Zmarł Paweł Nowisz. Aktor miał 81 lat

O śmierci aktora poinformowała produkcja serialu „Barwy szczęścia”, w którym od ponad dekady wcielał się w rolę Fryderyka Struzika.

 

15 października w Domu Aktora Weterana w podwarszawskim Skolimowie zmarł Paweł Nowisz. Późniejszy aktor urodził się 15 stycznia 1940 r. w Warszawie. Studia aktorskie skończył jednak w Krakowie w 1963 r. Występował od tego czasu na wielu scenach teatralnych w Polsce.

Na ekranie zadebiutował  w 1977 r. jako ekspedient w sklepie z telewizorami w filmie „Wodzirej”. W tym samym roku zagrał Władysława Gomułkę w koprodukcji państw bloku wschodniego „Żołnierze wolności”. Towarzysza Wiesława Nowisz miał okazję zagrać ponownie w polskim dramacie Różyczka z 2010 r. W czasie między tymi dwoma rolami aktor wystąpił w wielu filmach i serialach. Lata 90. przyniosły mu występy w kultowych polskich komediach takich jak: „Rozmowy kontrolowane”, „Pułkownik Kwiatkowski”, „ Kiler”, „Fuks” i „Chłopaki nie płaczą”.

Artystę można było zobaczyć w znanych serialach, wśród których można wymienić „Alternatywy 4″, „Czterdziestolatek. Dwadzieścia lat później”, „Ekstradycja 3″, „Adam i Ewa”, „Samo życie”, „Blondynka” i „Barwy szczęścia”.

A.P.

Źródło: Radio ZET

Malarstwo, rysunek, rzeźba… To wszystko jest nam znane. Ale czy znana jest nam sztuka witrażu?

Wawel, Muzeum Narodowe, Sukiennice, Kościół Mariacki – to obiekty, które każdy zwiedza podczas pobytu w Krakowie. Ale czy ktoś z nas wybrał się do Pracowni i Muzeum Witrażu?

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Podczas pobytu w Krakowie każdy z nas pragnie zwiedzić najbardziej znane miejsca turystyczne, które zachwycają swym pięknem i monumentalnością. Tak jest w przypadku Kościoła Mariackiego, którego wnętrze aż kipi z przepychu, czy Katedry Wawelskiej, gdzie różnorodność stylów poszczególnych naw łączy się z wędrówką ku kolebce historii Polski. Jednakże przemierzając ulice drugiej stolicy naszego kraju warto również wspomnieć o miejscu, w którym poznamy sztukę wytwarzania piękna we szkle. Chodzi o Pracownię i Muzeum Witrażu.

