Dziambor: Nie ma dyskusji realnej o tym, jak Andrzej Duda pełnił swoją funkcję. Recenzja byłaby dla niego druzgocąca

Artur Dziambor o przesunięciu wyborów, e-votingu, zmianie konstytucji, rozmowach Jarosława Gowina z Borysem Budką i kandydaturze Krzystofa Bosaka.


Artur Dziambor sądzi, że najprawdopodobniej PiS przesunie wybory o tydzień bądź dwa tygodnie (na 23 maja najpóźniej). Jednakże uważa, że wybory nie powinny zostać w maju przeprowadzone. Dodaje, że jeśli już miałyby odbyć się korespondencyjnie to należałoby uwzgędnić także e-voting, który, jak przypomina, jest od dawna postulatem Konfederacji.

Mówiliśmy od początku, że powinien być wprowadzony stan klęski żywiołowej.

Zdaniem Konfederacji, żeby przesunąć wybory, należy wprowadzić stan klęski żywiołowej. Nie zgadzają się natomiast na zmianę konstytucji, którą proponuje Jarosław Gowin, b. wicepremier. Wiceprzewodniczący partii KORWiN pokreśla, że prawo nie działa wstecz. Oznacza to, że wprowadzenie jednej siedmioletniej kadencji prezydenckiej nie mogłoby dotyczyć obecnej kadencji, ale następnej. Przypomina wprowadzenie dwukadencyjności prezydentów miast, kiedy Zjednoczona Prawica chciała początkowo zaliczyć do tego limitu kadencje odbyte przed wprowadzeniem zmiany. Byłoby to, jak zaznacza polityk sprzeczne ze wspomnianą zasadą prawa rzymskiego. Jego formacja sprzeciwiła się temu wówczas.

Nie sądzę, żeby Platforma Obywatelska poparłaby zmianę konstytucji.

Komentując spotkanie Jarosława Gowina z Borysem Budką, poseł Konfederacji stwierdza, że wynika ono z tego, iż PO jest największym ugrupowaniem opozycyjnym, a były wicepremier ma z nim dobre kontakty.

Krzysztof Bosak nie zamierza zrezygnować z biegu o fotel prezydencki. Dziambor podkreśla, że ich frakcja liczy na debatę przedwyborczą.

Nie ma dyskusji realnej o tym, jak Andrzej Duda pełnił swoją funkcję, a taka recenzja byłaby dla niego druzgocząca.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ziemkiewicz: Chaos wokół wyborów jest winą Kwaśniewskiego i jego konstytucyjnego bubla

Na świecie dzieją się ważne rzeczy, a polscy politycy kłócą się jak dzieci w piaskownicy – mówi pisarz i publicysta Rafał Ziemkiewicz.


Rafał Ziemkiewicz przedstawia prognozę sytuacji na rynku medialnym po kryzysie związanym z pandemią koronawirusa. Przewiduje, że media przeniosą się w bardzo dużym zakresie do Internetu. Jak o

Tak naprawdę to jeszcze nie wiemy co się dzieje, ponieważ dane o sprzedaży zawsze przychodziły z pewnym opóźnieniem.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej zwraca uwagę, że wyświetlenia filmów na portalu Youtube nie umożliwiają uzyskiwania takich dochodów jak reklamy

Zdaniem publicysty w wyniku pandemii dojdzie do deglobalizacji i dalszego ciągu budowy ładu dwubiegunowego na świecie, gdzie rywalizować będą ze sobą USA i Chiny, przy postępującym słabnięciu Rosji.

 Proces globalizacji jest w tej chwili odwrócony. Widać jak w tle tej epidemii walczą Stany Zjednoczone z Chinami. Chiny walczą o wyrobienie sobie nowego miejsca na świecie i chyba nie będzie dało się już ich powstrzymać.

Rafał Ziemkiewicz dodaje, że:

 Dla nas bardzo ważne jest to że najprawdopodobniej się rozpadnie strefa euro , a co za tym i Unia Europejska. Oczywiście się do tego nie przyzna i będzie istnieć jako fasada.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej surowo ocenia postawę polskiej klasy politycznej w obliczu pandemii i zbliżającego się kryzysu:

Na świecie dzieją się ważne rzeczy, a tutaj siedzą skłóceni jak w piaskownicy ludzie.

