Chile: co poszło nie tak z nową konstytucją? / Chile: Qué falló con la nueva constitución?

Bandera Escuela Militar; juliopfe; flickr.com; CC BY-SA 2.0

W najbliższym wydaniu República Latina dotkniemy tematu odrzuconego niedawno w referendum projektu nowej konstytucji Chile oraz charakteru samych Chilijczyków.

W referendum konstytucyjnym, które miało miejsce w ubiegłą niedzielę większość Chilijczyków zagłosowała za odrzuceniem projektu nowej konstytucji. Tym samym wielomiesięczne prace konstytuanty w zasadzie poszły na marne.

Dużo ważniejsza jest jednak odpowiedź na pytanie, dlaczego Chilijczycy odrzucilli ten projekt. Nowa konstytucja miała zastąpić stary dokument, którego korzenie sięgają jeszcze czasów dyktatury Augusto Pinocheta.  Czy zatem Chilijczykom nie przeszkadza, że w ich kraju nadrzędnym dokumentem będzie neoliberalna, mało sprawiedliwa społecznie konstytucja? A może po prostu od zabezpieczeń społęcznych dużo ważniejsza jest wolność gospodarcza?

Proponowana konstytucja była zarazem dokumentem bardzo kontrowersyjnym. Co więcej, przez wielu analityków uważana jest wręcz za prawniczy bubel. Opinia taka związana jest między innymi z faktem, że w tworzeniu proponowanej konstytucji nie brały udziału wszystkie siły społeczne. Powstał zatem dokument o rysie lewicowo – postępowym zawierającym w sobie wiele kontrowersyjnych treści. Największe oburzenie wywoływały tu propozycje uczynienia z Chile państwa wielonarodowego oraz likwidacja senatu.

Czy jednak cały dokument był do niczego? Co z rozdziałami dotyczącymi ochrony społecznej i ochrony środowiska? Czy dokument okazał się być „zbyt postępowy” dla Chilijczyków? A może Chilijczycy są z natury konserwatywni? Wreszcie, jakie są szanse na to, by w niedalekiej przyszłości powstała nowa propozycja konstytucji, tym razem przygotowana przez wszystkie siły polityczne i społeczne?

O referendum konstytucyjnym, projekcie nowej konstytucji i starej konstytucji Chile porozmawiamy dzisiaj z naszym gościem – pochodzącym z Chile Ignacio Leyvą. Z naszym gościem zastanowmy się również nad charakterem samych Chilijczyków. Czy jest to naród konserwatywny, czy też czy obecne są tam również i siły postępowe, chcące zmienić kraj w bardziej przyjazny dla jego mieszkańców?

Resumen en castellano:

En el referendo del último domingo los Chilenos rechazaron el proyecto de la nueva constitución del pais. Muchos comentaristas están buscando la respuesta por qué los Chilenos votaron así.

La nueva constitución pretendía sustituir al antiguo documento, cuyos raíces se remontan a la dictadura de Augusto Pinochet.  Por lo tanto, a los chilenos no les importa que el documento general de su país sea una constitución neoliberal y socialmente injusta? O simplemente la libertad económica es mucho más importante que las garantías sociales?

La propuesta de constitución era un documento muy controvertido. Esta opinión está relacionada, entre otras cosas, con el hecho de que no todas las fuerzas sociales participaron en la redacción de la propuesta de constitución. El resultado fue un documento de tendencia izquierdista y progresista con mucho contenido controvertido. Las propuestas de convertir a Chile en un estado plurinacional y de suprimir el Senado fueron las más escandalosas.

Sin embargo, fue todo el documento para nada? Y los capítulos de protección social y medioambiental? El documento resultó ser „demasiado progresista” para los chilenos? O los chilenos son conservadores por naturaleza? Por último, qué posibilidades hay de que en un futuro próximo haya una nueva propuesta constitucional, esta vez elaborada por todas las fuerzas políticas y sociales?

