Ostrołęka: Orlen buduje elektrownię gazową nowej generacji. USA gratuluje

Grupa Orlen zamierza wybudować w Ostrołęce nowoczesną elektrownię gazowo-parową, bazującą na technologii Stanów Zjednoczonych. Amerykański dyplomata gratuluje Polsce.

PKN Orlen zamierza wybudować nową elektrownię gazową w Ostrołęce. Należąca do grupy Orlen spółka celowa Energi CCGT Ostrołęka podpisała już aneks do dotychczasowej umowy, zakładający zmianę technologii zakładu z węglowej na gazowo-parową. Jak podkreśla prezes Orlen, Daniel Obajtek, ma być to istotny krok w kierunku transformacji systemu energetycznego na rozwiązania przyjazne środowisku. Szef spółki stwierdził również, że nowa inwestycja powinna być opłacalna biznesowo, a także przyczynić się zapewnienia stabilizacji cen energii elektrycznej na polskim rynku:

W strategii Orlen2030 zakładamy nie tylko wzrost mocy odnawialnych źródeł energii do poziomu przeszło 2,5 gigawatów, ale także osiągnięcie 2 gigawatów mocy w elektrowniach gazowych – komentował Daniel Obajtek.

Aneks do kontraktu na budowę elektrowni Ostrołęka C został podpisany w piątek. Dokument zakłada m.in. zamianę bloku na węgiel na blok parowo-gazowy o mocy 745 MW o wartości ok. 2,5 mld zł. Jak podkreśla Grupa Orlen:

Projekt węglowy został zamknięty i rozliczony bez kar – informuje spółka.

Co więcej, podczas konferencji prasowej w Ostrołęce w ubiegłym tygodniu prezes Orlenu zaznaczył, że „od budowy elektrowni gazowej w Ostrołęce nie ma odwrotu” a „decyzja zapadła”. Ponadto, Daniel Obajtek akcentował również korzystny charakter kontraktu, który wpłynął na ostateczną decyzje o podjęciu się inwestycji:

Mamy prawo wycofywać się z inwestycji, których rentowność jest zagrożona, i kontynuować inne, korzystne – mówił Daniel Obajtek.

Spółka Orlen wskazuje, że projekt elektrowni w Ostrołęce jest inspirowany technologią Stanów Zjednoczonych. Do sprawy nawiązał m.in. chargé d’affaires ambasady USA w Polsce, Bix Aliu. Dyplomata pogratulował Polsce i Orlenowi na Twitterze: Gratuluję GE Polska i PKN Orlen! Dzięki wynegocjowanemu porozumieniu powstanie w Ostrołęce elektrownia gazowa najnowszej generacji. Cieszę się, że technologie firm z USA pomagają Polsce osiągać cele związane z czystą energią – czytamy we wpisie.

N.N.

Źródło: TVP Info

Ardanowski: Jair Lapid słynie z wypowiedzi, w których próbuje zrównać Niemców i Polaków w odpowiedzialności za Holokaust

Jan Krzysztof Ardanowski komentuje stosunki polsko-izraelskie: „Dochodzę czasami do wniosku, że bieżąca polityka w Izraelu w sposób istotny rzutuje na wypowiedzi polityków odnoszące się do Polski.”


W najnowszym „Poranku WNET” poseł PiS, przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, Jan Krzysztof Ardanowski, mówi o stosunkach polsko-izraelskich. Jak na razie posłowie z jednego kraju nie mają kontaktów z drugim krajem, gdyż w Izraelu nie została utworzona grupa dotycząca dialogu dwóch państw. Jak komentuje polityk, sytuacja ta była skutkiem trwającej dwa lata destabilizacji politycznej w Izraelu:

Ostatnie dwa lata w Izraelu to były niekończące się wybory i nie było z kim rozmawiać. Grupa w Polsce jest uformowana. (…) Kolejne wybory do Knesetu sprawiły, że nie było analogicznej grupy w parlamencie izraelskim – stwierdza Jan Krzysztof Ardanowski.

Poseł PiS wskazuje na polskie działania, mające na celu podtrzymywać pozytywne relacje między Polską a Izraelem. Jak podkreśla rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, takimi działaniami jest choćby wspólne celebrowanie żydowskich rocznic i uroczystości:

My się skupiamy na upamiętnianiu tych wszystkich ważnych dla Żydów wydarzeń i uroczystości, które mają miejsce w Polsce – zaznacza Jan Krzysztof Ardanowski.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości uważa, że izraelska krytyka działań polskich władz wynikają z wewnętrznych gier izraelskich polityków. Jan Krzysztof Ardanowski nawiązuje m.in. do licznych wypowiedzi szefa izraelskiego MSZ, Jaira Lapida:

Dochodzę czasami do dziwnego wniosku, że bieżąca polityka w Izraelu w sposób istotny rzutuje na wypowiedzi izraelskich polityków odnoszące się do Polski. (…) M.in. Jair Lapid, lider partii Jest Przyszłość, słynie z bardzo ostrych wypowiedzi, w których od wielu lat próbuje zrównać Niemców i Polaków w odpowiedzialności za Holokaust – podkreśla Jan Krzysztof Ardanowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Prof. Szymanowski o inicjatywie Trójmorza: Naszym zadaniem jest to, żeby nasze państwa po prostu na tym zarabiały

W nowym „Poranku WNET” dyrektor Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, Prof. Maciej Szymanowski, mówi m.in. o kolejnym spotkaniu przedstawicieli krajów Trójmorza w Lublinie.