Poruszony zostaje również temat wyborów prezydenckich. Za pat w tej kwestii Rafał Ziemkiewicz obwinia twórców obowiązującej konstytucji, z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim na czele. Publicysta ocenia, że przeprowadzenie głosowania korespondencyjnego w maju również jest praktycznie niemożliwe.

Polska konstytucja, którą opozycja uczyniła fetyszem, jest kompletnym bublem. Wychodzi to przy każdej kryzysowej sytuacji.  Wybory korespondencyjne byłyby bardzo trudne, a na dodatek wątpliwe prawnie.

Gość „Popołudnia WNET” mówi również o jutrzejszej 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Stwierdza, że żaden rząd nie potrafił wskazać ani pociągnąć do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za tę tragedię.

PiS również nie zrobił nic w kwestii wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Myślę że zabrakło woli politycznej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Stan wyjątkowy? Dopiero, gdy wyczerpią się konstytucyjne środki [WYWIAD]

Minister w Kancelarii Prezydenta RP stwierdził na antenie Radia Wnet, że wprowadzenie zmian w Konstytucji jest dzisiaj bardziej zasadne od wdrażania stanu wyjątkowego.

 

Dzisiaj najważniejsza jest walka o życie i zdrowie Polaków, walka z koronawirusem; bardzo ważną sferą jest także kwestia związana z ochroną miejsc pracy, wsparciem polskich przedsiębiorców, cały pakiet tarczy antykryzysowej, w którego przygotowanie pan Prezydent się zaangażował – zaczął Paweł Mucha.

Minister w kancelarii Prezydenta RP wskazał na możliwość wprowadzenia zmian do Konstytucji:

Wiemy, że kadencja Prezydenta RP to jest pięć lat. W tym roku musimy mieć przeprowadzone wybory i jeżeli chodzi o konstytucyjne środki, które służą temu, żeby wybory przesunąć, to jedyna propozycja, czy jedyna możliwość, która potencjalnie jest, to jest sytuacja związana ze zmianą Konstytucji, dlatego że wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, który także skutkuje zmianą terminu wyborów, nie należy rozpatrywać w kategoriach środka, który doraźnie (tylko z tą intencją) ma być wprowadzany. Stan nadzwyczajny jest wprowadzany w sytuacji szczególnego zagrożenia, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające i to jest sytuacja tego rodzaju, kiedy mówimy, że w ramach ustawodawstwa, w ramach decyzji, w ramach czynności faktycznych, prawnych –  niemożliwe jest już działanie.

Według ministra wystarczające środki do walki z koronawirusem dają przepisy o stanie epidemii z 2008 r., dlatego nie ma przesłanek do wprowadzania stanu wyjątkowego. Mucha skrytykował również opozycję

Nie można wprowadzać stanu nadzwyczajnego z takim przekonaniem, że sondaże tej czy innej kandydatki, czy innego kandydata, nie wskazują na jego szanse na zwycięstwo i dlatego będziemy ograniczać prawa obywatelskie, żeby wybory się w danym momencie nie odbyły – sugerował Mucha. Proszę zwrócić uwagę, że nie ma propozycji ze strony opozycji żadnych rozwiązań takich czysto systemowych. [Dziś] z jednej strony jest walka z wirusem, na tym skupia się aktywność dzisiaj rządu i prezydenta, z drugiej strony jest świadomość pełna chyba wszystkich, że w tych okolicznościach potrzeba nam stabilności władzy.

Minister stwierdził, że są dwa rozwiązania problemu wyborów prezydenckich, poprzez zmiany w Konstytucji lub wprowadzenie głosowania korespondencyjnego, zaś opozycja neguje oba.

Pandemia koronawirusa nie może zanegować demokracji  jako takiej, a istotą demokracji są wybory, więc opozycja, która zachowuje się w taki sposób, że nie chce brać udziału w dyskusji na temat wyborów, które są wymuszone kalendarzem konstytucyjnym, zachowuje się dla mnie w sposób bardzo partykularny, rozumując w kategoriach dzisiaj pewnie tych sondaży wyborczych, o których  rozmawiamy.

Scenariusz zmiany Konstytucji Mucha uznał jednak za „mało prawdopodobny”.

Mając świadomość wypowiedzi polityków opozycji, którzy odrzucają taką możliwość (odrzucili ją od razu po sformułowaniu propozycji pana premiera Gowina) wydaje się nieprawdopodobne, żeby taka większość konstytucyjna czy dwóch trzecich głosów w Sejmie, czy bezwzględnej większości głosów w Senacie miała miejsce.

