GUS koryguje swe wyliczenia w górę. Inflacja w kwietniu 12,4 proc.

Fot. CC0, Pixabay

Według ostatecznych danych GUS inflacja w kwietniu wyniosła nie 12,3, a 12,4 proc. Ceny towarów i usług wzrosły o 2,0 proc. w porównaniu z zeszłym miesiącem.

W porównaniu z kwietniem 2021 r.  ceny jedzenia i napojów bezalkoholowych wzrosły o 12,7 proc. Transport zdrożał o 21,1 proc.

Prof. Adam Glapiński został wybrany na prezesa NBP na kolejną kadencję

Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego można się spodziewać, że wzrost cen żywności będzie w kolejnych miesiącach napędzać inflację:

Rosyjska agresja skutkowała przerwaniem handlu zbożem z Ukrainy, co podniosło ceny pszenicy, olejów oraz mięsa. Dodatkowo Europa ponownie zmaga się z problemem suszy, co będzie skutkować wzrostem cen warzyw i owoców. W obecnych warunkach nie można wykluczyć, że po wakacjach ceny żywności będą wyższe o prawie 20 proc. względem ubiegłego roku

Marcin Klucznik: inflacja w Polsce wynika z czynników globalnych i presji płacowej

Analityk ekonomiczny o rosnącej inflacji, jej przyczynach i o działaniach Rady Polityki Pieniężnej.

Marcin Klucznik komentuje wzrost inflacji.

Inflacja wzrosła teraz w marcu z 8,5 proc. w lutym do prawie 11 proc. Dokładnie GUS wskazał, że ten wynik to jest 10,9 proc.

Można się spodziewać 11-12 proc. inflacji rok do roku. Wzrost inflacji w marcu wiąże się w znacznej mierze z wybuchem wojny.

Osoby które nie będą mieć waloryzowanych. czy to świadczeń, które otrzymują, czy też pensji, będą się mierzyć z szybkim odpowiedzialnym spadkiem siły nabywczej ich wynagrodzeń, świadczeń.

Analityk ekonomiczny wskazuje, że Rada Polityki Pieniężnej będzie prawdopodobnie kontynuować politykę podwyższania stóp procentowych.

Te podwyżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach będą rzędu 50, 25, czy np. 75 punktów bazowych.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zauważa, że szok ekonomiczny ma charakter samoograniczający. Nie oznacza to, że nie grozi nam pętla inflacyjna. Podnoszenie stóp procentowych ma przeciwdziałać jej powstaniu.

U nas w Polsce inflacja trochę jedzie na dwóch silnikach, znaczy jeden z nich to faktycznie jest ten komponent globalny, który nam zrobił ten bardzo duży wzrost teraz w marcu, ale jednocześnie mamy do czynienia z szybkim wzrostem cen usług.

Klucznik wskazuje, że z przemysłu wiele pracowników z Ukrainy. W branży tej ceny wynagrodzeń mogą rosnąć szybciej.

A.P.

GUS: inflacja konsumencka w Polsce wyniosła 6,8 proc. za październik

Według wstępnego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego za październik inflacja w Polsce wzrosła do 6,8 proc. We wrześniu wynosiła ona 5,9 proc.

Utrzymuje się rekordowo wysoka inflacja- ostatnio takie poziomy osiągała 20 lat temu, w czerwcu 2001 r. przekraczając 6 proc. W samym październiku mieliśmy do czynienia ze wzrostem cen paliw o  3,1 proc. (o 33,9 proc. w porównaniu z październikiem ubiegło roku), a nośniki energii podrożały o 3 proc. (10,2 proc. rok do roku).

A.P.

Źródło: 300Gospodarka

Dziś rusza Narodowy Spis Powszechny 2021

Aerial view of woman using computer laptop and a smartphone on wooden table

Gdyby nie III fala pandemii o tym wydarzeniu byłoby głośno od kilku tygodni. 1 kwietnia rusza spis powszechny mieszkań i ludności. Udział obowiązuje wszystkich mieszkańców RP – w tym roku online.