Podążając za uchwyceniem piękna w Krakowie dążymy do wielkiego budynku przy alejach 3 Maja. Tam znajduje się Muzeum Narodowe. Dosłownie kilkaset metrów dalej, gdyż przy alei Zygmunta Krasińskiego 23, w starej kamienicy – została bowiem wzniesiona w 1908 r. z inicjatywy Stanisława Gabriela Żeleńskiego (brata sławnego tłumacza i pisarza Tadeusza „Boya” Żeleńskiego) – znajduje się Muzeum Witrażu. To miejsce, które nie tylko może kojarzyć się ze sztuką kościelnych witraży, ale nade wszystko z placówką przedstawiającą dzieła o świeckim charakterze.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Co możemy uświadczyć przy kamienicy, która jest ewenementem na skalę światową, gdyż zachował się w niej oryginalny wystrój i układ wnętrz? Nade wszystko atmosferę, która oddaje klimat pracowni z początków XX wieku. Z powodu pierwszej jak i drugiej wojny światowej takich miejsc nie ma na mapie naszego kraju jak na lekarstwo. Wobec czego sama architektura i historia budynku zachęcają nas do odwiedzenia tej placówki. Ale to tylko przedsmak tego, co uświadczymy wewnątrz. Albowiem jest to miejsce jest nietuzinkowe. Tak jak w przypadku muzeów dobrze wiemy, czego możemy się spodziewać, tak w tym wypadku będziemy mile zaskoczeni. Czeka nas bowiem podróż po nieznanym większości świecie sztuce projektowania piękna na szkle.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Ciekawskiego gościa, który pragnie poznać sztukę witrażu, oprowadzi pracownik wyjaśniający mu meandry tej, jakby się miało zdawać, sakralnej kultury. Przedstawi techniki tworzenia witraży. Zdawać by się miało, że jest to sztuka dość prosta. Wszakże pocięcie kawałków produktu, który wymyślili starożytni Rzymianie, i poukładanie tychże komponentów w całość, wydaje się czymś łatwym. Nic bardziej mylnego! Samo cięcie tafli szkła wymaga wielkiego doświadczenia, a modelowanie ołowianych ramek jest fachem nader trudnym. Każda z technik w muzeum zostaje przedstawiona przez przewodnika, co nie raz wprawia w zdziwienie miłośników kultury. Sztuka bowiem tworzenia witraży wymaga niezwykłej precyzji i skupienia. W dzisiejszym świecie, który jest ekstremalnie szybki, może to przyprawić o zawrót głowy. Jeszcze większego podziwu doznajemy, kiedy jesteśmy świadkami tworzenia się szklanej, lecz nie kruchej, sztuki.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Będąc w muzeum, jesteśmy w pracowni, pośród artystów, którzy codziennie przykładają się, aby dzieło zostało stworzone. Spotykamy pracowników oczyszczających ramki z fugi, mistrzów malujących obrazy na szkle czy te osoby, które z dokładnością księgowych zajmują się „buchalterią” wycinania kolorowego szkła. Ono za kilka tygodni będzie cieszyć nasze oczy spójną kompozycją. Wcześniej jednak jest preparowane przez artystów pracowni. Ten akcent położony na rzemieślniczą tudzież artystyczną część tworzenia witrażu jest uwypuklony podczas zwiedzania warsztatu przy alei Zygmunta Krasińskiego 23 w Krakowie. I jest to doświadczeniem przepysznym, gdyż możemy doznać kontaktu z trudem wykształcania się sztuki. Ileż razy byliśmy w kościołach, gdzie mnogość witraży aż przytłacza, i spoglądaliśmy na te kolorowe szkła galopem. Przedstawiona nam pracownia sprawia, iż zaczniemy spoglądać na witraże czulej, z refleksją, bo poznajemy ilość pracy włożoną w powstawanie malowideł, które by nie istniały, gdyby nie światło solarni. Słońce bowiem sprawia, że sztuka witrażu jawi nam się w tak okazałej formie.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Przemierzywszy pracownię, zostajemy skierowani do muzeum witrażu. Prace, które się tam znajdują sięgają dziesiątek lat. A dzieła artystyczne są zaprojektowane między innymi przez Stefana Matejkę, Stanisława Wyspiańskiego czy Józefa Mehoffera. Przedstawione w ciemnicy witraże, ukazują za pomocą świetlanych ekspozycji swoje chromy. Barwność ekspozycji w pomieszczeniach pełnych nokturnu sprawia, iż jesteśmy świadkami dzieł o niespotykanej gamie tonacji tudzież kolorytu.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Trzeba zwrócić uwagę na projekt Pracowni i Muzeum, który nosi nazwę „W budowie”. Cykl witraży przedstawia prace, które nigdy nie powstały, a były jedynie zaprojektowane. „Apollo” i „Polonia” Wyspiańskiego są zrealizowanymi dziełami, które możemy ujrzeć w muzeum. Obecnie pracownia tworzy witraż profesora Schreitera. Sam artysta z entuzjazmem odniósł się do pomysłu, który lata temu miał „zawisnąć” w katedrze koronacyjnej we Frankfurcie. Przez trudną historię nie powstał. Dziś jednak będzie ukończony w krakowskiej pracowni.