Jako paradoks określił jednak fakt, że w sytuacji „testu” – jakim jest stan epidemii – ci, którzy stawiają się w roli obrońców Konstytucji, zamiast „wziąć odpowiedzialność za państwo” negują „każde rozwiązanie”. Stwierdził również, że już dziś powinny się rozpocząć prace nad głosowaniem korespondencyjnym, by było ono możliwe do przeprowadzenia za miesiąc. Leżą one w gestii ministra Sasina.

Wszystkie prace powinny trwać, tak jak gdyby ta ustawa miała być przyjęta, bo gdyby tutaj czekać, byłoby zbyt duże zagrożenie dotyczące tego krótkiego terminu.

Minister powrócił na koniec do konstytucyjnego kontekstu dzisiejszej debaty o wyborach:

Gwarantem ciągłości władzy państwowej jest Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jak w propozycji pana przewodniczącego Budki, która polegałaby na tym, żeby instrumentalnie, politycznie, ze względów czysto wyborczych wprowadzać stan klęski żywiołowej, a potem po wielokroć go przedłużać jeżeli będzie taka potrzeba. Mamy świadomość, że najważniejsze są wyzwania związane z walką z wirusem, natomiast to budowanie tutaj przez opozycję jakiejś strategii politycznej w takim stanie permanentnej niepewności, także w tym sensie politycznym, jest nie do przyjęcia, więc tutaj odnowienie tego mandatu, czy decyzja rozstrzygnięcia przez suwerena – przez nas wszystkich, obywateli Rzeczypospolitej Polskiej – co do najwyższego urzędu w Państwie jest moim zdaniem potrzebna.

Minister wezwał siły polityczne do odpowiedzialności:

Po przyjęciu ustawy przez Sejm należałoby oczekiwać odpowiedzialnej postawy Senatu, a władze państwowe powinny się przygotowywać do tego, żeby skupiać się na walce z koronawirusem i żeby nie przedłużać dyskusji dotyczących tego, czy Platforma chce zmieniać kandydata, czy nie chce zmieniać swojej kandydatki, żeby nie analizować tutaj wszystkiego w kontekście partykularnego uzysku politycznego tego czy innego ugrupowania opozycyjnego, tylko żeby opozycja przyjęła postawę odpowiedzialną współdziałania w tych sprawach najważniejszych czyli w sprawach koronawirusa.

Rozmawiał Krzysztof Skowroński.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Redakcja

Prof. Dudek o sporze ws. wyborów: Może się skończyć wysadzeniem w powietrze całej klasy politycznej

Obie strony walczą o to, kto kontroluje Titanica, który zderza się z górą lodową. Za chwilę mogą zatonąć jedni i drudzy – ocenia politolog.

 

Profesor Antoni Dudek omawia zawirowania polityczne wokół daty wyborów prezydenckich. Ocenia, że propozycja Jarosława Gowina jest jedyną możliwą opcją ich bezpiecznego przeprowadzenia Jednak, nad czym ubolewa politolog, koncepcja ta została natychmiast odrzucona przez opozycję:

Jesteśmy w punkcie wyjścia, nie wiadomo co dalej.

Politolog uwypukla fakt, że Prawo i Sprawiedliwość zmieniło zdanie na temat stanowiska swojego koalicyjnego partnera.

Gość „Popołudnia WNET” zwraca uwagę, że zlikwidowanie możliwości reelekcji prezydenta, co proponuje Porozumienie, byłoby ogromną zmianą ustrojową. Radykalnie umocniłoby pozycję prezydenta w polskim systemie politycznym. Niemniej, zdaniem prof. Dudka szkoda czasu na takie rozważania, ponieważ pomysł środowiska Jarosława Gowina nie zostanie zrealizowany z powodu braku woli politycznej po stronie opozycji.

Krytykuje fakt, że politycy od kilku tygodni za pośrednictwem mediów przerzucają się inwektywami i zrzucają na siebie odpowiedzialność za patową sytuację:

To może się skończyć wysadzeniem w powietrze całej klasy politycznej. Uprawianie polityki w stylu sprzed połowy marca może okazać się katastrofalne dla wszystkich, którzy ją uprawiają w taki sposób.