Dziś rozpoczął się obowiązkowy dla wszystkich mieszkańców Polski spis powszechny mieszkań i ludności. Mimo trwającej pandemii, o wydarzeniu tym lepiej nie zapominać, bo przeoczenie może wiązać się ze sporymi kosztami. W pandemicznym 2021 roku spis powszechny po raz pierwszy w historii odbywa się w formule online. Jeżeli z jakiegoś powodu nie jesteśmy w stanie uczestniczyć w nim w formie zdalnej, państwo pozostawia nam dwie możliwości.

Można poprosić o spis telefoniczny albo o wizytę rachmistrza w mieszkaniu. Ponadto, dla osób nieposiadających dostępu do Internetu urzędy statystyczne, urzędy wojewódzkie, urzędy gmin i podległe im jednostki zobowiązane są udostępnić pomieszczenia, w którym znajdą się komputery z dostępem do sieci. Tam, każdy zainteresowany uczestnik będzie mógł dokonać niezbędnych formalności.

Udział w spisie jest obligatoryjny dla każdego mieszkańca terytorium Polski, również dla cudzoziemców. Warto o tym pamiętać, gdyż nie przystąpienie do spisu grozi grzywną nawet do 5 tys. zł.

Za spis powszechny mieszkań i ludności odpowiedzialny jest Główny Urząd Statystyczny (GUS).  Ewidencja potrwa od 1 kwietnia do końca czerwca. W ciągu tych 3 miesięcy GUS ma zebrać informacje dot. wszystkich zamieszkujących Polskę osób.


Spis powszechny w 2021 r. po raz pierwszy w historii odbędzie się online. Wg ustawy Narodowy Spis Powszechny jest obowiązkowy dla wszystkich osób fizycznych „stale zamieszkałych i czasowo przebywających w mieszkaniach, budynkach i innych zamieszkanych pomieszczeniach niebędących mieszkaniami”, a także o osobach „niemających miejsca zamieszkania”.

Jest to równoznaczne z faktem, że do spisu powinni przystąpić nie tylko obywatele polscy i cudzoziemcy mieszkający na terenie RP, ale również Polacy przebywający na emigracji.

Pierwszy raz w historii Polski powszechny spis online przyjmuje formułę „samospisu” internetowego i, co do zasady, jest  formą obowiązkową narzuconą przez ustawę. Ewidencji można dokonać poprzez wypełnienie formularza, który od dziś znajduje się stronie internetowej spis.gov.pl.

N.N.

Źródło: GUS

Od marca wzrośnie minimalna emerytura. Prezydent podpisał nowelizację ustawy o emeryturach i rentach z FUS

Andrzej Duda podpisał właśnie nowelizację ustawy o emeryturach i rentach z FUS, czego skutkiem będzie wzrost świadczeń o 4,24% od 1 marca.

Według danych pochodzących ze wskaźnika waloryzacji GUS od początku nowego miesiąca świadczenia emerytalne i rentowe mają wzrosnąć o 4,24%. W związku z nowelizacją najniższa emerytura w Polsce wyniesie 1250,88 zł, czyli o 50,88 zł więcej niż obecna. Wzrośnie również wysokość renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy, która z 900 zł osiągnie wartość 938,16 zł. Poza powyższymi, na korzyść ubiegających się zmieni się też renta rodzinna – ta wyniesie 1250,88 zł oraz świadczenie przedemerytalne – 1262,34 zł.

Na tę chwilę najniższa polska emerytura wynosi 1200 zł brutto – tyle samo co renta rodzinna i socjalna. Renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy opiewa na kwotę 900 zł brutto. Zmiany w wysokości wspomnianych świadczeń wejdą w życie 1 marca 2021.

N.N.