Pracownia i Muzeum Witrażu w Krakowie to punkt, który zachwyca swą nietuzinkową formą przedstawienia sztuki we szkle. Zapewne niejeden Krakowianin czy turysta maszerował aleją Zygmunta Krasińskiego i nie zdawał sobie sprawy, iż w jednej ze starych kamienic znajduje się świat witraży. Mamy nadzieję, że przechadzając się krakowskimi trotuarami ktoś zajdzie do pracowni, która za sprawą szkła i światła zeszkli oczy na sztukę malowania we szkle i da światło umysłowi pragnącemu pojąć witraż, którego początki sięgają nie czasów kamienicy z 1908 r., ale X wieku.

 

K.T.

Kucharczyk: Jacek Majchrowski często zgrywa osobę, która tak naprawdę udaje, że nie wie, co się dzieje

Jakub Kucharczyk mówi o tym, jaka była jego reakcja na wieść o zatrzymaniu Elżbiety Koterby, która przez długi czas pełniła obowiązki wiceprezydenta Krakowa przy Jacku Majchrowskim. Gość przedstawia, kim w Krakowie była Pani Elżbieta podczas  sprawowania funkcji wiceprezydenta. Była nazywana taką carycą krakowskiej polityki […] Była jedną z najbardziej zaufanych współpracownic prezydenta Majchrowskiego. Jakub Kucharczyk wskazuje, że to, w jaki prezydent Krakowa komentował zwolnienie […]

Jakub Kucharczyk mówi o tym, jaka była jego reakcja na wieść o zatrzymaniu Elżbiety Koterby, która przez długi czas pełniła obowiązki wiceprezydenta Krakowa przy Jacku Majchrowskim. Gość przedstawia, kim w Krakowie była Pani Elżbieta podczas  sprawowania funkcji wiceprezydenta.

Była nazywana taką carycą krakowskiej polityki […] Była jedną z najbardziej zaufanych współpracownic prezydenta Majchrowskiego.

Jakub Kucharczyk wskazuje, że to, w jaki prezydent Krakowa komentował zwolnienie Elżbiety Koterby, było bardzo mocno naciągane. Mówił wtedy, że stracił do niej należyte zaufanie, a spowodowane to było jakimś konfliktem interesów.

Oczywiście tych zarzutów wobec niej, płynących ze strony opozycji czy również krakowskich mediów, było dużo więcej, dużo cięższego kalibru niż ten oficjalny powód.

Jak wiadomo, działania korupcyjne, których owocem były decyzje administracyjne na korzyść różnych deweloperów, doprowadziły do ogromnej zmiany infrastrukturalnej w Krakowie. Gość zaznacza, że wiele ruchów deweloperskich było pozbawione sensu, aczkolwiek to absolutnie nie przeszkodziło, aby te plany weszły w życie.

Działacz Klubu Jagiellońskiego odnosi się również do tego, czy Jacek Majchrowski wiedział, czy jednak nie wiedział o działaniach podejmowanych podczas jego prezydentury. Tutaj mówi, że jest to niemożliwe, aby prezydent nie wiedział choć trochę o tym, co robiła m.in. jego zastępczyni.

Jacek Majchrowski doskonale wie, co się dzieje w krakowskim ratuszu od lat i doskonale często zgrywa osobę, która tak naprawdę udaje, że nie wie, co się dzieje, bo to jest mu wygodne i koniec końców wjeżdża na białym koniu, mówiąc, że działo się źle, ale przyszedłem w najlepszym momencie i naprawiłem sytuację.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

K.J.