Jak mówi prof. Dudek, gdyby w maju odbyły się korespondencyjne wybory, Andrzej Duda wygrałby je z ogromną przewagą przy bardzo niskiej frekwencji. Prawdopodobnie główni kandydaci opozycyjni podjęliby decyzję o bojkocie. Co więcej , wybory mogłyby być zakwestionowane przez Sąd Najwyższy. Nawet jeżeliby to nie nastąpiło, to ich ważność podważałoby wielu obywateli, wobec których trzeba by wyciągnąć konsekwencje karne.

Wyborcza wygrana Andrzeja Dudy w maju byłaby zwycięstwem pyrrusowym.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego stwierdza, że ułomność obecnej konstytucji jest znana od dawna, mimo to apeluje by trzymać się jej litery. Przestrzega, że brak kompromisu w kwestii wyborów dramatycznie utrudniłby funkcjonowanie państwa w dobie kryzysu.

Od kształtu konstytucji, bardziej martwi mnie dramatyczny stan polskiej klasy politycznej. Obie strony walczą o to, kto kontroluje Titanica, który zderza się z górą lodową. Za chwilę mogą zatonąć jedni i drudzy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Grzegorz Braun: W stanie wojennym władza też wzywała do jedności w obliczu trudnych do opisania zagrożeń

De facto mamy stan nadzwyczajny. Konfederacja nie ma nic przeciwko – tylko róbmy to lege artis. Rząd płynie na fali emocji, które sam wznieca – mówi polityk Konfederacji.


Grzegorz Braun mówi o  tym, że Konfederacja walczy w parlamencie o przestrzeganie reguł wcześniej ustanowionych:

Jeżeli mamy postępować inaczej, to lepiej zamknijmy Sejm. Niech władza weźmie pełną odpowiedzialność i sięgnie po konstytucyjne rozwiązania.

Jak mówi polityk, przed uchwaleniem pakietu antykryzysowego konieczne jest zapoznanie się z ustawą przez posłów. Do tej pory nic takiego nie nastąpiło.

De facto mamy stan nadzwyczajny. Konfederacja nie ma nic przeciwko – tylko róbmy to lege artis.  Rząd płynie na fali emocji, które sam wznieca.

Zdaniem Grzegorza Brauna, w polskim ustroju powinna być przewidziana możliwość wprowadzania w życie dekretów prezydenckich:

My od dawna postulujemy zmianę postpeerelowskiej konstytucji. Cały czas słyszę, że Konfederacja wkłada kij w szprychy.

Jak dodaje:

Jesteśmy gotowi zamknąć się w kwarantannie, byleby nie złamać prawa.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi o fatalnym traktowaniu przedsiębiorców przez banki. Przedstawia tezę, że rząd w Pekinie wykorzystał pandemię do renacjonalizacji znacznej części biznesu i wykupił go z rąk kapitału zagranicznego.

Kto dokona wykupu polskich biznesów, kiedy one będą upadały?

Grzegorz Braun krytykuje zachęty rządu w stronę przedsiębiorców do brania kredytów.  Odnosi się do zarzutów o budowanie przez Konfederację wspólnego frontu z Koalicją Obywatelską:

W stanie wojennym władza też wzywała do jedności w obliczu trudnych do opisania zagrożeń. Jestem za stary  na takie chwyty, Jeżeli rząd uważa, że nie da się przestrzegać obowiązującego prawa, niech wprowadzi stan wyjątkowy. Niech nie szuka chętnych do podzielenia się odpowiedzialnością za nieodpowiedzialne, konwulsyjne rządzenie.

Jak mówi dalej:

Jeżeli rząd nie jest przywiązany do litery prawa to je zmieńmy. Ja nie będę płakał, bo nie jestem bardzo wierzącym demokratą. Jeżeli ustawodawca czegoś w latach 90. nie przewidział, to teraz trzeba to zmienić.

Gość „Popołudnia WNET” przestrzega, że rząd może wykorzystać nadzwyczajne uprawnienia przeciwko obywatelom. Zwraca uwagę, że parlament obecnie nie funkcjonuje i nie ma możliwości przedyskutowania rozwiązań „tarczy antykryzysowej” w komisjach.

Jeżeli parlament nie sprawuje swojej funkcji kontrolnej nad organami władzy wykonawczej, to nie należy robić fasadowych, tabletowych posiedzeń, tylko uznajmy stan faktyczny, stan wyjątkowy.