W rozmowie z redaktorem Krzysztofem Skowrońskim prof. Maciej Szymanowski opowiada o wtorkowym spotkaniu tzw. „Trójkąta Lubelskiego”, w którym uczestniczyć będzie m.in. prezydent Andrzej Duda. Jak podkreśla ekspert, celem konferencji jest budowa zaufania społecznego i kontaktów między sympatykami koncepcji Trójmorza:

To jest kolejne spotkanie, które ma na celu przede wszystkim budowę kapitału społecznego i sieci powiązań między ludźmi, którzy chcą i dobrze życzą Trójmorzu, takim inwestycją jak Via Carpatia – zaznacza prof. Maciej Szymanowski.

Gość porannej audycji komentuje również problem braku zaufania społecznego w państwach Europy Środkowej. Zdaniem prof. Macieja Szymanowskiego stanowi on schedę po trudnych doświadczeniach totalitaryzmów XX wieku:

W Polsce ciągle mamy problem związany  trudnym XX wiekiem. Jak ktoś buduje dom to zaczyna od budowy ogrodzenia, nawet jeśli w środku jeszcze nic nie ma, tylko dziura w ziemi. Bo ludzie boją się wpływu zewnętrznego świata. Tak samo to działa w Europie Środkowej – komentuje prof. Maciej Szymanowski.

Ponadto, rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się również do budowy Via Carpatia. Według eksperta ma ona znacząco wpłynąć na relacje handlowe na wschodzie Europy:

To, co się zmieni po wybudowaniu Via Carpatia – czyli drogowego połączenia północ-południe – w pierwszych dwóch latach przynajmniej dwukrotnie wzrośnie handel między krajami od państw Bałtyckich po Grecję – mówi prof. Maciej Szymanowski.

Ekspert nawiązuje także do istoty koncepcji Trójmorza. Jak komentuje prof. Maciej Szymanowski, może być ona niewygodna dla dobrze rozwiniętych państw zachodniej części Unii Europejskich:

To jest wielki atut, że państwa tej części Europy potrafiły się skrzyknąć i same zbudować coś, nie oglądając się na wielkich tego świata. To oczywiście niektórych boli. Niech boli. Naszym zadaniem jest to, żeby nasze państwa po prostu na tym zarabiały – stwierdza prof. Maciej Szymanowski.

Co więcej, szef Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka mówi również o polsko-czeskim sporze dot. kopalni w Turowie. Ekspert uważa, że konfliktu nie należy przeceniać:

Nie przeceniałbym tego. Spory są również między najbardziej zaawansowanymi w integracji państwami, jeśli chodzi o starą Unię Europejską. Oczywiście, przypadek polsko-czeski jest trudny pod pewnym względem. (…) Wydaje się, że niektórzy postawili jednak na szybki zysk, a nie na to, co zbudowało współpracę wyszehradzką – zaznacza prof. Szymanowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Piotr Banach: Chciałem być gwiazdą rocka, bo wydawało mi się, że ta branża muzyczna jest ostoją szlachetności i ideałów

W „Muzycznej Polskiej Tygodniówce” muzyk mówi m.in. o swoim odejściu z grupy Hey: Każdy ma swój zgiełk, ale nie o to chodziło. Ja byłem rozczarowany branżą muzyczną. Słowo branża dużo tu wyjaśnia.

[related id=145009 side=right] Gościem najnowszej „Muzycznej Polskiej Tygodniówki” jest Piotr Banach. W 1992 r. założył on zespół Hey, którego był liderem i gitarzystą. Słynną formację opuścił w 1999 r., by w tym samym roku nagrać  pierwszą solową płytę z Indios Bravos. W zespole gra po dziś dzień. W 2010 r. powołał do życia nowy muzyczny projekt – Ludzie Mili. Piotr Banach mówi o początkach swojej muzycznej ścieżki, swoich idolach i artystycznych motywacjach:

Chciałem być gwiazdą rocka, bo wydawało mi się, że ta branża muzyczna jest ostoją szlachetności, wzniosłych ideałów, że wszyscy walczymy o to by świat był lepszy – podkreśla Piotr Banach.

