Sobotni Serwis WNET – Premier Mateusz Morawiecki ogłosił stan epidemii na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej

W trakcie piątkowej konferencji prasowej prezes rady ministrów Mateusz Morawiecki poinformował o wprowadzeniu stanu epidemii.

Od 20 marca 2020 roku, od godziny 18:30 na terytorium Polski obowiązuje stan epidemii. Oznacza to, jak powiedział premier Mateusz Morawiecki:

Sytuację prawną wprowadzoną na danym obszarze w związku z wystąpieniem epidemii w celu podjęcia określonych w ustawie działań przeciwepidemicznych i zapobiegawczych dla zminimalizowania skutków epidemii.

Premier Mateusz Morawiecki oraz minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski, a także minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski w szczegółach wyjaśnili, co też ów stan epidemii oznacza. Można je opisać w sześciu punktach:

  • wstrzymanie nauki do Świąt Wielkanocnych (12-13 kwietnia) – wydłużenie zamknięcia szkół i placówek edukacyjnych,
  • podwyższenie kary za złamanie kwarantanny do kwoty 30 tys. zł,
  • bardziej szczegółowy monitoring obywateli objętych kwarantanną,
  • możliwość delegowania konkretnych osób, decyzją Ministra do walki z epidemią,
  • uprawnienia do ograniczenia poruszania się osób i wykorzystania środków transportu,
  • a także tworzenie tak zwanych stref „zero”. Taka strefa to

obszar bezpośrednio wokół ogniska wirusa, w którym są dodatkowe ograniczenia i kontrola. Strefami zero mogą być miasta albo całe regiony.

Sobotni serwis Radia WNET, z godziny 9:00 do wysłuchania tutaj:

W obliczu zarazy pytanie obywatelskie: może czas zacząć budować normalne państwo?/ Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

W czasie obecnego kryzysu możemy się przekonać, że najważniejszym zadaniem państwa jest stworzenie podstaw realnej polskiej gospodarki narodowej. Żebyśmy sami mogli wyprodukować śrubki i maseczki.

O naszej chrześcijańskiej wierze pisałem przed tygodniem. Dziś zajmę się tylko sprawami doczesnymi, istotnymi dla wszystkich, którzy chcą jeszcze pożyć. W tym tarczą ochronną opracowaną przez nasz rząd. I chociaż zamierzałem się pochwalić udanym wyjazdem na narty, nie będę nikogo wkurzał: zostańcie w domu 😊

Aż jęknąłem, gdy zobaczyłem tę kwotę – 211 miliardów złotych na walkę ze skutkami Covid-19. Ale potem, gdy przyjrzałem się dokładnie rozdziałowi wydatków, w tym rzekomych wydatków, mój entuzjazm wyraźnie zbladł. Co dostrzegło moje mało ekonomiczne, humanistyczne oko?

  1. 70 miliardów, 1/3 środków, zostanie bezpośrednio wpompowane w system bankowy, ratując go przed paniką i upadkiem.
  2. 75 miliardów zasili system bankowy pośrednio, finansując wakacje podatkowe i przesunięcia w spłatach kredytów.
  3. I dopiero 66 miliardów złotych, czyli – jak to ładnie nazwano – gotówkowy komponent rządowy, posłuży bezpośrednio do walki ze skutkami kryzysu gospodarczego wywołanego chińskim wirusem (że zacytuję głowę sprzymierzonego z nami Imperium).

Tak to wygląda moim skromnym zdaniem; chętnie je zmienię. I dlatego gdzieś w okolicach wakacji poznamy znowelizowany już budżet państwa. Skorygowany o kwotę 50 miliardów złotych, bo część z wydatków rządowych wróci do skarbu państwa.

Ile dostaną przedsiębiorcy z najbardziej dotkniętych kryzysem branży turystycznej i usługowej? Wygląda na to, że nic.

Bo nawet rząd nie zaproponował im zawieszenia kosztów zatrudnienia pracowników (ZUS + podatki). Czegoś, co było możliwe do wdrożenia jedną decyzją. W zamian proponując biurokratyczną formułę 40% rządowego dofinansowania dla ratowania stanowisk pracy. I odroczenie składek, zamiast rezygnacji z ich poboru w sytuacji rzeczywistych strat firmy.

Dostaną za to zatrudnieni na umowach śmieciowych, 2000 zł jednorazowej pomocy; mam nadzieję, że na rękę, a nie brutto. I to jest rzeczywista skala rządowej pomocy udzielona pracownikom. Ponieważ w grę może wchodzić ok. 1 miliona osób, będzie to stanowić koszt dla budżetu państwa w wysokości 2 miliardów złotych.

Koniec marudzenia, poszukajmy pozytywów.

Pamiętacie jeszcze o Pracowniczych Planach Kapitałowych? Pisałem o tym jakiś czas temu. O tym, jak absurdalnym pomysłem jest lokowanie naszych pieniędzy na giełdzie kapitałowej w celu ich pomnożenia na spokojną starość. Popatrzmy na główny indeks naszej warszawskiej giełdy, WIG 20, bo tu fundusze emerytalne lokowałyby nasze składki. Żeby nikt się nie czepiał, że manipuluję wskaźnikami, rozpatrzmy je na przestrzeni ostatnich 20 lat. 2500 pkt wynosiła jego wartość w roku 2000. I wzrosła do 3900 pkt w roku 2008, aby potem w ciągu kryzysowego roku spaść do 1400 pkt. Tyle samo, ile teraz, 18 marca 2020 roku, po spadku w ciągu zaledwie jednego miesiąca o 600 pkt.