Hoy hablaremos del plebiscito constitucional, de la propuesta de nueva constitución y de la antigua constitución de Chile con nuestro invitado chileno Ignacio Leyva. Con nuestro invitado, reflexionemos también sobre el carácter de los propios Chilenos. Es una nación conservadora, o también hay fuerzas progresistas que quieren cambiar el país para que sea más acogedor?

Dr Zbigniew Kuźmiuk: pokazujemy, jak uświadomić Rosjanom, że popieranie wojny to ścieżka donikąd

Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS w popołudniowej audycji komentuje m.in. ostatnią decyzję w/s wiz dla obywateli rosyjskich w Unii Europejskiej oraz pomoc finansową dla Ukrainy.

Pierwsza część rozmowy poświęcona była decyzji Polski i krajów bałtyckich w sprawie wiz dla obywateli Federacji Rosyjskiej. Europoseł podkreśla, że Rosjanie nie dostaną tylko wiz turystycznych.

Będziemy wydawać wizy posiadaczom Karty Polaka i osobom świadczącym usługi, np. transportowe.

– mówi Kuźmiuk.

Następnie Jaśmina Nowak omówiła z gościem relacje między rządami krajów bałtyckich a silną – szczególnie w Estonii – mniejszością rosyjską. Wielu zastanawia się, komu będzie lojalni bałtyccy Rosjanie – tamtejszym rządom czy rządowi Rosji?

Z historycznego punktu widzenia należy pamiętać, że Rosja lubi wykorzystywać mniejszości narodowe jako pretekst do inwazji.

– przestrzega europoseł.

Debatę publiczną zdominowała na stałe kwestia pomocy finansowej krajów unijnych dla Ukrainy. Gość Radia Wnet krytykuje przede wszystkim dwa kraje:

Głównymi blokującymi pomoc dla Ukrainy jest Republika Federalna Niemiec i Republika Francuska!

Posłuchaj audycji:

Czytaj również:

Estonia jedyna w NATO, bez ratyfikowanego traktatu granicznego z Rosją. Pieskow: Żądania Estonii są nie do przyjęcia

Niemcy: Synod biskupów odrzucił propozycję zmiany nauczania

Źródło fotografii - Pixabay

Niemcy to jeden z głównych ośrodków „drogi synodalnej” i modernizmu w Kościele Katolickim. Tym bardziej zaskakuje klęska, jaką wśród tamtejszego episkopatu poniosła koncepcja zmiany etyki seksualnej.

Jak podaje Katolicka Agencja Informacyjna, na ostatnim forum zgromadzenia generalnego „drogi synodalnej” we Frankfurcie nad Menem biskupi niemieccy odrzucili propozycję zmiany nauczania w kwestii seksualności.

Trzydziestu trzech z 57 niemieckich biskupów głosowało za przyjęciem oświadczenia, 21 było przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu. Do ostatecznego zatwierdzenia oświadczeń drogi synodalnej wymagana jest większość dwóch trzecich głosujących biskupów. Wniosek uzyskał wymagane dwie trzecie głosów drogi synodalnej jako całości, przy 159 głosach za, 33 przeciw i 4 wstrzymujących się.

– podaje KAI.

Wniosek, nad którym debatowano w czwartek, wzywał do akceptacji antykoncepcji, czynów homoseksualnych i onanizmu. W dokumencie wzywano również do błogosławieństwa związków tej samej płci. Przez dwa tysiące lat Kościół Katolicki konsekwentnie potępiał te idee, powołując się przede wszystkim na listy świętego Pawła, uznane przez chyba wszystkie wyznania chrześcijańskie za natchnione i ważne.

Przy okazji głosowania ujawnił się poważny podział wśród hierarchów niemieckich. Dokument gorąco krytykowali biskupi Passau i Kolonii. Głównym orędownikiem wniosku był kard. Marx z Monachium.

Bardzo ciekawe w tym kontekście jest oświadczenie Stolicy Apostolskiej z lipca tego roku. W dokumencie możemy przeczytać, że:

„Droga Synodalna” w Niemczech nie ma mocy zobowiązującej biskupów i wiernych do przyjęcia nowych sposobów rządzenia oraz nowych podejść do doktryny i moralności.

