Krzysztof Wyszkowski: ludzie, którzy służyli komunizmowi w 81., nadal są w elitach politycznych państwa polskiego

13 grudnia 1981 roku wprowadzono w Polsce stan wojenny/ fot. Twitter

Gość „Kuriera w Samo Południe” w 41. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce mówi o wpływie tamtych wydarzeń na całokształt dzisiejszej polityki państwa.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

To był mord, mord na państwie polskim na narodzie polskim – ocenia Krzysztof Wyszkowski.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje, że wydarzenia 89. roku do dzisiaj mają poważne konsekwencje i wpływają na podziały polityczne w Polsce.

To byłoby zupełnie rewelacyjnie, gdyby Solidarność wtedy została uznana za partnera. Gdyby rzeczywiście Polak z Polakiem rozgrywał te ówczesne wydarzenia, to przecież nie stracilibyśmy tego prawie dziesięciolecia, w którym rozstrzygały się wszystkie najważniejsze decyzje gospodarcze, ale również polityczne.

Wtedy odbyło się zamrożenie Polski, bo to rzeczywiście stało się zimą ciężką i i ten lód trwał co najmniej do 89. roku – dodaje Krzysztof Wyszkowski.

Nasz gość wskazuje osoby winne za usprawiedliwienie i łagodne traktowanie osób odpowiedzialnych za zbrodnie stanu wojennego:

Na czele tego frontu obrony sprawców, zbrodniarzy, morderców i zdrajców stali bohaterowie Solidarności tacy ludzie, jak Adam Michnik, Jacek Kuroń, Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek. Wszyscy ci ludzie bronili bronili postkomunistów jak niepodległości.

Tłumaczy, że postkomuniści znajdują się obecnie w politycznej elicie Polski i mają wpływ na politykę Komisji Europejskiej. Jest przekonany, ze reprezentują wroga postawę wobec Polski. Ponadto, ubolewa nad pozycją RP na arenie międzynarodowej.

Polska nadal jest między Rosją i Niemcami. Więc nadal jesteśmy w sytuacji, w której musimy się bronić, ale musimy się bronić mając potwornego wroga wewnętrznego, który wywodzi się bezpośrednio z tych, którzy reprezentowali te siły. I nadal w Polsce to jest tolerowane.

Czytaj także:

Dmytro Antoniuk: Putin za wszelką cenę chce zmusić Ukrainę do negocjacji

Znany grafik o twórczości w okresie „karnawału Solidarności”. Wystawa „Szybki, Kruchy, Czysty”

Andrzej Pągowski

Andrzej Pągowski, jeden z najbardziej znanych grafików i plakacistów, przedstawia historię swoich dzieł powstałych w rozkwicie drugiej fali polskiej szkoły plakatu.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Andrzej Pągowski jest autorem około tysiąca plakatów zapowiadających sztuki teatralne, filmy, festiwale sztuk oraz konkursy piosenek. W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk mówi o tym, że powstające na początku lat 80 kino miało ogromny wpływ na sztukę plakatową.

Kiedy to kino polskie młode kino buntownicze i walczące wystrzeliło i wystrzeliły też plakaty.

Jednak zauważa, że wprowadzenie stanu wojennego zaszkodziło rozwojowi sztuki.

Stan wojenny wyrządził bardzo wiele złego samemu krajowi i samemu myśleniu społeczeństwa. Bardzo dużo zmienił w kulturze i w postrzeganiu kultury.

Andrzej Pągowski podaje, że każde jego dzieło powstawało w jedną noc i każde ma w sobie historię lub anegdotkę. Zaznacza, że plakaty dzieliły się na zdjęciowe, które powstawały na podstawie zdjęć z filmu, i graficzne – były całkowicie wolną wypowiedzią grafika.