[related id=82837 side=right] Założyciel grupy Hey opowiada również o powodach, dla których pod koniec lat 90. rozstał się ze słynną formacją. Zdaniem Piotra Banacha, powodem odejścia nie było wyczerpanie nabierającą tempa karierą, ale rozczarowanie branżą muzyczną:

Same te rzeczy związane z koncertami, wywiadami i terminami są częścią życia każdego muzyka, każdy ma swój zgiełk. Nie o to chodziło. Ja byłem rozczarowany branżą muzyczną – podkreśla artysta.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego opisuje swoje negatywne doświadczenia z branżą muzyczną, które spowodowały jego rozczarowanie i potrzebę zmiany kierunku ścieżki kariery. Jak komentuje Piotr Banach, w tzw. show businessie często górę nad wartością artystyczną i ideałami biorą przyziemne, ludzkie pragnienia i potrzeby:

Słowo branża dużo tu wyjaśnia, tak samo słowo show business. Wszędzie tam gdzie jest branża i business są najnormalniejsze ludzkie pragnienia (…) – chęć gromadzenia dóbr, chęć dominowania, wybicia się, bycia kimś wyjątkowym, rządzenia. To są normalne ludzkie cechy, ale w moim kontekście – bo spodziewałem się, że ta branża muzyczna będzie miała inne oblicze – wspomina Piotr Banach.

Gość „Muzycznej Polskiej Tygodniówki” wspomina też młodzieńcze lata i swoje ówczesne nastawienie względem niektórych grup społecznych, za które teraz przeprasza. Piotr Banach mówi m.in. o dawnej pogardzie względem osób, które podzielały tych samych pragnień i ideałów co część środowiska muzycznego Szczecina:

Pamiętam jak ja, jako młody człowiek i moje środowisko grzeszyliśmy głupotą, pewną pogardą, wypowiadając się na temat ludzi, którzy mieli zwykłą pracę. Dla nas ze Szczecina to był tzw. stoczniowiec (…) i, że my nie chcemy skończyć jak taki stoczniowiec. Ja w tym momencie przepraszam, nie tylko wszystkich stoczniowców, ale ludzi, którzy mają po prostu swoje życie, swoje zawody i ciężką pracę za taką naszą młodzieńczą głupotę.

Tomasz Wybranowski i Piotr Banach po wywiadzie w Szczecinie (rok 2019). Fot. Jan Olendzki.

Jak podsumowuje Piotr Banach, doszedł on do wniosku, że zarówno środowisko robotnicze jak i członkowie branży muzycznej mają takie same potrzeby i pragnienia, ale różnią się sposobem w jaki je osiągają:

Wydawało mi się, że branża muzyczna to zaprzeczenie życia stoczniowca, a okazało się, że nie. To są tacy sami ludzie, takie same środowisko tylko inne narzędzia – zaznacza Piotr Banach.

Muzyk mówi też piosence „Jeśli tylko, to będzie możliwe”. Nagrany wraz z Kafi utwór zapoczątkował formację BAiKA. Piotr Banach opisuje swoją trasę z Kafi i pierwsze publiczne wykonania wspomnianego kawałka:

Na każdym koncercie, nawet tam gdzie graliśmy pierwszy raz, potrafiliśmy poderwać tą piosenką ludzi do wspólnego śpiewania tka, że kilkanaście razy na koniec powtarzał się refren. My już przestawaliśmy grać, uśmiechaliśmy i bujaliśmy się, a publiczność cały czas śpiewała – opowiada Piotr Banach.

 

 

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

 

N.N.

Program Wschodni: Dwadzieścia lat temu na lotnisku w Kijowie wylądował samolot z Janem Pawłem II

Dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie mówi o przygotowanych na tę rocznicę książkach: „Mamy dwie bardzo ciekawe publikacje. Jedna to ostatnia papieska książka „Pamięć i Tożsamość” po ukraińsku.”

W najnowszym „Programie Wschodnim” poruszana jest przede wszystkim tematyka literacka. Pierwszym gościem audycji jest dziennikarz, pisarz i podróżnik, Tomasz Grzywaczewski, który zawitał do Kijowa z powodu promocji swojej najnowszej książki pt. „Granice marzeń”. W Polsce publikacja wyszła nakładem wydawnictwa Czarne. Pisarz opowiada m.in. o premierze swojej książki w Kijowie:

Książka będzie miała swoją fizyczną premierę 26 czerwca, choć faktycznie ukazała się ona na Ukrainie już w zeszłym roku. Z przyczyn pandemii nie było wcześniej możliwości bym się tu pojawił. (…) Dzięki uprzejmości Instytutu Książki i Instytutu Polskiego w Kijowie mogę tutaj reprezentować polską literaturę faktu, reportaż.

Autor przybliża słuchaczom Wnet tematykę swojego reportażu. Jak wskazuje Tomasz Grzywaczewski jest ona relacją z podróży po wschodnich republikach separatystycznych:

Będę opowiadał o granicach marzeń, czyli o wędrówkach po tzw. państwach nieuznawanych, czyli republikach separatystycznych od Donbasu aż po Kaukaz – mówi Tomasz Grzywaczewski.