W takim razie można zapytać – czy „droga synodalna” ma jeszcze jakiś cel?

[ARP]

Czytaj także:

Ks. prof. Cisło: Bliski Wschód pozostaje krwawiącą raną Kościoła

Niemcy mają problem z solidarnością gazową. Bogatko: Kiedy zrobi się zimniej, ludzie mogą wyjść na ulice

Jan Bogatko

Śmierć Elżbiety II, problemy z gazem i reparacje wojenne. Korespondent Radia Wnet z Niemiec o tym, czym żyją nasi zachodni sąsiedzi.

Jan Bogatko o komentarzach niemieckiej prasy na temat śmierci brytyjskiej królowej. Die Welt pisze, że „nigdy nie będzie już kogoś podobnego”. Jest to smutny dzień dla Niemców.

Każdy Niemiec w głębi serca jest monarchistą. Wystarczy pojechać do Bawarii i porozmawiać o Wittelsbachach.

Gospodarz Studia za Nysą mówi także o solidarności gazowej. Umowę z Berlinem podpisał tylko Wiedeń i Kopenhaga. Nie podpisali jej Belgowie i Holendrzy. Osłabia to pozycję rządu kanclerza Olafa Scholza. Na zimę Niemcy mogą czekać protesty.

Kiedy na zimę zrobi się zimniej,  ludzie mogą wyjść na ulicę protestując przeciwko rządowi Olafa Scholza, który już teraz nie cieszy się popularnością.

Czytaj także:

Prof. Bogdan Musiał: Niemcy nie znajdą argumentów na rzecz niewypłacania Polsce reparacji

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zauważa, że podana w raporcie kwota żądanych reparacji wojennych nie śniła się Niemcom. Przekracza ona niemiecki budżet. Nasz korespondent podkreśla, że Polska była największą ofiarą II wojny światowej.

Polska straciła nie tylko ponad połowę swojego terytorium. Nie tylko straciła 6 milionów mieszkańców, ale straciła przede wszystkim elity.

A.P.

Królowa Wielkiej Brytanii nie żyje

Featured Video Play Icon

Królowa Anglii Elżbieta II zmarła w zamku Balmoral w Szkocji. Donosi o tym kanał BBC i The Guardian. Miała 96 lat, z czego 70 zasiadała na tronie.

Królowa Elżbieta ll urodziła się 21 kwietnia 1926 roku. Jej ojciec, Jerzy Vl, wstąpił na tron ​​po abdykacji swojego brata króla Edwarda VIII w 1936 roku, czyniąc ją następcą tronu. Uczyła się prywatnie w domu, a funkcje publiczne rozpoczęła podczas II wojny światowej. Elżbieta wstąpiła na tron ​​6 lutego 1952 roku, po śmierci ojca, miała wówczas 25 lat.

Podczas swoich rządów królowa doświadczyła upadku Imperium Brytyjskiego, zimnej wojny, ludzkich spacerów kosmicznych, nadejścia Internetu, wejścia i wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz wielu innych wydarzeń historycznych. Jej pełny tytuł brzmiał: „Jej Wysokość Elżbieta II, z łaski Bożej, Królowa Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz innych jej królestw i dominiów, Głowa Wspólnoty Narodów, Obrończyni Wiary”.

Elżbieta II została najstarszą monarchinią w historii Wielkiej Brytanii i najdłużej panującą głową państwa na świecie.

8 września media podały, że stan zdrowia 96-letniej królowej nagle się pogorszył . Lekarze przybyli do Balmoral i umieścili Elżbietę II pod opiekę lekarską. Wkrótce na zamku zgromadzili się członkowie rodziny królewskiej – następca tronu książę Karol i wnuk królowej książę William, książę Edward z księżniczką Anną oraz książę Harry z żoną Megan. W oficjalnej rezydencji zaczęli gromadzić się zwykli poddani.