Ile stracilibyśmy z naszych oszczędności w ciągu 20 lat odkładania składek w ramach PPK? Według mnie co najmniej 60% wartości naszego wkładu, bo przecież coś trzeba płacić za obsługę, ale niech to policzą ekonomiści.

Co w tym jednak pozytywnego? O, bardzo dużo! W czasie obecnego kryzysu naocznie możemy się przekonać, że nie warto inwestować w miraże. I że najważniejszym zadaniem państwa jest stworzenie podstaw pod budowę realnej polskiej gospodarki narodowej. Żebyśmy sami mogli wyprodukować śrubki i maseczki. Stworzenie podstaw poprzez atrakcyjne dla polskich obywateli rozwiązania prawne. Także te zabezpieczające naszą starość. To wszystko, czego oczekuję od polskiego rządu, jakiej by orientacji politycznej nie był.

Jan A. Kowalski

PS. Ponieważ w czasie wojny (i pandemii) nie powinno się krytykować własnego rządu – bardzo dobrze nasz rząd rządzi, brawo! 😁

Prof. Dudek: Sytuacja wybitnie nie sprzyja przeprowadzeniu wyborów w maju. Ludzie w Polsce są w społecznym szoku

– To co na nas spadło, powoduje że dużo mniej myślimy o polityce. Nie sądzę, żeby sytuacja zmieniła się w ciągu 2 miesięcy – mówi politolog z UKSW, prof. Antoni Dudek.

 

Profesor Antoni Dudek analizuje wpływ epidemii koronawirusa na polską politykę. Ocenia, że w obliczu nadzwyczajnej sytuacji  niemal całkowicie zamrożono spór polityczny w naszym kraju.  Funkcjonują jedynie dwa tematy: analiza poczynań rządu w związku z trudną sytuacją epidemiologiczną kraju oraz kwestia terminu wyborów prezydenckich.

Nie potrafię wskazać jakiegoś innego tematu, który byłby teraz równie istotny. Przez dłuższy czas się to nie zmieni.

Jak twierdzi gość „Popołudnia WNET”, epidemia zmniejszyła niemal do zera szansę mniej popularnych kandydatów na zebranie wymaganej ilości podpisów. Zdaniem prof. Dudka możliwy jest scenariusz, w którym z wyborów wycofają się wszyscy kontrkandydaci obecnego prezydenta.

Gdyby wybory odbyły się 10 maja, to Andrzej Duda wygrałby je prawdopodobnie w pierwszej turze. Pozostali kandydaci nie mają praktycznie żadnej możliwości prowadzenia kampanii. Kryzys sprzyja prezydentowi. Kandydaci drugoligowi nie mają już żadnych szans na zebranie podpisów.

Politolog obawia się sytuacji, w której jedynym kontrkandydatem Andrzeja Dudy zostałby związany z Radiem Maryja prof. Mirosław Piotrowski. Doprowadziłoby to do radykalnego spadku frekwencji wyborczej. Jak mówi prof. Dudek, prezydent Duda powinien ograniczyć podróże po kraju. Zwraca uwagę, że całkowita z nich rezygnacja nie jest możliwa.

Chciałbym, żeby główni kandydaci na prezydenta skomunikowali się ze sobą i podjęli decyzję o nowej dacie wyborów i prawnym rozwiązaniu tego problemu.

Prof. Dudek mówi również o tym, że w obliczu epidemii całkowicie załamał się plan kampanijny Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Stwierdza, że społeczeństwo polskie w trudnej sytuacji , jaka nastała, dużo mniej koncentruje się na polityce. Jak dodaje, nie należy przykładać większej wagi do publikowanych w ostatnim czasie sondaży.

Sytuacja wybitnie nie sprzyja przeprowadzeniu wyborów w maju, chociaż technicznie jest to możliwe. […] Badanie preferencji politycznych teraz, kiedy społeczeństwo jest w stanie szoku, nie ma żadnego sensu.

Jak dodaje politolog:

Kontrkandydaci Andrzeja Dudy się zagubili. Ich plany polegały na spotkaniach z wyborcami. Teraz wszystko wzięło w łeb.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego ubolewa nad nieprzygotowaniem państwa na wariant przeprowadzenia wyborów drogą internetową. Wytyka Małgorzacie Kidawie-Błońskiej całkowity brak pomysłu na kampanię prezydencką.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Marcin Przydacz: Codziennie do Polski sprowadzonych jest 5000 Polaków. Trwają rozmowy na temat programu unijnego

Marcin Przydacz o tym, jak wygląda program „LOT do domu”: kto, skąd i w jakich warunkach wraca; oraz o możliwym programie unijnych ws. powrotów.

  • Z tzw. ciepłych krajów wracają głównie turyści.
  • Wśród wracających do Polski z innych krajów europejskich są ludzie, którzy tam pracowali.
  • Polski rząd jest gotów partycypować w unijnym planie sprowadzania z powrotem obywateli UE.

Staramy się sukcesywnie rozszerzać tą siatkę połączeń. Ponad sto połączeń już zrealizowaliśmy.

Marcin Przydacz informuje, że w ramach programu „LOT do domu” codziennie do Polski sprowadzanych jest ok. 5000 naszych rodaków. Nasz kraj pomoże też w powrocie do swych domów obywatelom państw sąsiednich. Podsekretarz stanu w MSZ tłumaczy, jakie środki bezpieczeństwa są podejmowane, by nie dopuścić, aby wracający do kraju zarazili się w trakcie lotu koronawirusem.

Każdej osobie przed wejściem na pokład jest badana temperatura.

Jeśli będzie ona zbyt wysoka, to nie będzie mogła polecieć, chyba, że ma odpowiednie zaświadczenie od lekarza. W samych samolotach są specjalne filtry oraz maseczki. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego informuje, że liczba chętnych do powrotu Polaków oscyluje wokół 30 tys. – na miejsce jednych przychodzą drudzy. Uspokaja, że choć w obecnej sytuacji przewiezienie ich wszystkich jest logistycnzym wyzwaniem to:

W normalnych czasach też dużo Polaków podróżuje.  Zapewniamy powrót tym Polaków, którzy i tak planowali wrócić do Polski.

Z odległych krajów wracają głównie turyści. Z kierunków europejskich – Nideralndów, Norwegii, Wielkiej Brytanii przybywają także ludzie dotychczas w tych krajach pracujący, stale lub okresowo.

Notujemy wzrastającą liczbę osób, które straciły tam pracę.

Polityk podkreśla, że „Polska jest domem dla wszystkich Polaków”. Informuje, że trwa dyskusja w ramach Unii Europejskiej na temat unijnego programu sprowadzania obywateli UE z powrotem do ich krajów. Jednak, ponieważ Unia nie jest znana z szybkich decyzji, poslki rząd postanowił rozpocząć własną akcję wcześniej. Jest on jednak gotów uczestniczyć w programie europejskim na temat którego, jak mówi nasz gość, rozmowy są już bardzo zaaansowane.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta: Wybory odbędą się 10 maja, nie ma powodu do wprowadzenia stanu wyjątkowego

Zdaniem rzecznika prezydenta obecnie sztab prezydenta Andrzeja Dudy nie prowadzi kampanii wyborczej, a cała aktywności głowy państwa skupiona jest na walce z pandemią koronawirusa.

 

Na temat jak będzie wyglądał rządowy pakiet antykryzysowy oraz jaki udział w jego tworzeniu miał prezydent Andrzej Duda odpowiadał w rozmowie z Radiem WNET Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy oraz członek jego sztabu wyborczego: Pan prezydent jest bardzo wdzięczny Związkowi Banków Polskich, ale też poszczególnym bankom, że rekomendacje i prośby pana prezydenta zostały tak szybko brane pod uwagę i tak szybko wdrażane. Dużo innych rekomendacji pana prezydenta zostały zawarte jak, chociażby ochrony pracowników, ale też przedsiębiorców jak, chociażby odroczenie opłat składek na ZUS.

Dzisiaj skupiamy się na walce z koronawirusem, to jest kwestia, która nas pochłania w 100 procentach, to dotyczy nie tylko urzędników kancelarii prezydenta, ale też pracujących w rządzie – zaznaczył rzecznik prezydenta.

Błażej Spychalski podkreślił, że głowa państwa będzie aktywnie spotykać się z osobami zaangażowanymi w walkę z pandemią koronawirusa: Przypominam, że jeszcze nie tak dawno fabryka w Jedliczach była przeznaczona na sprzedaż, to pokazuje, jak ważne jest dobra polityka gospodarcza. My zrezygnowaliśmy z tej sprzedaży tej fabryki, dzięki temu może ona zabezpieczyć bezpieczeństwo Polaków. Jeżeli ktoś chce krytykować pana prezydenta za odwiedzenie tej fabryki, to naprawdę brak mi słów.

W rozmowie z Radiem WNET Błażej Spychalski jednoznacznie przyznał, że nie ma innego scenariusza wyborczego niż odbycie pierwszej tury 10 maja: Przełożenie wyborów prezydenckich może wynikać tylko i wyłącznie w przypadku wprowadzania jednego ze stanów wyjątkowych opisanych w konstytucji. Czy dzisiaj państwo w sensie konstytucyjnym działa normalnie, czy potrzebuje jakiś nadzwyczajnych środków konstytucyjnych, wydaje mi się, że nie. Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja.

ŁAJ

Tak zwana opozycja totalna, uwierzywszy we własną czarną propagandę, zaprzestała jakichkolwiek wysiłków programowych

Co miał na myśli geniusz, który wymyślił hasło: „Dziś sędziowie, jutro ty”? Czy chciał wszystkich jeżdżących autem po pijaku nakłonić do solidarności z ciemiężonymi rzekomo sędziami?

Henryk Krzyżanowski

Incydent z wojny plakatowej z czasów Solidarności: PZPR odbywała jakieś swoje plenum i oblepiła mury hasłem „Program Partii programem Narodu”. Na to nasi chłopcy zaczęli przemalowywać słowo „Program” na tych plakatach na „Pogrom” – w tamtych czarno-białych czasach miało to moralne uzasadnienie, a do tego okazało się prorocze. Po 13 grudnia 1981 partia już właściwie nigdy nie odzyskała władzy, przejętej otwarcie przez wojsko i bezpiekę.

Niestety totalna opozycja świadomie czy nieświadomie próbuje replikować tamten model, oczywiście w roli PZPR ustawiając PiS i koalicjantów. To ma szereg fatalnych skutków dla świata polityki, ale przede wszystkim dla niej samej, bowiem uwierzywszy we własną czarną propagandę, zaprzestała ona jakichkolwiek wysiłków programowych. Na zasadzie „obalić PiS, a potem się zobaczy”.

Komicznym wymiarem tej propagandy jest oczekiwanie na represje ze strony dyktatury.

Kiedy KOD był w największym rozkwicie, jego aktywistki, damy w okolicach sześćdziesiątki, często ze słodkim pieskiem na profilowej fotce na fejsie, ekscytowały się wzajemnie perspektywą męczeństwa: „Czy spakowałaś już szczoteczkę do zębów?”

Kompletnie nie zauważając przy tym groteskowości swoich dialogów. Powie ktoś, że to był poziom ludowego antyPiS-u. Otóż nie, na poziomie intelektualistów nie było wcale mądrzej. Profesorowie i artyści przerzucali się grepsami o tym, co zrobić, kiedy już „po nich przyjdą”. A co miał na myśli geniusz, który wymyślił hasło: „Dziś sędziowie, jutro ty”? Czy chciał wszystkich jeżdżących autem po pijaku nakłonić do solidarności z ciemiężonymi rzekomo sędziami?

Doprawdy nie warto psuć sobie rozumu analizą tych haseł. One wszystkie sytuują się w poetyce wiecowej, która demokratyczne rządy wsparte mocnym mandatem kilku wygranych wyborów określa jako ‘czas zarazy’, a próbę polityki nieco bardziej niezależnej od Brukseli nazywa ‘wypisywaniem się duchowym i intelektualnym z Europy’.

Mamy w Polsce kolejne wybory, a opozycja zamiast debaty o programie, znowu wybrała wiec. A na wiecu nie liczy się rozumowa analiza i wyciągnięte z niej zalecenia programowe. Ważniejsza jest donośność aparatury nagłaśniającej i chwytliwość haseł. Jak ostatnio przekonaliśmy się, te hasła mogą być wulgarne – liczy się przecież wyrazistość, nie elegancja. Dlatego w ślad za prezydentem Dudą na jego przedwyborcze spotkania jeździ ekipa zagłuszaczy, których głównym orężem jest chamstwo i wulgarne wyzwiska. Wygląda na to, że to oni są teraz najważniejsi. Ciekawe tylko, jak czują się wykwintni Europejczycy z opozycyjnych elit, wzięci w jasyr przez objazdowych miotaczy wulgaryzmów.

Felieton Henryka Krzyżanowskiego pt. „W niewoli objazdowych miotaczy wulgaryzmów” znajduje się na s. 2 marcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 69/2020, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Cena „Kuriera WNET” w wersji elektronicznej i w prenumeracie pozostaje na razie niezmieniona.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 9 kwietnia 2020 roku!

Felieton Henryka Krzyżanowskiego pt. „W niewoli objazdowych miotaczy wulgaryzmów” na s. 2 marcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 69/2020, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Czasy pandemii okiem aktora spod białego napisu „Hollywood”. Gościem podsumowania dnia w Radiu Wnet był Drew Powell.

“Ostatnio nagrałem filmik, w którym recytuję Shakespeare’a na podłodze w swojej łazience, także sztuka żyje!” mówi w Podsumowaniu Dnia Drew Powell, aktor znany z serialu „Gotham”. Shakespeare na kwarantannie Drew Powell w czasie kwarantanny stara się nie wychodzić z domu. Udaje mu się robić to, co najbardziej lubi: “Gram na gitarze, ćwiczę z synem baseballa w ogródku, mam też możliwość grania w koszykówkę w domu”. Czyta  sonety Shakespeare’a w ramach akcji „Przeczytaj sonet”, […]

“Ostatnio nagrałem filmik, w którym recytuję Shakespeare’a na podłodze w swojej łazience, także sztuka żyje!” mówi w Podsumowaniu Dnia Drew Powell, aktor znany z serialu „Gotham”.

Shakespeare na kwarantannie

Drew Powell w czasie kwarantanny stara się nie wychodzić z domu. Udaje mu się robić to, co najbardziej lubi: “Gram na gitarze, ćwiczę z synem baseballa w ogródku, mam też możliwość grania w koszykówkę w domu”. Czyta  sonety Shakespeare’a w ramach akcji „Przeczytaj sonet”, w którą zaangażowali się różni amerykańscy aktorzy, a którą można obserwować na Twitterze. Chodzi w niej o wrzucanie na media społecznościowe filmików , na którym czyta się sonety Shakespeare’a i innych poetów.  “Ostatnio nagrałem filmik, w którym recytuję Shakespeare’a na podłodze w swojej łazience, także sztuka żyje!”


Jak w odcinku “Black Mirror”

Drew wychodzi z domu tylko w niezbędnych sprawach na przykład na zakupy. Panika powoduje, że  półki w sklepach są puste. “Pojechałem do paru sklepów, a i tak nigdzie nie dostałem jajek, których szukałem” – powiedział Powell.

Aktor uważa jednak, że mimo lekkiej paniki i stresu,  Amerykanie zachowują się odpowiedzialnie. Starają się nie wychodzić z domu i, najwyraźniej, zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Dodatkowo, istnieje poczucie wspólnej odpowiedzialności. Mimo kryzysu na rynku pracy (w branży restauracyjnej wiele osób w Kalifornii straciło pracę), ludzie angażują się w różne akcje mające na celu pomóc innym.

“Jedna z restauracji w Hollywood codziennie w określonych godzinach wydaje posiłki wszystkim pracownikom sektora gastronomii, którzy stracili pracę z powodu wirusa”. Powiedział nasz gość. “Ludzie nawzajem umawiają się, by płacić sprzątaczom i sprzątaczkom normalną stawkę, nawet jeśli ci nie przychodzą wykonać swojej pracy” – dodał.

„Czuję się jakbym żył w odcinku „Black Mirror”. Drew Powell określił obecną sytuacją jako surrealistyczną. Black Mirror to fantastycznonaukowy  serial z 2011 r., który w satyryczny sposób opowiada o współczesnym społeczeństwie i  o nieprzewidzianych konsekwencjach nowych technologii.

“Hollywood nie zatrzymywał się nawet w święta”

Okazuje się, że nawet tak potężne miejsce na ziemi jak Hollywood musiało uznać wyższość pandemii. Drew Powell podkreślił, że sytuacja, w której najwięksi producenci wstrzymują swoje produkcje jest bezprecedensowa: “Hollywood nie zatrzymywał się nawet w święta”. Będzie to miało oczywiście olbrzymie konsekwencje finansowe , dodał aktor.  “Może najwyższy czas odkopać te sztabki złota, które mam zakopane w ogródku?” – zażartował. Trudno obliczyć jakie będą straty w przemyśle filmowym, już to, że ludzie nie chodzą do kina będzie się wiązało z olbrzymim deficytem, mówił aktor i zauważył , że ten kryzys sanitarny i tak będzie miał dużo mniejszy wpływ na świat filmu, niż gdyby pojawił się na przykład 10 lat temu, dlatego, że dziś, ludzie korzystają ze streamingów, a czasy kwarantanny sprawiają że dużo więcej osób spędza czas na platformach streamingowych. “Jestem przekonany że serialowi Gotham, w którym grałem na pewno przybędzie widzów” – podsumował Powell.

Trump jest największym egzystencjalnym zagrożeniem dla demokracji

We wczorajszej rozmowie nie obyło się bez tematów politycznych. W tym roku amerykanie będą wybierać prezydenta. Kandydatem partii republikańskiej będzie Donald Trump, który według Powella jest największym egzystencjalnym zagrożeniem dla demokracji. Z ramienia demokratów najprawdopodobniej w wyborach wystartuje Joe Biden. Powell twierdzi że ten ostatni nie jest złym kandydatem, jednak sytuacja w której o prezydenturę walczyć będzie 73 latek z 77 latkiem, wydaje mu się dziwna. Odchodząc jednak od polityki, “w czasach coronavirusa potrzebne nam jest dobre przywództwo” powiedział i dodał, że może zamiast polityków, warto by było słuchać najbardziej błyskotliwych umysłów, którzy tak jak w przypadku Billa Gatesa, potrafią z wyprzedzeniem przewidywać takie kryzysy, jaki mamy dziś.

Rozmowę przeprowadzili Jan Olendzki i Józef Skowroński

Prof. Prokopowicz: Według naukowców, jeśli rząd JKM nie robiłby nic ws. koronawirusa zmarłoby ok. 650 tys. Brytyjczyków

Prof. Adam Prokopowicz o zmianie w brytyjskiej polityce walki z Covid-19 oraz tym, czemu czerwcowe upały go nie zabiją oraz ekonomicznym aspekcie epidemii.

  • Badanie Imperial College pokazują skalę ofiar, jakie może przynieść epidemia koronawirusa i jak ją ograniczyć.
  • Brytyjski rząd nie zamyka pubów, ale zachęca Brytyjczyków żeby do nich nie chodzili.
  • Gdyby zamknąć wszystkie restauracje w Zjednoczonym Królestwie, kosztowałoby to 250 mln funtów dziennie.

Prof. Adam Prokopowicz przedstawia sytuację Londynu, gdzie zamknięto 40 stacji metra. Zamykane są biura w londyńskim City, przy czym to poszczególne firmy tak decydują. Na tym polega różnica między Anglosasami a Europejczykami, że „w Europie kontynentalnej mamy określone rozkazy” zaś w UK i USA „daje się ludziom wolną rękę” czy np. chcą chodzić do pubów.

Obecnie mamy najgorszy okres, jeśli chodzi o wirusa- 8-10 stopni Celsjusza.

Gość „Poranka WNET” zauważa, że aktualna angielska pogoda sprzyja rozwojowi wirusa. Dodaje, iż według ustaleń amerykańskich naukowców  SARS-CoV-2 nie zostanie zabite przez wysokie, letnie temperatury. Musiałyby one mieć wynosić co najmniej 56 stopni Celsjusza, by zabić wirusa.

Prezes Instytutu Globalnych Innowacji, Ekonomii i Logistyki tłumaczy zmianę, jak zaszła w stosunku rządu JKM do zwalczania koronowirusa. Jak jeszcze niedawno Boris Johnson chciał budować stadną odporność, tak teraz apeluje, aby się odizolować, co poskutkuje minimalizacją strat związanych z chorobą. Zgodnie bowiem z opublikowanymi przez Imperial College danymi, jeśli władze nie podejmowałyby żadnych działań wobec koronawirusa w związku z nim zmarłoby ok. 650 tys. osób. Przy stosowanej do poniedziałku polityce powstrzymywania, ale bez radykalnych kroków ofiar śmiertelnych byłoby ćwierć miliona. Przy bardziej restrykcyjnej polityce jest szansa na zmniejszeni liczby ofiar do 20-30 tys. ludzi.

Musimy zacząć myśleć o finansach publicznych.

Ponadto prof. Prokopowicz przedstawia, jakie skutki może przynieść trwałe zamknięcie usług. Zamknięcie samej The Tube kosztowałoby Londyn 8 mln funtów. W związku z tym rząd musi kalkulować na jakie środki bezpieczeństwa może sobie pozwolić. Nasz gość omawia ocenia działania wielu państw, czyli dodruk pieniędzy. Nie ma wątpliwości, iż spowoduje to spadek wartości pieniądza. Opisuje działania poddających się panice ludzi, którzy:

Nagle lecą i wykupują wszystko bez żadnego sensu. […] Mam znajomego imama, którego przyłapałem w sklepie, jak kupował polską szynkę w puszce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Bartosiak: Gospodarce w pełnym biegu włączono hamulec. Mamy szok popytowy, podażowy i energetyczny

Dr Jacek Bartosiak o zatrzymaniu gospodarki wobec epidemii, niemożliwości imperium europejskiego, strategiach walki z koronawirusem i rywalizacji USA-Chiny.

Przypomina to zatrzymanie hamulcem ręcznym pociągu w biegu. Nie wiadomo, co się potem wydarzy.

Dr Jacek Bartosiak mówi, że dzisiejszą sytuację trudno porównać do czegokolwiek w przeszłości. Hiszpanka sprzed stu lat uderzyła w społeczeństwa  i tak doświadczone już kilkuletnią wojną. Obecnie zaś epidemia zatrzymała gospodarkę „w pełnym biegu”. Zadaje pytanie: „ile ludzie mogą wytrzymać?” . Na razie wszyscy zakładamy, że obecna sytuacja ma charakter przejściowy, ale, jak mówi, nawet gdyby pandemia potrwała króko, to nie da się już wrócić do ładu, który panował jeszcze w 2019 roku.

„Wszyscy” żyliśmy w postpolityczny przekonaniu, że cywilizowani ludzie są w stanie się dogadać. […] Kiedy przychodzi kryzys wszyscy wracamy do instynktów.

Ekspert ds. geopolityki zauważa, że nie można liczyć na solidarność europejską w czasach kryzysu. Stawia to pod znakiem zapytania sensowność projektu politycznego, jakim jest Unia Europejska. Ta ostatnia zdaje się bowiem być tylko „na dobrą pogodę”.

Nie ma czegoś takiego jak solidarność europejska. Jeżeli się nie przełamie […] tej niemocy, nie powstanie imperium europejskie.

Zaznacza, że należy już szukać odpowiedzi na trudności związane z przerwaniem się łańcucha dostaw. Wiążą się z nim inne ważne elementy obecnej trudnej sytuacji, którymi są: brak popytu, brak podaży, taniejąca ropa oraz masowy dodruk pieniądza na Zachodzie. Nasz gość zwraca uwagę na dwie strategie walki z koronawirusem. Pierwsza, obrana w kontynentalnej Europie zakłada zapobieganie rozprzestrzenieniu się epidemii na jej wczesnym stadium, drugą, którą przyjęła Wielka Brytania opiera się na walce z rozwiniętą już epidemią.

Dr Bartosiak przewiduje, że do wcześniej napiętych relacji amerykańsko-chińskich dojdą wzajemne oskarżenia o odpowiedzialność za epidemię.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jastrzębski: Chamenei unika publiki w obawie przed koronawirusem, który zbiera bogate żniwo wśród rządu Iranu

Sudan zamyka granice w obawie przed COVID-19, Qatar Airways zwalnia 200 filipińskich pracowników, a ISIS wydaje ugruntowane w Sharii sanitarne porady prewencyjne.

Al-Arabiya

  1. Koronawirus zbiera żniwo wśród irańskiej wierchuszki

Powołując się na magazyn Atlantic, Al-Arabiya napisała, że faktyczna liczba zachorowań na COVID-19 w Iranie może być większa niż liczby ujawniane przez irański rząd.

Oficjalne statystyki irańskiego ministerstwa zdrowia ze środy wskazują, że Iran odnotował 1 135 zgonów oraz 17 361 przypadków zachorowań wywołanych przez koronawirusa.

Z kolei dziennik Washington Post zasugerował, powołując się na zdjęcia satelitarne, że w mieście Qom, będącym jednym z największych ognisk zapalnych COVID-19, wykopano masowe groby, w których składano zmarłych z powodu choroby niesionej przez koronawirusa. Z innych rejonów Iranu również dochodzą wieści o rzekomym grzebaniu więcej niż jednej osoby w grobach przeznaczonych dla ofiar patogenu.

Wirus sieje spustoszenie także w strukturach rządowych. Ostatnio jego ofiarą padł członek Rady Eksperckiej Hashim Pathai Ghulbayghani.


Komentarz: Rada Ekspercka to 88-osobowe ciało złożone z irańskich duchownych, którego zadaniem jest wybór, kontrola i odwoływanie najwyższego przywódcy. To właśnie ta rada wybrała Alego Chameneia na ten urząd. Ciało to ma kompetencje odwołania go w przypadku niezdolności do sprawowania funkcji lub utraty niezbędnych ku temu kwalifikacji. Prawdopodobnie dlatego informacje na temat zdrowia Chameneia są tak szczątkowe i ściśle chronione.


W zeszłym tygodniu poinformowano o tym, że 74-letni były Minister Spraw Zagranicznych Ali Akbar Velayati został zarażony koronawirusem. Al-Arabiya zwraca uwagę, że człowiek ten miewa osobiste kontakty z Alim Chameneim. Jeżeli Velayati umrze, będzie to najwyższa pod względem hierarchii ofiara jaką poniósłby rząd Iranu ostatnimi czasy po zabiciu Dowódcy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Qassema Sulejmaniego.

Co do samego Chameneia, ostatnio publicznie pojawiał się wyjątkowo rzadko, głównie podczas uroczystości i wydarzeń, gdzie jego obecność była niezbędna, zaś absencja mogłaby podsycić plotki, tak u jego zwolenników jak i przeciwników, o zainfekowaniu COVID-19.

Już odwołanie obchodów Perskiego Nowego roku w Meszhedzie, podczas których tradycyjnie najwyższy przywódca daje mowę, wywołało duże zmieszanie.

Bez względu na to czy Chamenei przetrwa pandemię koronawirusa czy nie, Al-Arabiya uważa, że po jej zakończeniu dojdzie do przewrotu w Iranie, którego motorem będą sfrustrowani pracownicy obecnie trzymani w domowych kwarantannach.

 

2. Ujawniono szokujące szczegóły dotyczące drugiej ofiary koronawirusa w Egipcie

Hayam ‘Amer jest egipską posłanką i ciotką Ahmeda ‘Alego ‘Amera będącego drugą ofiarą koronawirusa w Egipcie. Hayam ujawniła, że w trakcie hospitalizacji poddano jej bratanka testowi na koronawirusa. Wynik był negatywny. Nowina ta zachęciła rodzinę, w tym żonę oraz jego 9-letnią i 2,5-letnią córkę, do odwiedzenia hospitalizowanego ojca.

Jednak po 3 godzinach od wizyty, administracja szpitala skontaktowała się z Hayam, aby poinformować, że doszło do tragicznej pomyłki, albowiem faktycznie wynik testu był pozytywny.

Po ujawnieniu kompromitującej informacji przeprowadzono testy na członkach rodziny, którzy widzieli się z Ahmedem ‘Alim ‘Amerem. U wszystkich z nich potwierdzono obecność koronawirusa, a 2,5-letnia córka stała się tym samym najmłodszą osobą zarażoną COVID-19 w Egipcie.


Komentarz: Ciekawostką jest, że 100 lat temu w Egipcie sprzedawano czekoladę produkcji egipskiej o nazwie Korona.


 

3. Katarskie linie lotnicze zwalniają 200 filipińskich pracowników

Filipiński Sekretarz Pracy i Zatrudnienia Silvestre Bello III poinformował, że Qatar Airways nagle zwolniły około 200 filipińskich pracowników w Katarze. Bliskowschodni przewoźnik oświadczył, że zwolnienie zostało wymuszone sytuacją rozprzestrzeniającego się koronawirusa.

Minister zwrócił się do linii lotniczych z prośbą o uzasadnienie takiej decyzji. Prośba pozostała bez odpowiedzi.

Wśród zwolnionych są inżynierowie oraz obsługa Qatar Airways. Katarskie linie lotnicze poinformowały również o odnotowaniu strat już po raz trzeci w bieżącym roku finansowym.

Co do samego Państwa Kataru, to objęło ono wszystkich obcokrajowców zakazem wstępu na swoje terytorium celem powstrzymania proliferacji koronawirusa, który w Katarze zaraził już 442 osoby.

 

4. Zjednoczone Emiraty Arabskie nakładają na swoich obywateli zakaz podróży zagranicznych

Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Współpracy Międzynarodowej Zjednoczonych Emiratów Arabskich zabroniło obywatelom Emiratów podróży zagranicznych począwszy od środy aż do odwołania.

 

5, Sudan nie zezwala na lądowanie tureckiego samolotu, co doprowadza do kryzysu między Ankarą a Chartumem

Samolotowi tureckich linii lotniczych podróżującemu pod numerem lotu TK680 nie zezwolono na lądowanie w Sudanie w trosce o możliwość rozprzestrzenienia się koronawirusa. Samolot został zawrócony do Stambułu, gdzie został poddany abordażowi przez turecką policję, którego celem było zmuszenie do opuszczenia pokładu 37 sudańskich obywateli domagających się zapewnienia im transportu do Sudanu.

Rada Suwerenności Sudanu, będąca tymczasowym ciałem rządzącym państwem, ogłosiła w poniedziałek stan zagrożenia epidemicznego w kraju. Rada postanowiła zamknąć wszystkie lotniska i lądowe przejścia graniczne z wyłączeniem przepraw transportowych, dostawczych, humanitarnych i handlowych.

