Marcin Przydacz: Nie od dziś Polska wspiera niezależne media na Białorusi

Rozmowy w ramach OBWE, finansowanie mediów na Białorusi, współpraca z innymi krajami. Marcin Przydacz o walkach w Górskim Karabachu i protestach na Białorusi oraz o roli polskiej dyplomacji w nich.

Doszło do eskalacji wydarzeń. […] Konflikt w Karabachu jest to konflikt zadawniony.

Marcin Przydacz apeluje o wstrzymanie walk w Górskim Karabachu i rozpoczęcie rozmów w ramach mińskiego OBWE. W dialogu tym, jak wskazuje, jest obecna także polska dyplomacja. Nasz kraj stara się utrzymać jak najlepsze relacje dyplomatyczne zarówno z Baku, jak i z Erywaniem. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych mówi o działaniach resortu podejmowanych wobec sytuacji na Białorusi. Jednym z nich jest finansowanie przez resort mediów nadających na Białoruś:

Nie od dziś Polska wspiera niezależne media na Białorusi, wystarczy wspomnieć telewizję Biełsat, radio Racja, radio Euroradio i szereg portali białoruskich. To wszystko było utrzymywane w głównej mierze dzięki wsparciu polskiego rządu.

Nasz gość podkreśla, że rząd zbiera informacje na temat represji u naszych wschodnich sąsiadów i funkcjonariuszy, którzy za nie odpowiadają. Białoruscy informatycy opracowali technologię rozpoznawania twarzy OMONowców. Marcin Przydacz odpowiada na pytanie jak wygląda współpraca Polski z innymi krajami ws. Białorusi. Warszawa wymieniała się z Wilnem i Kijowem informacjami na ten temat. Wskazuje na możliwość blokady tranzytu idącego przez Polskę z Białorusi, jeśli ta ostatnia zablokuje tranzyt idący z Polski.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi o działalności Swietłany Cichanouskiej i innych białoruskich dysydentach, którzy za granicą szukają wsparcia dla swojej sprawy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Możejka: Białorusini już się nie ugną, zostaną na ulicach. Społeczeństwo obywatelskie potrzebuje konkretnej pomocy

Paweł Możejka o wciąż trwających protestach na Białorusi, stosunku Białorusinów do Rosji, początku rządów Łukaszenki i tym, co mogą zrobić państwa zachodnie.

Mamy ogromną granicę z Rosją i jest to nasz sąsiad. W naszym interesie są normalne stosunki sąsiedzkie. Prosimy tylko o jedno, by nie wtrącali się w nasze sprawy.

Paweł Możejka mówi o stosunku Białorusinów do Rosji. Chcą oni mieć z nią dobre stosunki, tak jak z innymi sąsiadami. Tymczasem trwa 51 dzień protestów na Białorusi. Dziennikarz Biełsatu podkreśla, że ludzie wciąż protestują w aż 30 miastach, mimo represji, złej pogody i zmęczenia. Odpowiada na pytanie, czy Białorusini są gotowi na sankcje ekonomiczne. Stwierdza, że na razie mówi się tylko o sankcjach politycznych- zakazach wjazdu dla urzędników. Nasz gość wskazuje, że

Nie słyszymy konkretów, jeśli chodzi o wsparcie społeczeństwa obywatelskiego.

Podkreśla, że demonstranci potrzebują konkretnych propozycji pomocy. Możejka przypomina początki rządów pierwszego białoruskiego prezydenta. Zmieniona została flaga, a następnie konstytucja.

Nie było roku, by Łukaszenka nie skupiał więcej władzy wokół siebie. […] Nie mieliśmy wówczas społeczeństwa demokratycznego.

Rozmówca Katarzyny Adamiak-Sroczyńskiej podkreśla, że Białorusini są normalnym społeczeństwem. Stwierdza, że trzeba wywierać presję na Rosję, żeby nie wspierała Łukaszenki, albo nawet żeby popychała go do porozumienia z protestującymi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Zmicier Mickiewicz: Widać, że milicjanci są już zmęczeni. Zimą możemy zobaczyć duże problemy ekonomiczne

Zmicier Mickiewicz o protestach na Białorusi po inauguracji Aleksandra Łukaszenki na prezydenta: zmęczeniu funkcjonariuszy, narracji państwowych mediów i problemach finansowych reżimu.