Grzegorz Braun twierdzi również, że służby przymykają oko na „szwendających się tysiącami po ulicach Przemyśla Ukraińców”, sprowadzonych na lotnisko Chopina w Warszawie wbrew obowiązującym przepisom:

To jest improwizacja, która wytwarza stan niekontrolowanego chaosu. Ten reżim doprowadzi Polaków do katastrofy gospodarczej. Konfederacja o tym mówi, a w zamian słyszy, że czepia się najlepszego rządu, który pięknie zarządza wirusowym kryzysem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Rzymkowski: Wadą polskiej konstytucji jest brak rozwiązań umożliwiających stanowienie prawa w sytuacjach nadzwyczajnych

Poseł PiS Tomasz Rzymkowski mówi o zdalnych obradach Sejmu planowanych na ten tydzień. Zwraca uwagę na konieczność lepszego przystosowania polskiego systemu prawnego na epidemie i klęski żywiołowe.

 

Tomasz Rzymkowski komentuje bezprecedensową zapowiedź zdalnego przeprowadzenia posiedzenia Sejmu w kontekście wprowadzonych przez rząd restrykcji dotyczących zgromadzeń publicznych. W obradach w gmachu przy ulicy Wiejskiej wezmą udział pojedynczy reprezentanci poszczególnych klubów parlamentarnych. Wyjaśnia, że jest to decyzja zaakceptowana przez wszystkie kluby parlamentarne. Kilku posłów przebywa na kwarantannie domowej.

Jest to decyzja prezydium Sejmu podyktowana troską o bezpieczeństwo parlamentarzystów i ich rodzin. Są ku temu podstawy – mamy kilku posłów, u których stwierdzono obecność koronawirusa lub skierowano na kwarantannę domową. Dobrze, że regulamin Sejmu daje takie możliwości. Wirus nie wybiera, czy obywatel jest posłem, czy nie.

Poseł PiS przewiduje, że zdalne głosowanie może sprawić trudność części starszych posłów. Zapewnia, że takie rozwiązanie ma charakter wybitnie tymczasowy. Na posiedzeniu Sejmu rozpatrywane będą senackie poprawki do ustawy budżetowej oraz pakiet ustaw tzw.”tarczy antykryzysowej”.

Mam nadzieję, że Sejm szybko powróci do normalnego funkcjonowania.

Parlamentarzysta ubolewa nad tym, że obowiązująca konstytucja nie zawiera gotowych rozwiązań na wypadek niemożliwości przeprowadzenia procesu legislacyjnego w normalny sposób.

Nasi pradziadowie w konstytucjach: marcowej i kwietniowej przewidzieli warianty zjawisk nieprzewidzianych, jak różne wojny i kataklizmy; dawały one możliwość wydawania rozporządzeń z mocą ustawy lub dekretów prezydenckich. Obecnie, w przypadku paraliżu państwa powinien funkcjonować taki ustrojowy by-pass. W innych krajach ma to miejsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Biernacki: Władysław Kosiniak-Kamysz jest jedynym poważnym rywalem dla Andrzeja Dudy

– Kandydat Koalicji Polskiej ma pomysł na zjednoczenie Polaków. Będzie prezydentem wszystkich obywateli, a nie tylko jednego ugrupowania – zapewnia były minister sprawiedliwości.

 

Marek Biernacki mówi o kampanii wyborczej kandydata Koalicji Polskiej na prezydenta Władysława Kosiniaka-Kamysza. Twierdzi, że prezes PSL wykonuje tytaniczną pracę:

Władysław Kosiniak-Kamysz nie boi się ciężkiej pracy i rozmów z ludźmi.

Poseł zapowiada, że główną osią kampanii będzie miejsce Polski w świecie. przewiduje z ubolewaniem, że w kampanii pojawią się kwestie światopoglądowe, które mocno dzielą Polaków:

Wolelibyśmy, aby dyskusja prowadziła do zjednoczenia społeczeństwa polskiego. Nie umiemy z sobą rozmawiać i trzeba to zmienić.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego liczy, że dialog społeczny nie będzie przybierał formy obrażania ludzi o odmiennych poglądach oraz szerzenia fake newsów.

Poseł Biernacki liczy, że kandydat PSL wygra wybory prezydenckie i będzie mógł jako głowa państwa pracować na rzecz społecznego pojednania.

Władysław Kosiniak-Kamysz jest jedynym opozycyjnym kandydatem, który ma szansę wygrać z Andrzejem Dudą.