Ukryte Skarby – Kraków – 10.09.2021 – Łosiówka oraz jej historia i sekrety

Łosiówka – gdzie stacjonuje Towarzystwo Salezjańskie – jest miejscem, które pozornie łatwo przeoczyć, lecz zyskuje przy bliższym poznaniu oraz zgłębieniu jego historii.  Salezjanie przybyli na te tereny około 100 lat temu, lecz ich historia sięga znacznie dalej w głąb dziejów Rzeczpospolitej – w średniowieczu teren należał do dóbr książęcych, później był przez pewien czas w […]

Łosiówka – gdzie stacjonuje Towarzystwo Salezjańskie – jest miejscem, które pozornie łatwo przeoczyć, lecz zyskuje przy bliższym poznaniu oraz zgłębieniu jego historii.  Salezjanie przybyli na te tereny około 100 lat temu, lecz ich historia sięga znacznie dalej w głąb dziejów Rzeczpospolitej – w średniowieczu teren należał do dóbr książęcych, później był przez pewien czas w posiadaniu benedyktynek, natomiast w XV wieku powstały tam obejścia dworskie nazywane folwarkiem stołecznym. W XVI wieku około 1538 roku zbudowano tam dworek dla młodego Zygmunta Augusta. Legendy donoszą, że miejsce to było połączone z Wawelem tajnym przejściem podziemnym – dotychczas nie znaleziono jednak na to dowodów. Kolejny ciekawy kontekst historyczny dotyczy słynnego Francuza na tronie Rzeczpospolitej – Henryka Walezego, który, rozpoczynając w 1574 roku swoją ucieczkę z Polski, zakopał na tych terenach skarby, których jednak nie udało się odnaleźć.

W sąsiedztwie siedziby Towarzystwa Salezjańskiego znajduje się Salezjański Wolontariat Emisyjny „Młodzi światu”, który od ponad 25 lat wysyła wolontariuszy na misje na całym świecie. Powstała inicjatywa „wioski świata”, której celem jest prowadzenie zajęć dla dzieci i młodzieży z Krakowa i okolic, aby uwrażliwić ich na problemy związane z misjami i ich celami – na terenie siedziby wolontariatu znajdują się obiekty mające imitować różne warunki zamieszkania w państwach objętych programem misyjnym – np. chatki ze słomy, czy igloo.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

PK

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: oczyszczenie Kościoła nie jest obecnie możliwe bez interwencji Watykanu

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o działalności s. Róży Czackiej, działalności fundacji im. św. Brata Alberta w Radwanowicach, oczyszczeniu Kościoła i bieżących sprawach Krakowa.


Wielka Wyprawa dotarła do Radwanowic k. Krakowa, gdzie znajduje się  siedziba Fundacji im. św. Brata Alberta, która zajmuje się pomocą osobom niepełnosprawnym. Do istnienia powołali ją oficjalnie w 1987 roku  śp. Zofia Tetelowska, śp. inż. Stanisław Pruszyński oraz kapelan „Solidarności” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, obecny Prezes Zarządu Fundacji. Ośrodek w Radwanowicach jest blisko związany z podwarszawskimi Laskami i tamtejszym ośrodkiem dla ociemniałych,  którego założycielką była s. Elżbieta Róża Czacka. Jej beatyfikacja odbędzie się w najbliższą niedzielę.

Jesteśmy bliźniaczymi  organizacjami. Matka Czacka była osobą niewidomą. Współpracujemy ze sobą. Wiele rzeczy jest wzorowanych na Laskach – wskazywał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Nieszczęśliwy wypadek

 

W Radwanowicach można odnaleźć akcenty związane z s. Różą Czacką

Kiedy był budowany pierwszy dom, to w podziękowaniu dla Lasek, jego patronką została s. Róża Czacka. Z tego powodu beatyfikacja Czackiej jest dla nas szczególnie ważna – mówił ksiądz

Gospodarz ośrodka w Radwanowicach przybliżył ciekawostki z życia s. Czackiej, która stała się osobą niewidomą w wyniku wypadku.

Rozpoczynając dorosłe życie spadła z konia i straciła wzrok. Ten wypadek dla niej i dla całej rodziny był wielkim dramatem.