Ponadto, podróżnik podkreśla swoją radość w związku z ukazaniem się ukraińskiego przekładu reportażu. Opowiada również o tym jak wyglądało gromadzenie materiału pod publikację:

Bardzo się cieszę, że ta książka wyszła w języku ukraińskim, bo ona częściowo dotyczy tego co dzieje się na Ukrainie. Jej pierwszy rozdział poświęcony jest właśnie wojnie z Rosją na wschodzie Ukrainy, którą miałem okazję obserwować będąc na froncie pod Donieckiem – zaznacza Tomasz Grzywaczewski.

Drugim gościem audycji jest dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie, Robert Czyżewski. Rozmówca Pawła Bobołowicza dotyka tematu wsparcia dla wydawnictw, którego udziela Instytut Polski w Kijowie. Szef placówki wymienia wydawnictwa, które w tym roku doczekały się wsparcia ze strony Instytutu Polskiego:

Bardzo ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Po pierwsze mamy Lema i ukraińskie wydawnictwa, które go wydają – komentuje Robert Czyżewski.

Robert Czyżewski mówi również o dwóch interesujących publikacjach dotyczących tematyki Jana Pawła II. Zostały one wydane na pamiątkę 20-lecia rocznicy wizyty polskiego papieża w Kijowie:

Mamy dzisiaj szczególną rocznicę. Równo dwadzieścia lat temu (…) na lotnisku w Kijowie wylądował samolot z Janem Pawłem II. Z tej okazji mamy dwie bardzo ciekawe publikacje – mówi Robert Czyżewski.

Dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie opisuje przygotowane z okazji wyjątkowej rocznicy publikacje. Jak wskazuje Robert Czyżewski, pierwsza z nich stanowi zbiór ostatnich przemyśleń papieża. Druga przedstawia stanowisko Jana Pawła II odnośnie spraw związanych z Europą Środkowo-Wschodnią:

Jedna to ostatnia papieska książka „Pamięć i Tożsamość” po ukraińsku. Bardzo istotna, bo to już są ostatnie papieskie przemyślenia pod koniec jego życia, gdzie on o wielu rzeczach mówi bardzo wprost. Druga to (…) „Papieski głos w sprawie Europy Środkowo-Wschodniej” – relacjonuje Robert Czyżewski.

Trzecim gościem programu jest dziennikarz, pisarz i twórca „Kuriera Galicyjskiego”, Dymitr Antoniuk, który również opowiada o swojej najnowszej książce „Klasztory Rzymskokatolickie na Ukrainie”. Autor wspomina trasę promocyjną swojej najnowszej książki:

Zacząłem od Winnicy, a teraz mam już za sobą trzynaście spotkań z czytelnikami – stwierdza Dymitr Antoniuk.

Pisarz wspomina także reakcje, które towarzyszyły jego najnowszej książce o klasztorach rzymskokatolickich. Dymitr Antoniuk wyraża zaskoczenie pozytywną recepcją oraz sporym zainteresowaniem książką. Mimo to, autor nie ukrywa, że pojawiły się również głosy krytyczne w związku z tytułem publikacji:

Reakcje były bardzo dobre. Jestem zaskoczony, że jest tak dużo osób zainteresowanych, ale np. zarzuca mi się, że nie nazwałem książki „Rzymskokatolickie monastery na Ukrainie” – przyznaje Dymitr Antoniuk.

Czwartym gościem „Programu Wschodniego” jest Konsul Generalny RP w Odessie, Katarzyna Sołek. Konsul mówi o zakończonych w czwartek 24 czerwca Dniach Polskich w Odessie:

Przez cztery dni mieszkańcy Odessy oraz przyjezdni turyści mieli okazję uczestniczyć w szeregu wydarzeń prezentujących polską kulturę, historię, ale też kolory i potencjał współczesnej Polski – opowiada Katarzyna Sołek.

Gość audycji przybliża kulisy pracy nad projektem wydarzenia oraz wymienia partnerów imprezy:

To projekt, który został zorganizowany przez Konsulat Generalny Polski w Odessie przy dużym wsparciu Polskiej Organizacji Turystycznej, Zagranicznego Ośrodka w Kijowie oraz Kredo Banku, czyli instytucji należącej do Grupy PKO BP.

Katarzyna Sołek opisuje także cele wydarzenia. Jak podkreśla Konsul Generalny, najważniejszymi celami Dni Polskich w Odessie była promocja Polski oraz integracja lokalnej polonii:

Projekt bez wątpienia miał wymiar promocyjny skierowany do ukraińskiego odbiorcy, ale tak samo ważnym komponentem był jego wymiar polonijny, integrujący polską społeczność mieszkającą nad Morzem Czarnym – tłumaczy Katarzyna Sołek.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

KRS odrzuciła kandydaturę Łukasza Piebiaka na sędziego Sądu Najwyższego

Jak komentuje Krzysztof Kwiatkowski z KRS: „Rada dziś tę kandydaturę odrzuciła, bo jej większość pamięta zapewne, że pan Piebiak odszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości po wybuchu afery hejterskiej”.