Gość „Poranka WNET” krytykuje prezydenturę Andrzeja Dudy. Ocenia, że jest on prezydentem tylko jednego ugrupowania politycznego, a nie wszystkich obywateli. Twierdzi, że PSL posiada bogaty, merytoryczny program wyborczy.

Marek Biernacki postuluje, by kluczowe dla ustroju państwa ustawy Sejm uchwalał większością 2/3 głosów. Negatywnie ocenia rządową reformę wymiaru sprawiedliwości. Jego zdaniem, rządzący zajmują się jedynie zmianami personalnymi, które, same w sobie, nie są w stanie usprawnić systemu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Wojciech Cejrowski: Nierówności są warunkiem rozwoju społecznego. Wolność wiąże się z odpowiedzialnością

Wojciech Cejrowski i Krzysztof Skowroński rozmawiają o brexicie, relacji między równością a wolnością, przedsiębiorczości oraz o finałowym meczu ligi futbolu amerykańskiego NFL Super Bowl.

 

Wojciech Cejrowski mówi o brexicie. Jest on konsekwencją nadmiernych, i źle ukierunkowanych  ambicji części unijnych przywódców. Bardzo dobry projekt współpracy gospodarczej przerobili oni w platformę ścisłej integracji politycznej:

Nawet CNN i inne lewicowe media w USA mówią o tym, że Wielka Brytania odzyskała niepodległość.

Jak ocenia rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego:

Brak niepodległości poszczególnych elementów Unii nie jest dobrym pomysłem. Stany Zjednoczone zrozumiały to już na początku istnienia.

Wojciech Cejrowski dodaje, że obecność w UE była dla Zjednoczonego Królestwa obciążeniem w relacjach z USA.

Opis bieżącej sytuacji w Unii Europejskiej jest dla rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego okazją do krótkiego wykładu na temat wolności, równości, oraz tego, jak obie te wartości mają się do siebie nawzajem. Wojciech Cejrowski komentuje wywiad z filozofem, który miał okazję obejrzeć w telewizji:

Jedyna prawdziwa równość to równość wobec prawa. [..] Nierówności są koniecznym warunkiem rozwoju społecznego. Przywileje prowadzą do tego, że ktoś ma gorzej naszym kosztem. Najpierw należy zapewnić wolność. Wiąże się jednak ona z odpowiedzialnością. Tego ludzie nie lubią.

Wojciech Cejrowski krytykuje formę przeprowadzania korespondencyjnych wywiadów prasowych w Polsce. Stwierdza, że większą pracę wykonuje tutaj osoba, z którą wywiad jest przeprowadzony, niż dziennikarz:

Rzadko udzielam wywiadów, dlatego jestem okładkowy.

Gospodarz Studia Dziki Zachód snuje również rozważania na temat właściwego ustroju dla państwa polskiego:

Właściwie napisana konstytucja szachuje władze wykonawczą i ustawodawczą. W Polsce i innych europejskich systemach jedna wtrąca się w działanie drugiej. […] To nieprawda, że władza sądownicza ma być ponad pozostałymi. Jest ona arbitrem. Niczego nie kreuje, tylko sprawdza, czy prawo jest przestrzegane. W Polsce czuje się ona jak monarcha.

Wojciech Cejrowski krytykuje funkcjonowanie w polskim systemie możliwości odwołania premiera i rządu przez parlament. Jego zdaniem taką kompetencję powinni mieć jedynie wyborcy.

Podróżnik opowiada o początkach swojej działalności biznesowej. W szkole podstawowej zbierał szkło i plastik w lasach. Wspomina, jak stryj uczył go przedsiębiorczości:

Stryj wynajął mi ten wózek, ucząc mnie, na czym polega kapitalizm: Żeby wyjąć, trzeba włożyć. Gdybym dostał ten wózek za darmo, to byłby socjal. Musiałem się napracować, żeby zarobić co najmniej te 5 zł, które musiałem zapłacić wujkowi.

Poruszony zostaje również temat niedzielnego Super Bowl. Jest to wydarzenie przykuwające uwagę znacznej części społeczeństwa Stanów Zjednoczonych. W tym roku, żadna ze specjalnie wyprodukowanych na ten wieczór reklam, nie zachwyciła Wojciecha Cejrowskiego. Zaprezentowano m.in spoty wyborcze Michaela Bloomberga i Donalda Trumpa. Reklamę tego pierwszego podróżnik porównuje do „rozklapciałej żaby”.