Kresowi społecznicy

 

Siostra Czacka pochodziła z rodziny o bogatych tradycjach. Pochodziła z Kresów Wschodnich. Urodziła się 22 października 1876 w pałacu Branickich w Białej Cerkwi, w wielodzietnej zamożnej, ziemiańskiej rodzinie. Jej pradziad Tadeusz Czacki był twórcą Liceum Krzemienieckiego, a jego ojciec (prapradziad) Feliks Czacki był podczaszym wielkim koronnym.

Bakcyl działalności społecznej otrzymała od swoich rodziców

Lata I wojny światowej spędziła w Żytomierzu gdzie zrodziła się myśl o podjęciu życia zakonnego oraz o powołaniu nowego zgromadzenia zakonnego, które służyłoby osobom niewidomym.

W czasie I wojny światowej w  Żytomierzu odbyła swoje duchowe rekolekcje i wtedy postanowiła, że będzie pomagać niewidomym zarówno tym, którzy nie widzą fizycznie ale także niewidomym duchowo, którzy poszukują Boga.

Matka Róża

 

15 sierpnia 1917 przyjęła habit franciszkański i złożyła śluby wieczyste w III Zakonie św. Franciszka. 28 maja 1918 wróciła do Warszawy. Po uzyskaniu koniecznych pozwoleń przyjmowała kandydatki do nowego zgromadzenia, które zostało założone 1 grudnia 1918, a które po zatwierdzeniu przyjęło później nazwę Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża.

Ogromną troską otaczała wszystkie kandydatki do zgromadzenia. Nie mając własnych dzieci, matkowała im – powiedział duchowny.

Betonowy Kraków

 

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski jako rodowity Krakowianin śledzi także bieżące życie tego miasta. Jest zaniepokojony polityką dotyczącą zagospodarowania przestrzeni miejskiej.

 Jestem załamany tym jak piękno Krakowa jest niszczone przez kolejne betony. Filia naszej Fundacji znajduje sie na Osiedlu 303 w Nowej Hucie. Obok stanęło gigantyczne osiedle, 20 pieter, dom w dom.

Odniósł się także do kwestii reform w Kościele i mechanizmów jego oczyszczenia.

Oczyszczenie  Kościoła nie jest już możliwe bez interwencji Watykanu

Według księdza potrzebna jest zmiana w podejściu do edukacji młodzieży.

Narodziło sie pokolenie, dla którego nie są ważne pomniki, ani to jak papież jeździł na nartach i co jadł na śniadanie.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

Bagatela śpiewa. Patryk Szwichtenberg: wracamy do największych krakowskich twórców. To wspaniała podróż sentymentalna

Aktor Teatru Bagatela o życiu kulturalnym Krakowa w czasie pandemii, śmierci Wiesława Gołasa i o spektaklu „Bagatela śpiewa”.

Teatr Bagatela grał przez całe wakacje.

Patryk Szwichtenberg opowiada o życiu kulturalnym w Krakowie, które toczy się zarówno w teatrze, jak i poza nim. Wskazuje, że na Kazimierzu życie knajpiano-kawiarniane trwa w najlepsze.

Wrócili turyści i szczerze powiedziawszy ja nie widzę zbyt dużej różnicy pomiędzy tym, co było przed pandemią, a co jest teraz.

Aktor przyznaje, iż trudno się przyzwyczaić do widoku widowni w maseczkach. Zdradza, że

Ostatnimi czasy najbardziej mi jest do twarzy w masce, którą przywdziewam w spektaklu „Bagatela śpiewa”.

Stwierdza, że jest to sentymentalna podróż drogą różnych krakowskich twórców, takich jak Marek Grechuta, Krzysztof Materna, czy Zbigniew Wodecki. Zdradza, że w spektaklu będzie wykonywać piosenkę Weselę znaną z repetuaru Marka Grechuty. Dodaje, że mierzenie się z takim kalibrem piosenki jest dosyć zabawne.

Aktor Teatru Bagatela mówi także o pewnego rodzaju oczekiwanych, które wiązał z życiem w Krakowie. Wspomina jak wyglądały jego czasy studenckie oraz wczesno-zawodowe.