Źródło: Twitter/media

 Dr Sadowski: Polska od dekady zaczyna zwiększać dystans gospodarczy do RFN i USA. Przyczyną jest wzrost etatyzmu

 Dr Andrzej Sadowski o rewaloryzacji 500+, podwyżce podatków oraz o deregulacji gospodarki i tym, czemu jej potrzebujemy.

Dr Andrzej Sadowski komentuje plany rewaloryzacji świadczeń w ramach programu Rodzina 500+. Stwierdza, że

Na dobrą sprawę jest to przyznanie się, że mamy w Polsce zauważalną inflację, zwłaszcza dla osób o niższych dochodach.

Wskazuje, że waloryzując świadczenia waloryzujemy też podatki dla przedsiębiorców. Podatki zostaną podwyższone.

Jeżeli nie przeprowadzi się odblokowania aktywności przedsiębiorców, to nie będą oni w stanie udźwignąć tych wszystkich nowych zobowiązań, które spadają- nowych podatków i obowiązków.

Jak mówi prezydent Centrum im. Adama Smitha, postulaty środowisk przedsiębiorców zostały uwzględnione.  Minister finansów zapowiedział bowiem, że część zbędnych i czasochłonnych dla przedsiębiorców regulacji zostanie zniesionych. Dr Sadowski przyznaje, że to dobrze. Jak dodaje, oznacza to jednak, że dotąd stracono ileś czasu i pieniędzy. Odnosi się do zapowiadanego przez premiera Mateusza Morawieckiego Nowego Ładu. Zauważa, że

Po pierwsze nowy ład jest terminem który używa publicznie i legalnie działająca w Stanach Zjednoczonych masoneria.

Premier powinien zdaniem ekonomisty sprawdzić, czy nazwa ta nie narusza czyichś praw autorskich, bo na pewno była już w historii używana. Rozmówca Adriana Kowarzyka podkreśla, że samo odmrożenie gospodarki nie wystarczy. Potrzebny jest powrót do faktycznej wolności gospodarczej. Powołuje się na artykuł  prof. Witolda Kwaśnickiego, który wykazuje, że o ile w pierwszych dwóch dekadach po 1990 r. III RP skracała swój dystans do RFN i USA.

Polska już od dekady zaczyna zwiększać, a nie zmniejszać dystans do gospodarki niemieckiej w Europie i amerykańskiej na świecie. […] Przyczyną wzrostu tego dystansu […] jest zastąpienie wolności gospodarczej nierozumnym interwencjonizmem państwowym i wzrostem etatyzmu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Chądzyński: Tarcza nie działa w 100%. Rząd czeka na zgodę KE, by móc używać tarczy w przypadku dużych firm

O czym świadczą dane wskazujące na spadek produkcji przemysłowej i zatrudnienia? Jakie znaczenia ma punkt odniesienia? W czym tarcza antykryzysowa niedomaga? Odpowiada Marek Chądzyński.

 

Produkcja przemysłowa spadła o 1/4 w porównianiu do zeszłego roku.

Najbardziej ucierpiały branże eksportowe, w tym  motoryzacyjna, gdzie produkcja spadła aż o 80%. Gość audycji „Wszystko na temat tarczy antykryzysowej” komentuje statystyki wskazujące, że nasza sytuacja gospodarcza jest gorsza niż wynikało to z przewidywań ekonomistów. Odnosząc się do danych na temat spadku zatrudnienia zaznacza, iż

2/3 ubytków etatów to kwestia zmniejszania wymiaru pracy.

Przedsiębiorcy korzystają z możliwości zatrudniania pracowników w zmniejszonym wymiarze pracy, na co pozwala tarcza antykryzysowa.

Marek Chądzyński wskazuje na badania koniunktury prowadzone przez GUS i komercyjne podmioty, które „pokazują pewne odbicie” pod względem oczekiwań przedsiębiorców. Podkreśla, że  „bardzo istotny jest punkt odniesienia”. W marcu był nim przedkoronawirusowy luty, w maju kwietniowe odmrażanie gospodarki. Zauważa, że po miesiącu lock-downu odsetek firm mających poduszkę finansową, by funkcjonować dłuższy czas, wzrósł z 8 do 25%, co przypisuje działaniu tarczy finansowej.