Było widać po działaniu tzw. policji antyterrorystycznej, że są już zmęczeni- nie byli gotowi na nawet małą liczbę osób. Działają trochę spontanicznie.

Zmicier Mickiewicz  wskazuje, że przy okazji protestów po zaprzysiężeniu pierwszego prezydenta Białorusi na kolejną kadencję, widać było zmęczenie sił porządkowych. Funkcjonariusze wyrażają swoje zmęczenie w rozmowach między sobą.

W zeszłą sobotę mój kumpel został zatrzymany i dostał 15 dni aresztu za to, że tylko przejeżdżał obok protestu.

Władze nie mają innego pomysłu na zakończenie protestów niż zastraszanie ludzi. Tymczasem reżimem zachwiać mogą problemy finansowe. Łukaszenka bowiem nie dostał od swojego rosyjskiego odpowiednika pieniędzy, które mógłby wydać na Białorusi. Półtora miliarda dolarów, które Kreml przekazał Mińskowi pójdą na spłatę długu białoruskiego wobec Rosji i refinansowanie rosyjskich pożyczek.

Łukaszenka teraz nie ma skąd liczyć na wsparcie. Zimą możemy zobaczyć duże problemy ekonomiczne.

Dziennikarz telewizji Biełsat wskazuje, że w Wenezueli Nicolas Maduro utrzymuje się u władzy już mimo, że protesty trwają tam już „więcej niż trzy lata”. Białorusini, którzy protestują 40 dni muszą więc uzbroić się w cierpliwość. Tymczasem białoruscy hakerzy zaczęli przedstawiać wszelkie informacje na temat najbardziej brutalnych milicjantów.

Mickiewicz informuje, że według białoruskich mediów publicznych w przypadku akcji ujawniania milicjantów mamy do czynienia z dezinformacją. Twierdzą one, że skala protestów jest mała.

MSW Białorusi opublikowało na swojej stronie telefony od ludzi, którzy chwalą służby za poradzenie sobie z protestami. Nasz gość zwraca uwagę, że wśród nagrań jest telefon od człowieka, który

Mówi, że niech już policja strzela do protestujących- niech strzela im w głowę.

Podkreśla, że rozmowę tą ministerstwo opublikowało na swej stronie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Romaszewska-Guzy: Putin chce utrzymać reżim Łukaszenki najniższym kosztem. Polska wyraziście wsparła Białoruś

Dyrektor telewizji Biełsat komentuje wizytę Swietłany Cichanouskiej w Warszawie oraz rozmowy Putin-Łukaszenka w Soczi. Ubolewa nad tym, że Swietłana Cichanouska nie planuje kariery politycznej.
.

 

Agnieszka Romaszewska-Guzy komentuje spotkanie Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki w Soczi. Ocenia, że wydźwięk rozmów jest taki,  że Łukaszence niekoniecznie zależy na niepodległości państwa.

Wyraźnie widać, że samodzielność Białorusi zależy od Putina.

Dyrektor telewizji Biełsat tłumaczy, że wynegocjowana wczoraj rosyjska pożyczka dla Mińska w wysokości 1,5 mld dolarów będzie przeznaczona na obsługę długu.

W dużej mierze mamy do czynienia z rolowaniem zadłużenia białoruskiego w Rosji.

Zdaniem rozmówczyni Adriana Kowarzyka, Kreml będzie się wystrzegał bezpośredniej interwencji na Białorusi. Sytuację Moskwy pogarsza coraz trudniejsza sytuacja gospodarcza u siebie w kraju.

Nie po to Putin ma wasali, żeby samemu rozwiązywać ich problemy. Chce utrzymać reżim Łukaszenki, ale wolałby, żeby odbyło się to jak najniższym kosztem.

Jak stwierdza gość „Kuriera w samo południe”, Swietłana Cichanouska okazała się osobą o „niebywałym instynkcie politycznym”:

Niektórzy sympatyzujący z opozycją komentatorzy są już rozczarowani zapowiedzią Cichanouskiej, że będzie prezydentem jedynie na czas przejściowy. Stała się ona liderką opozycji, mimo że nie ma żadnych ambicji politycznych.

