Nasza Najjaśniejsza i Niepodległa pośród wszystkich narodów – 103. rocznica Odzyskania Niepodległości

Niech nikogo nie mierzi i nie razi ten patetyczny tytuł. Gdy uświadomimy sobie rangę wydarzeń z listopada sprzed 103 lat, żaden patos i żadne słowa nie oddadzą wiernie nastroju tamtych dni.

My, Polacy, jesteśmy (być może) wielce wyjątkowym narodem! Dlaczego? – zapyta mnie ktoś patrząc na to, co dzieje się na naszej wschodniej granicy i spozierając na „niezłomnych” posłów opozycji. A dlatego, że w tylko w nam właściwy sobie sposób, powiedzmy wprost: warcholski i sarmacki! – wolność najpierw utraciliśmy,  aby potem ze wszystkich sił i wszelkimi dostępnymi środkami ją odzyskać.

Drogi wyboiste ku wolności

Do wymarzonej niezawisłości prowadziło wiele trudnych i skomplikowanych dróg. Musiały upłynąć 123 lata, aby Rzeczpospolita znowu zaistniała jako podmiot prawa międzynarodowego.

W międzyczasie do grobu zeszło kilka pokoleń, które widziały na własne oczy nadzieje i tragedie związane z kolejnymi zrywami niepodległościowymi: Insurekcją Tadeusza Kościuszki, epopeją Napoleona ze złamanymi nadziejami i sumami bajońskimi, Powstaniem Listopadowym, Wiosną Ludów i wreszcie Powstaniem Styczniowym i pachnącymi rewolucją wydarzeniami 1905 roku.

Po pierwsze: uderzyć się w pierś!

W ostatnich dniach Wielkiej Wojny wskrzeszenie niepodległej Polski było nie tylko nieomal wyznaniem wiary Polaków, lecz także uważano je za pewnik historyczny. Widziano w nim przywrócenie słusznego i sprawiedliwego stanu rzeczy, zniweczonego przez bezprawie i gwałt, jakim były rozbiory.

Jednocześnie w społeczeństwie polskim powszechne było pragnienie tożsame z pewnością, że odrodzone państwo wprowadzi w życie zasady sprawiedliwości społecznej.

U progu niepodległego bytu istniały trzy pozytywne czynniki psychologiczne umożliwiające odbudowę państwowości. Po pierwsze, powszechna wiara w szansę odbudowy wolnej Polski i wola niepodległości. Po drugie, uznanie prawa Polski do niepodległości przez zwycięskie mocarstwa i przyznanie jej miejsca sojusznika w obozie alianckim. I wreszcie –

pewność i wola, że gdy tylko nadejdzie odpowiednia chwila, stworzona zostanie suwerenna polska władza i odrodzi się wojsko polskie.

Józef Piłsudski w Kielcach, w otoczeniu swoich „kadrowców” z POW

Ostatnie dziesięciolecie XIX wieku możemy nazwać – za Stefanem Żeromskim – „snem o szpadzie”. Okres ten przyniósł odrodzenie dążeń niepodległościowych.

Polska Partia Socjalistyczna i Narodowa Demokracja były głównymi stronnictwami rozwijającymi dwie koncepcje walki o niepodległość.

W pierwszych latach XX wieku odżyła myśl o potrzebie stworzenia własnego wojska do przyszłej walki z Rosją, głównym zaborcą ziem polskich. W ciągu krótkiego czasu poprzedzającego wybuch I wojny światowej rozwinął się (głównie w Galicji) młodzieżowy ruch paramilitarny.

Przywódcą najaktywniejszej jego części był Józef Piłsudski, działacz PPS i w czasie rewolucji 1905-1907 twórca Organizacji Bojowej PPS. W 1908 r. z inicjatywy m.in. młodych współpracowników OB PPS utworzono tajny Związek Walki Czynnej.

Józef Piłsudski poparł ideę odradzającego się państwa polskiego

Ignacy Daszyński i Józef Piłsudski

Kiedy 11 listopada 1918 r. kończyła się wojna światowa, na ziemiach polskich istniało kilka ośrodków władzy.

W Warszawie urzędowała Rada Regencyjna powołana przez okupantów w 1917 roku.