Krajowa Rada Sądownictwa odrzuciła w czwartek kandydaturę byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka na sędziego Sądu Najwyższego. Podczas głosowania Krajowej Rady Sądownictwa otrzymał on osiem głosów „za”, cztery głosy „przeciw”, a siedem osób wstrzymało się od głosu. Zgodnie z prawem, by kandydatura uzyskała akceptację KRS, głosów „za” musi być więcej niż liczonych łącznie głosów przeciwko i wstrzymujących się. Jak komentuje członek KRS i senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski:

Rada dziś tę kandydaturę odrzuciła, bo jej większość pamięta zapewne, że pan Piebiak odszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości bezpośrednio po wybuchu afery hejterskiej, w której szkalowano sędziów, w tym ówczesną I Prezes SN – mówi Krzysztof Kwiatkowski.

Sędzia odszedł z resortu w sierpniu 2019 r. bezpośrednio po ujawnieniu przez Onet.pl afery hejterskiej.

Zgodnie z artykułami portalu publikowanymi w drugiej połowie sierpnia 2019 r., Łukasz Piebiak miał kontaktować się w mediach społecznościowych z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić działania dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Zdaniem serwisu Onet odbywało się to za wiedzą wiceministra. Po publikacji doniesień, które wywołały medialną burzę, Piebiak podał się do dymisji. Mimo to,  w maju 2021 r. został jednak zaakceptowany przez Radę jako kandydat do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Niezależnie od tego, postanowił startować także w konkursie do SN.

Źródło: Wp.pl, Onet.pl, Twitter

N.N.

Abp Sławoj Leszek Głódź został sołtysem. Terlikowski: To kontrowersyjny krok

Ukarany przez Stolicę Apostolską abp Sławoj Leszek Głódź został jednogłośnie wybrany na nowego sołtysa w Piaskach na Podlasiu. Według Tomasza Terlikowskiego „granica śmieszności została przekroczona”.

Głosowanie w podlaskich Piaskach spowodowała rezygnacją poprzedniego sołtysa, Edwarda Klisza. W wyborach nowego sołtysa wzięło udział dziewięć osób spośród 36 uprawnionych. Wszyscy spośród nich jednogłośnie opowiedzieli się za wyborem należącego do tej pory do Rady Sołeckiej abp. Głódzia. Duchowny przeniósł się do Piasków, które są częścią jego rodzinnej wsi Bobrówki, po tym jak w marcu Stolica Apostolska ukarała go nakazem zamieszkania poza obrębem gdańskiej archidiecezji.

Sprawę komentuje dziennikarz i publicysta katolicki, Tomasz Terlikowski. W rozmowie z Onetem, powołując się na Kodeks kanoniczny stwierdza, że jest to kontrowersyjne posunięcie ze strony arcybiskupa:

Arcybiskup Głódź dostał od papieża zakaz pracy w diecezji gdańskiej, a funkcję sołtysa będzie pełnił w diecezji białostockiej. To kontrowersyjny krok z jego strony przynajmniej z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że artykuł 285, paragraf 3. Kodeksu kanonicznego zakazuje pełnienia funkcji świeckich przez duchownych – mówi Tomasz Terlikowski.

Zdaniem katolickiego dziennikarza, arcybiskup mógł uznać funkcję sołtysa za małoznaczącą w związku z czym nie przewidział zainteresowania sprawą. Jak wskazuje jednak Tomasz Terlikowski, warto mieć na uwadze, że apb Głódź jest doktorem prawa kanonicznego:

Oczywiście Głódź to doktor prawa kanonicznego, więc może znalazł sobie jakiś paragraf, który pozwoli mu legalnie pełnić funkcję sołtysa. Może też przyjął ją, bo myślał, że jest ona tak niska i nieznacząca, że nikt się tym nie zainteresuje. Cokolwiek arcybiskupem Głódziem motywowało, to powiem jedno: ma on tak straszne parcie na szkło, że przyjmie każdą okazję, by być na świeczniku, czy to w małej, czy dużej społeczności. Tak to odbieram – stwierdza Tomasz Terlikowski.

Jak podsumowuje w rozmowie z Onet.pl publicysta: „granica śmieszności została tu przekroczona”. Do tematu abp Głódzia odnosi się również psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki, który podkreśla, że może tu chodzić o poczucie społecznej izolacji duchownego:

Głódź ma zapewne teraz poczucie osamotnienia i izolacji. On jest przyzwyczajony do codziennych stałych kontaktów. Dlatego teraz miał zapewne frustrację, a nawet depresję. Przyjął funkcję sołtysa, bo w moim mniemaniu buduje sobie publiczny teatrzyk, w którym będzie mógł zbierać atencję od swoich sąsiadów, którzy będą do niego przychodzić, załatwić sprawy jako do sołtysa. Będą mu łechtać ego, a on najwyraźniej potrzebuje tego jak uzależniony narkotyków – mówi prof. Nęcki.

