Romaszewska-Guzy: Łukaszenka się absolutnie ludziom przejadł. Nie ma szans na realną większość

Agnieszka Romaszewska-Guzy o protestach na Białorusi po zatrzymaniu opozycyjnego blogera Siarhieja Cichanouskiego, poparciu dla Łukaszenki i specyfice białoruskich wyborów prezydenckich.

 

Agnieszka Romaszewska-Guzy komentuje zatrzymanie Siarhieja Cichanouskiego. Opozycyjny białoruski bloger zyskał wielką popularność w kraju. Został on aresztowany podczas zbiórki podpisów pod kandydaturą swojej żony na prezydenta Białorusi. Dyrektorka Biełsatu zauważa, że specyfika wyborów prezydenckich na Białorusi polega na tym, iż są to „jedne z nielicznych okazji do niezależnego działania”:

Można wyjść na ulice i nie być aresztowanym na niesankcjonowane wydarzenie.

Romaszewska-Guzy zwraca uwagę na spadek  poparcia dla Łukaszenki. Stwierdza, że na początku prezydent Białorusi naprawdę cieszył się dużą popularnością, jednak wobec fałszowania kolejnych wyborów nie było to później weryfikowane. Stwierdza, że Łukaszence zaszkodziły takie działania jak chęć wprowadzenia podatku od bezrobotnych.

On się po prostu absolutnie, fundamentalnie ludziom przejadł.

Według ekspertów urzędujący prezydent nie ma żadnych szans na dostanie realnej, a nie tylko wydrukowanej większości. Dziennikarka wyjaśnia, że by zacząć zbierać podpisy pod kandydaturą na prezydenta Białorusi trzeba najpierw zarejestrować komitet wyborczy. Tak też chciał zrobić Siarhiej Cichanouski, jednak został zatrzymany. Wtedy kandydatką została jego żona, którą udało się zarejestrować komitet na siebie.  Cichanouski wszędzie tam, gdzie jeździł ze zbiórką podpisów spotykał się z tłumami Białorusinów. Symbolem jego ruchu stał się kapeć, którym trzeba „ubić karalucha”. Nazwa komitetu to „Kraj do życia”. Romaszewska-Guzy zauważa, że Białorusini podpisują się chętnie nie tylko pod Cichanouską, ale także pod kandydaturami innych opozycjonistów. Podpisy za pierwszym i jedynym jak dotąd prezydentem Białorusi zbiera prołukaszenkowska młodzieżówka zwana Łukomołem (przez skojarzenie z Komsomołem).

Cichanouski został aresztowany po prowokacji w Grodnie, gdzie opozycjonistę zaczepiała podczas kobieta, którą zidentyfikowano jako prostytutkę. Przywołała ona dwóch milicjantów, którzy zamiast niej chcieli zatrzymać Cichanouskiego. Wtedy funkcjonariusze zostali powali na ziemię przez ludzi z tłumu. Ostatecznie mąż kandydatki na prezydenta trafił do aresztu z zarzutami karnymi. Po kraju zaś rozlała się fala protestów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.