Odnosi się również do odejścia Wiesława Gołasa. Wskazuje, że odszedł także Jean-Paul Belmondo. Wspomina, iż na drugim roku wystawiali piosenki z Kabaretu Starszych Panów.

Przez pół roku zdążyliśmy poznać w zasadzie cały repertuar i są to rzeczy niezwykłe.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.S./A.P.

Polskie Style Narodowe. Prof. Szczerski: interesuje nas zwrócenie uwagi na to jak nowoczesność nie kłóci się z tradycją

Prof. Andrzej Szczerski mówi o tym co obecnie dzieje się w Muzeum Narodowym w Krakowie. Wystawy, które Muzeum Narodowe posiadało w ostatnim czasie, spotkały się z dużą aprobatą odwiedzających. Na sezon jesienno-zimowy Muzeum Narodowe przygotowuje swoistego rodzaju „kumulację wystaw”. Jest to spowodowane nagromadzeniem się wielu wydarzeń. W planach wystawy m.in. poświęcona Wyspiańskiemu oraz architekturze współczesnej. W Krakowie obecnie trwa wystawa „Polskie Style Narodowe”, którą można jeszcze przez jakiś czas […]

Prof. Andrzej Szczerski mówi o tym co obecnie dzieje się w Muzeum Narodowym w Krakowie. Wystawy, które Muzeum Narodowe posiadało w ostatnim czasie, spotkały się z dużą aprobatą odwiedzających. Na sezon jesienno-zimowy Muzeum Narodowe przygotowuje swoistego rodzaju „kumulację wystaw”. Jest to spowodowane nagromadzeniem się wielu wydarzeń. W planach wystawy m.in. poświęcona Wyspiańskiemu oraz architekturze współczesnej. W Krakowie obecnie trwa wystawa „Polskie Style Narodowe”, którą można jeszcze przez jakiś czas obejrzeć.

Ta wystawa kończy się wspomnieniem kongresu, który odbył się w Krakowie w roku 1912, Kongresu Esperantystów.

Dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie wskazuje, że poszukiwanie własnych stylów narodowych była tendencją ogólnoeuropejską. Dostrzegli to ówcześni postanawiając zorganizować międzynarodowy kongres. Z ideami kongresu korespondował język esperanto.

Prof. Szczerski wyjaśnia, że w XX w. polska kultura wypracowała cztery sposoby definiowania rzeczywistości w czterech okresach: końcu zaborów, międzywojniu, PRL-u i współcześnie.

Fenomen nowoczesności definiowanej według naszej tradycji, czy korespondującej  z polską specyfiką kulturową to jest jeden z elementów polskiej tożsamości.

Wyjaśnia, że na wystawach chcą skupić się na tym, w jaki sposób nowoczesność nie kłóci się z tradycją. Zwraca uwagę na twórczość krakowskiego architekta Krzysztofa Ingardena.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.J./A.P.

Spotkajmy się! Redakcja WNET wyruszyła w trasę! Pierwszym przystankiem Białystok

5 września redakcja Radia WNET rozpoczęła niepowtarzalną podróż, czyli Wielką Wyprawę Radia WNET. Przez dwa i pół tygodnia wraz z mobilnymi studiami będziemy wędrować po Polsce.

Odwiedzimy wszystkie siedem miast, w których nadaje Radio WNET, ale wnikniemy także w przestrzeń lokalną, z dala od wielkich aglomeracji. Przybliżymy słuchaczom różne odcienie polskiej kultury, sylwetki wyjątkowych osób ze świata polityki, nauki, przedsiębiorczości, religii i sztuki, a także historię odwiedzanych miejscowości i regionów.

Celem naszej wyprawy jest poznanie. Będziemy badać i prezentować na antenie zwyczaje mieszkańców poszczególnych miast, czyli naszych słuchaczy. Chcemy jednocześnie, aby nasi odbiorcy poznali się nawzajem.