Jak podaje „Newsweek” Abp Głódź posiada w Bobrówce posiadłość o powierzchni 21 ha z pałacem. Według redakcji tygodnika, sama działka jest warta około miliona złotych, a nieruchomości wraz z wyposażeniem nawet dwa lub trzy razy tyle. Warto zaznaczyć, że na terenie działki mieści się prowadzone przez Caritas centrum terapii zajęciowej. Służy ono dzieciom i osobom z niepełnosprawnościami.

Źródło: Onet.pl

N.N.

Anna i Adam Filipscy: To co nagrywamy nie jest dla siebie, ale dla radości wielu

Jak komentuje współprowadzący orkiestry „Campanella”, Adam Filipski: Orkiestra jest „szkołą życia”, uczy pracy w grupie, integruje, uspołecznia i uczy radzenia sobie ze stresem.

W najnowszej audycji „Studia 37 International” goszczą nauczyciele muzyki i opiekunowie mandolinowej Orkiestry „Campanella”, Anna i Adam Filipscy.

Anna i Adam Filipscy, zakochani w muzyce i pięknym Cekcynie w sercu Borów Tucholskich. Fot. arch. własne.

 

Orkiestra działa przy Szkole Podstawowej w Cekcynie. Została założona w 1971 roku dzięki zaangażowaniu jej pierwszego dyrygenta, Stanisława Fiegla. Od września 1985 roku pieczę nad „Campanellą” sprawuje małżeństwo, Anna i Adam Filipscy.

Od 2006 roku współprowadzi ją również ich córka, dr Magdalena Filipska. Od początku działalności orkiestry zagrało w niej ponad 350 osób. „Campanella” zorganizowała ponad 450 koncertów w Polsce i za granicą. Dziś, zespół liczy 45 osób w składzie koncertowym.  Jak czytamy na stronie campanella.pl, zespół orkiestry:

„Skupia uczniów szkół podstawowych, szkół średnich oraz studentów z terenu gminy Cekcyn i powiatu tucholskiego. Instrumentarium orkiestry tworzą: mandoliny, banjo, akordeony, gitary akustyczne, gitara basowa, fortepian, flety proste, dzwonki, trąbka, saksofon tenorowy, saksofon altowy, instrumenty perkusyjne i perkusja. Repertuar „Campanelli” obejmuje m.in. muzykę filmową, klasyczną, taneczną i popularną. Aranżacji wszystkich utworów dokonują Anna, Adam i Magdalena Filipscy”.

Do tej pory „Campanelli” z sukcesami wydała się aż 7 płyt. Są to: „Podbój raju”, „Tajemniczy ogród”, „Narodzenia czas”, „Mandolinki z Borów”, dwupłytowy album: „Mandolinowe impresje” i „Całą noc padał śnieg” oraz „Campanella z Borów Tucholskich”. Nagranie regularnie pojawiają się na antenie sieci Radia WNET (Szczecin, Wrocław, Kraków, Białystok i Warszawa).

Teraz w przygotowaniu jest już ósmy krążek młodej orkiestry, o którym mówi Adam Filipski:

Rzeczywiście jesteśmy w końcowym etapie wydawania, kończenia masteringu utworów, które nagrywaliśmy w ubiegłym roku. (…) Mam nadzieję, że uda nam się wciągu dwóch lub góra trzech miesięcy zakończyć cały etap razem z wyprodukowaniem. Myślimy o tysiącu sztuk egzemplarzy. – komentuje Adam Filipski.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego mówi, że nagrane płyty trafią do publiczności orkiestry w Cekcynie oraz do młodych muzyków i ich rodzin. Jak zaznacza Adam Filipski, płyta jest prezentem dla całej lokalnej społeczności:

To co nagrywamy nie jest dla siebie, ale dla radości wielu – mówi Adam Filipski.

Adam Filipski opowiada również o współpracy z młodzieżą, która tworzy mandolinową orkiestrę oraz o wsparciu lokalnej społeczności i partnerów:

To trwa od 35 lat, w tym roku – od 36. Nie udałoby się wiele naszych przedsięwzięć gdyby nie wsparcie wielu ludzi. Począwszy od wsparcia duchowego, którego mamy bardzo wiele, dla działalności tak wielu ludzi potrzebne są także finanse. Te finanse zapewnia nam gmina – opowiada współprowadzący „Campanelli”.

