad 15 proc. zaoszczędziło ponad pół tysiąca zł. To także osoby w tym wieku zamierzają na organizację świąt przeznaczyć największy budżet. Prawie 20 proc. z nich wyda przy tej okazji ponad 1000 zł, z czego co trzeci wyda nawet ponad 2000 zł (6 proc.).

Zastrzeganie kart

Duża popularność korzystania z kart płatniczych to także statystycznie większe prawdopodobieństwo ich ewentualnej utraty. Na szczęście, jak wskazują badania aż 94 proc. z nas wie, że w przypadku zagubienia karty należy ją niezwłocznie zastrzec. Aby to zrobić 46 proc. z nas skorzysta z telefonicznej infolinii, a z kolei 30 proc. ankietowanych do tego celu wykorzysta bankowość internetową. Jedynie co piąty odwiedzi najbliższą placówkę by zastrzec utraconą kartę bezpośrednio w banku. Naszą dużą świadomość co do konieczności zastrzeżenia utraconej karty potwierdzają również bankowcy – aż 95 proc. deklaruje, że ich klienci mają niezbędną wiedzę, aby podjąć szybkie działanie.

Raport ZBP dostępny jest tutaj

ZBP_raport_swiateczny_POPR_05.12_2