W każdym z odwiedzonych przez nas miast nadamy całodzienną audycję zakończoną “Dobrym Wieczorem”, czyli koncertem radiowym połączonym ze spotkaniem z naszymi przyjaciółmi i słuchaczami. 22 września, w pierwszy dzień jesieni, wyprawa zakończy swój bieg docierając do Warszawy, gdzie o godz. 19 w Teatrze Palladium odbędzie się finałowy koncert podsumowujący osiemnaście dni naszej podróży.

Wezmą udział nasi słuchacze oraz zaproszeni goście. Koncert poprowadzą Milo Kurtis oraz Marcin i Lidia Pospieszalscy, wystąpią na nim również  goście specjalni. Wydarzenie będzie transmitowane w telewizji oraz na kanałach społecznościowych WNET.

Terminarz Wielkiej Wyprawy Radia WNET:

Białystok (5-7 IX)
Lublin (7-9 IX)
Kraków (9-11 IX)
Wrocław (12-14 IX)
Szczecin (14-16IX)
Bydgoszcz (16-18 IX)
Łódź (120-21 IX)

Koncert finałowy Warszawa: 22 IX, [Teatr Palladium]

Już teraz zapraszamy Państwa do towarzyszenia nam w naszej drodze. Spotkajmy i poznajmy się.

N.N.

44. rocznica śmierci Stanisława Pyjasa. Bunkier Sztuki wydaje publikację poświęconą jej okolicznościom

W 44. rocznicę śmierci studenta filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim i działacza opozycji antykomunistycznej Bunkier Sztuki przedstawia publikację „Wokół sprawy Pyjasa”.

[related id=”17251″ side=”right”] Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 roku w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wtedy śledztwo, uznając, że wyłączną przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez samego studenta, który najprawdopodobniej znajdował się w „stanie poważnej nietrzeźwości”. Śmierć 24-latka poruszyła krakowskich studentów, którzy w reakcji na nią Studencki Komitet Solidarności. Nie wierzyli oni w oficjalną wersję wydarzeń. Wiedzieli, że Służba Bezpieczeństwa interesowała się nim i śledziła go. 21 kwietnia Pyjas razem z kilkoma kolegami ze studiów zawiadomił prokuraturę o anonimach z pogróżkami, które otrzymywali. Tuż przed śmiercią został pobity.

Sprawa śmierci Stanisława Pyjasa do dziś nie została wyjaśniona. Podjęte w 1977 r. śledztwo zostało umorzone. Wg oficjalnej wersji, którą potwierdził Zakład Medycyny Sądowej w Krakowie, przyczyną zgonu Pyjasa miały być obrażenia wywołane upadkiem ze schodów. We wznowionym w 1991 r. śledztwie  ustalono, że przyczyną śmierci było śmiertelne pobicie. Ze względu na niemożność wykrycia sprawców śledztwo zostało umorzone. Wznawiane w kolejnych latach śledztwo było umarzane z powodów formalno-prawnych.

Do tragicznych wydarzeń z dnia 7 maja 1977 r. powraca przygotowana przez Bunkier Sztuki. Publikacja „Wokół sprawy Pyjasa” przybliża czytelnikowi realia epoki Gierka i przypomina teorie, na temat tego, co spotkało krakowskiego studenta. Jak przekazała Anna Martynowska z Bunkra Sztuki:

W tym ważnym dla współczesnej historii dniu Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki przedstawia książkę poświęconą analizie okoliczności śmierci krakowskiego studenta – „Wokół sprawy Pyjasa”.

Publikacja skupia się na przyjaźni trzech studentów: Stanisława Pyjasa, Bronisława Wildsteina i Leszka Maleszki. Ten ostatni zgodził Anną Marią Potocką, choć dotąd unikał wywiadów od czasu, gdy przyznał się do współpracy z SB.

A.P.

Źródło: Niezależna.pl; Gazeta Wyborcza