Elżbieta II długo nie opuszczała szkockiej rezydencji – lekarze monitorowali ją przez całą dobę, lekarze zalecali królowej, aby powstrzymała się od ruchu i starała się nie obciążać. 7 września królewska służba prasowa poinformowała, że ​​z powodu złego stanu zdrowia Elżbieta II przełożyła posiedzenie Królewskiej Tajnej Rady.

Dzień wcześniej w zamku Balmoral królowa przyjęła rezygnację byłego premiera Borisa Johnsona i spotkała się z Liz Truss, którą Wielka Brytania wybrała na nowego premiera. Królowa wydała instrukcje, aby utworzyć nowy rząd i mianować nowych ministrów.

Prawnym następcą Elżbiety II jest 73-letni książę Karol. Obejmuje tron jako najstarszy monarcha w brytyjskiej historii.

Na antenie Radia Wnet relację z pogrążonego w żałobie Londynu złożyła Iza Smolarek.

Czytaj także:

Wielka Brytania: Operacja “London Bridge”

 

Ryszard Czarnecki: w tej chwili jesteśmy na wojennej ścieżce z Unią Europejską, ale to ona na nią wstąpiła

Ryszard Czarnecki

„Uważam, że pieniądze z KPO do Polski trafią. […] Pewnie mniejsza część przed wyborami, a po wyborach, niezależnie od tego kto wygra, reszta środków” – mówi europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

Ryszard Czarnecki zgadza się z wiceprezesem Fakro, że Polska potrzebuje pieniędzy z KPO. Ocenia, że Komisja Europejska popełnia „świństwo”, że nie daje nam środków, które nam się należą. Przewiduje, że większość środków z Funduszu Odbudowy dotrze do Polski dopiero po wyborach, niezależnie od tego kto je wygra.

Paweł Dziekoński: Kredyt mieszkaniowy to kredyt inwestycyjny. To kredyt, który buduje, daje miejsca pracy w budowlance

Europoseł zauważa, że premier Viktor Orbán nie rozbudzał oczekiwań Węgrów odnośnie środków z UE. Polski rząd stał się zakładnikiem własnej narracji.

Premier mówił, że Polska uzyska więcej pieniędzy i na papierze więcej uzyskała. W praktyce jednak ich nie ma.

 

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zauważa, że więcej pieniędzy Polska dostanie w ramach budżetu unijnego.

A.P.

Prezydent Przemyśla: Zostajemy dobici cenami energii. Ze strony rządu trwa ułuda, że wszystko jest w porządku

Wojciech Bakun / Fot. Magdalena Uchaniuk, Radio Wnet

Jak samorządy radzą sobie w obliczu wyższych wydatków na energię i mniejszych dochodów z podatków? Wojciech Bakun o wygaszaniu miejskich latarni, obietnicy rządowych dopłat i kryzysie uchodźczym.

Prezydent Przemyśla Wojciech Bakun mówi, że zdecydowana większość paneli na Forum Ekonomicznym w Karpaczu dotyczy rozwiązywania problemów przed którymi stoi Polska. Mówi o wydatkach samorządów. Koszty energii wzrosły siedmiokrotnie.

Wzrost kosztów oświetlenia ulicznego w mieście Przemyślu, który do tej pory wynosił 3 miliony, jest do kwoty 21 milionów.

Podobnie wygląda kwestia utrzymania MOSiR-u.

Wydaje mi się, że taka ułuda, że wszystko jest w porządku musi paść.

Prezydent Przemyśla podkreśla, że obniżenie podatków przez rząd oznacza mniejsze wpływy dla samorządów. Uwagi samorządowców strona rządowa zbywa zapewnieniami, że będą dopłaty.

Tak naprawdę maksymalnie 30-40 procent tego co nam zabrano wracało do nas. Subwencja rozwojowa mogła być przeznaczana na inwestycje a nam brakowało na wydatki bieżące.

Gość Poranka Wnet podkreśla, że obniżenie PIT z 17 do 12 procent mocno uderza w budżety samorządów. Nie wiadomo, czy obiecywane rządowe dopłaty wyrównają tę stratę.