Agnieszka Romaszewska-Guzy interpretuje godne przyjęcie Swietłany Cichanouskiej w Warszawie  jako oznakę szacunku dla całego narodu białoruskiego.

Rząd polski w sposób wyrazisty zademonstrował wolę wspierania Białorusi. Były nie tylko gesty symboliczne, ale i wyrazista pomoc, jak otwarcie Domu Białoruskiego.

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka uwypukla rolę środków masowego przekazu:

Obecnie toczy się wojna medialna o dusze Białorusinów. Państwową telewizję wspiera Russia Today.

Dyrektor Biełsatu krytykuje łagodne sankcje przeciwko przedstawicielom mińskiego reżimu, jakie wprowadziła Unia Europejska. Agnieszka Romaszewska-Guzy zapewnia że obecne, niesłabnące wciąż protesty, są największymi demonstracjami w historii Białorusi. Gość „Kuriera w samo południe” odnosi się do zarzutów przeciwko telewizji Biełsat; niektórzy komentatorzy twierdzą, że Biełsatu nikt nie ogląda:

Codziennie odnotowujemy kilkaset tysięcy widzów.

Agnieszka Romaszewska-Guzy komentuje również plotki o hojnym finansowaniu Biełsatu m.in przez USA:

Gdybyśmy dostawali te pieniądze, o których donosi białoruska propaganda, moglibyśmy stworzyć drugą Russia Today.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Romaszewska-Guzy: Białorusini mają dość życia w kołchozowej satrapii

Agnieszka Romaszewska-Guzy mówi o tym, że do protestów na Białorusi dołączyli studenci. Tłumaczy również stosunek Białorusinów do Rosjan i omawia chińskie wpływy w tym kraju.

 

Agnieszka Romaszewska-Guzy mówi o trwających na Białorusi protestach społecznych. Dołączyli do nich studenci, którzy 1 września rozpoczęli rok akademicki. Dyrektor telewizji Biełsat ocenia, że mińskie władze stosują swój terror „na ślepo”.

Nagminnie łapano przypadkowe pary w kawiarniach. Władza chce zastraszyć wszystkich.

Jak dodaje gość „Kuriera w samo południe”:

Pobicie mińskich futbolistów doprowadziło do wrzenia całe środowisko sportowe.

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka wskazuje, że protesty na Białorusi mają charakter narodowy, niekoniecznie jednak antyrosyjski.

Mińsk jest cały we flagach biało-czerwono-białych, które od lat są zwalczane. Jednak nie czuć bezpośredniej niechęci do Rosjan. Oba narody mówią w większości w tym samym języku.

W opinii Agnieszki Romaszewskiej-Guzy nie ma tam koncepcji dołączenia do NATO.

Białorusini mają po prostu dość życia w kołchozowej satrapii.

Ekspertka ocenia, że Władimir Putin powstrzymuje Aleksandra Łukaszenkę przed siłową interwencją, ponieważ ma świadomość, że doprowadzi ona tylko do radykalizacji nastrojów społecznych.

Według dyrektor telewizji Biełsat Zachód powinien przygotować atrakcyjną ofertę współpracy gospodarczej dla Białorusi. Agnieszka Romaszewska-Guzy mówi o inwestycjach chińskich w tym kraju. Zapewnia jednak,  że:

Nikt w Chinach nie chce brać Białorusi na utrzymanie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Agnieszka Romaszewska-Guzy: Protesty są cały czas żywe, ale dochodzi do zmęczenia. Strajki uda się zdławić

Agnieszka Romaszewska-Guzy o rozwiązaniu siłowym przyjętym przez białoruskie władze, praworządności Białorusinów, charakterze strajków, zatrzymaniach dziennikarzy i dofinansowaniu Biełsatu.