Tarcza nie działa w 100%. Rząd czeka na zgodę Komisji Europejskiej, by móc używać tarczy w przypadku dużych firm

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zwraca uwagę, że obecnie z tarczy antykryzysowej korzystają małe i średnie przedsiębiorstwa. Wskazuje na „dziesiątki odnośników, przepisy, w których przedsiębiorcy się gubili”. Zauważa, iż

Wszyscy się uczą na błędach.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Tarcza

Wrzesień pierwszym miesiącem 2019 r. w którym spadła inflacja

We wrześniu inflacja CPI wyniosła 2,6 proc. w ujęciu rocznym – podaje Główny Urząd Statystyczny. To więcej niż chciałoby NBP, ale mniej niż zakładali ekonomiści.

Dzisiaj Główny Urząd Statystyczny opublikował tzw. szybki szacunek, który będzie jeszcze przedmiotem rewizji. Jak informuje GUS:

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku we wrześniu 2019 r. w stosunku do poprzedniego miesiąca obniżyły się o 0,1% (wskaźnik cen 99,9), a w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 2,6% (wskaźnik cen 102,6).

Finalne dane o wrześniowej inflacji zostaną ogłoszone w połowie października, wtedy też poznamy strukturę wskaźnika CPI w rozbiciu na poszczególne kategorie. Wyniki szacunkowe są niższe od przewidywanych przez ekonomistów, spodziewających się zmiany cen koszyka dóbr konsumpcyjnych o 2,8 proc. w ujęciu rocznym oraz 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym. W sierpniu inflacja cenowa ukształtowała się na poziomie 2,9 proc. rdr oraz 0,0 proc. mdm- przypomina Bankier.pl.

Za wrześniową inflację roczną w znacznej mierze odpowiadał wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych, który GUS oszacował na 6,3 proc. Potaniały natomiast paliwa (-2,7 proc.) oraz nośniki energii (-1,6 proc.,  trzeba jednak brać pod uwagę czasowe „zamrożenie” cen energii elektrycznej przez rząd).

Już we wtorek zakończy się kolejne posiedzenie decyzyjne Rady Polityki Pieniężnej, w którego trakcie jej członkowie zapewne odniosą się do dynamiki wzrostu cen. NBP określa „stabilność cen” jako wzrost inflacji CPI o 2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem o jeden punkt procentowy w obie strony. Przedstawiona na początku lipca centralna ścieżka projekcji NBP zakłada, że inflacja CPI w 2019 r. wyniesie 2,0 proc, w 2020 r. wzrośnie 2,9 proc., a w 2021 r. obniży się do 2,6 proc.

Roczna inflacja na poziomie 2,6 proc. oznacza powrót do stanu z czerwca, po którym nastąpiły dwa odczyty rzędu 2,9 proc. Były to najwyższe wyniki od listopada 2012 r. Ostatni spadek inflacji obserwowaliśmy w styczniu (0,7 proc. wobec 1,1 proc. w grudniu 2018 r.). Wynik ten jest wciąż wyższy od celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego.

A.P.

Średnie wynagrodzenie w grudniu wyniosło 5274,95 zł – wynika z najnowszych danych GUS

Wysokość wynagrodzeń w grudniu w sektorze przedsiębiorstw wzrosła o 6,1 proc. rok do roku, średnio wyniosły one 5274,95 zł. To o 308 zł więcej, niż w listopadzie.

Tak duża różnica wynika głównie z premii rocznych, kwartalnych i świątecznych oraz tak zwanych „trzynastek” przyznawanych pracownikom na koniec roku. W 2019 r. wzrost wynagrodzeń powinien przyspieszyć, ze względu na dużą liczbę planów inwestycyjnych w Polsce, a także zagrożenie odpływem Ukraińców z polskiego rynku do Czech, Węgier, Słowacji i Niemiec.