W Krakowie i zachodniej Galicji władzę przejęła Polska Komisja Likwidacyjna. W oswobodzonym Lublinie działał rząd ludowy Ignacego Daszyńskiego.

Mimo istnienia tych ośrodków polskiej władzy, powrót Piłsudskiego z więzienia w Magdeburgu 10 listopada w zasadniczy sposób zmienił sytuację.

 

Zaczęło się rozbrajanie Niemców w Warszawie i innych miejscowościach.

Józef Piłsudski w ciągu kilku dni zdołał zapanować nad lokalnymi inicjatywami i stworzył władzę powstającego państwa.

Podporządkowała mu się Rada Regencyjna i rząd Daszyńskiego, uznała jego zwierzchnictwo Polska Komisja Likwidacyjna.

16 listopada Piłsudski w telegramach rozesłanych do wielu rządów notyfikował powstanie państwa polskiego. 18 listopada powołał rząd Jędrzeja Moraczewskiego, którego władza rozciągała się na Kongresówkę i zachodnią Galicję, czyli ziemie uwolnione już spod obcego panowania. Od 22 listopada Piłsudski nosił tytuł Tymczasowego Naczelnika Państwa. Był także wodzem naczelnym.

Polska nam wybuchła” napisał poeta Wierzyński

Ignacy Paderewski. Bez niego, bez Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego nie mielibyśmy wolnej Polski w 1918 roku.

 

W tym pierwszym parotygodniowym okresie istnienia państwa dokonano w miarę bezkonfliktowego usunięcia wojska niemieckiego z Polski, stworzone zostały podstawy jednolitej administracji, złagodzone sprzeczności polityczne i klasowe, wprowadzone reformy społeczne, w tym ośmiogodzinny dzień pracy, nawiązano pierwsze kontakty międzynarodowe.

Z żołnierzy armii zaborczych, legionistów, peowiaków, dowborczyków, a później też hallerczyków i Wielkopolan oraz napływających licznie ochotników i poborowych, stworzono jednolitą armię polską.

Wstępny okres budowania państwa kończyły: sformowanie rządu Ignacego Paderewskiego 16 stycznia, wybory parlamentarne 26 stycznia oraz otwarcie Sejmu Ustawodawczego 10 lutego 1919 roku.

Mimo zaistniałej dramatycznej sytuacji gospodarczej i demograficznej w narodzie polskim panowało powszechne przekonanie o niezwykłości dziejących się wydarzeń.

Wspomnienia weteranów Ziemi Chełmskiej i Krasnystawskiej

Mój nieżyjący kolega, dziennikarz i poeta Mariusz Kargul napisał, że w tych

„gorących dniach listopada 1918 dominowały uczucia serdeczności i braterstwa, które brały górę nad myśleniem roszczeniowym i chęcią odwetu”.

Mariusz Kargul przywołał także słowa jednego ze świadków tamtych przełomowych chwil – Franciszka Żurka (aktywnego działacza POW na terenie powiatu krasnostawskiego):

„Ojczyzna to przede wszystkim naród, a potem państwo: bez narodu nie ma państwa!” – mawiał jeden z architektów wolnej i niepodległej Polski – Roman Dmowski.

„Wierzono, że dlatego tylko bezrolny nie miał ziemi, głodny – chleba, spełniający obowiązki społeczne – praw, łaknący wiedzy – oświaty, że Polską rządzili dotąd obcy, jej wrogowie. Wierzono, że teraz, w Polsce niepodległej, wszystko zło zostanie naprawione, że nic nie stanie na przeszkodzie ku temu; w każdym Polaku upatrywano brata, sługę sprawiedliwości społecznej i politycznej”.

To rozbudzenie się uczuć braterskich sprawiło, co podkreśla Franciszek Żurek, że

„wszelacy szpicle, służący przedtem wiernie Austriakom, i krzywdziciele rozmaitego rodzaju, uniknęli kary. W całym powiecie nie było w owym czasie ani jednej ofiary zemsty. Największa radość i najgłębsza wiara były udziałem peowiaków – to przecież właśnie oni umożliwili przyjście momentu, kiedy wolna Polska naprawi wszelkie krzywdy społeczne”.

Cześć i chwała Bohaterom, dzięki którym dzisiaj możemy świętować 103 rocznicę Wolnej Polski! I jeszcze jedno piękne Polski i zacni Polacy – bracia: MUREM ZA POLSKIM MUNDUREM w czasie próby!

 

Tomasz Wybranowski

 

Jakub Wiech: Polska podpisała w Glasgow deklaracje zakazu sprzedaży samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 r.

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl o zobowiązaniach przyjętych przez polski rząd na szczycie klimatycznym, tym, kto ich nie podpisał oraz o koreańskiej ofercie dla polskiego programu atomowego.

Jakub Wiech komentuje postanowienia COP26 wśród których jest wycofanie silników spalinowych do 2035 r. przez sygnatariuszy porozumienia, do których należy nasz kraj.

Samochody bateryjne, elektromobilne oraz samochody wodorowe przymują się tam, gdzie społeczeństwo jest bardzo bogate, czyli np. w Norwegii albo w Niemczech.

Nie widzi możliwości, żeby cena samochodów elektrycznych spadła w ciągu 13 lat na tyle, żeby były równie dostępne jak spalinowe. Oznacza to pogłębienie wykluczenia transportowego. Jak zauważa,  dla wielu ludzi posiadanie samochodu osobowego jest podstawą normalnego życia.

Nie podpisały tego Niemcy, nie podpisały Chiny, nie podpisały tego Stany Zjednoczone. Mało tego najwięksi producenci samochodów takich jak BMW, Volkswagen, Toyota, Renault również wstrzymały się przed podpisaniem.

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl zauważa, że postanowienia w Glasgow prawdopodobnie będzie wdrażane w ramach unijnego prawodawstwa. Przypomina, że pakiet Fit for 55 zakłada zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych po 2035 roku.

Porozumienie dotyczy generalnie dekady zakazu ogólnoświatowego sprzedaży nowych samochodów spalinowych do 204o roku, ale w kontekście gospodarek wysoko rozwiniętych mówimy tu o 2035 roku.

Jakub Wiech zaznacza, że Polska musi wychodzić z węgla nie tylko ze względu na unijne regulacje i postanowienia ostatniego szczytu klimatycznego.

Mamy starzejące się flotę węglowych jednostek wytwórczych. Nasze elektrownie węglowe powoli dobiegają kresu swoich dni jeżeli chodzi o ich możliwości konstrukcyjne.

Zaznacza, że nie możemy już budować nowych elektrowni węglowych. Nasz gość zauważa, że zgodnie z analizami Polskiego Instytutu Ekonomicznego odchodzenie od węgla opłaca nam się bardziej niż pozostanie przy status quo. Tymczasem od głównych dostawców technologii jądrowych płyną sygnały, że są zainteresowani rozwojem polskiego projektu jądrowego.

Koreańczycy faktycznie przystąpili do takiej ofensywy komunikacyjnej, bo dali do zrozumienia, że chcą Polsce sprzedać swój reaktor APR 1400.

Wiech wskazuje na deklarację prezydenta Francji, że jego kraj będzie budować nowe elektrownie jądrowe na swojej ziemi. Ocenia, że w tej chwili na 70 proc. polski projekt jądrowy będzie realizowany przez Amerykanów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Konferencja premiera Mateusza Morawieckiego i przewodniczącego RE Charlesa Michela

Na wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel odnieśli się do trwającego kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy Unii Europejskiej.

 Charles Michel podkreślił, że chce wyrazić solidarność całej Unii Europejskiej dla Polski.

 Przewodniczący Rady Europejskiej zaznaczył, że mamy do czynienia z atakiem hybrydowym. Zaznaczył, że Rada Europejska potępiła te działania.

Komisja Europejska prowadzi akcję dyplomatyczną w krajach tranzytu, ażeby przeciwdziałać sprowadzaniu migrantów na Białoruś.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy premier Mateusz Morawiecki przyznał, że obecne sankcje Unii Europejskie na Białoruś są niewystarczające. Zaznaczył, że są coraz bardziej zdeterminowani do wprowadzenia sankcji gospodarczych.

Charles Michel zaznaczył, że sankcje muszą być efektywne. Należy wyjaśniać liniom lotniczym i państwom tranzytowym, jakie są rezultaty ich działań.

Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że zamykane będą te przejścia graniczne z Białorusią w pobliżu których będą prowadzone ataki na polską granicę.

Przewodniczący RE potwierdził, że Polska może skorzystać z pomocy Frontexu. Jest w tej sprawie w kontakcie ze stroną polską. Premier Morawiecki odniósł się do obecności dziennikarzy na granicy. Stwierdził, że swobodne dopuszczenie dziennikarzy do strefy przygranicznej mogłoby się wiązać z niebezpieczeństwem. Planowane jest stworzenie ośrodka położonego blisko granicy w którym dziennikarze mogliby szybko zdobyć informacje na temat tego, co się dzieje.

Mjr Marek Nabzdyjak: Myślę, że nic nie stanie nas zaskoczyć. Będziemy reagować w miejscach, gdzie nastąpi eskalacja

Rzecznik prasowy 16 Dywizji Zmechanizowanej o działaniach na granicy polsko-białoruskiej: zatrzymaniu grup imigrantów, zachowaniu białoruskich pograniczników i gotowości na kolejne szturmy granicy.

Mjr Marek Nabzdyjak komentuje przerwanie pasa granicznego przez dwie kilkudziesięcioosobowe grupy imigrantów.

Sukcesywnie byli zatrzymywani zarówno przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, jak i naszych żołnierzy.

Żeby pokonać siatkę zabezpieczającą, trzeba ją przeciąć nożycami do cięcia metalu lub położyć przy pomocy drzew. Rzecznik prasowy 16 Dywizji Zmechanizowanej stwierdza, że zdarzenia takie jak te zeszłej nocy są jednostkowe.

Część rzeczywiście została zatrzymana na miejscu, ale części udało się przedostać. Zostali zatrzymani na następne naszej linii wsparcia i ochrony granicy, bo tych linii jest kilka.

Wskazuje na dużą presję wywieraną przez białosuskie służby na imigrantów

Spotykamy się również z faktami oddawania strzałów w powietrze.

W ten sposób dają im znać, że polska granica to jedyny kierunek w jakim powinni się przemieszczać. Jak wskazuje mjr Nabzdyjak, zdarzają się próby nawiązania rozmowy przez białoruskich funkcjonariuszy. Zdarza się też, że kierują też broń w stronę polskich żołnierzy. Nie ma, jak mówi nasz gość, żadnej reguły w ich postępowaniu. Zaznacza, że są gotowi na wypadek kolejnej próby przejścia na polską stronę granicy.

Myślę, że nic nie stanie nas zaskoczyć. Będziemy reagować w miejscach, gdzie nastąpi jakaś eskalacja.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Gen. Waldemar Skrzypczak: Trzeba z nim rozmawiać z pozycji siły, tymi metodami, jakimi oni z nami rozmawiają

Były dowódca Wojsk Lądowych o szantażu Łukaszenki i Putina, uruchomieniu artykułu 4 i potrzebie zdecydowanej reakcji NATO.

Źle się dzieje. Szturmują granice setki, a niebawem tysiące migrantów, których Putin, Łukaszenka pchają w kierunku europejskim chcąc wymusić obniżenie poziomu sankcji wobec Białorusi i wymuszenie środków finansowych na pomoc gospodarczą.

Gen. Waldemar Skrzypczak komentuje kryzys migracyjny na wschodniej granicy. Jak wskazuje, szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow zapowiedział, że jeśli Unia Europejska chce mieć spokój, to musi zapłacić.

To jest typowe myślenie dla terrorystów i bandytów, którzy żyją z haraczy.

Były dowódca Wojsk Lądowych sądzi, że podejmowane przez rząd środki są adekwatne do sytuacji. Mówi także o reakcji Paktu Północnoatlantyckiego na kryzys na granicy.

Zaznacza, że w obecnej walce decydujące są deklaracje polityczne. NATO powinno przekonań Kreml, że nie ustąpimy. Z Władimirem Putinem trzeba rozmawiać na forum międzynarodowym.

Trzeba z nim rozmawiać z pozycji siły. […] tymi metodami, jakimi oni z nami rozmawiają.

General zaznacza, że wobec zapowiedzi rozmieszczenia na Białorusi systemu przenoszenia broni jądrowej powinniśmy dać do zrozumienia, iż w Polsce mogłaby zostać rozlokowana broń nuklearna.

 Zdaniem gen. Skrzypczaka Polska powinna uruchomić artykuł 4 Traktatu NATO. Według naszego gościa odpowiedzialność za kryzys spada na Rosję.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Paweł Mucha: Trzeba iść w stronę sankcji gospodarczych. Odpór powinien być solidarnym gestem NATO i Unii Europejskiej

Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP o działaniach Prezydenta RP wobec sytuacji na granicy, potrzebie wprowadzenia realnych sankcji wobec sprawców kryzysu i wadze solidarności polskich polityków.


Paweł Mucha wskazuje, że prezydent Andrzej Duda jest na bieżąco informowany o sytuacji na granicy. Aktywność polskiej głowy państwa jest bardzo duża. Prezydent rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO. Wskazuje na debatę w Sejmie, na której obecni byli przedstawiciele prezydenta. Dodaje, że jednym z głównych tematów rozmów na Słowacji była kwestia wschodniej granicy Unii Europejskiej.

Polska oczekuje realnych sankcji na przewoźników imigrantów i na Mińsk. Mucha zaznacza, że zakaz wjazdu dla członków białoruskiego reżimu to nie są skuteczne sankcje. Trzeba iść w stronę sankcji gospodarczych.

Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP odnosi się do uruchomienia artykułu 4. Stwierdza, że sytuacja jest dynamiczna.  Jak zauważa, prezydent Duda podkreślał, że mieliśmy do czynienia z wieloma nieodpowiedzialnymi gestami. Obecnie mamy sytuację, gdy Wschód patrzy na naszą reakcję.

Solidarność polskich polityków jest wzmocnieniem pozycji Polski. Ponadto mówi na temat stanowiska prezydenta wobec Marszu Niepodległości.

To jest też oczekiwanie które wielokrotnie pan prezydent Andrzej Duda formułował, żeby narodowe święto niepodległości było tą datą, która nas łączy i żebyśmy mogli celebrować tę dumę z bycia Polką, czy Polakiem w taki sposób dowolny jaki jaki chcemy, bo to nie powinno być święto podziału tylko to powinno być święto jedności.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego krytykuje prezydenta Warszawy za dążenie do zdelegalizowania MN. Pozytywnie ocenia decyzję Urzędu ds. Kombatantów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Krzyżanowski: w najbliższym czasie będziemy się pewnie musieli zmagać z falą uciekających z Afganistanu przed głodem

Były konsul RP w Kabulu opisuje sytuację w Afganistanie. Wielu mieszkańców ucieka z tego kraju przez widmo śmierci głodowej.

Marcin Krzyżanowski podkreśla, że w Afganistanie narasta kryzys humanitarny. Talibowie kontrolują na razie kraj, ale zmagają się z opozycją i Państwem Islamskim Prowincji Chorasan. Ich rządów nie ułatwia fatalna sytuacja gospodarcza. Z tą ostatnią nie radził sobie także obalony przez talibów rząd.

Ratowała go tylko potężna pod kroplówkę środków pomocowych płynących niemal zewsząd.

Talibowie są zaś odcięci od programów międzynarodowej pomocy, które zapewniały tysiącom mieszkańców Afganistanu minimalne warunki do życia.

Były konsul RP w Kabulu mówi, że na polskiej granicy jest stosunkowo mało Afgańczyków. W większości są tam Kurdowie. Fala uchodźców z Afganistanu dopiero nadejdzie.

W najbliższym czasie będziemy się prawdopodobnie musieli zmagać się z falą uchodźców z Afganistanu, którzy co warto podkreślić, nie uciekają przed biedą rozumianą jako brak pieniędzy na nowe ubranie, czy nowy telefon, tylko przed śmiercią głodową.

A.P.

Jacek Słoma: na terenie przygranicznym mieszkańcy żyją w permanentnej niepewności

Przedsiębiorca z Krynek o nastrojach mieszkańców na terenach przygranicznych.

Jacek Słoma informuje, że wszyscy z grupy, która przekroczyła nielegalnie granicę w okolicach Krynek została zawrócona z powrotem.

Zauważa, że granica to temat nr 1 w strefie przygranicznej. Obecnie nie ma już sytuacji, aby migranci pojawiali się niekontrolowanie w mniejszych miejscowościach, jak było to w sierpniu.