Agnieszka Romaszewska-Guzy przedstawia sytuację na Białorusi, gdzie trwają już od wielu dni protesty przeciwko obecnej władzy.  Komentuje tłumienie demonstracji, twierdząc, że z rozwiązania siłowego nigdy nie zrezygnowano. Cofnięto się jedynie przed skalą protestów. Jak długo jednak wystarczy energii Białorusinom?

Myślę, że to jest żywe cały czas, ale dochodzi do normalnego zmęczenia. […] Nic się nie zmienia, więc występuje wśród wielu zwątpienie. To częste ich uczucie, ponieważ przez lata takie manifestacje się nie udawały. […] Moim zdaniem te strajki uda się zdławić.

Dyrektorka telewizji Biełsat wskazuje, że strajki w białoruskich przedsiębiorstwach nie mają charakteru okupacyjnego, co oznacza, że władze mogą wyłapać strajkujących po tym, jak ci wrócą do domu. Zauważa, że Białorusini są szalenie uporządkowani. Panuje tam tradycja „nadmiernej praworządności”. Alaksandr Łukaszenka wie o takim charakterze swoich rodaków. Wobec czego wykorzystuje ten fakt na swoją korzyść.

Dziwimy się, że nie ma tam liderów. Tam jest to oczywiste, bo jeśli będą jacyś liderzy, to zostaną wsadzeni do więzienia.

Romaszewska-Guzy mówi o zatrzymaniach wśród dziennikarzy. Zablokowane są też  strony internetowe Biełsatu. Ten ostatni może doczekać się większego niż dotąd dofinansowania z polskiego budżetu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dzikawicki: Wśród protestujących nie ma żadnego lidera. Cichanouska to nie jest polityk. Sytuacja jest dość patowa

Aleksy Dzikawicki o niesłabnących protestach na Białorusi, przyczynie ich kontynuowania, braku lidera i zapowiedziach Łukaszenki.

Wbrew przewidywaniom niektórych ekspertów protesty nie słabną.

Aleksy Dzikawicki opowiada o protestach na Białorusi. W stolicy kraju protestowało 200 tys. ludzi. Towarzyszyły im wystawione kordony wojska, choć sama manifestacja nie została spacyfikowana. Protesty odbywają się pokojowo. Wicedyrektor telewizji Biełsat przyznaje, że protestujący nie mają lidera.

Jest już Rada Dialogu, ale tam też nie ma żadnego lidera.

Wskazuje, że „Cichanouska to nie jest polityk”. Kandydowała ona w zastępstwie swojego męża, który siedzi w areszcie na Białorusi. Sądzi, że Aleksandr Łukaszenka chce przeczekać sytuację.

Sytuacja jest dość patowa.

Prezydent powiedział w Grodnie, że pozwoli protestujących na protestowanie w sobotę i niedzielę, a w poniedziałek będzie porządek w kraju. Nie wiadomo, czy oznacza to zapowiedź rozwiązania siłowego. Dziennikarz stwierdza, że to wcześniejsze brutalne postępowanie służb sprowokowało dalsze protesty. Ludzie widzą, że OMONowcy są bezkarni.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Romaszewska-Guzy: Łukaszenka się absolutnie ludziom przejadł. Nie ma szans na realną większość

Agnieszka Romaszewska-Guzy o protestach na Białorusi po zatrzymaniu opozycyjnego blogera Siarhieja Cichanouskiego, poparciu dla Łukaszenki i specyfice białoruskich wyborów prezydenckich.

 

Agnieszka Romaszewska-Guzy komentuje zatrzymanie Siarhieja Cichanouskiego. Opozycyjny białoruski bloger zyskał wielką popularność w kraju. Został on aresztowany podczas zbiórki podpisów pod kandydaturą swojej żony na prezydenta Białorusi. Dyrektorka Biełsatu zauważa, że specyfika wyborów prezydenckich na Białorusi polega na tym, iż są to „jedne z nielicznych okazji do niezależnego działania”:

Można wyjść na ulice i nie być aresztowanym na niesankcjonowane wydarzenie.

Romaszewska-Guzy zwraca uwagę na spadek  poparcia dla Łukaszenki. Stwierdza, że na początku prezydent Białorusi naprawdę cieszył się dużą popularnością, jednak wobec fałszowania kolejnych wyborów nie było to później weryfikowane. Stwierdza, że Łukaszence zaszkodziły takie działania jak chęć wprowadzenia podatku od bezrobotnych.