Wystawę „Szybki, Kruchy, Czysty. Wybrane plakaty filmowe z lat 80” można zwiedzić w kinie Iluzjon. Towarzyszy ona wydarzeniu GDAŃSK ’82. FESTIWAL, KTÓRY SIĘ NIE ODBYŁ, przypomina wybitne produkcje ostatniego roku przed wprowadzeniem stanu wojennego. Część z nich przeszła do historii kina, część jest zapisem emocji okresu „karnawału Solidarności”.

Czytaj także:

Ukryte skarby – 08.09.2022 r. – Krupy

Andrzej Potocki: zbratanie się Michnika z Kiszczakiem było logicznym zakończeniem wieloletniego procesu

Publicysta tygodnika „Sieci” mówi o stanie wojennym i komunistycznych korzeniach tzw. lewicy laickiej. Komentuje ponadto wizytę nowego kanclerza Niemiec Olafa Scholza w Warszawie.

Stan wojenny zmarnował wielu Polakom dziesięć lat życia, przetrącił wiele życiorysów.

Andrzej Potocki wspomina swoją działalność opozycyjną. Jak mówi, do dzisiaj nie potrafi się pogodzić z tym, że twórca stanu wojennego, gen. Wojciech Jaruzelski nie tylko nie został zdegradowany, ale i dostąpił pogrzebu z najwyższymi honorami.

Jaruzelski absolutnie nie zasługuje na zaszczytne miejsce na Powązkach.

Publicysta wspomina spory konserwatywnej części opozycji z lewicą laicką. Ocenia, że sojusz środowiska Adama Michnika z postkomunistami jest naturalną konsekwencją postaw sprzed lat: To co robił Michnik to była kłótnia w rodzinie, on i PZPR wywodzili się z jednego pnia, którym była Komunistyczna Partia Polski.

Niektórzy przedstawiciele KOR otwarcie mówili, że ich celem jest dogadanie się z PZPR przy wykorzystaniu walki „Solidarności”. Przy Okrągły Stole się to spełniło, za czym poszło uwłaszczenie nomenklatury komunistycznej. […] Niestety, najbardziej zasłużeni opozycjoniści klepią biedę.

Poruszony zostaje również temat wizyty nowego kanclerza Niemiec Olafa Scholza w Warszawie. Uwypukla deklaracje o Niemiec o tym, że Polska jest „krajem zaprzyjaźnionym”. Jak jednak ocenia publicysta:

Z racji położenia geostrategicznego i postrzegania Rosji, Polska i Niemcy mają rozbieżne cele.

Zdaniem Andrzeja Potockiego, sytuacja w której Niemcy otwarcie będą dążyć do federalizacji UE jest korzystniejsza od tej, gdy robili to w sposób zakamuflowany. Rozmówca  Łukasza Jankowskiego podkreśla, że w dialogu z Berlinem Warszawa musi twardo bronić swojego stanowiska.

Publicysta mówi też o słabości intelektualnej czołowych działaczy Platformy Obywatelskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Jan Rulewski: utrącona po 13 grudnia energia narodu nie odbudowała się do dzisiaj

Były senator i były opozycjonista mówi o długofalowych konsekwencjach stanu wojennego.

Jan Rulewski wspomina, że stan wojenny był „pierwszym aktem upadku komuny”.

Jej szuflady były puste. Jej uwiąd był naszym największym sprzymierzeńcem.

Działacz relacjonuje, że przemówienia  gen. Wojciecha Jaruzelskiego wysłuchał w towarzystwie strażników pilnujących go podczas internowania.  Podkreśla, że doskonale zdawał sobie sprawę, iż 13 grudnia 1981 r. to dzień apokalipsy.

Przewidywaliśmy długie lata stanu wojennego. Ogromna energia motywacyjna narodu została utrącona. Nie odbudowała się do dzisiaj.

Wskazuje, że rozliczenia zbrodni tego okresu prędko się nie skończą, ponieważ po obradach Okrągłego Stołu wiele faktów zostało „schowanych do szafy”. Jan Rulewski zauważa, że społeczeństwo odrzuciło tamto  porozumienie. Podaje

Gość „Popołudnia Wnet” z ubolewaniem stwierdza, że:

Po 1989 r. indywidualizm zabił w nas solidarność.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Kaźmierczak: Ciągłe zmiany przepisów wprowadzają niepewność. Bez stabilnego prawa nie będzie inwestycji

Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców komentuje bieżącą sytuację gospodarczą w Polsce. Wspomina też dzień wprowadzenia stanu wojennego.