Wojciech Cejrowski mówi też o trwającej wciąż w USA procedurze impeachmentu. W środę odbędzie się ostateczne głosowanie ws. ewentualnego usunięcia prezydenta Trumpa z urzędu. Niezależnie od tego,  głowa państwa wygłosi coroczne orędzie do narodu.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Ast: Sąd Najwyższy nie jest sądem konstytucyjnym. Nie może prowadzić sporu z Trybunałem Konstytucyjnym

Czemu TSUE podrzuciło polskim sądom kukułcze jajo? Co czeka sędziów stosujących się do uchwały SN po wejściu w życie ustawy dyscyplinującej? Czemu ta ostatnia jest potrzebna? Odpowiada Marek Ast.

Marek Ast o sporze wokół wymiaru sprawiedliwości. Podkreśla, że SN nie jest sądem konstytucyjnym i nie miał prawa podejmować uchwały ws. sporu kompetencyjnego.

Trybunał Konstytucyjny nie miał innego wyjścia, wniosek należało wydać, gdyż uchwała Sądu Najwyższego budzi duże wątpliwości.

Nasz gość zaznacza, że „nie ma możliwości zakwestionowania statusu sędziego, którego powołał prezydent”. Gdyby taka była to by to doprowadziło „do anarchizacji wymiaru sprawiedliwości”. O uchwale dodaje, że jest wewnętrznie sprzeczna. Nieważny jest zgodnie z nią wybór sędziów Izby Dyscyplinarnej, ale nie mówi ona nic o Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

Sąd Najwyższy nic tu już nie może odpowiedzieć, nie może prowadzić sporu z Trybunałem Konstytucyjnym.

Przewodniczący Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka zauważa, że „Trybunał Sprawiedliwość UE podrzucił kukułcze jajo”, gdyż wiedział, że rozstrzyganie w tej kwestii nie jest w jego kompetencjach. Tłumaczy, dlaczego ustawa nowelizująca sądownictwo autorstwa PiS ma dyscyplinować sędziów. Ma nadzieję, że prezydent Andrzej Duda podpiszę tę ustawę. Wszakże wskazał na potrzebę reformy wymiaru sprawiedliwości.

Nie ma innego wyjścia ta reforma jest zbyt głęboko zaawansowana, żeby się wycofać.

Po wejściu ustawy w życie kwestionowanie statusu innych sędziów, tak jak  to zrobił Sąd Najwyższy. będzie uznawane za delikt dyscyplinarny. Ast zauważa, że sędziowie, którzy podjęli wspomnianą uchwałę nie poniosą za nią odpowiedzialności, gdyż „prawo wstecz nie działa”, natomiast:

Sędziowie, którzy na podstawie tej uchwały wyłączać będą sędziów ze składu już pod tą ustawę podlegać będą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Gontarski: Sąd Najwyższy złamał polską konstytucję i unijne prawo

Prof. Waldemar Gontarski o tym, jak bezprawna jest jego zdaniem uchwała Sądu Najwyższego i jakie mieć będzie konsekwencje dla pracy sędziów.

Jest to największe naruszenie prawa […] Sąd Najwyższy nie miał prawa tego zrobić.

Prof. Waldemar Gontarski mówi o „bezprawnej” uchwale Sądu Najwyższego w sprawie sędziów wybranych przez nową Krajową Radę Sądowniczą. O co chodzi w tej uchwale? Kiedy w składzie sądu, według SN, znajdują się osoby powołane na urząd sędziego na wniosek nowej KRS, wówczas mamy do czynienia „nienależytą obsadą sądów”. Wobec tego ci sędziowie są nieuprawnieni do orzekania. Według naszego gościa ta uchwała jest „zaprzeczeniem praworządności i sprawiedliwości”. Podkreśla, że orzeczenie SN jest sprzeczne nie tylko  z Konstytucją RP, ale także z prawem unijnym, w obronie którego występują sędziowie. W jego ocenie sędziowie z Sądu Najwyższego popełnili przestępstwo nadużycia władzy.

Dodaje, że uchwała naraża obywatela o zupełną niepewność prawa. Zauważa, że w związku z uchwałą nie będzie wiadomo, co będzie mieć prawo robić (poza pobieraniem pensji) powołany w sposób wg SN nieważny sędzia.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.