Anna Filipska opowiada natomiast o bieżących kierunkach rozwoju młodej mandolinowej orkiestry. Jak wskazuje nauczycielka, dzięki córce Magdalenie Filipskiej, „Campanella” nawiązała współpracę z bydgoską Akademią Muzyczną:

Dzięki Madzi rozwijamy się profesjonalnie muzycznie dlatego, że współpracujemy z Akademią Muzyczną. Zostaliśmy zgłoszeni do konkretnej współpracy, czyli studenci IV wydziału Akademii Muzycznej w Bydgoszczy – Edukacji Artystycznej – mogą wybierać do koncertu dyplomowego (…) konkretny chór, konkretną orkiestrę. I my jesteśmy właśnie na liście do wyboru – przypomina Anna Filipska.

Co więcej, jak podkreśla Anna Filipska, współpraca z Akademią Muzyczną układa się bardzo pomyślnie. W tym roku do koncertu dyplomowego „Campanellę” zaangażowano aż cztery razy:

W tym roku wybrało nas aż czworo studentów. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi – opowiada Anna Filipska.

nna, Magdalena i Adam Filipscy – filary sukcesu Campanelli i ambasadorzy gminy Cekcyn w całej Polsce. Fot. arch. własne.

 

Jednak wystąpienia w ramach współpracy z bydgoską uczelnią to nie jedyne plany orkiestry na najbliższy czas. „Campanella” wystąpi z koncertami w Szczecinie w dniach 11 – 16 października 2021 roku, oraz w Kamieniu Pomorskim, w pięknej Katedrze, 17 października 2021 r. To wszystko w ramach projektu ERASMUS, na specjalne zaproszenie Pani Profesor Akademii Sztuki w Szczecinie Iwony Salamon.

Anna Filipska szczególnie wspomina jeden z koncertów w bydgoskiej Akademii Muzycznej, kiedy to poznała profesor Iwonę Salamon.

Wybitna wykładowczyni zaprosiła wówczas „Campanellę” do wzięcia udziału w koncercie w Szczecinie:

Podeszła do mnie i powiedziała, że jest pod tak wielkim wrażeniem poziomu artystycznego naszej orkiestry, że jest w trakcie załatwiania programu ERASMUS i, że organizuje wielkie wydarzenie w Szczecinie. (…) Ma już zaklepane chóry z Armenii, Słowacji i Hiszpanii i brakuje jej czwartego zespołu. Powiedziała, że chciała wziąć kolejny chór, ale jak usłyszała nas, stwierdziła, że to właśnie my będziemy tym czwartym zespołem – przytacza Anna Filipska.

Wielkim wsparciem dla młodych muzyków i pedagogów jest pan Jacek Brygman, wójt gminy Cekcyn, który – jak mówił podczas wizyty Radia WNET w Cekcynie  Tomasz Wybranowski:

Może być wzorem dla innych samorządowców w całej Polsce, bowiem potrafi uchwycić złoty środek między sprawami gospodarczymi, komunalnymi a rozwojem ducha mieszkańców tego pięknego zakątka, w samym sercu Borów Tucholskich, zwracając uwagę na młodzież – naszą przyszłość.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Czy Covid-19 został stworzony przez człowieka? Gadowski: Na dziewięćdziesiąt procent możemy powiedzieć, że tak było

Po ucieczce wiceministra spraw wewnętrznych Chin, mogę wam powiedzieć nie tylko, że wirus został stworzony przez człowieka, ale także został stworzony w bardzo określonym celu – mówi Witold Gadowski.

W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” Witold Gadowski mówi o teoriach na temat pochodzenia koronawirusa. Rozmówca Adriana Kowarzyka przychyla się do poglądu, zgodnie z którym wirus miał być stworzony ręką człowieka:

Dziś na dziewięćdziesiąt procent możemy powiedzieć, że tak było – komentuje Witold Gadowski.

Rozmówca Adriana Kowarzyka swoje przekonania opiera na niezależnych badaniach, z których wnioski przywołuje na antenie. Jak twierdzi Witold Gadowski, wyniki analiz wykazały, że wirus Covid-19 został stworzony w warunkach laboratoryjnych:

Badania naukowców, którzy rozbijają na czynniki pierwsze SARS-CoV-2 mówią o tym, że nie istnieje w przyrodzie naturalna sekwencja czterech aminokwasów, które byłyby dodatnio naładowane. Niezależne badania innych naukowców potwierdzają sztucznie wbudowany genotyp wirusa, mechanizm „geno function”, o którym mówiłem już na wiosnę zeszłego roku. Wiedziałem o nim z laboratorium z Kalifornii, gdzie pracują moi przyjaciele.