Cezary Kaźmierczak wspomina dzień wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Był wówczas młodym działaczem opozycyjnym w Siedlcach.

13 grudnia upłynął mi na chowaniu powielaczu i innych rzeczy. Kilka dni później zostałem aresztowany. Zostałem lekko pobity. Antoniemu Macierewiczowi powiedziałem, że nic mi nie jest.

Ekspert omawia aktualną sytuację gospodarczą w Polsce. Wskazuje, że wróciliśmy na ścieżkę dynamicznego wzrostu, jednak wciąż towarzyszy mu niepewność, którą pogłębiają ciągłe zmiany prawa.

Postulowaliśmy, żeby przepisy zmieniały się tylko raz w roku. Polscy przedsiębiorcy nadal nie wiedzą, jakie podatki będą płacić od 1 stycznia. Dopóki nie będzie stabilności prawa, nie będzie inwestycji.

Ich wskaźnik, zdaniem Cezarego Kaźmierczaka, może spaść aż do 16%.

Poruszony zostaje również temat inflacji. Gość „Kuriera ekonomicznego” prognozuje, że w 2022 r. będzie ona utrzymywać się na poziomie 6-6,5%. Jak zauważa, za średnią pensję można w Polsce kupić dwa razy więcej benzyny niż w 2011 r.

Reakcja NBP, jeżeli chodzi o stopy procentowe, była spóźniona. Inflację trzeba było gasić wcześniej. Niemniej, głównym czynnikiem inflacyjnym są ceny surowców energetycznych.

Rozmówca Adriana Kowarzyka mówi też o sytuacji przedsiębiorców zajmujących się turystykąna obszarze objętym zakazem przebywania. Podkreśla, że nie ponoszą oni przesadnie dużych strat.

Większa histeria z tego powodu rozpętywana jest w Warszawie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Jan Martini: stan wojenny był przeprowadzony dość kulturalnie jak na zwyczaje komunistów

Publicysta „Wielkopolskiego Kuriera WNET” o stanie wojennym: swojej działalności opozycyjnej, procesie i o związku służb z pierestrojką.

Jan Martini wspomina stan wojenny. Jak stwierdza,

Zawdzięczam generałowi Jaruzelskiemu fakt, że nie umarłem z przepracowania.

Zauważa, że pracując w regionalnej „Solidarności” nie zrezygnował z etatów w teatrze. Dzień dzielił między pracę w Regionie i w teatrze. Po mowie na zebraniu Regionu niektórzy chcieli go wybrać na przewodniczącego. On jednak nie chciał zostać przewodniczącym związku stwierdzając, że powinien być nim ktoś mający kontakt z robotnikami. Tak też się stało- został nim inżynier z największej fabryki w Koszalinie. Martini został przewodniczącym komisji informacji, oświaty i kultury.

Wydawaliśmy gazetkę. To było nawet dobrze zorganizowane.

Członek opozycji antykomunistycznej wyjaśnia, że nie został internowany od razu. Wynikało to z tego, że

Listy proskrypcyjne zostały przygotowane po porozumieniach sierpniowych.

On zaś zaczął działać w maju 1981 r. Po wprowadzeniu stanu wojennego, 17 grudnia przyszli do niego do domu na rozmowę. Zobowiązał się do przestrzegania prawa w czasie stanu wojennego.

Miałem rozmowę profilaktyczną.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego  podkreśla, że wbrew temu, co się czasami sądzi, podpisanie tzw. lojalki nie było równoznaczne z podpisaniem zgody na współpracę. Dodaje, że

Część ludzi, która podpisała lojalki została internowana, a część którzy nie podpisali nie została.

W ten sposób komuniści dezorientowali swych przeciwników. Martini zaangażował się w wydawanie od lutego w wydawanie gazety „Grudzień 1981”. W maju w czasie rewizji znaleźli u niego bibułę. Nasz gość siedział 11 miesięcy, z czego trzy w areszcie śledczym. Wskazuje, że

Nie udowodniono mi, że komukolwiek przekazywałem te materiały.

Dziwi się, że śledztwo było tak łagodne. Nie naciskali na niego w sprawie tego skąd się wzięły u niego gazety.

Stan wojenny był przeprowadzony dość kulturalnie jak na zwyczaje komunistów.

Zauważa, że był to fragment pierestrojki. Komuniści nie mogli sobie pozwolić na zbytnią brutalność. Martini wskazuje na pracę Jerzego Targalskiego „Służby specjalne i pieriestrojka”.

To był bardzo długi proces uwiarygadniania dysydenta.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Józef Maria Ruszar: komunizm był jednocześnie i straszny, i śmieszny

Opozycjonista z czasów PRL opowiada o czasach stanu wojennego, podczas którego został internowany.


Józef Maria Ruszar wspomina, że komunizm był jednocześnie straszny i śmieszny. Wspomina jak został internowany w czasie stanu wojennego. Na początku próbowano go podstępem zmusić do otwarcia drzwi. Nasz gość jednak nabrał podejrzeń i nie otworzył drzwi. Gdy stało się jasne, że to milicja, stwierdził, że

Kodeks Postępowania Karnego mówi, że nie można robić rewizji między 22 a 6 rano.

Po przygotowaniu się na bycie aresztowanym otworzył drzwi. Został zawieziony na komendę na Malczewskiego. Był tam wielki tłum. Na komendzie

Wysłuchaliśmy przemówienia Jaruzelskiego.

Ruszar ponadto ubolewa nad brakiem rozliczeń komunistów oraz nad moralnym zamazaniem winy. Nie chodzi, jak podkreśla o odwet, tylko o niezamazywanie winy.

Żeby było pojednanie ktoś musi powiedzieć „ja jestem winny”, a tu winnych „nie ma”.

Andrzej Gwiazda: Komuniści stanem wojennym wygrali 25 lat dominacji. Po 40 latach jednak mamy Polskę niepodległą

Pacyfikacja „Solidarności”, sterroryzowanie ludzi i uwłaszczenie się obrońców socjalizmu. Andrzej i Joanna Gwiazdowie o stanie wojennym: jego celach i skutkach.


Andrzej Gwiazda wskazuje, że gen. Kiszczak  na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych Układu Warszawskiego stwierdził, iż

Jedynym celem stanu wojennego jest zmiana kierownictwa „Solidarności”.

W listopadzie Stanisław Geremek przyznał w rozmowie z ambasadorem NRD, że rozwiązanie siłowe jest nieuniknione. Dodał, że „S” będzie można przywrócić, gdy sytuacja się uspokoi, ale bez programu gdańskiego. Gwiada stwierdza, że komuniści osiągnęli swój bieżący cel, ale nie ostateczny.

Po 40 latach jednak mamy Polskę niepodległą.

Mówi, że od sześciu lat mamy rząd realizujący polskie interesy. Stwierdza, że komuniści dzięki stanowi wojennemu

Wygrali te 25 lat przedłużenia władzy.

Dygnitarze partyjni i funkcjonariusze służb uwłaszczyli się na majątku państwowym. Pomniejsi służbiści założyli mafie.

Joanna Gwiazda wskazuje na strach, jaki wywołał w ludziach stan wojenny. Podkreśla, że

Nie było potrzeby, żeby wyciągać ludzi o 12 w nocy z łóżek.

Jak ocenia, udało się nastraszyć ludzi. Odnosi się do porozumienia między komunistycznymi władzami a opozycją demokratyczną.

Był taki podział na opozycję konstruktywną i niekonstruktywną.

Joanna Gwiazda stwierdza, że widzieli w jaką stronę „żeglują” Adam Michnik, czy Jacek Kuroń.

Oni chyba mieli jakieś przesłuchy na temat pierestrojki.

Była to taka forma transformacji władzy, która stanu materialnego klasy rządzącej nie uszczuplała. Andrzej Gwiazda stwierdza, że pierestrojka była planowana od 1968 r.

Wiadomo było, że będzie to przekształcenie zarządców we właścicieli.

Było zaplanowane, że klasa rządząca stanie się właścicielską. Była to jedyna metoda, żeby przekonać aparat siłowy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Piotr Jegliński: w czasie stanu wojennego Francuzi żywiołowo zakładali komitety pomocy Solidarności

Działacz opozycji demokratycznej w PRL o wystawie przypominającej francuskie wsparcie dla Polaków w czasie stanu wojennego.

Merci France. Taki tytuł taki tytuł nosi wystawa którą zorganizowała Fundacja Vision Spotkania razem z Instytutem Polskim w Paryżu.

Wystawę w siedzibie Mouvement Démocrate (ul.  l`Université 133, Paryż) można zwiedzać od 6 grudnia, choć oficjalne otwarcie nastąpi 13. W dniu otwarcia  o 18.30 będzie pokaz filmu „Robotnicy 80”. Na pokazie będzie reżyser obrazu Andrzej Chodakowski.

Piotr Jegliński wskazuje, że Polakom w czasie stanu wojennego pomagał nie tylko rząd w Paryżu, ale też francuskie społeczeństwo. Samorzutnie powstawały społeczne komitety pomocy „Solidarności”. Ówczesny mer francuskiej stolicy  Jacques Chirac udostępnił dwa-trzy budynki w których mogli zamieszkać przybysze z Polski.

Miasto Paryż zorganizowało konwój stu ogromnych ciężarówek. kilkudziesięciotonowych, które pojechały do Polski.

Ciężarówki były prowadzone przez przedsiębiorców, często szefów wielkich francuskich firm.

Władze francuskie musiały wymóc na władzach PRL-u otwarcie granic dla tego konwoju.

Był to pierwszy taki konwój. Nasz gość mówi także o paryskim Komitecie Koordynacyjnym Solidarności, którego był współzałożycielem.

Myśmy niejako mieli taką rolę doradczą przy różnych inicjatywach które wtedy powstawały

Komitet zebrał kilkanaście milionów franków. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wspomina ciągłe manifestacje w rocznice wprowadzenia stanu wojennego.

Spotykaliśmy się na sali tuż przed symbolicznym krzyżem poświęconym ofiarom kopalni Wujek.

Film został wyświetlony w 13 grudnia 1985 r. między nogami wieży Eiffla. Było to możliwe dzięki zgodzie  Jacquesa Chiraca.

Manifestacje z okazji powstania Solidarności i w rocznice wprowadzenia stanu wojennego były przeprowadzane co roku. Francuzom przypominano o łamaniu praw człowieka w Polsce.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Nie żyje ksiądz Stanisław Orzechowski. Miał 81 lat

We wtorek wrocławski odddział TVP informował o nagłej hospitalizacji wieloletniego duszpasterza akademickiego.

Ks. Stanisław “Orzech” Orzechowski urodził się 7 listopada 1939 roku w Kobylinie.  Święcenia kapłańskie przyjął 26 czerwca 1964 r. z rąk arcybiskupa Bolesława Kominka. Trzy lata później rozpoczął posługę jako duszpasterz akademicki w DA Wawrzyny,  które wówczas było jednym z najważniejszych tego typu ośrodków we zaś od 1981 r. był głównym przewodnikiem Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę. Miał liczne zasługi dla wrocławskiego ruchu opozycyjnego.

Ksiądz Orzechowski w sierpniu 1980 r. dołączył do głodowego strajku kolejarzy, zaś od początku stanu wojennego odprawiał Msze święte w intencji Ojczyzny. Na mocy decyzji kard. Henryka Gulbinowicza był głównym duszpasterzem ludzi pracy.