On się po prostu absolutnie, fundamentalnie ludziom przejadł.

Według ekspertów urzędujący prezydent nie ma żadnych szans na dostanie realnej, a nie tylko wydrukowanej większości. Dziennikarka wyjaśnia, że by zacząć zbierać podpisy pod kandydaturą na prezydenta Białorusi trzeba najpierw zarejestrować komitet wyborczy. Tak też chciał zrobić Siarhiej Cichanouski, jednak został zatrzymany. Wtedy kandydatką została jego żona, którą udało się zarejestrować komitet na siebie.  Cichanouski wszędzie tam, gdzie jeździł ze zbiórką podpisów spotykał się z tłumami Białorusinów. Symbolem jego ruchu stał się kapeć, którym trzeba „ubić karalucha”. Nazwa komitetu to „Kraj do życia”. Romaszewska-Guzy zauważa, że Białorusini podpisują się chętnie nie tylko pod Cichanouską, ale także pod kandydaturami innych opozycjonistów. Podpisy za pierwszym i jedynym jak dotąd prezydentem Białorusi zbiera prołukaszenkowska młodzieżówka zwana Łukomołem (przez skojarzenie z Komsomołem).

Cichanouski został aresztowany po prowokacji w Grodnie, gdzie opozycjonistę zaczepiała podczas kobieta, którą zidentyfikowano jako prostytutkę. Przywołała ona dwóch milicjantów, którzy zamiast niej chcieli zatrzymać Cichanouskiego. Wtedy funkcjonariusze zostali powali na ziemię przez ludzi z tłumu. Ostatecznie mąż kandydatki na prezydenta trafił do aresztu z zarzutami karnymi. Po kraju zaś rozlała się fala protestów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dziennikarz Biełsatu: Łukaszenka nie chce się pogodzić z tym, że wirusa nie można lekceważyć

Aleksy Dzikawicki o koronawirusie na Białorusi, działaniach władz i braku tychże oraz o postawie Łukaszenki i tym, jakie mogą być jej skutki polityczne.

Na Białorusi jest ponad 12 200 zakażonych, natomiast w Polsce o ponad setkę mniej.

Aleksy Dzikawicki omawia sytuację epidemiczną u naszego wschodniego sąsiada. Czterokrotnie mniejsza Białoruś ma więcej przypadków od Polski. Szef redakcji informacyjnej telewizji Biełsat ocenia, że strategia lekceważenie sytuacji przyniosła krajowi katastrofę. Zauważa przy tym, że na Białorusi wykonuje się więcej testów na sto tys. mieszkańców niż w Polsce, choć nie wiadomo, jaka jest ich jakość.

Na poziomach regionów coś się robi- przygotowywane są szpitale. Czasem nawet wbrew narracji z Mińska.

O wprowadzenie w kraju obostrzeń apeluje Światowa Organizacja Zdrowia. Tymczasem w Mińsku trwają przygotowania do Parady Zwycięstwa: Białoruś będzie jedynym krajem na świecie, który będzie świętować 9 maja. Obchody te na później przesunięto nawet w sąsiedniej Rosji. Dzieci mogą, ale nie muszą chodzić do szkoły. Z możliwości nieposyłania swych dzieci do szkół skorzystało, jak się ocenia ok. 80 proc. Białorusinów. Aleksy Dzikawicki wyraża przekonanie, że władze w Mińsku zaniżają liczbę ofiar epidemii w kraju.

Wpisuje się inne choroby ludziom którzy umarli.

Oficjalnie zmarło tam 79 osób, czyli o 79 więcej niż zapowiadał prezydent Alaksandr Łukaszenka. Ten zaś, jak zauważa dziennikarz nie potrafi przyznać się do błędu, ani zaakceptować, że może być problem, którego nie da się rozwiązać rządowym dekretem.