– Mimo, że tak wysokie średnie wynagrodzenie w grudniu zawdzięczamy przede wszystkim premiom na koniec roku, to pewien procent tego wzrostu z pewnością się utrzyma – mówi Krzysztof Inglot, prezes agencji zatrudnienia Personnel Service, ekspert rynku pracy. – Grudzień to także czas rocznych ocen pracowników i podwyżek. Nie zapominajmy również o podniesieniu płacy minimalnej brutto z 2100 do 2250 zł. Wszystko wskazuje na to, że w 2019 r. rynek nie przestanie należeć do pracowników, a pensje będą rosły o połowę szybciej niż w minionym roku.

Przedsiębiorstwa z zadyszką

Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw powyżej 9 pracowników w grudniu 2018 r. wyniosło 6232,7 tys. osób – informuje również w komunikacie Główny Urząd Statystyczny. To więcej o 2,8 proc. w stosunku do danych z ubiegłego roku.

– Prognozy z początku 2018 r. nie przewidywały aż tak dużego wzrostu zatrudnienia mimo, że popyt na pracowników także był wtedy wysoki. W 2019 r. popyt się nie zmieni, ale ze względu na narastające trudności z obsadzeniem stanowisk zatrudnienie może spowolnić. Problemem okażą się przede wszystkim zmiany na rynkach naszych południowych i zachodnich sąsiadów, którzy z coraz większym trudem wypełniają wakaty i szukają rozwiązania tego problemu tworząc lepsze warunki pracy dla Ukraińców. My również powinniśmy jak najszybciej podjąć takie działania, inaczej zostaniemy w tyle – komentuje Krzysztof Inglot.

Coraz mniej chętnych na pracę sezonową – przestrzega ekspert z Konfederacji Lewiatan

Pracodawcy będą musieli zmierzyć się z problemem znalezienia w najbliższych miesiącach odpowiedniej ilości pracowników sezonowych. Nawet pracownicy z Ukrainy nie będą już mogli załatać tej dziury

Według informacji Głównego Urzędu Statystycznego, wynagrodzenie w maju 2017 r. wzrosło o 5,4 proc. rok do roku., zaś wzrost zatrudnienia o 4,5 proc. w ujęciu rocznym był niższy niż przewidywali eksperci. Zdaniem Jakuba Gontarka z Konfederacji Lewiatan, te statystyki potwierdzają, że w Polsce kształtuje się rynek pracownika.

– Dużym wyzwaniem, z którym będą musieli zmierzyć się pracodawcy w nadchodzących miesiącach będzie znalezienie wystarczającej liczby pracowników sezonowych, których już teraz zaczyna brakować – mówi Gontarek. I dodaje: – Obecnie wiele firm decyduje się na zatrudnianie naszych wschodnich sąsiadów, szczególnie w sektorach, gdzie brakuje pracowników średniego i niskiego szczebla, czyli w handlu i produkcji. W Polsce zgodnie z szacunkami przebywa ponad milion Ukraińców i są oni znaczącym wsparciem dla polskich firm.

Jednak nawet pracownicy z Ukrainy nie będą w stanie zapełnić tej luki w nadchodzącym sezonie, tak jak robili to dotychczas.

– Ostatnio Unia Europejska zniosła wizy dla obywateli Ukrainy – przypomina Gontarek.

Ekspert Lewiatana twierdzi, że kluczowe będą działania, które poskutkują poprawą transparentności i uczciwe traktowanie wszystkich pracowników. Najbardziej widać to na przykładzie pracowników z Ukrainy, którzy mają szansę na atrakcyjne oferty u naszych zachodnich sąsiadów i nie mają powodów, by ryzykować pracę na czarno w Polsce. Nasz ekspert widzi w uczciwym traktowaniu obcokrajowców i poprawie jakości umów szansę dla naszego rynku pracy, który będzie musiał w najbliższych latach zmierzyć się z brakiem rąk do pracy.

mf