Im dalej w las, tym lepszej jestem myśli, że jakoś sobie poradzimy.

Dodaje, że w mediach mówi się bardziej o migrantach, a zapomina się o poczuciu niepewności, jakie towarzyszy mieszkańcom strefy przygranicznej.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Adam Jakuć: ludzie w Kuźnicy obawiają się imigrantów. Sklepikarze boją się, że ich sklepy zostaną zdemolowane

Redaktor naczelny „Kuriera Porannego” o sytuacji w strefie przygranicznej: obawach przed grupami nielegalnych imigrantów, murze i białoruskich prowokacjach.


Adam Jakuć potwierdza informację o przedostaniu się do Polski dwóch dużych grup migrantów.

Zaznacza, że jest potrzebna solidna zapora, której nie da się sforsować przy pomocy przecinacza do drutu, czy powalonego drzewa.

Rodzice w Kuźnicy niechętnie posyłali dzieci do przedszkola. Ludzie boją się nielegalnych imigrantów. Wójt prosił o zachowanie czujności i uwagi oraz żeby nie wychodzili w nocy.

Sklepikarze boją się, że ich sklepy zostaną zdemolowane.

Wskazuje na informacje ze strony funkcjonariuszy pilnujących granicy. Białoruscy pogranicznicy przeładowują broń, jakby mieli strzelać. Policjant patrolujący granicę helikopterem, mówi, iż bał się, że Białorusini wystrzelili w ich stronę rakietę. Okazało się, że to była wojskowa raca.

#KryzysnaGranicy | @JakucAdam: pogranicznicy zdają sobie sprawę, że prowokacje ze strony białoruskiej zdarzają się coraz częściej #RadioWnet

— RadioWnet (@RadioWNET) November 10, 2021

Dziennikarz stwierdza, że strona białoruska liczy na to, że sprowokuje nas do reakcji, która wywoła incydent.

Na naszej granicy jest beczka prochu i Białorusini chcą sprowokować, żeby Polacy pod nią iskrę podłożyli.

Informuje, iż wśród imigrantów są także osoby rosyjskojęzyczne. Wskazuje, że imigranckie dzieci mają specjalnie wdmuchiwany dym do oczu, żeby płakały.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Paweł Kukiz: trzeba przekonać naszych sojuszników, aby partycypowali w ochronie wschodniej granicy RP

Lider Kukiz ’15 o kryzysie na granicy: partykularyzmie polityków opozycji i niezrozumieniu przez nich wschodniej mentalności oraz o potrzebie odwołania się do pomocy Unii Europejskiej i NATO.

Paweł Kukiz komentuje debatę sejmową nad przedłużeniem stanu wyjątkowego na granicy. Zaznacza, że

Sytuacja jest poważna.

Przypomina, że Kukiz ’15 złożył w 2016 r. ustawę o wybudowanie muru na wschodniej granicy Polski. Wówczas przez media liberalne byli porównywani do faszystów. Stwierdza, że opozycja, żeby poprzeć rząd, musiałaby ustalić, czy to jest korzystne dla jej poparcia.

Wszyscy patrzą na słupki. Ja mam ten komfort, że patrzeć nie muszę, bo nas w sondażach nie ujmują.

Kukiz stwierdza, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią propaństwową. Zdziwiłby się, gdyby zwyciężyły w tym przypadku partykularyzmu.

Jak zaznacza, gdyby miał tej mierze moc sprawczą, to robiłby wszystko, aby zwrócić uwagę Unii Europejskiej, że jesteśmy jej wschodnią granicą. Podkreśla, że

Jesteśmy przede wszystkim członkiem Unii Europejskiej. Jesteśmy również członkiem NATO.

Nasz gość wskazuje, że wciąż cześć posłów tzw. totalnej opozycji „lekceważy mentalność Wschodu”. Podkreśla, że dla Władimira Putina życie ludzkie nie ma znaczenia. Podobnie mają się rzeczy na Białorusi.

Ja byłem przez praktycznie cały Majdan na Ukrainie. Miałem okazję, żeby przez kilka miesięcy obserwować i poznawać mentalność polityczną, że tak powiem, wschodnich nacji.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.