Moim zdaniem następstwa tego będą chyba najpoważniejsze w całej karierze politycznej Aleksandra Łukaszenki.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Agnieszka Romaszewska-Guzy: Białoruś usilnie poszukuje nowych partnerów, aby przeciwstawić się wchłonięciu przez Rosję

„Chińczycy są jednym z pomysłów na to, aby móc niejako uniezależniać się gospodarczo od Rosji. Oczywiście w tej chwili są również uśmiechy w kierunku Polski czy europy zachodniej”

 

 

Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor Biełsat TV opowiada o obecności Chińczyków na Białorusi oraz o możliwej inkorporacji kraju rządzonego przez Alaksandra Łukaszenkę przez Rosję:

Białoruś ma chęci na przyciągnięcie chińskich inwestycji. Na dworcu w Mińsku połowa napisów jest właśnie w języku chińskim. Jednak głównym problemem Łukaszenki jest to, że Chińczycy nic mu nie dają. Sami przywożą pracowników, nie bardzo chcą zatrudniać Białorusinów. Białoruś usiłuję i szuka jakiegoś pomysłu na swoją gospodarkę.

Gość Poranka WNET przypomniała także o toczącym się konflikcie Rosyjsko-Chińskim dotyczącego rurociągu przyjaźń i zanieczyszczonej ropy:

Problem jest znacznie głębszy, polega on na przymiarkach do powstania realnego wspólnego państwa [wchłonięcia białorusi przez Rosję – przyp. red.], więc to nie są żarty. Myślę, że dla nas też nie są to żarty, bo wspólne państwo, oznacza też i wspólne kontrole graniczne, politykę zagraniczną i oczywiście wojsko. To dla nas jest poważny problem. Myślę że to nie będzie posuwało się szybko, jednak ciągle idzie do przodu. Łukaszenka nie bardzo to lubi, bo każdy woli być prezydentem małego kraju, niż gubernatorem w nawet sporej prowincji.

Mówi się o tym, że Putin nie będziesz chciał kolejny raz przedłużać swoich kadencji, znowu zmieniać Konstytucji, a dzięki połączeniu Rosji i Białorusi mógłby być nadal prezydentem i mimo wpadki z Ukrainą, takim jednoczycielem tzw. ziem ruskich. Jest to możliwość postawienia stopy na granicy unii Europejskiej. Pomysłem Juszczenki na przeciwdziałanie takiemu scenariuszowi jest właśnie poszukiwanie przyjaciół choćby w Chińskiej Republice Ludowej:

Chińczycy są jednym z pomysłów na to, aby móc niejako uniezależniać się gospodarczo od Rosji. Oczywiście w tej chwili są również uśmiechy w kierunku Polski czy europy zachodniej. Juszczenko próbuje jakichś pomysłów z zachodem, żeby znowu utargować coś od Rosji. Pewnie chodzi w tej chwili o warunki tego jednoczenia. Nie mam pojęcia czy on ma jakikolwiek plan, bo mówiąc szczerze, myślę że trudno jest tu o plan długoterminowy.

Jak dodaje Agnieszka Romaszewska-Guzy, aktualnie papierkiem lakmusowym dla Polskich władz jest fakt, że przedstawiciele Białorusi powiedzieli, że w tym roku  wszystkie dzieci, które będą chętne do uczenia się w polskich szkołach, zostaną przyjęte. Przeprowadzono również badania na temat tego, jak Polacy są postrzegani przez Białorusinów, których wyniki napawają optymizmem:

Wyniki są bardzo podnoszące na duchu. Nasi widzowie kojarzą Polskę i Polaków z demokracją, po drugie z dobrobytem, a po trzecie z patriotyzmem i z katolicyzmem, więc negatywnych skojarzeń nie mają.

Na koniec gość Krzysztofa Skowrońskiego opowiedziała także o sytuacji mediów na Białorusi. Zaznaczyła, że nic się nie zmienia w tym kraju. Wszelka prasa, radio i telewizja są pod kontrolą władzy. Niezależne zaś portale, których można policzyć na palcach jednej ręki, mają bardzo trudną sytuację. Niejednokrotnie dostają kary za publikowanie niepoprawnych, czyt. krytykujących władzę, treści. Jednakże redaktor oznajmia, że sytuacja w Rosji jest jeszcze gorsza.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET