- Z tzw. ciepłych krajów wracają głównie turyści.
- Wśród wracających do Polski z innych krajów europejskich są ludzie, którzy tam pracowali.
- Polski rząd jest gotów partycypować w unijnym planie sprowadzania z powrotem obywateli UE.
Staramy się sukcesywnie rozszerzać tą siatkę połączeń. Ponad sto połączeń już zrealizowaliśmy.
Marcin Przydacz informuje, że w ramach programu „LOT do domu” codziennie do Polski sprowadzanych jest ok. 5000 naszych rodaków. Nasz kraj pomoże też w powrocie do swych domów obywatelom państw sąsiednich. Podsekretarz stanu w MSZ tłumaczy, jakie środki bezpieczeństwa są podejmowane, by nie dopuścić, aby wracający do kraju zarazili się w trakcie lotu koronawirusem.
Każdej osobie przed wejściem na pokład jest badana temperatura.
Jeśli będzie ona zbyt wysoka, to nie będzie mogła polecieć, chyba, że ma odpowiednie zaświadczenie od lekarza. W samych samolotach są specjalne filtry oraz maseczki. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego informuje, że liczba chętnych do powrotu Polaków oscyluje wokół 30 tys. – na miejsce jednych przychodzą drudzy. Uspokaja, że choć w obecnej sytuacji przewiezienie ich wszystkich jest logistycnzym wyzwaniem to:
W normalnych czasach też dużo Polaków podróżuje. Zapewniamy powrót tym Polaków, którzy i tak planowali wrócić do Polski.
Z odległych krajów wracają głównie turyści. Z kierunków europejskich – Nideralndów, Norwegii, Wielkiej Brytanii przybywają także ludzie dotychczas w tych krajach pracujący, stale lub okresowo.
Notujemy wzrastającą liczbę osób, które straciły tam pracę.
Polityk podkreśla, że „Polska jest domem dla wszystkich Polaków”. Informuje, że trwa dyskusja w ramach Unii Europejskiej na temat unijnego programu sprowadzania obywateli UE z powrotem do ich krajów. Jednak, ponieważ Unia nie jest znana z szybkich decyzji, poslki rząd postanowił rozpocząć własną akcję wcześniej. Jest on jednak gotów uczestniczyć w programie europejskim na temat którego, jak mówi nasz gość, rozmowy są już bardzo zaaansowane.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.P.