Publicysta wzbogaca swój wywód o przywołanie ostatnich wydarzeń politycznych, które jego zdaniem również wskazują na słuszność teorii głoszącej laboratoryjne pochodzenie koronawirusa. Witold Gadowski odnosi się do ​pogłosek, które ukazały się na antykomunistycznych chińskich blogach oraz na Twitterze. Według nich, wiceminister bezpieczeństwa państwowego Chin Dong Jingwei w lutym uciekł do USA razem ze swoją córką. Zgodnie z doniesieniami miał on przekazać Amerykanom informację o laboratorium w Wuhan, która miała być źródłem zmiany podejścia administracji Joe Bidena do badania przyczyn pandemii:

Wtedy wszyscy pukali się w głowę i mówili, że to nieprawdopodobne. Dziś, po ucieczce Dong Jingweia, wiceministra spraw wewnętrznych Chin (…), mogę wam powiedzieć nie tylko, że wirus został stworzony przez człowieka, ale także został stworzony w bardzo określonym celu.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Muzyczna Polska Tygodniówka – gość specjalny Bartosz Marmol aka Dildo Baggins. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Gościem „Muzycznej Polskiej Tygodniówki” Tomasza Wybranowskiego jest Bartosz Marmol alias Dildo Baggins. Muzyk mówi o premierze swojej najnowszej płyty, która ukazała się 18 czerwca.

18 czerwca 2021 roku ukazał się debiutancki krążek Dildo Bagginsa, czyli nowego projektu muzycznego Bartosza Marmola. Płyta nosi tytuł „Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców.

Na album składa się 13 utworów. Każdy z nich niesie ze sobą zupełnie inną, muzyczną opowieść, która tworzy jednak spójną i nostalgiczną całość.

Tutaj do wysłuchania program z udziałem Bartosza Marmola aka Dildo Bagginsa:

Jak zaznacza artysta – Bartosz Marmol –  znany z kreacji Administratorra, Administratorra Electro i albumów z liderem Komet Lesławem, album Dildo Bagginsa powstał w życzliwym płomieniu i przyjacielskim wsparciu redakcji muzycznej Radia WNET:

Radio WNET jest rzeczywiście ojcem i matką chrzestną całego projektu. (…) Dildo Baggins zaczął publikować swoją muzykę już w grudniu. Wtedy wyszedł „Bezglutenowy”. Od tamtego momentu można rzec, że za każdym małym krokiem Dilda Bagginsa podążało Radio WNET – komentuje Bartosz Marmol.

Bartosz Marmol opowiada o pandemicznych początkach pracy nad nowym projektem, jakim stała się dla niego muzyka Dildo Bagginsa.

Jak podkreśla muzyk, wszystko powatawało bardzo spontanicznie i bez konkretnej perspektywy:

W grudniu nie myślałem, że skończy się to płytą (…) Powiedzieć, że nie planowałem tego to  za mało. Był okres pandemiczny i powstało kilka piosenek. Ze względów pandemicznych ograniczeń materiał ten powstał w domu – mówi Bartosz Marmol.

Tutaj linki do albumu „Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców” w serwisach streamingowych: Dildo Baggins

W rozmowie z Tomaszem Wybranowskim artysta zdradza kulisy pracy nad pierwszymi utworami i teledyskiem swojej nowej muzycznej kreacji.

Bartosz Marmol wspomina, że wszystkie piosenki miały być zupełną świeżością i nie korespondować klimatem z jego poprzednimi projektami Adminstratorra czy Administratorra Electro:

Podobały mi się te utwory. Pomyślałem, że zrobimy jakiś teledysk – coś całkowicie z innej beczki, nowy projekt, żeby to nie było kojarzone. Nawet nie chciałem pokazywać twarzy – stwierdza Bartosz Marmol.

 

 

Bartosz Marmol, gość Tomasza Wybranowskiego w „Muzycznej Polskiej Tygodniówki” przybliżył także słuchaczom wątpliwości, które towarzyszyły mu przy wypuszczaniu na świat pierwszego singla Dilda Bagginsa „Bezglutenowy”:

To nie było planowane jako singiel. Zawsze są jakieś potrzeby singlowe, który utwór powinien spełniać. Ta piosenka nie klasyfikowała się w kategorii, że to się może komuś spodobać – a spodobała się. Ta piosenka jest też bardzo długa jak na dzisiejsze realia medialne – komentuje Bartosz Marmol.

Dildo Baggins to postać związana przede wszystkim z muzyką, ale nie tylko. Istotnym elementem postaci są maski stworzone przez Luizę Kwiatkowską, znaną ze współpracy z poetą Juliuszem Erazmem Bolkiem nad poetyckimi kalendarzami.

Za oprawę graficzną albumu odpowiada Grzegorz Szyma, znanym szerzej jako dj Hiro Szyma i jeden z muzyków zespołu Das Moon.

Utworom promującym album towarzyszą muzyczne filmy nakręcone we współpracy z zespołem Bardzo Spoko Produkcja. I jeszcze jedno, produkcja i relizacja muzyki Dildo Bagginsa – studio Serakos, czyli Magda i Robert Srzedniccy.

To płyta warta słuchania! – dodaje Tomasz Wybranowski, nasz szef muzyczny.

opracowała: Nina Nowakowska