Czytaj także:

Dr Mentzen: obecny kryzys jest skutkiem nadmiernego interwencjonizmu państwowego. Długo będziemy schodzić z inflacji

Rozmówca Łukasza Jankowskiego stwierdza, że w przeszłości Przemyśl był często demonizowany jako miasta ksenofobiczne i antyukraińskie. Relacja polsko-ukraińskie nie były jednak wcale aż tak złe, choć bywały napięcia.

Relacje polsko-ukraińskie w Przemyślu były często demonizowane. […] Tworzono przez lata obraz ksenofobicznego, antyukraińskiego Przemyśla.

Mieszkańcy Przemyśla stanęli jednak na wysokości zadania w obliczu kryzysu uchodźczego.

To przemyślanie w pierwszym odruchu pomagali Ukraińcom, pomagali sąsiadom.

A.P.

Władysław Kosiniak-Kamysz: komisarz Wojciechowski nie robi nic, by zabezpieczyć interesy polskich rolników

Featured Video Play Icon

Władysław Kosiniak-Kamysz / Radosław Czarnecki, Wikimedia Commons (CC BY-SA 4.0)

„Platforma przyjmuje program lewicowy- światopoglądowo i gospodarczo. My jesteśmy partią polskich przedsiębiorców, ludzi pracy.” – mówi prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Władysław Kosiniak-Kamysz podkreśla, że trzeba podtrzymać dobre rozwiązania, które wprowadził PiS, takie jak 500 +. Mówi, że trzeba prowadzić politykę społeczną- pomagać ludziom, którzy sobie nie radzą, ale też promować aktywność zawodową. Ważne jest też docenienie rodzin wielodzietnych.

Polityk mówi, że nie należało wyłączać produkcji nawozu. Krytykuje działalność ministra Wojciechowskiego.  Pyta się retorycznie:

Jakie są trzy główne sukcesy komisarza Wojciechowskiego?

Czytaj także:

Janusz Wojciechowski: mamy zapewnione bezpieczeństwo żywnościowe w perspektywie pięciu lat

Prezes PSL wskazuje na różnicę między PO a jego partią. Ludowcy chcą być postrzegani jak partia przedsiębiorców i ludzi pracy. Platforma przejmuje zaś program lewicowy.

My jesteśmy partią polskich przedsiębiorców, ludzi pracy i nie przyjmujemy w tym zakresie programu lewicowego.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego dodaje, że

Już na początku sierpnia złożyliśmy ustawę, która zakładała zablokowanie podwyżek cen energii dla małych i średnich przedsiębiorców.

A.P.

Macierewicz: Putin jest w stanie wpływać na swoich obywateli jedynie przez korupcję i groźby

Dopóki Zachód będzie finansował Rosję, Putin będzie mógł kupować żołnierzy – wskazuje były minister obrony narodowej.

Antoni Macierewicz mówi o konieczności konsekwentnego utrzymywania sankcji przeciwko Federacji Rosyjskiej. Jak tłumaczy, należy Kremlowi odciąć możliwość utrzymywania armii.

Dopóki Zachód będzie finansował Rosję, Putin będzie mógł kupować żołnierzy.

Polityk podkreśla, że jedynymi instrumentami oddziaływania Putina na własnych obywateli jest generowanie strachu i korupcja. Zdaniem Antoniego Macierewicza atak militarny i gospodarczy Moskwy nie powiedzie się.

Nikt nie zdawał sobie do końca sprawy ze skali korupcji w Rosji.

Tłumaczy ponadto, dlaczego polski rząd zamierza oficjalnie poruszyć kwestię reparacji wojennych od Niemiec. Wyraża przekonanie, że Berlin prędzej czy później podejmie konsktruktywną rozmowę na ten temat.

Niemcy już widzą, że ukazanie światu skali ich ludobójstwa zepchnie ich państwo na margines. […] Czas, by Niemcy stały się państwem demokratycznym i europejskim; czas, by zaprzestały sojuszu z Rosją.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Bogdan Rzońca: bogate kraje Europy powinny same ponieść konsekwencje swoich błędów w polityce energetycznej