Jak poinformowała Sudańska Agencja Informacyjna, zamknięto także uniwersytety, zaś wszystkie wydarzenia kulturalne, sportowe i akademickie zostały odwołane. Wszystkie wydarzenia sportowe mają odbywać się bez udziału widowni.

 

Reuters

  1. W poniedziałek Bahrajn odnotował pierwszy przypadek śmiertelny koronawirusa. Jest to nie tylko pierwsza ofiara COVID-19 w Bahrajnie, ale in na Półwyspie Arabskim. Zmarły miał 65 lat i równoległe dolegliwości zdrowotne.

 

An-Naba’


Komentarz: Koronawirus łączy, a łączy nie tylko lokalnie, lecz również globalnie, czasami z tymi, z którymi nie chcielibyśmy mieć nic do czynienia. Państwo Islamskie opublikowało na łamach swojej agencji informacyjnej An-Naba’ wskazówki co do tego jak prawowity muzułmanin winien postępować w obliczu zarazy koronawirusa. Wszystkie wskazówki znalazły, rzecz jasna, źródło w Sharii, to jest prawie muzułmańskim zawartym w Koranie i hadifach, czyli przypowieściach o proroku Mahomecie.


Nakazem wiary jest wierzyć, że choroby nie spadają na ludzi same z siebie, a jedynie z woli Boga.

Powołując się na autrytet Abu Hurairy (niech Bóg mu błogosławi), przytaczamy jego słowa, w których rzekł: ,,Posłaniec Boga (módl się za nim Boże i wysławiaj – MśzNBiW) powiedział: ‘Nie ma żadnej zaraza, żadnego złego omenu, żadnej zaklętej sowy, żadnego świętego miesiąca wojny Safar…”


Komentarz: Abu Huraira był jednym z towarzyszy Mahometa. Znał go osobiście, dlatego jest jednym z autorytetów w islamskim prawodawstwie. Zacytowany fragment może być interpretowany wielorako. Dla islamistów z ISIS istotnym było potwierdzenie tezy, że nic złego nie jest autonomiczne i niezależne od Boga, a jeżeli zdarzają się tragedie, to jest to z woli wszechwiedzącego, mądrego Boga.

Natomiast zacytowany hadif dotyczy przede wszystkim pogańskich wierzeń przedislamskich w złowrogie znaki, w dusze wiedźm zaklęte w sowy, w to, że co drugi rok wojuje się w miesiącu Safr, a więc wszystkiego tego, z czym Muhammad musiał skończyć, aby ukrócić praktyki zabobonne i niesprzyjające sprawnemu działaniu ummy, czyli społeczności muzułmańskich wiernych.


Należy pokładać wiarę w Bogu i w nim szukać ostoi.

Powołując się na Anasa (niech Bóg będzie z niego rad), który przekazał, że Prorok (MśzNBiW) mawiał: “Przebóg! W Tobie szukam schronienia przed trądem, szaleństwem i trudami choroby.”

 

Nakazem wiary jest ochrona przed chorobą i unikanie jej.

Powołując się na autoryet Abu Hurairy (niech Bóg będzie z niego rad), Prorok (MśzNBiW) powiedział: ,,umykaj przed trędowatym tak jak umykasz przed lwem.”

 

Zdrowy nie powinien wchodzi na ziemie objęte epidemią, zaś zarażeni nie powinni jej opuszczać.

Powołujemy się na autorytet A’iszy (niech Bóg będzie z niej rad), która powiedziała: ,,Zapytałam Proroka (MśzNBiW) o plagę, on zaś powiedział mi, że ‘jest ona cierpieniem zesłanym przez Boga na kogokolwiek On zechce ją zesłać. Bóg uczynił zarazę łaską dla wierzących. Ktokolwiek cierpliwie przebywa w Jego kraju, oczekując przyjścia zarazy, wiedząc, że uderzy ona tylko w tego w kogo Bóg zadecydował, że uderzy, takiej osobie jest ona niczym nagroda dla męczennika.”

Radzi się, aby zasłaniać usta podczas ziewania i kichania.

Powołując się na autorytet Abu Huraira (niech Bóg będzie z niego rad), relacjonujemy jego słowa, a rzekł on: ,,Prorok (MśzNBiW) miał w zwyczaju zasłaniać ręką lub ubraniem swe usta gdy kichał, w ten sposób przytłumiając wydawany przez siebie podówczas dźwięk.”

 

Radzi się, by przykrywać naczynia i zawiązywać bukłaki.

Powołujemy się na autorytet Jabra bin Abdullaha (niech Bóg będzie z niego rad), który powiedział: słyszałem jak Posłannik Boga (MśzNBiW) mówił: ,,Nakrywajcie naczynia i zawiązujcie bukłaki, bo w roku przychodzi taka noc, kiedy choroba spada na Was a takoż coś z tejże choroby wpadnie do nieprzykrytego naczynia albo bukłaka niezwaiązanego.”

 

Radzi się myć ręce przed zanurzeniem ich w naczyniach.

Posłannik Boga (MśzNBiW) powiedział: ,,Gdy któryś z Was przebudzi się ze snu, nie pozwólcie mu nurzać jego rąk w naczyniu dopóki ich trzykrotnie nie umyje, albowiem nie wie on, gdzie ręce jego noc spędziły.”

 

Autor: Maciej Maria Jastrzębski